Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Libia: Sukcesy powstańców

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Upadek Kaddafiego

nie kończy wojny domowej, między rebeliantami już dochodzi do zbrojnych potyczek, zginął szef oddziałów rebelianckich zabity przez członków jednej z brygad związanych z Libijskim Ruchem Islamskim, następnie zabito 2 jego oficerów, potem kilku członków tej brygady

autor: czerwony93, data nadania: 2011-08-14 15:40:43, suma postów tego autora: 2783

Oczywiście

Postępy powstania następują jednocześnie z dekompozycją żałosnego, proimperialistycznego kierownictwa z Bengazi. To dobrze, a nie źle.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-14 15:46:24, suma postów tego autora: 1628

Niedawno

powstańcy z Misuraty podziękowali za pomoc oddziałowi przysłanemu z Bengazi.

http://www.guardian.co.uk/world/2011/aug/09/libyan-rebel-leader-sacks-cabinet

Benghazi's tribulations have also opened rifts with the rebel administration in Libya's third city, Misrata. The revolutionary fighters' spokesman, Ibrahim Betalmal, continues to insist that they will take no orders from the NTC.

A brigade sent to the besieged city from Benghazi has been ordered home after rebel units complained that the fighters were of low quality.

"We don't trust the guys from Benghazi," said one rebel fighter, at his request anonymous. "They don't want to fight."

Tyle The Guardian. Bardzo się ucieszę, jeśli to powstańcy z Misuraty zajmą Syrtę od zachodu. Może to oznaczać gwóźdź do trumny dla Abdel-NATO - a chodzi przecież o Libię bez Kaddafiego i bez Abdel-NATO.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-14 15:48:57, suma postów tego autora: 1628

W Al-Ahram

Bdb bieżący materiał:
http://english.ahram.org.eg/NewsContent/2/8/18827/World/Region/Many-casualties-as-Libyan-rebels-batter-Zawiyah.aspx

autor: PMB, data nadania: 2011-08-14 15:57:21, suma postów tego autora: 1628

A nie dojdzie do rozpadu Libii

Ci z Trypolitanii niezbyt przepadają za tymi z Cyrenajki, Fezzan też

autor: czerwony93, data nadania: 2011-08-14 16:38:46, suma postów tego autora: 2783

BEZ NATO

Bez NATO rebelianci mogą tylko urządzać wyścigi jeepów po pustyni:

http://www.vesti.ru/only_video.html?vid=354650

autor: BB, data nadania: 2011-08-14 16:51:05, suma postów tego autora: 4605

...

"że Kaddafi po prostu absolutnie nie jest tego wart" oczywiście, ze Kadafi jak każdy typ co u władzy nie jest wiele wart. Warta tego jest Libia i jej rozwiązania socjane, które niebawem po upadku Kadafiego zostaną zdemontowane, ku uciesze PMB zresztą.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-08-14 19:54:53, suma postów tego autora: 6205

Najlepiej zapytać arbskiej ulicy...

Dobry adres w poszukiwaniu odpowiedzi. Ta ulica domaga się pracy i chleba, czyli właśnie tego, co Kaddafi każdemu zapewniał, więcej, bo także tysiącom sąsiadom. Czyżby jednak nie o to im chodziło lecz o to, o czym mówi Obama, czyli o kartkę do głosowania? Przecież ją dawali również ci, ktrych obalili. A więc jeszcze poczekajmy, jeszcze się nie spiszmy. Zginąć wszak miał zaraz potem, gdy ONZ zgodził się na barbarzyńskie bombardowania a on tymczasem przesyła uznanie londyńczykom ...

autor: steff, data nadania: 2011-08-14 20:28:41, suma postów tego autora: 6626

Czerwony93,

Może dojść do podziału Libii. Jeśli nawet nie okaże się on ostateczny i w dalszych latach dojdzie do ponownego zjednoczenia, z pewnością koszta ludzkie będą ogromne.

Ale co by nie powiedzieć - rymnęło i musiało rymnąć. Spójrz na mapę Afryki Północnej: Tunezja i Egipt. Gdy tam rymnęło, był tylko jeden kraj do "złapania w dwa ognie". To nie był jedyny czynnik - ale okazał się decydujący dla odpalenia beczki prochu.

Przy tym - Kaddafi szybko stracił całą Cyrenajkę. Najwyraźniej praktycznie nie posiadał tam bazy społecznej. W Trypolitanii powstały duże ogniska powstania - Misuraty Kaddafi nigdy nie zdołał odzyskać; Zawiję zdołał odzyskać tylko zmasowanymi militarnymi represjami (i jak widać - nie na zawsze). Tam zapewne również posiada lichutką (praktycznie żadną) bazę społeczną. Ale nie da się już tego powiedzieć o Trypolisie i Syrcie - tam ma wyraźne (choć nie mówię: większościowe) poparcie społeczne. W Fezzanie o powstaniu praktycznie cicho sza - zapewne tam ma najsolidniejszą bazę społeczną. Ale to też nie znaczy: większościową.

Różne rzeczy z tego mogą wyjść. Ale postępy powstania przy jednoczesnej dekompozycji bandy klaunów z Bengazi (o tym już pisałem) pozwalają mi zachować pewien optymizm. Niczego nie przesądzam.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-14 20:34:17, suma postów tego autora: 1628

Najemnicy NATO

"Powstanców"? Chyba na tej samej zasadzie, że "powstańcza" była nikaraguańska CONTRAS albo angolska UNITA.

autor: mlm, data nadania: 2011-08-14 21:14:04, suma postów tego autora: 4284

Staliniści płakusiają

Libia bez Kaddafiego i bez Abdel-NATO nie może się dla nich nie okazać potworną katastrofą. A pojawiają się takie perspektywy.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-15 09:58:18, suma postów tego autora: 1628

...


