jesteśmy łajzowaci i nic nam nie wychodzi, ale za to mamy głęboko uwewnętrznioną moralną przewagę nad Ciemnogrodem, prawakami, pisiorami i solidaruchami.
PRAWDZIWA LEWICA, KTÓRA JAK ZWYKLE NIE ZEBRAŁA PODPISÓW
Brawo PiS!
Bądź poważny. Redaktorowi naczelnemu szanowanego pisma dla stetryczałych dziadów leśny nie przystoi robić z siebie drugiego Jacka Z. - jeden pajac wystarczy.
pomimo całej mojej niechęci dla PiS, jako warszawiak jestem zachwycony. może coś z tego jednak będzie (referendum, bo z PiS-u na pewno niewiele).
PiS podszedł do sprawy bardziej poważnie niz SLD, którego liderzy z rozbrajającą szczerością oświadczyli, że to "wprawka przed wyborami" i zorganizowali zbieranie tak jakby chodziło właśnie o to aby podpisów nie zebrać (późne rozpoczęcie akcji, wczesne zakończenie itp.)
no i czego się chłopie czepiasz równając poziom dyskusji do doktora ABCD?
nie przypominam sobie by ktokolwiek (poza SLD i PO) krytykował akcje zbierania podpisu, a niektórzy się wręcz pod nią podpisywali.
Energię lepiej zachować na śledzenie dalszych wypadków: czy władze miasta będą chciały referendum zablokować? Jaką kampanię przeprowadzą burżuazyjne media i co na to wszystko internauci z wyborczej i onetu - tam będą autentyczne szyderstwa i pomyje
I w ogóle mam wrażenie, że SLD wcale tych podpisów nie chciało zebrać. Tu nie chodzi wcale o jakąś indolencję. Kibicowałem jednym i drugim bo chodzi o sprawę. Dobrze, że PiS się udało. Zobaczymy co dalej, bo może i tu chodzi tylko o efekt propagandowy, jeśli do referendum nie dojdzie z powodu przyczyn znanych PiS już w mimencie rozpoczęcia akcji. Bo potem powiedzą - zebraliśmy podpisy, ale winny jest ratusz, że referendum nie robi... A my mamy alibi by nic nie zmienić a efekt propagandowy zatrzymać dla siebie
"polityka" to od pewnego czasu główny zarzut w... politycznej debacie. "sprawa jest polityczna / upolityczniona" ew. "partia X chcę zbiera punkty do kampanii wyborczej" etc. czekam na partie apolityczna, z takimiz kandydatami do państwowych urzędów
ile podpisów zebrały siły antysolidarystycznej lewicy?
Referendum nie będzie i wie to każdy warszawiak bez względu na to, czy kocha zimnego Leszka, czy go nie szanuje. SLD po raz milion pierwszy pokazało, że nie jest w stanie do działań wykraczających poza mowy obrończe Jaruzelskiego. PIS z kolei leci pod publiczkę, dorabiając społeczną gębę kampanii wyborczej. Co z tego będzie? NIC.
jak zwykle udaje, że nie wie, o chodzi.
To nie sztuka nie opluć PiS-y za to, że zebrał podpisy na rzecz referendum warszawskiego.
Sztuka byłoby np. uderzyć się w piersi i przyznać, że popełniło się błąd, wierząc w propagandę agitatorów lewicy od Kality o PiS jako "partii jednego tematu".
Skadinąd, gdyby PiS faktycznie nie zajmował się niczym poza walką o prawdę o Smolensku, już przez to samo mialby niemałą zasługę dla kraju, ale - jak widać - jest partia dzialająca na rzecz kompleksowej zmiany stosunków w Polsce.
podpisów na rzecz referendum zebrały warszawskie struktury PPP i Sierpnia 80?
Jakim zaangażowaniem w akcję referendalną wykazali się fani takich lewicowych mediów, jak biuletyn stowarzyszenia Pokolenia, strona internetowa Komunistycznej Partii Polski, biuletyn Żołnierzy Armii Ludowej, Nowy Tygodnik Popularny, Bez dogmatu, polska edycja Le Monde Diplomatique oraz strony internetowe: Internacjonalista i Dyktatura Proletariatu?
A Forum Klubowego i Obywatela (starego)?
Czy możemy liczyć na imprezę kiedy rekord Twoich komentarzy dobije do 20 tysięcy? [Nie wliczam tych pisanych jako Marek].
Podejrzewam, że gdyby te redakcje o których piszesz miały tyle kasy co PiS, to zebrałyby pewnie ponad 100 tys. Ale nie wszystkim udało się uwłaszczyć.
komu, jak komu, ale demokratycznej lewicy się udało!
nie wyobrażaj sobie, że z wami dyskutuję o czymkolwiek - tutaj prawie nie ma środowisk, z którymi warto byłoby dyskutować. Są jedynie osoby i grupki, których działalność i idee można wyśmiać i obnażyć jako szkodliwe, i tylko tyle zamierzam robić.
W tym konkretnym przypadku wyśmiewam:
a) idiotyczne i pełne nieuzasadnionej wyższości stanowisko wobec PiS i "Solidarności", które owszem nie są doskonałe, ale w świetle faktów widać wyraźnie, że gdy idzie o konkretną akcję o wymowie socjalnej, są bardziej sprawne i skuteczne niż SLD i bliskie jej ideowo, finansowo i organizacyjnie grupki "radykalnej lewicy"
b) nieustanne prężenie nieistniejących muskułów - Warszawa to siedziba central całej lewicowej i lewackiej wierchuszki, od partii SLD poczynając, przez "Krytykę Polityczną", a na gazetkach goszystów kończąc, a wszystkie te środowiska uważają się za wpływowe, skuteczne, znakomite taktycznie itd. I co? I nico, nawet w tym mieście nie potrafią zrobić akcji prospołecznej na skalę PiS i Solidarności.
c) kompletny brak refleksji u przedstawicieli "prawdziwej lewicy" na temat tego, co, jak i z kim robić - właśnie jak na dłoni widać, co można osiągnąć podczepianiem się pod SLD lub "Gazetę Wyborczą", albo za pomocą "radykalnej" "niezależności". No więc co można zrobić? Znów nico.
POzytywnie oceniające prezydenturę Bufetowej zagłosują za prywatyzacją? Lewica, czy też ogólnie rzecz biorąc przeciwnicy prywatyzacji, oczywiście jak zwykle nie przebiją się do mainstremowych mediów, a co za tym idzie do opinii publicznej ze swoimi argumentami.
Jeżeli zamiast, jak sam piszesz, "z nami" rozmawiać wolisz "nas" opluwać - twój wybór. Plujesz w takim razie na (między innymi):
- blokady eksmisji,
- kampanię lokatorską (czyli sprzeciw wobec ww eksmisjom, prywatyzacji i reprywatyzacji miejskich zasobów mieszkaniowych, wielokrotne apele do radnych i protesty na radach różnych miast w ww sprawach),
- sprzeciw wobec szeroko pojętej gentryfikacji (wpisuje sie w to zarówno ww kampania lokatorska, jak i zajmowanie pustostanów z przeznaczeniem na mieszkania i działania kulturalne i społeczne),
- kampanię przeciwko pracy czasowej i elastycznym formom zatrudnienia,
- demonstracje przeciwko amerykańskim wojennym awanturom w Iraku i Afganistanie i udziałowi polskich wojsk w tychże (które to wojska wysłało SLD z poparciem PO i PiS).
To zaledwie część działań w które "my", Tyvodar Legocki byliśmy zaangażowani w ostatnich latach.
Za lepszego partnera do dyskusji uważasz partię która najpierw plami sobie ręce krwią irackich i afgańskich cywilów, której warszawscy radni pomimo licznych apeli (do wszystkich klubów) środowisk lokatorskich nie zainteresowali się wyprzedażą należących do miasta mieszkań wraz z mieszkańcami. No i ta wielka dzielna "S", która nagle po 20 latach przypomniała sobie, że w Polsce łamie się prawa pracownicze. Nie ma co, "lewicowa wrażliwość" pełną parą.
