(*_*)
...to bardzo odobra wiadomosc. Krok w strone przyznania rownych praw parom homoseksualnym, dzieki czemu lewica bedzie mogla zapomniec o calej sprawie i skupic sie na wazniejszych kwestiach. Szkoda tylko ze kulisy sprawy wydaja sie smutne ( samobojstwo...)
Bardzo pozytywny news. Tylko czy po mnie mógłby dziedziczyć mój heteroseksualny partner?
możemy już mówić że w Polsce zapanował socjalizm?
Oczywiście sędziom, którzy ten wyrok wydali i polskiemu prawodawcy, który im to przyjętym stopniem uogólnienia umożliwił. Może plebanie będą tupać a może nie? Przecież też muszą iść z duchem czasu i wyrozumiałości dla innych.
że to dziś mamy wolność! W czasach zniewolenia komunistycznego eSBekoZOMOloORMOwiec niewątpliwie rozstrzelałby tę kochającą inaczej parę.
Lewica jest za "dziedziczeniem" lokali komunalnych (nie mam nic przeciw). Z drugiej jednak strony kategorycznie wypowiada się za podatkiem od spadku (rzeczywistego dziedziczenia).
w ramach akcji "Hiacynt".
Brawo dla burżuazyjnego aparatu sprawiedliwości!
a od czego ta kobieta ma zapłacić podatek, jeśli zostało jej tylko przyznane prawo do wynajmowania w dalszym ciągu tego mieszkania, a nie prawo własności?
Oj Sumnień, co się czepasz, przecież akcja "Hiacynt" była wg "niezależnych historyków" całkowicie legalna, i nie było to żadne prześladowanie, o:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Akcja_%22Hiacynt%22#Wniosek_do_IPN
właśnie rzecz w tym że zastosowano orzecznictwo w stosunku do pary lesbijskiej stosowane dotychczas tylko w stosunku do par heterycznych
Dla sądu i autora newsa.
To jest faktycznie news o czymś konkretnym, lewicowym i na temat.
Rzeczywiśście to jest sprawa z zakresu spraw antydyskryminacyjnych.
Jakże to różne od egzaltacji Biedronia.
???
1. W posiadanie własności wchodzi się np. drogą zakupu, a nie poprzez "przyznanie" przez państwo takiego prawa.
2. Jestem przeciwny jakimkolwiek podatkom od spadku i w ogóle mieszania się państwa w tego typu rzeczy.
w przeciwnym razie jest to jakiś idiotyzm, bo jak robi się to-tam to prawo jest, a jak się tego-tam nie robi, to prawa się nie ma. Czyżby byli już równiejsi wobec prawa - jedynie z racji wykonywania pewnych czynności inaczej? A co na to nasza Konstytucja?
Nie mam nic przeciwko "dziedziczeniu" mieszkań komunalnych, obawiam się jednak, że ta kobieta "odziedziczyła" je wyłącznie ze względu na swą sexorientację.
nana - z ciekawości spytam czy z każdym ze swoich współlokatorów miałaś seks, czy czekałaś aż się zakochasz zanim pozwoliłaś jemu/jej wnieść swoje rzeczy?
bury - możesz się przestać obawiać, to nie było z tego powodu:)
Rozwiązaniem tego problemu mogą być tylko rejestrowane związki partnerskie. Nie da się praw dziedziczenia wywodzić od stosunków seksualnych czy uczuć, ponieważ szybko zabrniemy w opary absurdu. Kto ma niby oceniać, czy aby ilość stosunków była wystarczająca, a uczucie wystarczająco żarliwe, żeby zachodziły przesłanki do dziedziczenia? Urzędnicy, prawnicy, seksuolodzy? Państwo zamiast tkwić w mrokach kościelnego średniowiecza musi wreszcie otworzyć oczy i zobaczyć, że całkiem spora grupa jego obywateli to osoby homoseksualne, które na skutek braku możliwości zawierania związków partnerskich są najzwyczajniej w świecie dyskryminowane.
Ale zgadzam się też, że to prawo powinno być szersze. Jeśli mowa o wspólnym pożyciu jako warunku wejścia po zmarłym w prawa najmu, to czy takie prawo obejmuje wnuka, który zamieszkiwał wiele lat ze swoją babcią, którą bardzo kochał z wzajemnością, ale... z nią nie spółkował? Dlaczego to prawo nie powinno obejmować też dwojga przyjaciój, którzy po prostu wiele lat z różnych powodów np. Ekonomicznych, ze sobą mieszkali?
