Gruzji rozpędzono mikrodemonstracje nielicznej agentury prorosyjskiej.
Wyobraźmy sobie, ze jakieś państwo okupowałoby kilka prowincji Francji, a jego zwolennicy wyszliby na ulicę w Paryżu. Nie pogoniono by ich?
Bialoruś zbankrutowała. Tymczasem Gruzja, mimo konieczności odbudowy po inwazji rosyjskiej, ma 6,4% wzrostu gospodarczego na rok.
Do urn idą ławą i wybierają właśnie Łukaszenkę. Czy to nie najlepszy dowód na to, że dobrze wyraża on wolę swojego narodu? Czy unia wreszcie kiedyś pojmie, że nie jest pępkiem tego świata i że nie może być wyrocznią wszystkich i wszystkiego, że każdy naród ma prawo do urządzania swego życia wedle swych upodobań i zwyczajów? Niech najpierw przekona Hiszpanów i Greków, by nie protestowali na licach, Włochów, by usuwali z nich śmieci, Polaków, by likwidowali bezrobocie i bezdomność a przede wszystkim emigracje zarobkową. Nie wysyła swych speców na Białoruś i niech się tam uczą, jak to wszystko zdobywać. Zasłuży sobie wówczas na uznanie nawet Białorusinów. Życzę jej tego tym bardziej teraz pod naszym przewodnictwem!
.
jak przyjdzie czas to sobie zrobią. Bez Bolków i innych.
to jednak duren.
Oglądałem w telewizji wydarzenia uliczne w obu stolicach. W Tbilisi toczyły się walki uliczne, lała się krew, w Mińsku były przepychanki, krew się nie lała, nawet nie lała się woda. A co do agentur: to raczej w Mińsku były zachodnie a w Tbilisi bezrobotni, głodni i bezdomni Gruzini. Bo niestety ich wzrost gospodarczy przekłada się na bardzo nielicznych, podobnie jak u nas i zupełnie inaczej niż na Białorusi, która wzrost ma jeszcze większy ale sprawiedliwiej dzielony. Warto, żebyś wbił sobie togo głowy i nie ośmieszał się wypisywaniem głupstw.
W Gruzji nie ma biedy, a jeśli jest to powodują ją agenci pułkownika Putina.
przynajmniej ma z czego dzielić, a Łukaszenka nie ma, bo jego kołchoz upadł.
A z tą "krwią" nie przesadzajmy. Ludzie GRU w Tbilisi od razu wyszli na ulice z bronią. Ilu takich uzbrojonych demonstrantów zastrzeliłaby policja amerykańska? Myśle, że minimum 25%.
A ilu zgineło ludzi GRU w Gruzji?
2.
to byli głodni za Breżniewa (kiedy Lońka za dużo napadał na inne kraje, za co Amerykanie karali go zabraniem dostaw zboża, co wywoływało głód). A nie sięgając tak daleko - za Szewardnadze, który zakonserwował breżniewizm w gospodarce.
Saakaszwili natomiast swoimi reformami umożliwił Gruzji odbicie się od dna.
Wielokrotnie na tym forum wysyłałeś ludzi na Białoruś. Czemu więc sam nie udasz się do Gruzji, skoro jest tam taki raj? Jako specjalnego wysłannika jednojajowego brata wiadomo kogo, na pewno przyjmą cię z otwartymi ramionami. Będziesz przemawiał na "spontanicznych" wiecach poparcia dla władzy pod pomnikiem Stalina, nauczał jak odróżnić agenta GRU, KGB, WSI, opowiesz o Hodży i Blumsztajnie. Może nawet udasz się za granicę i będziesz tłumaczył głupim Abchazom i Osetyńczykom, że tak na prawdę to są Gruzinami zaślepionymi wrogą putinowską propagandą.
Ps. Weź też ze sobą Marka. Niewidzialni przyjaciele latają za darmo, promocja taka :D
I niech PT ABCD nie zapomni postraszyć ich goszystami. Nie będą mogli spać po nocach :P
Steff; ilu Białorusinów głosowało w ostatnich wyborach na Łukaszenkę? Kpisz czy o drogę pytasz? Sam batcia przyznał sie, że wybory były sfałszowane wieć nie bądź śmieszny.
