http://www.youtube.com/watch?v=pk9im8T-9fE&
wielki biały człowiek zna się na demokracji. Tyle rzuconych bomb, ekologia, infrastruktura, zdrowie przyszłych pokoleń zrujnowane, tylu zabitych, pół kraju jak nie więcej pod niewolą mniejszości i ich panów a tu się jakiś Kęcik ekscytuje zwycięstwem Arabskiej rewolucji i aby jeszcze było weselej, pisze ze Libia ma szanse stać się dostatnim arabskim mocarstwem.
bzdury Pan pisze. Pan nie ma pojecia o Gaddafim i Libii.
Pan powinien polamac swoje pioro. Lopata bardziej Panu pasuje.
A że w tekście nie ma niczego poza tym, co możemy usłyszeć w tefałenach, przeczytać w gazwybach i u posttrockistów, no cóż... Można tylko ubolewać, że Przegląd nie potrafi znaleźć człowieka, który po pierwsze posiada biegłość w tematyce arabskiej, a po drugie potrafi dokonać analizy sytuacji w tych krajach z pozycji lewicowej.
Chyba nie, bo nie cieszyłoby się z sukcesów neokolonialistów!A jeżeli tak, to rzygać się chce na takich lewicowców. Pocieszające jest jedno - lewicowy Kaddafi nadal walczy, choć wojnę mu wypowiedziało niemal pół świata, nawet taki przegląd! Trzyma się też lewicowy Asad, który wciąż przeszkadza zniewolić w interesie Zachodu ludy Północnej Afryki. Niestety, kapitał opanował Rosję i Chiny, których moralnością staje coraz mocniej tylko pieniądz. Podzielili zatem świat. Azja jest ich a Afryka Zachodu. Ale mam nadzieję, że im się to nie uda.
Jak długo skoro każdy trzyma się sam? Skuteczną obronę przeciw NATO mógł zapewnić na kilka dziesięcioleci Układ Warszawski i nie inaczej jest teraz. Krajom niezaangażowanym potrzebny jest zbiorowy system bezpieczeństwa, bo północnatlantycki bandyta musi wiedzieć, że atakując jakiś kraj rozpocznie wojnę z całym światem. To jedynie ten walec zniszczenia może powstrzymać. Ale to jest bardzo trudne bo istnieje wielw röżnic i animozji między krajami, którym obiektywnie służy współpraca w celu obrony przed USA i NATO, które umiejętnie tworza i podsycają te natowskie sk...y. Ale jak to się nie sranie w Ameryce Południowej, Afryce, Azji to te s...y podbiją cały świat, kraj po kraju.
"Uwikłał kraj w kosztowne i bezsensowne wojny w Afryce, wspierał międzynarodowy terroryzm, przeciwników politycznych osadzał w więzieniach, kazał torturować lub zabijać."
I pewnie "co gorsza" dla rzekomo lewicowego publicysty wspierał walkę rdzennej ludności afrykańskiej z imperializmem krajów kapitalistycznych (w tym walkę z apartheidem) i bratał się z krajami tzw. demokracji ludowej w tym z PRL i ZSRR.
Symptomatyczne, że w polskich mediach (tzw. lewicowych, post"komunistycznych)) kraje, które kiedyś zacieśniały kontakty z ZSRR i blokiem wschodnim są właściwie podobnie traktowane jak w mediach burżuazyjnych, popierających obecny porządek kapitalistyczny, którego gwarantem jest NATO i USA. W Polsce post"komunistyczna" lewica popiera politykę NATO, UE, brzydzi się swoją przeszłością, i "idąc ku przyszłości" aprobuje kolejną awanturę wojenną wywołaną przez kapitalistyczny imperializm. Robią to również dziennikarze, którzy jej sprzyjają.
Inaczej rzecz się ma np. z postkomunistyczną lewicą w Niemczech czy Czechach. Tamtejsze ugrupowania postkomunistyczne są w stanie dostrzec, komu służy "libijska rewolucja". Także dziennikarze związani z ugrupowaniami postkomunistycznymi tych krajów przeciwstawiają się "humanitarnej pomocy" NATO. Niestety lewice w Polsce, post"komunistyczna", jak i ta tzw. prawdziwa czy "radykalna" czyli posttrockistowska nie dorosły do samodzielnej oceny wydarzeń politycznych w kraju i na świecie.
jaki sojusz masz na myśli?
Kuba poszła na reformy liberalne, więc odpada.
Zostają Korea Północna, Wenezuela i struktury międzynarodówki hodżystowskiej.
sierp i młot, już to zrobili
pod adresem Libii i Gaddafiego sa porownywalne z klamstwami na temat Milosewicza i Husajna. Ta sama wsciekla propaganda. Na temat Syrii tez otrzymujemy sfalszowane informacje nie majace zadnego poparcia w faktach. Goebbel moglby sie dzisiaj tylko uczyc.
Międzynarodówka hodżystowska nie istnieje.
Zgadza się. Dopóki Gadafi żyje przesądzone jeszcze nie jest nic. Jak go dopadną - los Libii będzie już wiadomy.
niestety, się mylisz albo prowokujesz.
Polską sekcję międzynarodówki hodżystowskiej - Komunistyczną Partię Polski W Walce Zwycięstwo - założył nie kto inny, jak legendarny przywódca proletariatu Polski, Kazimierz Mijal.
Jesteśmy w kontakcie z towarzyszami w Niemczech, które - jak wiadomo - są bramą do rewolucji światowej.
Nie ma nas tylko w oczach pelzających empiryków - tych rewizjonistycznych renegatów, wysługujących się burżuazji.
HODŻYSTA
Jaki wpływ na rzeczywistość mają hodżyści aby w ogóle o nich wspominać?
a kto nam dostarczy wiarygodnych informacji? Ambasada Rosji jak sadze?
Kraju, ktory wbrew nieuzasadnionym potwarzom skorumpowanych przez wywiad USA, Izraela i krajow UE aktywistow pozarzadowych, szanuje prawa czlowieka, w ktorym nie morduje sie dziennikarzy, nie okupuje Czeczenii i generalnie nie rzadzi nim post-KaGieBowska klika na czele z ludobojca Putinem?
No napisz, prosze, bo akurat tego kraju by mi w Twojej laurce dla dyktatorow brakowalo- w Rosji tez jest fajnie, prawda?
http://www.net-news-global.de/
http://www.jungewelt.de/
http://antikrieg.com/aktuell/2011_08_17_clinton.htm
http://www.linkezeitung.de/cms/index.php
I to akurat nie sa strony ambasady Rosji.
@a kto nam dostarczy wiarygodnych informacji?
z burżuazynych mediów: BCC i RT
z lewicowych: LALKAR i MRZine
Dialektyczne uzupełnienie i mamy prawdę o otaczającym nas świecie.
lewica.pl to na razie zbyt wtórny i zbyt zależny od ideii promowanych przez korporacyjne media serwis. Ale żyjemy w Polsce, zawsze będacej na peryferiach i poza głównymi nurtami rozwojowymi świata i Europy, więc zachodni drobnomiesczański radykał zawsze będzie na lewo od polskiego "lewicowca".
Ucz się więc języków obcych.
Moj profesor od angielskiego w szkole podstawowej im. J. Marchlewskiego (tzw. tysiaclatka) zawsze na lekcjach powtarzal:
"Uczcie sie jezykow obcych, bo ich znajomosc to "okno na swiat".
I mial racje.
"lewica.pl to na razie zbyt wtórny i zbyt zależny od ideii promowanych przez korporacyjne media serwis. Ale żyjemy w Polsce, zawsze będacej na peryferiach i poza głównymi nurtami rozwojowymi świata i Europy, więc zachodni drobnomiesczański radykał zawsze będzie na lewo od polskiego "lewicowca"."
Do wielu rzekomo "walczących o losy świata Polaków" ta prawda niestety nadal nie może dotrzeć.
http://www.vesti.ru/doc.html?id=559281&tid=88994
http://www.vesti.ru/doc.html?id=559250&tid=88994
Z drugiej strony, Andrzeju, kompleks "ubogiego krewnego" wyklucza samodzielne myślenie i poznawanie świata. Natomiast pozowanie na kogoś "ponad to" jest alienacją, a właściwie zwyczajną ucieczką od rzeczywistości, zwłaszcza, że pacjent w takiej sytuacji zwykle zaczyna identyfikować się z jakąś wyobrażoną, bądź wyidealizowaną zbiorowością zza siódmej góry, tracąc coraz bardziej kontakt ze światem realnym.
--
Nawiasem mówiąc, Mlm, jeśli uważasz, że ZSRR i PRL to były wielkie osiągnięcia lewicy, to bynajmniej nie powinieneś odczuwać kompleksów w stosunku do "centrum" Europy, bo choć byliśmy prowincją w tamtym "bloku", to jednak awangardą w stosunku do tej "od zawsze" burżuazyjnej jej części :-)))
Potrafisz tak na to spojrzeć i uwierzyć, że to "mohairowe berety" budowały socjalizm, czy wolisz swoją mitologię?
to pisemko tego śmiesznego typka co wieści rewolucję spod znaku Marksa-Engelsa-Stalina i chce socjalizmu w Wielkiej Brytanii a jednocześnie ma szwalnie w inidiach bo w UK są za wysokie koszty pracy no i dzieci nie można zatrudniać?
Szturm na Bani Walid poprzedziły 48 godzinne bombardowania prowadzone przez lotnictwo NATO. Oblężone miasto trójkolorowi "rewolucjoniści", czyli wojska rządowe, atakują z trzech stron.
Zdaniem nowych władz Libii Kaddafiego i jego dwóch synów broni setka wiernych mu żołnierzy:
http://www.tvn24.pl/12691,1716253,0,1,powstancy-wiedza--gdzie-ukryl-sie-kaddafi,wiadomosc.html
@Natomiast pozowanie na kogoś "ponad to" jest alienacją, a właściwie zwyczajną ucieczką od rzeczywistości, zwłaszcza, że pacjent w takiej sytuacji zwykle zaczyna identyfikować się z jakąś wyobrażoną, bądź wyidealizowaną zbiorowością zza siódmej góry, tracąc coraz bardziej kontakt ze światem realnym.
Nie krakanie tak jak wrony (a "wrony" w Polsce nie kraczą miło dla lewicy), jest w pewnym sensie oderwaniem od rzeczywistości, tak jak np niebycie antysemitą w III Rzeszy, tylko trudno nazwać takie "oderwanie" czymś złym.
@ to pisemko tego śmiesznego typka co wieści rewolucję spod znaku Marksa-Engelsa-Stalina i chce socjalizmu w Wielkiej Brytanii a jednocześnie ma szwalnie w inidiach bo w UK są za wysokie koszty pracy no i dzieci nie można zatrudniać?
Równie dobrze można zamienić "śmiesznego typka" na kapitalistę Fryderyka Engelsa i obśmiewać to co napisał. A pisał przecież bardzo mądre rzeczy. Nie ze wszystkim musimy sie identyfikować ale warto poznawać różne punkty widzenia i nie zasklepiać się w nadwiślańskim parafialnym horyzoncie.
@Mlm, jeśli uważasz, że ZSRR i PRL to były wielkie osiągnięcia lewicy, to bynajmniej nie powinieneś odczuwać kompleksów w stosunku do "centrum" Europy, bo choć byliśmy prowincją w tamtym "bloku", to jednak awangardą w stosunku do tej "od zawsze" burżuazyjnej jej części :-)))
Dużo w tym prawdy, tylko, że mowa o czasie przeszłym. Do 1989 polska lewica mogła na Zachodzie chodzić z podniesioną głową.
@Potrafisz tak na to spojrzeć i uwierzyć, że to "mohairowe berety" budowały socjalizm, czy wolisz swoją mitologię?
Socjalizm w Polsce budowali polscy komuniści na przekór Polakom, moherowym beretom i to tylko dzięki obecności wojsk sowieckich.
"Socjalizm w Polsce budowali polscy komuniści na przekór Polakom, moherowym beretom i to tylko dzięki obecności wojsk sowieckich."
Ktoś uważa jeszcze, że to wszystko na poważnie? Ci upeerowcy (chyba) mają za dużo wolnego czasu i dziwne poczucie humoru.
...o argumencie siły pukali się w głowę, utrzymując, że to wola mas ludowych zadecyduje o losach Libii.
No, niech teraz wlezą pod ławę i zgodnie z polska tradycją, odszczekają.
Chyba, że nadal utrzymują, że TERAZ o losach Libii zadecyduje lud - a to przepraszam, bo to oznacza, że stan podostry przeszedł w chroniczny i do ozdrowienia daleko.
1. Akurat problem stosunku do Żydów był w III Rzeszy dotkliwie realny, w przeciwieństwie do stosunku Ciemnogrodzianina do Wielkiej Rewolucji, czy też jej "ponownego przyjścia". W tym pierwszym przypadku była to, rzec można, sprawa życia i śmierci, a w tym drugim to tylko przykład przywołanej przez Andrzeja "walki Polaków o losy świata" ;-)))
2. Czyli "budowali" mniej więcej tak samo, jak kapitaliści "budują" fabryki, tak?! :-)
Ogólnie to dość ciekawe, bo powiadają niektórzy, że socjalizm przez długi czas cieszył się dość szerokim poparciem społecznym, ale okazuje się, że to jednak, jak zwrocił uwagę Getzz, upeerowcy mają rację...
"Z drugiej strony, Andrzeju, kompleks "ubogiego krewnego" wyklucza samodzielne myślenie i poznawanie świata. Natomiast pozowanie na kogoś "ponad to" jest alienacją, a właściwie zwyczajną ucieczką od rzeczywistości, zwłaszcza, że pacjent w takiej sytuacji zwykle zaczyna identyfikować się z jakąś wyobrażoną, bądź wyidealizowaną zbiorowością zza siódmej góry, tracąc coraz bardziej kontakt ze światem realnym.".
Misiu Bucharinie, można nie uciekać od rzeczywistości i "po bożemu" się do niej przystosować. Na lewicy wielu już było takich, którzy zdołali zaakceptować nowy ład społeczno-polityczny, przekonać się do otaczającej ich rzeczywistości. Zdołali się na tyle przekonać, ze już ich na tej lewicy nie ma. W Polsce to jest dość nagminne zjawisko. Nawet na tym forum można wskazać przykłady osób, które dzisiaj "po bożemu" nie są już komunistami, marksistami gdyż bycie komunistą, marksistą w Polsce "nie jest dobrze odbierane". Pewnie i socjalistami nie pozostaną na dłużej. Prędzej czy później takie ewolucje ideowe kończą się poparciem dla panującego systemu kapitalistycznego, burżuazyjnego państwa.
