Mimo iż tego rodzaju bunt do niczego w zasadzie nie prowadzi, stanowi coś na kształt wentylu bezpieczeństwa, to tak właśnie winny wyglądać ulice naszych miast po każdym, najmniejszym nawet nadużyciu władzy przez państwo. Daleko zdrowszym bowiem stanem jest gdy władza boi się ludzi, żyje w ciągłym strachu przed ich buntem, niż ludzie bojący się władzy (z czym mamy do czynienia w obecnej Polsce).
Boisz się obecnej władzy w Polsce? Dlaczego?
Zaatakowano, obrabowano i spalono kilkanaście sklepów.
I jaki to ma sens?
z tego się publicystyczny wywód zrobił.
"london's calling tralalalala..."
tylko, że jedną z pierwszych spalonych instytucji było Job Centre na Tottenham, czyli coś na kształt polskiego Urzędu Pracy, z tym, że o wiele lepiej wyposażony i z realnymi ofertami... Splądrowano również wiele tak zwanych corner shopów, które w 99% prowadzone są przez imigrantów z Pakistanu czy Indii.
Oczywistym faktem jest to, że bardzo duża część kolorowej młodzieży pozostaje na marginesie, ale sytuacja ta nie może tłumaczyć rozpętania zamieszek w celu obrabowywania sklepów i domów w poczuciu bezkarności.
Nieco obłudna wydaje się też postawa Livingstone'a który z łatwością wymienia przyczyny wydarzeń, dodajmy, zbieżne z treścią newsa, nie mówi jednak co należało by realnie zrobić w tym momencie aby zatrzymać eskalację przemocy.
London's burning:)
Nie wystarczy im roboty przy przewidywaniu zmian klimatu?
"I jaki to ma sens?". No dla kogoś ma ;-). Ktoś kto obrabował ma teraz wiecej niż miał zanim obrabował. Logiczne nie? ;-)
z typami co wsiedli na pewnej stacji (nie wymieniam celowo) obladowani sprzetem elektronicznym. Stwierdzili ze pieniadze zarobione wydadza na duza impre in da hood z kokaina i paniami co przyjezdzaja po jednym telefonie.Zaproszony nie reflektowalem:)
Naprawde nie wiem gdzie tu rasizm itp. itd. w dzielnicy Enfield znaczna czesc pladrujacych sklepy (bo do tego sie to glownie sprowadza) to biali. W Brixton oczywiscie to czarni. A wydarzenia na Oxford Circus to juz flagowy przyklad bandytierki. Plan zamieszek dotychczasowo byl taki wkurzeni ziomale piora sie z policja i demolujac swoja okolice. Na Oxford Circus gdzie nie ma praktycznie zadnych osiedli mieszkalnych zjechala sie z roznych czesci miasta grupa zwolana albo Twitterem albo komunikatorem z Blackberry BBM (podstawowy przyrzad kazdego wykluczonego) zeby rabowac liczne tam sklepy.
Zabojstwo Dugana nie stalo sie w prozni. Mialo miejsce kilka dni po masowych aresztowaniach czlonkow gangow na Peckham i Shoreditch i chyba to w duzej mierze Ci panowie sa zainteresowani utrzymaniem obecnego stanu rzeczy.
londyńskich zuchów "prowokatorami, wichrzycielami i chuliganami". No, dalej, kto się pokusi?:) Może ABCD?:) Jego życiorys stanowi pełną legitymację do posługiwania się tą retoryką:)
mi się akurat skojażyło "london calling", może przez scenę zadymy z filmu "billy elliot" gdzie przy dźwiekach tejże piosenki związkowcy ganiaja się z policją
http://www.youtube.com/watch?v=ntk0HIFl4YA
wynika zatem, że to najprawdziwszy lokalno-oddolny ruch skoro każdy robi oborę na swojej dzielnicy plus połączone siły różnych dzielnic okradają dzielnicę handlową :-)
ciekawe czy wśród plądrujących białych są Polacy? Właśnie, Warzecha dlaczego nie podajesz stacji? ;-)
A niedowiarki mówiły, że ruchu społecznego nie da się zbudować. A tu masz! Już jest! Teraz powinien wyłonić swą polityczną reprezentację ... i jazda do parlamentu! Bedą sie tam czuli jak wśród swoich. Tam też złodzieje tylko na większą skalę ;-)
nius zredagowany z pozycji lewicowych, komentarz też. Pełne uznanie. Ci młodzi nie plądrują lecz walczą o swoje prawa do godnego życia, którego angielska klasa panująca ich pozbawia. Zresztą nie tylko oni o to walczą, bo robią to, na razie w nieco innej formie, Izraelczycy, Egipcjanie, Tunezyjczycy, Hiszpanie i zaczną też Polacy. Po prostu świat musi stać sprawiedliwszy. A nie jest nim, gdy nieliczni wypróżniają się złotem a pozostałych nie stać często na to, by robić to lebiodą.
Szkoda więc "pozycji lewicowych" które zamiast nazywać rzeczy po imieniu wolą zwyczajny bandytyzm stroić w szlachetne podniosłe ideały.
No bo przecież żaden biedny imigrant nigdy nie był złodziejem/dilerem/członkiem gangu, burżuły wymyśliły to żeby móc gnębić, z sadystycznych pobudek oczywiście, niewinnych młodych ludzi.
Przyklaśnijmy zatem niszczeniu, paleniu i rabunkom: Faktycznie, rozumna to metoda zmiany świata na lepsze: zabrać coś innemu.
pozbawiony politycznego znaczenia wybuch agresji i przemocy. Czysto chuligańskie podłoże. Rozważenie tego z punktu widzenia celów lewicy jest pozbawione sensu. Takie wydarzenia zamiast ku socjalizmowi popychają ludzi w stronę autorytaryzmowi, który gwarantuje bezpieczeństwo. Ta gówniarzeria ma w d… wyzwolenie z ucisku klasowego, chce tylko zadymić i nakraść ile się da.