Zdziecinnienie Bartolika jest wręcz porażające.
Ale - pożyjemy, zobaczmy - co będzie miał do powiedzenia za parę lat, kiedy z Libii zrobi się druga Somalia (z wyjątkiem ropo- i wodonośnej Cyrenajki zarządzanej przez ichniejszych Kiszczaków i Balcerowiczów przy wsparciu włosko-fancusko-angolskiego przemysłu wojennego).

autor: bullshit.detector, data nadania: 2011-08-15 11:37:53, suma postów tego autora: 213

Trzeba być naprawdę zdziecinniałym,

żeby z góry wykluczać pomyślne scenariusze dla Libii bez Kaddafiego.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-15 11:44:13, suma postów tego autora: 1628

Nie jestem fanem Kaddafiego

Ale przykład Iraku,Afganistanu pokazuje że wojnę łatwo rozpocząć, trudniej ją skończyć, gdy masa broni dostanie się w ręce cywili, powstają różne bandy, działają watażkowie, do tego różne frakcje polityczne i ich milicje.Naprawdę uważasz PMB że Libia jest jakimś wyjątkiem.Wyeliminowanie Kadafiego moim zdaniem nie zakończy wojny domowej, może jedynie doprowdzić do rozpadu obozu rebeliantów, przetasowań i sojuszy z siłami b. kadafistów, zawodowe elitarne formacje albo wejdą w skład nowej armii albo jak w Iraku utworzą ruch oporu

autor: polak17, data nadania: 2011-08-15 13:15:05, suma postów tego autora: 1323

...


Tak, tak - za to domeną dorosłych, poważnych posttrockistów jest pisanie scenariuszy demokratycznej i socjalistycznej przebudowy państwa tworzonego przez skonfliktowane struktury klanowe dozbrojone przez przyjaciół z NATO, wśród zniszczeń wojennych, wspólnie z finansowanymi przez Zachód ekspertami pokroju Balcerowicza, wspólnie z tysiącami gastarbajterów i kochanymi przez arabską większość czarnoskórymi Afrykanami i Tuaregami, w obliczu drastycznego obniżenia się standardu życia, demogarficznego boomu i nierównomiernie rozmieszczonych zasobów.
Zresztą, co ja tu będę litery marnował - w ramach permanentnej rewolucji libijscy rebelianci wezmą przykład z sukcesów rad robotniczych i żołnierskich Egiptu i Tunezji :D

autor: bullshit.detector, data nadania: 2011-08-15 14:56:46, suma postów tego autora: 213

Polak17,

Jedno bardzo sobie w Twojej wypowiedzi chwalę: piszesz o możliwych scenariuszach i nie należysz tu do tych, którzy "już dobrze wiedzą", co się stanie. Cokolwiek by nie powiedzieć o Libii, zauważ, że przynajmniej uniknęła interwencji lądowej. Ta broń, która znajduje się w wielu rękach, w takim wypadku może okazać się bardzo przekonującym argumentem np. przeciwko rządowi, któremu przyjdzie do głowy ustanowienie amerykańskich baz, prywatyzacja z korzyścią dla międzynarodowych korporacji naftowych (i innych) czy "normalizacja" z Izraelem. (Trocki powiedział: nawet wojna domowa wygrana przez burżuazję zmniejsza możliwości wyzysku.) Zobacz ile broni jest w Jemenie (gdzie też ma miejsce - wprawdzie o wiele bardziej ograniczona - interwencja amerykańska: vide drony). I jakoś nie nastąpiła tam - po pół roku powstania i mimo olbrzymich sprzeczności w łonie opozycji - rozpierducha na całego. A nawet jeśli nastąpi: czy będzie to argument za tym, że Jemeńczycy powinni byli siedzieć grzecznie pod butem Saleha? Rewolta w Libii jest sama w sobie słuszna; dążenie do obalenia Kaddafiego jest samo w sobie słuszne. I nie przestanie być to słuszne choćby nawet Libijczycy mieli trafić na trwałe z deszczu pod rynnę i gdyby pod rynną miało się okazać jeszcze gorzej. To jest niestety ryzyko - ale takie ryzyko (w mniejszym czy większym stopniu) występuje np. w Jemenie i gdzie indziej. To nie powód, by uznawać Ben Alich, Mubaraków, Salehów czy Assadów za "mniejsze zło". Tu trzeba podjąć ryzyko i wyzwanie. Kaddafi nie jest jedyną składową problemu i co gorsza liczba tych składowych się spiętrzyła. Ale to nie czyni go częścią rozwiązania.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-15 16:20:10, suma postów tego autora: 1628

Ja kibicuje

separatystom z narodowo-wyzwoleńczej Socjalistycznej Partii Jemenu którzy chcą aby Demokratyczna Republika Jemenu podbita w 1994 przez prozachodnią Republikę Jemenu odzyskała niepodległość, południe straciło na tym "zjednoczeniu"

autor: polak17, data nadania: 2011-08-15 18:19:14, suma postów tego autora: 1323

Przynajmniej jesteś szczery


Ura bura i do przodu - nie ważne jak będzie po obaleniu Kadafiego, ważne żeby go obalić (co i tak idzie jak po grudzie).
W tym kontekście nie dziwi, że dla ciebie każda ruchawka w krajach trzeciego świata to zarzewie rewolucji (pewnie permanentnej). Jedno ci powiem - rewolucyjne chciejstwo jeszcze nigdy dobrze klasie robotniczej nie zrobiło.
A zestawianie w jednym rzędzie Jemenu i Libii, Saleha i Kadafiego... no cóż - gdybyśmy żyli w latach '80-tych pewnie stawiałbyś w jednym rzędzie Kadara i Causescu.

Jeszcze jedno - ja nie wykluczam pozytywnego scenariusza dla Libii, ale wiem, że szanse na jedną, bardziej sprawiedliwą, świecką i demokratyczną Libię niż za Kadafiego są mniej więcej takie, jak na rewolucję socjalistyczną w Polsce pod wodzą towarzysza Bartolika et consortes.

autor: bullshit.detector, data nadania: 2011-08-15 18:42:36, suma postów tego autora: 213

Ot fanatyzm.