O jakim "idealizowaniu zbiorowości" pleciesz? Zbiorowość o której wspominasz, choć w szczególnie aktywny sposób nie wyraża poparcia dla kapitalizmu, to jednak uważa ten sam system za najbardziej optymalny i nie ma zamiaru go obalać. Wierzy w te bajki, że gdy zostaną zmniejszone jeszcze obciążenia podatkowe, składki to stanie się bogata i powstaną nowe miejsca pracy. Są też tacy w tej zbiorowości, którzy "olewają wszystko", ale próbując od nich wyciągnąć, co sobie myślą o tej rzeczywistości, wnioski wcale nie są o wiele lepsze, niż po zetknięciu się przemyśleniami "tych świadomych". Konstatacje o tym w jakim społeczeństwie żyjemy nazywasz kreowaniem "wyidealizowanej zbiorowości"? Coś ci się chyba pomyliło. Dialektycznie podchodząc do sprawy, można co najwyżej roztaczać inną wizję rzeczywistości wobec tej obecnej, inną wizję społeczeństwa.
@socjalizm przez długi czas cieszył się dość szerokim poparciem społecznym
W Niemczech, Rosji, Francji, Włoszech, Hiszpanii, nigdy w Polsce.
międzynarodowki hodżystowskiej są skrzynkami z przydatnymi narzędziami do rewolucyjnej zmiany rzeczywistości
A nie wtedy, gdy Kaczyński już zdobędzie Moskwę i "obali w Polsce układ wspierany przez ruskie służby specjalne". Wtedy nastąpi faktycznie przesilenie...
A właśnie, co o tym kondominium ma do powiedzenia Jarek? -> http://wyborcza.pl/1,75478,10229911,Wikileaks_o_tajnych_wiezieniach_CIA__Wyciszyc_Kiejkuty.html
Jakie to czasy, kiedy komuniści polscy chodzili z podniesionym czołem przed 1989? Jacy komuniści?
Polska specyfika, o której bladego pojęcia nie mają ani mlm, ani Kotarski, polega między innymi na tym, że Stalin rozwiązał i rozstrzelał Komunistyczną Partię Polski. Do 1956 roku zaś każdy, kto nawiązywał do tradycji polskiego komunizmu z urzędu podpadał pod zarzut bycia prowokatorem i piłsudczykowsko-dwójkarską agenturą. W oficjalnej historii pasował Dzierżyński, Alfred Lampe i Marian Buczek oraz prawem kaduka Rokossowski, ale bez przesady. Po 1956 roku PZPR zmieniała coraz bardzie legitymizację swej władzy na racjonalizację geopolityczną, aż socjalizmu z tego zostało tylko tyle, co w Aleksandrze Kwaśniewskim.
Polska specyfika polega także na tym, że w odróżnieniu od kilku innych krajów europejskich, prawica nie skompromitowała się kolaboracją z faszyzmem. Była i jest ohydna, ale nie miała Petaina, Quislinga, Horthy'ego czy Hachy. I do tego trzeba się ustosunkować, nie zaś narzekać, że nie jest tak łatwo jak w Czechach czy Niemczech. Marksiści za dychę chcieliby, żeby tego najzwyczajniej nie było.
http://www.youtube.com/watch?v=aJURNC0e6Ek
ciekawe złudzenie optyczne: wszędzie widzisz CIA tak, iż nie zauważasz bliższej nam geograficznie i bardziej niebezpiecznej struktury o nazwie FSB.
@Polska specyfika polega także na tym, że w odróżnieniu od kilku innych krajów europejskich, prawica nie skompromitowała się kolaboracją z faszyzmem.
Stycznień-luty 1944, okolice Wilna i Kowna. Do stołu rokowań siadają: komendant Okręgu Wileńskiego AK płk Aleksander Krzyżanowski "Wilk" oraz szef Abwehry w Wilnie mjr Julius Christiansen. Cel: wspólne zwalczanie partyzantki radzieckiej. Szczegóły tych tajnych rozmów, upowszechnione niedawno przez niemieckiego historyka, każą trochę ostrożniej patrzeć na wyidealizowane pomniki bohaterów z AK.
"Polska specyfika polega także na tym, że w odróżnieniu od kilku innych krajów europejskich, prawica nie skompromitowała się kolaboracją z faszyzmem. Była i jest ohydna, ale nie miała Petaina, Quislinga, Horthy'ego czy Hachy. I do tego trzeba się ustosunkować, nie zaś narzekać, że nie jest tak łatwo jak w Czechach czy Niemczech. Marksiści za dychę chcieliby, żeby tego najzwyczajniej nie było.".
Czyżbyś, altstettiner, o tych rozmowach i nieformalnej współpracy z UPA nie słyszał? A moze UPA to był ruch "narodowo-wyzwoleńczy"? -> http://www.mmzamosc.pl/artykul/upa-i-win-razem-do-boju-skomplikowana-historia-polskiego-podziemia-226535.html
Właściwie to nie dziwi mnie, że bronisz zachowań kolejnych polskich władz, które pozwalały na istnienie tajnych więzień CIA na terenie Polski, ukrywały tę współpracę z administracją rządową USA i CIA jak jeden maż przed społeczeństwem. Kiedyś nie przeszkadzało ci pisać do pisemek wspierających partię uwikłaną w realizację planów CIA. Dzisiaj popierasz partię równie serwilistyczną względem interesów geopolitycznych USA, z tymże PiS. Przypomnieć należy, że to pewien poseł PiS twierdził, iż do zadań państwa należy ochrona post"komunisty" - prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który według niego miał postępować zgodnie z interesem państwa, gdy zaprzeczał, ze ma jakąkolwiek wiedzę na temat wspomnianych więzień CIA w Polsce i nie chce się w tej kwestii wypowiadać.
Oddajmy głos rzeczonemu posłowi: "W kwestii bezpieczeństwa prezydent działał nie jako Aleksander Kwaśniewski dla jakichś swoich interesów, lecz w imieniu państwa podejmował trudne decyzje i państwo musi go chronić".
Jeśli te wypowiedzi nie dowodzą, że Polska jest kolonią Stanów Zjednoczonych, a swój udział w jej stworzeniu ma cały polityczny establishment Najjaśniejszej, to chyba tobie się coś przewidziało, jak i Jarkowi również.
Czyżbyś celowo kłamał altstettiner? Czy może ktoś nawet doradza Ci, byś takimi kłamstwami szafował akurat w tej dyskusji, teraz na forum. W dyskusjach pod różnymi wątkami na tym portalu można znaleźć moje komentarze, gdzie często się wypowiadałem o przedwojennej KPP i na pewno nie można było się tam doszukać cienia usprawiedliwienia dla tego jak z KPP postąpił Stalin i służalczy mu aparat represji.
Na KPP spadły represje stalinowskie. Ale przecież represje stalinowskie dotknęły również KPD, w dodatku Stalin nie przejmował się za bardzo sytuacją uwięzionych komunistów z KPD w nazistowskich obozach koncentracyjnych i właściwie również przyzwalał na to, by Hitler i spółka ich nie tylko represjonowali, ale i mordowali.
To że polska prawica czy przynajmniej sanacyjna część tej prawicy jednak się nie sprzymierzyła z Hitlerem w wojnie przeciwko ZSRR wynika z niedołęstwa, nieudolności tej prawicy i trochę przypadku. W latach 30-tych kręgi sanacyjne, dyplomacja na wiele pozwalały Hitlerowi i w pewnym sensie obmyślały plany "wspólnej interwencji" w ZSRR. Nic z tego oczywiście nie wyszło, o co do dzisiaj niektórzy, co zabawniejsze, prawicowi pismacy czy historycy mają pretensje do ówczesnych władz, "bo jednak Hitler nas szanował, w dodatku też był antykomunistą"...
Natomiast słabość lewicy rewolucyjnej w Polsce wynika choćby z faktu, że nawet tzw. radykałowie raczej odżegnują się od historii rewolucyjnego, komunistycznego ruchu robotniczego, są bardzo "pluralistyczni" i "elastyczni", w każdej chwili gotowi do podpięcia się pod tradycje innych nurtów lewicowych czy "lewicowych". Inni natomiast rzeczywiście myślą, że nie mogą w jakimś sensie za bardzo naginać rzeczywistości, ponieważ, spotkałyby za to ich represje ze strony państwa, utrata dobrej opinii czy nawet pracy. Są też tacy, co jako "lewicowcy" współpracują z IPN-em i zajmują się donosicielstwem. "Socjalizm" policyjny ma się zawsze dobrze. Trudno też nie zauważyć, że w społeczeństwie polskim raczej polityka, i co zabawniejsze, rzeczywistość, którą współtworzą nie interesuje zbyt wielu jego członków (życie dniem codziennym jest najważniejsze). Jeśli się będzie ciągle usprawiedliwiać taki stosunek do otoczenia, rzeczywistości "życiem dniem codziennym", "odpowiedzialnością za rodzinę", to nie widzę żadnych większych szans na stworzenie rewolucyjnej, konsekwentnej, klasowej lewicy.
Nie trzeba się przystosowywać, ani akceptować owego "ładu społeczno-politycznego", warto jednak "raz a porządnie" przyjąć do wiadomości jaki jest stan faktyczny, zamiast co rano budzić się z pretensjami do swego prowincjonalnego świata, że nie jest "wyidealizowaną zbiorowością" niemieckich, rosyjskich, francuskich, włoskich, hiszpańskich, nigdy polskich, miłośników socjalizmu, wzdychając przy tym do Rewolucji, która to niechybnie przybędzie na białym koniu z Centrali i wymieni to tak chętnie pogardzane swołeczeństwo. Przynajmniej na "zachodnich drobnomieszczańskich radykałów" - takich, co są ponoć "zawsze na lewo od polskiego "lewicowca"" :-)))
nie widzicie różnicy w zakresie władzy np. Petaina, a jakichś pojedynczych partyzantów.
A dostrzegasz różnicę między działaniami np. AL a tym, co jej przypisuje IPN? Czy według ciebie to pospolici przestępcy, szabrownicy i męty społeczne?
"Armia KrajowaIP: *.algx-houston.pdq.net
Gość: Armia Lu 15.05.01, 00:12 zarchiwizowany
Czyżby legendarni dowódcy Armii Krajowej poufnie paktowali z hitlerowcami w
sprawie wspólnego zwalczania "band bolszewicko-żydowskich"?
Stycznień-luty 1944, okolice Wilna i Kowna. Do stołu rokowań siadają: komendant
Okręgu Wileńskiego AK płk Aleksander Krzyżanowski "Wilk" oraz szef Abwehry w
Wilnie mjr Julius Christiansen. Cel: wspólne zwalczanie partyzantki
radzieckiej. Szczegóły tych tajnych rozmów, upowszechnione niedawno przez
niemieckiego historyka, każą trochę ostrożniej patrzeć na wyidealizowane
pomniki bohaterów z AK.
Armia Ludowa"
http://forum.gazeta.pl/forum/w,13,13597,,Armia_Krajowa.html?v=2
Żałosne! A może to Ty z Houston nadajesz? :-))
to Ty i mlm chcecie przekreślić historię i sobie wybrać inną. Napisałem, że Stalin zlikwidował i rozstrzelał, a dodam jeszcze, że spotwarzył KPP i to jest prawda, tego nie da się zakłamać ani zatupać. Do tego w sojuszu z faszyzmem podzielił Polskę i zastosował w porozumieniu z Hilterem bardzo swoistą politykę narodowościową - Ukraińców, Białorusinów i Litwinów włączył do właściwych Republik Radzieckich, Żydów wysłał Hitlerowi do gazu a Polaków donikąd. Na terenie zajętym w 1939 roku znalazło się 6 milionów Polaków. Nie wiedzieliście?
O polskich kolaborantach można długo - sprawa Leona Kozłowskiego, Feliks Burdecki, Jan Emil Skiwski, Narodowa Organizacja Radykalna, Goralenvolk, Organizacja Toma, szmalcownicy, nawet Alfred Szklarski etc. Tylko co z tego?
Ekwiwalentem Petaina czy Hachy byłby rząd, powiedzmy Sławoj-Składkowskiego, wysyłający Polnische Wehrmacht na bój z bolszewikami, błogosławiony przez kardynała Hlonda, nic mniej.
Zamiast tego Rydz-Śmigły wydał 17 września 1939 w Kutach dyrektywę mówiącą "Sowiety wkroczyły. Nakazuję ogólne wycofanie na Rumunię i Węgry najkrótszymi drogami. Z bolszewikami nie walczyć, chyba w razie natarcia z ich strony lub próby rozbrojenia oddziałów. Zadanie Warszawy i miast, które miały się bronić przed Niemcami - bez zmian. Miasta do których podejdą bolszewicy, powinny z nimi pertraktować w sprawie wyjścia garnizonów do Węgier lub Rumunii", którą trudno uznać za szczególnie agresywną.
A Wy, zamiast walczyć o dumne tradycje polskiej lewicy wielbicie jej biurokratycznych katów i w nierozumnym szale oskarżacie wszystkich dookoła, biedne, zagubione, moherowe babcie, mnie, który próbuje was otrzeźwić, do tego adorujecie zachodnich drobnomieszczan, słynnych bo-bo, którzy stoją nad masą upadłościową niegdysiejszych potęg. Spójrzcie na Włochy, gdzie Rifondazione jest cieniem samej siebie, nie mówiąc o PCI, spójrzcie trzeźwo na Francję, gdzie FPK i trockiści razem wzięci tradycyjnie od 20 lat są słabsi od Le Pena. Jest się czym ekscytować?
Misiu ty już "raz a porządnie" przyjąłeś do wiadomości jaki jest stan faktyczny i poparłeś "szeroko pluralistyczną i otwartą" Polską Partię Pracy. Nie różni się od ciebie altstettiner, który swego czasu działał w innym "pluralistycznym, lewicowym projekcie" o nazwie Nowa Lewica. Rzeczywiście potraficie się dopasować do towarzystwa...
