Remigiusz będzie musiał na szybko napisać kolejny tekst o Andrzeju. Rewizja wczorajszych poglądów jest przecież konieczna, BO JAK TO? Lepper i PPP?
lider Samoobrony jednak zupełnie się pogubił w ostatnim czasie, skoro planował cokolwiek wspólnego z typami znanymi m.in. z łamania praw pracowniczych, którzy w dodatku wcześniej wiele razy na niego zajadle pluli. Tak czy owak, ten rozdział jest zamknięty, a Ziętek obszedł się smakiem i nie podczepi się pod mądrzejszych, bardziej skutecznych i bardziej lewicowych. Będzie z czego się pośmiać 9 października.
plulo na tego Leppera?
Leppera i Samoobronę? W "Trybunie Robotniczej", organie partii, ze szczególnym nasileniem okresu przed poprzednimi wyborami. Poproś szefa, żeby przywrócił jej stronę, to będę cytował, bo przepisywać mi się nie chce.
prowokator śpi czy trzeżwieje ?
należy polecić m.in. artykuł pt. Lepperowicz.
Widać, że nazwisko lidera Samoobrony służyło w organie PPP jako obelga pod adresem innych nielubianych polityków.
media białoruskie uparcie rzucają podejrzenia na polityków z rządu Tuska (m.in. Sikorskiego), wieszcząc że mogą oni odpowiadać za śmierć Leppera.
Teraz pytanie: czy jest to kampania "na pusto", czy może tu być związek z "depozytem Leppera", czyli z notatkami i dowodami, obciążającymi polityków uwikłanych w aferę gruntową i przeciek. Depozyt ten według mediów miał znajdować się w siedzibie Samoobrony. Ale przecież Lepper nie był na tyle głupi, żeby te dokumenty trzymać jedynie w miejscu, gdzie w pierwszej kolejności będzie się ich szukać.
A Bialoruś, gdzie miał wielu (może aż za wielu) przyjaciół wygląda na doskonałe miejsce do ich ukrycia.
Czy media Łukaszenki rzeczywiście coś mają?
w końcu i w teorii i w praktyce (uwielbienie dla ubecji) niczym się nie różnią.
zaproponował Wałkowi znanemu też jako Lech lub Bolek, wspólne obchody 30-lecia Wielkiego Sierpnia. Takiego ciosu UBekiCD, towarzysze wolscy i rymkiewicze, semki i wildsztajny, pewni redaktorzy z pisma "Nowy Obywatel X", hunwejbini z Ministerstwa Prawdy (IPN) i inne Gwiazdy, mogą nie przeżyć. Chociaż przez 3 tygodnie wiele zdarzyć się może, np. zrzucenie ubeckiego masona i zdrajcy Dudy ze stołka. A mógł się nie wychylać, frajer, pogodzenia mu się zachciało, solidarności, psiamać. Śniadek to co innego, panie, on przynajmniej wylizywał regularnie Kaczorowi tyłek i jeszcze mówił że to lody czekoladowe.
Durango
1. Moim szefem jest moj pracodawca nie Boguslaw Zietek.
2. Mozesz podac same tytuly sobie przejrze bo wiekszosc papierowych egzemplarzy kupilem.
ABCD
Ten artykul M. Radziechowskiego na pewno nie jest o samym Lepperze i nie pisze o nim rzeczy gorszych niz Ty bys napisal (a nawet lepsze bo wg. Ciebie teraz Lepper to facet co spiskowal z Bialorusia i mafia i tylko na dwa lata jak do rzadu Jarka wstapil znormalnial).
Naciagacie Panowie. Niby wszyscy wokol pluja a niektore wasze riposty niby jak nazwac.
W którym po kolei wylicza, pytając czy to prawda, ile wziął Piskorski (ten inny Piskorski), Tusk, Lewandowski, Cimoszewicz... A mowa jest o dziesiątkach i setkach tysięcy dolców. Na wszystko jak twierdził miał dobrze zabezpieczone kwity. Ciekawe czy te kwity istnieją?
Tzn. to, że 99% użytkowników tego forum stawia obok siebie dwóch trolli, czyli Dupango18 i ABCD. Faktycznie, ci dwaj smutni panowie idealnie się dopełniają.
Co do newsa. To, że Lepper chciał współpracy z PPP to akurat dobrze o nim świadczy. Z kim miałby współpracować? Z $LD?
Zaraz, zaraz. Czyimi głosami JarKacz został premierem? Nie partii przestępcy Leppera, jak go wcześniej nazywał? Dzięki komu Andrew był dwukrotnie wicepremierem IV Rzeszy?
Z tego co mi wiadomo to porozumienie jest jednak nieaktualne. Samoobrona wystartuje raczej pod własnym szyldem, dzisiaj zarejestrowany ma być komitet ale z układaniem list i podpisami czekamy do piątku bo w czwartek mamy pogrzeb a to ostatnie miejsce do robienia polityki...
Niniejszy artykuł dotyczy PPP i Samoobrony.
zobacz, jak niezbyt mądrych metod polemiki można się nauczyć na skrajnej lewicy.
Nie ukrywam, że - szczególnie od roku 2007, kiedy Lepper dał się wykorzystać do obalenia koalicyjnego rządu z PiS - nie jestem fanem Leppera. Dlaczego więc miałbym go chwalić?
Ale PPP - to inna para kaloszy. Partia ta miała być partnerem koalicyjnym Leppera.
I co się okazuje? Że kilka lat temu w jego pismie atakowano za sam fakt startowania z list Samoobrony. I używano nazwiska Lepper do - w zamyśle - dyskredytujących i zohydzających trawestacji.
Więc jaki w końcu stosunek ma PPP do Leppera?
Oto przykład "wielkiego plucia" na Leppera za strony PPP!
Humorystyczny felieton, który nawet nie jest o samym Lepperze, ale o Ikonowiczu! Jak mówiłem w innym wątku, nie wolno napisać słowa krytyki, czy humoreski, bo dla niektórych to plucie od razu! Anty-PPPowskie zacietrzewienie i nic innego.
"Lepperowicz"
"Ojciec narodu, Adam Michnik wydrukował kiedyś na łamach swojego periodyku test na inteligencję. Wyszło mi, że moje IQ wynosi 1. W przyrodzie radzą sobie jednak świetnie, jeszcze głupsze ode mnie stwory. Starzy ludzie pamiętają osobistość nazwiskiem Piotr Ikonowicz. Był ten pan w zamierzchłych czasach przewodniczącym dziesiątej licząc z brzegu frakcji PPS, powstałej w wyniku rozłamu o podobnym numerze. Kiedy nastąpił rozłam kolejny, Ikonowicz obraził się i poszedł sobie.
Najbardziej zabolało go jednak, że nie został szefem PPP. Od tego czasu ciągle niedoceniony chodzi i smutny. Wzorem wszystkich mędrców, zwąchał się był Ikonowicz z Lepperem, który pokazał mu marchewkę w postaci pierwszego miejsca na warszawskiej liście. Kija Lepper nie pokazał. Ikon może więc zostać posłem, nie asystentką. Swoje stęsknione kamer oblicze pokazał ostatnio Ikonowicz w TVN. Jak każdy kandydat Samoobrony wychwalał jej przewodniczącego. Dzięki temu dostał wreszcie łatwy temat do występów telewizyjnych. Pokochał Ikonowicz Leppera miłością wielką, a czasową. Liczy bowiem na
szybkie przejęcie stołka po, jego zdaniem, łżeprzewodniczącym
Wystąpienie Ikonowicza wychwalające nowego pryncypała warte jest przytoczenia w jednej kwestii – działacze Samoobrony mieli pomagać mu w blokadach eksmisji. Wychwalał swoich nowych panów, mówiąc, że oni się tym sukcesem nie chwalili. Przypomnę zatem panu Ikonowiczowi pewien medialny ewenement sprzed kilku lat. Lepper blokuje drogę – widzimy jego opaloną twarzyczkę
od TVP po Al Jezzarę. Wysypuje zboże na tory – Rzepa drukuje o tym całą stronę. Ukrywali zatem skrzętnie jedynie robione z Ikonem blokady. Wstydzili się widocznie towarzystwa.
