skojarzył mi się z BaGNem. Tak od razu...
.
Co o zwrocie kamienic prawowitym właścicielom mówi program Prawa i Sprawiedliwości? Mówi że zawracać należy to co ukradli komuniści.
Z ciekawości wszedłem na stronę PiS i wpisałem w jej wyszukiwarce kilka haseł. Oto efekty:
"reprywatyzacja" - "Znaleziono ogółem: 5"
"praca czasowa" - "Nie znaleziono elementów zawierających wyszukiwany tekst."
"tupolew" - "Znaleziono ogółem: 42".
A co zrobiła prawdziwa lewica by wcielić w życie hasło: "Mieszkanie prawem, nie towarem!"
za tę symboliczną złotówkę rozdał? Zdążył chociaż jedno?
.
że w III RP za mieszkanie trzeba płacić zgodnie z zasadami rynku. Zresztą skoro za złotówkę można mieć wygodną kawalerkę w kontenerze to po co narzekać?
nie znam ani jednej osoby, która załapałaby się na mieszkanie spółdzielcze za PiSdzielczą złotówkę, a temat interesuje mnie od zawsze. Ty znasz?
Co do mieszkania za złotówkę w kontenerze, to najpierw trzeba być wyeksmitowanym za niepłacenie czynszu (zdarzać się to będzie wkrótce nagminnie), by potem płacić jak za zboże (głównie ogrzewanie zimą, a te są coraz sroższe). Polska to będzie wkrótce jeden wielki KL (KontenerLąd).
Tak się będzie działo w kraju, gdzie z uczciwej pracy nie stać ludzi na zaspokojenie PODSTAWOWYCH potrzeb (jedzenie), więc czynsz staje się nieosiągalnym LUKSUSEM.
.
należy zwracać to, co ukradli komuniści.
Od tej zasady mogą być wyjątki w konkretnych sytuacjach, ale należy odciąć się od ustroju opartego na kradzieży. Tym bardziej, że konsekwencje jego narzuconego przez okupantów istnienia ponosimy do dzisiaj. Również w sferze sytuacji mieszkaniowej.
a ja wpisałem do wyszukiwarki hasła: "anarchiści. orientacyjna liczba działaczy i sympatyków", Lewicowa Alternatywa. Liczba członków.", "lewica radykalna. konkretne programy społeczne i ekonomiczne", "fachowi ekonomiści na lewicy radykalnej".
We wszystkich wypadkach, ilośc wyszukanych linków wyniosła zero.
się wreszcie oszukiwać.
Z tego, że kilkuosobowe grupy napiszą na ulotce, że mieszkania powinny być rozdawane za darmo, a zatrudnienie musi być dozywotnie, nic nie wynika i nie może wyniknąć. Poza odciąganiem ludzi od realnej polityki.
A propos: na demonstracji pod pałacem prezydenckim 10 czerwca zbierano podpisy pod wnioskiem o referendum w sprawie drożyzny warszawskiej. Jak widać, działacze opozycji, którzy - w przeciwieństwie do niszowych "rewolucjonistów" - nie boją się żądać prawdy o Smoleńsku, skutecznie organizują również rewindykacje ekonomiczno-socjalne.
Może czas z tego wyciągnąc wnioski, zabrać się za poważną politykę i nie zostawać na całe życie w piaskownicy u Pana Seweryna?
sporo członków ma chińska armia, a zawodowych ekonomistów zespół Boniego (nie mylić z Bono), i co w związku z tym?
Jakoś na stronach PiSu nie widać tak zachwalanych przez ciebie rozwiązań kwestii mieszkaniowej, deregulacji kodeksu pracy, pracy czasowej, outsourcingu etc.
Niestety mój drogi tropicielu macek Blumsztajna, na stronach "niszowych grupek" (Inicjatywa Pracownicza, Lewicowa Alternatywa,WSL, Rozbrat) znajduję całkiem sporo rzetelnych informacji na ww. tematy. Dodam jeszcze, że całkiem sporo można znaleźć ich również na tym portalu, albo np. w "Obywatelu".