- ile eksmisji zablokowali działacze PiS?
- ile eksmisji zablokowali działacze PiS?
Krytyka PiS i "S" jest twoim zdaniem pełna wyższości, zapewne czasem tak jest.
Co jednak powiedzieć o stwierdzeniu:
"tutaj prawie nie ma środowisk, z którymi warto byłoby dyskutować. Są jedynie osoby i grupki, których działalność i idee można wyśmiać i obnażyć jako szkodliwe, i tylko tyle zamierzam robić."
co tam zebranie 150 tysięcy podpisów przeciw prywatyzacji elektrociepłowni i drożyźnie, skoro po drugiej stronie mamy masowy ruch protestu, który ocalił Warszawę przed kluczowym zagrożeniem ludzkości, jakim jest "gentryfikacja".
"Zabierz nazistce w moherze dowód" by zapewnić prawidłowy przebieg głosowania.
Ktoś wie?
"Lewica, czy też ogólnie rzecz biorąc przeciwnicy prywatyzacji, oczywiście jak zwykle nie przebiją się do mainstremowych mediów, a co za tym idzie do opinii publicznej ze swoimi argumentami."
Akurat w tym momencie i tej sprawie nie ma żadnego znaczenia czy lewica się z czymś przebije czy nie. Nigdy się nie przebija to i teraz się nie przebije, ale życie płynie dalej a interesy mieszkańców Warszawy są od tego niezależne. To nie jest referendum lewicy, więc z czym ma się przebijać i pod co podczepiać? To przeciez referendum PiS i w tej chwili istotne jest czy wnioskodawca przebije się z argumentami przeciw tej prywatyzacji, a raczej nie będzie mieć z tym problemu, i efekt tego przebicia czyli zablokowanie prywatyzacji SPEC. Czego sobie i Warszawie życzę.
"PiS podszedł do sprawy bardziej poważnie niz SLD, którego liderzy z rozbrajającą szczerością oświadczyli, że to "wprawka przed wyborami" i zorganizowali zbieranie tak jakby chodziło właśnie o to aby podpisów nie zebrać (późne rozpoczęcie akcji, wczesne zakończenie itp.)
autor: Cisza_, data nadania: 2011-08-04 07:59:29, suma postów tego autora: 1726"
W takim razie:
- dlaczego zbieraliście podpisy pod wnioskiem SLD, a nie pod wnioskiem PiSu razem z m.in. związkowcami z "Solidarności"?
- dlaczego przez dłuższy czas nawet nie informowaliście na lewica.pl o tym, że nie tylko SLD zbiera podpisy?
- dlaczego za nieutworzenie wspólnego komitetu na lewica.pl próbowano obwiniać po równo obie strony, pomimo wypowiedzi członków SLD dla "Gazety Stołecznej", w których wyraźnie stwierdzali, że to ich partia nie dopuściła do utworzenia wspólnego komitetu, a także, że jednym z celów działania było przeszkadzanie PiSowi w zebraniu podpisów?
- jak ktokolwiek mógł przypuszczać, że SLD "na poważnie" będzie się sprzeciwiał prywatyzacji SPEC, skoro w 2009r. SLD wspólnie z Platformą głosował za uchwałą, przygotowującą SPEC do prywatyzacji?
że wnioskowane referendum nie dotyczy prywatyzacji elektrociepłowni, bo warszawskie elektrociepłownie i ciepłownie są dawno prywatne. Co nie przeszkadza im pouczać wszystkich dookoła.
Durango - nie poznaję Cię, gdybym był złośliwy to zapytałbym co zrobił (Nowy) Obywatel dla lokatorów reprywatyzowanych kamienic w Łodzi albo jaką siłę oddziaływania społeczno-politycznego ma spowinowacona z MSami Spółdzielnia Spożywców, która reklamujesz na swej stronie.
Ale nie spytam, bo jaki to ma sens? doskonale zdajesz sobie sprawę jak wygląda lewica w Polsce, nie wiem co ci przeszkadza uświadamianie ludzi czym jest "uszlachetnianie" dzielnic poprzez pozbywanie się biedniejszych mieszkańców?
Po co ten jad?
śmieszny jesteś w swym zaperzeniu, w dodatku niewiele zrozumiałeś z tego, co napisałem. Przecież moja krytyka dotyczyła właśnie tego, że mało znaczące grupki i grupeczki prężą nieistniejące muskuły, emocjonują się swoją "prawdziwością" i "radykalizmem", a nie wynika z tego absolutnie nic, bo oto centroprawica bije ich o wiele długości w konkretnej akcji prospołecznej - a ty mnie próbujesz wciągnąć w takie właśnie licytowanie się, kto bardziej "działa" i jest bardziej "prawdziwy". "Obywatel" jest tak samo mało znaczący jak "prawdziwie lewicowe" grupki i grupeczki, tyle że właśnie dlatego nie mamy zamiaru machać piąstką pod adresem największego i skutecznego związku zawodowego, ani przekomarzać się o to, kto aktualnie przoduje w niszowym działactwie, bo jedno i drugie to groteska. Bawcie się dobrze sami.
Durango, ty chyba tez nie zrozumiałeś mych intencji, a wiec mowie: Obywatel jedzie na tym samym niszowym wózku co działacze reprezentowani przez tyvodara, nie wiem jaki to konkretnie grupy, ale nie wydaję mi się żeby "dissowały" projekt referendum zaproponowanego przez PiS, co więcej, z tego co wyczytałem lewacy zebrali ok 3 tysięcy podpisów.
Prywatne? Właścicielem warszawskich elektrociepłowni jest Vattenfall, będący własnością szwedzkiego państwa. Zdaje się, że west tego nie wie, co nie przeszkadza mu pouczać wszystkich dookoła.
Oczywiście, za parę miesięcy pewnie zmienią właściciela na prywatnego, bo Vattenfall zmienił strategię i zmywa się z kraju nad Wisłą, w związku z czym przyszłość elektrociepłowni warszawskich jest dość niepewna, a miasto nie ma na nią żadnego wpływu. Ot, pożytki ze sprzedawania wszystkiego, co się da.
Gentryfikacja nie jest istotnym problemem? Powiedz to lokatorom takim jak Ś.P. Pani Brzeska, których kamienicznicy wywalają ze śródmiejskich mieszkań, żeby zrobić miejsce dla biur i burżua.
jedziemy na tym samym wózku, ale różnimy się tym, że my nie odczuwamy potrzeby nadymania się, iż jesteśmy "prawdziwi" i "naprawdę lewicowi". Stąd też popieramy te inicjatywy prospołeczne, które są skuteczne, a nie te, które są "ideologicznie czyste". Jak widać na załączonym obrazku, realną politykę prospołeczną robi w Polsce "Ciemnogród", nie zaś post-neo-ultra-trockistowsko-anarchistyczni bojownicy z "gentryfikacją".
Kwestia terminologii, firma najwyraźniej jest odmiennego zdania, skoro na swojej stronie pisze tak:
"W 1999 r. Vattenfall został inwestorem strategicznym Elektrociepłowni Warszawskich S.A. Umowę PRYWATYZACYJNĄ dotyczącą zakupu 55 procent akcji podpisano 27 stycznia 2000 roku. Była to jedna z pierwszych PRYWATYZACJI w polskim sektorze energetycznym."
"W 2001 r. Vattenfall nabył pakiet 33 procent akcji Górnośląskiego Zakładu Elektroenergetycznego S.A., rozpoczynając pierwszą w Polsce PRYWATYZACJĘ spółki dystrybucyjnej.".
Co tu ma do rzeczy skład akcjonariatu spółki macierzystej?
