Wybory, w których tzw. biorące, Ie miejsca na listach większości partii są uzależnione od wniesienia wkładów pieniężnych (często rzędu nawet kilkudziesięciu tysięcy złotych) NIE SĄ DEMOKRATYCZNE. To PLUTOKRACJA. A to praktyka częsta, nie wyłączając Palikota czy dawnej Samoobrony.
Nie wiem jak jest akurat w tym przypadku (być może na wystawieniu Biedronia zaważył fakt jego "gwiazdorstwa" i potencjalna możliwości przyciągnięcia dużej puli głosów), ale tak jest IN GENERE. Nie nabierajcie się państwo na system, w którym bogaci rządzą dla bogatych.
No i dobrze.
Wydawało mi się, że Grzegorz Napieralski proponował Robertowi Biedroniowi okręg na Pomorzu.
chciałbym zauważyć że kilkadziesiąt tysięcy złotych to nie jest znowu jakaś bariera nie do przeskoczenia, nie przesadzaj, też nie lubię kapitalizmu i polskiej oligarchii, ale trzeba znać umiar
a co ma Biedron wspólnego z lewicą? jaki ma stosunek do kapitalizmu czy praw pracowniczych ? rozumiem temat lgbt ,śluby gejowskie itp.. sam w 100% to popieram jednak jest to sprawa drugorzędna mało znacząca błahostka w porównaniu z nędzą którą tworzy rząd i która nie przeszkadza palikotom, świniom z sld (czy tam pisu,po,upr czy innego gówna).Co nam da obietnica czy nawet chęć liberalizacji obecnego prawa (nieważne czy dotyczy praw lgbt,legalizacji marihuany....) ????
w ogóle nie było go na listach,czyli jednak walka frakcji starych komuchów i małolatów, a rżnij się eselde rżnij...
Aby jednorazowo "wyłożyć" 50 tys. zł, a często nawet więcej, trzeba być osobą w miarę zamożną. Wybory, które na ogół (bo nie zawsze tak jest) dyskwalifikują osoby niezamożne z tzw. miejsc biorących nie są demokratyczne.
Poza tym w Polsce nie ma lewicy ani prawicy, są (prawie) tylko aparatczycy.
Biedroń zmienił kanapę, to jednak nie jest ważne na jakiej kanapie siedzi - wszystkie są podobne, grunt, że będzie realizował głęboko lewicowe postulaty: obrona i poszerzanie praw uciemiężonej części klasy średniej, japiszonów, celebrytów, osób o urojonym przekonaniu o prześladowaniu i rozmaitych mędrków, którzy świetnie wiedzą gdzie jest miejsce pracowników i pracownic, tj. motłochu, prostactwa i nieoświeconego chamstwa.
a jakie to ma znaczenie?
Bo dla części społeczeństwa jego preferencje seksualne mogą być przeszkodą, a dla innych, takich jak ja nie są żadnym powodem by pozwolić mu się dorwać do paśnika.
Czy ktoś obeznany w politycznej akrobatyce może mi wyświetlić czemu w kontekście lewicy pisze się o SLD, a o PiSuarkach, POmyleńcach czy Ruchu Parcia Palikota już nie?
Zdaję sobie z tego sprawę, że dla mentalnych betonów i umysłów zwasalizowanych to może być śmieszne, ale więcej lewicowości i zrozumienia dla świata pracy znajdziemy w katolickiej nauce społecznej niż u SLD (ten nadrabia partyjne braki w fraternizowaniu się ze zorganizowanym byznesem).
Jeśli Biedroń z racji walki z homofobią jest wybitnie "uprawniony" do zaistnienia na czołowym miejscu na liście wyborczej SLD , to równie poczesne miejsce należało by się starszej panience walczącej o miejsce postoju na trawniku Pałacu Namiestnikowskiego w bereciku moherowym z racji walki jako takiej... a co kogo obchodzi ,kto z kim i dla czego dorośli ludzie chcą być dla siebie? Nie dajmy się zwariować. SLD ma poważne zadania do wykonania - być albo nie być dla Polskich rodzin, ludzi zwyczajnej codziennej pracy i przyziemnych problemów... Lepiej P.Biedroniowi u Palikota,,,( ma niezłe gatunki wódek) po przegranych wyborach nie będzie smutno..
Witam,
w związku ze startem Roberta Biedronia dla zainteresowanych, felieton z 10 lipca 2011 r. pt. "Czy Palikot jest Świętowitem?"
http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/Czy-Palikot-jest-Swietowitem,2,ID430731999,n
się etap prawdy: zobaczymy, ile głosow uzyska idol nowoczesnej lewicy, zrzeszonej podobno m.in. w klubach Krypola.
Bo może ta lewica - to wieś potemkinowska?
na liscie czlowieka ktory zrobil FRONDE walczyl z popluczynami PZPR i nosil koszulke jestem z SLD jestem gejem i nabijal sie za pomoca dildo z gejow.
Pogratulowac biedroniowi, ze jest jak kurek na wiezy