Siła rewolucyjna musi być poważna, przewidywalna, zorganizowana i stawiać jasne cele. Musi być gwarantować ład. Ład był także w kolumnie Durrutiego. Chyba nie wyobrażacie sobie rewolucji na kształt burd na stadionach czy porachunków gangów, Szanowni Redaktorzy Lewica.pl?
ciekawe wydaje sie teraz porownanie sytuacji w Hiszpanii i UK. Wydarzenia w obydwu krajach maja ogolnie rzecz biorac te same przyczyny, a tak radykalnie inny przebieg. Niestety "Old merry England" pozostaje daleko w tyle...
Lewisham stacja kolejowa nie DLR. Goscie (w calym pociagu okolo 40 osob)wysiedli pare stacji dalej by wsiasc w cos w kierunku innych objetych akcja dzielnic.
Napewno sa Polacy. Jak zamieszki byly rowniez na ealing to i Polakow musialo byc- ale to margines.
Kto walczyl z czarnymi gangami na Cooliers Green? Tureccy sklepikarze i cala ich diaspora.
Kto zwalczal zamieszki na Peckham? Lokalne spolecznosci muzulmanskie. Jako przy innych londynskich zamieszkach nie bylo takiej odpowiedzi lokalnych wspolnot na nie dla demolki?
http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=6Gex_ya4-Oo
Piszesz jak mówił wczoraj w tvn mądrala Balcerowicz: ciąć, ciąć, ciąć - niech zdychają. Ale oni chcą żyć, więc kradną, zresztą mniej niż ci, którzy tną. Pewnie by tego nie robili, gdyby mieli pracę a za nią mogli nabyć chleb i dach nad głową. Ale tego ten mądrala a wraz z nim ty już tego zaproponować ani zorganizować nie potraficie. Musicie być zatem przygotowani, jak tacy jak wy na wyspie, do robienia w portki!
Miesiąc pracy politycznej Michała N. w Londynie i jakie fajerwerki.
Nie bądź, Warzęcha, taki zawistny.
Będziesz jeszcze miał okazję sprawdzić się w kraju przy zbieraniu podpisów.
zycze spelnienia w zyciu.
"dyby mieli pracę a za nią mogli nabyć chleb i dach nad głową"
Polacy w Londynie jakoś znajdują pracę. Może tym kolesiom tak zwyczajnie niechce się wstawać codziennie rano i pracować? Życie na zasiłku socjalnym tez może być przyjemne. Dużo wolnego czasu...
jak lewica.pl zbliża ludzi.
Gdyby jakimś cudem wybuchła rewolucja, to niektórzy z internetowych rewolucjonistów przesiedzieliby ją przed komputerem, bo z ich perspektywy byłaby to tylko bezsensowna przemoc i zuchwałe naruszanie własności prywatnej (-:
j.w.
Idź na socjal i zobacz jak to jest. Tylko praca społecznie użyteczna daje godność, jałmużna poniża a jej brak wyrzuca nawet na śmietnik, bez którego kapitalizm nie mógłby istnieć, co wczoraj potwierdził nasz wielki jego budowniczy. Czyżbyś był jego idolem?
fajnie, jak się coś dzieje, jak jakaś zadyma jest. W Grecji jest kryzys gospodarczy, od czasu do czasu jednaj strajk generalny, związki zawodowe, partie, nawet trochę organizacji komunistycznych a postulaty takie, żeby było państwo dobrobytu. Ale przynajmniej jakieś postulaty są. W Hiszpanii wyszli sobie na ulicę piękni i młodzi przyszli bezrobotni i wymyślili tylko, że politycy są źli, skorumpowani, niewiarygodni, ale sami się nie zorganizujemy, tylko od czasu do czasu zrobimy sobie imprę na placu i będziemy się lansować. W Anglii zwykła bandytka, żadnych postulatów, co złapiesz - to twoje, byle ciebie nie złapali. Ale pozachwycać się też można, wmówić sobie, że to takie lewicowe, że to protest. Autentyczny. Oddolny.
Nie steff. Na Zachodzie problem głodu zasadniczo nie występuje już od jakichś stu lat. Powodem zamieszek jest tam zwykle przemoc ze strony państwa, zwłaszcza przemoc bezpośrednia - policyjna. Nawet rewolta grecka zaczęła się od zamordowania przez policję nastolatka. Ba, Grecja. Z tego co wiem nawet w Tunezji zamieszki zaczęły się od ataku policjanta na drobnego handlarza; umundurowana k.rwa zdaje się ukradła mu towar czy zniszczyła stragan (po lewicowemu - miejsce pracy). Gdyby w Polsce istniał podobny typ świadomości, to w ubiegłym roku płonęłaby Warszawa po policyjnym zabójstwie Nigeryjczyka na Stadionie. U nas jednak "mentalność państwowa" wciąż ma się w najlepsze, w podtrzymywaniu czego niestety i lewica ma swój udział.
Jak by Ci jakiś bezrobotny obrabował i spalił dom to też byś tłumaczył, że to tylko biedny człowiek, który nie ma na chleb i system go do tego zmusił? Wątpliwe.. taki cwaniak tylko przed kompem jesteś.
http://rt.com/news/london-night-riots-chaos/
Na szczęście Prawdziwi Rewolucjoniści są na tę okoliczność doskonale przygotowani, mają całe tomy swoich słusznych postulatów. Na półce w banku, więc nic dziwnego, że muszą je chronić, wraz z własną skórą, przed Oddolną Banditierką.
Większość tej młodzieży urodziła sie w UK, są na swoim, nie muszą na każde warunki się zgadzać (i nie powinni). Jeśli chodzi o przyzwoitą prace, kolor skóry ma duże znaczenia.
@Steff, a może większość tych zadymiarzy ma inne pojęcie godności? Może dla nich pojęcie godności to dużo wolnego czasu? Znałem takich.
@Margo, nie muszą się zgadzać na wszystko ale może powinni pokazać chociaz trochę inicjatywy aby cos osiągnąć.
http://www.youtube.com/watch?v=ITJcparImeQ
Filmik dedykuje wszystkim internetowym rewolucjonistom zachwycającym się zwykłymi bandytami.