Nawet pod rynną ale bez Kaddafiego. Czy to ma jeszcze coś wspólnego z lewicowością?

autor: steff, data nadania: 2011-08-15 20:18:29, suma postów tego autora: 6626

KICHA

Kaddafi jeszcze dycha.

autor: BB, data nadania: 2011-08-16 10:11:02, suma postów tego autora: 4605

Zauważcie,

że "odcięcie ważnych linii zaopatrzeniowych" dotyczy w artykule "kaddafistów", w żadnym razie ludności Trypolisu.
Choć z drugiej strony - to pewnie też kaddafiści, nie warto ich żałować.

autor: bolo, data nadania: 2011-08-16 16:09:54, suma postów tego autora: 4522

+

To z dedykacją dla emelemka ;):
>Jak informują niezależne źródła wojska płk. Kaddafiego wyzwoliły z rąk salafickich ekstremistów finansowanych i wspieranych militarnie przez Stany Zjednoczone portowe miasto Misrata. 15 sierpnia w nocy oddziały wierne libijskiemu przywódcy wkroczyły do centrum tego trzeciego co do wielkości miasta Libii. Obecnie 75% powierzchni, w tym strategiczny port, są pod pełną kontrolą wojsk libijskiego katechona.
Na podstawie: libyasos.blogspot.com/Mathaba.net
Komentarz: Wspaniały sukces libijskich patriotów. Ich walka jest naszą. Tak jak w przypadku Syrii, tak i w Libii mamy do czynienia z naturalnym wręcz sojuszem islamskich fanatyków, syjonistów i obrońców światowej hegemonii Imperium Americanum. Ofiarą tego aliansu są zawsze wolne narody i kraje destabilizowane z nieubłaganą konsekwencją, bez oglądania się na liczbę ofiar.<
Źródło: Nacjonalista.pl http://www.nacjonalista.pl/2011/08/16/wojska-plk-kaddafiego-wyzwolily-misrate/

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-08-16 19:08:10, suma postów tego autora: 3102

Krótko

Nigdzie nie napisałem, że obalenie Kaddafiego "samo w sobie" jest rozwiązaniem. Gdy słyszę coś takiego, pukam się w czoło tak samo jak gdy słyszę, że Kaddafi jest rozwiązaniem (czy częścią rozwiązania).

autor: PMB, data nadania: 2011-08-16 21:44:46, suma postów tego autora: 1628

Ach,

Jeszcze odpowiedzi dla dwóch interlokutorów.

Bolo,
Kaddafi nie odciął linii zaopatrzeniowych dla, dajmy na to, ogółu mieszkańców Misuraty (włącznie z własnymi zwolennikami w Misuracie)? Odciął. I nie używam tego jakoś jako argumentu przeciwko Kaddafiemu (choć go nie cierpię). Wojna domowa to wojna domowa - i siłą rzeczy oznacza np. odcinanie linii zaopatrzeniowych całym miastom. Nie trafił się jeszcze taki humanitarysta, który byłby stroną w wojnie domowej i takich rzeczy nie robił (czy nie doprowadzał do tego nawet mimowolnie). Oczywiście, należy wymagać od stron wojny domowej, by - zgodnie z wymogami już nawet burżuazyjnego prawa międzynarodowego - dążyli do złagodzenia takich skutków swoich działań. Zarówno kaddafistów, jak i libijskich powstańców z niejednego w trakcie libijskiej wojny domowej można i trzeba tu zresztą rozliczyć. Poza tym - oczywiście lepiej byłoby żyć w świecie bez wojen (w tym wojen domowych). Ale dopóki one będą - będą też zakłócenia linii zaopatrzeniowych dla całych miast i regionów. Nie sposób tego zredukować do zera. Tym bardziej, że linie zaopatrzeniowe to w czasie wojny także militarne linie zaopatrzeniowe. Czy trzeba tłumaczyć banały?

Angka Leu,
Nie jesteś z mojej bajki - ale to Ci się udało!

autor: PMB, data nadania: 2011-08-16 22:27:33, suma postów tego autora: 1628

ŻYDZI I CYKLIŚCI

"Ubaw Staliniści nadają jakby opłacił ich Netanjahu.(...)"
autor: PMB, data nadania: 2011-08-16 21:35:31, suma postów tego autora: 1360

"Mubarak nie wyzyskiwał Egipcjan i nie był 'królem' egipskiej burżuazji kompradorskiej? Ciekawe."
(tenże, o jeden post za daleko)

Angka, chyba coś ci się pokręciło z tą dedykacją. Pewnie miała być Bartolika.

autor: EB, data nadania: 2011-08-17 14:42:10, suma postów tego autora: 856

KOLEJNE "SUKCESY" POWSTAŃCÓW

http://www.pravda.ru/world/restofworld/africa/17-08-2011/1088183-magar-0/

autor: BB, data nadania: 2011-08-17 18:13:01, suma postów tego autora: 4605

Jak tam

parada zwycięstwa Kaddafiego w Bengazi?

autor: PMB, data nadania: 2011-08-17 21:19:43, suma postów tego autora: 1628

...

A ja się wcale nie dziwie. Dla "lewicy" pokroju PMB "Powstańcami" byli i afgańscy mudżahedini specjalizujacy się w podrzynaniu gardeł i oblewaniu kwasem niezakwefionych kobiet.

autor: Roux, data nadania: 2011-08-18 08:53:26, suma postów tego autora: 180

Gadajcie sobie co chcecie

Co lewica miałaby z poparcia Kaddafiego? Nie miałaby, a ma - tyle, że pewnie więcej Libijczyków ją z nią kojarzy. Że strata Kaddafiego (z jego prywatyzacjami, synalkiem gadającym jak Janusz Korwin-Mikke i dołami gnilnymi w postaci tajnych więzień CIA czy obozów dla uchodźców z Afryki Subsaharyjskiej) oraz Assada (który ostatnio dowiódł w Latakii swego "antyimperializmu", ostrzeliwując obóz dla uchodźców palestyńskich) to dla stalinistów strata niepowetowana - to się zgadzam. Ale ja stalinistą niestety nie jestem - więc bawcie się sami w swojej piaskownicy. Sami, tzn. zapewne już niedługo bez Kaddafiego i Assada.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-18 10:45:08, suma postów tego autora: 1628

A CZYM TY JESTEŚ, PMB?

Paradą Miłosierdzia Bożego?

autor: BB, data nadania: 2011-08-18 12:37:25, suma postów tego autora: 4605

Niedługo

Twoja zajadłość się zwiększy. Ileż będzie bezsilnej złości i tupania nóżkami!

autor: PMB, data nadania: 2011-08-18 16:28:05, suma postów tego autora: 1628

Może

chodzi co o to, PMB:

http://www.pravda.ru/world/restofworld/southamerica/18-08-2011/1088348-hugomuammar-0/

autor: BB, data nadania: 2011-08-18 18:11:23, suma postów tego autora: 4605

Potwierdź

"Rewolucjoniści arabscy" przejęli dostawy viagry?
To tłumaczy wszystko.

autor: BB, data nadania: 2011-08-18 17:02:06, suma postów tego autora: 4605

Kiepska była ta viagra,

skoro Kaddafi zdążył odbyć paradę zwycięstwa w Bengazi.

