jego wydatki, dlatego ostatnie zdanie w kontekście całej wiadomości jest trochę bez sensu.
chyba że Portugalczycy przestana korzystać z prądu i gazu. A swoja drogą, jeśli będą musieli wydać więcej na prąd to wydadzą mniej np. na ubrania, szkoły, leczenie, wakacje. Wtedy w tych branżach dochód spadnie i tym samym podatki.
nie wspominając o inflacji, bo ta podwyżka dotknie ich drugi raz w postaci podniesionych cen
jest ich około 10.5 miliona, dla ułatwienia rachunku załóżmy że 10 z tego żyje w czteroosobowych rodzinach, daje to 30mln euro miesięcznie odprowadzanych bezpośrednio i około drugie tyle w postaci podniesionych cen
w porównaniu z długiem Portugalii to są grosze, spowolnienie konsumpcji o tą kwotę odbije się negatywnie na pozostałych dochodach budżetu co generalnie rządowi przyniesie straty
Prąd i gaz dla ludności są to dobra o niskiej cenowej elastyczności popytu, więc popyt nie spadnie albo spadnie nieznacznie. Oczywiście wzrost wydatków na prąd i na gaz oznaczać będzie w jakimś stopniu spadek popytu na inne towary i usługi, ale podniesienie opodatkowania pewnej sztywnej części wydatków gospodarstwa domowego skutkować będzie wzrostem średniego opodatkowania towarów i usług w gospodarce, a więc większymi wpływami z VAT ogółem.
więc kłócąc się potwierdziłeś... cóż za niespotykana taktyka...
ale myślę że kwak zrozumiał.
ja po prostu podziwiam, ja gawiedź:)
żeby przez powtórzenie tych samych argumentów dojść do innych wniosków doprowadzić mnie do sytuacji w której z toba sie nie zgadzając musiałbym obalać moje własne argumenty:)
bo prawda weście jest taka, że jak już musisz przyznać że jakiś negatywny wpływ jest, to nic cię nie przekona, że nie jest znikomy:)