Dziękuje za uwage.
To strasznie mnie bawią te głosy, które gdziekolwiek coś się dzieje, jakaś zadyma, rozruchy, natychmiast odkrywają kolejny naród leni :-)
W mojej socjalistycznej ojczyźnie przestępczość była kilkukrotnie mniejsza niż w tej kapitalistycznej, że o takiej bandyterce, na tak szeroką skalę nawet nie wspomne. Bandyterka bandyterką, ale co jak nie kapitalizm jest źródłem przemocy i przestępstw?
Ale z drugiej strony spalone domy trzeba będzie odbudować i ktoś przy tym znajdzie pracę. Nie trzeba przynajmniej wysyłać żołdaków na drugi koniec świata, by jakiś kraj zdemolować i potem odbudować robiąc na tym interes.
A jaki przykład mają ci młodzi ludzie? Ich wojska razem z jankesami robią dokładnie to samo, od 10 lat nieprzerwanie. Palą, grabią i jeszcze mordują i gwałcą. No właśnie te dwa ostatnie czyny bohaterskiego brytyjskiego wojska jeszcze przed nimi. I co sobie taki młody człowiek myśli? A co? mi nie wolno, bo nie zabieram ze sobą na bandytkę brytyjskiej flagi? Tylko patrzeć jak zacznie zabierać ;-)
To są przecież wychowankowie tego zbrodniczego systemu. To jacy mają być?
w Londynie powstało rad delegatów chuligańskich, napastniczych i złodziejskich?
na czele protestu stanęła już SWP?
sami komentatorzy, którzy wychwalają uliczny terror w Londynie, wzywają do czujności wobec "skrajnej prawicy", odpowiedzialnej rzekomo za wyczyn Breivika, i nie znoszą - stosunkowo umiarkowanych i zdyscyplinowanych - "kiboli" w Polsce.
"Zanim _ostatni drakkar_ zniknął jak sen, a mgła spowiła wielką wodę. Na rozwścieczonym morzu piorunów trzask, rozpoczął bitwę wśród ognistych fal..."
Ten "Last Drakkar" to "property" narodowo-socjalistycznego Honoru, czyż nie? (-:
Większość to bezrobotni młodzi ludzie, z demoralizowani w dużym stopniu, albo nic nie robią albo zajmują się nie legalnymi sprawami aby trochę zarobić. Czy to bezdomne dzieci ulicy Brazylii czy młodzisz kolorowa UK, system panujący ich stworzył.
Proste że tak,Honor zawsze w cenie jeśli chodzi o poziom grania to większość polskich zespołów może im buty pucować ;)
Misiu mój powiedz mi tylko czemu nie ustosunkujesz się do tego co mówi ta kobieta na tym filmiku,jest czarnoskóra i słusznie wygarnęła im że nie walczą w imię idei tylko po prostu kradną i niszczą ludziom dorobek całego życia...przepraszam właściciel sklepu to nie człowiek tylko zwykły kapitalista wyzyskiwacz którego po rewolucji powinno się powiesić na najbliższej latarni.
Widziałem pare zdjęć tych "wykluczonych" ciekawe jest to że jak na biednych wykorzystywanych przez burżujów ludzi mają najnowsze airmaxy na które ja nie mógłbym sobie nigdy pozwolić i firmowe ubrania
http://i.dailymail.co.uk/i/pix/2011/08/09/article-2023874-0D5B233A00000578-576_964x976.jpg
Nie ma co prawdziwy biedak,członek gnębionego proletariatu :D
w peereli nie było, co kraść. Pieniądz, nie szukając daleko, był nic nie wart.
A kradzież kartek na wyroby czekoladopodobne oznaczała tylko kłopoty z ich wykupieniem.
A kim mam się zachwycać, jak złodziej złodzieja łupie na giełdach? Wole jednak podziwiać te "rozboje" Anglików, bo znajduję w nich więcej czystości i prostoty moralnej. Oni to nawet ładnie nazwali: odbierają sobie podatki, które ich elity marnują a to na ślub wnuczka królowej, a to na zrzucania bomb na Kaddafiego, a to itd, itd. A tak przy okazji: Co z bombami? Bo na Kaddafiego spadły za to, że przywołał do porządku swoich przeciwników? Czyżby na każdą okazję należało stosować inne kryteria moralne? Jedno wszak jest pewne: szerokie masy ze stosunków społecznych, w jakich żyć muszą, są nie zadowolone i to nie tylko w Anglii ale także w Hiszpanii, Grecji, Egipcie, Izraelu i wielu wielu innych krajach. Głosowania nie wyrażają ich woli. Listek figowy, którym miała być demokracja, więdnie. Co będzie dalej? Tego jeszcze nikt nie napisał. Ale czy musi? Czy rzeka, jaką jest życie, sama z siebie nie żłobi swojego koryta?
Ale żeś fotę zasunął - od typa aż bije bogactwem:D
że wydarzenia faktycznie inspirowane są brakiem pracy i sytuacją materialną. Tylko, że większość przyjeżdżających do UK Polaków nie dość że kaleczy angielski, ich wykształcenie nie ma praktycznie znaczenia, to co gorsza znajduje sobie pracę. W porównaniu z nimi dzieci imigrantów chodziły do brytyjskich szkół i angielski jest ich językiem urzędowym, ale pracy jakoś znaleźć sobie nie mogą, choćby takiej za płacę minimalną, z której da się spokojnie utrzymać żyjąc oszczędnie.
