do bagna. Widocznie lubi się w nim taplać.
chwała bogu (szkoda że go nie ma). Stasiński to szczyt żenady, teksty pisze zza biurka, podczas gdy Domosławski musiał sam sobie płacić za podróże do Ameryki Południowej, żeby o niej pisać. Sądzę, że w polityce jednak będzie można czytać Domosławskiego częściej.
1. Czym się różni Wyborcza od Polityki? Niczym - obie są neoliberalnymi pismami, a Polityka nie ma już nic wspólnego z dawnym inteligenckim tygodnikiem.
2. Artur Domosławski jest "lewicowym" dziennikarzem? To jakaś nowość i to dość szokująca :-)
nie krył się ze swoimi lewicowymi poglądami co do Polityki czasami czytam i nie jest to najgorszy tygodnik a raczej nie jest krytyczny wobec lewicy. Jest też tam Żakowski który równiez jest na "lewo" i jest zwolenikiem "Socjalizmu Szwedzkiego"
by zobaczyć jaki z Domosławskiego lewicowiec
Biorąc pod uwagę przekrój polityczny forumowiczów lewicy.pl (NATO-wskie wolności, antykomunistyczni szaleńcy, wyznawcy Kłamczyńskiego) A. Domosławski byłby tutaj skrajną lewicą.
Domosławski nie jest dziennikarzem lewicowym, żeby do tego dojść nie trzeba znowu czytać wszystkich jego produkcji,ale miłośnicy lewicowego i biograficznego powinni to uczynić.
Polityka jest dla AD ideowo ( i chyba finasowo) bliższa niż Przegląd. Jest ona też bliska Wyborczej. W Wyborczej AD i Leszczyński, mogli być lewicą, no ale to nie problem pisać np. o ludziach z Am. Łac. poważających Chaveza z dość dziwną "sympatią" jako o dobrych naiwnych fantastach. O to chodzi własnie na służbie kapitalizmu - pisać o lewicy współczująco i beznadziejnie.
I za to bierze się nagrody.
Przy okazji AD obala mitycznego Kapuścińskiego,który miał opinię człowieka czystego, rzadkość na lewicy wyrosłej z PRLu. Czyśćmy więc do spodu.(Inna sprawa to transformacja lewicowości w życiu Kapuścińskiego)
Byc może Domosławski, sam nie widzi swojej dwuznaczności, ale nic dziwnego - nie tylko on nie widzi. Dla Machalicy to sam tlen.Dla wydawców interes.
Nie trzeba postawy starych z Wyborczej ws obrony ksiązki o Kapuścińskim interpretować w kategoriach generacyjnych.
Pomijając Wyborczą i jej interesy, chodzi o to, że odkrywczy biograf swoiście wypomina Kapuścińskiemu "kompromisowość systemową", którą sam się wykazuje w swoich tekstach, tyle, że chodzi o nieco inne systemy.
U Kapuścińskiego to niby konieczność ale jakoś wstydliwa
Siebie AD tak nie bada. Szkoda tak wnikliwej autobiografii.
AD to "lewica" całkiem przydatna dla mainstreamu intelektualnego kapitalistycznej Polski, bo przyjmuje jej paradygmat aksjologiczny i ideologiczny i na jego podstawie lewicuje. Pożyteczny idiota?
Machalica do oceny AD może jest za młody i brakuje mu wiedzy by się w jego dwuznacznej lewicowości rozeznać. Ale być może powód jest głębszy, skoro oddycha tekstami AD.
cieszę się, że ktoś to napisał:
http://www.krytykapolityczna.pl/Opinie/DomoslawskiSprawabenLadenatonaszasprawa/menuid-1.html
natomiast opinię o lewicowości Polityki IMHO są mocno przesadzone. no chyba, że SLD to lewica
Jest tam miejsce i dla lewicowego Żakowskiego i umiarkowanego Passenta i liberalnej Solskiej. No i dają tam naprawdę dobre reportaże, w tym również społeczne. W porównaniu z prawicowymi gadzinówkami Polityka dużo pisze np. o niepełnosprawnych czy o zwykłej biedzie.
> Czym się różni Wyborcza od Polityki? Niczym - obie są neoliberalnymi pismami,...
Wszystkie są neoliberalne, ale są neoliberalniejsze. *Wprost* nie biorę już do ręki, GW jest neoliberalna ze swoim bożkiem Balcerowiczem i jego piewcą W. Gadomskim. Poza tym GW ma pewną nieznośną dla mnie specjalizację.
Politykę da się czytać bez zgrzytania zębami :).
> Artur Domosławski jest "lewicowym" dziennikarzem?
