Wstyd, po prostu wstyd.
jestes tragicznie dziecinny. Tak spady z SDPL wejda do Senatu z list PO i zaczna nacjonalizowac gospodarke. Powtorz sobie to na glos 10 razy i jak nadal uwazasz ze to powazne takie rzeczy pisac to nie ma dla Ciebie ratunku.
Czekamy na pojazd ABCD :D
Może wyniki tego "głosowania" pojawią się na pasku TVNu? Albo chociaż Tok FM o tym wspomni?
Dokopać nieżyjącemu prezydentowi - to lubię!
LEWWWICOWY RADYKAŁ
"W sondzie udział wzięła reprezentatywna grupa 2537 respondentów."
Ratunku!!! Trzymajcie mnie, bo nie wytrzymam ze śmiechu!!! ;)
Red. Zindulski się chyba tefałenu naoglądał, bo o tym, czym jest reprezentatywność (która nb., jak twierdzi wielu statystyków, w ogóle nie istnieje!) bladego pojęcia nie ma... ;)
Na pewno w sondzie nie wzięło udziału 2500 respondentów, bo po wyczyszczeniu ciasteczek w przeglądarce samemu można zagłosować 2500 razy. Wtedy udział weźmie jeden respondent. Wiarygodność takich sondaży jest zerowa.
Trudno żeby prawicowi prezydenci wygrywali na lewicowym forum.
czym świadczy wynik tej sondy?
Że zaplecze - niestety, równieŻ czytelnicze - lewicy stanowią ludzie, których nazywam moherowymi beretami PRL.
Ich najmilej wspominane lata przypadły na czasy Gierka. Nienawidzą oni solidaruchów i czarnych, bo dali sobie wmówić, że to oni (a nie - jak było faktycznie - ludzie SB i nomenklatury byłej PZPR) zniszczyli raj na ziemi, za który uważają PRL.
Żadnych - osobliwie zaś lewicowych poglądów poza nienawiścią do Kaczyńskich, PiS i Radia M nie mają.
Z tej grupy żadnej formacji politycznej - poza szczątkowym elektoratem SLD - się nie zbuduje.
A innego zaplecza dla lewicy nie ma.
The Left in Poland is dead.
- wyrwało się kiedyś Lechowi Kaczyńskiemu w reakcji na zaczepki ubeckiego prowokatora, zaklócającego jego spotkanie wyborcze.
Tandem Michnik-Urban nie przepuścił tej okazji.
Z Lecha Kaczyńskiego, którego reżim potransformacyjnego establishmentu tępił tak, jak Ku Klux Klan - czarnych Amerykanów, zrobiono...wroga ludu.
że ten news to swoiście lewicowa reakcja na zapowiedź ogłoszenia jutro raportu Millera. Czyli - inaczej mówiąc - subtelna sugestia, że Wladimir Władimirowicz mial rację.
Wałęsa był jednak gorszy od zimnego Lecha, nieznacznie za czołową dwójka hrabia pierdoła, następnie Occiak i najlepszy prezydent III RP gen. Jaruzelski.
Bo to był najgorszy Prezydent.. Zaraz włączy się ze swoim krytycznym zdaniem ocen 4 litery alfabetu i wypisze same o LK pochwały,ale odczucie społeczeństwa Polskiego jest takie jak ten sondaż. Mściwość ,zazdrość i zawiść, to nie są dobre cechy przywódcy Narodu. Do tego dochodzi nieposzanowanie innych, mniej "godnych " obywateli. Ironią losu, ten najgorszy z prezydentów został (jak to w Polsce właśnie)pochowany, mimo wielu protestów na Wawelu, razem z naprawdę Wielkimi . Chichot historii...
Takie dziwne podobieństwo mi się nasunęło przed chwilą...
http://i55.tinypic.com/smzg41.png
ABCD powinien w tym momencie zastanowić się, czy jego dalsze agitowanie na PiSem na tym forum ma jakiś sens ;-). Jak widać... para w gwizdek.
