Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Piotr Kuligowski: Cudze chwalicie...

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Historia wyretuszowana

Nic o Waryńskim, Proletaryacie, nic o pierwszym polskim programie socjalitycznym (program brukselski), SDKPiL, PPS-Lewicy, Luksemburg, Tyszce. Dziwne, a może wcale nie takie dziwne.

autor: mlm, data nadania: 2011-06-19 13:19:27, suma postów tego autora: 4284

Pierwszy

Pierwszy akapit już dyskwalifikuje autora jako osobę, z którą warto polemizować. Niestety, ale neofici są najgorsi.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-06-19 13:49:25, suma postów tego autora: 1002

A jak dla mnie

Bardzo dobry artykuł, oby takich więcej i oby o nich było głośniej.

autor: socjalpatriota, data nadania: 2011-06-19 15:35:56, suma postów tego autora: 471

:-)

Ostap - 100% racji. A Ty jesteś okcydentalista, czy orientalista? :-)

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-06-19 16:01:31, suma postów tego autora: 1805

Rote

Rote, "okcydentalista", ale niestety o tego typu okcydentalistach autor w ogóle nie wspomniał... :-P

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-06-19 17:26:57, suma postów tego autora: 1002

Chciałbym zauważyc, że tradycyjna zachodnia socjaldemokracja

miała wiele wad, ale na pewno nie podejmowała w nadmiernym stopniu tematów genderowych i nie toczyła wojen kulturowych, była wręcz kulturowo konserwatywna, chciała np upowszechnić tradycyjną kulturę wysoką wśród mas, podział wskazany przez Autora jest więc nieadekwatny, albo co najwyżej można go odnieść do ostatnich 20 lat

autor: Postsocjalista, data nadania: 2011-06-19 21:29:56, suma postów tego autora: 1953

Podejmowała, podejmowała

Np. prawa wyborcze dla kobiet to był kiedyś taki temat. Albo w USA zniesienie segregacji rasowej.

autor: west, data nadania: 2011-06-19 22:13:53, suma postów tego autora: 6710

tak, a Marks i Engels

tworzyli związek jednopłciowy :-)

autor: Postsocjalista, data nadania: 2011-06-19 23:00:36, suma postów tego autora: 1953

postsocjalisto

Dokształć się, bo gadasz bzdury. Tak się składa, że tradycyjna socjaldemokracja europejska, tak jak i ruch komunistycznych przed stalinizacją, nie były głuche na problemy mniejszości seksualnych. Przykład? Działalność Magnusa Hirschfelda związanego z SPD w okresie międzywojennym.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-06-20 00:03:20, suma postów tego autora: 1002

To jeszcze,

dokształcony Ostapie, powiedz nam coś o proporcjach. Bo to, że dawna lewica zajmowała się czasem "obyczajówką", w 99% zresztą w kontekście praw obywatelskich i sytuacji ekonomicznej tychże, nie zaś cudzymi upodobaniami łóżkowo-lajfstajlowymi, to akurat wiadomo dobrze. Tyle że dotyczyło to może z 5% ogółu jej aktywności. Dziś jest to z 75% - z tą różnicą, że wówczas kobiety nie miały w wielu krajach nawet praw wyborczych, a homoseksualizm był penalizowany. Dziś natomiast homoseksualiści, kobiety itd. dysponują pełnią praw obywatelskich lub - w krajach takich jak Polska - są w przeddzień ich osiągnięcia. Dlaczego zatem lewica tak bardzo emocjonuje się czymś zupełnie marginalnym? Może dlatego, że establishment (neo)liberalny ją za to chwali i nagradza, bo tematyka okołowaginalnopenisowa znakomicie nadaje się do tego, żeby skłócać pariasów i żeby nigdy nie upomnieli się o swoje prawa socjalne?

A tak w ogóle, to tekst Piotra jest zdaje się o dziejach polskiej lewicy przedproletariackiej, nie zaś o obsesjach trockistów i reszty komuszej błazenady.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-06-20 00:56:54, suma postów tego autora: 3848

+

Osobiście skłonny byłbym szukać polskich tradycji socjalistycznych jeszcze wcześniej bo w arianizmie.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 08:50:39, suma postów tego autora: 3102

++

Tak, emelemku, nie ma tu o Waryńskim i Luksemburg tak samo jak nie ma o Bierucie bo tekst dotyczy polskich tradycji socjalistycznych PIERWSZEJ połowy XIX w. Wiem, że nie odróżniasz Boya od Gałczyńskiego i Libanu od Libii - epoki historyczne też za trudne?

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 08:51:12, suma postów tego autora: 3102

+++

Ostap, nie popisuj się pseudoerudycją bo znowu wyjdzie jak z Piniorem czy Connollym. :) Niektórzy dawni lewicowcy osobiście sympatyzowali z wyzwoleniem mniejszości seksualnych ale nie przekładało się to na oficjalne programy polityczne większości ruchów. Ot, takie prywatne hobby. A z drugiej strony byli w szeregach partii lewicowych aktywni homofobowie. Nie ukrywał swego negatywnego stanowiska wobec homoseksualizmu np. Engels, Karol Liebknecht stosował określenie "trzecia płeć" (homoseksualizm) jako epitet wobec przeciwników politycznych, prasa SPD atakowała homoseksualizm w szeregach NSDAP itd.
Oto abstrakt artykułu " The ”Jews” of the Antifascist Left: Homosexuality and the Socialist Resistance to Nazism": In the early 1930s, German Social Democrats and Communists seized upon the homosexual orientation of some Nazi leaders, especially Ernst Röhm, with the aim of discrediting the entire National Socialist movement. In Western Europe as well as the Soviet Union, there was a general tendency among socialists in the 1930s to identify homosexuality with Nazism. Antifascist leftists created the impression that homosexuality was widespread in Nazi organizations. Such socialist theorists as Wilhelm Reich tended to view homosexuality sociologically and psychologically as a typical rightist, nationalist, and above all fascist aberration. Leftist aversion to homosexuality was not only an expression of political opportunism. Prejudices against homosexuality were part and parcel of socialist thinking and became even more deep-rooted among leftists as a consequence of the ideological and moral confrontation with National Socialism. Against the presumed immorality and perversion of the Nazis, the antifascists stressed their own rationality and purity.
Szerzej np.: http://www.neue-einheit.com/english/homoeng.htm