Czemu ma to wszystko służyć? Czemu w istocie to służy? Akceptujecie w istocie stan faktyczny na lewicy, gdyż nie wierzycie w samodzielność rewolucyjnej, klasowej partii robotniczej i podczepiacie się pod działalność ugrupowań populistycznych, w najlepszym razie "prawdziwie socjaldemokratycznych", i im się podporządkowujecie.
Nie dajecie jako "rewolucjoniści" innym żadnego dobrego przykładu (szczególnie młodym osobom, które do tej lewicy chcieliby dołączyć), tym bardziej, że w partiach czy organizacjach, do których należycie, nawet nie staracie się za bardzo forsować swoich rzekomo rewolucyjnych koncepcji, którym podobno hołdujecie i je akceptujecie.
Z mlm można się w pewnych kwestiach zgadzać lub nie, ale ma rację, gdy twierdzi, że zagraniczni drobnomieszczańscy radykałowie są od was zdecydowanie bardziej radykalni, przynajmniej w niektórych kwestiach. Chociażby w ocenie wydarzeń w Libii, niektórzy z nich, potrafią myśleć dość samodzielnie, czego od was niestety trudno wymagać.
O tak, ludzie powinni samorzutnie, rzucając w diabły problemy "dnia codziennego", zakładać wspólnie z Prrawdziwymi Rrrewolucjonistami osiedlowe towarzystwa przyjaciół Armii Czerwonej, a także kluby badaczy pism zebranych Lenina (dla jasności abstrahuje tutaj od oceny A.Cz. i Lenina). Jeśli tego nie zrobią, to nie będzie już dla nich usprawiedliwienia, Rrrewolucjoniści ich rozliczą i... się na nich obrażą, wylewając swoje żale na niszowych portalach...
I niech ktoś mi powie, że ci nasi Rrrewolucjoniści nie są Polakami! :-)))
Co się tyczy dawania przykładu, ja harcerzem nie jestem (-:
altstettiner, ależ kłamiesz jak najęty. Wskaż choć jeden komentarz na tym forum, gdzie usprawiedliwiałem postępowanie Stalina wobec KPP? Nawet mlm raczej na tym forum nie usprawiedliwiał poczynań Stalina wobec KPP, czy tym bardziej fizycznego rozwiązania tej partii. Stalin rozwalając KPP przysłużył się tylko obozowi sanacji, głupocie jej głównych przywódców, którzy byli zapiekłymi antykomunistami. KPP natomiast rzeczywiście starała się dzielnie walczyć z faszyzmem, także z tymi sanacyjnymi kręgami, które do końca liczyły na to, że jakoś "sobie ułożą" stosunki z III Rzeszą, czym przypłaciły w końcu najazdem Hitlera na Polskę. Późniejsze nastawienie kręgów sanacyjnych do mających miejsce wojennych wydarzeń jest tylko wypadkową ich beznadziejnie głupiej polityki jaką uprawiały w przededniu wybuchu wojny, starając się raz szukać porozumienia z Francją i UK a innym razem z III Rzeszą.
W końcu przez wszystkich zostali wykiwani i pozostawili społeczeństwo na pastwę losu. Bardzo "honorowo"...
Jako marksista powinieneś wiedzieć, że nie ma skutków bez przyczyny.
Twoje słowa to zwyczajne pomówienia, ponieważ nie masz żadnego usprawiedliwienia na swoją działalność polityczną, która też była bardzo kręta, niejednoznaczna i raczej niewiele miała wspólnego z "dumnymi tradycjami polskiej lewicy"...
Gdzie implementowałeś te tradycje? W szeregach Nowej Lewicy? Zresztą o jakie konkretne tradycje polskiej lewicy Ci chodzi? To też należy jasno sformułować - rewolucyjną, marksistowską czy reformistyczną z jej różnymi naleciałościami drobnomieszczańskimi? Czy może odpowiada ci to typowe dla tzw. radykalnej lewicy w Polsce rozmycie ideowe, bajzel programowy, dwuznaczność, nieprzejrzystość celów, które sobie wytacza, rozpływające się oblicze w kolejnych populistycznych lub socjaldemokratycznych organizacjach?
jako cynik wiesz, że wraz z mlm po prostu przemilczaliście tę zbrodnie Stalina, chwaląc Stalina jako mordercę kierownictwa Armii Czerwonej, niszczyciela weteranów walki rewolucyjnej, solidnego sojusznika III Rzeszy. etc. Dlatego pytałem o Wasz stosunek do tych sukcesów Stalina. Bo to był wielki antykomunistyczny sukces - Piłsudskiemu i Rydzowi-Śmigłemu nie udało się zlikwidować KPP, nawet się na to nie zamierzali a jakże szybko i precyzyjnie uczynił to Stalin! Doskonale też wiesz, że likwidacja KPP to wstęp do porozumienia z Hitlerem, nie ma polskich komunistów, można zlikwidować do spółki z Hitlerem bękarta traktatu wersalskiego. To przyznaj teraz wreszcie, że Stalin wymordował polskich komunistów, radzieckich komunistów, węgierskich komunistów, jugosłowiańskich komunistów, rumuńskich komunistów, chińskich komunistów, fińskich, koreańskich... Przyznaj, że był zbrodniarzem. I nie mów mi o dobrych stronach Stalina. Był szkodnikiem, był najsłabszym ogniwem radzieckiego wysiłku wojennego w walce z faszyzmem, był kompromitacją lewicy.
A moja działalność polityczna przede wszystkim była - od Grupy Samorządności Robotniczej-Komuniści przez GSR, GIPR, Nową Lewicę, do teraz, do mojej, mam nadzieję jak najkrótszej - bezprzynależności. Jeszcze będzie. Do głowy mi nie przyjdzie określać swoich działań jako wzorcowych i jedynie słusznych, jestem człowiekiem i muszę popełniać błędy, nigdy jednak nie pochwalałem zbrodniarzy i likwidatorów ruchu robotniczego, także w Nowej Lewicy. I nie będę niczego usprawiedliwiał przed tymi, którzy nieustannie jęczą o swojej jednoznaczności, skrystalizowaniu ideowym i dając jedynie świadectwo swemu nieudacznictwu, niemocy.
czy Wasze tradycje są komunistyczne ale antystalinowskie czy stalinowskie? Czy wierzycie nadal, że Stalin był nie tylko genialnym dowódcą, ale także Największym Językoznawcą i wspaniałym agronomem, wspierającym Trofima Łysenkę? Czy chcecie walczyć o odbudowę polskiego ruchu rewolucyjnego czy tylko narzekać na niewłaściwą historię, mohery i w ogóle na to, że prawica jeszcze ma czelność istnieć i nie powiesiła się sama, a samemu, tak na wszelki wypadek przeprowadzić się do NRD? Czy chcecie walczyć o bieżące i długofalowe interesy klasy robotniczej czy po prostu zażądać od robotników, żeby padli na kolana i przeprosili PZPR i poszli w cholerę, bo i tak tu nic nie da się zrobić bez bratniej pomocy? No to jak tam, bez tego bagienka i guzdrania się?
kto w KPP walczył z faszyzmem poza agentem II Oddziału w tej iorganizacji, Marianem Buczkiem?
Podczas II wojny światowej, ludzie ze struktur załozonych w Polsce na polecenie Stalina walczyli glównie między sobą (por. losy M.Nowotki i braci Mołojców).
- dowodem na racjonalność dialektyki, zgodnie z którą nie należy m.in. mechanicznie oddzielać dobra od zła.
Weźmy Stalina. Nie był to ideał. Nie wolno jednak stawać na piedestale absolutnych wartości i go mechanicznie potępiać. Przecież Stalin uwolnił nas od KPP. Niewiele brakowało, a zrobiłby to samo z frakcją Wieslawa, Moczara, Spychalskiego i Logi-Sowińskiego.
oczywiście że dostrzegam (choć to pytanie jest zupełnie nie na temat).
Publikacje IPN o latach 70tych i 80tych (np. o tym jak esbecja inwigilowała opozycję, Bolek, itp.) są najczęściej bardzo wartościowe, ale te o latach 30tych i 40tych to prawie zawsze straszne głupoty.
http://www.pravda.ru/world/restofworld/africa/06-09-2011/1090745-gambitlybien-2/
To naprawdę dobre pytanie ( nie tylko do p.Andrzeja Kotarskiego ale i pp BB).
Ale odpowiedzi pewnie się nie doczekam, bo nie byłoby Stalina bez Lenina, a trudno wyobrazić sobie komunistę potępiającego leninizm.
Nie bardzo rozumiem co chcesz od Andrzeja Kotarskiego? Kupiłeś wykładnię stalinizmu lansowaną przez PMB, według którego obrońcy Kaddafiego i krytycy "libijskiej rewolucji", i szerzej "permanentnej arabskiej rewolucji", to staliniści?
"jako cynik wiesz, że wraz z mlm po prostu przemilczaliście tę zbrodnie Stalina, chwaląc Stalina jako mordercę kierownictwa Armii Czerwonej, niszczyciela weteranów walki rewolucyjnej, solidnego sojusznika III Rzeszy."
Doprawdy jesteś kretynem...
Czytaj ze zrozumieniem komentarze na tym forum alt...
Na razie na tym forum czystki w ACz usprawiedliwia abecede )ostatni jego komentarz w tej dyskusji o tym dowodzi) i niejakie sumienie narodu czy west, którzy cieszą się, że ACz została oczyszczona z "niemieckich szpionów", których pogoniliśmy "dzięki boskiej pomocy" w 1920 roku... A może "nie zauważyłeś" tych komentarzy, to by wiele wyjaśniało... :)Czy ich też przypiszesz to "stalinowskiej tradycji"?
Nie ma natomiast ani jednego mojego komentarza na tym forum, gdzie pochwalałbym to co zrobiono z weteranami rewolucji i w ACz w latach 30-tych w ZSRR. Wręcz przeciwnie, można znaleźć takie gdzie zawsze potępiałem represje stalinowskie. Potępiałem też zawsze jednak represje wobec komunistów w II RP. Nie stać cię na rzeczową dyskusję, tylko na przypisywanie komuś poglądów, z którymi absolutnie się nie utożsamia.
"Do głowy mi nie przyjdzie określać swoich działań jako wzorcowych i jedynie słusznych, jestem człowiekiem i muszę popełniać błędy, nigdy jednak nie pochwalałem zbrodniarzy i likwidatorów ruchu robotniczego, także w Nowej Lewicy."
Zadziwiająco dużo ostatnio popełniasz tych błędów, chociażby ostatnio - źle interpretując czy odczytując wypowiedzi w tej dyskusji... Macie z abecede podobne problemy?
Mówi się "trudno", ale nie chce mi się robić "Rrrewolucji" z narodowcami... Nie jest mi po drodze z takim "sojuszem ekstremów" (nowym "socjalfaszyzmem? :-))) ), z którym tobie najwyraźniej już tak...
http://www.vesti.ru/only_video.html?vid=358895
Ci którzy pomawiają Andrzeja Kotarskiego o jakiś "cynizm" czy gloryfikowanie stalinizmu, rzeczywiście ignorują jego jasne i czytelne WIELOKROTNE wskazywanie na tym forum potępienie jego zbrodni, jakiej ofiarą padł w dużej mierze ruch komunistyczny. Rządy te nie opierały się, co trzeba podkreślić na klasie robotniczej. Niezależna analiza marksistowska dokonana jeszcze przed wojną przez Andrzeja Stawara wykazuje wybitny i poszerzony w stosunku do lat wcześniejszych udział bynajmniej nie świadomego klasowo mieszczaństwa i inteligencji w aparacie władzy, dlatego też obchodzono uroczyście wiele rocznic urodzin czołowego radzieckiego cenzora i autora książek przypominających świetność doby caratu Aleksego Tołstoja. Dlatego Eisenstein został zniszczony psychicznie za krytykę Opriczniny i Iwana Groźnego. Dlatego wreszcie Jeżow i Andriej Wyszyński układając swe ciągle przypominane obecnie maksymy o tym,że nie ma niewinnych, tylko są niewłaściwie przesłuchiwani, lub że na niewinnego człowieka paragraf się znajdzie, czerpali z bogatej skarbnicy myśli kardynała Armanda Richelieu, którego dewiza brzmiała: "Jeżeli dasz mi sześć linijek napisanych przez najbardziej uczciwego człowieka i tak znajdę w nich przyczynę do powieszenia go". Stalinizm wykazał tutaj znane z socjologii zjawisko podboju zwycięzców przed kulturę zwyciężonych, co było spełnieniem najbardziej koszmarnych obaw Lenina, który jedno ze źródeł słabości młodej republiki upatrywał w odchyleniu biurokratycznym. Już pomijając zasilających formalnie klasę robotniczą wydwiżeńców, czyli synów mieszczańskich którzy wiedząc, skąd wiatr wieje odbywali w fabrykach staż, nie traktowany jako edukacja klasowa, lecz rodzaj wojskowej służby, coś co po prostu trzeba przejść, by piąć się wyżej po szczeblach kariery urzędniczej.
Wróćmy jednak do meritum, zaskoczyło mnie, że Altstettiner nie dostrzega docenienia jego zdaniem pozytywnych stron Stalina i pochwały mordowania przez jego aparat komunistów jakie wypisuje ABCD, tylko zarzuca cynizm i poparcie dla Stalina Kotarskiemu, który wskazywał na zbieżność celów Stalina i burżuazyjnej policji, a także na fakt chociażby jej współpracy z Antykominternem w niszczeniu niezależnego ruchu komunistycznego.
Świat stanął na głowie. "Es schwindelt !" [ w głowie się kręci]" - jak mawiał Lenin ...
http://niniwa2.cba.pl/KOLABO.HTM
Z reguły tak się kończą "arabskie rewolucje" wspierane przez NATO i USA, czyli dojściem do władzy radykalnych islamistów. To USA i NATO są wygenerowali islamski terroryzm, także jego "zagrożenie". To ich chłopcy na posyłki, z którymi potem ten sam "cywilizowany świat" walczy na "wojnie z terroryzmem", gdy okażą się nieprzewidywalni, bezużyteczni.
