Cały tydzień Polak pracowicie tłucze, gwałci i zdradza żonę, maltretuje dzieci, coś tam czasem ukradnie, oszuka, obali kilka litrów wódki. Ale za to niedziela! Cotygodniowy festiwal obłudy z którego czerpie swoje soki życiowe. Tam, w Świątyni Zakłamania, usłyszy z ust kuglarza słowa poparcia i otuchy, oczywiście prawie za darmo. A polakokatolik umie okazać wdzięczność tym, którzy dają mu rozgrzeszenie i błogosławieństwo na kolejny, "pracowity" tydzień.
Jego nieszczęsna żona/matka/siostra/córka też czeka z wytęsknieniem. Po tygodniu bicia, wyzwisk, upokorzeń, szarpaniny idzie zobaczyć mężczyznę swoich snów. Dziewiczo-eunuchowatego aniołka w czarnej sukience... nie takiego jak jej Józek.
I tak to wygląda w 80% rodzin Ciemnogrodu.
gdzie ty takie polskie rodziny poznałeś? (80%!!!)
Jest i 99% ale to Rzeszowszczyzna i Podlasie.
opisał to, co zna z autopsji. Należy mu współczuć, choć niepotrzebnie generalizuje swoje problemy na cały kraj, ale osoby po przejściach tak mają.
@Durango95 Ani trywializacja problemu patologi polskiej rodziny, ani wiara w normalne stosunki międzyludzkie w kapitalizmie, o milimetr nie przybliża nas do jego rozwiązania.
przybliżają nas do tego prymitywne generalizacje autorstwa nieuków, których marksizm wywodzi się nie od Marksa, lecz od Marks & Spencer (bo na braci Marks są zbyt ponurzy).
Szumlewicz twierdzi ze nie istnieja "normalne rodziny" oczywiscie wiele rodzin odbiega od modelu 2+1 (dwojka rodzicow jedno dziecko) ale jednak wiekszosc wg. takiego modelu funkcjonuje. I zmiana tego modelu na ogol nie idzie w lepszym kierunku bo zwieksza sie liczba rozbitych rodzin.
MLM,
Czyli co dla 80% Polakow bys zapalil piec w Oswiecimiu? Ah ci prowokatorzy-pseudokomunisci.
Jakby 80% Polakow maltretowalo rodziny to liczba inwalidow w PL byla by wieksza niz w Afganistanie. Jakby 80% kradlo to skad by krasc? Zreszta powiedzcie mi gdzie w Polsce (i nie mowie o obszarze w stylu jedna wies czy dwie) tylko obszar conajmniej powiat 80% chodzi co tydzien do kosciola??
Ale i tak mysle ze mlm to prowok
Drogi mlm
Pochodzę z Podlasia, ojciec był alkoholikiem i katolikiem- hipokrytą, dostałem od niego w skórę tylko parę razy w życiu, matka jest religijna, ale chodzi do kościoła nie w każdą niedzielę. Współczynnik przemocy w 80% rodzin w całej Polsce wyssałeś z palca, podobnie jak 99% dla Rzeszowszczyzny i Podlasia (pewnie nawet nie znasz nikogo stamtąd).
mlm, internacjonalizm nie oznacza nienawiści do swojego kraju, miasta, dzielnicy.
Jakbym się mocno postarał to znajdę w swoim otoczeniu (nie z Podlasia ani woj. podkarpackiego, gdzie niestety nigdy nie byłem) osoby którre wypiją kilka litrów wódki na tydzień i zdradzają swoje żony z ładnymi kochankami, ale gwałcących, bijących, maltretujących naprawdę nie znam. Tak samo, jak mówił Andrzej, nie znam obszarów gdzie 80% osób chodzi do kościoła co tydzień (w Łodzi to chyba jakieś 8-10%), więc nie prowokuj...:)
W Sieci pojawił się fajny spocik reklamujący konieczność związków partnerskich. Mądry, pouczający, zabawny. Brawo twórcy!
http://www.youtube.com/watch?v=Dp8ZTJK3PKU
Ja z moja rodzina 2+1 i moi rodzice, ktorzy maja rodzine 2+2 (obecnie ja z bratem poza domem juz) i moj brat póki co 2+0. Wszyscy jestesmy hetero i nikt sie nie rozwodzi...