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 08:55:54, suma postów tego autora: 3102

++++

Ale tak w ogóle to rzeczywiście PT. dyskutanci uświadomili mi straszną prawdę: doszukiwać się rodzimych tradycji ruchu rewolucyjnego - a fe! Jakie to nacjonalistyczne! Przecież prawdziwa rewolucja to ta wnoszona na obcych bagnetach. :)

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 08:56:41, suma postów tego autora: 3102

To były marzenia, tylko marzenia,

bo rewolucja, której istotą była nacjonalizacja środków produkcji i obszarniczej ziemi, przyszła ze wschodu. I nic na to drogi autorze nie poradzisz. Zresztą te marzenia nadal niektórzy pod przykrywką lewicowości chcą kontynuować z marnymi niestety, jak widać, rezultatami.

autor: steff, data nadania: 2011-06-20 10:30:36, suma postów tego autora: 6626

Smoleńskie wzory

Szlachta z krucyfiksem, iście rewolucyjny wzór dla współczesnej lewicy. Pewnie lewica powinna od razu schować się pod smoleńskim namiotem.

autor: mlm, data nadania: 2011-06-20 10:49:52, suma postów tego autora: 4284

bardzo dobry tekst

Oczywiście miłośnicy PRLowskiej "drogi do socjalizmu" będą tu sobie szczekać, ale to jeszcze bardziej dowodzi słuszności tez autora. Mamy się na lewicy do czego odwoływać i wcale nie jest to ani Gierek ani armia czerwona, ani nawet komercyjnie zeszmacony Che Guevara.

autor: Cisza_, data nadania: 2011-06-20 11:27:04, suma postów tego autora: 2083

:)

Tak, tak - dobre, bo polskie? :-) Nie dobre, dlatego, bo oryginalne, świeże, czy użyteczne - dobre, bo polskie. Odwołuj się do tego, bo polskie, szanuj bo polskie i czytaj, bo polskie. Analizuj, bo polskie i chwal, bo polskie. Nie próbuj krytykować, bo polskie i lepsze, bo polskie! Nie zeszamacone, bo niekomercyjne, bo co komerycjne, to niepolskie! Polskie, polskie, polskie!!! :-) Żałosne.

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-06-20 12:14:37, suma postów tego autora: 1805

Jedynym

zdeformowanym państwem robotniczym na świecie jest obecnie Korea Północna.
Dlatego, jeśli ktoś powie, że nawiazuje do innych wzorców niż północnoamerykańskie, od razu wychodzi z niego żmija rewizjonizmu.

autor: ABCD, data nadania: 2011-06-20 12:38:31, suma postów tego autora: 20871

Ze

mnie też wyszła ta żmija:
oczywiście, północnokoreańskie.

autor: ABCD, data nadania: 2011-06-20 12:42:14, suma postów tego autora: 20871

.

Wszystko ładnie pięknie. Wzniosłe idee, wspaniałe postacie, bohaterskie czyny (bez przekąsu). Gorzkowski, Lelewel, Dembowski. Gminowładztwo, Gromady Ludu Polskiego, armaty pod Stoczkiem. Ale niestety w praktyce nic z tego nie wynikało (pomijam, że podobne sprawy obecne są w dziejach pewnie wszystkich innych narodów Europy). No, chyba że chodzi o jakiś rodzaj intelektualnej zabawy albo o sposób na wejście do historii. Za jakieś 150-200 lat ktoś odszuka teksty Ciszy i Kuliga by powiedzieć: nie tylko walka Greków! My też mamy własne tradycje, np. Ciszewski, Kuligowski :)

autor: Bury, data nadania: 2011-06-20 12:43:05, suma postów tego autora: 5751

Ocena

@Cisza, Póki co tylko dzięki Armii Czerwonej i PRL kapitaliści na ziemiach polskich zostali wywłaszczeni. Innego takiego przypadku w dziejach Polski nie było. Kto więc ma słuszność osądziła historia i fakty, a nie niszowe wodolejstwo.

autor: mlm, data nadania: 2011-06-20 13:03:44, suma postów tego autora: 4284

+++++

+ rote, jasne, prawdziwy lewicowiec musi się odciąć od polskości, od swego otoczenia, udowodnić, że jest kimś lepszym od polskiego bydła - najlepiej kimś zachodnim. :) Wszystko jest lepsze od tych przebrzydłych ("kaszankowatych", jak mówi Rebel) polaczków!
No cóż, de gustibus... etc. :) W każdym razie dla mnie bardziej żałosna jest "lewicowość" wyszukiwana w najnowszych katalogach zachodniej mody. Bardziej żałosne jest wyczekiwanie aż "rewolucję" przyniesie ktoś z zewnątrz: jak nie dyrektywy Komisji Europejskiej to tłum arabskich rewolucjonistów z Bengazi i Kairu. Allahu Akbar! :)
+ emelemku, jak się uważasz za "komunistę", to przynajmniej byś przeczytał sobie Manifest Komunistyczny, w którym niejaki Marks napisał: "Wśród Polaków komuniści popierają partię, która rewolucję agrarną uważa za warunek wyzwolenia narodowego, tą samą partię, która wywołała powstanie krakowskie 1846 roku". Jakbyś nie wiedział, to była "partia" Dembowskiego - tego "szlachcica z krucyfiksem". :) Jakbyś czytał książki, to mógłbyś się też dowiedzieć, że Dembowski samodzielnie doszedł do pierwocin materializmu dialektycznego - niestety śmierć przerwała jego obiecujący rozwój. Ale emelemek czytać nie lubi, emelemek woli oglądać obrazki. A na obrazku jest "szlachcic z krucyfiksem".
+ Nie chce mi się z wami gadać.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 13:14:37, suma postów tego autora: 3102