A jeżeli święty ruch od krzyża zbiera podpisy przeciwko drożyźnie to chwała mu za to - przynajmniej jakiś pożytek. Z kolei "niszowe grupki" zbierają podpisy o referendum w sprawie prywatyzacji SPECu.
apeluję: przestańmy się oszukiwać.
Czy gdyby sympatycy PiS demonstrowali w tak "ważnej" kwestii, jak traktowanie terrorystów czy (jak kto woli: bojowników) Al-Kaidy w więzieniach niejednokrotnie napadanego przez nich państwa, to skrajna lewica miałaby im za złe, że zajmują się polityką a nie ekonomią?
A gdyby obchodzili oni żałobę po "ofiarach zła imperializmu" - np. Guevarze i Allendem - też by ich za to wyśmiewano?
Nawet w poście stosunkowo umiarkowanego - na tle towarzyszy - tyvodara widać niczym nieuzasadnioną pogardę dla krzyża czy - szerzej - religii.
Skrajna lewica ma więc PiS-owi za złe nie to, że podejmuje również kwestie ideowe, historyczne i symboliczne. Trudno zresztą wyobrazić sobie ruch polityczny, który by tego nie robił. Wrogość do PiS-u wynika stąd, że odwołuje on się do symboli budzących wrogość skrajnej lewicy.
Otóż, niestety, w Polsce nie będzie masowego ruchu sprzeciwu bez patriotyzmu i religii. Komu się to nie podoba, ten nie musi brać do ręki flagi ani się modlić. Wystarczy, że z pasującym do tego plakatem krzyknie hasło antyrządowe.
Żaden natomiast względnie masowy ruch nie odwoła się do symboliki skrajnie lewicowej (a więc np. do kultu Allendego i Guevary), ktora jest u nas uważana za "obciach" tysiąc razy większy niż moherowy beret).
Skrajna lewica już o tym wie. Stąd bierze się jej dość nieszczera ucieczka w ekonomię. Wiąże się ona zresztą z naiwną kalkulacją: jak "zwykły Kowalski" zobaczy, że fajnie "rozkmmiamy" jego problemy z umową o pracę, to mu opowiemy o emancypacyjnej misji twardych narkotyków, Hulajpolu i Kronsztadzie. Nic z tego nie będzie. "Zwykły Kowalski" pomyśli wtedy, że wciąga się go na frajer do filmu o Lordzie Wiaderze.
Dlatego połączenie sprzeciwu na tle politycznym i ekonomicznym możliwe jest tylko w - oczywiście - podlegającej rozszerzeniu - formule PiS-u.
z kwestią mieszkaniową itd. warto iść do ruchu, który ma struktury organizacyjne, radnych, posłów, ekspertów, dzięki którym przynajmniej część z nich może załatwić. Po co kisić się z nimi w "lewicowych alternatywach", których trzech członków albo występuje z odlotowymi inicjatywami typu "Nie chronić Obamy", albo "broni demokracji przed faszyzmem" na Agorowo-TVN-owskich blokadach? Logika konfrontacji po0litycznej i tak zawsze zaprowadzi te grupki na obrzeża SLD czy nawet PO (przypomnijmy sobie losy Piniora i Racji).
Pomyślmy jeszcze tak: co realnie zrobiłby Ziętek albo Ikonowicz, gdyby w roku 2005 znalazł się na miejscu J.Kaczyńskiego. W najlepszym razie - gdyby zamiast znawców dziejów Hulajpola ze swego zaplecza znalazł sobie jakichś sensownych specjalistów - robiłby mniej więcej to samo, co rząd Kaczyńskiego.
Socjalizmu, jak wiadomo, nie da się zbudować w jednym kraju.
da się wreszcie dzialać politycznie bez idei.
Oby tylko były to idee bardziej sensowne niż nostalgia za realnym socjalizmem lub popłuczyny po niedowarzonych projektach socjalizmu nierealnego.
Państwo zarazem suwerenne i sprawiedliwe społecznie plus uzasadniająca je tradycja historyczna powstań, a nawet rewolucji (rok 1905) - to całkiem niezła idea.
