Za okrutną władzą Kaddafiego stoją murzyni z Czadu i międzynarodowe lobby szachowe. To ostatecznie demaskuje antywolnościowy charakter reżimu.
100% WOLNOŚCIOWIEC
Ciekawe, że polskie media - zarówno głównonurtowe jak i niszowe - przemilczały fakt, że w kwietniu w Trypolisie była delegacja solidarności z Kadafim z udziałem m.in. Polaków. :)
Inna rzecz: Rosja prowadzi dziwną grę. Niedawno Miedwiediew poparł postulat ustąpienia Kadafiego (co akurat odebrałem jako ofertę pod adresem Zachodu - w zamian za poparcie go w wyborach prezydenckich).
Na koniec: muszę wyrazić uznanie dla B. Jaszczuka - jego newsy należą do najciekawszych na tym portalu, gdzie połowa autorów przekleja informacje z Gazety Wyborczej albo Wirtualnej Polski.
160 miliardów dolarów to złdziejstwo, za które nie idzie się za kratki. Jak to nazwać, czy inaczej niż w tytule? A dlaczego w Libii miałoby być tak, jak chce Zachód? W kontekście tego co robi Zachó, Hitlera nie ma za co potępiać.
Teraz zauważyłem, że emelemek znowu dał czadu: tym razem pomylił Libię z Libanem. :)))
Kałmuckie wsparcie dla Kaddafiego jest nie do przecenienia :)
Taaaaak! Wsparcie kałmuckiego prezydenta, który przed kamerami przyznał się do częstych kontaktów z UFO, jest nie do przebicia!!! :-)
Tam w każdej minucie pod natowskimi bombami giną ludzie i niszczona jest infrastruktura tego kraju. I normalny człowiek, zwłaszcza socjalista czy "wolościowiec" nie powinien o tym ani przez chwilę zapominać. Wiec proszę o trochę powagi jaskiniowcy!
Na tej stronie jest wiecej prawactwa niż na frondzie, nie zapominaj o tym.
Jak Ty możesz! Ci, którzy zapominają o rewolucyjnych obowiązkach wobec genialnego przywódcy panafrykańskiego LibANu, przecież "biją Murzynów" i jako tacy bojówkarze i pałkarze upodabniają się do bandy ONR-owców na lewicy, która pomaga opasanym TNT palestyńskim terrorystom bić Żydów!
A słyszałeś newsa? Ponoć Ilumżynow zadeklarował, że zorganizuje międzygalaktyczny turniej szachowy im. Kaddafiego - nagroda główna: bilet na Marsa w jedną stronę :-)
Ufundowano jeszcze drugą nagrodę: kaftan bezpieczeństwa.
Dziś wszyscy prawdziwi lewicowcy (z sierpem i Stirlitzem na czele) są Kałmukami.
Oczekuj niespodzianek.
Myslisz ze sa jeszcze szachistami?
A sztandarowym ruchem bedzie bicie konie w obecnosci Krolowej?
No to ja tez mam odpowiedz : szachuje
zajrzeć na Internacjonalista.pl.
Charakterystyczne, że raport, którego omówienie znajduje się na stronie internacjonalista.pl, chociaż ma kłopoty z dowodami i spójną argumentacją prokuratorską, to nie ma jednak kłopotów z ferowaniem wyroków.
Pomimo to, nawet ten stronniczy wszakże dokument rozbija wiele spośród argumentów, jakimi posługiwała się i posługuje do dziś opinia publiczna i wtórująca jej tzw. radykalna lewica, np. w kwestii bombardowań przez lotnictwo Kaddafiego pokojowych manifestacji, najemników czy gwałtów. Dokument wart jest zazpoznania się z nim, chociaż nie wnosi w zasadzie niczego nowego ponad to, co było wiadome od początku dla uważnego i krytycznego obserwatora czytającego różne serwisy informacyjne, a nie tylko pocztę ze świata wirtualnej rewolucji na facebooku.
Omówienie raportu jest uzupełnione komentarzem Zbigniewa M. Kowalewskiego. Komentarzem charakterystycznym dla tego autora, bo ustawiającym oponentów. Najwyraźniej "Mistrz" wciąż nie potrafi ustosunkowywać się do argumentów, skoro musi sobie oponenta tworzyć niczym swojego własnego Golema.
I tak, w ramach rozsądzania obu stron polemiki, z pozycji bezstronnego świadka, "Mistrz" twierdzi: "Wiarygodnych doniesień o takich zbrodniach reżimu było tyle, że tylko zła wola pozwalałaby ich nie widzieć."