++++++++++++++++++

Bury, niestety historia walk społecznych we wszystkich krajach usiana jest klęskami. Jeśli przyjąć, jak proponujesz, jako jedyne kryterium skuteczności, to tradycje ruchu rewolucyjnego kurczą nam się dramatycznie. Przecież jedyna udana rewolucja socjalistyczna w Europie to bolszewicka w Rosji. A i ona ustanowiła ustrój, który z racji swego hiper-etatyzmu chyba niezbyt Ci się podoba.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 13:32:29, suma postów tego autora: 3102

***

Angka Leu już pisał o Dembowskim, ale nie tylko on jest wartościowym elementem rodzimych tradycji socjalistycznych. Warto wspomnieć choćby o braciach polskich, którzy w 1568 r. jako pierwsi użyli pojęcia "komunizm". Warto wspomnieć o Wojciechu Gutkowskim, który - choć nie używał terminu "socjalizm" - w swej "Podróży do Kalopei" przedstawił (w 1817 r.!) system gospodarczy z elementami ekonomii uczestniczącej. Warto wreszcie wspomnieć o Joachimie Lelewelu, którego Engels nazwał expersis verbis "genialnym człowiekiem".
Ale rote_fahne i spółka wolą się kompromitować niewiedzą, niż iść do biblioteki.
Moja rada jest taka: inicjatorzy grupek na rzecz partii robotniczej - do antykwariatu po "Moje życie".
Poszukujący lewicowcy do czytelni po "Podróż do Kalopei".

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-06-20 14:26:47, suma postów tego autora: 620

Angka Leu

Dzięki że wpadłeś; cenię sobie Twoje komentarze - nawet te, z którymi się nie zgadzam.
Mam wątpliwości, czy w pisaniu historii polskiej myśli socjalistycznej należy się cofnąć aż do arian. Z całą pewnością byli oni na gruncie polskim prekursorami myślenia wspólnotowego, antywojennego itp. itd. Pytanie jednak, czy ich myśl spotkała się z jakąkolwiek recepcją u późniejszych, XIX-wiecznych socjalistów. Ja się na takową nie natknąłem.
Za to bez oporów w kanon polskich myślicieli socjalistycznych włączyłbym Wojciecha Gutkowskiego, który był rzecznikiem świeckiego rządu i merytokratycznego społeczeństwa jeszcze przed początkiem industrializacji ziem polskich.
Zastanawiam się też, czy nie byłoby sensownie poszukać presocjalistycznych idei u Kołłątaja i Staszica.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-06-20 14:36:15, suma postów tego autora: 620

Angka lejesz mióddddd :-)

Nie wiedziałem, że zapodajesz kaszanką :-) Mi to nie przeszkadza. Powiem więcej: lubię to w Was - Polakach ;-)

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-06-20 14:38:04, suma postów tego autora: 1805

+

Bury, kontynuując: francuska lewica powołuje się na Komunę Paryską i jakobinów, niemiecka na Liebknechta i Luksemburg (czy nawet Munzera), hiszpańska na wojnę w obronie Republiki - bez kompleksów, bez strachu, że jakieś snoby czy alienaci oskarżą ich o nacjonalizm i zaściankowość. Ba, z anarchistycznych czasów pamiętam nawet płytkę bodaj CHUMBAWAMBY "English Rebel Songs", zaczynającą się od pieśni z czasów powstania Wata Tylera. Dlaczego polska lewica nie ma prawa odwoływać się do swoich tradycji? Choćby anarchosarmatyzmu http://homosapiens1.tripod.com/Artykuly/Sarmacja.htm - to powinno być Ci bliskie.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 15:33:48, suma postów tego autora: 3102

++

Piotrze, co do arian zgadzam się o tyle, że rzeczywiście nie było ciągłości. Ale ich wpływ jako łącznika między średniowiecznymi herezjami a nowoczesną myślą postępową jest nie do przecenienia - pisałem o tym w "Innym Świecie". Natomiast Gutkowski też nie wywarł wpływu na polską myśl, bo pozostawał w rękopisie. Zresztą poprawniacy zaraz Cię zaatakują, że nie projektował on republiki sowietów tylko socjalistyczną monarchię. :)

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 15:46:59, suma postów tego autora: 3102

+++

rote, jednak ci się ustosunkuję. :) Muszę przyznać, że zmieniłem swoją opinię na twój temat: do tej pory miałem cię za ojkofoba (typ w Polsce i innych krajach półperyferyjnych bardzo rozpowszechniony). Ponieważ jednak piszesz "wy, Polacy" to znaczy, że twoja pogarda dla Polaków i polskości ma charakter KSENOFOBICZNY. To się układa w logiczną całość. Przypomniały mi się od razu twoje przechwałki na temat dziadka z Jerozolimy w czasach, gdy solidaryzowałeś się z masakrowaniem Palestyńczyków. ;)

