Z oświadczenia londyńskich anarchosyndykalistów (SolFed):
>W ciągu ostatnich kilku dni, zamieszki spowodowały poważne szkody w niektórych dzielnicach Londynu. Zniszczone zostały sklepy, domy i samochody. Lewica wciąż krzyczy, że jest to wynikiem ubóstwa. Prawica akcentuje, że gangsterzy i elementy aspołeczne wykorzystały tragedię. Oba poglądy są prawdziwe. Rabunek i zamieszki, z którymi mamy do czynienia w ostatnich dniach, są złożonym i wielowątkowym zjawiskiem. Nie jest przypadkiem, że zamieszki miały miejsce właśnie teraz, gdy likwidowany jest system zabezpieczeń socjalnych dla wykluczonych i pozostawia się wielu na pastwę losu, oferując im co najwyżej cios pałką policyjną. Jednak to nie jest wymówka, by palić domy, czy terroryzować ludzi z klasy pracującej. Ktoś, kto dokonuje takich aktów nie ma prawa oczekiwać naszego wsparcia. Furia dresiarzy jest taka, jak widać: jest ohydna i niekontrolowana.
[...]
Jako rewolucjoniści, nie możemy popierać ataków na ludzi pracy i niewinnych. Palenie sklepów i znajdujących się nad nimi mieszkań, środków transportu publicznego i rozboje traktujemy jako atak na nas samych, któremu należy się sprzeciwić z taką mocą, jak sprzeciwiamy się cięciom socjalnym rządu, bezlitosnym właścicielom nieruchomości, czy szefom okradającym nas z owoców naszej pracy. Dziś w nocy i dalej, tak długo jak to będzie konieczne, ludzie powinni się zjednoczyć, by bronić się przed przemocą, która zagraża ich domom i społecznościom – niezależnie od tego, czy atakującym będzie państwo, czy rabusie.<
Ja się z tym zgadzam. Natomiast na razie zamieszki dyskontuje prawica: kibice Millwall (i paru innych klubów) zorganizowali samoobronę na swojej dzielnicy, EDL planuje wielką demonstrację antyimigracyjną.
Inna rzecz, że sytuacja była dość skomplikowana: podobno to biali zadymiarze są odpowiedzialni za śmierć trzech muzułmanów z lokalnej grupy samoobrony.
rozruchów zabito 68-latka, karząc go za próbę ugaszenia płonącego kosza na śmieci.
Czy jego zabójcy byli buntownikami przeciw złu neoliberalnego kapitalizmu?
Czy był on uosobieniem "konserwy" i "osobowości autorytarnej"?
W zadymach uczestniczyli lewicowi terroryści, i antychrześcijańscy ekstremiści.
czarnoskorzy.
@ABCD Ten emeryt to był tzw. collateral damage, znany choćby z bombardowania Belgradu, Mosulu, Kandaharu itp, itd przez NATO.
skompromitowała się kombinacja liberalizmu z ideologią nowolewicową. Obydwa jej człony przyczyniały się do rozbicia więzi społecznych. Liberalizm, na przykład, sprowadzał rodzinę do stosunków wymiany i kontraktu. W efekcie, nastolatkowie, których rodzice nie chcieli już utrzymywać, trafiali na ulicę. A doktrynerzy nowolewicowi walczyli z rodziną jako narzędziem represyjnej władzy.
Podobnie działo się ze szkołą. Równocześnie ją komercjalizowano i uwalniano od bagażu "elitarystycznej" wiedzy. Absolwenci brytyjskich szkół średnich podobno miewają kłopoty z podpisaniem się.
Liberalizm + Nowa Lewica = ziszczenie społeczeństwa
zniszczenie
Choć "ziszczenie" - to też niezła puenta
No widzisz, Andrzeju, a w GW było, że to biali. :)
Przeciw zamieszkom demonstrowaly BNP i EDL- ugrupowania neonazistowskie. Jesli GW chce stanac po ich stronie, no to ma niezly problem.
Polska młodzież patriotyczna na swych portalach usilnie twierdzi że to były "murzyńskie" zamieszki i że to dowód (kolejny juz) że multi-kulti się nie sprawdza.
"murzyńskie", tylko - zamieszki lumpenproletariatu będącego produktem dekonstrukcji więzi społecznych, wynikającej zarazem z liberalizacji gospodarki, patologicznych form państwa pseudoopiekuńczego, a w istocie klientelistycznego oraz walki z brytyjską tożsamością zbiorową pod sztandarem Political Correctness.