Prywatnie, a będąc członkiem PPP cieszę się, że Ikonowicz nie figuruje na naszych listach. To mała partia i nie ma w niej miejsca dla dwóch pajaców".
Nie Lepper chciał iść z list PPP tylko dopuszczał taką możliwość gdyby Samoobrona nie zarejestrowała własnych list!
Kolega rozmawiał z Lepperem w tym tygodniu przed Jego śmiercią i był podobno (Lepper) bardzo przygaszony mówiąc o konieczności takiej "koalicji".
Cała Samoobrona jest za tym żeby iść pod własnym sztandarem!
Duda zaprosił na te obchody poza Lechem W. również Jerzego ŁoBuzka, dla przypomnienia - słynnego "racjonalizatora zatrudnienia" w hutach i kopalniach, no i w dodatku... platformersa czyli pewnie "komucha", "farbowanego lisa"...
No ale Duda to "trochę liberał". W końcu przecież nowy przewodniczący panny "S" już zdążył to przyznać.
Dla Obywateli "wolnego świata", miłujących demokrację burżuazyjną i burżuazyjną ojczyznę, taki przewodniczący, taki demokrata i patriota, co ludzi łączy a nie dzieli, będzie zawsze mógł liczyć na szacunek i wywiady, w których podkreśli swoją gotowość do dialogu i współpracy z "pracodawcami" i stroną rządową.
Tak nam dopomóż Bóg, Buzek, Kaczyński i Wałęsa... a Polska będzie Najjaśniejsza
PIS - Przygłupy i Sp-ka
Ojej, jaka dziś ta Samoobrona święta i jak wszyscy chcą jej dzisiaj bronić na lewicy... choć raz była "socjalliberalna", innym razem "kapitalistyczna", a nawet nie obca była jej "trzecia droga", którą wskazywał święty natychmiast...
"Nie Lepper chciał iść z list PPP tylko dopuszczał taką możliwość gdyby Samoobrona nie zarejestrowała własnych list!"
Przecież to jest jakiś absurd. Jak można dopuszczać startowanie z list innej partii, po tym, jak zakończy się rejestracja list...?
Socjalpatrioto... jak to w końcu z tymi listami było?
Bądźcie łaskawi i przestańcie manipulować w sten sposób, że każdą krytykę Leppera traktujecie jako "plucie". "Plucie" to kłamliwe oskarżenia, szykanowanie i manipulowanie, czyli kalumnie. Jeżeli ktoś zakłada, że PPP "pluła" na Leppera - to niech to udowodni! Jeżeli ktoś oskarżał Leppera o socjalliberalizm, poparcie dla kapitalizmu, podejrzane kontakty z antysemitami, to jeżeli tylko robił to merytorycznie, to jest to krytyka, a nie plucie. To samo dotyczy humorystycznych felietonów.
A jeżeli ktoś, w stylu PiS, atakował Leppera w chamski sposób, nazywał warchołami, to jest to plucie. W końcu - za plucie na AL można uznać całą tę nagonkę przeciwko SRP, jaką rozpętał PiS.
Ale nie... zaraz się dowiemy, że żadnej nagonki na Leppera nie było!
Ostap Bender, nie uważasz, że bez sensu był ten złosliwy artykuł w stosunku do Ikonowicza?
Ikonowicz, według mnie, prawdziwy uczciwy lewicowiec i chyba po prostu dobry człowiek, a na PPP głosowałem dwa razy.
Po co atakować środowisko PI w piśmie PPP, jeśli i Ikonowicza i PPP np. ja (i pewnie nie tylko) byłbym w stanie poprzeć?
aleś ty wygadany chłopiec. No to wyjaśnij nam, czemu wypominanie Lepperowi incydentalnych kontaktów z antysemitami to uprawniona krytyka, a przypominanie o zaawansowanych i długich kontaktach Podrzyckiego i Ziętka ze skrajną prawicą ty i twoi tutejsi kolesie traktujecie nie jak krytykę, lecz jak zamach na wszelkie świętości, na który to zamach odpowiadacie zwyczajowo obelgami w wykonaniu dyżurnych anonimowych trolli?
P.S. Lepper byłby skończonym idiotą, gdyby poważnie myślał o starcie z list PPP, bo to oznaczałoby, że odkłada na bok powszechnie znany, "historyczny" szyld i markę, a pracuje na konto czegoś, nad czym nie ma żadnej kontroli. W dodatku pracuje na konto kogoś, kto - pomijając nawet te zajadłe ataki - już go raz oszukał, bo ludzie o dobrej pamięci pamiętają, że swego czasu Sierpień 80 zapowiadał wstępne poparcie dla Leppera w wyborach prezydenckich, a ostatecznie poparł generała Wileckiego.
powiedział, że takiego człowieka trzeba "wpuścić do dołu z wapnem"?
Świetne sejmowe wystąpienie Leppera (m.in. w sprawie wypowiedzi Żakowskiego)
http://orka2.sejm.gov.pl/Debata4.nsf/4fb829a81a8d007ac125746d0030d0fb/4638805b876668cac12574710034cad5?OpenDocument
kiedy mój kumpel wykorzystał wiadomość o śmierci Leppera - którego na tych łamach wielokrotnie oskarżał o służbę dla wschodnich wywiadów i złodziejstwo - do prostackiego agit-propu. Zacząłem drzeć szaty, kiedy doszło do "agresywnego trollingu", tj. ataków na mojego kumpla.
HIPOKRYTA
jakby się połączyli. Oszczędziłbym trochę czasu - mógłbym opluwać jeden podmiot, a tak będę musiał dwa.
LEWICOWY PATRIOTA
Co zaś do posunięć PT Dudy - no cóż.... sądzę jednak że to jednorazówka. Panu Bogu świeczkę a liberałom ogarek i oby utkwił im w tyłkach.
Niestety nie podoba mi się tu obrażanie PT Durango, bo na to nie zasłużył, nawet jeżeli trochę zbłądził lub bywa prowokacyjny.
To jest najlepszy fragment:
"I oczywiście Prawo i Sprawiedliwość. Godność narodowa! (Wesołość na sali, oklaski) Oj, to przecież jest śmiechu warte. O czym mówicie? O godności narodowej? O poszanowaniu majątku narodowego? O godności ludzi? Bo godność narodowa to również godność obywateli naszego państwa - i wy mówicie o tej godności? Zszargał Lepper godność, naruszył wszystkie świętości. Tak, bo upomina się o biednych ludzi. I będzie się upominać. Czy będzie wicemarszałkiem, czy nie! Czy będzie posłem, czy nie będzie! (Oklaski) Będzie się upominać!"
i nie zgadzasz się już z Jackiem Żakowskim.
Rozumiem, że w chwili gdy pseudolewica pikuje w kierunku 5% a Palikot spadł poniżej monarchistów, głowy katofobicznych pseudolewicowców zaprzątają zgoła inne rzeczy, niż trzymanie się tematu newsa.
Dupango, a może lepiej się wytłumacz ze współpracy z neofaszystami w ramach tzw. sojuszu ekstremów, a potem wywołuj do odpowiedzi innych? :-) Ładnie to tak szkalować innych, zapominając o np. publikowaniu w swojej gazetce neonazistowskiego ideologa? Hm?