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 15:48:10, suma postów tego autora: 3102

Piotrze K.,

Piotrze K., wyjaśnijmy kilka rzeczy.
Podstawiłeś problem w sposób, w który konfliktuje socjalizm zachodnioeuropejski oraz wschodni z polskim. To Cię kompromituje, ponieważ jest to najgorsze co można napisać. Socjalizm zawsze był prądem myślowym o charakterze międzynarodowym, zaś doświadczenia ruchów socjalistycznych w różnych krajach wpływały na siebie wzajemnie. Zarzucanie jednym "okcydentalizmu" (czyli tym, co są zainteresowani "nowościami" z "Zachodu") i "orientalizmu" (czyli tym, którzy zainteresowani są doświadczeniami płynącymi ze "Wschodu") jest kolejną odsłoną Twojego absurdalnego toku myślenia o socjalizmie. Nie jest niczym złym dla lewicy socjalistycznej, że interesuje się tym, co się dzieje na "Zachodzie" (patrz Grecja i Hiszpania! Czy mamy olać tego typu doświadczenia?), ani że zajmuje się niepowodzeniami stalinizmu. Podział, który zrobiłeś jest dziurawy, jak ser szwajcarski i w minimalnym stopniu oddaje rzeczywistość, bo w ogóle nie wiadomo o kim mówisz. Jeżeli chodzi Ci o niedobitki neostalinizmu w postaci OCG (d. RLK.Mijala) to wybacz, ale czy jest sens w ogóle o tym wspominać? Żeby podejść krytycznie do stalinizmu konieczne jest analizowanie realnych sprzeczności tego systemu ("orientacja na Wschód"), a w tym celu wskazane jest korzystanie z dorobku zachodnioeuropejskiej i amerykańskiej lewicy radykalnej, która w sposób twórczy podeszła do zjawiska ("orientacja na Zachód"). Widzisz, jaka ta dialektyka materialistyczna pomocna!
Jeżeli chodzi Ci o socjalliberałów wszelkiej maści, co wolą trzymać się kwestii obyczajowych niż społecznych to, znowu, jaki to ma sens, by podczepiać ich pod lewicę? Czy chodzi Ci o KryPola czy MSów? Ale przecież te środowiska nie ignorują kwestii społeczno-ekonomicznych, co nie znaczy że ich dotychczasowa praktyka w tej materii mi odpowiada. Kwestie obyczajowe nie są złe same z siebie, bo przyszły do nas z "Zachodu", ani dlatego, że socjalizm polski w XIX wieku ich nie dostrzegał. Tobie nie podoba się, że w ogóle się tym ktoś zajmuje? Wybacz, ale komuś może nie podobać się zajmowanie się "utopijnymi rupieciami z XIX wieku".
Idźmy dalej. Czy współczesny socjalizm polski ma akceptować konserwatyzm tegoż społeczeństwa, tylko dlatego, że prądy antykonserwatywne pochodzą obecnie głównie spoza Polski? Dziwna ta moda na taki wulgarny ekonomizm, który każe ignorować problemy obyczajowe (np. dyskryminacja i szykanowanie osób LGBT) w imię walki o... o co? O socjalizm w konserwatywnym wydaniu? Mieliśmy to już w PRL i wystarczy. Nigdy nie stawiałem ani moje środowisko polityczne nie stawiało kwestii obyczajowych wyżej niż społecznych, np. walki z neoliberalizmem, ale też nie jesteśmy głusi na krzywdę mniejszości seksualnych, których dotyka dyskryminacja czy szykany (a dotyczą one głównie osób homoseksualnych o niższym statusie społecznym). Błędnie zrównujesz (nieświadomie?) "kwestię homoseksualizmu" z problemami klasy średniej, której niestety udało się zdominować te kwestie – ale tylko na poziomie propagandy medialnej, bo na poziomie problemów społecznych oczywiście nie. Dlatego też dzisiaj walka o prawa homoseksualistów to dla wielu walka o prawa dla klasy średniej. A jest to prawacki stereotyp, będący po linii krypto-prawicowych środowisk podających się za lewicę lub coś pokrewnego, dla której lepsze jest wychwalanie etatyzmu podlanego sosem partycypacyjnym niż walka o wyrugowanie bliskiego ich sercu konserwatyzmu, a więc realnej dyskryminacji innych osób niż biali heteroseksualni mężczyźni.