W Gruzji nikt opozycycyjnych kandydatów za start w wyborach nie zamykał, nikt opozycyjnych gazet nie konfistował a przedstawiciele opozycji brali udział przy liczeniu głosów -rzecz na Białorusi nie dopuszczalna. W Gruzji wszystkie procesy odbywaja się z zachowaniem prawa; nikt nie ogranicza prawa do obrony, nie ma tajnych procesów a sędziowie dopuszczają wszystkich świadków i dowodu. Nic mi nie wiadomo aby przedstawiciele opozycji byli w Gruzji pozbawiani pracy czy relegowani z uczelni. Każdy Gruzin kiedy chce moze wyjechać ze swojego kraju i do niego wrócić - obywatele raju Łukaszenki takich przywilejów nie mają.
tj. przy pomocy nocnego ostrzału artyleryjskiego dzielnic mieszkalnych.
Szczęśliwie dzielnice te już nie są w Gruzji, więc największy demokrata Kaukazu nie ma okazji kontynuować tam swojej polityki.
http://old.antyklerykalowie.pl/portal/viewtopic.php?t=1130&sid=c0a14882c73d62227c5614d09efa0161
Powiem ci w tajemnicy ale nikomu dalej tego nie przekazuj: Saakaszwili wygrał tylko dzięki PKW, zupełnie tak samo jak junior Bush w ostatniej kadencji dzięki Sądowi Najwyższemu. Natomiast ten kołchoźnik, dzierżymorda, reżymowiec Łukaszenka wygrał na pewno i to z ogromną nadwyżką. Popatrz jaki ryjowaty jest ten świat. można sr... dostać.
ty chyba piszesz o gru
ABCD:
Tymczasem Gruzja, mimo konieczności odbudowy po inwazji rosyjskiej, ma 6,4% wzrostu gospodarczego na rok."
A może nie "mimo", ale właśnie dlatego? To "odbudowywanie" też się przecież wlicza do "wzrostu gospodarczego".
Myślę, że wódz Jadający Krawaty powinien dziękować za "inwazję", może nawet w trosce o ten "wzrost" to on sam sprowokował bombardowaniem cywili tę..., jak Ty to nazywasz? A "interwencję" :-)
Był tu nawet jeden taki, który wszystkim cierpliwie tłumaczył jakim to szczęściem dla irackiej gospodarki była jankeska agresja. Gdzie On teraz jest?!
W Gruzji wybory odbyły się pod pełna kontrolą międzynarodowych obserwatorów a przedstawiciele opozycji uczestniczyli w pełni prac komisji wyborczych z liczeniem głosów włącznie. Na Białorusi obserwatorzy ani przedstawiciele opozycji nie byli dopuszczeni do prac komisji wyborczych a głosy liczyli tylko urzędnicy reżimu; chyba tylko ktoś ograniczony lub będący na usługach reżimu może uznać za prawdę fakt iż w danym okręgu do wyborów poszło 98% uprawnionych i wszyscy oddali głos tylko na jednego kandydata.
Sra... to ma Batcika bo kasa się skończyła a ludzie coraz odważniej mówią, że mają dość rządów kołchoźnika
lewicowość musi implikować fanatyczną rusofilię?
Saakaszwili próbowal przywrocić faktyczną suwerenność Gruzji nad terytoriami wchodzacymi w jej skład, ktore Rosja okupuje wbrew prawu międzynarodowemu i praktycznie wszystkim panstwom swiata.
Nawet bóstwa lewicy, Łukaszenka i Chavez, nie uznają marionetkowych reżimów proprosyjskich W Abchazji czy Osetii.
Misiu, kapitaliści są tak pomysłowi, że potrafią zarabiać nawet na odbudowie.
A komuniści twierdzili, że to wielkie poświęcenie z ich strony, że kilkadziesiąt lat po wojnie odbudowali Zamek Królewski.
A i tę odbudowę musieli sfinansować Polonia, Kościoł i obywatele ze składek.