Durango jest redaktorem gazety nie politykiem. W swojej gazecie może pisac co chce i przedstawiać najróżniejsze spectrum poglądów. Z jednymi się zgadzam a z innymi nie i to normalna rzecz.
Jak sie ma do tego to, że wódz PPP był rzeczywistym politycznym współpracownikiem partii okołofaszystowskich w rodzaju NOP????
Nieporozumienie polega na tym, że to co pisze Okraska w swojej gazecie (notabene niezłej gazecie) nie ma wpływu na nasze życie. To tylko punkt widzenia. Zaś sojusz Ziętka, wodzusia partii ze skrajną prawicą był zawiązany w takim samym celu w jakim robią to inne partie, a ich celem jest władza. Nigdy nie zapominajmy, że zawiązał on sojusz ze skrajną prawicą, by nami rządzić i nas zniewalać. Jego późniejszy zwrot w lewo to tylko kalkulacja i dowód, że partia ta nie ma żadnych zasad i poglądów.
Jak to w ogóle można porównywać z publicystyką Obywatela??? Gazety, która przedstawia poglądy, a sam Okraska nie próbuje zostać moim prezydentem. To śmieszne i żałosne zarazem.
...
sęk w tym, że ja w przeciwieństwie do Ziętka nie byłem elementem koalicji wyłącznie skrajnie prawicowej, więc nie mam się z czego tłumaczyć. Z koncepcji "sojuszu ekstremów" (zakładającej rezygnację przez prawicę z rasizmu, odwołań do faszyzmu, przemocy itp.) nie tylko wycofałem się lata temu, ale i samą owa koncepcję głosiłem z pozycji mniej lub bardziej lewicowych. W tym samym czasie, gdy publikowałem w gazetach prawicowych, publikowałem też w lewicowych; gdy u nas publikowaliśmy prawicowców, to w tym samym czasie publikowaliśmy też - znacznie częściej zresztą - lewicowców. Gdybym głosił poglądy skrajnie prawicowe i był integralną częścią obozu skrajnej prawicy, to miałbym powód się z czegokolwiek rozliczać. Inna sprawa, że rozliczać mógłbym się wyłącznie wobec osób, które same ze skrajną prawicą nie miały nigdy nic wspólnego, czyli na pewno nie wam.
Ale co to w ogóle ma do rzeczy? Nawet gdybym ja był najskrajniejszym faszystą na świecie, to wy jako dziedzice sojuszu z NOP-em i Le Penem jesteście komiczni rozliczając Leppera z incydentalnych i nielicznych kontaktów z prawicą. A o tym dyskutujemy tutaj, nie o mnie, choć rozumiem doskonale, że cała wasza taktyka tutaj polega na tym, żeby nie dyskutować o waszej neofaszystowskiej przeszłości, lecz o mnie.
...ale doskonale WIEM o byłych kontaktach z prawicą środowiska, które wspieram swoim głosem wyborczym. Chcesz polemizować z tym środowiskiem to polemizuj - nie jestem członkiem ani S'80, ani PPP (choć naprawdę dziwię się, że ludzie z tych organizacji w ogóle chcą z kimś takim, jak ty, rozmawiać). Po prostu widzę pewną niespójność w twoim stanowisku. Się robi marsze z neofaszolami, publikuje się neonazistów w Obywatelu- to się powinno mieć jaja o tym mówić wprost, nie? :-)
Co do lewicowych publicystów piszących do "Obywatela" - tacy oni lewicowi, jak i ty.
Durnowate odzywki małego człowieczka, jak widać nie opuszczają go, mimo że oponenci nie piszą nic chamskiego, ani osobistego, najwyżej ironicznie, ale cóż... nawyki... Ostatnia "technika retoryczna" Arthura się kłania... nie będąca już w zasadzie żadną retoryką :-). Spuść powietrze i zacznij rozmawiać kulturalnie.
Sam sobie odpowiedziałeś, tylko trzeba odwrócić osoby. WZZ nie powołał skrajnego antysemity na redaktora naczelnego pisma firmowanego nazwą tegoż związku/partii ("Samoobrona"), na którego przepisał pełnię praw do tytułu (dlatego, jak się AL pokłócił z Bublem, to ten ostatni zaczął o nim wypisywać brednie antysemickie i nic nie można było z tym zrobić). Przy SRP zawsze kręciły się osoby związane z podejrzanymi kręgami panslawistycznymi, coś pokroju Angka Leu, którego ABCD nazwał niedawno skrajnym prawicowcem. Sojusz z Giertychem przeciwko Kaczce - LiS. A później Miller i Ikonowicz na jednej liście czyli totalny misz-masz (to apropo tego felietonu i dlaczego został napisany - to drwina z absurdalnych zachowań SRP w tamtym momencie...). Nie zależy mi na wyciąganiu wszystkich "grzechów" SRP w tym momencie, nie wszystko też pamiętam; piszę to nie po to by "dokopać" zmarłemu, ale z konieczności odpowiedzenia na chamskie ataki Durusia, który znalazł sobie świetną cmentarną pożywkę do walenia w PPP/WZZ.
Z kolei WZZ miał epizody wyjazdów, czy poparcia jakiegoś prawicowca. Warto też przypomnieć, że w 2000 roku i WZZ i SRP działały na rzecz powołania jednej prawicowej struktury zwanej Blokiem Ludowo-Narodowym. Całe szczęście, że nic z tego nie wyszło. Ale z czego to wynikało? Z ogólnego klimatu w Polsce, zgodnie z którym lewicę utożsamiało się ze stalinizmem, a potem z neoliberalizmem SLD, zaś obronę robotników z prawicą i katolicyzmem. Kiedy środowisko WZZ przeszło na pozycje konsekwentnie lewicowe, skończyły się kontakty ze (skrajną) prawicą i odcięto się od nich publicznie w "Nowym Robotniku" (i "Rewolucji" nr 4), może nie do końca w sposób, jaki byśmy sobie życzyli, ale jednak.
Czy SRP, odkąd deklaruje się jako siła lewicowa, zaniechała tych kontaktów? Niestety, nie. Deklarując się jako lewica ekonomiczna weszła do prawicowego rządu, jej lider dostawał tytuły od antysemickich uczelni i legitymizował anty-związkowy reżim Łukaszenki. Swoją drogą, ciekawe czy wiesz, że nieformalną młodzieżówkę SRP tworzy właśnie członek pseudo-maoistowskiej OCG? Wszystko jest na stronie SRP. Tej samej, co ma W TYM MOMENCIE sojusz z faszystowską "Falangą" bekierowską. Ot i różnica. Chyba dość zasadnicza?
Jeszcze raz powtarzam, nie chodzi mi o walenie w SRP. To tylko dyskusja z gościem, co zachowuje się, jak za przeproszeniem hiena. Wykorzystuje tragedię do ordynarnej nagonki.
Mimo dalszych kontaktów ze (skrajną) prawicą, nigdy nie nazwaliśmy Leppera (neo)faszystą, ani SRP partią (neo)faszystowską. Oto i jakościowa różnica między środowiskiem PPP a tobą: ty non stop bredzisz o tym naszym "faszyzmie", a my nigdy wobec AL tego nie zrobiliśmy. A jak ktoś zrobił to tylko na własną odpowiedzialność, chociaż takich przypadków nie kojarzę.
Przeczytaj sobie co pisała prasa kilka dni temu o PPP i SRP: to z list PPP mieli (mają? nie wiem, jak jest teraz) stratować ludzie SRP. A więc...? Duruś, obrażasz zmarłego.