Dlaczego mało kto dzisiaj odwołuje się do polskiego socjalizmu XIX wieku? Bo, z grubsza ujmując, albo są to poglądy utopijne i społeczne podejrzane (patrz wychwalany przez Ciebie Gutkowski i "Powrót do Kalopei", idea społeczeństwa merytokratycznego i hierarchicznego), albo powszechnie akceptowane na lewicy socjalistycznej (walka o prawa robotnicze, poparcie dla strajków, uspołecznienie gospodarki). Nie znajdziemy wielu ciekawych wskazówek dla socjalizmu XXI wieku wśród socjalistów utopijnych czy pierwszych polskich marksistów, ponieważ pisali oni w czasach, kiedy problemy wynikające z doświadczenia stalinizmu (nieefektywne planowanie biurokratyczne) i keynesizmu (specyficzny rodzaj socjalizacji kapitalizmu) jeszcze nie były w ogóle znane. Dlatego też znacznie lepiej jest przeczytać takie książki, jak "Zdradzona rewolucja" (przede wszystkim rozdziały II, III, IV, VI - sprawy stricte ekonomiczne), czy artykuły "Soviet Economy in Danger" i "Kiedy USA będą komunistyczne" Trockiego, niż "Powrót do Kalopei", mający już tylko walory muzealne. Nie znaczy to wszystko, że deprecjonuję polski socjalizm XIX wieku, podchodzę do niego jedynie z odpowiednim nastawieniem, wynikającym z naszych współczesnych doświadczeń. Czy poznałeś jakieś ciekawe propozycje ekonomiczne polskich socjalistów XIX-wiecznych? Takie, które mało kto zna (lub nikt), a dzisiaj mogą się nam przydać w praktyce? I tu jest właśnie problem, gdyż ci socjaliści się tym nie zajmowali, bo nie wiedzieli o pewnych sprawach, o których my już dziś dobrze wiemy. Stąd brak większego nimi zainteresowania. Więcej się możemy nauczyć z doświadczenia rewolucji radzieckiej, późniejszej kontrrewolucji stalinowskiej i upadku keynesizmu niż z pism Gutkowskiego.
Czy naprawdę myślisz, że bazowanie na XIX-wiecznej tradycji polskiego socjalizmu bardziej będzie atrakcyjne dla społeczeństwa niż socjalizm późniejszy? Wątpię. Nie mam uprzedzenia do polskiego socjalizmu XIX wieku, bo jest on polski, ale widzę, że nie jest on zbyt przydatny obecnie. Oczywiście można debatować nad przydatnością bolszewickiego marksizmu i trockizmu do obecnych czasów, ale tutaj mamy sprawę jaśniejszą. Nurty te musiały zderzyć się z rzeczywistością rządzenia, z problematyką planowania i władzy robotniczej, a to już samo w sobie daje nam więcej niż 100 lat polskiego socjalizmu XIX wieku (jeszcze raz mówię - nie deprecjonuję go i nie szkaluję). Pamiętaj, że socjalizm XIX wieku akceptował niekiedy wiele poglądów, które dzisiaj wszyscy lewicowy by odrzucili jako konserwatywne lub utopijne. To, co było w nim pozytywnego zostało zaakceptowane przez XX-wieczne partie socjalistyczne (do wyboru, zależnie z czym sympatyzujemy, czy z PPS, czy z SDKPiL-KPP).
A tak swoją drogą: "Moje życie" prędzej znajdziesz w czytelni, niż "Podróż...", która jest już tylko i wyłącznie do zdobycia w antykwariatach. Także w antykwariacie idei socjalistycznych.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-06-20 16:14:12, suma postów tego autora: 1002

"Moje życie"

- to niezla stylistycznie powieść.
Ale co jest tam aktualnego z politycznego czy ekonomicznego punktu widzenia?
Chyba niewiele. Jeszcze mniej niż w bajce o mnie, szewczyku Kubie i Smoku Wawelskim.
LEGENDARNY KSIĄŻĘ KRAK

autor: ABCD, data nadania: 2011-06-20 16:26:58, suma postów tego autora: 20871

@ Angka Leu

Chyba źle zrozumiałeś. Nie chodzi o odżegnywanie się od tych tradycji, lecz o to, by zbytnio z nimi nie przesadzać. Odnoszę bowiem wrażenie, że często odbywa się to na takiej zasadzie: owszem, Francuzi mają Komunę Paryską, Hiszpanie - rok 1936, ale i my, Polacy, nie jesteśmy gorsi - mamy oto Dembowskiego, z krzyżem w dłoni maszerującego na Kraków. Zachowajmy skalę!

autor: Bury, data nadania: 2011-06-20 16:49:04, suma postów tego autora: 5751

Angka Leu

Twój tekst chętnie przeczytam, gdy tylko będę miał ku temu sposobność - brzmi bardzo interesująco!
Faktycznie, Gutkowski jedynie ogłosił swój tekst w Towarzystwie Przyjaciół Nauk. Jednak jest on istotny jako presocjalista choćby dlatego, że tworzył w podobnych warunkach i atmosferze ideowej (echa rewolucji francuskiej i czasów napoleońskich), co późniejsi o dwie dekady socjaliści. O arianach zaś nie można tego powiedzieć.
Twórczości Gutkowskiego jest ciekawa także z tego powodu, że skutecznie obnaża mielizny jednoznacznego klasyfikowania polskich socjalistów tamtych czasów. W końcu ten inżynier wojskowy wychodził z założeń oświeceniowych, więc nijak nie pasuje do ciołkoszowskiego "socjalizmu romantycznego". Z drugiej strony powód niewydania rozprawy Gutkowskiego stawia pod znakiem zapytania sensowność podziału doktryn politycznych na realne i utopijne. Warto przypomnieć, że autor sprawozdania nt. "Podróży do Kalopei" uznał, że "Bez różnicy stanów i bez duchowieństwa niepodobna ustanowić Rządu". Okazuje się więc, że to, co dziś jest uznawane za utopijne, jutro może być czymś całkiem możliwym, a wręcz urzeczywistnionym.
Szkoda tylko, że lewica tak chętnie - a często i bezrefleksyjnie - kopiuje marksowskie klisze w tej kwestii.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-06-20 16:53:09, suma postów tego autora: 620