To ciekawa kwestia ;-))) W innym wątku niejakie sumienie narodu (na które się chyba powołuje altstettiner) twierdzi nawet, że obrońcy Kaddafiego to nie tylko stalinowcy ale i również zwolennicy Saddama Hussajna, ponieważ wcześniej wypowiadali się przeciwko agresji na Irak ;-)))
"Z powodu degeneracji państwa robotniczego Związek Radziecki przekroczył próg drugiej wojny imperialistycznej będąc o wiele słabszym niż powinien być. Porozumienie Stalina z Hitlerem miało za cel zabezpieczenie ZSRR przed napaścią Niemiec i w ogóle przed wciągnięciem w wielką wojnę. Kiedy okupując Polskę, Hitler zabezpieczał się od wschodu, to Stalin był zmuszony dokonać za zgodą Hitlera inwazji na wschodnią Polskę w celu osiągnięcia pewnych dodatkowych zabezpieczeń przed Hitlerem na zachodniej granicy ZSRR."
Źródło: http://www.marxists.org/polski/trocki/1940/04/25finlandia.htm
"Nasza ogólna ocena Kremla i Kominternu mimo wszystko nie zmienia tego szczególnego faktu, że
upaństwowienie własności jest samo przez się postępowym posunięciem. Musimy przyznać to otwarcie.
Jeśli Hitler jutro rzuci swoje armie na wschód, żeby przywrócić „prawo i porządek” we wschodniej
Polsce, to przodujący robotnicy będą bronić przed Hitlerem tych nowych form własności, ustanowionych
przez bonapartystowską biurokrację radziecką."
Źródło: http://skfm.dyktatura.info/download/trocki18.pdf
Doprawdy nie wiem, Andrzeju, jacy narodowcy mieliby z Tobą robić Rrrewolucję, ani dlaczego ich spławiłeś.
Nie ma się jednak czym przejmować, wszak w odwodzie zawsze jest szczerze oddany Wodzowi patriota radziecki Mlm, a na Zachodzie nie brak ideowych "champagne socialists". Jest z kim robić Rrrewolucję, o ile oczywiście wcześniej nie poróżni Was śmiertelnie stosunek do dokonań Chorlogijna Czojbalsana.
---
Mlm, pytanie brzmi, czy to był Twój wpis (na forum GW), czy po prostu lubisz podpisywać się pod cudzymi tekstami? Mieszkasz w Polsce?
- oczywiście, że Trocki stał na stanowisku obrony ZSRR, tylko Stalin tę obronę demontował. Należało bronić ZSRR, mimo stalinowskiej dywersji. Sojusz z Hitlerem miał na celu zabezpieczenie przed wciągnięciem w wojnę i atakiem Hitlera, powstaje jednak pytanie, czy był to cel realistyczny i czy jego realizacja, czy cena tego złudzenia nie była zbyt wielka? Moim zdaniem uchronienie Hitlera od wojny na dwa fronty i futrowanie III Rzeszy dostawami surowców było zbyt kosztownym prezentem dla faszystów, a w czasie wojny Stalin nie odepchnął faszystów od granic Kraju Rad, co wprost dowodzi, że czas, jaki rzekomo zyskał w istocie stracił. Reformy rolnej i upaństwowienia przemysłu oczywiście należało bronić, jednak polscy robotnicy, powiedzmy Białegostoku, który został miastem białoruskim, nie mieli tej szansy, o czym Trocki już się nie dowiedział. Pamiętamy dlaczego?
Brakowało mi głosu JaśniePana Taraka... kolejnego "demaskatora" stalinowców wśród zwolenników Lenina, a może nawet i Trockiego ;-)))
Pikosiu, w końcu to nie przypadek, lecz jego osobista zasługa, że Miller kojarzy się ze wszystkim, tylko nie perfumerią. A szczególnie z dupą... Vrangsinna. Aż się dziwię, że jeszcze go nie pochłonął piekielny wóz asenizacyjny.
Swoją drogą, Miller z Kaliszem natenczas rymują, choć wszystkim się zdawało, że idzie Nowe. Paktowanie z BCC to ten "zwrot w lewo", o którym tu paplano?!
Co się tyczy (nie-)szanowanego członka, to sprawdź sobie sam.
Ja się pytam o twoich kolegów z Polskiej Partii Pracy? Czyżbyś nich nie słyszał? Nie wiesz, ze Narodowa Rewolucja już się zbliża ;-)))
"Jest z kim robić Rrrewolucję, o ile oczywiście wcześniej nie poróżni Was śmiertelnie stosunek do dokonań Chorlogijna Czojbalsana."
Czyżbyś zastąpił abecede w jego roli, tzn. roli błazna?
Tobie pozostało tylko "robienie rewolucji" z osobami pokroju Zofii. Oddajmy jej głos:
"Ależ bardzo dobrze, ze startują z tej partii narodowcy. Na kogo my Polacy mamy głosować? Jako prawdziwa Polka i patriotka apeluję do wszystkich Polaków. - głosujmy na Jana Strzeżka. 5 miejsce w Warszawie. Proszę nie przejmować się tym, że to Polska Partia Pracy, ta sama co nawoływała do walki z kościołem i propagowała aborcję. To sie już zmieniło. Pamiętajmy, że Jan Strzeżek to prawdziwy Polak i nie ma nic wspólnego z lewicą. To uczciwy katolik. To może być nasz człowiek w sejmie.
Nie wiem dlaczego ludzie prowadzący ten blog też nie lubią nas Polaków?
autor Zofia"
@Sojusz z Hitlerem miał na celu zabezpieczenie przed wciągnięciem w wojnę i atakiem Hitlera,
Nauka nie idzie w las.
@powstaje jednak pytanie, czy był to cel realistyczny
Skoro do niego doszło to znaczy, że był realistyczny.
- jak wiadomo cel osiągnięto - ZSRR nie został wciągnięty w wojnę i Hitler nie zaatakował Kraju Rad.
- jeśli Kotarski nie solidaryzuje się z mlm w obronie Stalina, to jestem usatysfakcjonowany, nawet jako kretyn. Czystki aprobował explicite zresztą tu nie tylko ABCD, ale i mlm i west, a z mlm w dyskusji pod sprawą Wodehouse Kotarski był pod rękę. Stąd ma polemika, BB, nie z inspiracji PMB.
Kotarski przyjął sojusz z mlm, wpisując rozmaite "mlm - dobrze napisane", sam dołożył jeszcze charakterystyczną dla stalinowców, insynuacyjną tezę "A to, że akurat znaczna część byłych trockistów i tzw. lewicowych radykałów wolała spocząć na laurach pokazuje choćby przykład Piniora."
To oczywiście bzdury. Co do trockistów, to niech się bronią sami, ale w ogóle trudno mówić o ich "znacznej części", skoro było ich nędznie mało w PRL, a wspomnianą ewolucję przeszedł Pinior, Labuda i ktoś tam jeszcze. A kogo zaliczymy do owych lewicowych radykałów, jakie zastosujemy kryteria, jaka to była populacja w PRL i kto z nich osiągnął i jakie rzeczone "laury"? Czy to chodzi o mnie, a może o BB, a laury to ich wielekroć tu opiewane koty i nieruchomość w Markach? Czy to tylko rozumowanie eliminacyjne, mające na celu jako jedynie nieskalanych ukazać stalinowców i ewentualnie maoistów?
Jeśli rewolucjoner nie rozumie, dlaczego ABCD potrafi doceniać Stalina, a moim zdaniem, jako prawicowiec, ma do tego święte prawo i mnie to wcale nie bulwersuje, to trudno.
A o moich błędach, Kotarski, to może porozmawiamy, jak zwariuję i będę kiedyś tworzył partię, w której kryterium prawdy będzie zgodność teorii z Partyką...
z tego samego tekstu "Bilans wydarzeń fińskich", na który był uprzejmy powołać się Kotarski;
Z powodu degeneracji państwa robotniczego Związek Radziecki przekroczył próg drugiej wojny imperialistycznej będąc o wiele słabszym niż powinien być. Porozumienie Stalina z Hitlerem miało za cel zabezpieczenie ZSRR przed napaścią Niemiec i w ogóle przed wciągnięciem w wielką wojnę. Kiedy okupując Polskę, Hitler zabezpieczał się od wschodu, to Stalin był zmuszony dokonać za zgodą Hitlera inwazji na wschodnią Polskę w celu osiągnięcia pewnych dodatkowych zabezpieczeń przed Hitlerem na zachodniej granicy ZSRR. Mimo wszystko w rezultacie tych wydarzeń ZSRR uzyskał wspólną granicę z Niemcami i z powodu tego prostego faktu niebezpieczeństwo ze strony zwycięskich Niemiec stało się o wiele bardziej bezpośrednie, a zależność Stalina od Hitlera znacznie się zwiększyła.
Polityka Związku Radzieckiego jest kierowana przez bonapartystowską biurokrację. Biurokracja ta jest po pierwsze i przede wszystkim zainteresowana swoją potęgą, swoim prestiżem i swymi dochodami. Samej siebie broni o wiele lepiej niż ZSRR. Broni się kosztem ZSRR i kosztem światowego proletariatu. To się ukazało w sposób więcej niż jasny w całym rozwoju konfliktu radziecko-fińskiego. Dlatego nie możemy ani bezpośrednio, ani pośrednio brać na siebie ani cienia odpowiedzialności za inwazję na Finlandię, która przedstawia sobą jedynie jedno ogniwo w długim łańcuchu polityki bonapartystowskiej biurokracji.
Czym innym jest solidaryzować się ze Stalinem, bronić jego polityki, brać za nią bezpośrednią odpowiedzialność – jak czyni to po trzykroć niesławny Komintern – a czym innym wyjaśniać światowej klasie robotniczej, że niezależnie jakich zbrodni może być winny Stalin, nie możemy pozwolić światowemu imperializmowi zniszczyć ZSRR, przywrócić w kraju Rewolucji Październikowej kapitalizm i przekształcić go w kolonię. To wyjaśnienie jest podstawą naszej obrony ZSRR.
Czy doprawdy w świetle tego rzetelnie, uczciwie, w sposób pozbawiony cynizmu można dojrzeć w Trockim stalinowca?
@jak wiadomo cel osiągnięto - ZSRR nie został wciągnięty w wojnę i Hitler nie zaatakował Kraju Rad.
Wojna była do nie do uniknięcia, sprzeczności klasowe między "sojusznikami" zbyt wielkie. Zdawali sobie z tego sprawę i sami sygnatariusze paktu i imperialiści w UK oraz Francji. To była gra na czas. I ZSRR - co prawda wielkim kosztem - ją wygrał, przesuwając jednocześnie granice na zachód.
@mlm po prostu przemilczaliście tę zbrodnie Stalina, chwaląc Stalina jako mordercę kierownictwa Armii Czerwonej, niszczyciela weteranów walki rewolucyjnej, solidnego sojusznika III Rzeszy. etc.
To byłoby piękne i wygodne dla ciebie, ale nie ma tak dobrze, wręcz przeciwnie, mlm pokazał, że altstettiner trupy z lat 30 traktuje z pogardą, bo instrumentalnie. Gdyby stalinowskie kierownictwo Armii Czerwonej, stalinowskie kierownictwo KPP i stalinowskie kierownictwo Kominternu przeżyło lata 30, to plułby im w twarz tak jak pluje tym co przeżyli.
@czy Wasze tradycje są komunistyczne ale antystalinowskie czy stalinowskie?
Dobrze byłoby poznać wasze, bo kiedy tzw. stalinowiec ginie w czystkach nagle okazuje się komunistą, a kiedy tzw. stalinowiec czystkę przezywa wciąż pozostaje tym samym obrzydliwym tzw. stalinowcem. Żonglerkę odpowiednio wam pasującymi pojęciami w zależności od sytuacji opanowaliście do perfekcji.
@Czy wierzycie nadal, że Stalin był nie tylko genialnym dowódcą, ale także Największym Językoznawcą i wspaniałym agronomem, wspierającym Trofima Łysenkę?
Wasza wiara niczym nie różni się od wiary powyższej, jesteście tylko a rebours, jedyna różnica, że u was Stalin jest Szatanem i każdy kto pokazuje wasze nieuctwo czy zwykłe mity, musi być też wysłannikiem tegoż Demona Piekieł.
Z Wikipedii:
Andrzej Kotarski (ur. 1996), pseudonim "LoL" (Lepszy od Lenina) - prawdopodobnie jedyny komunista w Polsce (a być może w świecie). Bliższych szczegółów o działalności brak ze względu na ścisłą konspirację.
:)
Podaj dowody, że Marian Buczek był agentem krzykaczu.
...przed zarzutem stalinizmu.
Może to i prawda ale dla działaczy bolszewickich Stalin był kontynuatorem myśli Lenina. Gdyby było inaczej nie dopuściliby go władzy.Nie dokonał przecież zamachu stanu, objął swój urząd za zgodą współtowarzyszy.
Warto na ten drobny szczegół zwrócić uwagę - współcześni uważali Stalina za marksistę i to najgodniejszego spośród nich. Uważali zatem, że metody stosowane przez niego mieszczą się w moralności rewolucyjnej i fakt, że później stali się kolejno ofiarami tej moralności niczego nie zmienia.
Wysiłki dzisiejszych marksistów zmierzające do odcięcia Stalina od Lenina są próbą ratowania tej skompromitowanej ideologii i pozyskania nowych zwolenników poprzez zwykłe kłamstwo co do rzekomej kontrowersji pomiędzy jednym a drugim.
Ma to w domyśle oznaczać, że gdyby Lenin żył dłużej, to losy państwa radzieckiego potoczyły by się inaczej,
bez wielomilionowego ludobójstwa, w duchu humanistycznych haseł, pod którymi tę rewolucję wzniecono.
Jest przecież ten słynny list umierającego Lenina do Biura Politycznego - czy świadczy on o tym, że Lenin nagle przejrzał na oczy i po wielu latach wspólnej walki zobaczył w Stalinie wroga rewolucji? - na pewno nie, zobaczył konkurenta do władzy, bo tak jak większość umierających ludzi był przekonany, że wyzdrowieje i powróci do władzy.
Ale mimo, że był wielkim manipulatorem - śmierci nie okpił.
@Mimo wszystko w rezultacie tych wydarzeń ZSRR uzyskał wspólną granicę z Niemcami i z powodu tego prostego faktu niebezpieczeństwo ze strony zwycięskich Niemiec stało się o wiele bardziej bezpośrednie, a zależność Stalina od Hitlera znacznie się zwiększyła.
