w europejskich elitach, to uwierzę...
Akceptacja dla kolorowej imigracji ma ciągle te same, banalne przyczyny - ktoś musi wykonywać proste i słabo płatne prace, to się nie przekłada na integrację rasową...nigdzie...
"Lęk przed utratą uprzywilejowanych miejsc na rynku pracy, lęk przed śmiercią konserwatywnych wartości - to powszechne społeczne odczucia i realne zagrożenie. Podczas gdy w - z reguły - obciachowej Polsce potrafią one przybrać kształt obrony smoleńskiego krzyża pod pałacem prezydenckim, w Norwegii reakcja na te same lęki"
W Polsce pod krzyzem protestowano przeciwko zabieraniu przez emigrantow pracy? I co to za tekst obciachowa Polska?
@A Warzecha
Sam sobie odpowiedziałeś:
"lęk przed śmiercią konserwatywnych wartości"
o jakie elity ci chodzi?polityczne czy kulturalne?
Londynie, Oslo raz innych stolicach Europy umierają Political Correctness i wielokulturowość.
A "dyskurs krytyczny" jest już tylko ekspresją bezsilnej frustry, chociaż niektorym jego użytkownikom wydaje się, że jeszcze mają hegemonię.
ABCD - a jaka jest twoja recepta na imigrację?
Jeśli ktoś myśli że multikulturalizm jest tylko refleksem PC to gratuluje nieznajomości historii Europy
to nie wiesz? Receptą jest głosowanie na PiS w najbliższych wyborach. JarKacz jest odpowiedzią na wszystkie bolączki.
To dzięki Londynowi, Oslo i innym miastom, gdzie coś podobno dobiega końca, JarKacz mógł pochwalić się "spadkiem bezrobocia" w okresie IV Rzeszy. To tam pan prezes "zagospodarował" wyż demograficzny początku lat 80. A poza tym nic się nie kończy; to co dzieje się w Londynie to kryzys w multikulti, a nie samego multikulti. Za kilka dni Londyn uspokoi się i wszystko będzie jak wcześniej.
odpowiedź znajdziesz w programie PiS. Odsyłam, warto.
ABCD
po prostu należy wrocić do racjonalnego pogladu, iż społeczeństwo danego kraju jest w nim gospodarzem, a przyjezdni w celach zarobkowych - jedynie gośćmi. Oczywiście, gospodarz - jeżeli chce i jest w stanie - może stworzyć dla gości szeroki zaklres swobód i udogodnień. Nie pomaga mu w tym chora ideologia, zgodnie z którą ochrona gości wymaga dekonstruowania tożsamości gospodarza.
Dlatego PC i multi-kulti umierają w Londynie i wielu innych miejscach.
marksistowsko-leninowski nazywano w PRL "marksistwem-lenistwem".
Rzeczywiście, zwalnia on od myślenia jak żaden inny.
Marksiocha-leniwiec niczego nie musi badać ani analizować. On "wie", że "człowiek jest tym, co je", a "byt określa świadomość". Idee, przekonania, wartości - to świadomość fałszywa, czyli "ściema".
Marksiocha-leniwiec nie dba o elementarną spójność logiczną. Kiedyś twierdził, że demonstranci opozycyjni są wykluczonymi frustratami. Teraz opowiada, że bronią 'uprzywilejowanych miejsc pracy".
A tymczasem oni mają po prostu serce, sumienie, zdolność do współczucia i solidaryzowania się, nie szukając daleko, ze swoim tragicznie zmarłym prezydentem.
Nie są marksiochami-leniwcami.
Jak dokonała się dekonstrukcja tożsamości Anglików? Jak Szwedów? i czy Polaków tez to czeka?
dzieci na ulicach, demaskowanie Imperium Brytyjskiego jako (jedynie) struktury zbrodniczej (osobliwie w porównaniu z humanistyczną alternatywą dla kapitalizmu, jaką miały być m.in. Związunio, Chińczunio Ludowy, Kampuczunio pod rządami Khmeruniów Czerwonych, Wietnamunio i Koreunio Połnocne), wojna z religią jako źródłem nietolerancji, demaskowanie represywności w kulturze brytyjskich (w innych, szczególnie imigranckich - już nie), przekształcanie zasadnego postulatu tolerancji wobec mniejszości w negowanie wartości uznawanych przez większość).
A Polska? Ktoś powiedział, że walka, jaką tu prowadzimy (np. z brukowym palikotyzmem i lumpenliberalizmem - przyp. ABCD) "ma znaczenie dla całej Europy".
W sprawie imigracji: a co zrobić, jeśli demolki dokonuje trzecie pokolenie potomków emigrantów? Dodajmy: ludzie mający paszport brytyjski, czyli, mówiąc twoim językiem, gospodarze. Możesz oczywiście odbić kulkę, że żaden prawdziwy gospodarz nie demoluje swojego gospodarstwa, ale dobrze wiesz, że to niczego nie wytłumaczy.
bo po takiej epidemii zgonów ze śmiechu jak by nastąpiła, kontynent by się nie podniósł.
z tego, co wiem, goście zagraniczni odnoszą się do wystąpień polskiej opozycji z życzliwym zainteresowaniem.
Polonia, która dobrze zna realia europejskie i połnocnoamerykańskie, też popiera opozycję.
Których gości zagranicznych masz na myśli? Ciocię z Ameryki czy może prezydenta jakiegoś liczącego się kraju. Jestem ciekaw.