Tymczasem z samego raportu wynika, że zasadnicze oskarżenia, które stanowiły najbardziej nośne propagandowo argumenty za interwencją, okazały się oparte na wątłych podstawach dowodowych. Raport stwierdza bowiem odnośnie tzw. najemników:
"Komisja stwierdza, że obie strony stosowały tortury i inne formy okrutnego, nieludzkiego, poniżającego i upokarzającego traktowania, najczęściej w stosunku do osób zatrzymanych i uważanych za zwolenników 'drugiej strony'. Ustaliła również, że samowolne rewizje w domach robotników-imigrantów, głównie pochodzących z Afryki subsaharyjskiej, bicie ich i inne formy okrutnego i nieludzkiego traktowania, najczęściej były dziełem osób związanych ze stroną powstańczą. Komisja zaznacza, że na podstawie narodowości lub koloru skóry podejrzewano ich, iż są reżimowymi 'najemnikami'. Z wielu miejscowości komisja otrzymała doniesienia o atakach niestowarzyszonych uzbrojonych cywilów na imigrantów, a także stwierdziła, że władze z obu stron nie zadbały o ich ochronę przed takimi atakami."
Raport stosuje zresztą ciekawą taktykę wrzucania kwestii rzekomych najemników, a w rzeczywistości czarnoskórych robotników, w jeden pojemny worek ze stosunkiem do zwolenników "drugiej strony". Wiadomo, że podczas konfliktu zbrojnego strony nie oszczędzają się wzajemnie. I tak propaganda imperialistyczna, jak pod zamówienie rodzimej radykalnej lewicy, zminimalizowała zakres winy strony powstańczej, jednocześnie kpiąc sobie ze zdrowego rozsądku, bo przypisując po równo winę stronie reżymowej za to, że... "nie zadbała o ich ochronę". W trakcie konfliktu zbrojnego taką ochroną byłoby wszak wyeliminowanie uzbrojonych bandytów stwarzających to zagrożenie. Bo przecież nie zasądzenie im miesiąca prac społecznych na rzecz gminy.
Podobnie rzecz się ma z kwestią rzekomych gwałtów inspirowanych przez Kadafiego: "Komisji nie udało się zweryfikować indywidualnych relacji o zgwałceniach, które otrzymała, ale ma dość informacji uzasadniających dalsze śledztwo. Chodziłoby w nim o ustalenie rozmiarów przemocy seksualnej, a zwłaszcza tego, czy do takiej przemocy zachęcały dowództwa obu stron i czy wynikało to z polityki zastraszania ludności cywilnej."
Raport pomija dyskretnym milczeniem kwestię tego, kto ponosi winę za wywołanie wojny domowej i kto ją podsycił apelami o zbrojną interwencję państw imperialistycznych. Przypominamy, że natomiast o wprowadzenie sił rozjemczych apelował Kadafi. Raport nie ustosunkowuje się do tego, na ile rebelia miała tło polityczne, a na ile ekonomiczne.
Uzasadnianiem wojny z punktu widzenia potrzeb tzw. radykalnej lewicy zajmuje się, wyręczając komisję powołaną przez mocarstwa imperialistyczne, sam ZMK.
ZMK donosi więc usłużnie, że reżym Kadafiego "już dawno stoczył się [...] ze swoich pierwotnych pozycji antyimperialistycznych i populistycznych na dno zwyrodniałej, pazernej na bogactwo i wysługującej się imperializmowi dyktatury antyludowej."
Kurczę, jakby się czytało gadzinówkę stalinowską, ta sama pasja demaskatotrska i ten sam język, żywcem wyciągnięty ze skarbnicy zasobów oratorskich Wielkiego Językoznawcy! Ten sam jędrny język zamiast faktów. Bo co by pozostało z demaskatorskich tonów, gdyby rzetelnie chciano porównać sytuację ludności tunezyjskiej czy egipskiej z sytuacją Libijczyków? Przypadek zapewne sprawił też, że rebelia przeciw Kadafiemu wybuchła w sam raz, kiedy ten - sprawny wszakże populista - wpadł na pomysł (wyperswadowany mu przez ministrów, ale dziadek, jak widać dziś wszystkim, jest upierdliwie uparty), aby wobec kryzysu światowego zrenacjonalizować przemysł wydobywczy ropy naftowej.