Nie zawsze rzeczywistość dostosowuje się do naszych chęci, czasem to my musimy zapłacić jej haracz, sygnatariusz paktu z Cesarstwem Niemieckim, Królestwem Bułgarii i Imperium Osmańskim powinien o tym wiedzieć najlepiej.
Angka Leu (ur. 1996), pseudonim "LoL" (Lepszy od Lolka) - b. maoista w służbie papiestwa w Polsce. Komik, humorysta, kabareciarz. Gładko pogodzony z niewyobrażalnym bogactwem, autorytaryzmem i demoralizacją w/w organizacji a jednocześnie o niesłychanej lewicowej wrażliwości, bliski wszelkim ideałom wolnościowym. Za niezłomną postawę w obronie papizmu a więc i lewicy, odznaczony przez Benedykta XVI krzyżem Pro Ecclesia et Pontifice (Dla Kościoła i Papieża).
To co pan tu wypisuje to zwykła konfabulacja. To, że Stalin został wykreowany na najlepszego marksistę, nie znaczy, że był nim w istocie. Myślę, że pan nie zna faktów takich oto np, że Lenin starał się zaszczepić koncepcję, że naród który niegdyś miał na koncie imperialne podboje jest zobowiązany zrekompensować narodom które niegdyś uciskał swoją wcześniejszą imperialną politykę. Czy mu się to udało ? Lenin wskazywał także na problem odchylenia biurokratycznego młodego państwa rad. Niestety zawiódł się głęboko i w warunkach narzuconej przez interwentów walki, czy w wywoływanych przez byłych carskich oficerów i konstytucyjnych demokratów poprzez wykorzystanie niedoświadczonych politycznie chłopów oderwanych od pługa, którzy uzupełnili straty poległych marynarzy rebeliach typu Kronsztad , inaczej być nie mogło. Lenin podkreślał, ze socjalistyczne państwo ma się rozwijać etapami od tego co sam nazywał dokończeniem misji dziejowej burżuazji w celu wykorzenienia pozostałości feudalizmu w kierunku komunizmu, zdając sobie sprawę, że świadomość społeczna nie nadąża za przemianami i niczego narzucać z góry nie można, z tego powodu np przyjął i zarządził, by go bezwzględnie respektowano dekret o ziemi i dołączony nakaz chłopski, oparty na postulatach ludności wiejskiej z całego kraju, co w zasadzie było przyjęciem programu opartego o koncepcje eserowskie. Lenin podkreślił przy tym, że przyjęcia tych postulatów i ich twardego respektowania wymaga demokratyczny charakter nowej władzy. Zaznaczył też przy tym, że rezygnuje obecnie z bolszewickiego hasła uspółdzielczenia, bo rozwój wypadków i tak pokaże, że to oni mieli rację. A o swoich racjach jak pisał Lenin, nie tylko przy tej okazji, przekonuje się argumentami, a nie siłą. I cóż zrobiła pańska Konstytuanta,zwolenniku parlamentaryzmu ? Otóż odrzuciła ona tak postępową reformę, podobnie torpedując uchwalenie dekretu o pokoju. Idea tzw. przez Lenina demokratycznej dyktatury proletariatu była całkowitym zaprzeczeniem dyktatury, w znaczeniu jakiegoś dygnitariatu, czy jak określa późniejszy stalinowski ZSRR Stawar mandarynatu. Jeśli ktoś czytał np nakaz chłopski czy Dekret o ziemi, gdzie pojęcie demokratycznej dyktatury proletariatu się pojawia, wie, że chodzi tu o demokratyczne uznanie woli większości do tej pory tego pozbawionej, w przeciwieństwem do dyktatury klasy władzę oddającej.
Zwróćże pan uwagę na jeszcze dwa aspekty choćby tej wspomnianej rebelii w Kronsztadzie, mówiąc o "skompromitowanej ideologii". Jak pisze w rzeczowym tekście na ten temat Agata Rozenberg w polemice z Piotrem Ciszewskim:
"Już po zdławieniu próby puczu ci z nich, którym udało się uciec za granicę, przyznawali się, że socjalistyczne slogany były przez nich traktowane instrumentalnie i że budowanie w Rosji prawdziwego państwa wolnych pracowników nie było wcale ich celem.
Kronsztad w czasie rebelii nie był oazą wolności rządzoną przez samodzielną radę marynarzy, gdzie panowała pełna niezależność i tolerancja. Komitet Rewolucyjny z byłymi kadetami na czele zarządził nie tylko aresztowanie wszystkich obecnych w twierdzy członków partii bolszewickiej, ale też każdego, kto otwarcie deklarował sympatię wobec władz lub nawet krytykował postępowanie tegoż Komitetu. Czy tak wygląda spontaniczna oddolna demokracja?" [ Agata Rozenberg: Kto inny zdradził. http://www.lewica.pl/?id=15127 ].
Właśnie panie Tarak, to jest ta pańska demokracja ? Trochę dziwię się pańskiemu faryzeizmowi, gdyż kiedyś wypomniał mi pan słusznie, że nie wspomniałem o obietnicy zapobieżenia rewolucji na ziemiach polskich jaką złożył Piłsudski Beselerowi.
Wróćmy jednak do Lenina? Dlaczego Lenin przegrał ? Zafunduje pan bajki o niezmiennej naturze ludzkiej ? Nie mój drogi. Lenin miał świadomość, że znaczna część kadry bolszewickiej, a także ludu dopiero wydobywanego stopniowo z wielowiekowej ignorancji w momencie pokonania interwentów zachłysnęła się zwycięstwem i po prostu spoczęła na laurach. Jednej z ważniejszych przyczyn tego niepowodzenia należy szukać w coraz bardziej zakrojonej współpracy z byłą carską biurokracją i rozroście nowej, którą stara kadra zarażała własnym stylem pracy. Lenin dostrzegł, że jego współpracownicy wykazują niezrozumienie tak oczywistych dla niego rzeczy, jak to, że robotnik dopóki aparat państwowy nie będzie stopniowo zastępowany, gdy okoliczności i poziom świadomości na to pozwoli instytucjami obywatelskimi, robotnik powinien mieć zagwarantowane prawo obrony swych interesów przez związki zawodowe przed urzędniczą biurokracją, o której pochodzeniu i stylu działania wspomniałem. Jako rozwinięcie tematu polecam panu lekturę na ten temat pióra marksisty całkowicie niezależnego Andrzeja Stawara: http://nowakrytyka.pl/spip.php?article592 .
Lenina czekał zawód także w sprawie gruzińskiej - zachowanie w tym konflikcie Stalina, które Lenin uznał słusznie za przejaw odrodzenia wielkomocarstwowego szowinizmu i realizacja nie odpowiadającej w tej postaci jego programowi koncepcji ZSRR, stanowiło jawne pogwałcenie zasad, które starał się zaszczepić. Niestety wiele wskazuje, z czego pan kpi, że ten zawód kosztował go życie, a odkrycie przez Stalina drugiej nie przeznaczonej dla niego wersji testamentu Lenina o którego istnieniu wspomina siostra Lenina , spowodowało, że generalny sekretarz pomógł powracającemu stopniowo do zdrowia Leninowi umrzeć.
Podsumowując, proszę nie opowiadać bajek o skompromitowanej rzekomo ideologii, gdyż po pierwsze inne ideologie też mają wiele na sumieniu i jako historyk wiem o tym lepiej niż pan czy IPN, który jest instytucją ideologiczną. Po drugie, projekt o nazwie bolszewizm po prostu ostatecznie i nieodwracalnie się zakończył . Dlatego nie ma dzisiaj mowy o nawrocie tej myśli w oparciu o Rosję, mimo dawnych historycznych nadziei w tym kierunku polskich szlacheckich najczęściej rewolucjonistów począwszy od doby powstania styczniowego a skończywszy na rewolucji październikowej i wojnie domowej . Każdy kraj musi sam dokonać ekonomicznego wyzwolenia, a rewolucje importowane, narzucone kończą się fatalnie. Myślenie o nawrocie, kalkowaniu czy odwzorowywaniu pewnych procesów jest zarazem ahistoryczne jak i sprzeczne z marksizmem, który można interpretować jako prawa rządzące zastępowalnością form ustrojowych, do czasu wyodrębnienia się najlepszej postaci z nich. Jestem marksistą, człowiekiem samodzielnie badającym procesy historyczne, który niczego ani nikogo nie zamierza udawać. Dlatego z łaski swojej nie manipuluj pan i nie powtarzaj klisz stworzonych przez propagandę, której bynajmniej nie zmiany obecnego stanu rzeczy leżą na sercu.
Nie będę bezpośrednio zwracać się do altstettinera. Nie sądziłem jednak, że zinterpretuje on pewną część mojej wypowiedzi, że nie wiem, czemu ABCD broni morderstw na komunistach dokonanych przez stalinowski aparat z perspektywy może nie tyle prawicowca lecz nawróconego na pisowski populizm radykalnego lewicowca. Ale to mniejsza. Za to nie zawiódł mnie w innej kwestii - dla niego to co pisałem o jednej z ważniejszych sił na której opierał się ów stalinizm czyli na faworyzowaniu i dopuszczaniu do kształtowania ideologii mylnie zwanej "socrealizmem" ( treści zrozumiałe dla ludu, oznaczało w rzeczywistości daleko posunięte nawiązania do przeszłości ) przedstawicieli mieszczańskiej inteligencji, to zapewne bezproduktywne bajki. Nie dziwi mnie, że to zignorował, bo ten sojusz z dawnymi elitami miał swoją cenę - którą właśnie było uspokojenie obaw tej warstwy, że duch starego bolszewizmu, którego warstwa ta nienawidziła, mógłby ożyć - dlatego trzeba było jej dać gwarancję, że te wszystkie oficjalne bajki o socjalizmie to niegroźne kuriosum. To jest jedna z ważniejszych przyczyn hekatomby komunistów, a nie traktowany wyłącznie taktycznie sojusz z Hitlerem. W imię wyższej racji zgody z elitami, dla których uszu muzyką był świst kul mordujących starych rewolucjonistów, Stalin zdecydował się ich poświęcić. I nie mówię o tym, by usprawiedliwić ten sojusz z Hitlerem, tylko wykazać o wiele bardziej rozbudowane korzenie perfidnej polityki mordowania komunistów przez Stalina, nie obliczonej na krótką metę jednego nietrwałego przymierza obliczonego na to, by Hitler i zachodnie kraje wykrwawiły się wzajemnie w konflikcie, pozwalając ZSRR odegrać rolę rozgrywającego karty. Starzy komuniści musieli zginąć, bo ich obecność odstraszała dawne elity od współpracy z państwem. Musieli ich zastąpić bardziej "racjonalni", "ogładzeni" i "cywilizowani" sprawni biurokraci żonglujący marksistowskimi sloganami, ale które wzajemnie nie przeszkadzały sobie z dawnymi elitami, których kulturę mimo tych sloganów, miały całkowicie adaptować.
"Marksizm z doktryny krytycznej i przenikniętej duchem naukowym zamienia się powoli w zbiór skostniałych formułek i dogmatów o uzasadnieniu naukowym równie mocnym jak teoria nieomylności papieskiej" - zauważa słusznie Andrzej Stawar.
A jaki był stosunek Stalina do carskiej przeszłości ? Czy był to stosunek godny najlepszego marksisty ( jak zwie go Mr Tarak ) ? Zobaczmy przytoczony przez Stawara wyjątek z jednego z przedwojennych przemówień Stalina i spróbujmy odgadnąć do kogo jest w istocie adresowany:
„Zatrzymać tempo, to znaczy pozostać w tyle. A pozostających w tyle bije się. Lecz my nie chcemy być bici. Nie, nie chcemy. Historia starej Rosji polegała na tym, że bito ją nieustannie za pozostawanie w tyle. Bili mongolscy chanowie. Bili tureccy bejowie. Bili szwedzcy feudałowie. Bili polsko-litewscy panowie. Bili angielsko-francuscy kapitaliści. Bili japońscy baronowie. Bili za zacofanie, za zacofanie wojskowe, za zacofanie kulturalne, za zacofanie państwowe, za zacofanie przemysłowe, za zacofanie rolnictwa. Bili dlatego, że dawało to dochód i uchodziło bezkarnie. Pamiętacie słowa przedwojennego poety: ,,Tyś uboga, tyś i bogata, tyś i potężna, tyś i bezsilna, mateczko Rusi!". Te słowa starego poety dobrze zapamiętali ci panowie. Bili i powiadali: „Tyś bogata, wiec można się pożywić". Bili i powiadali: „Tyś uboga i bezsilna— więc można bić i grabić bezkarnie". Takie już jest prawo, kapitalizmu - bić zacofanych i słabych. Wilcze prawo kapitalizmu" itd.
Zaiste tekst ten jest sprzeczny z dialektyką i z tym co starał się zaszczepić Lenin, czyli pokorą wobec swych dawnych kraju mającego na sumieniu podboje. Tutaj podboje Rosji są wymazane gumką myszką "najlepszego marksisty", a różnica między Rosją carską a porewolucyjnym państwem jest również przez ową gumkę myszkę "najlepszego marksisty" wymazana z dziejów.
Czyż nie jest wyraźne, że nie jest to koncepcja adresowana do świadomych marksistów, lecz do mieszczańskiej inteligencji, nie mającej nic wspólnego z marksizmem i wzdychającej za przeszłością ?
Poza tym zadziwiło mnie, że altstettiner ośmielił się nie dostrzec jawnej ironii Kotarskiego, gdy pytał, czy Trocki to stalinista na podstawie fragmentu który zacytował. Czy nie dość tych niepoczytalnych maniackich nadinterpretacji opartych na wyrwanych z kontekstu zdaniach ?