To on nie chciał budować silnego związku zawodowego i sprawił, że Solidarność, której przywódcy już wcześniej byli prokapitalityczni (pochwalali wręcz działania Reagana i Thatcher) i antykomunistyczni wybrali budowanie kapitalizmu w nowej postaci na wzór krajów anglosaskich (zamiast na wzór Niemiec lub Szwecji). Dużo o tym pisał Tadeusz Kowalik.
Lech Kaczyński co prawda nawet nie był konserwatystą socjalnym, lecz tylko się pod niego podszywał, ale nie zasługuje na tytuł najgorszego prezydenta III RP.
brak komentarzy??? dziwne bo jest,ale go nie ma
Bo dlaczego najgorszy ma być pierwszym? Dla przewrotności?
Myślę, że część tych głosów na LK była spowodowana Twoją nachalną propagandą. Zresztą swoim wpisem tutaj też to udowodniłeś - "ubecki prowokator któremu LK odpowiedział spieprzaj dziadu". Skąd wiesz, że to ubek? Bo był starszym człowiekiem? Zwyczajnie mu wypomniał, że zmienia partie. Też mam to za złe Kaczyńskim, jestem UB-ekiem?
dajcie ABCD popisać do siebie samego
Masz absolutną rację! Z twego wpisu wyciągnąłem taki wniosek, że moja ironia była nieudana, skoro nawet ty przyjąłeś go jako zachwyt dla ich lewicowości.
A może byście moi drodzy powiedzieli, w czym Lech Aleksander Kaczyński był taki najgorszy?
"Mściwość ,zazdrość i zawiść, to nie są dobre cechy przywódcy Narodu. Do tego dochodzi nieposzanowanie innych, mniej "godnych " obywateli."
Czy tych cech nabyl juz po wybraniu na Prezydenta?
Bo jezeli mial je juz wczesniej to znaczy ze wiekszosc Polakow musiala byc slepymi idiotami wybierajac kogos takiego na swojego przywodce
Dla mnie najgorszy był jednak Wałęsa. To on w największym stopniu odpowiada za wady III RP: neoliberalną transformację, problemy społeczne i gigantyczną przestępczość w latach 90., wykreowanie Balcerowicza itd.
Na drugim miejscu u mnie Komorowski, z tym że raczej za całokształt działalności, bo prezydentem jest za krótko, by go ocenić wyłącznie za sprawowanie tej funkcji. Trzeci Kaczyński, bo mimo wszystko był z tej trójki najbardziej prospołeczny.
Najlepszy był oczywiście Kwaśniewski. Jaruzelskiego nie klasyfikuję, bo to był prezydent przejściowy, na dodatek nie został wybrany w wyborach powszechnych. Poza tym naprawdę trudno go ocenić: z jednej strony ponosi odpowiedzialność za skutki wprowadzenia planu Balcerowicz, z drugiej - nie miał wyjścia.
Socjalpatrioto, niech w końcu dojdzie do tej Twojej zakutej plebejskiej głowy, że Lech Kaczyński nigdy nie nazwałby porządnego człowieka "dziadem"! Nigdy, rozumiesz?! Jeżeli myślisz inaczej to jesteś spadkobiercą Płatnych Zdrajców Pachołków Ruskich! Pamiętaj! Jesteś na cenzurowanym!
W tym kraju tylko byli UBowscy zbrodniarze są nazywani przez wielki PiS dziadami!!!
Lech Kaczyński jest najgorszym prezydentem w tej, ciągnącej się od 20 lat lidze najgorszych. Oczywiście, wyłączając z tej ligi Generała Jaruzelskiego. Ja na przykład miałem problem z bezapelacyjnym wyborem Kaczyńskiego.
A, i przestańcie sypać gromy na ABCD. Mówi głupoty wcale nie większe niż wielu na tym forum, a bardzo cenna jest znajomość retoryki prawicowej, dotyczącej wydarzeń bieżących. Socjologicznie, politologicznie.