Wiadomo też, że w przypadku rozbojów na Oxford Circus czy w Camden Town "protestujący" umawiali się przez Twittera na nazwijmy to "wspólne demonstrowanie".
praca była prawem, nie przywilejem. Prawo do pracy gwarantowała Konstytucja PRLu. Opłaty za czynsz i prąd były niewielkie i stać na nie było nawet najmniej zarabiającego. Woda płynąca z kranów - woda pitna!, nikt nie kupował kranówy w sklepach, bo woda z kranu była dobra; każde dziecko w tamtym czasie piło wodę z kranu, a na ulicach były pompy również z wodą pitną, którą każdy mógł brać za darmo - była oczywistością, za którą nie pobierano żadnych opłat. Państwo dostarczało obywatelom wody pitnej uważając to za swój obowiązek. Odprowadzanie ścieków także było nieodpłatne. Tak jak i PRL - państwo na drodze do socjalizmu (tak nauczano na propedeutyce wiedzy o społeczeństwie, przedmiocie w szkole średniej) - za swój obowiązek uważał zapewnienie każdemu pracy i godziwej za nią zapłaty. Problem bezrobotnych absolwentów także nie istniał, skończenie edukacji nie było powodem do rozpaczy, lecz krokiem w dorosłość. Dostępność towarów w sklepach zależna była od wydajności samych obywateli, więc jeżeli pracowali oni mniej wydajnie, to i zasób towarów był skromniejszy. Jednak do czasu strajków destabilizujących polską gospodarkę towar w sklepach był, artykuły spożywcze podstawowe były bez żadnych ograniczeń. To, że durni ludzie wyrzucali solidne, drewniane meble i nocami ustawiali się w kolejkach, by kupić badziewie z prasowanych wiórów oklejane plastykiem imitującym drewno, to już prywatna sprawa tych ludzi. Państwo ani nie namawiało ich do wyrzucania dobrych mebli, ani nie namawiało do kupowania badziewia. Więc obywatele dysponując na bieżąco gotówką tak właśnie kształtowali swoje życie dobrowolnie. Mięsa ludzie jedli dużo więcej niż obecnie, a biorąc pod uwagę, że teraz z kilograma ochłapów "nowa technologia" umożliwia wyprodukowanie dwóch kilogramów "szynki", to teraz nie dość, że jedzą mniej mięsa, to jeszcze jest ono gorszej jakości i zafałszowane wzmacniaczami smaku i kolagenem oraz wodą. Sklepy firmowe "Jutrzenki" miały pełen asortyment słodyczy, w tym także doskonałe praliny w bombonierkach, andruty, batoniki czekoladowe o różnych smakach oraz czekolady. Firma "Wedel 22Lipca" znana była z doskonałych czekolad i "Ptasiego Mleczka". Firma "Hortex" produkowała smakowite lody na bazie surowców naturalnych; miała swoje punkty sprzedaży z gustownie urządzonymi wnętrzami, a na miejsce przy stoliku trzeba było w sezonie letnim wręcz polować, ponieważ tylu było chętnych na te świetne lody. Tak wyglądały lata sześćdziesiąte i siedemdziesiąte. Strajki i sabotaż prowadzony w zakładach pracy przez "opozycję" spowodował załamanie zaopatrzenia rynku. Ponieważ ludzie, zapatrzeni w "Zachód", zdemoralizowani łatwością otrzymania pracy, mieszkania i regularnymi wypłatami - bez względu na wydajność w pracy - nie potrafili docenić nawet własnych osiągnięć w dziedzinie gospodarki, to stało się to, co się stało: towaru nie wytwarzano, więc nie mogło go być w sklepach. Kartek domagała się sama "solidarność", ponieważ ludzie mieli dość spekulantów wykupujących jedzenie w sklepach - emerytki były wynajmowane do zajmowania miejsca w kolejkach! - i sprzedających je potem na bazarach po zawyżonych cenach. Więc jeżeli rząd wprowadził kartki, to na wyraźne życzenie obywateli - co jest działaniem ewidentnie demokratycznym, a nie narzucanym odgórnie.
W PRLu nie znano zasady: kto nie pracuje, ten nie je. PRL był państwem przyjaznym dla swoich obywateli i mieli oni o wiele więcej do powiedzenia niż ma to miejsce obecnie. Gdy np. górnicy żądali lepszego zaopatrzenia (nie kiełbasa zwyczajna, ale np. szynkowa krakowska sucha) to władza nakazywała tak właśnie zaopatrywać Śląsk, ponieważ górnicy traktowani byli przez rząd z szacunkiem, z powodu ich ciężkiej pracy i konieczności spłacania naszych zobowiązań zagranicznych węglem (np. Austrii). Obecnie górnicy mogą sobie "chcieć", ale nie obchodzi to nikogo. Żaden przedstawiciel rządu do nich nie jedzie - jak to miało miejsce w PRLu.
Bez względu na ustrój polityczny, ten kto kradnie jest złodziejem. Ten kto oszukuje jest oszustem. A ten kto kłamie - kłamcą.
centrum manchester juz plonie
wlasnie centrum miasta jest odizolowane i nie wiem ja do domu z pracy dojade:)
ale wytłumacz, dlaczego członek proletariatu nie powinien chodzić w dresie, skoro nawet Fidel onegdaj szpanował znaczkiem Adidasa :-)
Gdyby ci ludzie mieli pracę, która dawałaby minimum osobistej satysfakcji, płacę, która pozwoliłaby na godne życie i powody, by identyfikować się ze swoim państwem - w Londynie byłoby miło i spokojnie.
Niestety nie mają nic z tych rzeczy, za to z jednej strony od dziecka są bombardowani przez państwo mnóstwem dyrektyw (pracuj dłużej za mniej, bądź elastyczny, kreatywny, mobilny, młody, wykształcony, ironiczny, zmotywowany etc...), z drugiej zaś rozbudza się ich oczekiwania poprzez tv, internet, reklamę, przemysł rozrywkowy do granic absurdu.
Nie dziwi więc ich frustracja - morze słusznego gniewu skierowanego w złą stronę i wyrażonego w zły sposób.
Jak zawsze, zresztą. To tylko na romantycznie kiczowatych landszaftach wygląda inaczej...
Drakkar, tu nie ma nic do komentowania. To oczywiste, że kradną i równie oczywiste, że kradną tam, gdzie łatwiej, bo napaść na bank, czy nawet posiadłość pojedynczego burżuja jest coraz trudniej. Taka jest zresztą logika tego rodzaju wybuchów niezadowolenia, że są ślepe. Obraźmy się zatem na niezadowolonych za ich porywczość, bo przecież o przyczynach tegoż niezadowolenia to dla nas tylko temat do miłych pogawędek w kawiarniach...