>żyjemy w Polsce, zawsze będacej na peryferiach i poza głównymi nurtami rozwojowymi świata i Europy, więc zachodni drobnomiesczański radykał zawsze będzie na lewo od polskiego "lewicowca".<
Emelemek prezentuje klasyczną neokolonialną mentalność uznającą tylko jednokierunkowy przepływ z centrum na peryferie. Żeby było śmieszniej, w peryferyjnej Rosji takie myślenie reprezentowali mienszewicy. Gdyby Lenin mu ulegał to do żadnej rewolucji by nie doszło. :)
Halo, a czemu w tej libijskiej dyskusji nie bierze udziału czołowy NATO-trockista PMB? :)
@Emelemek prezentuje klasyczną neokolonialną mentalność uznającą tylko jednokierunkowy przepływ z centrum na peryferie. Żeby było śmieszniej, w peryferyjnej Rosji takie myślenie reprezentowali mienszewicy. Gdyby Lenin mu ulegał to do żadnej rewolucji by nie doszło. :)
Śmiechu warte to jest uważanie Rosji za peryferyjną, wystarczy posiadać podstawową wiedzę o rosyjskiej myśli politycznej i historii. O polskiej nędzy intelektualnej świetnie pisał Brun czy Brzozowski Parafiańszczyzna zawsze wtórna ale i pełna pychy wobec wielkiej myśli i wydarzeń zarówno z Zachodu jak i ze Wschodu. Nasz legionista papizmu, który zamienił Mao na Benedykta XVI jest tego najlepszych - i dość humorystycznym - okazem.
Coraz lepiej, emelemek jest lepszy od Marksa i Lenina razem wziętych. :) Jakoś nie dotarło do niego, co Marks pisał o perspektywach rewolucji w Rosji ani o Leninowskiej teorii "najsłabszego ogniwa" - obu wynikających z uznania peryferyjnego statusu Rosji w międzynarodowym podziale pracy.
A jeszcze lepsze jest, że podpiera sie Brunem i Brzozowskim - zdradź nam chlopczyku, co takiego ich czytałeś? :)
Andrzeju, proszę, podaj mi jeden bardzo dobry powód dlaczego piszesz do mnie o narodowcach i jeden jeszcze lepszy dlaczego o PPP.
Co do błaznowania, czyż może być coś bardziej pociesznego, niż "rewolucjonista", któremu bliższy jest dobrze wypasiony, imperialny "zachodni drobnomieszczański radykał", niż żyjący tu na miejscu biedni ludzie - których to nawet nie można "ciągle usprawiedliwiać" -pognębieni tak fizycznie, jak i mentalnie (świadomość?!) przez kapitalizm?! Mlm, a także Ty przyklaskując mu, ustawiliście poprzeczkę zbyt wysoko jak na moje możliwości ;-)
A może to wcale nie jest takie śmieszne, jeżeli potraktujemy poważnie deklaracje z kim klasowo identyfikuje się nasza "awangarda lewicowości", czy też zastanowimy się nad celem, jaki przyświeca wzbudzaniu, miast rewolucyjnego zapału, poczucia wstydu, słabości i beznadziejności wśród ludu...
Coraz bardziej umacniam się w przekonaniu, że emelemek to nie jest zakompleksiony dziwak i idiota strzykający żółcią w internecie, ale antymarksistowski prowokator. Ignorancja w zakresie podstaw ideologii, którą rzekomo wyznaje, jest tego kolejnym dowodem.
Na tym kończę. :)
http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10249082,Raczej_przebudzenie_niz_rewolucja___Smolar_o_sytuacji.html
http://www.tvn24.pl/12691,1716698,0,1,w-skarbcu-brakuje-29-ton-zlota-kaddafi-zdazyl-je-sprzedac,wiadomosc.html
- rewolucjoner - po pierwsze trudno jest mi przyjąć, że podstawą,lub też jedną z podstaw stalinizmu był sojusz z dawnymi - czyli przedrewolucyjnymi - elitami i że z powodu tego sojuszu, chcąc się przypodobać Aleksiejowi Nikołajewiczowi Tołstojowi Stalin wyrżnął elitę swej partii i armii oraz zagranicznych komunistów na dokładkę?
- po drugie - Kotarski jest cyniczny, manipulował cytatami i nie ma czego bronić. Ironia, jaka ironia, celowe działanie adresowane do tych, którzy nie doczytają! Zresztą Kotarski teraz tylko przyznaje, że nie pochwala represji stalinowskich szczególnie wobec polskich komunistów, nie zaś potępia stalinizm jako taki, nie odnosi się krytycznie do zachwytów mlm. Podobne stanowisko swego czasu zajmował Gorbaczow, potępiając represje podkreślał jednak rolę Stalina, jako tego, który zdobył Berlin.
Mlm jak zwykle daje kuriozalny popis obrony niemożliwego, czyli ogłasza Rosję za centrum wszechświata. Ileż to razy Lenin, zwłaszcza w latach 20-tych pisał o peryferyjności i zacofaniu Rosji, o wynikających stąd dla władzy rad kłopotach? A mam dziwne wrażenie, że Lenin nie był jednak prowincjonalnym, zakompleksionym, bijącym pokłony przed Zachodem i przepełnionym parafiańszczyzną polskim drobnomieszczaninem.
Natura ludzka ukształtowała się w ciągu ostatnich mniej więcej 6 mln lat, tj. od czasu odłączenia się od wspólnej linii małp człekokształtnych.
Z jednej linii powoli wyłonili się homo sapiens z drugiej szympansy, którzy są naszymi najbliższymi krewniakami wśród naczelnych, dzielimy z nimi 98% genów.
Przez te 6 mln lat uformowały się zachowania społeczne
znajdujące swoje odzwierciedlenie w budowie genetycznej i poprzez sprzężenie zwrotne na nie wpływające.
Nie będę się nad tym specjalnie rozwodził - jeśli chce mieć Pan dokładniejsze zrozumienie tych przyczyn i skutków to polecam książkę Krzysztofa Szymborskiego "Polityczne zwierzę". Jest tam także przedstawiona bardzo bogata obcojęzyczna bibliografia wybitnych znawców przedmiotu.
Poco o tym piszę? - a no po to, by uwzględnił Pan cechy biologiczne ludzi w procesie formowania nowego, "lepszego" porządku społecznego. Marksistowskie założenie
że rodzimy jako "tabula rasa" okazało się błędne, nie da się wychować mężczyzny pozbawionego indywidualnych dążeń i każdą sprzyjającą okoliczność wykorzysta do dominacji nad innymi. Tu się kryje realna przyczyna klęski marksizmu.
Co do Lenina.
Różnimy się diametralnie w ocenie tej postaci i nic tego chyba nie zmieni, ale lubię czytać Pańskie komentarze, bo
jest w nich jakiś zapomniany już dziś kult jednostki, wiary w tego jedynego sprawiedliwego na przekór złym ludziom takim jak Stalin. Ja zaś jestem przekonany, że nie był aż takim głupcem, by wierzyć we własne slogany, traktował je z pewnością instrumentalnie tak jak i inni
bolszewicy.
@Lenin nie był jednak prowincjonalnym, zakompleksionym, bijącym pokłony przed Zachodem i przepełnionym parafiańszczyzną polskim drobnomieszczaninem.
Za to wy spełniacie tę definicję w 100%.
http://lib.rus.ec/b/215921/read
Według altstettinera Kotarski "... nie pochwala represji stalinowskich szczególnie wobec polskich komunistów, nie zaś potępia stalinizm jako taki,..."
Deklaracja potępiania czegokolwiek "jako takiego", w naszych pokręconych czasach zbyt często służy dorabianiu sobie niepokalanego alibi, a nie obiektywnej analizie wydarzeń historycznych.
Każdy może sobie składać deklaracje, co - jak wiadomo - o niczym jeszcze nie świadczy. Wiemy o tym bardzo dobrze z dyskusji na tym forum z tarakiem. Deklaracje o potępianiu stalinizmu i odcinaniu od niego leninizmu nie przekonuje nikogo z obozu wroga, choćby było uzasadniane i dokumentowane.
Sami mamy zbyt długą historię pomawiania nas o stalinizm, abyśmy nie reagowali niechęcią na przejmowany bezkrytycznie przez altstettinera wzorzec polemik rodem z arsenału posttrockistów.
To zbyt łatwe. I zbyt nieuczciwe w stosunku do młodych, którzy i tak nie mogą mieć do stalinizmu stosunku takiego, jak starsze pokolenia. Robienie z nich niemal współautorów zbrodni Stalina jest (nie)fajnym zabiegiem erystycznym, ale niczym więcej.
Nie chodzi o to, aby im nie tłumaczyć, czym był stalinizm, czy nawet nie piętnować idiotyzmów, zwłaszcza jeśli podobne są do tych, jakie w swoim czasie plótł Michał Nowicki - fan "Koby". Nie chodzi o to, aby nie zauważać fascynacji koncepcjami, które z perspektywy czasu wydają się pociągające niecierpliwym młodym ludziom.
Tłumaczenie, że radykalizm drobnomieszczański, jaki reprezentują zwolennicy stalinizmu czy maoizmu, jest kontrproduktywny w stosunku do celów komunizmu, jest niewdzięcznym zadaniem. Szczególnie w sytuacji, gdy radykalna lewica stoczyła się na pozycje drobnomieszczańskie.
Mamy nieodparte wrażenie, że każdorazowe krucjaty prowadzone przez altstettinera służą nie tyle prawdzie historycznej, co wyrabianiu sobie pozycji w jakimś środowisku. Po aktualnych wrogach altstettinera można poznać, w jakich kręgach on się obraca. Niezbyt zresztą dbając o alibi dla swych potyczek.
Wrażenie to potęguje się w kontekście pomówień nas przez PMB (posttrockistów) o stalinizm w trakcie dyskusji o wojnie domowej w Libii,czy jak kto woli "libijskiej rewolucji".
Mamy zatem pytanie: do jakiej partii czy grupy politycznej zamierza przystać altstettiner?
Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski
@Wrażenie to potęguje się w kontekście pomówień nas przez PMB (posttrockistów) o stalinizm w trakcie dyskusji o wojnie domowej w Libii,czy jak kto woli "libijskiej rewolucji".
Paradoksem jest, że tak naprawdę najlepszą reklamę "stalinizmowi" robi "antyautorytarna lewica wolnościowa". Pozytywne sprawy, jak opozycję wobec nacjonalistycznych mitów, NATO, antykomunizmu, religii, konserwatyzmu, IPN etc. określają jako "stalinizm", a brzydkie robienie za doboszów bomb NATO, adwokatów papiestwa i kopistów propagandy antysowieckiej określają jako oznakę lewicowości.
@Ileż to razy Lenin, zwłaszcza w latach 20-tych pisał o peryferyjności i zacofaniu Rosji.
Peryferyjność o której mowa dotyczy mizerii intelektualnej a nie gospodarki. USA miały/mają rozwiniętą gospodarkę a myśl lewicowa tam nie zaistniała.
O was napisano już dawno temu:
„Nagość nędzy duchowej okrywano sprowadzonym na gwałt z zagranicy przyodziewkiem pozytywizmu, materializmu, ewolucjonizmu. Ale musiano te rynsztunki bojowe zachodniej burżuazji przykroić na podobieństwo szlafroku. Bo wszystko to w polskim przekładzie zaczęło oznaczać jedynie: godziwy zysk, sytość, drzemkę, dobre trawienie i jakoś to będzie. (...) Wystarczy codzienny kwadransik szeptanej na ucho polityki kawiarnianej i odrobina filantropii. O resztę troszczy się litościwe prawo ewolucja automatycznie narastający postęp..." Inteligent stanu peryferyjnego tkwi więc - z jednej strony - w zapyziałych stosunkach rodzimych, które nie dostarczają żadnych impulsów do duchowego rozwoju i podejmowania problemów autentycznych; z drugiej zaś — zdaje się sobie dzieckiem przez ptaka niesionym, stworzeniem niepodległym naciskowi żadnych systemów, niezobowiązanym do niczego i nie widzącym dostatecznych racji do podejmowania rzeczywistych zobowiązań.
"Deklaracje o potępianiu stalinizmu i odcinaniu od niego leninizmu nie przekonuje nikogo z obozu wroga, choćby było uzasadniane i dokumentowane."
***
I słusznie, taka sztuczka to majstersztyk erystyki ale
prawdy w nim nie ma, bo to tak jakby prowadzić parowóz po szosie - to niemożliwe. To przecież Lenin zakwestionował dorobek cywilizacyjny Rosji, jego prawa i religijność.
A bez tych wyznaczników cywilizacyjnych Rosjanie z narodu stali się motłochem, zdemoralizowaną bandą, nad którą zapanować mógł tylko terror wprowadzony przez Stalina.
Więc teraz po tych doświadczeniach,pp.BB, p.Rewolucjoner i inni, zamierzają przeprowadzić rewolucję w duchu leninizmu, zerwać z burżuazyjnym prawem i państwowością licząc na to, że nie staną wobec takich samych okoliczności co Stalin?
Chyba powariowali.
Na nic tu nie przydadzą się wyszperane w archiwach dokumenty pokazujące dobrą wolę Lenina skoro realnym skutkiem jego działań była anarchia i bezprawie.
Skutek się liczy.
A skutkiem jego działalności był stalinizm.
Więc cały ten zabieg odcinania jednego od drugiego to czysta propaganda, obliczona na pozyskanie smarkaczy niezdolnych jeszcze do zrozumienia jakim nieocenionym dobrem jest państwo prawa, które pozwala im wypisywać takie brednie a jednocześnie zapewniające codzienny spokojny sen, nadzieję na wychowanie dzieci, doczekanie spokojnej starości itd.
Badania naukowe wykazały, że nie da się stworzyć społeczeństwa bezklasowego, bo ludzie rodzą się z predyspozycjami, które taki model społeczny wykluczają.
Więc o co walczą ppBB i spółka ?
Badania naukowe wykazały, że przeciwko budowie społeczeństwa bezklasowego występują kontrrewolucjoniści, których trzeba pokonać. W tym celu klasa robotnicza ustanawia własną dyktaturę.
Taraku twoje dogmaty służą utrwalaniu kapitalizmu czyli systemu najemnego niewolnictwa. To reakcyjna ideologia, a nie nauka. Jesteś po stronie reakcji, ale dyktatura proletariatu sprowadzi cię na dobrą drogę. Po to jest dyktatura proletariatu, żeby błądzącym wskazać dobrą drogę.
@To przecież Lenin zakwestionował dorobek cywilizacyjny Rosji, jego prawa i religijność.
I co z tego? Francja po rewolucji też zakwestionowała swoje poprzednie prawa i religijność. Na tym polega rozwój ludzkości.