Sam zresztą kiedyś przyznałeś, że obie strony są niezłe w tandetnej propagandzie wojennej - i nie na ten temat z Tobą polemizuję.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-18 22:32:14, suma postów tego autora: 1628

...

PMB! Za wysokie progi by być stalinistą na Twoje socjal-zdradzieckie nogi kochasiu :)! Chodziaż one skarlałe niepomiernie są. Jesteś jedynie dyktafonem TVN 24 mój Drogi misiu :).

autor: Roux, data nadania: 2011-08-19 06:09:00, suma postów tego autora: 180

Odpowie mi ktoś na pytanie:

Co lewica miałaby z poparcia dla Kaddafiego?

autor: PMB, data nadania: 2011-08-19 09:54:02, suma postów tego autora: 1628

A CO MA?

Pawle, dlaczego "miałaby"? Ważne co ma lewica z poparcia libijskich rebeliantów.

autor: BB, data nadania: 2011-08-19 10:40:41, suma postów tego autora: 4605

!!!

Ja odpowiem.
Lewica komunistyczna nie daje żadnego poparcia politycznego kapitalistycznemu rezimowi Kadafiego. QAle w wzywa do militarnej obrony neokolonialnego kraju przed Imperialistyczna inwazją. Obecnie w Libi znie istnieje mozliwość rewolucji socjalistycznej. Sa wyłacznie dwie strony konfliktu: "kadafisci" i imperialisci i i ich pachołki (byli wysocy funkcjonariusze reżimu Kadafiego, monarchisci, agenci CIA i islamisci związani z Al-Qaidą. A abecadłem marksizmu jest zawsze w wojnie kraju neokolonialnego z państwami imperialistycznymi zyczenie kleski imperialistom!

autor: Roux, data nadania: 2011-08-19 13:51:58, suma postów tego autora: 180

POWINIENEŚ, PMB,

nie zapominać, że nie ma dziś jednej lewicy.
To co wydaje ci się nieracjonalne z twojego punktu widzenia nie ma się nijak do racji, którymi my się kierujemy.

autor: BB, data nadania: 2011-08-19 14:39:16, suma postów tego autora: 4605

Bez wnikania w szczegóły

przypomnę - moje stanowisko pozostaje nieodmiennie zgodne co do istoty ze stanowiskami Inicjatywy Stop Wojnie i Grupy na rzecz Partii Robotniczej.
http://lewica.pl/index.php?id=23940
http://lewica.pl/index.php?id=24043

Zatem - strony w wojnie, jaką są powstańcy libijscy, NIE DA SIĘ bez fałszowania rzeczywistości sprowadzić do "pachołków imperializmu". Da się do tej roli sprowadzić obecne kierownictwo powstania w Bengazi - przeciwko któremu konsekwentnie się opowiadam (może nie?).

I to ma być socjalimperializm i życzenie zwycięstwa imperialistom? Ktoś tu na łeb upadł.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-19 16:26:29, suma postów tego autora: 1628

BB,

Nie wypromujesz się dzięki Libii inaczej niż popierając Kaddafiego. Rzeczywiście. Pełna zgoda.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-19 16:27:31, suma postów tego autora: 1628

PMB przyjaciel ludu głosi

- "Rewolta w Libii jest sama w sobie słuszna; dążenie do obalenia Kaddafiego jest samo w sobie słuszne. I nie przestanie być to słuszne choćby nawet Libijczycy mieli trafić na trwałe z deszczu pod rynnę i gdyby pod rynną miało się okazać jeszcze gorzej."
"Marksista-internacjonalista" Bartolik jako kwintesencję swojej dialektyki uznaje rzecz samą w sobie. Ciekawa nowość w trockizmie, posttrockizmie, postmodernistycznym dyskursie czy jak to barachło nazwiemy! I ta rzecz sama w sobie jest najważniejsza, mniejsza, co o tym sądzą i jak na tym wyjdą jacyś beznadziejni Libijczycy, nie ma to dla Bartolika i jego kompanów najmniejszego znaczenia. Mają swoją najlepszą na świecie, śliczną, wydymaną w samym Paryżu kolonialną wizję i to, że jacyś dziwni, egzotyczni Arabowie wyjdą na tym jak Zabłocki na mydle, to i tak dla formacji tych patentowanych, aroganckich patałachów będzie powód do ogłoszenia zwycięstwa. Kto by się zresztą przejmował Libijczykami? Bartolik ma daną od Ducha Świętego albo z samego Le Mode Diplomatique czy nawet od Hamlawiego iluminację i żadnych argumentów nie trzeba. Roma locuta, causa finita!

autor: altstettiner, data nadania: 2011-08-19 21:10:24, suma postów tego autora: 1512

W RAMACH PROMOCJI

Co do konsekwencji, to chyba żartujesz. Od czasu publikacji przez ZMK artykułu omawiającego raport międzynarodowej komisji śledczej (Urzędu Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka): "Kto w Libii popełnia zbrodnie i na czym one polegają" jesteś "konsekwentny inaczej". Bo ZMK dowiódł, że nie sposób utrzymywać takich głupot, jakie głosiłeś wcześniej. Zresztą w towarzystwie kolegów z SWP czy CWI (bo polskie grupki prezentują stanowiska swoich partii-matek). Co zresztą nie ratuje ani ciebie, ani innych od utrzymywania postawy skrajnej jednostronności. Tylko odrzuciłeś absurdy, których nie dało się obronić, a które wykazywał raport.

Wybuchy w krajach Afryki Północnej i konflikty zbrojne, które one generują, niezależnie od ich podłoża społecznego, nie są w stanie zagrozić panowaniu kapitalizmu. Podobnie, jak i konflikty generowane w Europie. Nawet jeśli rację ma N. Roubini, że kapitalizm sam się zabija, to raczej pociągnie za sobą upadek cywilizacji, niż przerodzi się w nowy system. Nie ma bowiem alternatywy socjalistycznej.