Sierp%Młotek chce wejść do dyskusji, ale mu to coś nie wychodzi... :-). Pisma mają większą siłę oddziaływania społecznego niż okazjonalna koalicja 40(tak, tak!) organizacji w ramach Alternatywy, których nikt nie zna... Kto jest w stanie podać wszystkie organizacje tworzące ARS? Poza WZZ, Gmurczykiem (a nie całym NOPem!) i jakimś tam KPNem? Zna ktoś? Dobijemy chociaż do 20tki?
Niestety, był to okres kiedy WZZ uważał się za katolicko-narodowy i różne parszywe kanalie prawackie kręciły się wokół tego związku. Tyle, że to już historia. Ale nikt poza kilkoma zainteresowanymi tego nie pamięta i go to nie obchodzi. A interesuje to głównie tych, co lubują się w pluciu na WZZ, samemu nie mając czystych kart. A fakty dobierają tak, by był łatwiej pluć.
w oczach skrajnej lewicy bardzo dlugo był persona non grata. Uważano go tam za "populistę", jeśli nie "faszystę", przed którym należy bronić "młodej demokracji".
Przekonujący dowód: Lepper przed wyborami z roku 2001 złożył atrakcyjną ofertę PPS, która mogła dostać kilkanaście do kilkudziesięciu mandatów z list Samoobrony. PPS odmówiła, bojąc się panującego na lewicy odium antylepperowskiego.
Co najwyżej, niektórzy bardziej otwarci działacze skrajnej lewicy godzili się na obecność ludzi z SO na demonstracjach "antyamerykańskich" i "antyimperialistycznych", na ktore mało kto chciał przychodzić, więc delegaci Leppera robili tam frekwencję.
Skrajnie lewicowi analitycy oskarżali Leppera, że mówiąc o złodziejstwie polityków odwraca uwagę od systemowego zła kapitalizmu. Lepper odwolywał się do patriotyzmu, co - w oczach jego lewicowych krytyków - automatycznie czyniło z niego skrajnego prawicowca. Oddzielał wreszcie kwestie ekonomiczne od obyczajowych - a tego, jak wiadomo, nie wolno.
W najlepszym więc razie, Leeper był narzędziem do odwracania uwagi tyleż od systemu, co od prawdziwych tj. skrajnie lewicowych obrońców klasy pracowniczej. W najgorszym - populistą lub nawet faszystą.
Ten szkic historyczny obnaża - mam nadzieję - hipokryzję występujących w ostatnich latach na ekstremalnej lewicy skłonności do taktycznych sojuszów z Lepperem. Nie mówiąc już - o koniunkturalnej załobie, ogłoszonej po jego samobójczej (?) śmierci.
zarówno owi publicyści, jak i ja jesteśmy znacznie bardziej lewicowi od Ziętka, który niemal całe dorosłe życie spędził wśród różnych odmian mniej lub bardziej skrajnej prawicy i dopiero gdy mu nie wyszło tam, to został lewakiem, choć czy na serio nim został, to akurat wielka niewiadoma. I zawsze przypominanie tegoż faktu - zazwyczaj w przypadku, gdy stroicie się w piórka antyfaszystowskich purystów - wzbudza waszą wściekłość i jazgot pełen naciąganych zarzutów. Więc warto robić to nadal. Poza tym to nie ja, lecz wy pozujecie na super-hiper-ultra-prawdziwą lewicę, więc to wy powinniście być jak żona Cezara w kwestii konszachtów ze skrajną prawicą.
Tymczasem wróćmy znów do uporczywie pomijanego przez was wątku głównego: kimkolwiek byłbym ja i cokolwiek bym kiedykolwiek robił, faktem jest, że zajadle pluliście na Leppera i to w dodatku z zarzutami pełnymi hipokryzji, bo nie da się inaczej określić pełnych oburzenia wywodów o Bublu w wykonaniu ferajny, która paradowała z Le Penem i Gmurczykiem.
na skrajne lewicy zmieniła się dopiero w roku 2007. Wskutek roli, jaką lider SO odegrał w obaleniu rządu J.Kaczyńskiego.
A także - w kreowaniu absurdalnego mitu autorytarnych rzadów PiS.
Korzystając z tej koniunktury, P.Ikonowicz skorzystał z oferty, ktorą Lepper złożył wielu innych politykom, nie mającym chwilowo skąd startować (m.in. Z.Wrzodakowi i L.Millerowi). Później pozbawiona bazy organizacyjnych, szeregowych czlonków, a nawet kadr, Nowa Lewica Ikonowicza wykorzystywała lokale Samoobrony.
O sojuszu z SO myślał też B.Ziętek. Wtajemniczeni twierdzili, że rozmowy między otoczeniem Leppera a PPP rozbijały się glównie o kwestie podziału miejsc na listach.
Skrajnie lewicowe awanse do SO nie były uzasadnione ewolucją ideową tej partii, która w dalszym ciągu nie podejmowala kwestii obyczajowych, wygasiła natomiast krytycyzm społeczny typu populistycznego.
starasz się widzę, ale efekty słabe. Bo:
a) Sierpień 80 nie miał incydentalnych kontaktów ze skrajną prawicą, lecz zaawansowane i przez lata. On po prostu był skrajną prawicą, jej częścią, nie raz, nie dwa, nie w jednorazowej koalicji, lecz przez lata: NOP, Wilecki, prawica KPN, skrajnie prawicowe odpady z AWS, Front Polski, teksty programowe Podrzyckiego w "Szczerbcu", antysemickie wątki w uchwałach III zjazdu delegatów itd., itp.
b) nawet gdybym czasami nadużywał terminu (neo)faszyzm wobec swoich przeciwników, to nauczyłem się tego od was. To wy wszystko, co nie tylko prawicowe, nie tylko ocierające się o prawicę, ale wszystko, co nie było "wasze", próbowaliście obrzucać takimi obelgami - była o tym mowa wielokrotnie, nawet wiele osób z radykalnej lewicy krytykowało takie wasze zagrywki. I tak przez wiele lat byłem zbyt cierpliwy i puszczałem mimo uszu brednie twoich koleżków, jakobym był faszystą, skrajnym prawicowcem, a gazeta, którą redaguję, była skrajnie prawicowa. Ale miarka się w pewnym momencie przebrała i zrozumiałem, że z oszczercami nie ma sensu dyskutować merytorycznie. Więc jeśli ja jestem prawicowcem, i to skrajnym, to mając na uwadze przeszłość waszego szefa jak należy go nazwać: ultraskrajnym prawicowcem, hiperneofaszystą, neohitlerowcem? No jak, podpowiedz coś?
rzeczy sedna. Bałam się jednakże pisać cokolwiek, bo Durango od byle kogo wsparcia nie potrzebuje i potem odgryza się znienacka, gdy człowiek czujność straci.
Moja sąsiadka prowadziła kurację moczem przeciw wypadaniu włosów. Czuprynę ma faktycznie bujniejszą, choć włosy ścięła krótko. Ponoć lewatywa z moczu własnego, odparowanego przez gotowanie do połowy(?) objętości usuwa pasożyty z jelit, kamień kałowy i ogólnie przyczynia się do poprawy flory bakteryjnej właściwej dla traktu trawiennego. Słowem: leczy i reguluje.
Każdy powinien mieć prawo i możliwość pić i jeść, co sam uważa za stosowne. I nie ma najmniejszego powodu tłumaczyć się z tego komukolwiek.
wręcz niewiarygodne, że ugrupowania okreslajace się jako lewicowe podjeły rozmowy typu koalicyjnego z Samoobroną, nie oczekując od niej np. wyjaśnienia swego udziału w seksaferze.
Można by też się spodziewać, ze Lepper zrehabilituje się za swą znaną niefortunną wypowiedź o prostytutkach, deklarując poparcie dla postulatu utworzenia związku zawodowego prostytutek.
to samo do ciebie co do Bukmachera.