Raport nie podejmuje też wątku zbrodni NATO oraz powiązania tak szybko decydujących się na poparcie NATO powstańców i bezproblemowo znajdujących należne im miejsce we władzach rebelianckich ministrów Kadafiego ze służbami specjalnymi obcych wywiadów.
Tymczasem to właśnie interwencja NATO, apele o nią oraz jej poparcie kwalifikują się do miana zbrodni przeciwko ludzkości. Autorów raportu nie obchodzi wcale fakt, że ta interwencja zwielokrotnia liczbę ofiar. Postawa państw zachodnich nie tylko wobec Libii, ale i wobec Syrii, kampania oszczerstw propagandowych, nie liczy się w ogóle z ofiarami. Oszczerstwa rzucane przez massmedia na Zachodzie, w tym przez "lewicową" Al-Jazeerę, upowszechniającą masowo niesprawdzone informacje, np. w kwestii tzw. czarnych najemników, trudno nazwać inaczej, jak tylko zbrodnią przeciw ludzkości.
Problemów tych nie podejmuje również ZMK. Jakoś mu nie na rękę wychodzenie poza granice nakreślone przez "burżuazyjny" raport.
Ale, jak widać, nawet pozostając w ramach nakreślonych przez raport, można spokojnie rozprawić się z zasadniczymi pretekstami wojny.
W tym z pretekstem, który posłużył tzw. radykalnej lewicy do znalezienia alibi dla nie sprzeciwienia się wojnie, a nawet jej poparia: "Raport komisji międzynarodowej dezawuuje tę całą masę rządów, polityków, mediów, analityków, obserwatorów i zawodowych manipulatorów opinii publicznej, którzy dla uzasadnienia czy usprawiedliwienia interwencji wojskowej mocarstw imperialistycznych w Libii grzmieli, że reżim Kaddafiego popełnia ludobójstwo, a już na pewno masowe mordy na ludności cywilnej, i że 600 tysiącom mieszkańców Bengazi niechybnie groziłaby rzeź, gdyby nie zachodnia interwencja. Wystarczyło zachować trzeźwość umysłu, aby mieć świadomość, że to bzdura."
Wystarczyło zachować trzeźwość. Jednak tzw. nowa radykalna lewica była pijana "rewolucją", którą widziała wszędzie. Gdzie był przez te kilka miesięcy ZMK, aby w charakterze wolontariusza AA pomagać kolegom wyjść z nałogu? Skoro wszystko było jasne od początku...
Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski
19 czerwca 2011 r
Niestety ci, którzy w swym zbrodniczym próżniactwie bimbają sobie na rewolucjonny obowiązek wspierania wielkiego panafrykańskiego przywódcy postępowej ludzkości, mają przeciwko ich "błyskotliwym" elaboratom potężną broń: WZRUSZENIE RAMIONAMI!
P.S. do naszego tekstu, który ze względu na swą skrótową formę nie zdołał ustosunkować się do wszystkich poruszanych przez ZMK interesujących kwestii:
Jak np., do takiej: "Powstańcy zasługują na poparcie – ale ci, którzy szczerze i ideowo walczą z reżimem w interesie mas ludowych, opierają się na nich, a nie na imperializmie, są solidarni z rewolucjami arabskimi i stosują metody zgodne ze swoimi ideałami. Na pewno nie zasługują na nie ci, którzy popełniają zbrodnie wojenne, naśladują metody reżimu oraz chcą zastąpić go po to, aby samemu uciskać i grabić społeczeństwo oraz wysługiwać się imperializmowi."
Pytanie: Jak odróżnić ziarno od plew?
Dla ZMK są to bowiem ex-ministrowie Kadafiego oraz dekownicy. Ci, co na froncie są OK. Mamy więc dosyć prostą metodę zalecaną przez posttrockistów-pragmatyków: dobry rewolucjonista, to martwy rewolucjonista. Szczególnie ten zabity niechcący przez samoloty NATO. Bo wtedy nie ma już żadnej wątpliwości.
pamiętają zdanie takiego "posttrockisty" jak Trocki, który stwierdził, że zrzucanie odpowiedzialności z kierownictwa na masy pozostaje mienszewickie.
Współczesnym mienszewikom widać nieraz bliżej do takiego kierownictwa jak Kaddafi niż do mas arabskich. Tych ostatnich bowiem - jako niewolnicy przesądów orientalistycznych - boją się jak ognia.
http://www.youtube.com/watch?v=mkG_kcqCZZ8&feature=related
ANARCHIŚCI I MASY CHŁOPSKIE
Czy chcesz przez to powiedzieć, PMB, że Kadafi odpowiada za błędy rebeliantów?