A z multi-kulti - pełna zgoda.
annawajda, nie mam zamiaru bronić EDL ale widziałaś kiedyś prożydowskich nazistów? A EDL nie tylko jest ostentacyjnie prosyjonistyczna ale nawet ma sekcję żydowską. Dlatego sugerowałbym powściągliwość w epitetach.
Zresztą z przytoczonego przeze mnie oświadczenia SolFed wynika, że nie tylko skrajna prawica krytykuje zamieszki.
Wiem, że nie "murzyńskie" ale tak właśnie przedstawia jest patriotyczna anty-systemowa młodzież.
ABCD co zatem proponujesz? Send them back?
co z tego, że przeciw zamieszkom wystąpiła BNP i EDL? Przeciwko wojnie w Iraku wystąpili również nacjonaliści, np. NOP. I co z tego Jak na samym początku przytoczył Angka tekst SolFed (z którym w pełni się solidaryzuję), to również anarchiści (anarchosyndykaliści) odżegnują się od poparcia tych zamieszek. Czy nie zauważyłaś, że obok zniszczonych sklepów wielkich korporacji, zniszczono również małe rodzinne sklepiki, w których nikt - poza samą rodziną - nie był zatrudniony? Zniszczenie dorobku życia tych ludzi postrzegasz jako rzecz pozytywną. Zamieszki te nie doprowadziły do sytuacji rewolucyjnej (jeśli takowej jesteś zwolenniczką), a wręcz przeciwnie, wzmocni to pozycję radykałów z prawej strony, zaostrzą represje ze strony państwa (już planowane są nowe możliwości dla policji). Gdzieś tu na portalu, w komentarzach napisałaś, że dzięki wyniesionym sprzętom elektronicznym można będzie spłacić długi. Skąd to wzięłaś? Toż to myślenie życzeniowe. Plazma, o której wspomniałaś będzie wisieć na ścianie i "uprzyjemniać" czas na bezrobociu. Zgadzam się, że jest to patologia kapitalizmu i to on jest winny tym zamieszkom, ale winny również powstaniu faszyzmu, a chyba tego ostatniego, jako wyniku kryzysu kapitalizmu, popierać nie zamierzasz? Czy każda ruchawka musi być poparta? Pomyśl o tych c o stracili dorobek swojego życia! Nie o burżua, oni stracili tylko namiastkę (i tak ubezpieczoną), natomiast inni wszystko. Pomyśl także o tych pracownikach, którzy - przynajmniej na jakiś czas - nie pójdą do pracy, gdyż ich miejsce pracy zostało zniszczone. Łatwo popierać rozpieduchy, gdy samemu się nie cierpi z ich powodu. To zwykły "mały ciułacz" stracić, nie ten wielki. On zawsze wyjdzie cało, co pokazał ostatni kryzys na światowych giełdach. Kto na tym traci? Ci na dole. Ci na górze zawsze mają zapasowe wyjście.
Rozpad rodziny w UK nie jest kwestia jakiejs polityki czy laburzystowskiej czy konserwatywnej. To efekt obyczajowosci konkretnych grup, slabosci religii itp.
Dla przykladu wsrod czarnych mieszkancow Londynu, odsetek dzieci wychowywanych tylko przez matke wynosi b. duzo nawet do 40% kilka razy mniejszy jest u bialych i jeszcze mniejszy u Azjatow.
Zreszta Azjaci (Bengalowie, Pakistanczycy, Chinczycy, Wietnamczycy) to sa grupy najgorzej zarabiajace, jednoczesnie najrzadziej korzystajace z pomocy socjalnej i jesli mozna mowic o dyskryminacji (dostep do pracy itp.) to najbardziej dyskryminowana. Azjaci praktycznie w zamieszkach nie uczestniczyli.
BNP i EDL na dluzszy dystans nic nie zyska. Jesli by te ugrupowania mialy zyskiwac rownomiernie ze wzrostem rozczarowania multietnicznoscia np. Londynu to dawno by byly glownymi silami opozycyjnymi. Jednakze BNP i EDL w Londynie sa slabe, duzo silniejsze sa na etnicznie brytyjskiej prowincji. Wpadla mi w rece ostatnio "Polityka" z wywiadem z Pankowskim- mowi on o kilkutysiecznych demonstracjach EDL. Na ogol po mobilizacjach z calego kraju te demonstracje licza okolo 100-200 osob odizolowanych koordonem policji od kilkuset kontrdemonstrantow.