"Czy tych cech nabyl juz po wybraniu na Prezydenta?
Bo jezeli mial je juz wczesniej to znaczy ze wiekszosc Polakow musiala byc slepymi idiotami wybierajac kogos takiego na swojego przywodce"
Ani to pierwszy ani ostatni raz, gdy naród wybrał... dziwnie. Naród wybrał też Kwaśniewskiego i to dwukrotnie. Rozumiem, że szanujesz tę decyzję i uważasz ją za głęboko słuszną, bo w końcu to naród zdecydował.
Czego by o Lechu Kaczyńskim nie powiedzieć, to jednak miał jakieś poglądy, jakąś wizję Polski, której konsekwentnie w swojej karierze politycznej się trzymał, abstrahując od tego jaka owa wizja była. Poza tym był sobą, o czym świadczą jego liczne "irasiady" i "benchałery", w przeciwieństwie do Chrabiego Bula i Disco Olo nie był sztucznie wyszkolony przez speców od pijaru. Cienki Bolek z Maryją w klapie marynarki i Chrabia Bul to karierowicze i marionetki wielkiego kapitału bez żadnych poglądów. Disco Olo miał być "prezydentem wszystkich Polaków", a tak naprawdę był prezydentem wszystkich swoich kolesiów.
które można zresztą wytłumaczyć. Bez żadnych wątpliwości nie było gorszego prezydenta niż Wielki Analfabeta. I to dla historyków będzie rzeczą bezdyskusyjną za 10 czy 20 lat.
To, że nie znalazł się na samej górze jest wyłącznie wynikiem upływu czasu. Gdyby Wałęsa był prezydentem przed Komorowskim, a Kaczyński w czasach Wałęsy, to też nikt inny nie miał by wątpliwości jak zagłosować w tej sondzie.
My tu w Polsce mamy krótką pamięć. Potrafiliśmy wybrać do sejmu po latach ludzi z Kongresu Liberalno Demokratycznego, potrafiliśmy wybrać Buzka Łobuzka, swego czasu powszechnie znienawidzonego premiera, to potrafimy zapomnieć Wałesie jego grzechy. Na jego miejscu zastanowiłbym się teraz nad ponownym startem w wyborach prezydenckich. W głównych mediach nie mówi się dziś przecież w ogóle o jego prezydenturze, a jedynie o jego styropianowej przeszłości. Wyrosło już też nowe pokolenie, które czasów jego prezydentury nie pamięta. Młodzi ludzie nie pamiętają czasów jego prezydentury za to dobrze kojarzą obrazek z porozumień gdańskich, kiedy to z matką boską w klapie i wojtyłą na długopisie podpisywał dokumenty, skakał przez płotki i "walczył" z komuną. No i był antykomunistą. A Polsce większość jest antykomunistyczna, nie bardzo rozumiejąc dlaczego, ale tak jej wmówiły media, a sam komunizm nie jest przecież równoprawnym z innymi poglądem, ideą, którą mozna by było prezentować nie narażając sie na śmieszność. No tak niestety jest.
To dziś tylko dodatkowo były prezydent, ale przede wszystkim nadal (tak się go nadal lansuje a celuje w tym PO) jeden z Trzech Muszkieterów, obalacz komuny obok Reagana i papieża. Ja myślę, że jeśliby nawet nie wygrał, ale mając za sobą media, mógłby w tym społeczeństwie dostać niezły wynik. Ba, ja myslę, że i znienawidzony przez nas wszystkich Balcerowicz (gdyby przez kilka lat pomilczał, a potem dopiero spróbował powrotu n białym koniu), tez nie wypadłby przy odpowiedniej oprawie tak znowu źle.
Przypominam - To jest Polska!
