Link nie działa.
Nadal nie działa, google mówi że adres to www.czasownicy.org.pl
kampania i jej organizatorzy, takie też linki: wielokroć wirtualne.
Trzeba zobaczyć, co w tej sprawie ma w swoim programie PiS.
Bo ta partia i jej link działa.
No i co ma?
Może wam jakieś filtry pozakładali na internet w tej waszej prawackiej partyjce?
działa, pytanie tylko na czyją korzyść bo jak był u władzy to obnizył PIT dla przedsiębiorców, działa też w sprawie smoleńskiej i jeździ na beatyfikacje.
zajrzeć na stronę PiS i wpisać w wyszukiwarkę - praca czasowa, czy umowy cywilnoprawne.
Ciekawe wyniki dające pojęcie o zainteresowaniu tego ugrupowania problemem.
Wpiszcie sobie też ogólnie "prawo pracy" i "prawa pracownicze".
Cisza nie jojcz, tylko przyjdź jutro pod pałac prezydencki i zobacz wreszcie jak wygląda prawdziwa opozycja.
widzę, że Twoje pytanie pozostaje w zawieszeniu. Przyponima, że pytałeś o to, co PiS ma w swoim programie na temat pracy czasowej.
śmieciowymi. Owe formy zatrudnienia są korzystne dla pracowników. Każdą salową-zleceniobiorczynię stać na willę z basenem, helikopter i nowiutkiego Mercedesa klasy S prosto z salonu. W czasach kiedy pracowały na socjalistyczne umowy o pracę na czas nieokreślony jeździły zdezelowanymi Ikarusami z MPK. Wiwat niskie koszty pracy!
co mają w swoim programie anarchiści - to wiemy. Nie należało wydawać pieniędzy na ochronę Obamy (postulat podwojnie bez sensu, ponieważ Obama zasadniczo był chroniony przez swoje służby), a wtedy byłyby pieniądze na służbę zdrowia, tanie mieszkania i tworzenie miejsc pracy. Tak wieszczyli anarchiści na "Dniach gniewu" (na które - nieprzypadkowo - nikt nie przyszedł, żeby razem z nimi się gniewać).
Ze stanowiska tak wstrząsającej niewiedzy ekonomicznej, naprawdę nie ma sensu krytykować PiS-u.
stronie PiS są w tej chwili m.in. obszerny program partii, raport o stanie Rzeczypospolitej i broszura Samorządność i Przedsiębiorczość. Wszędzie tam problematyka gospodarcza ujęta jest - łagodnie mówiąc - bardziej obszernie i wnikliwie niż w ulotkach i manifestach grupek skrajnie lewicowych.
Można by o tym podyskutować, gdyby na "radykalnej" lewicy znalazła się osoba, która coś wie na tematy gospodarcze. Niestety, nikogo takiego nie ma.
dla przedsiębiorców akurat obniżył neoliberalny komunista (sic!) Miller.
A PiS "działa w sprawie smoleńskiej" i był reprezentowany na beatyfikacji Jana Pawła II, bo wyraża interesy i poglądy społeczeństwa polskiego. Nie sierot po Związuniu.
"Można by o tym podyskutować, gdyby na "radykalnej" lewicy znalazła się osoba, która coś wie na tematy gospodarcze. Niestety, nikogo takiego nie ma. "
Wydaje mi się jednak że jest - ABCD.
ze zwolenników tezy, że "byt określa świadomość", legitymuje się zdanym (niekoniecznie u Zyty Gilowskiej) egzaminem np. z zasad rachunkowości?
to się zastanawiam, czy istnieje jakaś granica załgania prawicowców. Chyba jednak nie.
Wydanie niemałych środków na ochronę i organizację wizyty Obamy krytykowano w czasie "Dni gniewu" nie z powodu wiary, że wystarczyłyby one na poprawę funkcjonowania służby zdrowia, mieszkalnictwa itp, tylko jako dość jaskrawy, ale tylko PRZYKŁAD ogólnej niegospodarności włodarzy i marnotrawienia publicznych funduszy na nikomu niepotrzebne pierdoły.