Mi sie wydaje ze po glosach krytyki za opieszalosc itp. zyskaja torysi, bo jednak Partia Pracy moze byc latwo obciazona odpowiedzialnoscia za zamieszki ze wzgledu na wczesniejsze rzady i nie stanowi zadnej alternatywy.
spadek thatcheryzmu i tyla
Cameron już zapowiedział zamykanie serwisów społecznościowych, by zapobiec rozpowszechnianiu się ,,zamieszek''
wygląda na to że to drugie dno konsumpcjonizmu.
Co za głupi tekst, dawno takiego debilizmu nie czytałem.
1. Granica ubóstwa hahahaha no chyba, że brak nowego iphona to jest ubóstwo czyli jestem ubogi.
2. Nie porównuj zamieszek do protestu studentów to są zupełnie dwie inne sprawy. Protesty studentów popierałem w 100 procentach.
3. Tu Cie zaskocze nie wiekszość polityków ale wszyscy potępiają zamieszki, co wiecej (trzymaj się) normalni mieszkańcy również, jak masz jakieś wątpliwości zapraszam do mnie będziesz sobie mogła pogadać z właścicielem sklepu który zostałam zdemolowany i z właścicielem zakładu fryzjerskiego , który też został zdemolowany. Jeśli Ci tego będzie mało możesz pogadać z moją lokatorką, która zosatałą prawie obrabowana przez 20 osobową bandę bezmózgów grasującą po okolicy.
4.Pierwsze słyszę żeby ten cały Mark D czy jak mu tam był nieuzbrojony, nie wiem skąd masz takie informację.
5. Nie wiem czy jesteś uboga, ale jeśli będziesz chciała mozęmy sie przejechać na Tottenham. Podobno nowe laptopy można dostać za 20 funtów. Przy okazji zobaczymy sobie spalony budynek w których do zeszłej soboty mieszkało 26 rodzin.
"Granica ubóstwa hahahaha no chyba, że brak nowego iphona to jest ubóstwo czyli jestem ubogi."
Niesamowite.
Kolejny Polaczek parias-emigrant doznaje szoku, że wg standardów brytyjskich można go uznać za ubogiego.
Ja rozumiem, że guru Balcerowicz przez lata kładł do łba, że bieda to tylko za PRLu była, względnie w Etiopii, ale pora przyswoić sobie oczywistą dla myślących ludzi prawdę: nie ma jednej obiektywnej "granicy ubóstwa", tak jak nie ma jednej obiektywnej "granicy bogactwa". Są to historyczne i geograficzne zmienne.
http://rt.com/programs/keiser-report/keiser-herbert-british-justice/
To zdemoralizowana ulica, tzw. hołota, żadne białe kołnierzyki które mogą kraść i kraść, a Państwo jeszcze z naszych podatków im dokłada. Zrobili zadymę w swoim stylu, inaczej nie potrafią. Czy to duzy czy mały sklep, co tam pierwsze podpadnie, a prośby aby nie kraść nie nizczyc to może lepiej skierować do polityków i oligarchów tego świata? Nie można idealizować tych zadymiarzy czy jak tam kto chce ich nazywać, żadna to lewica, ale bardzo oddolny ruch co pokazuje ze nie wszystko dzieje się dobrze w UK.
@"Granica ubóstwa hahahaha no chyba, że brak nowego iphona to jest ubóstwo czyli jestem ubogi."
Polakom w UK wydaje się, że tam dobrze żyją, gdyż w "wolnej i demokratycznej" Polsce byli oni bez pracy, wiec nawet jeśli w UK zarabiają mniej niż wynosi tamtejszy zasiłek, to wydaje się im, że Pana Boga za nogi złapali.
Ale oni przecież mieszkają w UK w slumsach, jak ta Polka, która pracuje w Londynie w supermarkecie a mieszka w slumsach, zaś ostatnio to musiała skakać z okna, jak owe slumsy zaczęły płonąć.