Co mnie tutaj śmieszy, to takie tanie moralizatorstwo, bo przecież powszechnie wiadomo, że prawdziwą rewolucję zrobią oczywiście harcerze, zdobywszy wcześniej "sprawność rewolucjonisty" u kanapowego druha drużynowego. Ma się rozumieć po szkole, bo prawdziwy harcerz zajęć nie opuszcza, pouczony leninowskim "uczyć się, uczyć się i jeszcze raz uczyć się". Ewentualnie po pracy, bo... "żyć z czegoś trzeba", prawda? A nuż się rewolucja nie uda, wtedy szef za bumelę nie pochwali, tylko premię zabierze ;-)))
I nie będzie żadnych "wybuchów agresji i przemocy", nie będzie stalinowskich "eksów", wszystko odbędzie się pokojowo w białych rękawiczkach, sfinansowane z kieszonkowego, by nie urazić mieszczańskiego poczucia estetyki i umiłowania ładu i porządku, jakim hołdują niektórzy kanapowcy.
A nieco poważniej, to do kogo kierować pytanie dlaczego brak "postulatów"? Właśnie, dlaczego tych wszystkich "prawdziwych rewolucjonistów" nie ma pośród ludu? Tak, tak, wśród tego zwykłego, paskudnego ludu, również i tego który kradnie, handluje prochami i olewa pracę za "za płacę minimalną, z której da się spokojnie utrzymać żyjąc oszczędnie"?
Wreszcie ostatnie pytanie, skoro na rewolucję się nie zanosi i lud wyzwolony nie będzie, to w imię czego ma się godzić na "życie oszczędne" w zgodzie z burżuazyjnymi porządkami? Bo ich wirtualna awangarda to po prawdzie ich własny wróg klasowy?! (-:
Abstrahuję od oceny poszczególnych aktów przemocy, jednak tam przynajmniej społeczeństwo potrafi coś wymóc na władzy, więc ta się z nim bardziej (niż np. w Polsce) liczy.
na zamieszkach w Londynie "chodził" przebój: "Tak się bawi, tak się bawi stolica!"?
(niezbyt) socjalistyczna rewolucja (lumpen)proletariacka
są działacze SWP?
Podobno jednego z nich widziano u szwagra za szafą.
Miś, a nie wydaje Ci się, że głównym skutkiem rozruchów będzie wzrost poparcia dla BNP?
do sklepów, których ofertę towarową demonstrujący 'protestanci" rozchwytali na pniu, należały księgarnie z Programem Przejściowym i prognozami upadku późnego kapitalizmu?
ogromna wiekszosc tych zadymiarzy to nie bezrobotni, tylko mlodziez w wieku szkolnym. co do reszty - zgoda.
Czy ktoś już dostał SMS-a od Sieraka?
Wiesz że na Clapham ten motłoch podpalił kamienice pełną ludzi?Po sieci krąży zdjęcie jak jakaś dziewczyna wyskakuje z okna żeby się uratować,są też przypadki że wchodzą ludziom do domów biją ich i okradają doszło nawet do tego że weszli z nożami do jednej z restauracji i zaczęli grozić klientom nożami ządając od nich telefonów i cenniejszych rzeczy.
To jest dla ciebie walka o sprawiedliwość społeczną?
W czasie rozruchów w Los Angeles w latach 90. główną ofiarą afroamerykańskich 'rioters' padli koreańscy sklepikarze. Biorąc pod uwagę, że w Londynie handel detaliczny jest w dużej mierze w rękach Pakistańczyków to sytuacja jest chyba podobna:
3 osoby zginęły w Birmingham
Brytyjska policja rozpoczęła śledztwo ws. śmierci trzech mężczyzn, którzy zginęli potrąceni przez samochód, gdy w nocy z wtorku na środę w brytyjskim Birmingham trwały zamieszki. Jak podaje BBC powołując się na świadków mężczyźni chcieli bronić swojej dzielnicy przed uczestnikami zamieszek. Według BBC prawdopodobnie właśnie wyszli z meczetu. Sanitariusze relacjonują, że kiedy przyjechali na stację zebrało się tam już około 80 osób. Również pod szpitalem, do którego przewieziono rannych zgromadziło się około 200 przedstawicieli "społeczności azjatyckiej" - pisze BBC.
http://www.youtube.com/watch?v=YDNDrTWrZV0&feature=channel_video_title
Jeśli większość stanowią dzieciaki w wieku licealnym, należałoby z jednej strony zadać pytanie - gdzie i kim są rodzice, a z drugiej się cieszyć, że jest gdzieś w Europie młodzież, która zdolna jest do czegoś więcej niż systemowego wyścigu szczurów po nowego srajpoda oraz dopasowywania się do burżujskiej estetyki.
Jest jeszcze jedno pytanie - jeżeli w tych młodych ludziach narosły tak wielkie pokłady frustracji i wściekłości, gdzie w trakcie procesu narastania były te wszystkie brytyjskie radykalne lewice, których przecież nie brakuje.
jeżeli od podpalania tego, co pod ręką jest lepiej, palmy także! Jeżeli dzięki temu rząd może być bardziej rozdawny, to palmy i nie patrzmy na nic!