Ów przekaz był tak jasny, że naprawdę nie trzeba być geniuszem żeby go zrozumieć. Za to trzeba dużej dozy złej woli - lub po ludzku mówiąc sk*rwysyństwa - żeby zinterpretować na modłę ABCD intencje i poglądy organizatorów "Dni gniewu".
Każda wioska kiedyś miała swojego wioskowego głupka. Instytucja głupka była bardzo istotna, ponieważ tworzyła folklor, dostarczała rozrywki itp. My tutaj mamy ABCD i powinniśmy to doceniać.
My są ta "bogatsza"...
(*_*)
A może być egzamin z finansów publicznych? Jeżeli legitymujesz się podobnym, to możemy porozmawiać.
Ale widzę, że nie masz wystarczająco zdolności intelektualnych żeby chociaż przekleić fragment programu PiS. No chyba że ten program jednak jest jakiś lipny. Kiedyś tu wrzuciłem kilka kwiatków z niego.
Hyjdla
W niektorych wioskach glupota byla rodzinnie dziedziczna ale o tym Cisza Shoo
czy utrzymywanie kontaktów międzynarodowych przez państwo polskie jest "nikomu niepotrzebną pierdołą"?
Czy Polska powinna utrzymywać stosunki tylko z Rosją (bo przeciwko ochranianiu prezydenta Miedwiediewa podczas jego wizyty w Polsce anarchiści nie protestowali).
Sam widzisz, jaki poziom ma anarchistyczna myśl polityczna.
O myśli ekonomicznej nie mówię, bo sądzę, że jej nie ma. Zdanie zmienię, gdy ktoś z twoich towarzyszy pochwali się zdanym egzaminem chociażby z historii doktryn ekonomicznych, jeśli już nie z zasad rachunkowości.
Czy Sojusz Lewicy Denmokratycznej przez lata grzania ław opozycyjnych wypracował inną technikę postępowania z finansami publicznymi niż metoda z anegdoty o Kozaku, którego pytano, co by zrobił, gdyby zostal carem?
- Ukradłbym 10 rubli i uciekł - odpowiedzial Kozak.
Otoż tak właśnie, po kozacku, eksploatowali finanse publiczne Ungier, Nikolski, Jakubowska, Sobotka i spółka.
dziękuję za rzeczową polemikę.
Z takim backgroundem politologicznym i ekonomicznym jak twój - to i tak bardzo wiele.
instytucji wioskowego głupka jest to, że przedstawiciele lokalnej społeczności nawet mający dość wiedzy aby obalać jego absurdalne teorie nie polemizowali z nim. Nie taka bowiem jest rola wioskowego głupka. On jest niejako elementem rozrywkowym, a nie polemistą. Ma rozśmieszać niczym kabareciarz, a gdy kabareciarz opowiada np. o socjalnym PiS to czy wchodzimy z publiczności na scenę i z nim rozmawiamy? Nie, śmiejemy się. Można co najwyżej oceniać jakość żartów, ich oryginalność itp.
rzecz w tym, że dość precyzyjnie opisaleś rolę, jaką odgrywasz na scenie ugrupowań niszowych.
"Towarzyszu Shoo, czy utrzymywanie kontaktów międzynarodowych przez państwo polskie jest "nikomu niepotrzebną pierdołą"?"
To zapewne miało być pytanie retoryczne wg ciebie, ale moim zdaniem jest to kwestia jak najbardziej pod dyskusję, podobnie jak istnienie samego państwa w sensie oficjalnych struktur władzy politycznej. Tak odnośnie państwa polskiego, jak i amerykańskiego czy rosyjskiego (w odniesieniu do tradycyjnego zarzutu o rzekome sprzyjanie Rosji Putina przez polskich anarchistów).