I przede wszystkim, co warszawskie elektrociepłownie i ciepłownie mają do SPEC?
"największy skuteczny związek zawodowy". Jest coś takiego w Polsce? Nie słyszałem, oświeć nas. Może gdyby był w FSO, Fabryce Kabli Ożarów i innych zakładach nie pozwoliłby na zatwierdzoną przez OPZZ oraz Solidarność grabież więc warto wiedzieć więcej o tej tajnej wielkiej i skutecznej strukturze. Poza tym jeśli gentryfikacja w wyniku której ludzie wylatują z domów jest dal ciebie czymś błahym to gratuluje, miałem o tobie wyższe mniemanie.
z Obywatela dyskutuje ze sobą na Lewica.pl. Nie prościej będzie do siebie zadzwonić?
Może i prościej, ale skończyły im się minuty z abonamentu.
Ładnie to tak grzać tyłek w cieple nieswojego ogniska? Równie dobrze mógłbyś napisać, że ta "skuteczna" katolicko-rydzykowa masa związkowa jest tak "efektywna" dzięki Obywatelowi, co? Nie krępuj się - popraw nam humory.
Kompletnie cie nie rozumiem. Na łamach twojego pisma (które owszem czytuję) wypowiadają się osoby jak najbardziej związane z "(mniej lub bardziej)radykalna lewicą" (Ikonowicz, Charkiewicz, Chutnik licząc z brzegu), na stronie internetowej niedawno znalazł się (bardzo dobry) wywiad z uczestniczką kampanii przeciwko gentryfikacji (do tego wywodzącą się z "anarchistów-goszystów"). Twoje pismo "probsuje" zakładanie spółdzielni (trudno o coś bardziej niszowego), wydawało oświadczenia w obronie "goszystowskiego" "Rozbratu", ba przez lata hołdowało zasadzie, że "małe jest piękne", a wszystko powinno być lokalne.
I nagle co? Okazuje się, że prywatyzacja należących do miasta zasobów mieszkaniowych nie stanowi żadnego problemu. To nic, że w wyniku tych działań ludzie tracą dach nad głową, są szykanowani przez nowych właścicieli (podwyższa im sie opłaty za wynajem nawet o 1000%, wyłącza prąd i wodę, nachodzi w domach w środku nocy), lądują w barakach przypominających brazylijskie favele. To nic, że miasto i wszelka przestrzeń publiczna coraz bardziej podporządkowane są kapitałowi. To nic, że jest to proces doskonale rozpoznany w wielu krajach na całym świecie. Uważam, że gentryfikacja (prywatyzacja specu się w nia wpisuje) JEST największym problemem współczesnych miast. Ale widocznie skoro PiS w tym temacie się nie wypowiedział to znaczy, że problemu nie ma.
Większość osób na lewicy nie krytykowała (powiedziałbym, że nikt tego nie robił, ale nie mam 100% pewności w tej sprawie) faktu zbierania podpisów, niektórzy się podpisywali, jeszcze inni te podpisy zbierali - tym bardziej nie wiem czemu zawdzięczamy tę osobliwą wykładnie.
Komu jak komu, ale tobie chyba nie trzeba tłumaczyć, że działania polityczne toczą się na różnych płaszczyznach i wieloletnie kampanie informacyjne poparte spotkaniami dyskusyjnymi i akcjami bezpośrednimi (jak blokady eksmisji i zakłócanie obrad rady miasta) potrafia być nie mniej skuteczne od działań "oficjalnych". Środowisko z którym jestem od lat związany aktywizuje lokatorów zagrożonych eksmisjami, udziela porad prawnych, nagłaśnia przypadki łamania praw pracowniczych. Środowiska mi bliskie w Warszawie zajmują (opuszczona, choć formalnie będącą czyjąś własnością) kamienicę w której nie tylko mieszkają, ale również integrują się z lokalnymi mieszkańcami, aktywizując ich, zachęcając (całkiem skutecznie) do przyłaczenia sie do kampanii lokatorskiej i innych działań anty-gentryfikacyjnych. Takież środowisko w Poznaniu stanowi prężny (i rozpoznawalny w całym mieście) ośrodek działalności społecznej i wydawniczej.
Radni i posłowie PiS nie ruszyli małymi palcami u nogi w tych sprawach, "S" (tak samo jak OPZZ) przez ostatnie 20 lat przyklaskiwala reformom uderzającym w świat pracy, ale teraz broń boże nie wolno ich krytykować bo to "eliciarstwo", "sekciarstwo", "poczucie wyższości" i nie wiadomo co jeszcze.
Sory, ale to właśnie krytyka jest gwarantem postępu. PiS i Solidarność nie stanowią tu wyjątku.
Zebrali podpisy - chwała im za to, teraz należy śledzić co z tym fantem poczną stołeczne władze i burżuazyjne media. Bohaterami ich to nie czyni. Z posiadanym zapleczem kadrowym i finansowym stać ich na więcej, a raczej byłoby ich stać na więcej gdyby faktycznie zależałoby im na zmianach w pro-społecznym kierunku.
I na koniec, mówienie komuś, że nie zamierza się z nim dyskutować i przypisywanie komus poglądów jakich nie posiada jest szczytem arogancji panie redaktorze podobnie jak założenie, że "niszostwo" "Oobywatela" jest dobre, a "niszostwo" innych grup złe.
spora część poslów i radnych PiS angażuje się w pomaganie ludziom (także w kwestiach lokatorskich). Sympatycy PiS czesto łaczą "miesiącznice" i codzienne demonstracje z aktywnoscią w spółdzielniach mieszkaniowych, gdzie zresztą przekonują się, że władze i kasę w spółdzielniach trzyma nie "hegemoniczny dyskurs neoliberalny półperyferium systemu-świat", tylko klika dawnej SB i WSI.
Zdaniem partii i ruchu społecznego jest jednak przede wszystkim walka o rozwiązania typu prawnego, ustawowego i politycznego. Dopóki rządzi Tusk i funkcjonuje SLD, każdy program budownictwa komunalnego skonczyłby się wydrenowaniem przeznaczonych na niego funduszy przez Drzewieckich i Czarzastych.
Ludziom pomaga - w znacznie większym stopniu niż RSS, Komitet Obrony Lokatorów itd. - jeśli nie każda, to co druga parafia. Zdaniem działaczy jest tak zmienić sytuację w kraju, żeby charytatywa była mniej potrzebna.
Aktywność P.Ikonowicza na rzecz blokowania eksmisji można ocenić pozytywnie. Może jest to również forma ekspiacji za weieloletnią przynależność do formacji politycznej, która uchwaliła lex Blida o eksmisji na bruk?
Szkoda jenak, że z niszową aktywnością prospołeczną szło w parze na skrajnej lewicy kłamliwe atakowanie PiS za to, iż rzekomo nie zajmuje się on gospodarką.
A tymczasem widać, że szansę na konstruktywną aktywność ta opcja ma tylko w ramach inicjatyw PiS i Solidarności.
jak widzę, "gentryfikacja" ma dla was tak szerokie znaczenie, że można pod nią podczepić wszystko, łącznie ze zwykłym, quasimafijnym przejmowaniem lokali mieszkaniowych za pomocą bandyckich metod. Ale to de facto nie jest żadna gentryfikacja, lecz dziki kapitalizm, dokładnie taki sam, jak w przypadku bloków pozakładowych czy różnych szwindli odnoszących się do lokali z wielkiej płyty. I z czymś takim trzeba oczywiście walczyć, ale niekoniecznie w ramach emocjonowania się przeszczepioną sezonową modą i terminem rodem z zupełnie innych realiów Berlina itp.