Zmanipulowane, durne dzieciuchy, wyszły na ulicę bawić się w politykę. I są zagrożeniem nie tylko dla siebie samych, ale także i dla innych; kobiet, dzieci, ludzi starych. Znowu udało sie ludziom wmówić, że mogą rościć, burzyć się i to przyniesie zmianę na lepsze. Durniej się nie da. Bo wystarczy tylko prowodyrów takich "rozruchów" odpowiednio wyposażyć w dobrą posadkę i przynależną do tego kasiorę, i już z buntownika robi się "przeciwnik klasowy". Ktoś się tą młodzieżą posłużył, by osiągnąć cel oczywisty, mianowicie powszechniejszy zamordyzm, ponieważ teraz nawet osoby umiarkowane będą za zaostrzeniem sankcji w obawie o swój dobytek. Stracą na tym wszyscy. Oprócz inicjatorów "wystąpień niezadowolonych". Nie nauczono tych młodych ludzi pracować na siebie, powiedziano im jednak, że mają prawa takie, jakby na siebie pracowali. Więc oni, choć pojęcia nie mają jak to się robi, chcą rządzić i dzielić - kasę państwową. Rzecz jasna według własnego widzi mi się. Egoizm powoduje, że ludzie nie są w stanie myśleć kolektywnie i nie są w stanie pracować na rzecz dobra wspólnego. Jak dzicz jaka jeden wyrywa drugiemu jego dorobek, a prawo stanowi silniejszy. Czy wszystkie emerytki w Junajtet Kingdom są zadowolone ze swoich emerytur? Z pewnością nie - nie są one tak biedne, jak te nasze, ale dobrobyt to też i dla nich słowo mocno abstrakcyjne. Nauczyły się one oszczędzać, ograniczać, poświęcać i tak dożywają swoich dni. Młodzież nie ma zamiaru zrozumieć choćby w zarysach jak państwo funkcjonuje, dlatego tak łatwo wyprowadzić tych gnojków na ulice. Za logo jakiegoś nike czy innego adydasa gotowi są zapłacić dużo więcej, niż kosztuje towar bez tego metkowego obciążenia. Tak zostali wychowani. I tak się sami definiują. Jeżeli teraz dostaną nalepkę "młodzieży zbuntowanej", to przynajmniej na jakiś czas będą wiedzieli, kim są. Sprawy materialne zawsze ludzi dzielą, są powodem wojen i awantur. Młodzież została ukierunkowana na materializm i dlatego ponosi klęskę. Bo materia to nie wszystko. Zaniedbane sprawy duchowe - nie ma to nic wspólnego z religiami - powodują, że ci młodzi ludzie nie mają pojęcia, po co są na tym świecie, i co najgorsze, nawet nie wiedzą, że powinno to ich obchodzić.
Im ktoś mniej zarabia, tym większą część swoich zarobków wydaje na tzw. ostentacyjną konsumpcję, czyli np markowy dres, czy smartphone'a to paradoks, ale tych ludzi stać na gadżety, ale nie na godne życie i np posiadanie własnego mieszkania, czy zapewnienie dzieciom dobrego wykształcenia
( większość ludzi na wysokich stanowiskach w WB to absolwenci prywatnych szkół)
To na Croydon bylo nie na Claphman.
Angka, w to akurat nie wątpię, ale co w tym wypadku pomoże złożeczenie łobuzom z pozycji "przed telewizorem"? Czy zarzucanie im braku świadomości, czy ogólnie nieodpowiedzialności, nie jest przypadkiem tym samym, co liberalne wyrzuty wobec bezdomnych, że własnych firm nie zakładają?
Tu z kolei są informacje o hinduskiej samoobronie: http://polonia.wp.pl/kat,,title,Spalili-mieszkania-Polakow-Jak-dorwe-to-wp,wid,13676029,wiadomosc.html?ticaid=1cd17
PS. bullshit - z dopływających informacji wynika, że uczestnicy rozruchów też uczestniczą w "wyścigu do srajpoda" (tyle, że biegną, rzec można, na skróty) ;).
Miś, żebyśmy się dobrze rozumieli: nie wymagam od uczestników rozruchów wymachiwania czerwonym sztandarem i wygłaszania górnolotnych manifestów. Gdyby ich gniew skierowany był przeciw wielkim korporacjom (np. grabiono by tylko wielkie sieci handlowe) to sytuacja wyglądałaby inaczej. Z tego co jednak się orientuję okradane są głównie osiedlowe sklepy. Trochę przypomina to francuskie przedmieścia, gdzie młodzież podpala samochody bynajmniej nie burżujów (ci tam nie mieszkają) ale zwykłych urzędników, robotników, emerytów. Gnębienie sąsiadów nie jest walką klasową.
Jest zwyczajnym przesterowaniem agresji - służącym de facto systemowi.
"się cieszyć, że jest gdzieś w Europie młodzież, która zdolna jest do czegoś więcej niż systemowego wyścigu szczurów po nowego srajpoda oraz dopasowywania się do burżujskiej estetyki."
Wspaniały przykład lewicowej naiwności.
Ta młodzież rabuje głównie sklepy z elektroniką i kradnie właśnie te srajpody, telewizory HD i inne tego typu zabawki, bo mm się ta burżujska estetyka bardzo podoba, tylko nie chcą na to wszystko pracować.
Przy okazji spalą kilka sklepów i samochodów ale komuchom to jakoś nie przeszkadza.
Ciekawy wywiad prof. Michalskiego, ukazujący uwstecznienie się form protestu w porównaniu z latami 80. http://wiadomosci.wp.pl/kat,1347,title,Bija-i-pladruja-dla-wymarzonej-pary-butow-Kleska-rzadu,wid,13676785,komentarz.html
Powiesić jednego na frontyardzie.
Nie patrze na świat przez pryzmat własnej kieszeni. Dlatego widzę go inaczej niż ty. Bunt młodych Anglików odbieram jak zapowiedź zmian w stosunkach społecznych na bardziej sprawiedliwe podziale dóbr. A tego bez ofiar się nie osiągnie nawet większych niż te, które już są. Zawsze różne wartości wymagają wyborów. Młodzi Anglicy właśnie ich dokonują ale nie ci, którzy z pełnymi kieszeniami demonstrują zamiatanie.
na razie wszyscy zarzucają im noszenie dresów i drogich tenisówek, histeria jak u nas z ,,blokersami''...
Gdyby młodzi z poprzednich pokoleń postępowali wedle twoich zaleceń, to pewnie nadal siedzielibyśmy na drzewie. Zaskoczyło mnie twoje moralizatorstwo. Przecież oni odbierają podatki swoich rodziców, które ich elity tracą. I właśnie to się tobie nie podoba?