Wałęsy i Kaczyńskiego nie da się nawet porównać. Wałęsę można porównywać z Wachowskim, Begier czy jakimś Filipkiem. Ten człowiek był, jest i będzie absolutnym zerem. Nie wygrał tego sondażu, bo my tu w Polsce już nawet z wyborów na wybory dostajemy amnezji, a co dopiero po kilkunastu latach?
"Jaruzelskiego nie klasyfikuję, bo to był prezydent przejściowy, na dodatek nie został wybrany w wyborach powszechnych. Poza tym naprawdę trudno go ocenić: z jednej strony ponosi odpowiedzialność za skutki wprowadzenia planu Balcerowicz, z drugiej - nie miał wyjścia."
Nie miał wyjścia? Taaa a w 81 to jednak wyjście znalazł co? Zawsze mógł przecież zrobić powtórkę z rozrywki a Balcerowicza wysłać na Żuławy ;-)
Nie usprawiedliwiam Jaruzela, ale zwróć uwagę, że sytuacja polityczna w latach 1989 - 1990 była dość specyficzna. Pewnie mógł coś zrobić, ale gdyby tylko sprzeciwił się w czymkolwiek rządowi, zostałby oskarżony o próbę przeprowadzenia zamachu stanu, a i konsekwencje międzynarodowe byłyby trudne do przewidzenia. I chyba jednak dobrze, że nie zdecydował się na wariant siłowy.
"zostałby oskarżony o próbę przeprowadzenia zamachu stanu" - on przejmowałby się oskarżeniem o PRÓBĘ zamachu stanu??? ;-) On który już miał za sobą zamach stanu?,
"a i konsekwencje międzynarodowe byłyby trudne do przewidzenia" - tak? A co innego, w czasach gdy był jeszcze ZSRR i Układ Warszawski mogło go spotkać? Hamerykańskie sankcje? Już przez to raz przeszliśmy. Znów wysyłalibyśmy im koce ;-). No bo chyba nie myslisz, że zaatakowałaby nas US-Army? Teraz i owszem, gdybyśmy tylko zagrozili interesom amerykańskich korporacji. Ale wtedy?
Ja widzę inne konsekwencje. Może nie upadłby Honecker, Husak, Causescu, Żiwkow? Gdyby poczuli tylko, że nie są sami? Stan wojenny w 1989 roku odebrałby śmiałość tym co rozbierali mur berliński i spowodował bardziej zdecydowaną reakcję Niemieckiej Republiki Demokratycznej. Trudno to wszystko przewidzieć, ale pogonienie kapitalistów w Polsce mogłoby mieć poważny wpływ na to co działo się u naszych sąsiadów.
Jednego czego można być pewnym, to gdyby Jaruzel spacyfikował kapitalistów i solidurni w 1989 roku, miałby całe społeczeństwo przeciwko sobie. Bo przecież ono nie oceniałoby tego co zrobił przez pryzmat 20 lat kapitalizmu i polityki Balcerowicza, przed którymi nas obronił, więc prawdopodobnie przeciągnąłby wszystko tylko o kilka lat, a potem by ... skończył jak Słońce Karpat;-)
Nasz Lechu, co to przeskoczył przez płot i z Popowa dzięki komunie stał się "robolem" swego czasu przynajmniej raz bodajże w radiowej trójce zdobył się szczerość, gdy mówił o tym, czego nie mógł powiedzieć swoim kolegom stoczniowcom, np: że już w Wolnej Polsce nikt ich nie będzie potrzebował, ponieważ poza tym, że zdejmą z siebie "radziecką dominację", nikt nie będzie chciał nabywać wyprodukowanych przez nich statków czy o koniecznych działaniach, które sprowadzą się do podzielenia przemysłu na kawałki, w końcu rozbicia jedności klasy robotniczej, jej atomizacji.
nic podobnego.
Ja przekonuję do tego, że na dzisiejszej lewicy nie ma czego i po co budować, a jedynym wyjściem dla ludzi o poglądach antyliberalnych jest opowiedzenie się w obecnej fazie konfrontacji politycznej po stronie PiS.