Cisza, tak, wiem doskonale, że "Solidarność" nie jest ani "prawdziwa", ani skuteczna, bo prawdziwe i skuteczne są tylko Inicjatywa Pracownicza i 15-osobowe pikiety rewolucyjnych syndykalisto-trockisto-anarcho-komunistów, które uratowały polski przemysł przed prywatyzacją, a pracownikom zapewniły socjalny raj, o czym wszyscy wiemy. Sęk w tym, że owa nieprawdziwa "Solidarnośc" w sojuszu z prawicową partią zebrały 150 tysięcy podpisów, a ty z kolegami zebraliście w tej samej sprawie pewnie kilkaset, które przekazaliście SLD i się zmarnowały, czyli równie dobrze mogliście ich wcale nie zbierać. Ale co z tego, nadal można na lewica.pl ględzić o "żółtym związku zawodowym" i o tym, że "w kwestiach socjalnych nie ma różnicy między PiS a PO, więc nieważne kto rządzi", a i tak "my prawdziwa lewica jesteśmy zaje...ści i mamy rację jak zawsze" - czyli potwierdzacie tę diagnozę, którą postawiłem wyżej.
gentryfikacji: gdyby polska lewica nie kopiowała bezmyślnie wszystkiego z zachodu i gdyby nie była lewicą wielkomiejską, to wiedziałaby, że problem większości polskich miast - poza najbogatszymi ośrodkami - polega na czymś dokładnie odwrotnym niż przejmowanie centrów przez burżujów. Mianowicie na tym, że ludzie bogatsi opuszczają centralne obszary miast, a za nimi opuszczają je pieniądze, podatki, inwestycje, modernizacja infrastruktury itd. W efekcie miasta te bezmyślnie się rozrastają lub wchłaniają podmiejskie miejscowości, a jednocześnie centra miast coraz bardziej obumierają i pustoszeją, bo zostają w nich biedni, o których nikt się nie troszczy i nie zamierza finansować usług publicznych w ich miejscu zamieszkania. W tym procesie większość polskich miast zaczyna przypominać miasta amerykańskie (gdzie średniacy i bogacze przenoszą się na przedmieścia, a w centrach zostają biedni), nie zaś europejskie.
trudno dyskutować z kims, kto ma problemy z rozumieniem dość prostych komunikatów. Ja nigdzie nie potępiałem "niszowości", nie kwestionowałem sensu działań niewielkich, oddolnych, nie podważałem też sensu większości tych inicjatyw, o których piszesz (co najwyżej zwróciłem uwagę, że niekoniecznie są one kluczowe), nie twierdziłem też, że niszowość "Obywatela" jest fajna a wasza niszowość godna pogardy. Jedyne, co próbowałem wam przekazać, to tyle, że skoro sami jesteśmy cienkimi bolkami, których strategie przynoszą wątpliwe efekty, to warto się zastanowić nad sobą i swoją strategią, doborem sojuszników czy frazeologią. Bo jeśli centroprawica potrafi uzbierać 150 tysięcy podpisów pod socjalnymi postulatami, a nie potrafi tego zrobić lewica, to coś tu ewidentnie nie gra. I nie załatwi tego żadne wypominanie "Solidarności" jej dawnych błedów czy oskarżanie PiSu o cwaniackie zarządzanie społecznymi frustracjami, a tym bardziej nic nie pomoże nieustanne, trwające odkąd pamiętam poczucie własnej wyższości, prawdziwości, czystości, radykalizmu itd. Niestety, wasze odpowiedzi tylko potwierdziły, że zabetonowaliście się całkowicie w swoich okopach i będziecie tam siedzieć do końca świata.
przez 20 lat przyklaskiwała reformom?
Obaliła rząd Suchockiej, przyczyniła się do klęski Mazowieckiego w borach prezydenckich. Odsunęła też od władzy rządy SLD-owskie. I miała swój udział w przełomie z roku 2005. Teraz tym bardziej reformom nie przeklaskuje.
Sedno w tym, że zawsze od roku 1989 istniała u nas opozycja przeciw "reformom". Nie nazywała siebie lewicą, bo trudno było się tak określać w kraju, gdzie za lewicę robili Czarzasty i Blida.
Warto wreszcie tę opozycję zauważyć. I nie ulegać Kalitowskiej propagandzie o monopolu władzy "niczym nie różniących się partii prawicowych".
Odzew byłby jeszcze większy.
zorganizowal ostatnio zakończone skutecznym zebraniem podpisow akcje na rzecz referendum w sprawie prywatyzacji:
- lasów państwowych
- SPEC
- grupy Lotos
dyskusję o gentryfikacji podzielę się humorystycznym spostrzeżeniem. W wywodach lewicowych doktrynerów czytam pomstowania na to, że "burżuazja wkracza do centrum" a w owych centrach dzieje się źle, bo banki czy modne lokale wypierają sklepy spożywcze, księgarnie i knajpy "dla zwykłych ludzi". Zapewne tak się dzieje w Warszawie, Trójmieście, Poznaniu czy Wrocławiu, ale ja w ostatnich 10 latach mieszkałem w kilku polskich miastach, głównie średnich i niedużych oraz w jednym wielkim, lecz biednym - i w każdym z nich problem polegał na tym, że dosłownie w oczach z centrów miast owszem ubywało spożywczaków, księgarń i pijalni, ale w ich miejsce pojawiały się nie banki i modne knajpy, lecz lumpeksy i "wszystko po 4 zł", a w najlepszym razie mała gastronomia typu kebab lub "chińczyk".
podpisów antyprywatyzacyjnych można by zebrać, rezygnując z toczących się na facebooku (np. na 11 listopada.org) dyskusji o tym, jak najlepiej przygotować się do tegorocznych blokad legalnych demonstracji młodzieży patriotycznej...
Rzeczywiście, PiS raczej się przebije ze swoimi tezami do mainstreamowych mediów, ale czy uda mu się przekonać warszawiaków do głosowania przeciw? Wątpię. Wyniki referendum konstytucyjnego a także unijnego były zgodne z oczekiwaniami salonu. Po drugie mieszkańcy Warszawy są zadowoleni z rządów Bufetowej. Dlaczego więc tym razem miałoby być inaczej?
Ale musisz przyznać, że Remik jest szczery w 110%, co do poglądów, które prezentuje?! Nie ukrywa, że to nie ma nic wspólnego z lewicą, nie bajdurzy, nie kręci politycznego loda i nie grymasi. Po prostu uczciwy prawicowiec. Ja to cenię (w nim). Ma więcej klasy niż te farbowane liski z redakcji lewica.pl (jest ich kilku).
Zanim zakończymy, tę "jałową dyskusję", pozwól że się jeszcze odszczeknę.
Po pierwsze nie zgodzę się ze stwierdzeniem o bezmyślnym (czy jak ty to tam określiłeś) kopiowaniu politycznych mód z "zachodu". Stety bądź nie, ale oprócz tego, że żyjemy w Polsce, żyjemy w systemie naczyń połaczonych / globalizacji / globalnej gospodarce-świecie - jak zwał tak zwał. więc pewne globalne zjawiska nas nie omijają - to chyba oczywista oczywistośc. Oczywistą oczywistością jest również to, że w poszczególnych państwach, regionach, miastach procesy te przybierają lokalną postać. nikt z nas sobie, pisanej przez ciebie w cudzysłowiu, gentryfikacji nie wymyślił, tak samo jak nikt nie wymyślił kapitalizmu, liberalizmu, neokonserwatyzmu (wszystko obce słowa). Gentryfikacja jest jednym z aspektów współczesnego kapitalizmu, tak samo jak wzrastające ubóstwo, rozwarstweienie społeczne, spadek poziomu (wy)kształcenia i wiele innych.