Angka - przyznasz jednak, że czym innym jest szczurzy wyścig po srajpoda na zasadach burżuazji, a czym innym bezczelne sięgnięcie po srajpoda przez szybę, która wcześniej wybiło się kijem bejsbolowym.
Nie rozumiem też zarzutów, że kradną sprzęt elektroniczny, bo niby co mają kraść - pastę do butów? śrubokręty? maślankę?
Przecież to nie są ludzie głodni i bezdomni - to ofiary systemu, który rozbudza w nich ogromne oczekiwania (co rok nowy telewizor/samochód, co pół roku nowy gadżet elektroniczny, co miesiąc nowe ciuchy, co tydzień nowa dyskoteka, co dzień nowa przygoda seksualna), nie dając im szans ich zaspokojenia.
W zamian dostają pogardę, ciągłą inwigilację, poczucie bezwartościowości.
I nie ma tutaj znaczenia to, że w Anglii mogą skorzystać z zabezpieczeń i programów socjalnych, o jakich w Polsce biedakom się nie śniło, skoro i tak w najlepszym wypadku są skazani na badziewiastą pracę o niskim statusie społecznym za pieniądze nie pozwalające w jednej setnej zrealizować ich oczekiwań konsumenckich (a pamiętać trzeba, że Londyn jest jednym ze światowych centrów konsumpcji, gdzie powstają i testowane są jej nowe wzorce).
niestety to jest wlasnie wyscig szczurów tylko ze na skróty.
pisze to z pozycji kogos kto nigdy nie krytykowal radykalnych dzialan ulicznych i agresjii w walce klasowej.
tylko ze to co dzieje sie w UK nie ma nic ( a w najlepszym przypadku niewiele ) wspolnego z jakimkolwiek konfliktem klasowym. i w tym widac ogromna porazke lewicy, bo te poklady niezadowolenia/frustracji powinny przekladac sie na konstrukrywna dzialalnosc polityczna, tymczasem sa tylko aspolecvxnzym wybuchem niekontrolowanej frustracji.
bullshit.: powtórzę jeszcze raz: na problemy W. Brytanii patrzę z niejaką satysfakcją. Twierdzę jednak, że nie tylko nie przybliżają ale wręcz oddalają upragnioną Zmianę Na Lepsze. Tak jak rozruchy we Francji sześć lat temu wzmocniły pozycję Sarkozy'ego a pośrednio LePen.
Postsocjalista: dokładnie - histeria jak u nas z kibolami. ;)
Niestety, muszę kończyć.
Pokazali, że umieją walczyć o swoje prawa.
TAK TRZYMAĆ !!!
lewicowości w niej specjalnie nie widzę, ale to pewnie kwestia tego, że nie mam wyostrzonego zmysłu rewolucyjnego wzroku.
Na jakiej podstawie uważasz, że rodzice nie nauczyli tych młodych ludzi pracowitości? Znasz ich rodziców? Zresztą co to właściwie znaczy "nauczyć pracowitości"? Masz na myśli np. naukę zawodu?
Moim zdaniem pracowitości nie da się nauczyć. Jest ona skarbem, talentem, darem, gdyby nie forum lewicowe można by rzec - wielkim darem od Boga. Człowiek obdarzony tą piękną cechą winien pracować nie tylko dla siebie, ale także dla innych - w ten sposób próbując odwdzięczyć się za ten wielki skarb, którym został obdarowany. Dobrze, że są ludzie pracowici i że są ludzie leniwi. Gdyby na świecie byli bowiem sami pracowici to świat byłby obozem pracy. Poza tym to pięknie, że ludzie się różnią, nie ma takiej jednostajnej monotonii. "Pięknie się różnić" - a czyż różnica między pracowitymi a niepracowitymi nie jest jedną z bardziej wyrazistych? Tym samym jedną z piękniejszych jaka może być na tym świecie?
Dlaczego poza tym odmawiasz tych samych praw osobom niepracującym? Wyobraź sobie, że ktoś odmawiałby równych praw np. osobom o kłopotach z ortografią (co nawiasem mówiąc czasami też ma związek z brakiem pracowitości). Zgadzałabyś się na takie coś?
Dyslektycy nie wymagają aby pracowici robili na ich utrzymanie, a lenie i owszem, z definicji. Taka to różnica, to była łatwa zagadka, dla upośledzonych oraz lewicowców.
http://www.pravda.ru/world/europe/european/11-08-2011/1087366-iralyb-0/
Last Drakkar:
"To jest dla ciebie walka o sprawiedliwość społeczną?"
Nie, to jest skutek niesprawiedliwości społecznej.
Jeśli ktoś tutaj wierzy, że jest to istotnie klasowa walka o socjalizm, to chyba tylko Nana, dając tak zdecydowany odpór lewactwu w swoim bueskotliwym komentarzu (-:
---
Angka Leu:
"Jest zwyczajnym przesterowaniem agresji - służącym de facto systemowi."
Owszem, i trudno to traktować jako zorganizowaną akcję, więc też i ofiary są raczej przypadkowe. I teraz pytanie, czy jeśli postawa ideowa zbuntowanych nieodpowiada naszym oczekiwaniom, to winniśmy opowiedzieć się po stronie systemu, czy mimo wszystko ich? Dla mnie to sprawa dyskusyjna, bo nie uważam, by było to bardziej sprawiedliwe (ani mniej w tym wypadku), gdy jeden się bogaci a drugi biednieje w zgodzie z systemem, niż gdy tak się dzieje wbrew niemu. Wspaniale by było, gdyby jednak grabili tylko "wielkie korporacje", a nawet i flagami wymachiwali, ale jeśli tak nie jest, to co? God save our gracious Queen? ;-)
Osobną sprawą jest to, że trudno sobie wyobrazić rewolucją, pod którą nie podczepiliby się tacy "samouwłaszczeniowcy" i to do miłośników tejże, którzy kategorycznie odrzucają ów "balast", kieruję w pierwszym rzędzie swoje słowa.
Angka Leu:
"Ciekawy wywiad prof. Michalskiego, ukazujący uwstecznienie się form protestu w porównaniu z latami 80."
Lewicowcy - "gdzie oni są?!" ;-)
"Gdzie oni są?