Ostap

Nie twierdzę, że nie należy się zajmować zachodnimi czy wschodnimi ruchami lewicowymi. Trzeba jedynie znać proporcje. Polska lewica jest - najczęściej - nieźle zorientowana w losach I Proletariatu, SDKPiL, KPP, PPS... i na tym się często kończy.
Slavoj Żiżek w jednym z wywiadów, komentując wydanie antologii tekstów Lenina, stwierdził, że w 1914 r. ruch socjaldemokratyczny przeżył szok totalnego fiaska widząc, że proletariusze, zamiast się łączyć, wylądowali w okopach. Wówczas Lenin kompletnie się wycofał i wyjechał na wieś. Zaczął od początku czytać Hegla i Marksa.
Czy nie przypomina to trochę sytuacji dzisiejszej demokratycznej lewicy? Może w obliczu klęski tak wielu projektów i programów czas sięgnąć do korzeni i sprawdzić, co mieli do powiedzenia nasi ideowi przodkowie?
"Podróż do Kalopei" w żaden sposób nie jest "społecznie podejrzana". Myśl Gutkowskiego, jak każdą inną, trzeba rozpatrywać w kontekście czasów, w których się narodziła. W takim ujęciu należy raczej powiedzieć, że stanowiła ona potężny wyłom w myśleniu postfeudalnym. Idealne społeczeństwo w wizji Gutkowskiego było zarazem hierarchiczne i egalitarne, bo do najwyższych godności w państwie mógł dojść każdy, bez różnicy urodzenia.
Interesującym polskim ekonomistą przełomu XVIII i XIX w. jest choćby Piotr Maleszewski, który - pozostając pod wpływem idei rewolucyjnej Francji - krytykował ugodowość Konstytucji 3 maja.
Na zakończenie dodam, że głęboko sprzeciwiam się dzieleniu socjalizmu na utopijny i naukowy. Na szczęście w nowszych podręcznikach z historii doktryn autorzy coraz częściej podkreślają swą niechęć do takiej właśnie klasyfikacji.

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-06-20 17:21:46, suma postów tego autora: 620

Interesujące. Ustrój i ideologia realnie funkcjonujące

i decydujące o kształcie stosunków społecznych w Polsce przez prawie półwiecze - "socjalizm nieautentyczny". Facet piszący utopie do szuflady - "socjalizm autentyczny".
Piszecie takie opusy a potem się dziwicie że współcześnie pojęcie "lewica radykalna" jest utożsamiane z kabaretem.

autor: west, data nadania: 2011-06-20 17:23:00, suma postów tego autora: 6710

Angka

:):):) To ciekawe z tym moim solidaryzowaniem się z masakrowaniem Palestyńczyków - szczególnie, że od lat z nimi współpracuję przy różnych okazjach i nieraz z dumą wymachiwałem palestyńską flagą przy tej, czy innej anytywojennej okazji :):):) Ech, wiedziałem, że z Okrasą dzielisz infantylizm, ale że po prostu kłamiesz? Naprawdę liczyłem, że Ty to jednak inna liga. Zawiodłeś mnie, dumny Polaku :):):)

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-06-20 17:44:28, suma postów tego autora: 1805

He he, rote pener

miota oskarżeniami o infantylizm. I kto to mówi? Wystraszony anonimowy pyskacz, który w tutejszych dyskusjach nie potrafi sformułować nawet ćwierć argumentu czy choćby czegoś, co go przypomina (już nawet ta biedaczyna mlm chociaż udaje, że coś wie i wrzuca pomieszane i poplątane wklejki z Wikipedii), a jedyne, co ma do powiedzenia to wycieczki osobiste na poziomie podstawówki ("powiem pani, że jesteś neofaszystą") i głupawe żarciki przeplatane emotikonami rodem z esemesów nastolatek.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-06-20 18:06:19, suma postów tego autora: 3848

Jaka lewica, taka tradycja

@Angka Leu francuska lewica powołuje się na Komunę Paryską i jakobinów, niemiecka na Liebknechta i Luksemburg (czy nawet Munzera), hiszpańska na wojnę w obronie Republiki - bez kompleksów, bez strachu, że jakieś snoby czy alienaci oskarżą ich o nacjonalizm i zaściankowość.

Tylko, że tamtejsza lewica odwołuję się do tych internacjonalistycznych przykładów i słusznie a bajkopisarstwo które proponuje lewicy autor artykułu to nie rewolucja tylko parafiańszczyzna. W wojnie w Hiszpanii takich propagandzistów krucyfiksów najpewniej rozstrzelałby antyklerykalny lud.

@Piotr Kuligowski w 1914 r. ruch socjaldemokratyczny przeżył szok totalnego fiaska widząc, że proletariusze, zamiast się łączyć, wylądowali w okopach. Wówczas Lenin kompletnie się wycofał i wyjechał na wieś. Zaczął od początku czytać Hegla i Marksa.
Czy nie przypomina to trochę sytuacji dzisiejszej demokratycznej lewicy?

Nie, nie przypomina. Demokratyczna lewica od 1914 zarządza chętnie kapitalizmem. Ostatnio nawet rezygnuje z fasadowych szyldów udających jakąkolwiek lewicę (patrz: news o NDP w Kanadzie).

autor: mlm, data nadania: 2011-06-20 18:17:04, suma postów tego autora: 4284

Durango

:):):):):) Widzę, że terapia opisana w jednym z numerów ZB nadal nie pomogła? :):):):)

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-06-20 18:17:27, suma postów tego autora: 1805

heheheh

"rote pener" - dopiero zauważyłem :):):) Tylko na to stać fana neonazioli? Bądź prawdziwym mężczyzną i wymyśl coś konkretnego?

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-06-20 18:19:59, suma postów tego autora: 1805

To budujące, że

pacjent tak błyskawicznie potwierdził diagnozę.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-06-20 18:24:59, suma postów tego autora: 3848

***

Niektórym chyba trudno pojąć, że można popierać ducha społecznego ewangelii, odrzucając jednocześnie jej treść transcendentną. Dembowski (który notabene był najprawdopodobniej ateistą i religię traktował czysto instrumentalnie) nie jest tu wyjątkiem. Podobne podejście miał choćby Tołstoj; a Abramowski ekscytował się Kazaniem na górze i nie miał nic przeciwko pragmatycznemu wykorzystywaniu religii w propagandzie politycznej.
PS Ktoś tu chyba nie zna znaczenia przymiotnika "autentyczny". Krótki kurs: "autentyczny" znaczy tyle, co "pozbawiony fałszu".