"przeciwko ochranianiu prezydenta Miedwiediewa podczas jego wizyty w Polsce anarchiści nie protestowali"
Po co mieliby protestować przeciwko figurantowi Miedwiediewowi, skoro protestowali w czasie wizyty jego faktycznego przełożonego Putina?
http://cia.media.pl/trojmiasto_protesty_przeciwko_wizycie_putina
http://cia.media.pl/oswiadczenie_federacji_anarchistycznej_sekcji_krakow_w_zwiazku_z_wizyta_wladimira_putina_w_polsce_1_09_2009_r
"Sam widzisz, jaki poziom ma anarchistyczna myśl polityczna"
Ano widzę, że bije PiSowską na łeb na szyję.
"O myśli ekonomicznej nie mówię, bo sądzę, że jej nie ma. Zdanie zmienię, gdy ktoś z twoich towarzyszy pochwali się zdanym egzaminem chociażby z historii doktryn ekonomicznych, jeśli już nie z zasad rachunkowości"
A ja sądzę, że kolejny raz nie wiesz o czym piszesz. Robin Hahnel, Michael Albert, Takis Fotopoulos, coś ci mówią te nazwiska? Pierwszy i ostatni mają bankowo tytuły z ekonomii, obaj też wykładali lub wykładają ekonomię na uniwersytetach (do obadania na wiki).
ok, ja też w zasadzie nie lubię państwa, ale w tej chwili sądzę, że problemem Polski nie jest nadmiar państwa, tylko jego słabość i skorumpowanie. A bez kontaktów z USA (obecnie bardzo slabych) wejdziemy jeszcze glębiej w kanal zależności od Niemiec i Rosji.
Gdzie byli anarchiści 9 kwietnia 2011, kiedy pod ambasadą Rosji płonęła kukła Putina?
Międzynarodowe autorytety ekonomiczne anarchistycznego alterglobalizmu - to trochę mało, żeby twierdzić, iż samemu ma się superprogram gospodarczy i wyrzucać PiS-owi, że go nie ma.
w jaki sposób uzależnienie od USA jest mniej uzależniające od uzależnienia od Rosji?
tak, że Ameryka nie ma w Polsce jakichś newralgicznych interesów i wiele tu sobie odpuszcza (jak ostatnio po resecie w stosunkach z Rosją).
A klika Putina, patrząc na stan techniczny i gospodarczy swego kraju, powinbna już dawno walnąć sepuku.
Jedyna pociecha dla niej i dla jej biznesowych kontrahentów - to przekonanie o stopniowo postępujacej odbudowie imperium. A nie ma imperium rosyjskiego bez powrotu do hasła: "kurica nie ptica Polsza nie zagranica".
Inaczej mówiąc: Amerykanie mogą nas co najwyżej przydusić, a Ro9sjanie - muszą nas półknąc. Nie mówiąc już o tym, że Ameryka - to nie tylko CIA, lecz również know how. A Roasja - to GRU, FSB i - pod względem technologicznym - niewiele poza tym. Mają też teatr Bolszoj, ale z niego można korzystać i przy równoprawności stosunków z Rosją.
"ok, ja też w zasadzie nie lubię państwa, ale w tej chwili sądzę, że problemem Polski nie jest nadmiar państwa, tylko jego słabość i skorumpowanie"
O jakiej "słabości" mowa? Przecież jeśli chodzi o realizowanie programu upi*rdalania klas niższych społeczeństwa i wzmacniania pozycji przetargowej burżuazji (prywatyzacja czego popadnie, demontaż osłon socjalnych, obniżki podatków dla najbogatszych, wzmacnianie struktur siłowych itp), to państwo polskie poczyna sobie nadzwyczaj sprawnie. I to niezależnie od tego kto rządzi i co obiecuje przed wyborami.