Poza wspólnym pożyciem, prawo do najmu powinno należeć się też gdy dwoje ludzi wystarczająco długo ze sobą mieszka. Np. 5 lat.
Bo dlaczego ktoś się ma znaleźć na bruku, choć mieszkał w tym domu, urządzał i dbał o niego, tylko spółkował z kimś innym. I to mam na myśli zarówno współlokatorów jednej jak i różnych płci.
Te kobiety od lat mieszkały razem i sąd postąpił słusznie dając prawo zamieszkania tej drugiej. Ale wyrok powinien być taki sam gdyby seksu ze sobą nie uprawiały.
istnieje pojęcie konkubinatu, który w przypadku par heterycznych jest przez sądy honorowany, to nasze związki muszą się przebijać a i tak trafi się kretynka co w zaparte pójdzie i zwać to będzie współlokatorstwem albo drugi niewiele różniący się co kark ukręci sprawie na siłę, żeby uzasadnić swoje obawy:)
a co do konieczności związków to ja się zgadzam jak najbardziej:)
Jeśli dobrze odczytałem wypowiedź nany, to jej raczej chodziło o absurd uznaniowości w tej sprawie, więc radziłbym się powstrzymać z obelgami. Moja wyobraźnia pozwala mi wytworzyć hipotetyczną sytuację, w której po śmierci jakiejś osoby jego współlokator tej samej płci wystąpi z roszczeniami powołując się na rzekomy związek.
Konkubinat nie rodzi odpowiednich skutków prawnych i nie dotyczy par homoseksualnych, więc nie jest żadnym rozwiązaniem.
Jako heteroseksualista, szczęśliwie żonaty, nie mogę sobie wyobrazić jak można kochać faceta. A na samą myśl o sexie dwóch facetów robi mi się niedobrze (co innego sex lesbijek :D). Ale to, czego ja osobiście nie mogę zrozumieć może być szczęściem dla kogoś innego. Jeśli dwie dorosłe osoby tej samej płci chcą być ze sobą, to państwo nie ma prawa ich od tego odwodzić dyskryminacją ekonomiczną. Gej ma mieć prawo dziedziczenia po swoim partnerze, ma mieć prawo opiekowania się nim w chorobie i ma mieć prawo rozliczać z nim wspólnie podatki. Jeśli tylko czuje, że jest to związek na tyle poważny, że gotów jest go zalegalizować. Natomiast tego rodzaju informacja o "sukcesach" w walce o równouprawnienie to listek figowy dla homofobicznego państwa. Wymówka dla homofobów, że przecież wszystko jest ok. Homoseksualiści mogą przecież dziedziczyć, jeśli tylko przejdą upokarzającą sadową procedurę udowadniania prawdziwości istnienia swojego związku. Mają prawa takie jak inni, jeśli przyzna im je sąd. A sąd przyznać może, ale nie musi.
z tego co pamiętam co nana wcześniej o naszych sprawach pisała śmiem twierdzić że odczytałem jej post zgodnie z intencjami
ze swojej strony za to nie rozumiem jak facet może się kochać w kobiecie, nie wspominając że z kobieta, co ma jeszcze mniej dla mnie sensu
związek z drugim facetem i seks z nim jest dla mnie jedną z najbardziej naturalnych rzeczy pod słońcem, wiem że czujesz podobnie w ale w stosunku do związków heterycznych więc jestem w stanie cię zrozumieć
"co innego sex lesbijek :D" taaa a najlepiej jak są bi? Nie? A Ty między nimi? ;-)
Ja też wypowiedź nany odczytałem inaczej. Sam napisałem o ludziach, którzy mieszkają razem ale nie utrzymują ze sobą stosunków seksualnych (choćby też niejedno małżeństwo w wieku dojrzałym he he ;-), choć tu już nikt nie pyta, czy ze sobą spali a wystarcza papier z urzedu stanu cywilnego).
