Trzeba było nie strajkować w latach 80, to byłyby stocznie drodzy związkowcy. Teraz bez ponownego obalenia kapitalizmu nie ma to szans. Jak pisał poeta? Nową przypowieść Polak sobie kupi, że i przed szkodą, i po szkodzie głupi.
Bóg, honor i ojczyzna - przerzedziły ich szeregi, oj przerzedziły. Bo praca i chleb zawsze były i są najważniejsze. A oni tylko o to proszą, bo żądać już nie potrafią. Nie mają sił. Wymodlić ich się nie da. A ono tylko to umieją. Jednym słowem bryndza.
a dlaczego tylko "Polakom" ?! Bez miedzynarodowej solidarnosci jakakolwiek dzialalnosc "w obronie pracownikow" jest swoim wlasnym zaprzeczeniem.
...ale inaczej sie nie da. Jak zauwazyl przedmowca, po co protestowac - nie wystarczy sie pomodlic ? JP2 nie pomoze ?
spokojnie!
Solidarność przyczyniła się do obalenia peereli: reżimu, w którym robotnik był przez ówczesne "elity" nazywany "robolem", prawie nigdy nie mógł wyslać dzieci na studia czy chociaż szkoły ogólnoksztalcącej, zarabiał 20 dolarów na miesiąc, harował tak długo i ciężko, jak - według I Sekretarza POP - było to potrzebne do wykonania (na ogół bezsensownego) planu, warunki bezpieczeństwa pracy miał nielepsze niż w III świecie, czasu wolnego - licząc dojazdy wesołymi autobusami, które jeździły jak chciały i stanie w kolejkach po serwolatkę i zabarwioną na biało wodę, nazywaną "serem białym" - nie miał ani dudu, a wszystkie jego prawa (z przynależnością do związków zawodowych na czele) były tylko na papierze. Jak zaprotestował przeciw podwyzkom cen, uzbrojeni towarzysze do niego strzelali.
Nawet w smutnych czasach Polski Don Alda i Bul-Komorowskiego należy być wdzięcznym Solidarności za to, co zrobiła.
Nie mówiąc już o tym, że peerelę obałała nie tylko Solidarność, bo również jej ekipa kierownicza. A z radzieckim bredniarzem ideologicznym rozstała się nawet Kuba.
W dalszym ciągu Solisdarnośc stanowi głowną siłę, reprezentującą i broniącą na codzień pracowników najemnych.
Chyba zielniki z zaszunomi kwiatkami na "święto" 22 lipca nie są dla was ważniejsze niż pracvownicy najemni?
gratuluję parodii dyskursu lewackiego. Sam się czasami param tym gatunkiem, ale przy tobie jestem czeladnikiem.
Na użytek mniej fachowych czytelników, podejmę jednak poważną polemikę z tym arcydziełem parodii:
w internacjonalistyczną solidarność nikt w całej historii świata się nigdy nie bawił, jeśli nie liczyć zawodowych wędrowniczków alterglobalistycznych.
stoczniowcy w peereli nie strajkowali, to większość stoczni i tak niestety by padła, bo Związunio kupujący ich wyroby się rozwiązał.
@ABCD Jakoś Chinom udaje się sprzedawać podobne wyroby, które Polska produkowała za Gierka, i to sprzedawać z dobrym zyskiem. Tylko w Polsce z opozycją był Okrągły Stół a w Chinach Plac Tiananmen.
Przynajmniej połowa dzisiejszych Polaków w PRL-u żyła i nawet część z nichpracowałą. Jeżeli zatem chcesz być choć trochę wiarygodny, to nie obczerniaj przsadnie, bo nawet nie spodkasz się ze wzruszenim ramion. Nawet kłamstwo dla skuteczności wymaga umiaru. Ty najczęściej go nie masz nawt tyle co czarne za paznokciem.
Właśnie napisał w kwakmowie: "Stoczniowcy, byliście i jesteście niepotrzebnymi ch...mi". To zapewne przykład społecznej wrażliwości PISuarczyków.
bardzo wielu Albańczyków żyło i pracowało za Envera Hodży.
Wielu Koreańczyków Północnych pracowało też za Kim Ir Sena.
I co z tego wynika?
miej pretensje do peereli, że budowała prZemysł, którego produkty nadawały się na sprzedaż tylko w Zwiazuniu.
A Kaczyńscy mieli plan restrukturyzacji polskich stoczni. Nie zdążyli go zrealizować, bo władzę zdobył Tuskarak.
Ma. Bo wiedzą, że to, co piszesz, jest prymitywnym kłamstwem, co przekazują swoim dzieciom i wnukom. To nie w Korei północnej stacjonują amerykańskie wojska lecz w południowej. A więc tak źle z nią pewnie nie jest, skoro jej się boją. Gdyby z III RP było dobrze też nie prosiłaby o amerykański ślad.
Sorry, PT ABCD, to było mistrzostwo świata. Muszę odpocząc od komentowania z parę tygni. Zbyt dużo dzieje się w nauce i przyrodzie. Dozo.
wiesz, jakiego polityka najbardziej się bali?
I który polityk rzeczywiscie zapewnil swoim rodakom "pracę, chleb i dach nad głową"?
Dla ułatwienia: nie chodzi tu o żadnego z przywódców państw realsocjalizmu.