Tego jeszcze nie wiem, ale pewnie tak, jakoś mu dobrze z oczu patrzy :)
Pogłoski o mojej lewicowości są mocno przesadzone.
ARTUR DOMOSŁAWSKI
mlm, bardzo słuszna uwaga
Czytałem jego artykuły już jakieś 7-8 lat temu jak robiłem prace mgr o Kubie, były przydatne, choć za specjalnego lewicowca go nie uważam. "Polityka" przynajmniej udostępnia za free artykuły w necie, bo Wybiórcza za wszystko chciała kase.
kto będzie pierwszy i pomyliłem się. Obstawiałem ABCD a tutaj odezwało się Sumienie Polskiej Lewicy, Naczelny Moralista, Komisarz Durango 95.
o "lewicowości" Żakowskiego mozna sie dowiedziedzieć z jego rozmowy z Wajdą, panowie przedstawiaja swoje powody rozczarowania platformą i pogląd na świat (zgadzają się)
to zwykły "modernizator", co zarabia na lewicy i tyle ma z nią wspólnego (podobnie Domosławski)
- nie chce się myśleć i bierze rózne słowa i zbitki po swojemu, dla M. Friedmana podniesienie podatków dla najbogatszych o 1% to juz był socjalizm,
Solska, pomijając jej tzw liberalizm, to dobry przykład "obiektywności" i manipulacji faktami, czytać bez zgrzytania zębami może ten co mało wie,
trzeba rozróżniać choć trochę i czytać wolniej skoro myśli się wolno, no i czytać książki (teksty dłuższe)
W Polsce na szacunek lewicy zasługuje każdy, dla kogo Castro nie jest krwawym zbrodniarzem, a wolny rynek jedyną podstawą rozwoju. To tak w skrócie oczywiście, ale chyba oddaje istotę rzeczy. Wielu "naszych" lewicowców nawet tych prostych warunków nie spełnia.
Ale czy to np.:
- tropiciel "lewicowych antysemitów";
- denuncjator "socjalimperialistów" w postaci wszystkich lewicowych przeciwników Kaddafiego;
- wyznawca teorii o "zamachu smoleńskim";
- sympatyk ultranacjonalistów...
...czy jeszcze ktoś inny w tym stylu?
NIE? Naprawdę? A tyle tu opowiadają, że taki diabeł straszny!
PS. Artykuł Domosławskiego o zabójstwie Ben Ladena naprawdę świetny!
Castro + wolny rynek = lewica (skrócona),
obejdzie się bez elektryfikacji.
tak mozna sobie skracać i szanować,
i czytać wiele nie trzeba,
Domosławski + Żakowski
i o lewicy wszystko jasne.
jak to dobrze, że mamy ciebie pod ręką. Może wiesz, czy Domosławski już zdobył się na odwagę, żeby przestać pisać głodne "lewicowe" kawałki o Peru czy Boliwii, a zacząć o wyzysku i nędzy, które ma kilkaset metrów lub kilka kilometrów od macierzystych redakcji, a może nawet i w nich samych?
nie lubi JP2 i B16, ale za to ma swojego papierza: AD1.
Jaka sekta, taki papierz.
Poetyka kazań papierza AD1 ma takie struktury generatywne:
- udawany nonkonformizm.
"Wszyscy" - zaczyna papierz - "uważają, że Chavez to zbrodniarz, a ja mam ochotę o tym podyskutować..."
- indoletnie odgrywana niezależność.
Zamiast standardowego autorytetu liberalnego, AD1 na rozmówcę wybiera sobie lewaka.
- dbanie o kontakt z publicznościa mainstreamową.
Papierz przerywa swojemu lewakowi, zaznaczając że jego krytyka kapitalizmu jest "kontrowersyjna ale ciekawa". Podkreśla jednak, że w Polsce mamy specyficzne doświadczenia historyczne: najpierw rynku i demokracji nie było w ogole, potem zaś chcieli nam je zabrać prawicowi populiści, którzy wprawdzie przegrali z wolą wyborców, ale wcześniej zdążyli wymordować miliony pielęgniarek.
- marnie maskowana usługowość.
AD1 ujawnia ogólnie znane dyskusyjne fakty z biografii (nomen omen) Kapusty-Kapuścińskiego, takie jak współpraca z SB. Sekciarze kiwają głowami: ale nasz papierz odważny! Tymczasem AD1 własnie wykonał zamowienie na rehabilitowanie ludzi umoczonych w peereli. Biografii nomenklaturowych i agenturalnych już się nie retuszuje, tylko nimi się chwali w całokształcie.
W sumie, homilie papierza dostarczają jego sekciarskim wyznawcom dwóch bezcennych bodźców: dzięki nim można się czuć kimś potwornie odważnym i radykalnym, a jednocześnie jest się za uszy wyciąganym z niszowego getta do przedpokoju mainstreamu.