Stwarzanie pretekstów do wywoływania konfliktów zbrojnych (wojny) zawsze służyło rządom burżuazyjnym do ucieczki do przodu. W sytuacji impasu, kiedy one już nie mogą dłużej rządzić w dotychczasowy sposób, wywołują konflikty zbrojne po to, aby utrzymać status quo z ewentualnymi poprawkami na swoja korzyść. Wyłonić ma się jakiś nowy układ sił. W gruncie rzeczy wszyscy grają w tę samą grę - wyrwać coś dla siebie: rządy i społeczeństwa. Dlatego raczej należy przewidywać wzrost nastrojów nacjonalistycznych. Jedynym sposobem na powstrzymanie fali nacjonalistycznej byłoby przeciwstawienie kapitalistycznemu "nowemu rozdaniu" rewolucji proletariackiej. Ale tzw. rewolucjoniści są uwikłani w różne działania, które sprowadzają się do wspólnego mianownika - demokracji burżuazyjnej.
Zachwyt nad "rewolucjami arabskimi" jest również spowodowany przewidywaniem, że niezależnie od konkretnych rozwiązań, w krajach tych nastąpią procesy demokratyzacyjne.

Mówiąc skrótowo: kapitaliści szykują nam kolejną wojnę, a "rewolucjoniści" cieszą się na poszerzenie zasięgu terytorialnego demokracji opartej na indywidualistycznej filozofii społecznej.

Nie oszukujmy się, lewica "postrewolucyjna" od dawna już nie postuluje rewolucji proletariackiej. Wynika to z jej doktryny, która już dawno pożegnała się z pojęciem klasy robotniczej jako alternatywy dla kapitalisty jako organizatora procesu produkcyjnego. Proces produkcyjny jako taki przestał być wszak problemem w społeczeństwie postindustrialnym. Po drobnomieszczańsku sprzeczność klasową sprowadzono do konfliktu w sferze podziału wartości dodanej (już nawet nie - dodatkowej), co redukuje się do kwestii demokracji.

Ewentualny konflikt klasowy robotników i kapitalistów też sprowadza się do stosunków demokratycznych w miejscu pracy. W ramach ewoluującego rewizjonizmu w marksizmie, klasę robotniczą postrzega się jako siłę zdolną obalić władzę kapitalisty w przedsiębiorstwie po to, aby natychmiast władza ta przeszła w ręce szerokich ciał reprezentujących wolę i interesy całego społeczeństwa, bez etapu dyktatury proletariatu. Znowu pod wpływem fetysza demokracji burżuazyjnej.

Tak więc, z braku alternatywy robotniczej na lewicy, bunty społeczne są skazane na jałowość ustrojową.

Najbardziej tragicznym skutkiem tego jest fakt, że dla "rewolucjonistów" najbardziej liczy się wszak zajęcie pozycji w konfliktach, które są efektem wewnętrznych sprzeczności kapitalizmu. Liczy się więc nie to, jaki będzie wpływ na budowę alternatywy robotniczej, ale to, czy będzie, np. osłabiało lub wzmacniało pozycję Izraela.

Geniusz Lenina czy Róży Luksemburg polegał na tym, że potrafili oni analizować sytuacje polityczne wznosząc się ponad narzuconą przez burżuazję optykę. Dziś "lewica rewolucyjna" nie potrafi wznieść się ponad optykę narodową dzieląc się na wrogie obozy popierające albo Izrael, albo Palestyńczyków. Nie chcą widzieć, że wchodzą w ten sposób w kanał przygotowany dla nich przez burżuazję.

Tragiczne jest to, że przyjmują jakikolwiek inny punkt widzenia niż robotniczy. W ten sposób bowiem uniemożliwiają sobie rozwiązanie jakiegokolwiek problemu politycznego. Bo grają w jednym skrzydle burżuazji przeciw drugiemu. Pod pretekstem, że rewolucjoniści powinni wykorzystywać sprzeczności między obozami kapitalistów. Tak, to prawda, ale jest małe "ale". Do czego należy wykorzystywać te sprzeczności? Jeżeli sprowadza się to do podczepiania się do gry "swojej" burżuazji, jakkolwiek rozumianej, to "lewica rewolucyjna" jest na najlepszej drodze do podzielenia się na obozy narodowe i ich koalicje w sytuacji konfliktu globalnego. Jak przed I wojną światową.

autor: EB, data nadania: 2011-08-19 21:29:45, suma postów tego autora: 856

...

Ze stwierdzeń EB wynika m.in. że nie zna albo nie rozumie stwierdzenia Trockiego o walce narodowej jako "jednej z najbardziej nieklarownych i złożonych, lecz niezwykle ważnych form walki klasowej" (p. jej "złote zgłoski" o Izraelu i Palestyńczykach"). Już samo to ją dyskwalifikuje.

Wielokrotnie podkreślałem, że rozwiązanie w Libii musi znaleźć się poza Kaddafim i poza imperializmem - a jeśli tam się nie znajdzie, nie będzie go wcale. Nie należy więc liczyć na Kaddafiego, lecz na sprzeczności w obozie powstańczym. Doszło bowiem do sprowadzenia na manowce słusznego buntu. Tymczasem Altstettiner czepia się słówek i zniża się do najpodlejszych inwektyw. To ma być dla niego "prawdziwie marksistowskie".

Jeśli to, co prezentują BB/EB i Altstettiner, ma być "marksizmem", to ja dziękuję za taki marksizm!

autor: PMB, data nadania: 2011-08-20 10:31:48, suma postów tego autora: 1628

Główna sprzeczność w Libii

Sprzeczność między koniecznością obalenia reżimu Kaddafiego a koniecznością walki z imperializmem, który odniósł sukcesy w zwekslowaniu na swe tory wymierzonej przeciwko niemu rewolty. Dla lewicy oznacza to: konieczność poparcia powstania przeciwko Kaddafiemu nawet jeśli oznacza to ryzyko powstania i utrzymania się proimperialistycznego rządu przy jednoczesnym sprzeciwie wobec interwencji imperialistycznej nawet jeśli oznacza to ryzyko utrzymania się przy władzy Kaddafiego. Trudna sytuacja - ale taka ona obiektywnie jest.