Takie ankiety, jak powyżej zreferowana, przekonują myślących czytelnikow, że mam racje.
Jeszcze inaczej: jej wynik może i jest małym świętem dla moherowych beretów PRL i zawodowych agitatorów SLD. Ale sympatyk lewicy z głową i sercem zareaguje tak: co ja mogę mieć wspólnego z hienami poniewierającymi pamięcią tragicznie zmarłego prezydenta? A moze wpadnę na sierpniową "miesiącznicę", żeby zobaczyć, co mają do powiedzenia PiS-owcy, ktorzy może wcale nie są takimi znowu smokami zionącymi ogniem?
"Naród wybrał też Kwaśniewskiego i to dwukrotnie. Rozumiem, że szanujesz tę decyzję"
Wyobraz sobie ze tak. Wg informacjii ktore posiadam nie doszlo w czasie wyborow do przekretow i manipulacji a wiec dlaczego nie
To ze nie lubie Olka jako komucha nie swiadczy ze nie mogl byc dobrym Prezydentem - to jest zasadnicza roznica miedzy nami
I tutaj dochodzimy do wyjatkowej zbieznosci pomiedzy polska lewica a czarnymi w USA
Obama wybrany zostal na prezydenta tylko i wylacznie dlatego ze jest czarny - bedziemy miec czarnego brata w Bialym Domu to manna z nieba sie nam sypnie.
Demokraci zmobilizowali miliony czarnych ktorzy nigdy w zyciu nie glosowali na nikogo, ktorzy nie wiedzieli o Obamie nic poza tym ze jest czarny (nota bene w 25%).
I podobna sytuacja moze zaistniec w 2012. Ale zobaczysz jak spadnie frekwencja w yborach w 2016 jezeli Obama przegra.
Czy podobna sytuacja byla w wyborach w ktorych wygral Kaczynski?
Po mimo że na Niego nie głosowałem, to jednak większość tych co poszła głosować wybrała Kaczyńskiego.
Szanuję to.
Ale przychylam się do stwierdzenia że Lech Kaczyński był najgorszym prezydentem, nie tylko RP ale w całej naszej historii. Najpoważniejsze zarzuty według mnie to: stronniczość, jawne sprzyjanie jednej partii, nienawiść do Rosji (uważam że Polska powinna być przyjazna w stosunku do Rosji i Niemiec, a bardziej obojętna w stosunku do Stanów Zjednoczonych). Jedynym plusem był fakt mniejszej spolegliwości wobec kleru niż to było widać u Wałęsy i Kwaśniewskiego.
lewicowi nienawistnicy Lecha Kaczyńskiego zostaną w swoim getcie.
SLD więdnie i ma coraz mniejsze szanse na koalicję z PO. Ugrupowania "na lewo od SlD" są nonexistent.
A w elektoracie PO uważa się nostalgię za PRL i sympatie do gospodarki kolektywistycznej za jeszcze większy obciach niż "kaczyzm".
Jaruzelski dobrze może być oceniany tylko za stan wojenny i źle za okrągly stół. Jego złym duchem był Rakowski i jego salonowe słabości. To im zawdzięcmy tą ruinę, w którj musimy żyć. Emigracja za chlebem, zapchane rowy, walące się chałupy, zarośnięte chwastami pola, drożejącą żywność... Zresztą, po co wyliczać, wszy6scy to znamy, chociaż wielu tkwi w przekonaiu, że tak być musi. Może więc wyliczać jednak trzeba?
No nie wątpliwie Kaczynski był fatalnym prezydentem. Alem w porównaniu do pozostałych był chyba jednak najlepszy.
ale wąż jadowity zrobił to za mnie. zgoda
jest taki żart Słonimskiego z sanacyjnej propagandy sukcesu. Słonimski pisał, że każdy głos w II RP powinien się zaczynać od stwierdzenia, że dzięki roztropnej polityce rządu powstał nowoczesny port w Gdyni.