Taa... wokół wszędzie bagno (czyli metan, tak nieznośny fanom mocznika). Tylko terceryzm nas ocali. Tylko terceryzm nas wyzwoli. Zamiast się pławić w POLITYKAch, AD powinien jednoczyć lewicę z faszystami pod sztandarami Jeszcze Nowszego Magazynu!
Nie uważam wprawdzie, żeby współpraca z własnym wywiadem zagranicznym była czymś hańbiącym, ale takie tajemnice ujawnia się po 100 latach.
Także tłumaczenie Domosławskiego w tej sprawie było mętne.
Tym bardziej, że byli podobno przyjaciółmi.
Krótko mówiąc - nie podoba mi się gość.
Taki "lewicowiec" lepiej odnalazłby się na łamach Biuletynu IPN, a nie Polityki.
zrewanżuje się w stylu Twojego readakcyjnego kolegi zestawem pytań: czy twoje demaskatorskie teksty o kawiorowej lewicy, obyczajowej lewicy, krytyce politycznej poprawiły sytuację heteroseksualnej klasy robotniczej na Mazowszu? Jakie to niesprawiedliwości, Mistrzu Przypisu, zdemaskowałeś w swojej okolicy? Jeśli się bierzesz za czyjeś redakcje, to może zdradź nam kulisy przemiany Obywatela w Nowego Obywatela?
Oświeć nas Komisarzu Durango i przedstaw katechizm prawdziwego socjalisty i lewicowca tak byśmy nie zaliczyli kulki w łeb, gdy dojdziesz do władzy i zaczniesz rozliczenia na serio a nie tylko w internecie.
miał w ręku choć jeden numer gazety, którą redaguję, to wiedziałbyś, że w jakichś 70-80% poświęcona jest ona tutejszym (polskim, nie mazowieckim) ofiarom i krytyce tego samego systemu, który wychwalają neoliberalne propagandówki o nazwach "Polityka" i "Gazeta Wyborcza". Czy te teksty pomogły klasie robotniczej lub komukolwiek? Być może nie, ale przynajmniej nie baliśmy się ich poruszać - tym się różnimy od "lewicy", która użala się nad Peru czy Boliwią, a nie kiwnie palcem, żeby opisać wyzysk mający miejsce pod jej nosem. Bo za to ostatnie nikt nie zapłaci bajońskich sum "lewicowym dziennikarzom", a za darmo lub za niewielkie pieniądze ich lewicowość się przecież nie realizuje.
Co do "zdradzenia kulisów" czegokolwiek, to służę wszelkimi informacjami, ale najpierw się przedstaw, bo z anonimową młodzieżą nie mam zwyczaju prowadzić zbyt poważnych rozmów.
Teraz zaczynasz walczyć z IPN? Czyżby prawactwo zmieniało front?
Ty mnie nie strasz tą wizją rządów tercerystów. Ja tam moczu pić nie będę. Za nic! ;)
jakim celu istnieje sekta, której "aktywność opiniotwórcza" polega głównie na doprowadzania do groteskowej skrajności poglądów mainstreamu (ataki na JPII, zamiatanie pod dywan prawdy o Smoleńsku) i obowiązujących tam kultów (por. wyżej)?
dla ziewnikarzy Przeglądu, inni ziewnikarze, z konkurencyjnej rzekomo Gazety Wyborczej i Polityki, są "jak powietrze", to jaki sens ma kupowanie Przeglądu?
Lepiej już sięgnąć bezpośrednio do Polityki, żeby się tam nalykać (nomen omen) powietrza.
można tylko współczuć takiej lewicy, która w obronie swoich pozycji "ideologicznych" (umizgi do obyczajówki czy włażenie w cztery litery bonzom z neoliberalnych gazet) potrafi jedynie odruchowo atakować (zazwyczaj personalnie) autorów krytyki i serwować wywody na poziomie magla. Mizerna ta wasza "ideologia" i "strategia", skoro na jej uzasadnienie macie jedynie odzywki na poziomie przedszkola: a bo ty Durango to jesteś taki owaki, o jezu jezu straszny jesteś, no naprawdę zgroza, ojej jak cię nie lubimy i jak wiele urojeń mamy na twój temat, ojej ojej o jezu jezu.
Durango ma jakąś obsesję na punkcie tożsamości. Co drugi jego post to wysyczane przez zaciśnięte zęby wezwanie polemisty do przedstawienia się.
A kiedy Ty się przedstawiłeś???
Napisz w kolejnym poście jak się nazywasz i kim jesteś - daj przykład "młodzieży"!