Nikt tu niczego nie kopiuje, co najwyżej czerpie inspiracje z zagranicy, gdzie pewne "nowe" dla nas zjawiska wystepuja od dłuższego czasu i od równie długiego czasu napotykają na opór. Walka z gentryfikacją a la polonaise to właśnie kampanie lokatorskie w Warszawie, Poznaniu, Krakowie czy niesławna sprawa matek z Wałbrzycha. Elastyczne formy zatrudnienia przeciwko którym kampanie prowadzi między innymi Inicjatywa Pracownicza to tez jeden z symptomów współczesnego kapitalizmu - problem istnieje w wielu krajach (szczególnie widoczny jest w Polsce, Francji, Hiszpanii, dotarł także do Niemiec).
W dalszym ciagu do końca nie rozumiem o co ci chodzi. Twierdzisz teraz, że nie negujesz oddolnych inicjatyw małych organizacji, dodajesz, że zarówno twoje pismo jak i te niesławne organizacje to "cienkie bolki". Osobiście mam jednak wątpliwości, zwłaszcza jak próbuję sobie wyobrazić jakich rzeczy można by dokonać dysponując takim zapleczem kadrowym i finansowym, jaki ma "s". Czy największy polski związek stać tylko na zebranie podpisów i zorganizowanie spaceru po mieście z punktu A do punktu B raz na X lat?
Sam stwierdzasz, że Solidarność nie jest idealna, ale zabraniasz jej krytykować. W imię czego, czy raczej, po co (czemu to wszystko ma służyć)? Twoje czepialstwo brzmi trochę jak postulat "Morda w kubeł i nie krytykować większych i silniejszych" - bardzo to lewicowe i społecznie wrażliwe. wogóle ślepe posluszeństwo i nie-krytykowanie tego co jest nie wydaje mi sie kwintesencją społecznego myślenia.
Fakt, że ja, Cisza i adv nie zgadzamy się z tobą traktujesz jako dowód na cechy i poglądy jakie sam nam arbitralnie przypisałeś - ciekawe. Zarzucasz nam "niereformowalność" i "zaślepienie wlasnymi racjami". Nie dostrzegasz, że organizacje takie jak IP, LA, Rozbrat czy inne My Poznaniaki, podobnie jak "O" od lat starają się dotrzeć ze swoją dzialnością do potencjalnie "zainteresowanych" (lokatorów zagrożonych eksmisją, represjonowanych pracowników czy choćby mieszkańców osiedla protestujących przeciwko likwidacji skwerku).
Mam, czy też mamy (Cisza, adv czy inni, nieobecni w tej dyskusji) prawo proponować swój sposób działania i aktywizacji społeczeństwa, mamy prawo punktować słabości (to zdecydowanie zbyt łagodne określenie) ugodowych związków zawodowych i partii politycznych.
Może centroprawica i żółty związek okazały się (w tym jednym przypadku) skuteczniejsze od "nas", możesz powiedziec, że to oni a nie my zbieraja podpisy. Prawda, ale prawdą jest też, że to "post-neo-hiper-anarcho-komuniści" stają na drodze komornikom i policji wyrzucającym ludzi z ich mieszkań, to obrzydliwi i nic nie warci "goszyści" monitorują politykę mieszkaniową Warszawy, Poznania i Krakowa, to "zadufani w sobie lewacy" stają na swych (pustych twoim zdaniem) głowach by dotrzeć do osób doświadczających na własnej skórze uroków kapitalizmu, analizują projekty ustaw etc. jakoś nie zauważyłem by robili to związkowi biurokraci z "s" i socjalni chadecy z PiS.
"Solidarność" podlega krytyce, tak jak podlega krytyce wszystko inne - w polityce nie ma miejsca na świete krowy. Ale co ja, tępy lewak moge o tym wszystkim wiedzieć - najważniejsze to siedziec cicho, nie krytykować większych i silniejszych i broń boże nic nie proponować, nie wypracowywać - żadnych nowych pomysłów i strategii, żadnej, broń boże nic własnego. W końcu Solidarność samą mocą faktu swego istnienia jest dobra więc po co zmieniać to co jest.
Cytując arcydzieło polskiej kinematografii:
"Czy do stanu wojennego musiało dojść? Widocznie musiało skoro doszło"
W Warszawie nikt z poszkodowanych przez prywatyzację lokatorów nie wspominał o pomocy udzielanej przez działaczy PiS ani Kościoła. Są to ludzie o różnych poglądach, są wśród nich praktykujący katolicy - argument o wpływach PO-SLD-exWSI-exSB=ex-KGB-Putin odpada, podobnie jak "uleganie nagonce mainstreamowych mediów na Kościół".
Żaden pisowski radny nie zainteresował się kierowanymi do nich apelami o zajęcie stanowiska.
Masz inne przykłady - oświeć mnie.
czy Przewodniczący Z. nie mógłby tu zacząć w końcu oddelegowywać służbowo kogoś bardziej inteligentnego? Bo zmieniają się delegaci, zmieniają się wasze pseudonimy, ale wywody, "argumenty", "zarzuty" i styl wciąż tak samo głupie i kiepskie - może chociaż zmieńcie ściągawkę na nową, skoro na wymianę kadr na lepsze was nie stać?
nie do końca się zgadzam. nie uważam Durango za "prawicowca" , a jego pismo darzę krytyczną (ale jednak) sympatią. Po prostu uważam, że popełnia błąd zacietrzewiając się i "zadzierając" z ludźmi, którzy w wielu kwestiach się z nim zgadzają.
A w tym konkretnym przypadku, niepotrzebnie przypisał swoim adwersarzom niewyrażane nigdzie poglądy. Jakoś nikt tu nie pluł nienawiścią na PiS za fakt zbierania podpisów przeciwko prywatyzacji spec.
na słowo pisane, ale i na łatwo stwierdzalne fakty. Mówisz, że Solidarność jedynie raz na X lat robi demonstrację i uzbierała podpisy. Otóż tak się składa, że tylko z 2-3 ostatnich tygodni mogę bez trudu wymienić nie tylko demonstrację jedną, nie tylko zbiórkę podpisów ws. SPEC, ale także właśnie zakończoną sukcesem zbiórkę podpisów przeciw prywatyzacji Lotosu, skuteczną zbiórkę podpisów i kampanię medialną ws. ustawowego podwyższenia płacy minimalnej (bagatela, 300 tysięcy podpisów), przygotowania do strajku na kolei, do międzynarodowej demonstracji związkowej we Wrocławiu (we wrześniu), do protestów zbrojeniówki, sporządzenie raportu o łamaniu praw związkowych w Polsce, z regionalnych spraw choćby kampanię protestów e-mailowych ws. łamania praw pracowniczych w Nexter, protest w bielskim Carrefour, w sosnowieckim Bitronie, ciąg dalszy walki w wielkopolskim Matexie (założycieli "eski" wyrzucono z pracy). Rzeczywiście, "Solidarność" nic nie robi, za to wy robicie bez przerwy.
Owszem robimy. I to co robimy uważam za wartościowe.
"Solidarność" po 20 latach przypomniała sobie, że też coś zrobić powinna (przeciwko stanowi rzeczy na który sama wyraziła zgodę) - dobrze, tylko szkoda, że nareszcie.
Nadal nie widzę gdzie tu jest powód by "s" - za oczywiste błędy nie krytykować.
Nie jestem odporny ani na fakty ani na słowo pisane - po prostu inaczej niż ty je interpretuję.
No i nadal uważam, że niepotrzebnie się zacietrzewiać zamiast spokojnie pogadać i, jak to sie kiedyś mawiało, wymienić swoje poglądy.
Bredzisz o prospołeczności .............. prawicowego związku
zawodowego ..........Ha, ha, ha........
W rzeczywistości Wy z Solidarności jesteście wentylem dla niektórych niezadowolonych obywateli RP.......... stworzonym przez wielki kapitał z USA ...........