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-06-20 20:12:30, suma postów tego autora: 620

!

Naprawdę miałem już nie pisać, ale skoro rote zarzuca mi kłamstwo to jednak muszę. Otóż przypomnę ci, szanowny przedstawicielu szlachetnej rasy panów, że jak poznańscy anarchiści protestowali przeciwko masakrowaniu Palestyńczyków, to ty protestowałeś przeciwko ich protestowi. I to nie tylko na Lewica.pl ale też na CIA.
A to, że swoich sąsiadów nazywałeś "tzw. ludźmi" i wyrażałeś pragnienie mieszkania na strzeżonym osiedlu (listopad 2007) to też nieprawda?
EOT

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-06-20 20:17:47, suma postów tego autora: 3102

>Piotr Kuligowski

Jednak antykomunizm zaślepia. Wg Kopalińskiego "autentyczny" to "prawdziwy, rzeczywisty, oryginalny, nie podrobiony, wiarygodny", zaś wg słownika j. polskiego PWN to "zgodny z rzeczywistością, niebędący kopią, falsyfikatem ani przeróbką, szczery." Chcesz udowodnić, że poglądy socjalistyczne polskich komunistów i socjalistów były "fałszywe" i "nierzeczywiste"?

autor: west, data nadania: 2011-06-20 20:45:58, suma postów tego autora: 6710

***

Chcesz udowodnić, że system PRL nie był kopią systemu sowieckiego?

autor: Piotr Kuligowski, data nadania: 2011-06-20 21:06:09, suma postów tego autora: 620

>Piotr Kuligowski

O autentycznej "oryginalności" można mówić albo w przypadku rozwiązań pionierskich, albo (zwykle tak bywa) w przypadku rozwiązań złych. Ktoś kto twierdzi że "2 x 2 = 5" nie jest bardziej "autentyczny" niż zwolennik bardziej popularnego rachunku :-)
Nb. oczywiście że system PRL nie był "kopią systemu sowieckiego", ale to akurat ani nie jest zarzut, ani komplement, ani też nijak się ma do tematu dyskusji.

autor: west, data nadania: 2011-06-20 21:15:45, suma postów tego autora: 6710

Gorzej, bo po prostu mrzonki, co dalsza dyskusja potwierdziła

Z dominacją prywatnej własności środków produkcji nie ma socjalizmu a więc i polskiej drogi do niego. Autor wszak i adoratorzy nie wskazali nikogo, kto by, poza oczywiście polskimi komunistami a więc i twórcami PRL-u, choćby nieśmiało nawoływał do rezygnacji z tej formy własności środków produkcji. O jakim zatem socjalizmie w tym kontekście może być mowa? Czy takim, do jakiego nawoływał JPII zwalczając teologie wyzwolenia? Krótko: właściciel miła dbać o swoich gołodupców a oni winni mu byli posłuszeństwo. Nie sądzę, aby to jeszcze pachniało lewicowością.

autor: steff, data nadania: 2011-06-20 21:48:49, suma postów tego autora: 6626

:):):)

Angka, sorki, ale ze śmiechu nie mogłem wytrzymać i postanowiłem odpisać :-) Czy mi się wydaje, że napisałeś, że "solidaryzowałem się z masakrowaniem Palestyńczyków", czy to tylko jakiś żart? Napisałeś tak, i teraz dorabiasz ideologię - jak każdy niedorobiony prawdziwy polaczek (sic!), którego przyłapano na kłamstwie - czy też coś ci się pomyliło i ładnie przeprosisz? :-) Przeprosić nie przeprosisz, bo do tego trzeba mieć honor, a Ty i Twój kolega od picia różnych substancji - jak to przystało na prawdziwych polaczków - tego czegoś nie posiadacie, więc cóż, pozostaje mi jedynie nieźle was obśmiać.

autor: rote_fahne, data nadania: 2011-06-20 21:24:13, suma postów tego autora: 1805

Rote

Rote, Angka ma wiele wad, ale z tymi polaczkami to przesadzasz...

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-06-21 11:45:21, suma postów tego autora: 1002

Na razie,

anonimowy szczekaczu (ty masz honor? na czym on polega? na kryciu się jak szczur w norze?) nie tyle obśmiałeś kogokolwiek, co zwyczajowo ośmieszyłeś siebie. Nic dziwnego, że w Polsce "prawdziwa lewica" jest marginesem marginesu, skoro jej kadry stanowią ujadacze o umysłowości nastoletniego dresiarza, choć oczywiście pozbawieni odwagi owego dresiarza.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-06-21 15:56:52, suma postów tego autora: 3848

przepraszam,

że się tak wcinam jak tu pyskówka aż wióry lecą. Ale tak mi się skojarzyło:

"Każdy wie, że Polska głupi kraj, biedny i brzydki.
Architektura brzydka, pogoda ciemna, temperatura zimna, nawet zwierzęta uciekły i schowały się w lasach. W telewizji złe programy, dowcipy niedowcipne, prezydent wygląda jak kartofel a premier jak kabaczek. Premier wygląda jak kabaczek, a prezydent jak premier.
We Francji jest Francja, w Ameryce Ameryka, w Niemczech są Niemcy i nawet w Czechach są Czechy, a tylko w Polsce jest Polska. (..).