Czy mógłbyś rozwinąć swoją myśl?
Jakoś trudno mi uwierzyć, żeby Trocki miał coś takiego na myśli. No, ale skoro na tym forum red spider robi za marksistę, to PMB może robić za trockistę.
Wydaje nam się jednak, że "niestety, również na lewicy nie brak było [jest - EB,WB] osób i środowisk politycznych, które dały się zwieść, powodowane uzasadnioną przecież nienawiścią do reżimu Kaddafiego, ale zaślepione jego demonizacją przez propagandę imperialistyczną. W świetle tego raportu widać, jak równie ślepo wybielały one stronę powstańczą."
To ZMK też jest mienszewikiem?
Zrzucamy na masy winę za błędy kierownictwa w Bengazi i w efekcie trzymamy z takim kierownictwem jak Kaddafi i jego świta.
BYNAJMNIEJ-NIE-MIENSZEWICY
Poniała?
MY ZRZUCAMY WINĘ, A WY ZRZUCACIE BOMBY.
Eh, tromby...
"Przypadek zapewne sprawił też, że rebelia przeciw Kadafiemu wybuchła w sam raz, kiedy ten - sprawny wszakże populista - wpadł na pomysł (wyperswadowany mu przez ministrów, ale dziadek, jak widać dziś wszystkim, jest upierdliwie uparty), aby wobec kryzysu światowego zrenacjonalizować przemysł wydobywczy ropy naftowej."
EB
To z pewnością przypadek.
Nie. To z pewnością spisek. To spiski wyprowadzają ludzi na ulice.
A czy słyszałeś o czymś takim jak inspirowanie i prowokowanie konfliktów, jak np. w Kosowie?
Jeśli nawet w Libii było inaczej to imperialiści postanowili skorzystać z sytuacji i zaprowadzić tam swoje rządy.
"Powstańcy" wystąpią w roli marionetek.
Przy wszystkich zastrzeżeniach do Kadafiego walczy on teraz z tymi sk... z Luftwaffe.
ludzie wychodzą na ulice... ZA POTRZEBĄ.
Rzeczywiście, obce siły interwencyjne, z którymi walczy Kaddafi, można nazwać Luftwaffe. Ale on ich nie zwalczy. Sam też nie zostanie zwalczony przez powstanie pod obecnym kierownictwem - co w ciągu kilku miesięcy może skutkować interwencją lądową.
Jedyne wyjście, które by to zagrożenie zażegnało, to obalenie przez powstańców obecnego kierownictwa i ustanowienie nowego, antyimperialistycznego, zerwanie nierównoprawnego "sojuszu" z NATO i samodzielne obalenie Kaddafiego. Ale na razie na coś takiego się nie zanosi i istnieje olbrzymie prawdopodobieństwo ziszczenia się najczarniejszych scenariuszy.
Bo ani na rząd w Bengazi, ani na rząd w Trypolisie (który, gdyby miał taką możliwość, pewnie sam wykorzystałby "pomoc" zachodnią w tłumieniu powstania) nie ma co liczyć - próżne nadzieje.
PMB, czy ty czasami czytasz teksty, które znajdują się na twoim portalu?
Oto fragment z jednego z najnowszych: "Lee Feinstein otwarcie przyznał, że rząd USA wspierał internetowych aktywistów na Bliskim Wschodzie na długo zanim pojawili się pierwsi demonstranci na ulicach Kariu i Tunisu. W innym wystąpieniu ambasador powiedział, że USA popierają portale społecznościowe takie jak Facebook czy Twitter. 80% budżetu Freedom House pochodzi z amerykańskich źródeł rządowych. Organizacja ta odgrywała ważną rolę przed i po tak zwanej pomarańczowej rewolucji w Ukrainie, finansując szkolenia oraz wizyty studyjne skierowane do ukraińskich aktywistów różnego szczebla. Pomoc ta udzielana była poprzez rozmaite polskie instytucje i inicjatywy. Towarzyszyła temu idea streszczająca się sloganem 'przekazywania polskich doświadczeń na Wschód'."
I dalej, podsumowując: "Sytuacja faktyczna jest taka, że to nie Tunezyjczycy czy Egipcjanie zdumieni odzyskaną wolnością zdezorientowani szukają teraz inspiracji w 'polskim modelu przemian', tylko taka, że USA wystąpiły z inicjatywą aby Polska w imieniu USA promowała pewien pakiet ideologiczny w tych krajach. Jest to niewątpliwe lepsza oferta niż propozycja torturowania więźniów w Starych Kiejkutach jednak mimo tych zalet niekoniecznie musimy się na nią godzić. Z podwykonawcy tortur awansowaliśmy na podwykonawcę propagandy.