Pisma to nie są organizacje partyjne, mafijne jak te, które pchają sie do żłoba. Owszem mają wpływ na świadomośc, ale Obywatel to ma mniej więcej taki sam jak wasza TR - żaden. To też pismo niszowe.
Trzeba mieć dużo złej woli by nie dostrzegać różnicy w zmianie linii pisma (niezależnego pisma) a koninkturaliźmie i oportuniźmie, które są podstawą działalnosci takich sekt kapenowsko zetchaenowskich, czyli w takich sektach jak wasza?
A wszystko po to byście mogli żreć przy paśniku ;-)
"Lepper przed wyborami z roku 2001 złożył atrakcyjną ofertę PPS, która mogła dostać kilkanaście do kilkudziesięciu mandatów z list Samoobrony."
To był duży błąd, który Ikonowicz być moze zrozumiał wtedy gdy było już za późno. Czym byłoby odium Samoobrony przy odium SLD?
Wtedy przecenił własne siły, bo PPS wbrew temu w co wierzył, nie miała szans w samodzielnym starcie.
i zostalo tylko w poście do Ostapa - "to samo co do Bukmachera".
Czemu służą gazety? Zapytaj wydawców Tiny, Pani Domu i Młodego Technika i tysiąca innych tytułów ;-)
Oczywiście, że Obywatel jest gazetą polityczną. Ale co to zmienia? To nie jest gazeta zwiazana z jakąkolwiek partyjną sektą, czy jakimś ideologicznym betonem i może przez to być uczciwa w prezentowniu różnych pogladów. Obywatel byłby prawicowy, gdyby drukował Ziętka, ale przecież nie drukował. I przecież nie jest przybudówką żadnej sekty jak była ta wasza Trybuna Robotnicza. Można się z pogladami Obywatela zgadzac lub nie. A zresztą jakie to sa poglądy? Czy Obywatel ma jakiś program? No to podobnie jak wy ;-))) Z tym, że redakcja gazety nie musi mieć programu bo nie zabiega o nasze głosy i na naszych karkach nie próbuje dorwać sie do koryta.
Czy to jakaś partia polityczna? Moim zdaniem poglądy ma bardzo szerokie i przedstwia ich szerokie spektrum, bo jest gazeta niezależną (a tego wy znieść nie potraficie, bo zawsze komuś pokłony bić musicie), i nie krzyczy się w niej tylko - wódz jest wielki wybierzcie go, jak w tej waszej TR!
To strarsznie głupie pytanie Bukmacherze, a i trudno mi sie tez rozmawia, bo znów jakiś troll mnie cenzuruje. Takie pytanie owszem możesz zadać ale w druga stronę, bo z gazetami jest róznie, moga choćby poszerzać horyzonty myślowe.
A tylko sens istnienia partii politycznych jest jasny, jednoznaczny i zawsze taki sam - dopchać się do paśnika i jak Dyzma - "żyć jak jaśnie pan". A takiego wała! ;-)
z tego, co wiem, w PPS był potężny opór przeciw sojuszowi z Lepperem, którego uważano za potencjalnego "obalacza" demokracji.
SLD też wielu tam nie lubiło, lecz o nim panowała opinia, że to może partia ludzi niezbyt ciekawych, lecz niegroźnych dla demokracji.
Jak szydło z worka wychodzi tu mainstreamowość skrajnej lewicy. W tamtych czasach Wprost-ak stylizował Leppera na Hitlera. Nieszcześni socjalisci to ogladali i sporo im z tego w głowach zostawało.
...jaka "wasza" Trybuna? W ogóle nie poczuwasz się do odpowiedzialności za gazetę, którą sam robiłeś? Jarek, co się z Tobą stało? Z fajnego faceta zmieniłeś się w trolla, wtórującego Okrasce i Zychowiczowi? Po co? To, jak Ciebie potraktował Ziętek, łamiąc prawa pracownicze (!) - to jedno. Ale drugie, to właśnie Twój wkład pracy w świetny tygodnik, Trybunę Robotniczą!!! Jako czytelniczka mam pluć na każdy Twój artykuł, bo sam na siebie plujesz? Przecież, że nie! Ogarnij się. Pluj mnie - pij więcej i więcej pisz; satyra wychodzi Ci całkiem całkiem (jeśli mogę poradzić).
Chyba masz rację. Może nawet inni (których było duzo) bardziej mylili się niż Ikonowicz, a on im uległ? Mniejsza o to, wszyscy oni pobłądzili.
1. Pod zupełnie zły adres trafiłeś z tą cesarzową. Nigdy nie miałem innych politycznych związków niż organizacje radykalnie lewicowe, nigdy nie współpracowałem (np. nie pisałem w pismach) z neofaszystami, czy skrajną prawicą. Z PPP i WZZ związałem się, kiedy WZZ przeszedł na stronę lewicową. A więc, mam pełne prawo do krytyki układów z prawicą. Przy czym, nie wiem, czy celowo tego nie widzisz, czy nie, ale napisałem wyraźnie, że PPP swoje związki ze SP zerwała (w tym publicznie to deklarując, choć może nie w najlepszej formie, ale jednak, liczy się fakt), natomiast SRP niestety nie. I ja Samoobronę z tego rozliczam. Widzę ciągłość z poprzednimi czasami w SRP, zaś w PPP tej ciągłości nie ma. Bardzo bym chciał, żeby Samoobrona zerwała swoje związki z prawicą, tak jak PPP, wtedy można byłoby uznać sprawę za zamkniętą i czysto historyczną. Szkoda, że się na to nie zanosi, zaś w partii tej jest wielu orędowników... sojuszu ekstremów, widzi "lewe skrzydło" narodowego radykalizmu jako sojusznika w walce z neoliberalizmem. Ale nie nazywam z tego powodu "lepperowców" faszystami, najwyżej zarzucam im uleganie konserwatyzmowi i błędnej modzie na antagonizowanie kwestii socjalnych i obyczajowych. Poza okresem podwójnego wejścia do burżuazyjnego rządu i ciągłych wygłupów parlamentarnych (np. LiS, "gwałt na prostytutce"), nigdy nie miałem jakiejś wielkiej niechęci do SRP.
Za jedyne kryterium prawicowości WZZ bierzesz jego koalicje wyborcze, za to w ogóle nie wspominasz nawet słówkiem o walkach klasowych, jakie ten związek zawodowy przeprowadził, a które przesuwają wahadło silnie w lewo. Widać, że w ogóle nie myślisz pod katem interesów pracowniczych, ale w tylko tak, by związek zawodowy umieścić na ultraprawicy. Nie interesuje cie prawda, tylko szkalowanie, CO SAM PRZED CHWILĄ PRZYZNAŁEŚ. Nie widzisz sprzecznej natury tej organizacji w latach 90-tych. To dla ciebie nie ma znaczenia, ważne jest, ze ludzie, co chcieli walczyć o robotników przyjęli poglądy dość wtedy utożsamiane z obroną robotników, a teraz ty im to wypominasz. Dlatego, że mówimy o ZZ, ja ich "rozgrzeszam" z tego, bo nie grzeszą więcej ;-). Rozwój światopoglądowy ku lewicy następował bardzo stopniowo. Pamiętajmy, że ARS miała ok. 3% poparcia, za to PPP ma mniej. A więc nie możemy mówić o koniunkturalizmie... chyba, że o antykoniunkturalizmie. Przyjmując twoje słowa o WZZ jako skrajnej prawicy, należy tak samo ocenić CAŁY OKRES istnienia SRP, która non stop ma z nią kontakty, albo udziela poparcia prawicowym anty-związkowym dyktaturom (Łukaszenka).