Oto artykuł z rosyjskiej centrowej "Niezawisimoj Gaziety" http://www.ng.ru/cis/2011-06-24/6_lukashenko.html klarownie naświetlający temat i oczekiwania tzw. opozycji demokratycznej, różnej zresztą maści.
No, cóż, Łukaszenka nigdy nie liczył na sympatię braci akademickiej i w dużym stopniu prozachodniej inteligencji białoruskiej. Tradycyjnie opierał się na elektoracie wiejskim i drobnomiasteczkowym, przeważającym w Białorusi. Mógł również liczyć do pewnego momentu na lojalność aparatu przymusu oraz biurokracji państwowej i gospodarczej. Wydaje się, że moment ten zbliża się nieuchronnie wraz z prywatyzacją kluczowego przemysłu. ŁUKASZENKA TO CZUJE.
Białoruscy robotnicy, jako klasa, dotąd zachowywali się raczej biernie, korzystając ze stabilności systemu. Politycznie byli nie aktywni. Na ich aktywności i upodmiotowieniu nikomu zresztą nie zależało.
Nadciągająca prywatyzacja kluczowego przemysłu osłabia nie tylko pozycję Łukaszenki, przede wszystkim godzi w żywotne interesy klas podporządkowanych.
Z oczywistych przyczyn Łukaszenka jak może opiera się prywatyzacji kluczowego przemysłu, to jego finansowe zaplecze. To ono daje mu pole manewru.
A może coraz mniej. Wydaje się bowiem, że prywatyzacja przemysłu jest w tej sytuacji przesądzona. Ultimatum w tej kwestii stawia Rosja, MFW, Bank Światowy, USA i Unia Europejska. Naciskają wszyscy sąsiedzi. Kolejne kredyty dla Białorusi uzależnione są właśnie od postępów prywatyzacji.
A jednak Łukaszenka nie ustępuje, kluczy i nie wywiązuje się z politycznych zobowiązań wobec instytucji finansowych, choćby MFW.
Czy w dobie kryzysu zdoła oszukać kapitalizm? Na razie przeciąga sprawę, dając czas na wykrystalizowanie się sprzecznych interesów.
W tym cała nadzieja.
O TO WARTO NAWET POWALCZYĆ.
Owszem, w Gruzji byli obserwatorzy i dzięku temu wiemy o oszustwach wyborczych. Jakoś nikt z prawicy nie potrafi temu zaprzeczyć ani tego uzasadnić.
Rozmawiałem wczoraj z kimś, kto mieszka na pograniczu z Białorusią. Zapytałem: A co z Łukaszenką? W porządku, Białorusini go chwalą. Odpowiedział. Chyba się skrzywiłem, bo dodał: Tylko Polacy przypinają mu łatki. Ale tym nie musi się on martwić. Pomyślałem: Ma facet racje.
przez jankesów mogą decydować o sobie wbrew woli Serbii, ale już Osetyńczycy czy Abchazowie nie powinni mieć żadnych praw do samostanowienia. Oczytany jesteś Zychu, nazwij więc ten twój pogląd jednym słowem.
Białorusini go przeklinaja
Rozmawiałem dzisiaj z kimś, kto mieszka na pograniczu z Białorusią. Zapytałem: A co z Łukaszenką? Niech go szlag trafi, przez niego ruskie wylacza im prad. Białorusini go przeklinaja. Odpowiedział. Doskonale zrozumial brak zdziwienia z mojej strony, bo dodał: Tylko w polakach nadzieja ze przysla jakies swieczki. Polacy doskonale wiedza kim ta kreatura jest. Ale tym nie musi się on martwić, ma za soba Policje ,wojsko no i liliPutina. Pomyślałem: Ma facet racje.
Udany plagiat. Gratuluję. Nie będę cię za niego ścigał. Spij spokojnie. Może i nami będzie kiedyś rządził jakiś Łukaszenka? Po tym greckim preludium wszystko możliwe. A przecież są jeszcze Jemen, Egipt, Tunezja ...
Reblu sam sobie prawisz komplementy?
Ja popelnilem wybaczalny plagiat
Ty zakpiles sobie ze swojego wielbiciela steffcia
Nie przejmuj sie on napewno ci juz wybaczyl