PS. Dla ewentualnych czepialskich - w poprzednim zamiast "walki narodowej" powinno być "walki narodowowyzwoleńczej". Że to tylko pomyłka, to zrozumie nawet najbardziej nieuczciwy obrońca Kaddafiego - jeśli jest wszystkim co tam tylko chce, ale akurat nie czepialskim.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-20 14:38:23, suma postów tego autora: 1628

MARKSIZM?

Przecież ty, Pawle, jesteś na poziomie młodego Michała N. i skrajnej prawicy. Łączy was mściwość i DZIEŃ SZNURA:

http://www.youtube.com/watch?v=8WwbqJiF1q0
http://www.youtube.com/watch?v=qY1Txr_Nebk
http://www.youtube.com/watch?v=BpGNObcoEcs

autor: BB, data nadania: 2011-08-20 18:23:24, suma postów tego autora: 4605

Gówno, nie lider!

Kaddafiemu ciągle uciekają akolici - jak szczury z tonącego okrętu. Co to za lider, który otacza się prawie samymi zdrajcami?!

autor: PMB, data nadania: 2011-08-20 18:50:41, suma postów tego autora: 1628

Z tego zdjęcia powstańców z Zawiji

może wyjść więcej korzyści dla lewicy w Polsce niż z płaczków za Kaddafim. Można się nauczyć co robić jeśli siły "wolności i demokracji" w Polsce zaczną strzelać do ludzi i ustawiać na dachach snajperów.
http://www.guardian.co.uk/world/gallery/2011/aug/20/libya-rebels-zawiyah#/?picture=378108083&index=5

autor: PMB, data nadania: 2011-08-20 19:50:23, suma postów tego autora: 1628

GODZINA PRAWDY

"W stolicy Libii, Trypolisie, wybuchły w sobotę późnym wieczorem walki między powstańcami a siłami wiernymi Muammarowi Kaddafiemu. Władze twierdzą, że opanowały sytuację w mieście. Powstańcy zaprzeczają temu. Poinformowali o zajęciu międzynarodowego lotniska. - Godzina zero się rozpoczęła - oświadczył w Bengazi, stolicy powstańczej Libii, Abdel Hafiz Ghoga, jeden z przywódców rebelii.

Walki na ulicach Trypolisu poprzedziły ataki z powietrza samolotów NATO. Dowództwo sił powstańczych potwierdziło, że operacja w stolicy była uzgodniona z Sojuszem Północnoatlantyckim."
(za http://www.tvn24.pl/12691,1714705,0,1,godzina-zero-sie-rozpoczela-bitwa-o-trypolis,wiadomosc.html)

autor: BB, data nadania: 2011-08-21 09:09:13, suma postów tego autora: 4605

NIE WIE LEWICA, CO CZYNI PRAWICA

http://blog.ekonomiapolityczna.pl/2011/05/02/wielka-destabilizacja-pakistan-rosja-chiny/

autor: BB, data nadania: 2011-08-21 14:13:18, suma postów tego autora: 4605

Niech sobie będę Michałem N. w wersji gay-friendly

A Wy miejcie sobie Kaddafiego. Nie muszę Wam go oddawać - ale gdybym miał, uczyniłbym to bez żalu. Od dziś ja "mam" Spidermana!
http://english.ahram.org.eg/NewsContent/1/64/19349/Egypt/Politics-/Egyptian-young-man-scales--floors-to-bring-down-th.aspx

autor: PMB, data nadania: 2011-08-21 14:58:59, suma postów tego autora: 1628

PROBLEM I NADUŻYCIE

Powoływanie się na Trockiego w sytuacji całkowicie odmiennej to zwykłe nadużycie. Trocki pisał i działał w czasach, kiedy siła ideologicznego oddziaływania lewicy rewolucyjnej była znaczna, a po Rewolucji Październikowej, kiedy krytykował - podobnie jak Lenin - wielkorosyjski szowinizm, była nawet usankcjonowana władzą państwową.

Jaki wpływ dziś ma opinia lewicy, która "autorytet" wypracowała sobie na politycznej poprawności, studiach genderowych i poparciu mniejszości seksualnych i kulturowych?

Problem żydowski na Bliskim Wschodzie to także wynik biurokratycznej degeneracji stalinowskiej ruchu robotniczego w obu częściach Europy.

Żydzi europejscy - trochę, jak w syndromie sztokholmskim - przyjęli sposób myślenia swoich wrogów i zrezygnowali z tendencji asymilacyjnych, które na zachodzie Europy były już bardzo zaawansowane. Według rozważań historyka
Szlomo Zanda ("Kiedy i jak wynaleziono naród żydowski"), "kwestia żydowska" odrodziła się w wyniku nierównomierności rozwoju kapitalistycznego w obu częściach Europy i przemianach społecznych dotykających Żydów na terenach polskich, związanych z ustanawianiem stosunków kapitalistycznych.

Przegrana koncepcji np. Róży Luksemburg w kwestii narodowej (odmienna optyka od przyjętej przez Lenina), poza wykreowaniem Polski kapitalistycznej, dała też, jako efekt uboczny, problem Żydów jako niepotrzebnej już warstwy pośredników między ludnością przeważnie wiejską a rynkiem towarowym.
Migracja ludności żydowskiej na Zachód spowodowała odrodzenie problemu.

Syjoniści podchwycili rasistowskie teorie nt. Żydów i wykorzystali je dla celu "odzyskania" ojczyzny w Palestynie. Tymczasem nie mają oni żadnych "biologicznie" uzasadnionych podstaw do roszczenia wobec ziemi palestyńskiej.

Jak twierdzi Zand: "Nawet dziecko zrodzone z gwałtu ma prawo do życia". Ale nie jest, rzecz jasna, argument przekonujący dla mentalnych feministek na lewicy.

Jeśli twierdzimy, że rozwiązaniem jest wspólne życie imigrantów wyznania mojżeszowego z rdzennymi Palestyńczykami, to odpowiedzią niby-trockisty jest
kategoryczne: "Po trupie ostatniego z Palestyńczyków!" Sądząc po niepokojach, jakie mają ostatnio miejsce w Izraelu, część społeczeństwa dojrzewa do rozwiązania mającego na celu zapewnienie współżycia w pokoju. Może
niekoniecznie jeszcze w ramach jednego państwa, może nastąpić podział wykraczający poza Autonomię Palestyńską.