rozmawiałem z Polakami pracującymi w przetwórstwie mięsa w Leeds- zarabiają ok 1000 funtów miesięcznie, z tego 300 płacą polskiemu slumlordowi za dach nad głową i łóżko w wieloosobowym pokoju, nie wyobrażam sobie by jakikolwiek Anglik pracował
Należy przy tym dodać, że wiele Polek dorabia okazjonalnie prostytuując się, co jest tajemnicą poliszynela
Wielu Polaków pisało że uczestnicy zamieszek noszą markowe dresy, markowe buty i markowe ciuchy
Problem w tym, że posiadanie markowej odzieży na Zachodzie wcale nie wskazuje na to, że ktoś jest bogaty, ja sam w czasie pobytu w WB kupiłem sobie kilka koszulek za 5 funtów sztuka (25 złotych), podobne w Warszawie kosztują ponad 100 złotych
To że ktoś w WB nosi Adidasa, Ralpha Laurena, Levi's Tommy 'ego Hilfigera, Lonesdale, H&M i inne podobne marki, wcale nie oznacza że osoba ta może sobie pozwolić np na własne mieszkanie i ma zapewniony stabilną egzystencję
To przykre że wiele jest osób (nawet na tak zwanej lewicy) które odczuwają silny i nieskrywany resentyment w stosunku do angielskiego proletariatu i jego stanu posiadania
P.S WB jest silnie zhierarchizowana jeśli chodzi o wykształcenie i miejsce zamieszkania
Prywatne szkoły edukują 7% uczniów, ale ( w zależności od branży) 60-80% wyższej kadry kierowniczej może poszczycić się posiadaniem dyplomu prywatnej szkoły
Podobnie jest z miejscem zamieszkania- jeśli mieszkasz w ubogiej dzielnicy twoje szanse na prestiżową pracę radykalnie maleją
Jeśli chodzi o kosmetyki, ubrania i żywnośc wysoko przetworzoną, życie w UK jest tańsze niz
Tajemnicą poliszynela jest że wiele Polek dorabia okazjonalnie prostytuując się także w Polsce. Ale oczywiście nic nie przebije skali prostytucji Kubanek na socjalistycznej Kubie :)
A małożenstwo to często zlegalizowana forma prostytucji
"Ale oni przecież mieszkają w UK w slumsach, jak ta Polka, która pracuje w Londynie w supermarkecie a mieszka w slumsach, zaś ostatnio to musiała skakać z okna, jak owe slumsy zaczęły płonąć."
Ty jestes niedorozwiniety. Ta kobieta skakala z normalnego szeregowca na Croydon a Ty piszesz o slamsach.
"Należy przy tym dodać, że wiele Polek dorabia okazjonalnie prostytuując się, co jest tajemnicą poliszynela"
Do UK przyjechaly prostututki z Polski ktore wykonuja swoj zawod ale zeby inne polki dorabialy dajac dupy na boku to inwencja wlasna.
"Problem w tym, że posiadanie markowej odzieży na Zachodzie wcale nie wskazuje na to, że ktoś jest bogaty,[...]"
A tu akurat 100% racji. Czesto bezdomni w UK chodza w londsdale.
"Podobnie jest z miejscem zamieszkania- jeśli mieszkasz w ubogiej dzielnicy twoje szanse na prestiżową pracę radykalnie maleją"
Nie prawda. Poza paroma dzielnicami bardzo biednymi i zlodziejskimi zdarza sie czesto ze obok mieszka programista i bezrobotny.
"A małożenstwo to często zlegalizowana forma prostytucji
Zal dupe sciska jak slyszec takie lewackie pieprzenie.
"Nie prawda. Poza paroma dzielnicami bardzo biednymi i zlodziejskimi zdarza sie czesto ze obok mieszka programista i bezrobotny."
Co nie prawda? Jak byk masz w poście "ubogie dzielnice" (po twojemu "bardzo biedne i złodziejskie"), więc po co piszesz o mieszanych dzielnicach, gdzie obok siebie mieszkają ludzie o różnym statusie materialnym i społecznym?
skoro rozmawiałem z takimi ,,osobami''?
Nigdy się nie zastanawiałeś nad małżeństwem, od czasów jaskiniowców do dziś? Gdybyś troskę pomyślał inaczej niż cie nauczono. Ba, małżeństwo w wielu kulturach dzisiejszych i dawnych to można nazwać nawet handlem żywym towarem.
Warzecha to ten z "Faktu". Najbardziej nakładowego tytułu "wolnej i demokratycznej" Polski, dowód na rozwój intelektualny narodu polskiego po 89.
to zes blysnal jak g%@! w trawie.
Margo, proponuję, żebyś przekazała wszystkim kobietom żyjącym w formalnych czy nieformalnych związkach, że są prostytutkami.