Jesteście też jako Solidarność moralnie odpowiedzialni z biedę, bezrobocie i emigrację młodego pokolenia RP ..............
i wreszcie to czego wam nigdy nie wybaczę ........jesteście odpowiedzialni za nędzę ...
niedostatek oraz często głód 2 000 000 polskich dzieci .....
jacekx socjalista naiwny
Ps. Na razie nas mało .......... ale jak kula śnieżna ...
czyli oczywiste kłamstwo lub daleko posunięta ignorancja ("związek X robi raz na jakiś czas demonstrację i zebrał podpisy w sprawie Y") zderzone z faktami wprost przeciwnymi (wymienione z pamięci ok. 10 przeróżnych działań z zaledwie 3 tygodni) nazywa się "odmienną interpretacją faktów". Nie mam więcej pytań, szkoda czasu.
Jesteście Wy Solidarność .............karykaturo związku zawodowego też odpowiedzialni za przegranie strajku 600 000 Nauczycieli i Pracowników Edukacji w III RP ..............
My Belfrzy ............. pamiętamy :(
jacek socjalista naiwny
Inaczej interpretuję rolę wielkich central związkowych ze szczególnym uwzględnieniem "Solidarności", wobec której mam krytyczne podejście za postawę w ciągu ostatnich 20 lat.
Na tym polega interpretacja pewnych faktów, a nie ich podważanie czy ignorowanie. Na tym też polegają różnice w interpretacjach o których od poczatku chciałem pogadać z toba i innymi forumowiczami.
ale masz rację - strata czasu, niektórzy po prostu i tak swoje wiedza.
Zafiksowałeś się co najmniej jakbyś dostał posadę w biurze prasowym "Solidarności".
Prawda jest taka, że jak na swoje siły i środki robi ona wprawdzie niemało, ale dużo za mało niż by mogła. Sytuacja wielu branż niestety jest zawiniona latami zaniedbań funkcjonariuszy "S", że przyglądając się Warszawie wspomnę tylko o przyzwoleniu na rozwalenie FSO kawałek po kawałku w zamian za gwarancje bezpieczeństwa dla działaczy związkowych (wylecieli po tym jak nie byli już potrzebni do osłony "restrukturyzacji")
Podobnie jest z radnymi PiS. Mieli szansę rozpętać piekło wokół sytuacji mieszkaniowej w Warszawie, cen mieszkań, drożyzny itp. już w poprzedniej kadencji. Mogli nawet zachwiać koalicją rządzącą, gdyby udało się przeciągnąć jakichś radnych niezależnych czy przekonać "lewicę" do wstrzymania się lub absencji przy głosowaniach. Mieli szansę na polityczne wykorzystanie tego póki był czas. Dziś gdy stracili znaczną część poparcia i są słabsi przypomnieli sobie o kwestiach socjalnych. Chwała im za to, ale szkoda że tak późno.
dyskusji?
Kazdy ponad kazdym
- skur"£$
Innego traktuje jak by byl nikim
Wszyscy najmadrzejsi
- jeb$£"
Mysla chyba ze sa wybrancami
(skrecz) Na takie podejscie brak mi slow
WWO "Kazdy Ponad Kazdym"
Już nie wspomnę o tym, że szarżowanie na oślep na ludzi, którzy mają bardzo do ciebie podobne poglądy i dyskutowanie z nimi w sposób pasujący raczej do wymiany ciosów między IV międzynarodówkami w sprawie stosunku do ZSRR, nie przysparza ci raczej sympatii.
Doprawdy jest chyba więcej postaw na lewicy (i nie tylko) które bardziej warto krytykować niż fakt, że ktoś przypomina o roli jaką biurokratyczne związki odegrały w budowie obecnego systemu.
Jeśli natomiast mamy polemizować to na pewno nie w tym stylu który proponujesz i czuję się zwolniony z konieczności odpowiadania na kolejne tak pisane komentarze. Na prawdę stać cię na więcej.
Zawsze broniłem środowiska "Obywatela" gdy przypisywano mu "faszyzm", czy "prawicowość". Proszę abyś nie przypisywał mi więc poglądów których nie podzielam i nigdy nie wyrażałem.
zadowolenie z rządów bufetowej, które jak mniemam wnioskujesz z jej reelekcji, nie jest nigdy całkowite.
Gdy idziesz na wybory możesz powiedzieć - za lub przeciw bufetowej - a potem przez 4 lata nie możesz już nic.
To jest ta ich demokracja.
Nie możesz powiedzieć przy urnie - generalnie jestem z bufetowej zadowolony, ale nie podoba mi się prywatyzacja SPEC. Możesz powiedzieć tylko tak lub nie. W czasie referendum wszystko się zmienia, kiedy w ruch rusza jedynie prawdziwa demokratyczna machina, możesz właśnie powiedzieć - nie prywatyzacji SPEC, jesli ktoś ci jeszcze wytłumaczy Twój interes, nie wyrażając swojego stosunku do samej bufetowej. Bierzesz udział w decyzji, którego to udziału zawsze jesteś pozbawiony w tym kraju. I nawet ten kto bufetową popiera nie moze w wyborach robić tego z dobrodziejstwem inwentarza.
Przecież sprzeciw wobec prywatyzacji SPEC nie oznacza usunięcia bufetowej ze stołka. Więc przeciw moga zagłosować także ci, którzy chcą by nadal w niego pierdziała.
To referendum jest jak najbardziej do wygrania i dobre notowania tej łajzy, nie mają nic do rzeczy, kiedy nagle zyskujujesz wpływ na rzeczywistość a nie tylko na to, kto żre z paśnika. To chetnie z tego skorzystasz.
Podpisuję się obydwiema rencyma pod postami Ciszewskiego.
próbowałem "radykalnej lewicy" zwrócić uwagę, że to nie ona w swoim głównym bastionie czyli w stolicy, lecz zdradziecka, podła i prawicowa "Solidarność" zebrała te podpisy w liberalnym mieście pod referendum w sprawie SPEC i że w związku z tym warto by się zastanowić nad swoją strategią, hasłami, sojusznikami itp. W zamian otrzymałem odpowiedź, że gentryfikacja jest straszna a ja po prawicowemu jej nie doceniam, że "Solidarność" jest podła i ma na koncie straszne zbrodnie, że rzekomo zabraniam krytykować "Solidarność" i jestem w nią wpatrzony jak w obrazek itd. A temat kluczowy, czyli słabizna "radykalnej lewicy" został bądź to sprawnie ominięty, bądź też usłyszałem zwyczajowy zestaw banałów z cyklu wyznania pracoholika (działamy, działamy, działamy) i raport z oblężonej twierdzy ("Solidarność" my możemy krytykować za co się tylko da, nawet nie znając podstawowych faktów, ale nas broń boże nie krytykuj za nic, bo przecież jesteśmy świetni, a ty jesteś złym nienawistnikiem). Ziemia zupełnie jałowa.
akurat obrona z twojej strony jest zapewne równie mało skuteczna, jak twoje ataki. Nie szukając daleko, w swoim czasie nawoływałeś tu do bojkotu ABCD, nazywając go m.in. "wiejskim głupkiem".
I co?
ABCD nie dalby rady odpowiedzieć wszystkim polemistom, choćby chciał, bo jest ich za dużo.
Mniej napinki, więcej refleksji.
to prawda, że około kilku tysięcy podpisów na rzecz antyprywatyzacyjnego referendum, ktore zebrala lewica radykalna, przekazano warszawskiemu SLD.
Byłby to kompletny absurd.
Przecież stołeczna struktura SLD nie jest zainteresowana blokowaniem dzikiej prywatyzacji oraz towarzyszących jej przekrętów, gdyż od lat, w koalicji z Platformą, czerpie z niej pokaźne dochody.
taki rosyjski dialog na cztery nogi:
- wy szli?
- da, szli.
-tapor naszli.
- konieszno, naszli.
- ty je wział?
- a szto?
- nu, tapor?
- wied` kakij tapor?
- opiat: wy szli!?
I tak w kółko.
Przecież nikt tu nie ma pretensji, że środowiska lewicy radykalnej dzialają w ograniczonej skali i osiągają odpowiednie do tego efekty.