Jeżeli społeczeństwo Izraela dojrzewa do takich rozwiązań to chyba można to podciągnąć pod wymóg przekraczania "wielkożydowskiego szowinizmu". Nie wynagrodzi to krzywd, jakich doznała ludność palestyńska, ale alternatywnym
rozwiązaniem jest masowy powrót Żydów do Polski i Rosji, gdzie znajduje się ich naturalny dom, albo unicestwienie.

Charakterystyczne, że pod tekstami omawiającymi wydarzenia w Izraelu na lewica.pl nie ma prawie żadnych komentarzy. Pokazuje to tylko, że entuzjaści "arabskiej wiosny" skrzętnie zamykają oczy, kiedy mogliby dostrzec
"izraelskie lato". Zamiast widzieć tu hurraoptymistyczną perspektywę rozwiązania problemu izraelskiego w spontanicznej rewolucji ludów, tacy jak PMB identyfikują się z jedną, bynajmniej nie rewolucyjną stroną konfliktu,
dla której kwestia palestyńska jest tylko detonatorem ambicji wielkomocarstwowych o podłożu nacjonalistyczno-etnicznym.

autor: EB, data nadania: 2011-08-21 18:28:18, suma postów tego autora: 856

Cieszycie się?

Po pięciu miesiącach nalotów NATO "powstanie" przeciw Kadafiemu zwycięża. Imperializm górą. Kibice na "lewicy" szaleją.

autor: Bartek, data nadania: 2011-08-22 08:37:31, suma postów tego autora: 2550

No proszę...

Pisałem, że zwolennicy Kaddafiego i prosyjoniści wystąpią jeszcze w jednolitym froncie. Post EB jawnie potwierdza moje przypuszczenie - jest takim właśnie wystąpieniem (i potwierdza przy okazji, że cała ta śmieszna "antyimperialistyczna" obrona Kaddafiego jest gówno warta). Oto "izraelskie lato" staje się "bardziej rewolucyjne" niż Arabska Wiosna! Nie wiem też o jakim PMB pisze owa dama - ja od paru lat (gdy porzuciłem mrzonki o dwupaństwowym rozwiązaniu asymetrycznego konfliktu w historycznej Palestynie) opowiadam się za obaleniem struktury syjonistycznej (Zionist Entity) i państwem dwunarodowym. Mam nadzieję, że z tego "izraelskiego lata" też coś w końcu wyjdzie - tym bardziej, że jeśli stopniowo nie zaostrzy się rysujący się tam konflikt klasowy i nie stanie się tak, że "Żydzi spalą Izrael" (syjonizm można obalić jedynie przemocą), to nieuchronna stanie się "rewolucja na bagnetach" w obronie rewolucji arabskiej (i taką "rewolucję na bagnetach" z bólem serca poprę). Bardzo bym tego nie chciał. Ale można być albo po stronie rewolucji, albo po stronie kontrrewolucji. Nie da się usiąść okrakiem na barykadzie. "Rewolucyjny duet" BB & EB wybrał jeszcze przed wybuchem rewolucji egipskiej - już wówczas sabotując solidarność z rewolucją tunezyjską, stając na głowie, by ją sabotować. Ale kto zapiera się w drzwiach historii rękami i nogami, tego ona lubi pchać razem z futryną! Taka z niej bolszewiczka.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-22 10:24:02, suma postów tego autora: 1628

WSPÓŁCZESNY TALLEYRANDYZM

"Ale można być albo po stronie rewolucji, albo po stronie kontrrewolucji. Nie da się usiąść okrakiem na barykadzie."

Błąd, posttrockiści pokazali, że da się usiąść. Trudno tylko
wysiedzieć, a jeszcze trudniej moralizować.

autor: EB, data nadania: 2011-08-22 13:38:45, suma postów tego autora: 856

Pod niusem o oświadczeniu GPR na Lewica.pl

jeden z wielbicieli Kaddafiego napisał:

"Nie można zjeść ciastka i mieć ciastko

To oświadczenie przypomina mi pewne powiedzenie spopularyzowane przez Władysława Gomułkę "nie pies, ni wydra, coś na kształt świdra". Nie ma nic gorszego w polityce niż stanowisko na pół-gwizdka.
Albo zwycięstwo Kadafiego albo zwycięstwo imperialistów."

Ja zaś napisałem:

"Niektórzy proponują wybór między dżumą a cholerą

Tymczasem jak widać - można inaczej. Podpisuję się pod stanowiskiem GPR."

I nadal się podpisuję.

autor: PMB, data nadania: 2011-08-22 13:52:15, suma postów tego autora: 1628

TANIA PROPAGANDA

"Pisałem, że zwolennicy Kaddafiego i prosyjoniści wystąpią jeszcze w jednolitym froncie. Post EB jawnie potwierdza moje przypuszczenie - jest takim właśnie wystąpieniem (i potwierdza przy okazji, że cała ta
śmieszna "antyimperialistyczna" obrona Kaddafiego jest gówno warta)."

Jasne, niechęć do narzucania przez imperializm kierunku "rewolucji" przypadkiem zmieniających ład polityczny regionu na pasujący nowemu rozdaniu w globalnej walce między burżuazjami narodowymi, to przecież "syjonistyczny
spisek".

"Oto 'izraelskie lato' staje się 'bardziej rewolucyjne' niż Arabska Wiosna!"
Oto przykład uczciwości PMB. W naszym przekonaniu ani jedno, ani drugie nie jest "rewolucją".
Dla posttrockistów, dla których walka o małżeństwa
homoseksualne już jest rewolucją na miarę Październikowej, postulaty izraelskiej ulicy są niezauważalne. Ponieważ można być tylko za, albo przeciw, moralizatorzy typu PMB wolą udawać, że nie dostrzegają.

Okazuje się więc, że można obrać, tfu, nomen omen, "trzecią drogę".

Powodzenia!

"Nie wiem też o kim PMB pisze owa dama - ja od paru lat (gdy porzuciłem mrzonki o dwupaństwowym rozwiązaniu asymetrycznego konfliktu w historycznej Palestynie) opowiadam się za obaleniem struktury syjonistycznej (Zionist Entity) i państwem dwunarodowym."