We Francji wszyscy mówią po francusku, w Anglii po angielsku i tylko w tej Polsce wszyscy pierwsza litera pier druga do po polsku czego nikt nie rozumie. Ja to już od dawna zdecydowałam, że nie jestem żadną Polką, tylko Europejką, a polskiego nauczyłam się z płyt i kaset, które zostały mi po polskiej sprzątaczce. Nie jesteśmy żadnymi Polakami, tylko Europejczykami, normalnymi ludźmi!"

autor: yona, data nadania: 2011-06-21 18:20:28, suma postów tego autora: 1517

Piotrze Kuligowski,

napisałeś: "Niektórym chyba trudno pojąć, że można popierać ducha społecznego ewangelii, odrzucając jednocześnie jej treść transcendentną. Dembowski (który notabene był najprawdopodobniej ateistą i religię traktował czysto instrumentalnie) nie jest tu wyjątkiem. Podobne podejście miał choćby Tołstoj". Nie mogę się z Tobą zgodzić. Tołstoj może i dużo uwagi poświęcał społecznemu wymiarowi Ewangelii, ale tylko dlatego, że głęboko w nią wierzyć. Bynajmniej nie traktował jej instrumentalnie. On nią całą żył! Urzeczywistniał, a raczej próbował urzeczywistnić, Ewangelię tu na Ziemi. Dembowski, Abramowski - zgoda, ale Tołstoj był na wskroś. przesiąknięty transcendencją.

autor: Poprawny kulas, data nadania: 2011-06-21 19:01:05, suma postów tego autora: 200

Poprawny kulas

Masz rację. Religijność L. Tołstoja najmocniej wyraziła się w jego "Zmartwychstaniu". Niemal przeniósł do tej powieści Pismo Święte. Znajdował w nim ocalenie ludzkości. A poza tym był absolutnym altruistą, co wywoływało nawet bardzo ostre konflikty między nim i jego żoną Zofią. Chyba tym altruizmem, mimo swej religijności, zdobył sobie uznanie Lenina a i Stalin nie skazywał na banicję jego dzieł, jak czynił to wobec dzieł Dostojewskiego. Pod względem stosunków miedzy ludzkich, które propagował, mógł być wzorem dla komunistów i chyba nim był.

autor: steff, data nadania: 2011-06-21 21:23:56, suma postów tego autora: 6626

Steffie, z Dostojewskim i Stalinem to mit

Nic takiego nie miało miejsca.

autor: west, data nadania: 2011-06-21 21:52:32, suma postów tego autora: 6710

Steff,

akurat wczoraj zacząłem "Zmartwychwstanie". Co się zaś tyczy Lenina (akurat nie wiem jaki miał stosunek Stalin - oficjalnie), to zdaje się, że nazwał go (Tołstoja) "płaczliwą beksą" i korzystał z niego w sposób wybitnie instrumentalny (chociażby patrz W. Lenin "Dzieła", t. 16, s. 327 - 332). Wyciągał tylko to, co było użyteczne resztę wyśmiewał i beształ na całego. No cóż, Lenin tak miał, że był zadufany w sobie do granic możliwości.

autor: Poprawny kulas, data nadania: 2011-06-21 22:32:19, suma postów tego autora: 200

I jeszcze jedno, Steff,

Dostojewski był - mimo początkowych fascynacji - zdecydowanym przeciwnikiem socjalizmu. Więc trudno, aby figurował w panteonie pisarzy hołubionych. Przeszedł na pozycje skrajnie konserwatywne, choć - mimo tego - mam do niego szacunek, zwłaszcza do pisarstwa.

autor: Poprawny kulas, data nadania: 2011-06-21 22:38:20, suma postów tego autora: 200

Kolejny szlachcic z krucyfiksem

@"Tołstoj może i dużo uwagi poświęcał społecznemu wymiarowi Ewangelii, ale tylko dlatego, że głęboko w nią wierzyć. Bynajmniej nie traktował jej instrumentalnie. On nią całą żył! "

Tak i zżywał się z nią w pałacu na włościach szlacheckich.

autor: mlm, data nadania: 2011-06-22 08:13:38, suma postów tego autora: 4284

West

Miało, miało. Dzieła Dostojewskiego zamknięte był w uniwersyteckich bibliotekach. Żeby je czytać, trzeba było mieć specjalne zezwolenia rektora. Dopiero Chruszczow jego dzieła uwolnił a ONZ ogłosił rok jego imieniem. I słusznie, bo to był nie tylko wielki pisarz ale przede wszystkim przenikliwy znawca duszy ludzkiej. Drugi taki, jak dotąd, się nie pojawił. A Tołstoj był rzeczywiście salonowo - religijnym cierpiętnikiem ale jednocześnie wielkim artystą i społecznikiem. Był bożyszczem swojego pokolenia i wielu następnych. Te pielgrzymki z całego świata do Jasnej Polany są tego wymownym świadectwem. No cóż, nigdy nie mieliśmy ludzi tej klasy. I trzeba to z pokorą uznać.

autor: steff, data nadania: 2011-06-22 10:04:26, suma postów tego autora: 6626

Ufff...źródło, steffie, poproszę n/t

.

autor: west, data nadania: 2011-06-24 15:13:05, suma postów tego autora: 6710

west

Relacja studenta filologii rosyjskiej na Uniwersytecie w Rostowie na Donem z tamtego okresu. Zresztą w Polsce w bibliotekach publicznych jego dzieł też wtedy nie było. Popularność odzyskał po październiku 1956. Ale czy taką, na jaką zasługiwał? Wątpię. Wyżej go ceniono na Zachodzie, podobnie jak Tołstoja.

autor: steff, data nadania: 2011-06-24 16:54:25, suma postów tego autora: 6626

Dodaj komentarz