Gdzie wszyscy moi przyjaciele?
Zabrakło ich
Choć zawsze było ich niewielu
Schowali się
Po różnych mrocznych instytucjach
Pożarła ich
Galopująca prostytucja
Gdzie sa moi przyjaciele?
Bojownicy z tamtych lat
Zawsze było ich niewielu
Teraz jestem sam
Co to za pan?
Tak kulturalnie opowiada
Jak się stara ładnie siedzieć i wysławiać
Ach, co za ton co za uklon
Co za miara w kazdym zdaniu
I jakie mądre przekonania
[...]
Zabrakło ich!"
Republika - Biała flaga.
Dlategoś właśnie ją "rozwiązał".
W swej informacji o poparciu rewolucji angielskiej przez Libię i Iran pominęliście krzepiący uśmiech Kaddafiego, którym niewątpliwie ją wzmocnił. Dlaczego?
Ciekawe, czy Kaddafi zażąda od Camerona ustąpienia, gdy wprowadzi on na ulice Londynu wojsko, co już zapowiedział.
Wystarczy wspomnieć Lockerbie.
na twoim miejscu raczej bym nie wspominal lockerbie :)
Gdyby zadymy miały miejsce na Kubie winny byłby "reżim komunistyczny".
Zadymy w Londynie i innych miastach mają korzenie społeczne, ale lumpenproletariacka młodzież nie domaga się zmiany ustroju, który powoduje rozwarstwienie społeczne i marginalizację tylko wywołuje rozruchy, które koniec końców służą burżuazyjnemu państwu i utrwalają system. Rozruchy wywołują wzrost propolicyjnych nastrojów społecznych i wzmożenie działań represyjnych.
Z takich zadym ustrój kapitalistyczny, będący przyczyną zaburzeń wychodzi wzmocniony. Odpowiedzią na kapitalistyczne rozwarstwienie społeczne i marginalizację musi być ruch socjalistyczny, a nie chuligańskie zadymy, które służą burżuazji do wzmacniania swojego państwa.
Tak a propos tła społecznego:
Córka milionera, muzyk, agent nieruchomości, a nawet lekarz zostali zatrzymani w związku z ostatnimi rozruchami w Wielkiej Brytanii - donosi serwis dailymail.co.uk
http://wiadomosci.onet.pl/regionalne/wielka-brytania/szokujace-doniesienia-o-aresztowaniach-w-wielkiej-,1,4819508,region-wiadomosc.html
Dobre, co nie?
A z drugiej strony mamy emeryta zakatowanego za to, że chciał zgasić płonący kosz na śmieci. http://wiadomosci.onet.pl/swiat/zmarla-kolejna-ofiara-zamieszek-w-londynie,1,4819554,wiadomosc.html
Akcja rządu rozwarstwia jeszcze bardziej, bo wzmacnia nienawiść a ta może wywołać potrzebę poszukiwania nowych rozwiązań w stosunkach społecznych. Dlatego nie podzielam twojego pesymizmu, co do następstw tych rozruchów.
Wątpię, żeby społeczeństwo wyciągnęło z tych zadym antykapitalistyczne (żeby nie powiedzieć prosocjalistyczne) wnioski. Taką sytuację łatwo wykorzystają burżuje, żeby niezadowolenie społeczne skierować na chuliganów. Problemy społeczne pozostaną, a tematem stanie się walka z roszczeniowymi warchołami. Temu przyklaśnie nawet klasa robotnicza, która nie ma zamiaru robić na nierobów. Para pójdzie w gwizdek.
Proponuję ją wam jako XXI wieczną bohaterkę proletariackiej walki z kapitalistycznym ustrojem:
"Wśród zatrzymanych jest m.in. 19-letnia studentka Laura Johnson, której rodzice mają wart ponad milion funtów dom z kortem tenisowym. Ze sklepu wyniosła telewizory, mikrofalówkę i telefony komórkowe, w sumie warte 5 tys. funtów."
"Odpowiedzią na kapitalistyczne rozwarstwienie społeczne i marginalizację musi być ruch socjalistyczny"
Pięknie napisane, mam łzy w oczach.
A teraz wytłumacz to tym małolatom, którzy plądrowali sklepy ze sprzętem elektronicznym. Obawiam się, że nie uda Ci się dokończyć zdania zanim Cię kopną w Twój lewicowy tyłek.
Z tego co do tej pory widać to jest to chyba pierwsza rewolucja młodzieży wywołana kapitalistycznym dobrobytem, nudą i chęcią rozrywki, umożliwiona przez portale społecznościowe. A Ty dalej tekstami z XIX wieku rzucasz jak zacięta płyta.
Sam widzisz, że to zwykła zadyma.
Nie będę przecież agitować za socjalizmem na tych zadymach. Zadowolę się wysunięciem jedynie słusznego hasła, które doprowadziło cię do łez.
"Z tego co do tej pory widać to jest to chyba pierwsza rewolucja młodzieży wywołana kapitalistycznym dobrobytem, nudą i chęcią rozrywki, umożliwiona przez portale społecznościowe."
"Widać"? Chyba tylko przy mocno wybiórczej percepcji rzeczywistości (wypisz wymaluj cecha skrajnych liberałów twojego pokroju). Tymczasem nawet mainstreamowe analizy podkreślają, że podłożem zamieszek jest frustracja przedstawicieli brytyjskiej underclass - o której "dobrobycie" mogą bredzić jedynie Polaczki-pariasy zapierdalające na czarno za 5 funciaków/h, z pocałowaniem jaśnie pracozdziercy w rączkę - i że to z niej rekrutuje się miażdżąca większość zadymiarzy.
Ale nie, lepiej się skupić na jakiejś córce milionera i lekarzu. Byleby wirtualnie "dowalić" lewakom, co jak wiadomo jest szczytem i esencją "antysystemowej" działalności libertarian.
tez próbowałem ludziom tłumaczyć że za 5 funtów za godzinę to w WB pracują tylko Polacy, bo nawet Pakistańczycy są w wyższej lidze