Piszę o tym PMB, który wtóruje pazghulowi, dla którego jasne i oczywiste jest to, że rozwiązaniem problemu jest precyzyjnie rzucona bomba.

"Mam nadzieję, że z tego 'izraelskiego lata' też coś w końcu wyjdzie - tym bardziej, że jeśli stopniowo nie zaostrzy się rysujący się tam konflikt klasowy i nie stanie się tak, że 'Żydzi spalą Izrael' (syjonizm można
obalić jedynie przemocą), to nieuchronna stanie się 'rewolucja na bagnetach' w obronie rewolucji arabskiej (i taką 'rewolucję na bagnetach' z bólem serca poprę)."

Znaczy się poprzesz "bombę". Twój ból serca możesz sobie wsadzić gdzieś.

"Rewolucyjny duet" BB & EB wybrał jeszcze przed wybuchem rewolucji egipskiej - już wówczas sabotując solidarność z rewolucją tunezyjską, stając na głowie, by ją sabotować."

Nie sabotujący solidarności z "rewolucją tunezyjską" posttrockiści we Francji nie mogli przecież wystąpić przeciw swemu rządowi, gdy ten kreślił śmiałe plany "rewolucji libijskiej" w gabinetach służb specjalnych.

Swoją drogą, to kompromitacja posttrockistów w kontekście wydarzeń w Afryce Północnej, jest pełna i na wszystkich frontach. Obrońcy koncepcji rewolucji jako procesu pokojowego, w pełni demokratycznego na każdym etapie, do
tego stopnia, że nie mogącego przestraszyć burżuja, pada na pysk nawet w sytuacji, w której "dyktator" prosi o zawieszenie broni, gdy jest słaby i wiadomo, że jego upadek to tylko kwestia chwili. Posttrockiści nie upominają się o "humanitaryzm" i nie używanie broni w sytuacji, kiedy można rozwiązać konflikt metodami pokojowymi. Tym samym tracą całkowicie jakąkolwiek
wiarygodność, jeśli ją kiedykolwiek posiadali. Przyjmują pokornie imperialistyczne żałosne uzasadnienia, że takiego Kadafiego nie można inaczej pokonać, jak tylko za pomocą zwykłego linczu wykonanego przy użyciu rakiet i bomb, bez odpowiadania na prośby o rozejm, o wejście sił ONZ itp.
Nie ma żadnych analiz sytuacji międzynarodowej, żadnych analiz ukazujących konflikt na tle rywalizacji krajów kapitalistycznych, zaostrzonej rywalizacji w okresie kryzysu.
Nie, te wszystkie tematy nie istnieją.
Przyjmuje się jako jedyną wykładnię kapitalistyczne preteksty.

W takiej sytuacji, w której tak się złożyło, że "opozycja lewicowa", rzekomo "antykapitalistyczna", popiera swoje burżuazje narodowe w wojnie postkolonialnej, nawet w takiej sytuacji nie ma szans na demokrację i pacyfistyczny proces rewolucyjny. Może warto to sobie uświadomić. Wasze demokratyczne frazesy to tylko tania propaganda.

autor: EB, data nadania: 2011-08-22 14:46:46, suma postów tego autora: 856

...

http://wiadomosci.onet.pl/raporty/upadek-kaddafiego/syn-kaddafiego-wolny-powstancy-zwabieni-w-pulapke,1,4827547,wiadomosc.html

autor: Roux, data nadania: 2011-08-23 08:59:22, suma postów tego autora: 180

Gonisz w piętkę

Nie napisałem, że spiskujesz z syjonistami - napisałem, że obiektywnie brzmisz jak oni i obiektywnie realizujesz z nimi jednolity front. Tego nie obaliłaś - bo nie jest argumentem wzięcie w cudzysłów słowa rewolucja. To tylko zaczarowywanie rzeczywistości.

Poza tym, teorie spiskowe to Ty uprawiasz. Np. rząd francuski miał kreślić "śmiałe plany "rewolucji libijskiej" w gabinetach służb specjalnych". No tak, bomba, nie stąd, ni zowąd. Pewnie Libijczycy kochali Kaddafiego, a obalił go spisek służb specjalnych. Tymczasem powstanie w Libii trwało miesiąc nim doszło do interwencji. Gdyby nie miało większościowego poparcia np. w Cyrenajce czy w Misuracie - dużo wcześniej zostałoby stłumione (bo jak miałoby trwać bez bardzo dużej bazy społecznej?). To Kaddafi miał gówno, a nie bazę społeczną w Cyrenajce - że tam jakiś nostalgik pisał do niego łzawe listy i odczytywano je w libijskiej TV, to nic nie znaczy. Dlatego tak prędko go stamtąd wykurzono. I teraz także w Trypolisie wielu się cieszy - mimo iż tam dysponował większą bazą społeczną.

Kaddafi przez kilkadziesiąt lat zakazywał działania partii politycznych ("kto jest w partii, jest zdrajcą" - polecam podrozdział "Partia" w pierwszym rozdziale Zielonej Książeczki). To doprowadziło (i nie mogło nie doprowadzić) do infantylizacji politycznej społeczeństwa libijskiego, i nade wszystko przez to właśnie możliwy był kidnaping powstania rewolucyjnego przez imperializm. To dla mnie główny powód tak łatwego zawłaszczenia powstania przez nieodpowiednie elementy.

Co więcej - chamsko imputujesz mi opinię jakoby moim zdaniem "takiego Kadafiego nie można inaczej pokonać, jak tylko za pomocą zwykłego linczu wykonanego przy użyciu rakiet i bomb"; nieważne, że raz po raz wypowiadałem zdanie przeciwne. Pinokio z dużym noskiem - którego "druga połowa" ciągle wkleja tu linki z pravda.ru - ale szkoda, że nie pracowałaś w "Prawdzie" za Stalina. Albo... w jakimś syjonistycznym szmatławcu: syjoniści nie są gorsi od Ciebie w imputowaniu innym stwierdzeń, jakich ci nie wypowiedzieli, a następnie "polemizowaniu" z imputowanymi twierdzeniami.

Jesteś taka matołowata - czy tylko taką udajesz?

autor: PMB, data nadania: 2011-08-22 17:26:00, suma postów tego autora: 1628

Dodaj komentarz