Tekst o "młodzieży" jest nb. kolejną cechą charakterystyczną Durango - żenującego paternalizmu kryjącego głębokie kompleksy.
tutaj znaczna część stałych użytkowników portalu doskonale kojarzy z imienia i nazwiska od dawna, więc moje wpisy mają charakter "spersonalizowany" i z niczym się tu nie ukrywam, byłem "deszyfrowany" tutaj dziesiątki razy. A nick zamiast nazwiska jest typowym sztafażem internetowych forów itp., 99% tutejszych "autorów" taki posiada. A już naprawdę zabawne jest to, że mnie z "anonimowości" rozlicza jakiś kompletnie anonimowy, tchórzliwy koleżka, który gustuje w atakach personalnych, za to nie starcza mu odwagi personalnej, żeby się przedstawić.
JeSli chcesz wychwalać tropiciela SB-ków to masz do tego prawo.
Gdyby stosować kryteria wieku, to wiele osób na tym forum miałoby prawo kompletnie cię ignorować.
ja się nie pytałem o to, co się znajduje w twojej gazecie. Ja się pytałem o twoje demaskatorskie teksty.
Rozumiem, że jest jakiś spis zagadnień, którymi może zajmować się Prawdziwy Lewicowy Publicysta i Działacz? Taki, który uchwaliliście na Konwencie Prawdziwie Antysystemowej Partii lub też w redakcji Jedynego Pisma Antystemowego?
Oburzasz się, że jesteś atakowany personalnie, ale jedyne co potrafisz to imputować innym kolaborację z systemem (chłopie, wyrośnij w końcu z zabawy w działalność niepodległościową, nie jesteś młodym Piłsudskim), sprzedawanie się za "bajońskie" pieniądze, gotowość do podlizywania się i inne niecne intencje. Nie potrafisz się z kimś nie zgadzać, od razu plujesz jadem, oskarżeniami i tanim moralizowaniem.
Otrząśnij się w końcu z tej bolszewickiej mentalności - dobry ten, który z nami, zły ten, kto z innej grupy.
Jesteś na forum, na którym nie ma wymogu przedstawiania się i wolno być anonimowym. Pamiętam, jak już straszyłeś tutaj prokuratorem, "spotykaniem się twarzą w twarz". Nie musisz niczego wyjawiać, tylko się nie ciskaj, jak ktoś was zapyta o te wasze metamorfozy czy przypomni jak to się odstępuje od blokad nieekologicznych inwestycji (oczywiście w imię ideałów, nie zaś pieniędzy).
ja akurat cię identyfikuję doskonale, co zresztą nie ma dla mnie większego znaczenia. Jedno, co u ciebie jest szczere - i co, przy okazji, doskonale cię charakteryzuje - to demonstrowanie ideologii współcfzesnego intelektusia, zdegradowanego moralnie na poziom knajaka: trzeba być w systemie, bo jakie jest inne wyjście? ("Nie baw się w działalność niepodległościową"; "Nie jesteś młodym Piłsudskim").
Istnieje dosyć rozległe continuum między Piłsudskim oraz sknajaczoną mądrą głowką z dzisiejszej POlski.
Faktem jest, że nie potrafiliście sformułować żadnego argumentu czy refleksji na rzecz kultu swojego papierza. Nie obalaliście tu poglądu, że AD1 jest standardowym, nudnym pismakiem prasy tabloidalnej (bo Gazeta Wyborcza i Polityka na ten właśnie poziom, mimo snobistycznych pozorów, zeszlusowały). Gdyż racjonalnie z tą prawdą polemizować się nie da.
Wasz kult AD1 świadczy za to o was. Nikt aż tak się nie identyfikuje z wartościami łze-elit III RP jak ludzie, którzy do nich aspirują z pozycji niszowej sekty lewackiej. Własciwie - to pseudolewackiej. Zeby - jak to mówiono w kręgach lewactwa z generacji roku 1968 - "kolaborować z systemem", trzeba z początku mieć jakąś tożsamość ideową i polityczną. Z stemem to kolaborowal Joschka Fischer, ktory kiedyś tłukł się z policjantami na ulicach. A polskie lewactwo - to standardowy, tylko trochę wybrakowany produkt systemu.
W opozycji, która faktycznie występuje przeciw patologiom systemu, nikt nie dyskutuje o Gazecie Wyborczej czy AD1. Wszyscy tam wiedzą, że jaka szmata, tacy pismacy.
A wy ze swoim udawanym radykalizmem wegetujecie na marginesie obozu "rządomyślnych". Do czego doskonale pasuje fanatyczny kult takiego papierza, na jakiego zasłużyliście.