BTW, dlaczego w tej wyliczance z Wileckim nie podałeś Samoobrony? Przecież ona też w tym była! Oto i twoja manipulacja czarno na białym.
2. Czyli całe to jatkowanie wynika z urażonej dumy! Mało kto to wszystko pamięta, ja sam nie wiem, jak było dokładnie, musiałbym dopiero wszystko sprawdzić. A ty wzorem dziecka jęczysz non stop, ze ktoś kiedyś coś na ciebie nagadał, jak lansowałeś sojusz ekstremów i teraz musisz się odgryzać w kółko! Niekiedy bez większego sensu i związku z bieżącą sprawą. Przykład z Le Penem w poprzednim wątku. Nikt nic o prawicowości Obywatela nie mówił, aż sam nie zacząłeś świrować. Jaki to ma sens? Trąci mocną hipokryzją.
ABCD: Czy SRP nie jest partią populistyczną? Nie poznaję, sam waliłeś z armat do Leppera, a teraz go bronisz!
Ja za PPS odpowiadać nie będę , bo nie znam w ogóle tej sprawy. Pytanie to zadaj byłemu kandydatowi na posła z list Samoobrony - P. Ikonowiczowi :)
Zychowiczowi? ABCD to dla mnie przypadek klinicznej nienawisci do lewicy. Natomiast Okraska robi niezłe pismo i nie ma znaczenia, że sie z nim często nie zgadzam. Ważne jest to, że nie próbuje nikomu robic wody z mózgu po to by mógł zasiąść w ławie poselskiej. Już z tego powodu wszystko co pisze w swoim pismie ma wymiar obiektywizmu i niezależności. Uważam, że robienie z nich duetu jest oglednie mówiac naciągane.
szczupak niepotrzebnie się martwił.
Ładnie to tak nazwiskami szastać, kiedy się swojego nie upubliczniło?
Kultura anonimów?
Sierpnia 80? Które to? Walki Wodza o podwyżkę własnej pensji z 6 na 7 tysięcy miesięcznie? Czy o nowe Alfa Romeo? No no, walka że hej, i to nawet klasowa - drobny burżuj walczy jak może o "swoje".
Wieczorna lewatywa już zrobiona? (-:
MSPANC.
powtarzam nazwiska, które ktoś wymienił przede mną.
wybaczam ci sensackie używanie dziwnotworów typu "katofobiczna pseudolewica" (cokolwiek to jest, twój umysł (?) zapewne wie, ja nie ciekawym). A owszem, chętnie obejrzę Jara i Wałka z PółTuskiem przy jednym (?) stole (może być owalny lub prostokątny). Alea iacta est. Jak rozumiem, ma to oznaczać że w przeciwieństwie do pogrążającego się w swoich szaleństwach werbalnych PT UBekaCD, nie straciłeś głowy do końca. Wasze zdrowie.
PT Nano - tak, powtórzmy to jeszcze raz: ręce precz od PT Durango w kwestiach osobistych. To wyjątkowo niesmaczne, tego typu ataki.
PT Pikosie - duża wódka za przytoczenie tego cytatu. Śp. A. Lepper może być uznany za moralnego zwycięzcę w starciu z Sami-Wiemy-Kim, ciągnącym się od 2006-7 roku.
SiM - zwolennik Kaddafiego - kadzi Okrasce. To niech się Okraska - zgodnie z jego logiką - rozliczy z "sojuszu ekstremów" z kaddafistami. (Oczywiście to żart. Nie wymagam tego od niego. Nie podzielam bowiem jego logiki; albo też: nie nadążam za jego genialną logiką.)
że ktoś jeszcze podchodzi poważnie do tzw. "seksafery".
Zaraz, zaraz - ABCD? A, to wszystko się zgadza.
(jak ktoś się nie brzydzi)
http://wyborcza.pl/1,76842,10090266,Lepper__Pamietam.html
Środa, jak zwykle, obrzydliwa. I tu nie chodzi o to, że nie potrafi uszanować żałoby. Chodzi o to, że jednym z głównych argumentów "lewicowej" pani polityk jest to, że Lepper "upokarzał" Balcerowicza.
Nie masz racji, że władza to tylko sejm, posady posłów itp. Redakcje też zabiegają o głosy, a konkretnie o czytelników i sponsorów, a redaktorzy nie koniecznie żyją powietrzem. Redakcje wpływają na władzę często bardziej niż tak zwani politycy. Zachowując wszelkie proporcje, casus Michnika jest tu wymowny. Bycie redaktorem jest znacznie wygodniejsze niż bycie politykiem, niski nakład można ukryć, małą ilość głosów ten sam redaktor może wyśmiać. Rządzić duszami nie ponosząc odpowiedzialności to marzenie każdego małego wodza, pozycja redaktora ten komfort zapewnia,bo odpowiedzialność za słabe wyniki ponoszą "źli, pragnący władzy" politycy, którzy chcą się "dorwać do koryta" i nie słuchają jego redaktora, światłych wskazówek. To popularna śpiewka, zarówno w skali makro jak i mikro.
A nie sądzisz, że to śmieszne porównywać Okraskę do Michnika?
Obywatel nie jest opiniotwórczym pismem. Jest pismem niszowym. A jego redaktorowi naczelnemu ja nie płacę pensji. Pasożytom w sejmie jak najbardziej, po to tam się pchają by mnie grabić z tego co moje i z tego co wspólne, społeczne... i zwolnic ich nawet nie mogę :-(
wie co pisze, bo bardzo chciał być redaktorem jak Michnik. Nadal chce, tylko nie ma z kim.
Czytaj dokładnie co piszę - pisałem, że różnica w proporcjach, a nie w charakterze stosunków.
A niezawodne w swej czujności "nożyce", które odezwały się powyżej potwierdzają moje oceny.
W niszy nawet widać lepiej - ludzie się mniej maskują, mają gorszy styl, bo pula do podziału mniejsza, i wstyd także - bo kto to czyta?, ale natura ludzka ta sama.
Natura ludzka w ogóle jest zła. Ale tak bardzo hipotetyczna możliwość uzewnętrznienia tej natury, co potrzebuje odpowiednich warunków nie zastapi realnego osądu.
Czy Michnik i jego poglady, by Cię interesował, z tą jego naturą, gdyby nie byl naczelnym największego w Polsce dziennika?
Skala wbrew temu co mówisz, ma decydujące znaczenie. Działanie w niszy to nic więcej niż hobby przecież. A myslenie w innych kategoriach jest zerwaniem z rzeczywistością. I jeżeli ktoś tak nawet myśli, to jest niegroźnym wariatem.
To działanie w mainstreamie jest wpływaniem na rzeczywistość.
Tak zupełnie bez związku. Chodzi o jakąś zasadę. Kim byłby Hitler jako malarz? Kim byłby gdyby przyjęto go na Akademię Sztuk Pięknych? Jakie miałoby znaczenie jakim jest człowiekiem (prócz jego rodziny) jeśli nie zostałby politykiem? To środowisko, możliwości jakie ono daje staje się decydujące. Ta skala właśnie.
Kontras słabo się maskował w niszy, więc nawet w niej stracił kolejno wszelkie przyczółki. Generał bez armii, wspólnotowiec bez kolegów, publicysta bez publikacji. I jeszcze w dodatku jak zwykle wszystko mu się "potwierdza", to też jest typowe w takich przypadkach. Od wojownika do kiepskiego komika - dewolucja.
"co do natury możesz mieć rację Natura ludzka w ogóle jest zła".
Nie ma czegoś takiego jak jedna natura ludzka, a przynajmniej jest to uproszczenie sprawiające, że niewiele nim wytłumaczysz - ludzie różni są.
