Liczę na to, że kemaliście wreszcie się odbudują. Póki AKP udaje normalną, prozachodnią partię, można jeszcze wytrzymać, ale wolałbym nie być świadkiem radykalizacji tej partii.
Ale nw wiecu opozycjonistów były większe tłumy niż na wiecu zwycięzców. Co to oznacza?
istotna dla partii lewicowej?
Nie, dlaczego? Faktem jest, że AKP udaje prozachodnią partię, czyż nie? I faktem jest, że przekształcenie jej w turecką wersją Hezbollahu nie byłoby dobre ani dla lewicy ani dla prawicy (europejskiej) ani dla Turcji. Chyba się zgadzamy. A może nie?
Co to znaczy "radykalizacja"? To są tak rozmyte pojęcia, jak np. w czasach PRL pojęcie "pro- czy antysocjalistyczny". Tzn. dokładnie nic nie mówiące.
twoi kemalisci organizowali zamach stanu za zamachem.tworzyli szwadrony smierci rozwalajace dzialczy zwiazkowych,czlonkow parti poczawszy od komunistow do socjaldemokratow jak najbardziej zapatrzonych w zachod.eksterminowali nie tylko dzialaczy ale i cale rodziny.nie wspominajac ze byly specjalne komorki w ich bezpiece ktore zajmowaly sie tylko kontrola czy np. dzieci z mniejszosci narodowych w czasie zabawy mowia po turecku.jak zagadaly po kurdyjsku,ormiansku czy arabsku to ich rodzice dostawali po 15 lat wiezienia a dzieci szly do adopcji z reguly do usa.rzeczywiscie jest za czym tesknic :)
co ci w akp przeszkadza?odwolanie do islamu?dlaczego ma go nie byc?turcja jest krajem mocno relgijnym. trudno zeby odwolywali sie np do katolicyzmu.nie wspominajac o tym ze jest bardziej lewicowa niz np polskie partie zwace sie szumnie lewica :)
akp nigdy nie deklarowala sie jako partia "prozachodnia" wrecz odwrotnie hamuje wszystkie procesy integracji z europa uwazajac ze owa "integracja" bedzie tylko z szkoda dla turcji.
masz nawet odnosny kawalek w ich programie.akp nie grozi przeksztalcenie sie w hezbollasiow poniewaz jest partia rzadzaca z ogromnym poparciem.zreszta sytuacja w turcji jest inna niz w libanie.
odpowiedz na pytanie westa.mnie tez ciekawi co rozumiesz pod tymi pojeciami ktorymi sie poslugujesz.
Jak chodzi o kwestię kurdyjską, to dobrze wiesz (a może nie), że działania prowadzone przez Turcję miały na celu zachowanie unitarności tego państwa. Dzięki temu nie mieliśmy czegoś podobnego jak w Kosowie, a może i gorszego, bo Kurdów jest jednak trochę więcej niż Kosowarów i zamieszkują w paru innych państwach poza Turcją.
Jak chodzi o zamachy stanu, to wolę takie rozwiązanie, niż oddanie władzy islamistom i stworzenie teokracji w typie Iranu. A to kilka razy Turcji groziło. Jeżeli porównuję Turcję z innymi krajami regionu, to widzę znaczną różnicę i wiem, że wynika ona w dużej mierze z polityki prowadzonej przez kemalistów. Jednak między Turcją a Iranem czy Syrią jest kolosalna różnica.
Co do prześladowań lewicy, to nic mi o tym nie wiadomo (słyszałem o tępieniu komunistów, co jednak nie jest zjawiskiem, które występowało tylko w Turcji). Jeżeli coś wiesz, to podaj źródło, chętnie się zapoznam.
Co do AKP: owszem, Turcja jest muzułmańska, tak jak Polska jest katolicka. Ale państwo powinno być świeckie. No chyba że stosujesz różną miarę do Polski i krajów muzułmańskich.
Dziwne, że twoim zdaniem AKP hamuje integrację z Europą. W porównaniu z kemalistami rząd Erdogana bardziej zdecydowanie dąży do przyłączenia do UE. Pytanie, czy to właśnie nie jest "udawanie", bo szanse na przyjęcie Turcji do Unii nie są duże i determinacja Turków nie ma tu znaczenia.
Moim zdaniem w przypadku, gdyby AKP zdobyła większość konstytucyjną i w dalszej perspektywie przejąła całkowitą kontrolę nad instytucjami państwa, może nawet wojskiem, nic nie stałoby na przeszkodzie w przekształceniu się jej w partię religijną. I za chwilę mielibyśmy w Turcji religijny autorytatyzm.