Po co im jednak ataki na Solidarność za rzekome bezkrytyczne popieranie reform w ciągu ostatnich 20 lat, gdy prawda jest taka, że Solidarność trochę reformy popierala, ale i trochę zwalczała, gdy SLD, reklamowany przez sporą cześc wspomnianej lewicy jako mbniejsze zło jeszcze w roku 2007, tylko je popierał i realizował?
Po co im były ordynarne i kłamliwe ataki na PiS, który rzekomo mial ignorować ekonomię, zajmując się tylko Smoleńskiem - albo wręcz odwracać od niej uwagę tematami zastępczymi - gdy okazuje się, że PiS w sferze ekonomiczno-socjalnej zdzialał całkiem sporo?
Zebranie 100 000 czy 500 000 podpisów w sprawie referendum ogólnokrajowego w wielu sprawach, dla nas ludzi istotnych, jest iluzją demokracji. Tych podpisów w większości nie da się zebrać i instytucja jest przez to prawie martwa. I taka ma być w swym "demokratycznym" założeniu.
Dlatego też ja miałbym taki pomysł.
Następne referendum, bo z pomocą żadnej partii nie da się tego osiągnąć, powinno dotyczyć samej instytucji referendum. Zmianie ustawy ją regulującej. W czasach rozwoju internetu i elektronicznej komunikacji jest to więcej niż niezbędne, a zbieranie fizyczne podpisów na ulicy anachroniczne wymóg tej anachronicznej formy jest celowo, bez żadnego racjonalnego wytłumaczenia utrzymywany.
Otóż nie zmieniając nawet ogólnej liczby podpisów, która ma nas uprawniać do zabrania głosu w sprawach naszej gminy, miasta, państwa w referendum, należałoby utoworzyć elektroniczną bazę kontaktową wszystkich uprawnionych do głosowania mieszkańców kraju, (dla tych co nie mają internetu powinien istnieć dostęp przez hot spoty) z podziałem na miasta, gminy, wsie itd. (rozwiązać to w sposób jakiegoś elektronicznego podpisu, co dla współczesnej technologii nie jest już żadnym problemem). Postawić jakieś wymogi formalne kto i jak duża organizacja ma prawo skorzystać z tej listy, by zdobyć poparcie dla idei referendum w konkretnej sprawie ( w przeciwnym wypadku dostawalibyśmy milionowe spamy z całego kraju) i w ten sposób uprościć procedurę.
Wystarczą dwa trzy dni, by bez stolików i siedzących przy nich ludziach, zebrać wymaganą liczbę podpisów popierających referendum w danej sprawie.
Alw i samo referendum w dalszej kolejności, przeciwko któremu demagogicznie podnosi się zarzut jego kosztowności (tysiące ludzi zatrudnionych przy urnach etc.) też mogłoby się odbywać w podobnej formie i zamiast tysięcy komisji, jedna nadzorujaca cały elektroniczny system. Nawet stała, jako stały urząd.
To wszystko już od dawna jest mozliwe. Dlaczego jednak nikt z tego nie chce skorzystać? Bo jest demokracja???? he he ;-))))
To by była prawdziwa rewolucja. I poczatek czegoś nowego. Potem tylko krok do tego, by wiecej spraw wciągnąć do możliwych do rozstrzygania bezpośrednio przez całe społeczeństwo... bo za chwilę ktoś doszedłby do wniosku, że przecież wystarczy jeden klik i nie ma Niesiołowskiego, drugi klik i nie ma Gowina etc.
Co jednak tym bardziej oczywiste, ze względu na interesy tego bydła, taką zmianę można byłoby uzyskać tylko po referendum w sprawie referendum. Taka mobilizacja w celu przeprowadzenia tego konkretnego referendum, wszystkich ze wszystkimi, bardzo by się opłacała na przyszłość. Chyba też nie trudno, niezależnie jak kto kocha PiS, SLD, PO czy inne gówno, zmiana dająca nadzieję na realny wpływ na losy naszego kraju (poprzedzona kampanią w całym kraju prowadzoną przez najróżniejsze podmioty) wszystkim obywatelom, zapewniłaby ich obecność przy urnach i ważność referendum.
Czemu nikt nie chce spróbować tego zrobić?
Panie Ikonowicz. Pan wierzy w siłę kartki wyborczej, to chyba wierzy Pan też w siłę prawdziwej demokracji? Może Pan wyjdzie do innych z taką ideą?
A może ktoś inny? Nie zastrzegam sobie copyrightu ;-)
Marki to wieś? Myślałem, że ma toto prawa miejskie i też sie oburzyłem jak Cisza napisał o ABCD - wiejski głupek. I nadal stawiam na to, że on przecież jest miejski... bezrozumny;-)
na język praktyki politycznej. No jak ty to sobie inaczej wyobrażasz? I dlaczego uważasz że taka zmiana byłaby korzystna dla realizacji idei lewicowych? Skąd nadzieja że w takiej wolnej amerykance prawica nie pokonałaby nas demagogicznymi hasłami w stylu "znieść podatki"?
Ale to w tym systemie prawica i tzw. lewica konsekwentnie przecież dążą do likwidacji wszystkich podatków i gotowe sá zaostawić tylko te za które napełnia swój paśnik i opłacą policje, ktorza paśnika będzie bronić.
Taka moja referendalna demokracja nie byłaby pozbawiona wad. Lud popełniłby wiele błędów, na których by się edukował, a krzywa wzrostu świadomości poszybowałaby pionowo w górę. upolitycznienie byłoby blisko 100% jak w antycznej Grecji, gdzie niezaiteresowanych polityką porównywanoby do osłów.
Odnosząc się do tych podatków powiem tak. Na początku mało świadomy lud mógłby poprzeć zniesienie podatków. Po tygodniu jedna a nie po 4 latach naprawiłby swój błąd w kolejnym referendum, gdy zastałby zamknięty szpital, nie działającą kolej, zamknięte przedszkole itd. Mógłby prywatyzować i dzien póżniej odwołać swą świętą wolę, gdyby po prywatyzacji zamknięto zakład czy zwalniano pracowników. Nawet jeśli masz ludzi za debili co znieśliby wszystkie podatki, to ja jestem pewien, że gdyby tylko mogli błądzić i natychmiast korygować swe błędy, w drodze praktyki musieliby dojść do socjalizmu, bo do tego musiałaby dojść, kształtowana nawet od zera, zbiorowa mądrość mas.
Pomyśl i odpowiedz racjonalnie, jak w systemie, w którym nic nie dzieje się bez woli ludu, mogłyby się utrzymać jakiekolwiek nierówności społeczne? Jaki byłby ich cel, ktory chcialoby poprzec 20 mln ludzi przeciwko popstałym?
Jeżeli chodzi o podatki to akurat poziom udziału państwa w PKB w Polsce nie odbiega od przeciętnego europejskiego a niektóre podatki należą do najwyższych na świecie (VAT). Tak że to nie jest takie proste z tym "establishment obniża podatki". Były oczywiście haniebne ekscesy posiadaczy w rodzaju zniesienia przez PiS podatku spadkowego, to prawda :-)
Jeżeli chodzi o bezpośrednie czerpanie z wzorców np. ateńskich to czarno to widzę. Nie było tam żadnego 100% upolitycznienia, prawa polityczne mieli tylko wolni dorośli obywatele płci męskiej, czyli znacząca mniejszość, a poziom komplikacji życia społecznego i problemów społeczno-politycznych był nieporównywalnie niższy.
Co do kolejnych przykładów to tak się niestety nie da. Nie będzie funkcjonować nawet piekarnia która dziś ma pieniądze i może funkcjonować, jutro się ją zamyka na tydzień, potem otwiera ale tylko częściowo, potem daje jej monopol na zaopatrzenie osiedla w chleb ale za to konfiskuje cały kapitał obrotowy etc. A Ty chcesz żeby cały kraj tak działał.