@A bez tych wyznaczników cywilizacyjnych Rosjanie z narodu stali się motłochem, zdemoralizowaną bandą, nad którą zapanować mógł tylko terror wprowadzony przez Stalina.
Dziwne, jak ta "banda" pokonała III Rzeszę chociaż ani Anglia, ani Francja, ani Stany tego dokonać nie mogły. Sam terror tego nie tłumaczy.
@Na nic tu nie przydadzą się wyszperane w archiwach dokumenty pokazujące dobrą wolę Lenina skoro realnym skutkiem jego działań była anarchia i bezprawie.
Żadne państwo nie może istnieć razem z anarchia i bezprawiem. A trudno zaprzeczyć ze Rosja sowiecka była państwem.
@Skutek się liczy. A skutkiem jego działalności był stalinizm.
Miedzy innymi, ale co z tego?
@Więc cały ten zabieg odcinania jednego od drugiego to czysta propaganda, obliczona na pozyskanie smarkaczy niezdolnych jeszcze do zrozumienia
Być może, ale w głównej mierze to raczej zabieg-spowiedź, takie błaganie burżuazyjnej władzy i jej bezpośrednio bądź pośrednio opresyjnych struktur (policja, prokuratura, sądy, szkoły, pracodawca, opinia publiczna) o nieczepianie się.
@jakim nieocenionym dobrem jest państwo prawa, które pozwala im wypisywać takie brednie a jednocześnie zapewniające codzienny spokojny sen, nadzieję na wychowanie dzieci, doczekanie spokojnej starości itd.
Znaliśmy to, ale mniej więcej w latach 45-89.
@Badania naukowe wykazały, że nie da się stworzyć społeczeństwa bezklasowego, bo ludzie rodzą się z predyspozycjami, które taki model społeczny wykluczają.
Wręcz przeciwnie, nauka udowodniła że komunizm jest naturalnym stanem człowieka. A że od upadku wspólnoty pierwotnej (najpóźniej u Słowian) mieliśmy panów i sługi, to nie znaczy, ze tak musi być zawsze i wszędzie.
- mlm przejął metodę taraka, który przyłapany na kolejnej głupocie zmienia temat i tłumaczy, że nie o to mu chodziło, choć pisał coś dokładnie określonego. Nic nie zmieni, faktu, że Lenin był okcydentalistą i do poczwy miał stosunek bardzo jasno określony, nie zmienią tego inwektywy, które są jeno pozorem argumentu ani tym bardziej czytanie Bruna za pośrednictwem cytującego go Kurowickiego.
- Angka Leu wprawia mnie w konfuzję pisząc;
"Coraz bardziej umacniam się w przekonaniu, że emelemek to nie jest zakompleksiony dziwak i idiota strzykający żółcią w internecie, ale antymarksistowski prowokator. Ignorancja w zakresie podstaw ideologii, którą rzekomo wyznaje, jest tego kolejnym dowodem."
Braki mlm, zauważone tu nie przez jedną osobę, być może istotnie skłaniają do takich sugestii, jednakowoż apelowałbym o pominięcie kwestii osobistych, gdyż wobec całkowitej anonimowości autora nie ma się do czego odnosić i cieszę się z tego, że nie widziałem mlm na moje piękne oczy, a w każdym razie nie został mi przedstawiony. Nawet w prawie karnym istnieje zasada domniemania niewinności, co tu trudno jest stosować, gdyż oskarżenia Angka Leu jest podwójne - o niegodziwość lub głupotę.
- Ewie i Włodkowi chcę przekazać, że sam chciałbym wiedzieć cokolwiek więcej o swym dalszym politycznym bycie. W duszy gra, ale pospolitość dookólna sprowadza raczej do myślenia o pracy artystycznej niż czymkolwiek innym. To można robić, o czym świadczy choćby proza Pauliny Grych czy malarstwo Krzysztofa Kuszeja, albowiem nie żyjemy wyłącznie w kraiku X-Factor czy Top-Model. Analiza całokształtu procesów społecznych zdaje się wykazać wprawdzie optymistyczne tendencje, ale jak dotąd są one nader skromne. Z niejakim smutkiem czytam, że jeśli prowadzę polemiki (pardon, wedle waszej terminologii - każdorazowe krucjaty), to tylko w celu wyrobienia sobie pozycji w jakimś środowisku. Uczestnik krucjaty, nawet jednoosobowej, to chyba krzyżowiec, a nie jest komplement na lewicy. Smutno mi, że od tej krucjaty się dystansujecie, znajdując tyle słów zrozumienia dla młodych i niecierpliwych stalinowców. Nie znam ich, jeśli wasza wiedza jest większa i wedle niej pastwię się nad nieletnimi, to bardzo mi przykro, że wyszedłem na ohydnego starca-sadystę. Nie wsparłem Was wprawdzie w kolejnej polemice z PMB w sprawie Libii, jeśli padły tam tak idiotyczne oskarżenia to się z Wami solidaryzuję, ale jak słyszę o "libian revolution" w CNN, to nie będę się po raz kolejny katował Bartolikiem, Le Monde Diplomatique etc.
@mlm przejął metodę taraka, który przyłapany na kolejnej głupocie zmienia temat i tłumaczy, że nie o to mu chodziło, choć pisał coś dokładnie określonego.
Nie, to ty niczego nie zrozumiałeś, najpierw musiałbyś przeczytać trochę literatury komunistycznej o polskiej peryferyjnej mizerii intelektualnej (patrz: pisma J. Bruna).
@Nic nie zmieni, faktu, że Lenin był okcydentalistą i do poczwy miał stosunek bardzo jasno określony, nie zmienią tego inwektywy,
A co ma piernik do wiatraka? Zostaw Lenina w spokoju, on był przede wszystkim marksistą i był oryginalny w swej myśli jak i ruchu który stworzył, a wy nic nowego z sobą nie niesiecie - jesteście (a raczej to co piszecie) tylko jednym z objawów reakcyjnych czasów w którym przyszło nam żyć.
@Lenin podkreślał, ze socjalistyczne państwo ma się rozwijać etapami ...i niczego narzucać z góry nie można, z tego powodu np przyjął i zarządził, by go bezwzględnie respektowano dekret o ziemi i dołączony nakaz chłopski, oparty na postulatach ludności wiejskiej z całego kraju, co w zasadzie było przyjęciem programu opartego o koncepcje eserowskie.
Problem w tym, że w sytuacji wciąż niepokonanego i ostrzącego zęby imperializmu taka politykę nie można było prowadzić w nieskończoność. Gdyby nie zerwanie z nią podczas pierwszej 5-latki ZSRR nie miałby przemysłu, infrastruktury, nie byłoby czym uzbroić armii, Hitler miałby wygraną w kieszeni.
Bajki.
Nawet gdyby przyjąć zapożyczoną przez Engelsa i Marksa od Lewisa Morgana tezę o istnieniu w okresie 40000 lat poprzedzających rewolucję neolityczną sprzed 12000 lat "wspólnot pierwotnych", to mimo hipotetycznie istniejącego tam egalitaryzmu, nie były to w całym tego znaczeniu społeczeństwa, obejmowały bowiem maleńkie 30-50 osobowe grupki pozbawione wyraźnej hierarchii i przyjęcie ich za wzorzec państwa komunistycznego jest wielkim nieporozumieniem.
O wiele bardziej prawdopodobna jest teza Somita i Petersona, że jeśli żyliśmy w hierarchicznych społecznościach opartych na ścisłych zależnościach dominacji i podporządkowania na początkach naszych dziejów i podobny schemat obserwuje się w nowożytnych społeczeństwach, to jest to zgodne z naszym dziedzictwem genetycznym i hipotetyczny okres "wspólnot pierwotnych", co do których nie ma żadnych dowodów na istnienie poza obserwacjami współczesnych prymitywnych społeczności
( w 50 wypadkach na 200 obserwowanych) - nigdy nie istniał.
Panie Altstettiner - do rzeczy, o co chodzi tym razem?
Bo mimo, że Lenin był okcydentalistą ( co przejawiało się głównie w planach podbicia Niemiec, ha, ha), to pozostawił Rosję jako tyranię wschodniego typu.
Panie Tarak, jak to mawiał Dostojewski, wielu ludzi nie wierzy w Boga, ale w diabła wierzy. Pan właśnie wierzy w owego diabła, ale proszę się nie przejmować.
Lewicy nie obchodzi czy wierzy ktoś w Boga, czy diabła, czy chce mieć dzieci, czy nie – tylko czy chce być obywatelem i człowiekiem myślącym samodzielnie, jak nie, nikt takiej osobie i tak nie pomoże. Dlatego pisząc, że komunizm dąży do podporządkowania człowieka, popełnia pan kapitalne nadużycie. To, że pan nie rozumie marksizmu, nie upoważnia pana do takiej konfabulacji.
Jak pisze w innym tekście Andrzej Stawar: 'Liberalizm' gruntował się na przekonaniu o bezzasadności prób kierowania literaturą z góry. Lenin, który często dość negatywnie oceniał rolę poszczególnych pisarzy sowieckich czy ich utworów, zawsze dodawał że jest to jego zdanie czysto prywatne i że on się właściwie nie zna na sztuce [...] przekonanie iż literatura odzwierciedla stosunki społeczne powodowało, że uznawano za niestosowne zmieniać formę zwierciadła, gdy ono pokazywało rzeczy niewygodne ( Literatura rosyjska na przełomie, tekst z r.1938 ).
Lenin wykazał ponadto sporą fantazję polecając wydać książkę, którą sam określił jako kontrrewolucyjną, lecz napisaną z talentem, a młode talenty trzeba popierać. Tu nie chodzi panie Tarak o erystykę, lecz przypominanie faktów. Oddawanie złożonej prawdy historycznej prawicy, by to ona w sposób zakłamany opowiadała naszą historię, przejmowanie i powtarzanie wytworzonych przez nią na użytek dyskredytowania i skłócania lewicy schematów jest bardzo poważnym błędem. Zarzut, że ktoś próbuje "Lenina powtórzyć" jest też jak próbowałem panu wytłumaczyć nie marksistowski, gdyż każda rewolucja jest związana ze specyfiką miejsca i czasu. Cóż, jeśli chce pan dalej być internetową prawicą lewicy, nikt panu tego nie zabroni. Jeśli chodzi o pańskie tezy odnośnie natury człowieka, znajdzie pan zarówno przykłady je potwierdzające jak i obalające.
Mój starszy kuzyn, człowiek o przekonaniach prawicowych, zwolennik Radia Maryja wiedząc o tym, że jestem komunistą mówi: pokażcie, że umiecie coś zrobić. Stwórzcie chociaż jakąś spółdzielnię. Przypomina mi się to, gdy właśnie czytam o tym jak Che Guevara opisuje, jak wraz z powstańcami zakładał podczas walki partyzanckiej piekarnię, by uczyć ludzi gospodarowania. Piekarnię zbombardowało lotnictwo Batisty, mimo to jestem na etapie gdy zamierzają ją odbudować ( szpitali polowych nie, bo je dobrze ukryli, rozważali też budowę elektrowni magnetohydrodynamicznej ). Mówił pan coś o naturze ludzkiej i idealizmie. On właśnie opisuje, jak część ludzi, zapatrzonych we własny interes i mikroświat, będących kompletnymi zahukanymi neptkami, pod wpływem procesu rewolucyjnego stawali się po prostu ludźmi. Część się jednak temu nie poddawała. Nie zgadniesz pan kto był pierwszymi zdrajcami rewolucji – byli to ci, którzy pragnęli eskalacji kary śmierci i zgłaszali się zawsze na ochotnika do jej wykonywania, byli to ci, którzy potrafili uderzyć więźnia. Słowem ludzie, którzy przyłączali się do rewolucji wietrząc swe własne cele i interesy. Jeden z nich pragnął zagarnąć spory kawał ziemi, gdy przekonał się że rewolucja ma własne, sprzeczne z jego celami, pragnienia, spierniczał do Miami i krzyczał o tym jaka to rewolucja zła, równocześnie organizując zbrojne zamachy zabijające działaczy rewolucyjnych i uderzające także w cywili. Innemu osobiście Raul Castro wybaczył zdradę i współpracę z USA przywracając go do poprzednich funkcji – wówczas człowiek popełnił zbrodnię za którą otrzymał 20 lat. Co do idealizmu – na pewno spotka pan takie jednostki, ja też je znam, ale z idealistów ( a nie ideowców ) spośród socjalistów będą g… nie rewolucjoniści i g… nie ludzie. Z nimi nie ma co dyskutować, bo na wszystko odpowiedzą propagandą lat 50 – nawet w nią wierząc…
Lenin zrezygnował z polityki uspółdzielczenia, licząc że przyszłość pokaże, że to bolszewicki projekt jest bardziej korzystny dla chłopów. Nikt nie mówi, że stan się ma utrzymać, choć Stalin wcielił swój projekt siłą. Nie wiem, czy czytałeś kiedyś - miałem w ręku w budzie antykwariatowej nie tak dawno - stenogramy posiedzeń zjazdów partii bolszewickiej lat 30 - miałem akurat rocznik 1939, a także z doby rewolucji 1905 i 1922. Powiem Ci że różnica prowadzenia tych posiedzeń zjazdowych, jest diametralna i rzuca się w oczy - w tomie z 1939 dyskusji partyjnej nie ma żadnej - są tylko po jednym, dwa wystąpienia, po czym jednomyślne głosowania. Uważam, że BB słusznie uchwycili istotę sprawy pisząc o drobnomieszczańskim radykalizmie - niestety kiedy pisałem o tym samym, pokazując bazę na której musiał się oprzeć tego typu reżim, kto inny mnie zakrzyczał, wyjmując z kontekstu rolę A. Tołstoja, a nie widząc chociażby wydwiżeńców.
Zapewniam Pana , że nie wierzę ani w Boga ani w diabła w takim znaczeniu jakie im się powszechnie przypisuje.
I dlatego Lenin nie jest dla mnie żadną diaboliczną postacią, ale złym człowiekiem, uruchamiającym mroczne aspekty człowieczeństwa drzemiące w każdym z nas.
Gdy ludzie zaczęli się już organizować w większe grupy, ustanowili prawa, najpierw zwyczajowe, później spisane,
umożliwiające w miarę bezpieczne życie na wspólnym obszarze życiowym , odpowiedniku dawnego obszaru łowieckiego.