Nic dziwnego, że ich pisemko musi się "odradzać". Poprzednie uległo zapewne całkowitemu rozkładowi wskutek spędzania przez czołowych jego redaktorów większości życia na tym forum... :)
mógłbym powiedzieć, żebyś się nie wtrącał, kiedy dyskutujemy z twoim przełożonym, ale odpowiem ci.
Albo nie bardzo rozumiesz, o co tutaj chodzi, albo rozumiesz i świadomie próbujesz wekslować na inne tory. Tak czy inaczej nie najlepiej to o tobie świadczy. Cała ta dyskusja nie dotyczy tego, czy Artur Domosławski jest wybitnym reportażystą czy nie nie jest. Nikt też go nie obwoływał najwybitniejszym polskim lewicowym intelektualistą (tym jak wiemy jest oczywiście Jarosław Kaczyński).
Chodzi zaś o to, że posługujecie się w stosunku do tych, którzy nie dzielą waszych przekonań czy nie należą do waszego obozu, plugawym językiem inwektyw i oskarżeń. Jest to język, w którym wszyscy poza wami taplają się w "bagnie", są łże-elitami, pisują do szmatławców, wysługują się za pieniądze, przymilają się establiszmentowi itd.
Ta wasza moralistyka jest śmieszna, gdy sobie uświadomić, że chłopcy z ONR czy MW to dobrzy partnerzy do maszerowania (chyba że zrobi się wokół tego nieprzyjemny hałas) czy "młodzież patriotyczna". Możecie się dziwić i tłumaczyć sukces na przykład KP sponsoringiem ze strony systemu, ale niech do was w końcu dotrze, że coraz mniej ludzi chce mieć z wami do czynienia (czy przemiania z Obywatela na Nowego Obywatela nie świadczy o tym?).
A Ty ABCD przechodzisz wszelkie poziomy śmieszności. TWorzysz sobie jakieś typy osobowościowe, z którymi potem polemizujesz. Ilość twoich postów świadczy, że robisz to zawodowo a jeśli nie, to ma to podłoże kompulsywne. Szkoda.
Domosławskiemu nie trzeba "imputować" kolaboracji z neoliberalizmem - wygodny, wieloletni, dobrze płatny etat w gazecie wychwalającej pod niebiosa neoliberalizm i Leszka Balcerowicza to nie jest żadne imputowanie, lecz wymowny fakt. Podobnie jak zamiana tegoż etatu na inny, w "lewicowej" gazecie znanej z wezwań "Tusku musisz [wygrać wybory]" i wielu podobnych. Faktem jest też to, że wy temu kolaborantowi składacie hołdy i nazywacie go lewicowcem.
Co więcej, tych faktów nie potraficie nawet choć trochę merytorycznie obronić, a nawet nie próbujecie tego robić, co w sumie jest zrozumiałe, bo trudno jest uzasadnić, że neoliberalizm czy kamerdynerstwo wobec niego są lewicowe. Za argumenty o lewicowości Domosławskiego macie jedynie... ataki personalne na mnie. Obnaża to dobitnie słabość i brak argumentów waszego towarzystwa, bo nawet gdybym ja był wcielonym złem i największym na świecie zlepkiem wad, to w żadnej mierze nie przekreśla to kolaboranckiej postawy Domosławskiego, jego wygodnictwa i tego, że z lewicowością nie mają nic wspólnego te jego rozhamletyzowane wywody o Peru czy Boliwii. Gdyby było inaczej, to potrafilibyście to wykazać bez wycieczek pod moim adresem. Inna sprawa, że nawet wobec mnie nie potraficie sformułować sensownych zarzutów, bo trudno za takie uznać zwykłe kłamstwa, że za partnerów do czegokolwiek uważam ONR (pisemnie i jawnie stwierdziłem, że nie uważam) albo że zmiana nazwy pisma ma świadczyć o jakimś nasileniu "nielubienia" nas, albo jakieś tandetne sugestie czy wyrwane z kontekstu fakty.
I to by było na tyle, bo szkoda czasu na anonimowych kłamczuszków i moralizatorów.
twój post utwierdza mnie tylko w przekonaniu, że tak jak i ABCD, tak i ty nic nie zrozumiałeś.
co to za pluralis maiestatis?
Jak już pisalem, doskonale wiem, kim jesteś. Nie masz podstaw mówić o sobie "my" ani występować jako rzecznik pewnej grupy. Za wysokie progi.
Twojego typu osobowościowego nie tworzę, tylko rekonstruuję na podstawie faktów. Wystarczą zresztą twoje posty.
Czy ktoś chce mieć kontakty ze środowiskiem Ob, to nie twój problem.