Podobnie jest chyba z twoim postem. Chcesz zapewne w nim powiedzieć, że Lech Kaczyński był jednak lepszym prezydentem niż ponure postacie, które przed nim lub po nim zajmowały ten urząd, a więc różne Bolki, Alki, Wolscy i Bul-Bule.
Próbujesz jednak, mimo wszystko, plasować się jakoś na skrajnej lewicy, więc dodajesz - rzeczowo ni w pięć, ni w dziewięć, bez żadnego uzasadnienia - że "Lech Kaczyński był fatalnym prezydentem".
A co dokładnie było w jego prezydenturze "fatalnego"? Nico.
Skrajnej lewicy i tak nie przekonasz, bo nienawiść do kaczyzmu - czy szerzej, polskiego patriotyzmu - jest jej istotą. Reszta - to przystawka.
Dlatego ze swego punktu widzenia ma ona poniekąd rację, że tak nienawidzi jedynego prezydenta RP, który nie był ani matołem, ani "ubołem".
Wałęsa jaki jest taki jest, ale talentu politycznego i zasług dla kraju nie można mu odmówić. A ty chcesz z nim porównywać niewydarzoną kukiełkę sterowaną przez brata.
Być może, gdyby sprawy się trochę inaczej potoczyły, jeszcze wtedy przy Jaruzelskim stałby abecede a może nawet Zybertowicz. Cóż, Jaruzel wolał postawić na Rakowskiego, którego, co ciekawe, i tak abcio przecież jeszcze przez kilkanaście lat adorował i nawet dla niego pracował...
Wyniki sondy są niczym innym, jak dowodem na zawodność ludzkiej pamięci. Bo tylko takim czynnikiem można wytłumaczyć to, że nie wygrał Wałęsa. Oczywiście nie zmienia to w niczym faktu, że Kaczyński był miernym prezydentem.
Właśnie to samo napisałem powyżej. Ta polska amnezja nie pierwszy raz się zresztą objawia. U nas nie ma tak jak w innych krajach, że jakiś polityk się tak skompromitował, że się skończył. Jedna kadencja karencji wystarczy by mógł powrócić jakgdyby nigdy nic złego nie zrobił. Warunkiem tego jest tylko posiadanie układów i idącą za tym przychylności mediów. Dlatego nasza scena jak mało która pełna jest różnych zombie.
Rzeczony Kaczyński gdyby nie zginął w tym wypadku, przegrałby najpewniej wybory podobnie jak jego brat te sejmowe, ale za 5 lat mógłby je ponownie wygrać jeśli ludzie tylko mieliby już dość Komora, a raczej będą mieli. Wróciłby jako kolejny zombie.
niestety, muszę powtórzyć, co pisałem generalnie a propos moherowych beretów PRL.
Tragedią nostalgików zasłużenia upadłego państewka "peerela" jest absurdalne przekonanie, że ten wątpliwy skarb zabrali im patrioci oraz ludzie Kościoła. Tymczasem reżim Jaruzelskiego wykorzystał terror stanu wojennego do wprowadzenia drastycznej podwyżki cen żywności. Razem ze strukturami ruchu Solidarności, niszczył on związki zawodowe i samorządy. Kreowal natomiast zalążki patologicznego, skorumpowanego kapitalizmu. Przypomnijmy sobie firmy polonijne, których faktycznymi właścicielami byli funkcjonariusze SB i WSW. Tacy, jak Edward Mazur, prawdopodobny organizator zamachu na generała Papałę.
Kiedy komuniści z ekipy Jaruzelskiego liczyli jeszcze, że wprowadzą kapitalizm sami, ich plany szły dużo dalej niż zrealizowane koncepcje Balcerowicza. Miało być dużo szybciej i ostrzej.
Ekonomiczny mózg tej ekipy, aferzysta Wilczek, wymyślał swoim okrągłostołowym partnerom negocjacyjnym z Solidarności od socjalistów.