Tak patrząc historycznie - może w taki sposób że ludzie chcieliby mieć szynkę w sklepie codziennie i od ręki, a nie dwa razy do roku po odstaniu paru godzin w kolejce? Tak było.
bo nie było socjalizmu ale państwo socjalne. I teraz i wtedy ludzie o niczym nie decydowali. Nigdzie o niczym nie decydują chyba, że przez chwile... na jakimś placu Tahir.
To jest jakaś utopia, coś czego jeszcze nie było. Moim zdaniem realna. Bo nie mówię o ustroju szcześliwości społeczne - socjalizmie, nie mówię też o kapitalizmie ale tylko o całkowicie realnej formie rzadów, która jestem pewien, że ewoluowałaby w kierunku czegoś co dziś postrzegamy jako socjalizm. A może nawet czegoś lepszego. Czegoś co do czego dogadaliby się w praktyce a nie w teorii, wszyscy ludzie.
Kiedy mowimy o systemie, do którego potrzebny jest inny człowiek niż ten co jest. Demokracja nie potrzebuje do tego by działać jakiegoś nieistniejącego utopijnego homo democraticusa. Demokracja jest więc całkowicie realna.
że "nie dogadaliśmy się";) z SLD co do wspólnego zbierania tych podpisów. Jeszcze byśmy je zebrali przed podpisaniem umowy... A teraz już po jabłkach, i dwie pieczenie upieczone na jednym ogniu: motłoch myśli, że trzymamy jego stronę (dobry pomysł z tymi pytaniami o drożyznę!), a SPEC - jak Pan Bóg przykazał - i tak zostanie sprywatyzowany. Jarku, jesteś geniuszem!
ZYTA
nie zebrała podpisów - hurra!!!
Partia B zebrała podpisy - hurra!!!
SEKCIARZ
można ględzić o tym, że "w kwestiach socjalnych nie ma różnicy między PiS a PO, więc nieważne kto rządzi". Oto co można wyczytać spod pióra patriotycznego, zdawałoby się, publicysty:
"Jeśli zaś alternatywą wobec PO ma być PiS, który opowiada „solidarne” bajki, a prowadzi liberalną politykę gospodarczą, zaś jego zwolennicy zapluwają się w obronie OFE, to serdecznie dziękuję, ale nie skorzystam".
przespał kilka miesięcy i nie zauważył, że w międzyczasie PO zintensyfikowała prywatyzację (m.in. KGHM, Lotos, zakusy wobec Lasów P., "komercjalizacja" służby zdrowia - SPEC to przy tym drobiazg), a PiS ją blokuje jak może. Ale co tam, ważne, że "nie ma różnic", więc "prawdziwa lewica" przyłoży rączkę do II kadencji rządów PO, podczas której zostanie sprywatyzowane już chyba wszystko. No ale będzie okazja do robienia 15-osobowych pikiet i mantrowania: działamy, działamy, działamy. Tylko się nie zdziwcie, gdy za 4-5 lat alternatywą dla PO będzie czarna sotnia, przy której Rydzyk to miły misio, bo przecież to nie wy wyprowadzicie w... ludzi na ulice - przygotujcie sobie zapas ulotek o walce z faszyzmem, bo Seweryn może nie zdążyć ich wydrukować.
Partia A nie zebrała podpisów - bo to "lewica" z LiD-u rodem.
Związek X zebrał podpisy, bo jest serio przeciw prywatyzacji SPEC i ma zaplecze społeczne.
że PiS jak rządził to nie prywatyzował, to przynajmniej wiadomo na kogo teraz głosować.
"Jeśli liberał Tusk zamierza zminimalizować ryzyko, że na emeryturze będę penetrował śmietniki, to niech już lepiej rządzi on niż „solidaryści” solidarni z interesami OFE, nie zaś z moimi" - w tym temacie też coś się zmieniło przez ten czas?
P.S. W jaki sposób "prawdziwa lewica" przyłoży rączkę do II kadencji rządów PO? Nie bijąc rytualnych pokłonów przed "lewicą patriotyczną"?
Tacy jak ty pójdą głosować w ramach obowiązków służbowych na przewodniczącego "0,99%" Bogusława, pozostali wolontarystycznie na SL(i)D, a w listopadzie szef Seweryn rozda wam gwizdki, żebyście gwizdaniem odwracali uwagę od prywatyzacyjnej ofensywy jego kolegów.
Z postów ABCD wiem, że realny wybór jest między PO a PiS. Z twojej publicystyki - że z dwojga lepiej głosować na PO.
bo Bogusław i Seweryn gwiżdżą.
Za to Sewek ma dla ciebie złoty gwizdek. Limitowana edycja.
bo Bogusław i Seweryn gwiżdżą".
Łaaał, to się redaktorek wspiął na wyżyny erystyki.:D
Wiem, wiem - nie dyskutujesz, bo nie ma z kim, jedynie wyśmiewasz, szydzisz itp.
wspinać się na wyżyny, gdy rozmawia się z dnem.
Właśnie czegoś takiego oczekiwałem po elicie intelektualnej polskiej lewicy.:D
P.S. Wiem, ze tylko krowa nie zmienia poglądów, ale nurtuje mnie jedno - ile ci dali?
to odejście od "obozu patriotycznego" jest źródłem tej nienawiści, a ciągłe przywoływanie korzeni PPP służy wyłacznie czarnej propagandzie przeciw PPP w lewicowym środowisku?
No bo jak to jest: ROP w '01 to niemal faszyści, 10 lat później ludzie z tego środowiska to "mniejsze zło" . NOP w '01 to nacjonalistyczne szambo, 10 lat później "patriotyczna młodzież". Zaproszenie Gollnischa w '01 to zbrodnia przywoływana dekadę później, a współpraca z pismami skrajnej prawicy to nic złego.
bełkot? Ile mi dali? Nie sądź wszystkich wedle siebie i swoich kolegów, którzy za pieniądze zmieniali sympatie do tego stopnia, że pluli na dawnych sponsorów (jak śląscy trockiści, którzy gdy Ikonowicz dawał im kasę wychwalali go, a gdy przestał dawać, to pluli na niego za pieniądze Ziętka). No i za co i kto mi dał, bo już sam nie wiem - Tusk za jego rzekome popieranie, czy "Solidarność" za jej rzekome bronienie przed wszelką krytyką? Nikt mi nic nie daje, utrzymuję się z własnej pracy, choc rozumiem, że to musi dziwić w środowisku finansowanym a to przez Agora S.A., a to przez SLD, a to przez Wodza Z.
Nie wiem, gdzie i kiedy twierdziłem, że ROP to byli faszyści, ani o tym, że NOP to jakaś "patriotyczna młodzież" - z własnymi urojeniami polemizuj sobie sam, ja nie jestem lekarzem.
no i oczywiście PPP o czarny PR na lewicy zadbała skutecznie sama: łamaniem praw pracowniczych, autorytaryzmem, chamskimi atakami na innych itp. Wystarczy przypomnieć sobie, ile zaledwie z 3-4 lata temu środowisk lewicowych chciało z tymi typami współpracować i jak bardzo ta liczba zmalała do dziś wskutek poczynań PPP.
Durango pisze "Tacy jak ty pójdą głosować w ramach obowiązków służbowych na przewodniczącego "0,99%" " a to przecież przewodniczący 0,18%!!! ile Ci Durango płacą za ten PR?:-)
W całym tym ferworze popieprzyły mi się wątki - post miał się ukazać pod wiadomością o śmierci Leppera, a w świetle twojego ideowego odcięcia się od ABCD tym bardziej nie ma on sensu. Jako obiekt szufladkowania ("środowisko Agory":D) sam zastosowałem tego typu zagrywkę - niesłusznie.
Wracam w takim razie pod temat o SPEC.