Jeśli już chcesz o coś się troszczyć, to o rozkład grupy, do której należysz. Pamietam dość dawne już czasy, kiedy na spostrzeżenie, że w Polsce jest "lewica", której idolami są ludzie typu Domosławski, w waszym środowisku odpowiadano: ależ skąd! To insynuacja! Inwektywa!
Teraz urządzacie jawne ceremonie kultu jednostki (chyba nawet o Stalinie nie pisano, że jego teksty są "jak powietrze"), a następnie nie o potraficie o swojej postaci kultowej niczego powiedzieć rzeczowo.
Tak, niestety, się skada, że w Polsce istnieją negatywne zjawiska typu łze-elita lub degradacja ideowo-moralna osób do niej aspirujących (to twoj przypadek).
Nie ma to nic wspólnego z rozgrywkami koteryjnymi. To twoja grupa stosuje klucz koteryjny do wszystkiego. O gazetach SSpringerowskich np. sama pisała "szmatławce", dopóki byly one konkurencją dla firmy, w którym pracował m.in. Domosławski. Jak nastąpiły przesunięcia personalne ze skrajnej prawicy na skrajną lewicę i w efekcie w SSpringerze można było pobełkotac o Zizku, nagle ten koncern zaczął się tej samej grupie bardzo podobać.
Twoja "argumentacja" jest zresztą dowodem, że - pożal się Boże - radykalnej lewicy nie stać już na nic poza reprodukowaniem żargonu mediów rządomyślnych. Przecież tam się jęczy nad "językiem inwektyw" itd.
W Polsce toczy się konfrontacja polityczna patriotycznej i prosocjalnej z obozmem rządzącym. Wspólnie ze swymi kolegami sam wybrałeś w niej miejsce: jednej z najbardziej wrednych, choćby przez zakłamanie, grup prorządowych. Na szczęście, niszowy charakter trochę redukuje jej szkodliwość. Ot, przechodząc obok wilczego szańca na Nowym Świecie można splunąc, jak to czasem robią uczestnicy demonstracji przeciw Tuskowi.
co tu jest do rozumienia?
Powyżej zrekonstruowałem - dość pamfletowo ale trafnie - poetykę tekstów papierza Domosławskiego. Nikt nawet nie próbował mi odpowiedzieć polemicznie. Nic dziwnego, gdyż poza montonnym chwaleniem swoich "wodzu" i "wieszczu" albo wymuszanym na sobie odtwarzaniem przedpotopowego żąrgonu antykapitalistyczno-emancypacyjnego nic się u was nie umie.
co tu jest do rozumienia?
Powyżej zrekonstruowałem - dość pamfletowo ale trafnie - poetykę tekstów papierza Domosławskiego. Nikt nawet nie próbował mi odpowiedzieć polemicznie. Nic dziwnego, gdyż poza montonnym chwaleniem swoich "wodzu" i "wieszczu" albo wymuszanym na sobie odtwarzaniem przedpotopowego żąrgonu antykapitalistyczno-emancypacyjnego nic się u was nie umie.
postaraj się choć o trochę konsekwencji. Jeśli odmawiasz mi prawa do wypowiadania się jako "my", to nie traktuj mnie potem jako "wy".
Nie oddawałem się żadnemu kultowi jednostki (podaj mi choć jedną moją wypowiedzieć, w której chwaliłem i wynosiłem pod niebiosa Domosławskiego lub jakąkolwiek inną postać), nie wypowiadałem się na temat gazet Springera (podaj mi choć jedną moją wypowiedzieć, w której nazywałem ją szmatławcem).
Jeśli tego nie zrobisz, to miej choć odwagę przeprosić.
Nie interesuje mnie, gdzie boleje się nad "językiem inwektyw". Dla mnie jesteście mistrzami tego plugawego języka. I tyle.
A ty ABCD aspirowałeś już do tak wielu środowisk, że straciłeś całkowicie wiarygodność. Nie zdziwiłbym się, gdybyś nagle przeszedł do obozu PO. Dla takich jak ty nie ma znaczenia, czyj to fenomen: może być Cimoszewicza, może być Kaczyńskiego, a kto wie, może i Tuska?
wzrusza mnie wrażliwość tego szlachetnego człowieka, który tak bardzo cierpi, czytając "inwektywy" w postaci stwierdzenia, że Domosławski był etatowym pracownikiem neoliberalnej propagandówki i że wolał się zajmować biedotą z Peru niż np. z Wałbrzycha. Co prawda ten sam wrażliwiec nie stroni od znacznie gorszych obelg i wyzwisk, chętnie posługuje się pomówieniami i kłamstwami, no i oczywiście palcem nie kiwnął, gdy np. mnie wielbiciele Domosławskiego i on sam opluwali przez lata, zanim cokolwiek krytycznego powiedziałem pod ich adresem. Spieszmy się kochać wrażliwych, tak szybko zapadają na schizofrenię.
cieszę się, że się wzruszyłeś. Nieobce są ci ludzkie uczucia. Twój los prześladowanego też mnie wzrusza. Wybacz, że przez lata milczałem, gdy Cię prześladowano.