Słowem, gdyby Solidarności nie było, gdyby Jaruzelski ją trwale rozbił itd., otrzymaliśmy kapitalizm z naprawdę wilczym pyskiem. Chciałem napisać: w stylu tajlandzkim, ale do Tajlandii - to byśmy przed nim uciekali. Tak, jak z jaruzelskiego socjalizmu uciekaliśmy do Bangladeszu.
Fatalne bylo chocby nastawienie prowojenne i wykonczenie samoobrony bardzo niewybrednymi metodami.
Jest dokładnie odwrotnie. Myślę że Kaczor wypadłby znacznie bardziej korzystnie w sondażu gdyby nie nachalna pseudopropaganda tow. ABCD.
Wielu ludzi uważa że ABCD autentycznie popiera PiS. Nic bardziej mylnego. Cały czas wiernie służy swoim mocodawcom z obozu nomenklaturowo-służbowego - na odcinku niszowych mediów, ośmieszając Kaczorów ile sił. No bo czy można liczyć, że kogoś przekonają peany o "JarKaczu - przywódcy narodu" - nie tylko na lewica.pl, ale gdziekolwiek? Czy może to spowodować inną reakcję niż histeryczny śmiech i szyderstwa?
Jak widać, ciężka praca (pięciocyfrowa liczba postów!) przynosi plony.
Samoobrona sama się wykończyła seksaferą, aferą gruntową, nie mówiąc już o przekształceniu się w baze aferalnych biznesmenów typu Dzido.
Mogła się uratować, popierając rząd JarKacza po ujawnieniu afery gruntowej i deklarując, że o losie Leppera rozstrzygnie sąd.
Tonąc z Lepperem, osiągnęła dno obecnych 0,6% w notowaniach. I już się nie podniesie.
Zresztą Lech Kaczyński nie miał wiele wspólnego z rozwiązaniem problemu Samoobrony.
Tyle, że wiedział, iż brat po ujawnieniu afer wybrał wariant: zero kompromisów z Lepperem i przyspieszone wybory.
A "nastawienie prowojenne"? Za minimalne zaangażowanie w Iraku i Afganistanie, uzyskaliśmy szansę na wydatne zwiększenie suwerenności wobec Rosji i Niemiec. W realnej polityce taka kalkulacja się opłaca.
wy, "radykałowie" za dotacje od SLD, mieliście nieograniczone możliwości, żeby przekonywać do swego przywódcy, B.Ziętka. Co z tego wynikło?
Ja wiem, że napiszesz, iż Ziętka w ogóle nie znasz, ale to będzie kolejny dowód na wasz "sukces".
A J.Kaczyński jest, oczywiście, przywódcą. Z tym, że nie całego narodu, ale świadomej jego części, która nie zawsze jest w większości.
"radykałów", oprócz odwoływania się do księżycowej ideologii komunistycznej, skompromitowało również posługiwanie się ludźmi o mentalności żurnalistów, którzy odpadli na interview do Faktów i mitów.
Została im tylko nienawiść do "Kaczorów", bo sami nic nie zwojują.
Ziętek powiedział chyba dla tygodnika Wprost, że jego partia traktuje start w wyborach jedynie jako "protest" i żadnych zdobyczy wyborczych nie planuje.
mnie tylko śmieszy krecia robota funkcjonariusza imperium medialnego Urbana.
Tak ,ojbecadło, najskuteczniejszy w seksie jest impotent, afery,bez afer,a najlepszym prezydentem dla prawicy, jest zawistny satrapa,który nikomu nie ufa i wszędzie widzi ubeckich agentów. Ciekawe, skąd on zna tylu tych smutnych(podobno) panów ? bo nie był "osadzony " w miejscu pozadomowym??Czyżby koledzy?
Pomyłka LK był,ale przez to podobieństwo i charakterki . wyszło pomieszanie braci w PISie. Ale pytanie aktualne, skąd ich wszystkich osobiście znają(li,znał) ??
abdera