Standard to przemoc, gwalty, znecanie sie i obowiazkowo do Kosciolka w niedziele!
A na powaznie to jak ktos chce walczyc o swoje prawa udowadniajac mi, ze to co ja wyznaje nie ma prawa bytu to niech mnie w du... pocaluje. Dziekuje za uwage oswieconemu Pacewiczowi.
Zrównuje sie rodzinę z seksualnymi związkami, a to zupełnie różne pojęcia. I co to w ogóle znaczy "tradycyjna" rodzina? A jakie mogą być rodziny? To zawsze są rodzice i ich dzieci plus dalsi krewni, podkreślam KREWNI. bo rodzina to związki oparte na więzach krwi a nie na związkach seksualnych.
Zaczęło się od zaprzeczenia, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny. Ok niech będzie, może być to też związek dwóch mężczyzn. Swoją drogą nigdy nie zrozumiem o co tym innym chodzi gdy krytykują rodziny hetero oparte o formalne związki a równocześnie żądają małżeństw dla związków homo? Czyli żądaja dla siebie wszystkiego tego złego co widzą w związkach hetero. Tej samej hipokryzji, "romantycznych miłości", lania po mordach i zdrady?
Ale rodzina to nie jest instytucja prawa cywilnego tylko obiektywny fakt wynikający z pokrewieństwa ludzi a nie ich seksualnych zwyczajów. Jeszcze raz powtarzam. Rodzina jest wtedy gdy są dzieci. Rodziną się jest na zawsze. Nawet po rozwodzie teściów ma się na całe życie, bo są oni spokrewnieni z naszym dzieckiem. Małżeństwo zaś samo w sobie to tylko kontrakt dwojga obcych ludzi.
Jedni zawieraja go w usc drudzy w kościele, ale to bez znaczenia. Żaden ksiądz czy urzędas nie stwarza rodziny. Po zawarciu małżeństwa nadal nią obiektywnie nie są dopóki się nie rozmnożą.
Więzy które powstają gdy rodzą się dzieci są obiektywne i nie potrzeba na nie żadnego aktu państwa czy kościoła. I rodzina powstaje mimo, że to związek nieformalny. One po prostu są i jeśli to jest pogardliwie nazywane "tradycyjną" rodziną to chcę autorów poinformować, że inna rodzina nie istnieje. Nie ma rodzin homoseksualnych. Są tylko związki homoseksualne. Są natomiast rodziny, w których są osoby homoseksualne, tak jak i blondyni, bruneci, inżynierowie, nauczyciele, rolnicy, kulawi i zezowaci co dla pojęcia rodziny nie ma przecież żadnego znaczenia.
ale autor zupelnie błędnie utożsamia go z katolicyzmem. To wymysł XVIII wiecznych powieści najpierw doby rokoko we Francji, a potem purytańskiej XIX wiecznej Anglii czy może opozycji do niej. Sredniowiecze za to było rubaszne, biologiczne, a romantyzm zostawiano wędrownym bardom i specom od tak zwanej miłości dworskiej, ale słusznie traktowano to jako raczej zjawisko w sferze fanaberii wyższych sfer.
To nowoczesność ze swoją przytulona parką pod palmami jest naiwnie romantyczna, ale nawet dzisiaj takie np. katolickie poradniki dla narzeczonych itp. z romantyzmem nie mają nic wspólnego, przeciwnie ostrzegają przed nim.
[życia seksualnego i emocjonalnego Polaków]
A jakież to życie seksualne prowadzą Polacy? Za przeproszeniem "wyruchać" to dla większości z nich początek i koniec sexu.
----
[99% ale to Rzeszowszczyzna i Podlasie]
Gdybyś mlm posiadał wiedzę choćby na elementarnym poziomie to wiedziałbyś, że (austriackie) Rzeszowskie z (rosyjskim) Podlasiem nie ma nic wspólnego. Jedynie durna merdialna propaganda niedouczonych burżuazyjnych dziennikar-szczyn umieszcza te regiony w jednym worku. Jeśli już chcesz owo Rzeszowskie z czymś zestawiać to zestawiaj z Krakowskim, razem stanowią one jedną galicyjską megadzielnicę.