Teraz może do ciebie dotrze, że i ty z łatwością przechodzisz (cytując ciebie) z bagna do bagna. Widocznie lubisz się w nim taplać.
gdybyś miał ciut racji w tych swoich przedszkolnych wywodach spod znaku "a bo ty jesteś taki i siaki", to nie zmienia to faktu, że moje bagna są bagnami nieszkodliwymi, bo to nie one propagowały "plan Balcerowicza" i neoliberalną strategię, która poskutkowała wyzyskiem i biedą milionów ludzi. Robiły to natomiast gazety, w których ochoczo pracował Artur D., płatny wspólnik neoliberalnych bandytów.
Wasze działania świetnie służą konserwacji obecnego systemu, z jedną tylo różnicą - innym szyldem rządzącej partii. Zamiast Balcerowicza - Gilowska, zamiast Tuska - Kaczyński, ale neoliberalizm dokładnie ten sam. Ale przynajmniej, jak by to powiedział ABCD, jesteście niewidoczni, więc nieszkodliwi.
że tacy jak ty, Domosławski, Gazeta Wyborcza i SLD już tyle razy zadali potężny cios neoliberalizmowi. Uff, socjalizm już widać na horyzoncie.
znów cieszę się, że przyznajesz się do marginalnego znaczenia swojego środowiska i waszej nieszkodliwości. To był najwyższy czas, by pewne rzeczy nazwać po imieniu.
Za publikowanie w różnych gazetach będzie ludzi rozliczać, a za ich czytanie też? Chciałbym się upewnić, czy po zdobyciu przez was władzy emigrować.
Popełniłem następujące przestępstwa: czytam następujące gazety: "Gazetę Wyborczą", "Politykę" i "Przegląd". "Krytykę Polityczną" również czytam, choć nieregularnie. Zdarza mi się też kupować "Le Monde Diplomatique" i "Bez Dogmatu". Na swoje usprawiedliwienie mogę dodać, że zawsze przeglądam w Empiku "Obywatela" i niektóre rzeczy uważam za interesujące. Jako dodatkową okoliczność łagodzącą chciałbym dodać, że nie głosowałem na PO. W żadnych wyborach.
Uważam, że kwestie obyczajowe są dzisiaj bardzo ważne, ale uważam także, że kwestie socjalne są ważne. Nie lubię Radia Maryja i pana Kaczyńskiego.
Chciałbym się dowiedzieć, czy jestem sługusem, jak daleko posunięta jest moja degradacja ideowo-moralna (ABCD coś mógłby więcej w tej sprawie powiedzieć, ale nabrał wody w usta) i czy uda mi się jeszcze wznieść poza poziom knajaka?
chętnie odpowiem:
ad 1. do nadiru
ad.2 nie
od rozwiązywania takich problemów, jakie zgłaszasz, są specjaliści z NFZ, tam się musisz zgłosić z tymi pytaniami i dylematami.
Niezmiernie mnie natomiast bawi twoje rozliczanie nas z marginalności. A czy ja kiedyś twierdziłem, że jesteśmy wpływowi? Jesteśmy niewielką gazetą społeczno-polityczną, jakich w każdym kraju wiele, ot i wszystko. Natomiast bez wątpienia jesteśmy gazetą, która jak na swój nakład i zasięg budzi przesadnie wiele emocji i negatywnie skierowanej energii w twoim środowisku, o czym świadczą te setki wściekłych donosów wyprodukowanych przez lata, ta wasza nieustanna nienawiść i reprodukowanie bzdurnych i szmatławych zarzutów. To nie my jesteśmy wielcy i wpływowi, to wy jesteście mali i bezradni, bo poza hojnie wspieraną przez reżim "Krytyką Polityczną" żadnej z rachitycznych lewackich gazetek nie udało się zrobić nawet tego, co nam, choć warunki wyjściowe mieliście sto razy lepsze. I to was boli, nie żaden nasz urojony faszyzm - to, że my istniejemy 11 lat, a w tym czasie zdychały kolejne "rewolucyjne" i "prawdziwie lewicowe" periodyki, choć podobno były takie cudowne; że z naszymi argumentami i wizją lewicowości nie potraficie się uporać bez cenzorskich sztuczek i pomówień; że w tych waszych gazetkach, które przetrwały, nie wyszliście poza grono wciąż tych samych zakolegowanych kilkunastu autorów piszących wciąż to samo, że swoją "prawdziwą i radykalną lewicowość" musicie dostosowywać do komicznych wygibasów mających uzasadnić kult Kuronia, lizusostwo wobec neoliberalnych gadzinówek, branie szmalu od SLD czy wzywanie do głosowania na LiD. Więc bez wątpienia my jesteśmy marginalni, ale wy jesteście marginalni i przy okazji szmatławi.
jak już taki skory jesteś do odpowiadania na pytania, to może ustosunkuj się do tego, co powyżej pisałem z prośbą o przytoczenie moich wypowiedzi, które świadczyłyby o tym, że jestem wyznawcą Domosławskiego i gdzie nazywałem jakąś gazetę Springera szmatławcem.