O problemie lokatorskim, który przecież jest tak samo dotkliwy jak wtedy gdy ze zmarłym/ą utrzymywali stosunki seksualne jak i wtedy, gdy tylko razem mieszkali latami. Bezdomność nie ma płci ani preferencji seksualnych. Dlaczego wtedy ludzie nie mają już żadnych praw, choć kłopoty mają identyczne?
A ten wyrok jeszcze raz pochwalę, bo jest po prostu ludzki, wobec osoby, która z powodu śmierci innej bliskiej osoby mogłaby się stać bezdomną.
Jedne koty lubią szynkę parmeńską, inne szynkę z indyka. Ale dalej pozostają kotem i powinny mieć wszystkie kocie prawa i obowiązki, że pozwolę sobie mały forumowy żarcik :D
sierp
Monogamiczna ze mnie bestia (co jest pewnie w pełni zasługą mojej żony), ale pofantazjować zawsze sobie można :D
sierp, na początku pierwszego posta myślałem że się nabijasz, potem się zgodziłem, nawet nie tyle z tobą co z faktem że to mój pogląd także jakby nie było
stirlitz - więcej szczęścia przy wyborze kolejnej... :)
[związek z drugim facetem i seks z nim jest dla mnie jedną z najbardziej naturalnych rzeczy pod słońcem]
----
Myślę nikity, że niepotrzebnie się z tym tak obnosisz. Nikt normalny nie ma nic przeciwko takim związkom, chyba każdego natomiast mierzi właśnie owo afiszowanie się nimi.
afiszowaniem by było gdybym linki do zdjęć wrzucał:)
dalej się martwisz, że sędzia był sprawiedliwy tylko dlatego że miał do czynienia z lesbijką, bury?
no tak, racja. Umknęło mi, że chodzi o lokal komunalny. Bardzo mnie podniósł ten wyrok na duchu.
Widzę, że elpeeria reformowana trzyma się dzielnie na lewicy. W porównaniu z odległym średniowieczem może to i nowoczesność, nie zapomnijcie tylko, by tym "związkom partnerskim" nadać prawo do adopcji dzieci, bo inaczej nadal będą tworzyć "niepełnowartościowe komórki społeczne" z punktu widzenia waszej "nowoczesnej myśli".
--
Co tu jest takiego obrzydliwego? Stosunek oralny? Kontakt ust z zakończeniem dróg moczowych? Eee, nie, nie jest ważne co, ważne kto! A mnie się zawsze wydawało, że jak ktoś nie lubi truskawek, to nie dostaje mdłości widząc je na straganie na targowisku. Są mu one obojętne, nie kupuje i już. No, chyba, że ma jakąś antytruskawkową fobię ;-)
Cóż, jacy lewicowcy, taki i postęp. Za 300 lat będziemy walczyć o to, by prostytutce regularnie odwiedzanej za życia przez zmarłego należał się zachowek. Oczywiście również i tej zatrudnionej w Komunalnym Domu Publicznym (-:
to niektóre komentarze tutaj. Panie Misiu B., niepotrzebnie traci Pan czas na dyskusje z ludźmi dość - niestety - głupimi.
Bo czytając twoje posty mam wrażenie mieć do czynienia z 16 letnią pensjonarką.
Za 300 lat prostytutki dostępne w Komunalnych Domach Publicznych będą refundowane przez NFZ
Pytanie ile stosunków z daną osobą trzeba odbyć by być uznanym za jej partnera/ partnerkę
Czy katoliccy narzeczeni przed ślubem nie uprawiający seksu, są parą czy nie?
P.S Załóżmy też że mamy do opracowania notkę o dwóch panach, którzy razem odbyli małą żaglówką rejs dookoła świata
Jak wtedy opisać takie zdarzenie: Gej i hetero śladami Magellana , kapitalista i pracownik najemny w kilkaset dni dookoła świata, Walijczyk i Ślązak razem wśród sztormów itd
Krotko mówiąc nie rozumiem dlaczego seksualna orientacja ma być tą najważniejsza w życiu człowieka
Mam nadzieję że ktoś bardziej oblatany w genderowych sprawach mi to wyjaśni :-)
jak juz przestaniesz się wygłupiać to może przestaniesz udawać że nie wiesz co to związek, a wagę orientacji seksualnej w życiu poznasz po sobie niezależnie od pozostałych detali