Czy to oznaka skorumpowania, względnie służalczości wobec "zewnętrznych" struktur władzy? Z pewnością. Ale nie o Niemcy czy Rosję tu chodzi, tylko właśnie o USA, a raczej o ciała takie jak MFW i BŚ, gdzie dominuje amerykański wielki kapitał i interesy geopolityczne. Ww. program upi*rdalania klas niższych nie został narzucony Polsce z biura na Kremlu, tylko jest realizowany właśnie pod dyktando tych instytucji - i nie jest to żadną tajemnicą. Już Bielecki gdzieś w pierwszej połowie lat 90 twierdził bez ogródek, w wywiadach dla mediów głównego nurtu, że każdy budżet jest ustalany na podstawie wytycznych MFW i BŚ.
Przypomnij sobie jeszcze, kto napisał program reform ekonomicznych, znany później jako "Plan Balcerowicza". Nie Putin, nie Miedwiediew, tylko Jeffrey Sachs doradzający wówczas MFW i BŚ.
W tym kontekście postulat konieczności pogłębiania wasalizmu wobec USA to nic innego, jak propozycja wejścia z deszczu pod rynnę. Jakkolwiek uzależnienie w "drugą stronę", czyli od Rosji i Niemiec też nie jest żadnym wyjściem. Należy generalnie odrzucić optykę polegania na władzy państwa i postawić na globalną oddolną samoorganizację uciśnionych, tworzenie przez nich zazębiających się ponad granicami państw narodowych struktur oporu - cokolwiek byś na ten temat nie napisał, nie ma obecnie innej strategii która dawałaby nadzieję przynajmniej na uczłowieczenie globalnego kapitalizmu.
"Gdzie byli anarchiści 9 kwietnia 2011, kiedy pod ambasadą Rosji płonęła kukła Putina?"
Nie chcieli uwiarygadniać pseudo-opozycji z PiS.
Skoro Rosja niczego nie ma, jest słabiutka, to jak niby ma nas połknąć? Gdzie tu logika?
"Nie chcieli uwiarygadniać pseudo-opozycji z PiS"
Shoo, czy ty wzorem krypolowców uważasz że PiS niczym nie różni sie od PO?
jakby ci to powiedzieć...
PiS-owi raczej nie jest potrzebne uwiarygodnianie przez niszową grupę, która w dodatku dala plamy 11 listopada zeszłego roku.
Demonstracja ze spalonym Putinem nie była zresztą organizowana przez PiS. Jeden z głównych mówców, Gwiazda, nigdy nie należał do PiS-u, a reprezentowany na tej demonstracji Lepszy świat - to już zupełnie inna para kaloszy.
Rosja ma silne, a na pewno bezwzględne (w stopniu nieporownywalnym z amerykańskim np.) struktury wywiadowcze i dyplomatyczne.
Co nie zmienia faktu, że gospodarczo jest słaba, a technologicznie - opiera się na wyczerpujących się powoli zasobach Zwiazunia (por. coraz liczniejsze ostatnio katastrofy rosyjskich samolotów).
tym, co pisze tow. Shoo plącze się trochę prawdy.
Ale... Jest duża różnica między - powiedzmy - Czechami a Kirgistanem, mimo że oba te kraje jakoś tam należą do globalnego systemu dominacji globalnej, gdzie Ameryka jest głównym podmiotem.
To nie Amerykanie kazali Platformie wywołac, a potem zakamuflować aferę hazardową. To nie oni wysłali skarbnika tej partii, "Mira" Drzewieckiego po pieniądze do Pruszkowa.
A jakby spojrzeć dalej w przeszłośc, to MFW i BŚ w roku 1989 przedstawiły nam kilka wariantów transformacji. Nasza strona wybrała wariant najbardziej radykalny: czyli nazwany tak poźniej plan Balcerowicza. Ekipa Kiszczak-Jaruzelski miała jeszcze ostrzejszy plan transformacji, ale musiała oddać wladzę.