Powiedz też, dlaczego odmawiasz mi prawa mówienia "my", a zaraz potem traktujesz mnie jako jakieś "wy"?
I nie unikaj jak to masz w zwyczaju odpowiedzi na niewygodne dla Ciebie pytania.
ja bym się nawet mógł zgodzić z tobą, co mi to szkodzi. Tyle, że żadna z przypisywanych przez ciebie cech jakiś "nam", mnie nie dotyczy.
Tak czy inaczej jestem bardzo rad, że przyznałeś to, co przyznać miałeś.
a z tym NFZ to dobre jednak!
Stare dobre stalinowskie metody zamykania do psychuszek wam się śnią! Twardzioszki z was!
od wielu dni zamęczasz czytelników portalu swoimi kolejnymi postami w obronie papierza AD1. Nawet jak ktoś ci nie chce odpowiadać, to natrętnie się tego domagasz. Czy to nie świadczy o byciu wyznawcą?
Fani papierza AD1, blokad Blumsztajna, obrony demokracji przed skrajnie prawicowym populizmem i faszyzmem itd. mają tyle cech wspólnych, że pozwalam sobie ich zaliczać do genus proximum. Otoz właśnie wśrod tych fanów był zwyczaj demaskowania gazet SSpringera jako "szmatławców" (dopóki byly one konkurencją dla Gazety Wyborczej). Urwało się to w momencie, kedy SSpringer doszedł do wniosku, że jakaś "rewolucyjne" lewe odnóże jemu też się przyda.
słabe, bardzo słabe. Po prostu kłamiesz na mój temat, ale nic to. Widzisz, ja jestem nikomu nie znanym użytkownikiem z niecałą setką wpisów, ty zaś znanym powszechnie z nazwiska publicystą kojarzony z określonym środowiskiem jako jego czołowy przedstawiciel. Kompromitujesz się na każdym kroku.
Tutaj bardzo prosto: przypisując mi poglądy, których nigdy nie głosiłem i unikiem przedstawienia na to dowodów.
Kompromitujesz się, gdy twierdzisz, że zanudzam. Może i tak, ale co to wobec twoich 17 tys. wpisów. Matematyka mówi, że zanudzasz ich ok. 170 razy więcej niż ja.
Kompromitujesz się, bo używasz retorycznych sztuczek, których Schopenhauer by się powstydził.
I kompromitujesz środowisko "Obywatela" w pewnych kręgach. Któżby potraktował poważnie pismo, które wśród swoich czołowych publicystów ma faceta, który na jednym tylko forum internetowym opublikował prawie 17 tys. wpisów, których jedynym celem jest zirytowanie uczestników tego forum.
Zastanów się w końcu, ile osób cię po prostu podpuszcza tutaj, byś kolejne 20 tys. wpisów wyprodukował. Ja się do tego publicznie przyznaję. A mogłeś napisać kolejny felieton, może habilitację skończyć, pójść pod namiot Solidarnych, pobiegać (żartowałem z tym bieganiem).
Całusy mój ABCD - myśl sobie, że jesteśmy tutaj z jednego środowiska, z jednej grupy, jesteśmy wszędzie i pływamy kajakami.
spadł.
Ale żenada - czytanie tego rodzaju "dyskusji" może dać odpowiedź na pytanie, dlaczego lewica w Polsce tak niewiele znaczy. Durango 95, ABCD, bilbay i inni sprawiają wrażenie bandy frustratów, którzy podrasowują swoje ego na forum. Nie wiem, kto jest tutaj kim, kto w jakim obozie, myślałem, że wszyscy powinni być zjednoczeni w jednej sprawie, trudno się połapać... z racji swojego nieobeznania w konszachtach towarzyskich apeluję do Durango 95, żeby może jednak ujawnił swoją tożsamość, skoro tak nalega na innych. Znam jeden znamienity miesięcznik lewicowy wydawany w tym kraju, jednak nie sądzę, abyś miał z nim coś wspólnego - Durango 95, pochwal się, co wydajesz!