"Ale tak bardzo hipotetyczna możliwość uzewnętrznienia tej natury, co potrzebuje odpowiednich warunków nie zastapi realnego osądu.Czy Michnik i jego poglady, by Cię interesował, z tą jego naturą, gdyby nie byl naczelnym największego w Polsce dziennika?"
Nie o to chodzi - pisałem o relacjach między władzą piszących - powiedzmy ideologów, a tymi którzy są posłami itp - czyli tak zwanymi politykami. Michnik nie zawsze był naczelnym GW i zapewniam cię, że to co pisał kiedyś potrafiło interesować ze względu i na treść i na to, że był prześladowany.Natomiast o tym, że tymi co chcą rządzić duszami kierują znacznie większe ambicje niż politykami to pisał już pewien klasyk.
"Skala wbrew temu co mówisz, ma decydujące znaczenie. Działanie w niszy to nic więcej niż hobby przecież. A myślenie w innych kategoriach jest zerwaniem z rzeczywistością. I jeżeli ktoś tak nawet myśli, to jest niegroźnym wariatem."
Jesteś w błędzie - większość niszowców traktuje swoje działanie niezwykle poważnie - stąd ich drażliwość(vide zaciekłość tego człowieczka, który mnie w czasie naszej rozmowy tak uparcie obszczekuje) jest często znacznie większa od ludzi, którzy coś osiągnęli lub po prostu nie mają kompleksów.
" To działanie w mainstreamie jest wpływaniem na rzeczywistość."
Niby słuszne zdanie, ale bierz pod uwagę, że niszowcy mają ciągle nadzieję, a poza tym wierzą, że "lawina bieg ... itd.czasem tak samo jak mainstreamowcy mają rację i dobre wyniki, czasem nie, czasem są coś warci, czasem mniej, skala nie ma tu nic do rzeczy)
" Tak zupełnie bez związku. Chodzi o jakąś zasadę. Kim byłby Hitler jako malarz? Kim byłby gdyby przyjęto go na Akademię Sztuk Pięknych? Jakie miałoby znaczenie jakim jest człowiekiem (prócz jego rodziny) jeśli nie zostałby politykiem? To środowisko, możliwości jakie ono daje staje się decydujące. Ta skala właśnie. "
Wybór drogi życiowej, a skala to dwie różne rzeczy, jako niszowy malarz miałby oddziaływanie malutkie, jako wielki wielkie. Ale mechanizmy działające w wielkim świecie nie dobiegają od tych w niszach wszelkiego rodzaju - a o tym pisałem.
110% racji, Środowe złote myśli można by już zebrać dwa, a kto wiem, może nawet trzy tomy. Tak sobie myślę, że lewicowe towarzyszki pierwsze, co powinny zrobić (tak, tak - wiem, to paternalistyczne, co piszę, bo przecież każdy towarzysz udzielający rady jest paternalistyczny), to wykopać Środę poza nawias lewicowego feminizmu - nie wiadomo czemu, ale jest ona nazywana lewicową feministką?!!!
U mnie w Krakowie (a wcześniej we Wrocławiu i Opolu) wygląda to tak, że słowa przeciwko Środzie powiedzieć nie można, bo od razu jesteś beeee. A jak jesteś facetem (a ja jestem - nick mylący, wiem wiem), to możesz, co najwyżej słuchać krytyki innych feministek - sam prawa do krytyki Środy nie masz, wiadomo, solidarność jajników. Trochę to dziwne???????? To, co napisała o Lepperze - czy to nie jest przypadkiem wyraz jej pozycji klasowej???
Ty nie chcesz być moim prezydentem?...Prawda? ;-) No to gitara, możemy gadać jak normalny człowiek z normalnym człowiekiem ;-)
Wyjasnijmy też sobie, że nie bronię Durango, choć łączy nas na pewno ocena PPP. Bronię zasady. I choć wcale nie twierdzę, że Twojemu rozumowaniu nie można odmówić pewnej słuszności, to i tak widzę zasadniczą różnicę między redaktorem, których są tysiące i większosć z nich nic nie znaczy i nigdy znaczyć nie będzie a politykiem, który prze do władzy.
Owszem tym co pisał Michnik siedząc w podziemiu, niewątpliwie wielu się i tak interesowało. Wielu nawet bardziej wtedy niż teraz. Ale nadal uważam, że to rzecz nieporównywalna z niszowościa takich tytułów jak Obywatel. Michnik siedział w podziemiu ale nie był niszowy. Ludzie wtedy łaknęli tej nielegalnej bibuły. Im bardziej byłą nielegalna tym bardziej pociągająca.
"...Natomiast o tym, że tymi co chcą rządzić duszami kierują znacznie większe ambicje..." A Ty nie rozumiesz mnie. Nie obchodzi mnie subiektywna strona problemu. Nie obchodziłby mnie Hitler i jego marzenia o władaniu swiatem dopóki nie zająłby się polityką ale malował swoje knoty.
Durango, jeśli chce tymi duszami rządzić jak twierdzisz, to co najwyżej chce. Nie ma na nie wpływu, nawet jeśli jest o tym wpływie przekonany, jak twierdzisz (i zupełnie pomijam tu fakt jakiej natury miałby to być wpływ, dobry czy zły, bo oceny nie są tu w tej chwili istotne i nie chce wprowadzać konfliktu do konfliktu), to jest to jego subiektywne przekonanie. U Michnika nawet jak siedział w piwnicy, to przekonanie było bardziej uzasadnione.
No takie to były czasy.
Jeśli Durango chciałby być królem polski, to proszę bardzo, niech chce, niech sobie berło wystruga i zrobi koronę z wiadra. Ale co z tego?
Ale... gdyby zaczał w tym celu zbierać podpisy, to już by mnie zainteresowało. Słowem nie interesują mnie nierealne, subiektywnie odczuwane zagrożenia i czyjeś mniemanie o sobie samym.
"Jesteś w błędzie - większość niszowców traktuje swoje działanie niezwykle poważnie"
Nie, nie jestem w błędzie jeśli zrozumiesz z kolei to o czym ja mówię. To co chcą niszowcy, i w jak bardzo wirtulanych światach żyją, po prostu nie ma znaczenia... dopóki nie spróbują wyjść z niszy. Wtedy dopiero zaczynam się im przyglądać, oceniać, próbuję odkryć intencje, zrozumieć i skonfrontować z własnym interesem to czego chcą dokonać. Dlatego właśnie jedna niszowa partia bardzo mnie interesuje, bo uważam, że stanowi, może jeszcze nie realne ale jednak zagrożenie, które w sprzyjających okolicznościach może stać się realne dla społeczeństwa. A wtedy bedzie już po ptokach.
Co Ci Durango przeszkadza? Mnie nawet ABCD nie przeszkadza. Jego kliniczna antylewicowość, nieraz była tu dla mnie impulsem do zastanowienia się nad jakimś problemem i jego opisaniem na mój lewicowy sposób.
A szczerze, to choć Durango, ma zapewne duzo bardziej rynkowe poglądy ode mnie, jego poglądy mieszczą się w tym co ja uznaję za lewicowość po prostu.
A tak od siebie dodam, że niepotrzebnie skupia sie w swoich postach na żołnierzach, bo przecież "Mózg jest na Śląsku". W ogóle jest dosyć agresywny. Agresje trzeba trzymać na wodzy. By wygrywać dyskusje wystarczy konsekwentnie trzymać się faktów i prawdy. Te inwektywy są niepotrzebne. Wolę jak żołnież nazywa mnie śmieciem za pisanie prawdy niż ja bym to robił wobec niego (choć i ja czasem nie wytrzymuję), bo w oczach innych to nie służy temu bym ich przekonał. Lepiej sprowokować a potem okazać swoją wyższość;-).