"(...)odwoła się do symboliki skrajnie lewicowej (a więc np. do kultu Allendego i Guevary), ktora jest u nas uważana za "obciach" tysiąc razy większy niż moherowy beret)."
Czyżbyś również był młodym, wykształconym z gigantycznych metropolii, że moherowy beret to dla ciebie "obciach"?
Dla mnie żadnym obciachem nie jest ani takie nakrycie głowy, ani Che.
Torturowanie w amerykańskich więzieniach to nie jest nieważna sprawa, a radykalna lewica wcale nie musi ziać nienawiścią do religii i patriotyzmu, często "zwykli ludzie" mający dość tego obecnego chorego systemu, po których stronie lewica staje to ludzie religijni i patrioci, a zarazem ofiary kapitalizmu. Chyba mylisz lewicę z np. fejsbukowiczami z antyklerykalnym przesadnym odpałem, albo ogrganizacją o nazwie "Racja".
PS. Dlaczego odwoływać się do 1905r można tylko NAWET?
Mam wrażenie, że żyjemy w równoległych rzeczywistościach.
Ja mówię o o zagadnieniach społeczno-politycznych, niezależnych ekspertyzach, wypracowywaniu alternatyw wobec neoliberalnej polityki, a ty mi wyjeżdżasz z Che Guevarą, Allende i twardymi narkotykami. Nie wiem gdzie ty to wszystko widzisz.
Poza tym zawsze zarzucasz lewicy odrealnienie i brak zrozumienia dla potrzeb tzw "zwykłych ludzi" (kimkolwiek by oni nie byli). Kiedy lewica zabiera głos w ich sprawie twierdzisz, że to "ucieczka w ekonomię". Nie wiem jak to się ma do zarzutu o brak wiedzy ekonomicznej i od kiedy to możemy rozdzielać politykę od ekonomii.
Nie rozumiem również po co kampanie społeczne (lokatorzy, praca czasowa, zmiany w kodeksie pracy) miałyby podczepiać się ze swoimi działaniami pod partię która NIC w ich sprawie nie zrobiła? W tym miejscu pozwolę sobie jeszcze raz zadać pytania:
- co warszawscy radni PiS zrobili w sprawie reprywatyzacji zasobów mieszkaniowych, windowania czynszów i eksmisji na bruk?
- co Wałbrzyscy radni PiS zrobili w sprawie kobiet (żon i matek!) z braku alternatyw do komercyjnego najmu mieszkań szukających schronienia w pustostanach?
- jaki głos zabrali posłowie i senatorowie PiS w sprawie deregulacji rynku pracy?
- jak głosowali posłowie PiS (począwszy od roku 2001) w sprawie wysyłania polskich wojsk na wojenne awantury w Afganistanie i Iraku?
Podążając za twoją logiką można by iść do PO - oni mają JESZCZE WIĘCEJ posłów, senatorów, radnych, a nawet radio (tok fm), prasę (Gazet Wyborcz) i telewizję (tvn). A jakby tak jeszcze zapewnić sobie poparcie właścicieli centrów handlowych - ci to dopiero mają poparcie mas!
http://bytom.naszemiasto.pl/archiwum/1611178,nie-bedzie-podatku-od-mieszkan-za-1-zloty,id,t.html
Ty wierzysz w to, że te kamienice dostają "potomkowie właścicieli"? Prywatyzacja była złodziejska a reprywatyzacja na pewno jest inna! Chyba nie wiesz gdzie żyjesz? A poza tym co z hipotekami? Nie było czasem tak, że Bierut oddłużył te budynki? A co mają powiedzieć wierzyciele przedwojennych kamieniczników? Oni niczego nie dostają, chociaż czasem to im należałby się budynek. A ci, którzy odbudowali budynki z gruzów to chyba powinni mieć prawo odzyskać od właściciela zwrot za nakłady pracy przy odbudowie? A co z ziemią, ziemię też chcesz zacząć oddawać? To byście dopiero mieli polkę z chłopami, jak by się dowiedzieli, że PIS oddaje ziemię "potomkom dawnych właścicieli".