Ale w sumie nie przejmuj się - może i ciebie kiedyś ktoś zechce i nie będziesz musiała wylewać swoich frustracji na inne kobiety.
ale przyznasz, że często żony zachowują się jak prostytutki mówiąc ,,Jeśli nie kupisz mi ,,x'' to w tym miesiącu nie ma seksu''
Czy takie zachowanie nie jest częściową przynajmniej prostytucją?
Nigdy się nie zastanawiałeś nad małżeństwem, od czasów jaskiniowców do dziś?
Tak swego czasu sie zastanawialem nad malzenstwem nie wyszlo:)
A na powaznie to jednak to nie jest prostytucja (zreszta co to za okreslenie legalna prostytucja- prostytucja w Polsce i w wiekszosci krajow jest legalna).
"Co nie prawda? Jak byk masz w poście "ubogie dzielnice" (po twojemu "bardzo biedne i złodziejskie"), więc po co piszesz o mieszanych dzielnicach, gdzie obok siebie mieszkają ludzie o różnym statusie materialnym i społecznym?"
Niescisle sie wyrazilem "NAJGORSZE DZIELNICE" to skupiska samych biednych a takie "srednie dzielnice" to mix spoleczny.
"Jak inwencja wlasna skoro rozmawiałem z takimi ,,osobami''?"
Choc dziwne wydaje mi sie ze ktos powiedzial: a po pracy w sklepie dorabiam bo czasem daje %#@ ale rozne sie rzeczy dzieja wiec no jednak tylko stwierdze ze rozmawiac z kilkoma osobami to nie uprawnia jeszcze do okreslenia "wiele Polek"
Postsocjalista, moja nie. :)
ale czy uważasz że taka sytuacja jest patologiczna, czy mieści się w szeroko pojętej normie?
Nigdzie nie napisałem że ,,wszystkie'', problem w tym że zachowania patologiczne łatwiej zapadają w pamięć, Polacy w hierarchii etnicznej Wielkiej Brytanii znajdują się poniżej Pakistańczyków, taka jest prawda
Jliber, Kuba Kubą, ale nic nie przebije kapitalistycznego Haiti pod tym kątem!
"często żony zachowują się jak prostytutki mówiąc ,,Jeśli nie kupisz mi ,,x'' to w tym miesiącu nie ma seksu''"
W patologicznych rodzinach?
"Polacy w hierarchii etnicznej Wielkiej Brytanii znajdują się poniżej Pakistańczyków, taka jest prawda"
Polacy nie pracuja po 80 godzin tygodniowo w off licencach.
Nie traktuję seks i małżeństwo tak poważnie jak ty, opinie swoją (i nie tylko moją, bo wielu tak myśli) kieruję się obserwując siebie i inne kobiety przez wiele wiele lat, ostatnio bardzo interesujące są artykuły o seksie i naszych najbliższych kuzynach, małp. Nawet w najgorętszych chwilach w swoim życie nie miałam powodu, aby zmienić zdanie. A dobrowolna prostytucje to żadna obraza, tak już jesteśmy stworzeni. Fakt ze samo słowo prostytucja to w wielu dzisiejszych kulturach jest dość negatywna, ale są jej różne odcienia, które się znajdzie w wielu, jak nie większość związkach, trzeba się tylko z tym słowem oswoić.
Pozdrawiam
bo jesli zona nie pracuje zawodowo tylko maz i on utrzymuje gospodarstwo domowe i jak to w pozyciu malzenskim bywa uprawiaja seks to zona jest prostytutka. Feministyczne dyrdymaly ida droga kapitalizmu. Jestem materialista i komunista nie idealista ale generalnie ja uwazam ze w w/w przypadku to moze jest wynik nie prostytucji tylko milosci?
Przecież naturalnie ze wielu związków kieruje się miłością (lub są przekonani ze się kierują miłością). Większość normalnych ludzi było lub jest zakochanych i wierzy w miłość. Ale ile tej miłości jest na świecie, czy jest wieczna, każdy sam sobie niech odpowie. Jeśli ty nic nie widzisz poza tą miłością to bardzo mi miło.
Pozdrawiam
"może to miłość nie prostytucja" nie bo "nie widzę nic poza miłością" ludzie się hajtają i żyją bo drugie dobrze gotuje, bo tak, bo z przyzwyczajenia itp. itd. i tysiąca innych powodów. No ale na pewno "prostytucja legalna" (a ktora jest nielegalna chyba szwedzka?) to niszowe i skrajnie patologiczne przypadki.