Choć to ineligentny człowiek, to w erystyce jest kiepski, bo nie zwraca uwagi na rzeczy drobne, nieuchwytne imponderabilia prowadzenia sporów.
Żołnierze to mimo wszystko dyskutanci, a Ziętek osoba publiczna. Oni sami sie wystarczająco kompromitują i nie trzeba im w tym pomagać, ba w ten sposób można przeszkodzić! (też się między sobą różnią - inna jest kultura Ostapa Bendera i inny brak kultury Szymona Martysa), a inwektywy i pogarda rzucane na nich trochę ich wbrew intencjom niestety rozgrzeszają. Choć to przecież tylko pionki. Ten "Mózg" czy raczej "móżdżek" jest niebezpieczny nie oni. Załatwisz mózg a wszystkie członki zdrętwieją i odpadną ;-). Oddzielone od mózgu są tylko martwym mięsem.
nie chodzi o krytykowanie Leppera z pozycji lewicowych, które mogło być zasadne. Pod warunkiem, że nie wiązało się z obrzydliwym postulatem obrony demokracji przed populizmem i "faszyzmem".
Co innego - pewna pryncypialność ideowa. Po seksaferze można było z Lepperem zawierać taktyczne sojusze, ale należało od niego wymagać jakiegoś wytłumaczenia się i praktycznego zrehabilitowania (np. przez poparcie postulatu utworzenia związku zawodowego prostytutek).
Inne zachowanie oznaczało totalny, bezideowy koniunkturalizm.
Dla porownania: Kaczyńscy nie byli fanami nowolewicowej emancypacji obyczajowej i Political Correctness. Ale było dla nich oczywiste, że z politykiem mającym zarzuty o molestowane seksualne nie ma współpracy.
podstawowych pojęć. Mea culpa - powinienem Ci obrazowo napisać, że katofobiczny jest taki rodzaj szczupaka, który bierze wyłącznie na koloratkę (gdy już ją dorwie to szczękościsk murowany).
Co do świetnego sejmowego wystąpienia Leppera, coś co umknęło nawet tak drobiazgowym czytelnikom jak Pikos i szczupak:
" I wy, SLD i PSL, też, oczywiście, w lipcu 1994 r. przyjęliście antyludzką ustawę o eksmisji ludzi na bruk. Wstydziliście się za to, chcieliście ją zmienić; zbyt długo to trwało. Nie myśleliście o tym, że ludzie są biedni w Polsce? Patrzyliście tylko poprzez pryzmat tej sali, gdzie żyje się nieźle? Trzeba spojrzeć tam, na dół. Tam są ludzie, tam są wyborcy, którzy nas tu wprowadzili; jesteśmy tu dzięki nim. (Oklaski) Ja tych ludzi tylko broniłem, dlatego że wy sami, przyznając się, iż uchwaliliście ustawę antyludzką, później ją zmieniliście. Ale ile szykan padło pod moim adresem, że broniłem przed eksmisją, że goniłem komornika, do więzienia zamykaliście. Dziękuję wam za to. Broniłem i będę bronił ludzi. (Oklaski) Doprowadziliście kraj do ruiny, a naród do nędzy, kulturalnie, bez inwektyw, a teraz o Wersalu marzycie? Na tej sali już go nie będzie, bo kraj tonie, bo ludzie na chleb nie mają - i teraz Wersalu chcecie?"
Jak dla mnie, jedno z najlepszych podsumowań działań SLD-owskiej pseudolewicy.
ABCD - to rzeczywiście przykład klinicznej nienawiści do "lewicy", której wyznacznikami są antypolonizm i filoputinizm.
nienawidzi PiS i Kaczyńskich i wyśmiewa ludzi upominających się o prawdę o Smoleńsku.
Dlatego jest zarówno lewicowa, jak "Angkaleuowa".
naprawdę nie wiesz co to Ankga Leu?:):)
Pseudonim prowokacyjny, ale nie dziewczyński chyba raczej...
też nie...
Sorry feministki.
Oczywiście nie czytałem tego co napisała Środa.
a którą "lewicową" feministkę z mainstreamu można uznać za lewicową? Może Szczukę? ;-)))
Cały psychiatryk polega na tym, że te kobiety, które mimo, ze są feministkami, są lewicowe (bo feminizm to tylko coś obok lewicowości) i tak ją poprą i pewnie na nią zagłosują... bo... jest kobietą. Poważnie! Ona jest kobietą. Kiedyś sam w to nie mogłem uwierzyć ;-)
Nawiasem mówiąc odpór dały jej babki z NIE: Wołk-Łaniewska i Błańska. Można sprawdzić w aktualnym numerze. A w "FiM" jest tekst argumentujący za wyższą płacą minimalną.
Wikipedia się kłania... Angka Leu już obczajony!
Czy jej mięsista twarz uśmiechnęła się kiedyś? Bo ja widzę ją zawsze naburmuszoną i ciągle podkreślającą swój antymaskulinizm ...
Jedyna z pogladami i jednoczesnie ze świetnym piórem. Ona nie jeden tekst przychylny opublikowała o Lepperze w NIE... i co ważne, przed a nie po jego śmierci.
"ABCD - to rzeczywiście przykład klinicznej nienawiści do "lewicy", której wyznacznikami są antypolonizm i filoputinizm"
A konkretnie to kogo masz na mysli? Chyba nie mnie? ;-) Ja tam lubię tych Polaczków ;-)))))
Generał Van Tra Sra Ta Ta Ta, twierdził - "Jakże kłopotliwa jest nienawiść bez wzajemności" - Współczuję Ci ABCD, że tej wzajemności na lewicy znaleźć nie potrafisz i jesteś przez to nieszcześliwy.
za niepłacenie składek :)
Zgadza się, Sumie. :) I do tej pory nie mogę ci wybaczyć, że to właśnie ty mnie wyrzucałeś. :)))
Swoją drogą uzgodnij zeznania z abcd: NOP nigdy nie było "panslawistyczne". Akurat ich rusofobia powinna ci się podobać. :) Nadal. ;)
może ty lubisz Polaczków, ale za to Polaczki nigdy nie lubiły was, Radzian.
Teraz jeszcze żyjecie z tygodnia na tydzień: do nowego Nie. A jak Ojciec Redaktor Jerzy po oby jak najdłuższym życiu uda się na spotkanie z towarzyszem Laurentym?
Gratuluję. Udało ci się zbudować sojusz ekstremów z kilkoma antyABCDowskimi trollami.
To dobra wiadomość.
A zła: że wszystko, co było konstruktywnego w twoich poglądach (a pomijając ostrość moich obecnych uwag, będących zawsze replikami na twoje ataki, a nie zaczepkami, było tego sporo), zostało zasymilowane przez PiS.
Wobec czego ty żyjesz nostalgią za "trzecimi siłami" typu SO, zamiast znaleźć dro0gę tam, gdzie jest dość miejsca dla wszystkich, którzy chcą racjonalnych zmian w Polsce.
Jak pisał Norwid: "kto od sumienia historii się oderwał, dziczeje na wyspie oddalonej".
Memento!
ABCD, naprawdę uważasz, że mnie interesują jakiekolwiek forumowe "sojusze"?! Stokroć bardziej zajmuje mnie gra z córką w skoczki niż przekomarzanie się w internecie.
Natomiast nie zauważyłem, żebym w tym wątku cię zaczepiał.
A poglądy mam jakie mam. Od lat. I nie zamierzam ich zmieniać.
zmienia poglądy zależnie od koniunktury - więc nie jest w stanie zrozumieć, że ktoś trzyma się zasad.
nie trzeba zmieniać poglądów, tylko - zastosować je do realnej sytuacji w kraju?