Dla ludzi słabych i nieszczęśliwych (a po ich stronie staje lewica) religia jest często jedynym pocieszeniem i czymś co daje siłę (żadne odkrycie, już Marks o tym wspominał chyba), więc nie wiem jak lewica może przeciw nim być, jak tu opowiadasz.
Mnie to wszystko za bardzo nie interesuje, bo z żadnym kościołem nie mam nic wspólnego i nie zamierzam tego zmieniać (chociaż na ślubie wczoraj byłem, no ale swojego kościelnego nie bedę uskuteczniał na pewno), ale nie zamierzam też szydzić z "katoli" i "moherów". Zresztą, jak to mówił elf u Sapkowskiego, drwienie z cudzej religii nie jest ani ładne, ani grzeczne... ani bezpieczne:)
Nie mów, że nie wiesz ilu było lewicowców - patriotów, lewicowców - katolików, lub lewicowców - i to i to; w jak wielu miejscach na świecie istniał sojusz lewicy z religią, a w jak wielu innych lewicowiec po prostu musi być patriotą z definicji (były listy takich wiele razy już tu podawane, nie szukając daleko Chavez - lewicowiec, patriota na granicy nacjonalizmu i żarliwy, przynajmniej werbalnie, katolik). Przecież w Polsce też mogłyby czasem się takie sojusze zawiązać przeciw większemu złu. Kiedyś już takie bywały u nas, ktoś tu cytował jakąś pieśń sprzed 100 lat, w której chodziło mniej więcej o to, żeby Matka Boska wspomagała polskich (patriotyzm) socjalistów w walce przeciw moskalom i endekom:)
po prostu twierdzę, że żadnej alternatywy dla neoliberalnej polityki nie tworzą mikrougrupowania, które nie mają żadnej siły na rzecz realizacji swojej polityki, a dają się wciągnąć do gry politycznej po stronie liberalów (obrona demokracji przed faszyzmem, walka z prawicowym populizmem i autorytaryzmem).
PiS nie walczy o wprowadzenie w życie Programu Przejściowego. Trudno, żeby to robił w sytuacji międzynarodowej, w której Łukaszenka zbankrutował, bracia Castro posZli w neoliberalizm. Socjalizmu obecnie nikt nie zbuduje.
Trzeba natomiast być ślepym, aby nie widzieć, iż rządzący obóz neoliberalny uważa PiS za śmiertelne zagrożenie dla siebie. Gadanina, ze PiS i PO "niczym sie nie rożnią", nie jest przejawem radykalizmu. Prędzej już oportunizmu.
Na konwencji młodzieżówki PiS, JarKacz wystapił w obronie państwowego i bezplatnego szkolnictwa wyższego. Kto nie odbiera takich sygnalow, sam siebie skazuje na niszowy uwiąd.
Z prywatyzacją chodzi o pewną zasadę: lepsza już burżuazja z pewnymi tradycjami niż mianowańcy struktur nomenklaturowo-służbowych.
A konkretne wypadki należy rozpatrywać pragmatycznie.
Sojusz przeciw większemu złu - to świetna rzecz. Dlaczego więc skrajna lewica nie powiedziala po 10 kwietnia 2010: my wiemy, zważywszy na przypadek Allendego, co to jest zlikwidowanie demokratycznie wybranego prezydenta przez mocarstwo imperialistyczne?
Musisz mu ABCD jako doradca prezesa poddać mu taką myśl, by zwrócić ziemię prawowitym właścicelom, którzy utracili swą ojcowiznę na skutek dektretu o reformie rolnej wydanego przecież przez tego samego zbrodniarza Bieruta.
Bo czy jest jakiś argument prawny, który pozwala oddać to co komunistyczna władza odebrała prawowitym właścicielom kamienic, i nie pozwala oddać Radziwiłom i innym krwi błękitnej szlachetnym ludziom ich pól, na których od wieków z dziada pradziada orali i siali?
Pomyśl o tym ABCD, to może przysporzyć PiS-owi nowych zwolenników.
jak było ziemiaństwo, to Polska była eksporterem żywności, a za peereli i pegeerów staliśmy w kolejkach po żywnościową pomoc humanitarną z krajów zła kapitalizmu.