W sumie, zawsze podkreślam, że JarKacz nie jest od tego, żeby utopić USA w Atlantyku i zbudować socjalizm. Jego celem jest - raczej aż niż tylko - przeprowadzić Polskę gdzieś między Czechy a Finlandię. Na tle obecnym - to chyba bardzo dużo.
A pozytywny program towarzysza Shoo - walczyć oddolnie - nie daje żadnych nadziei. Nie tylko Ameryka, ale nawet POlicja kpią sobie z takich "oddolnych" przeciwników.
Póki jest państwo, musimy przejąć jego struktury. A ściślej - przyczynić się do ich przejęcia przez partię JarKacza, która - oczywista - nie jest żadnym ideałem dla radykała lewicowego, ale do władzy obecnej ma się jak niebo do ziemi.
Czy anarchiści hiszpańscy ignorowali tamtejszy konflikt polityczny z lat 1936-9?
Czy Trocki wezwał do ignorowania nazistowskiego "Machtergreifung"?
O ile wiem, wręcz przeciwnie.
A propos: na ostatnie demonstracje 10 każdego miesiąca ktoś przynosi mądry transparent: PO - nadciągający faszyzm.
Liczę, że sapienti sat.
"Shoo, czy ty wzorem krypolowców uważasz że PiS niczym nie różni sie od PO?"
W kwestiach zasadniczych - przede wszystkim ekonomicznych - prawie w ogóle. I zauważam to "wzorem" własnych spostrzeżeń, aż do tej chwili nie miałem pojęcia że krypol ma takie stanowisko. Jeśli to prawda, to tylko chwała im za to, przynajmniej w tej jednej kwestii mówią do rzeczy i utrzymują kontakt z rzeczywistością.
PiS jest za bezpłatną i państwową słuzbą zdrowia i edukacja wszystkich szczebli, a za - przeciw prywatyzacji lasów.
PO - na odwrót.
I co ty na to Shoo?!
Typowa kiełbasa wyborcza.
"To nie Amerykanie kazali Platformie wywołac, a potem zakamuflować aferę hazardową. To nie oni wysłali skarbnika tej partii, "Mira" Drzewieckiego po pieniądze do Pruszkowa"
MFW i BŚ nadaje ogólny kierunek. To nie to samo, co pociąganie za wszystkie sznurki - pewna doza "autonomii" wasalnej burżuazji jest w tym modelu wręcz konieczna dla jego funkcjonowania.
"A jakby spojrzeć dalej w przeszłośc, to MFW i BŚ w roku 1989 przedstawiły nam kilka wariantów transformacji. Nasza strona wybrała wariant najbardziej radykalny: czyli nazwany tak poźniej plan Balcerowicza. Ekipa Kiszczak-Jaruzelski miała jeszcze ostrzejszy plan transformacji, ale musiała oddać wladzę"
Co z tego? MFW i BŚ koniec końców pobłogosławiły "plan B".
"A pozytywny program towarzysza Shoo - walczyć oddolnie - nie daje żadnych nadziei"
W celu uzyskania konkretnej presji potrzeba konkretnej masy krytycznych jednostek. Z tym że w chwili obecnej ta masa nie jest wystarczająco krytyczna i/lub masowa, nie polemizuję. Ale znamy takie momenty z historii, gdy była o przysłowiowy włos. I głównie poczynienie pewnych "kroków do tyłu" - zwłaszcza pozostawienie przez anarchistów hiszpańskich nietkniętych struktur centralnego rządu republikańskiego, a później zaangażowanie się niektórych anarchistycznych prominentów w jego działanie - w połączeniu z nieprzychylnym nastawieniem zagranicy spowodowało, że presja nie przerodziła się w całkowity demontaż systemu.
Twój "program" w tym kontekście to już nawet nie cofnięcie się o parę kroków do tyłu, to powrót do punktu wyjścia. A ściślej rzecz biorąc, w zasadzie przepis na nieruszanie się z niego. Ot, "realpolitik".