Jak kiedyś pewien człowiek imieniem Ludwik, zwołał Stany Generalne to wkrótce potem jego głowa straciła kontakt z szyją.
A już tak poważnie. Parlament kubański ma naprawdę tylko 2 dwudniowe sesje w roku? Mam nadzieje, że tamtejsze osły nie biorą takich pensji jak u nas?
j.w.
Nasze umowy śmieciowe byłyby dla nich niewyobrażalnym luksusem. Pamiętaj że przeciętna MIESIĘCZNA pensja Kubańczyka jest porównywalna z GODZINNĄ stawką na czarno w USA.
Bo jeżeli nawet prywatną własność dopuszczą do poziomu, o jakim mowa niusie, to będzie jej mniej, niż było w PRL. A przecież nie zagrażała ona jeszcze bezpieczeństwu socjalnemu. A to jest najważniejsze.
że "na Kubie obraduje parlament" to coś takiego, jak: MAK (lub minister rządu Tuska) opracował rzetelny raport o wypadku" w Smoleńsku.
Zapewne Maciarewicz nie wywoływałby takiej wesołości swoimi oświadczeniami w przedmiocie katastrofy smoleńskiej, gdyby w składzie swej "komisji" miał takich speców od awiacji, jakich ma MAK. No cóż, ale to nie my budujemy samoloty i podbijamy kosmos. Oczywiście, nie ma to żadnego związku z Kubą a jeżeli to tylko ten, że jej parlament pieniactwem na pewno się nie zajmuje.
co ty pie...? to może jeszcze przeżyj w imperium miesiąc za tę godzinową stawkę na czarno...
Przy świadczeniach za frajer, jakie otrzymują teraz, to może byłyby. Gdyby zaś mieli płacić za wszystko jak my, to już na pewno nie! że te twój sposób spostrzegania jest tak ograniczony.
Dzięki portalowi Lewica dowiedziałem sie, że na Kubie jest parkament.
Podobno w ZSRR też był. Czy to prawda?
o rosyjskim programie badania kosmosu coraz mniej słychać, a rosyjska awiacja opiera się glównie na postradzieckim sprzęcie, który ostatnio ulega częstym katastrofom.