Nie chodzi tu o spiskowe teorie ani o sugerowanie, że rewolucje w krajach arabskich były sterowane z Białego Domu. Chodzi o analizę dyskursu politycznego, działań oraz metod ich realizacji. Facebook i Twitter stały się przydatnym narzędziem w osiąganiu celów polityki międzynarodowej. Portale te zaczynają pełnić rolę gadżetów nowej polityki USA wobec regionu.
(...)
USA nie są mile widziane na Bliskim Wschodzie z wielu powodów. Jednym z nich jest fakt, że sponsorowały brutalne reżimy, które właśnie upadły w Egipcie i w Tunezji. Amerykanie od dłuższego czasu słusznie podejrzewali, że reżimy te są bardzo niepopularne. Udzielając wsparcia internetowym aktywistom chcą sobie zapewnić wpływ na dalszy przebieg wypadków w tym kluczowym regionie."
(Marcin Starzewski: Tunezja - ready to go?)
I skoro przypominasz jego fragment - to ja przypomnę krótszy fragment tego fragmentu:
"Nie chodzi tu o spiskowe teorie ani o sugerowanie, że rewolucje w krajach arabskich były sterowane z Białego Domu."
W kwestii Libii jest spór czy: 1. doszło do kidnapingu postępowego (czy z początku wręcz rewolucyjnego) powstania przez zdradzieckie kierownictwo, czy też 2. doszło do zbrojnego zamachu na reżim Kaddafiego (w niektórych wykonaniach: postępowy reżim Kaddafiego), o charakterze od początku bardziej reakcyjnym niż ten reżim.
Opowiadam się za wariantem 1. To nie kłóci się wcale z literą cytowanego przez Ciebie tekstu. Dlatego w Kaddafim widzę część problemu, w żadnym razie NIE część rozwiązania.
Z braku laku - szukasz dziury w całym. W tym wątku to wszystko.
Muammar Kaddafi zginie i przejdzie do historii jako niezłomny bohater. DZIECI REWOLUCJI TO CZARNE DZIECI KADDAFIEGO.
Przykro mi, PMB, ale nie sposób doszukać się logiki w twoim rozumowaniu, a cóż dopiero czarnej dziury. Przede wszystkim, to manipulujesz tekstem, który ponoć sam wybrałeś. Zdanie, które cytujesz, przytaczam w poprzednim poście wraz z kontekstem. Nie stać cię na więcej, jak tylko na preparowanie wypowiedzi?
Poza tym, jeśli powstanie wybuchło spontanicznie, to skąd to przekonanie, że było od razu "rewolucyjne"? Niby co na to wskazywało? Sam wybuch to za mało. Nawet to, że było przeciwko Kadafiemu. A chwilę potem, to było już opanowane przez ex-ministrów i inną prowojenną hołotę.
Obawiamy się, że nawet przez moment "rewolucjoniści" nie mieli szansy na działanie. Niestety, poza waszą wyobraźnią, nie było ani Lutego, ani tym bardziej Października...
Niektórzy tak bardzo pasjonują się byle wystąpieniami i zadymami, że na siłę doszukują się w nich rewolucyjności. Z braku rzeczywistych rewolucji rzucają się na zadymy i wrzeszczą o rewolucji. Świadczy to tylko o kompletnej desperacji, zagubieniu i dezorientacji ideologicznej i politycznej. W wielce rewolucyjnym szale wloką się w ogonie imperialistów, którzy bohatersko bombardują kolejny kraj.
Piękna i wielce kryształowa moralnie jest również postawa odcinania się zarówno od Kadafiego (wiadomo, że je dzieci i gwałci stare baby oraz strzela rakietami w pokojowe demonstracje) oraz od przywódców rebelii, którzy przestali się podobać. Sytuacja jest taka, że albo wygra Kadafi, albo imperialiści. Trzeciej opcji - rewolucji proletariackiej - nie ma. Gdyby rewolucja proletariacka miała obalić Kadafiego to świetnie, ale tak się składa, że póki co chcą go obalić imperialiści i w takiej sytuacji trzeba udzielić krytycznego poparcia antyimperialistycznej walce Kadafiego, zamiast wlec się w ogonie imperialistów.