Towarzyszyło temu tworzenie się moralności, często podbudowane religijnie, kształtujące wyobrażenie członków społeczności o tym co dobre ( bo sprzyja życiu) i tego co złe ( bo prowadzi do anarchii i zagłady). Przez następne
mniej więcej 4000 lat przemijające cywilizacje tworzyły swoje kodeksy, ale w każdym występki przeciwko porządkowi społecznemu i życiu jednostki były obłożone najcięższą karą z przyczyn aż nadto oczywistych - osłabienie wewnętrzne społeczności groziło zagładą wspólnoty.
I co dobrego zrobił Lenin?
Zakwestionował te prawa, powiedział: zabijajmy wrogów klasowych, zabierajmy ich dorobek, bo to jest moralne.
Zastąpił "burżuazyjną moralność" zasadą że "moralne jest to , co służy rewolucji". Skutkiem takiego przewartościowania było wg. Rudolfa Rummela , profesora nauk politycznych, 61.911.000 ofiar w okresie 1917-87 r.
Rosyjski akademik Roj Miedwiediew oblicza te straty na 40.000.000, są jeszcze inni, którzy podają liczby jeszcze większe. Kto uruchomił tę lawinę jeśli nie Lenin.
Na co przydają się tu jego intelektualne spekulacje na temat roli ludu w procesie rządzenia, demokratyzacji itd, jeśli praktyka, której nie mógł się przeciwstawić ( ja uważam, że nie chciał) wyglądała całkiem inaczej - palono majątki ( jaka to strata dla wszystkich), mordowano właścicieli ,zarządców a potem nawet drobnych właścicieli ziemskich "kułaków".
Te , może nie wszystkie ale większość argumentów, które Pan przytacza znam z wielu różnych źródeł, ale to nic nie zmienia, to ON firmował ten upadek cywilizacyjny pod
pozorem poprawy bytu ludzi pracy.
Jeśli piszę o "powtórzeniu rewolucji leninowskiej", to nie myślę bynajmniej o dosłownym odtworzeniu tamtych zdarzeń, bo nie jest to możliwe ( bo to okoliczności narzucają
hasła i cele rewolucji), ale o tym pozwoleniu na marnowanie dorobku cywilizacyjnego wielu tysięcy lat rozwoju. Takie przyzwolenie musiało zakończyć się upadkiem państwa jako całości, osłabieniem demograficznym i zahamowaniem ( lub spowolnieniem) postępu technologicznego.
A to właśnie od rozwoju gospodarczego zależy dobrobyt , a nie od sprawiedliwego dzielenia ( choć i to jest bardzo ważne, ale możliwe do osiągnięcia w inny, mniej niszczycielski sposób).
Na zakończenie tej części przytoczę refleksję Gyorgya Lukasa "Rewolucja jest jak rozszalały koń, można go dosiąść i okiełznać albo zginąć pod jego kopytami".
Leninowi udało się jedynie go dosiąść.
Inna sprawa.
Zgadzam się z Panem ,że sytuacja na świecie wymaga zmian, ale nigdy nie przedstawił Pan modelu społecznego, do którego te zmiany miałyby prowadzić. Wygląda na to, że najpierw chciałby Pan rozwalić wszystko w drobny maczek, a potem się zobaczy ( może jakiś neomarksizm ?).
Wynik takiej rewolucji będzie identyczny z tym leninowskim
i dlatego mówię o powtórce bez sensu.
Inna sprawa.
Badania, co do wrodzonych predyspozycji człowieka, są całkiem jednoznaczne - to tylko marksiści paleontolodzy (i jeszcze różni kreacjoniści, ale z innych powodów)
próbują zatrzymać rozwój nauki i ze zrozumiałych powodów,
próbują im zaprzeczyć.
To jest oczywiste wstecznictwo, a Pan je popiera.
- zasadnicze pytania pozostają. Mlm wystąpienie Ewy i Włodka potraktował jako sukurs (jak zresztą miał potraktować), stąd
na zwróconą uwagę "Skutek się liczy. A skutkiem jego działalności był stalinizm." buńczucznie odpowiada "Miedzy innymi, ale co z tego?". Milczenie BB i Kotarskiego jest wymowne czy przypadkowe? Toż to żądanie uznania stalinizmu jako normalnego uczestnika debaty.
Dyskusja o roli komunizmu we wspólnocie pierwotnej zeszła całkowicie na manowce. Wspólnota pierwotna nie jest celem marksistów, a odwołanie się do niej przez Engelsa ma tylko taki sens, iż wskazuje na daleką historyczną antecedencję, zaś komunizm przyszłości będzie wynikiem walki i pracy zdobywającego proletariatu. Zarówno więc fantazje mlm o najdłużej przebywających w pierwotnym komunizmie Słowianach, jak tarakowe rozważania o istocie człowieka nie mają tu nic do rzeczy. Tarak bowiem przyjmuje liberalną, indywidualistyczną a przy tym naiwnie ponadczasową koncepcję istoty człowieka, gdy marksizm uznaję za tę istotę całokształt stosunków społecznych, czyli jednocześnie podkreśla jej historyczny i ponadjednostkowy charakter. Tarak trzyma się swojej pojęciowej robinsonady, nie mogąc pojąć, że ktokolwiek inny (w tym marksiści) mogą operować inną koncepcją człowieka, bo ma swoją, bardzo ją lubi i nie widzi potrzeby jej kwestionowania czy nawet debatowania.
W czasach komunizmu Karol Marks uchodził prawie za pół-boga, człowieka obdarzonego wielką wiedzą i osobistą moralnością, uzasadniające prawo do formułowania ponadczasowych idei społecznych, wskazywania innym tego, co jest dla społeczeństwa najkorzystniejsze.
Czy rzeczywiście taki był ?
Prywatne życie Marksa było skomplikowane.
Z obserwowanej wokół siebie nędzy nie wywiódł szacunku dla ciężkiego życia niższych społecznie klas – korzystając ze swej pozycji pracodawcy,uwiódł ( czy to jest aby właściwe słowo?) znacznie od siebie młodszą i materialnie zależną Helene Demuth, pomoc domową pracującą w rodzinie Marksów. Z tego związku urodził się syn Fryderyk, którego sam Marks nie miał cywilnej odwagi uznać – dopiero po jego śmierci zrobił to Engels, który swoich dzieci nie miał i jak się okazuje, wykazał większa wrażliwość społeczną niż naturalny ojciec. Taki incydent świadczy o człowieku więcej niż tomy jego dzieł.
W czasach młodości Marksa i Engelsa panowała moda na postrzeganie życia w prymitywnych plemionach jako okresu szczęśliwości wynikającej z braku przymusu pracy, swobody seksualnej,łatwego zdobywania pożywienia itd. Potwierdzały to badania znanych wówczas uczonych takich jak Johna Locke'a czy później Lewisa Morgana. To Lock wymyślił „tabula rasa”, późniejszej postawy socjologicznej marksizmu, jak to już dziś wiemy całkowicie błędnej.
Marks nie był za bardzo lotny i łatwo doszedł w tych okolicznościach do wniosku, że gdyby wyzwolić człowieka od własności i szczególnej jej postaci, własności środków produkcji, zniknąłby ucisk społeczny, przymus ekonomiczny co zaowocowałoby powrotem do „złotego wieku”. Wymyślił w ten sposób dwie najważniejsze , a błędne tezy, że „byt kształtuje świadomość”
i drugą, że ze wszystkich stosunków międzyludzkich najistotniejsze są te wynikające ze stosunku do środków produkcji. Pierwszą ukradł Heglowi i dostosował do swojej teorii ( bo Heglowi chodziło raczej o stosunek duszy do materii) , druga określa „homo economicus”- zawężający ogląd człowieka do jego klasy społecznej.
Do tego w zasadzie sprowadza się cały ten wszechstronny, jak pisze Altstettiner, całokształt stosunków społecznych, stanowiących o istocie ludzkiej, a przekładając ten bełkocik na zrozumiały język, oznacza to , że człowiek podlega wyłącznie kulturowemu determinizmowi, propagowanemu także przez Davida Hume'a.
Tyle tylko, że to jest jedynie pół prawdy o człowieku – druga połowa to determinizm dziedziczny.
Spośród cech zaliczanych przez psychologów do tzw. wielkiej trójki ( pozytywna emocjonalność, negatywna emocjonalność i samokontrola ) dziedziczność, wg. Boucharda, wykazują od 44% do 52%. Marksistowscy zwolennicy kulturowego determinizmu nie zaprzeczają w zasadzie istnienia cech wrodzonych, ale twierdzą, że nie mają one istotnego wpływu na te aspekty ludzkiego charakteru i zachowania , które są godne zainteresowania. Ich zdaniem człowiek jest „miarą wszechrzeczy” i odpowiednie wychowanie doprowadzi do powstania istoty w pełni altruistycznej, oddanej kolektywowi, pozbawionej osobistych ambicji.
W świetle psychologii ewolucyjnej to nonsens, plan niemożliwy do zrealizowania właśnie z powodu „tej drugiej połówki” ludzkich cech odziedziczonych po dalekich przodkach.
Komuniści w swym zaślepieniu ideologicznym poszli tak daleko, że zaprzeczyli teorii doboru naturalnego na rzecz anachronicznej koncepcji Jean-Baptiste Lamarka głoszącej dziedziczenie cech nabytych (w ZSRR reprezentowanej przez Trofima Łysenkę), chcąc uzasadnić swe starania na rzecz wychowania „człowieka radzieckiego”.
Ambicją Marksa było przetransformowanie jego teorii w prawdzie ścisłą dyscyplinę naukową.
Stało się to już po jego śmierci, ale w rzeczywistości przeistoczyła się w ideologię ( co przekreśliło jej walor naukowy) i to w dodatku błędną co do celów i metod.
Dziś marksizm nie jest żadną wskazówką co do rozwoju społecznego, jest anachroniczny i niegodny większej uwagi – chyba, że hobbystów i fanatyków.
Gwałtowny rozwój socjobiologi a obecnie psychologii ewolucyjnej pokazał światu, że stosunki społeczne kształtowane są w dużej mierze w oparciu o biologiczne dziedzictwo naszego gatunku. Lepiej i zrozumiej tłumaczy większość relacji tak między pojedynczymi ludźmi jak i całymi społeczeństwami.
- po pierwsze nie Lock tylko Locke, po drugie o niezapisanej tabliczce pisał już Arystoteles, później zaś Duns Szkot termin tabula rasa upowszechnił.
Możesz się kiedyś zdecydować, czy Marks coś wymyślił, czy ukradł, bo jedno i drugie naraz nie może być prawdą.
Redukcjonizm marksizmu do heglizmu może być ciekawym ćwiczeniem.krokiem hermeneutycznym ( w Twoim wykonaniu nie jest), ale jako próba wyjaśnienia Marksa jest prymitywną dekonstrukcją nic nie wnosząca.
To, że Marks przespał się ze służącą nijak nie wyjaśnia jego poglądów filozoficznych, ani ich nie deprecjonuje, podobnie jak wielce interesujący fakt, że cierpiał na hemoroidy. Liczni marksiści nie mieli służących a tym bardziej z nimi nie sypiali i nie wypierali tego ze strachu przed żoną. Przywołując ten fakt, zaprezentowałeś, biedny taraku to, co Hegel nazwał kamerdynerską wizją historii. Trofima Łysenkę krytykowali liczni marksiści, w dużej ilości wędrując do Gułagu, Łysenko nie był marksista jeno hochsztaplerem. Wychowanie człowieka daje jednak pewne efekty, nie wiem, zdążyłeś zauważyć, od pewnego czasu Twoi sąsiedzi nie są już w większości ludożercami.
Z jakichś nieznanych mi przyczyn nie jesteś zdolny do przestudiowania marksizmu bez uprzedzeń, trudno, taki los. Pozwól jednak, że nikt nie będzie się na portalu ludzi lewicy przejmował tak kiepsko w nauce ugruntowanym autorytetem jak socjobiologia, redukująca działania ludzkie do zachowań nieludzkich czy przedludzkich. Pozwól sobie także powiedzieć, że zasadą działań marksistów jest nie oddziaływanie na charakter człowieka (ten czasami bywa paskudny) ale na stosunki społeczne, które nie dadzą się zredukować do zachowań mrówek, szympansów czy krokodyli. Rozumiem, że mrówki łatwiej pojąć, ale dlatego posługujemy się nożem, widelcem, pałeczkami i marksizmem.
Pan Altstettiner pisze to, co zrozumiał, a nie jest to wiele i powodu do dumy nie ma.
Może przerzuciłby się na zawód korektora ? - to też jest dobry zawód i nieźle się w tej roli znajduje.
"Tabula rasa" - pojęcie to stworzył Aleksander z Afrodyzji, wybitny komentator Arystotelesa, żyjący na przełomie II i III wieku, po nim używał go jeszcze św.Tomasz z Akwinu, ale dopiero Locke upowszechnił.
Korektor powinien jednak zaglądać czasem do encyklopedii,
bo wychodzi na podwójnego głupca, panie Altstettiner.
terminu łacińskiego oczywiście Grek Arystoteles nie wymyślił, ale pojęcie - owszem. I o tym właśnie napisałem.
Chodzi o to, że lubi się Pan popisywać.
Obserwowałem niegdyś Pańską dyskusję z p. Rewolucjonerem, i zrozumiałem dlaczego nikt z Panem nie chce dyskutować (oprócz mnie) - Pan nie ma po prostu nic do powiedzenia.
Na mój mój wpis:
"..., że człowiek podlega wyłącznie kulturowemu determinizmowi, propagowanemu także przez Davida Hume'a.
Tyle tylko, że to jest jedynie pół prawdy o człowieku -druga połowa to determinizm dziedziczny."
odpowiada Pan:
"...kiepsko w nauce ugruntowanym autorytetem jak socjobiologia, redukująca działania ludzkie do zachowań nieludzkich czy przedludzkich. Pozwól sobie także powiedzieć, że zasadą działań marksistów jest nie oddziaływanie na charakter człowieka (ten czasami bywa paskudny) ale na stosunki społeczne, które nie dadzą się zredukować do zachowań mrówek, szympansów czy krokodyli."
Nie rozumie Pan sensu psychologii ewolucyjnej, ale
wypowiada się Pan autorytatywnie o jakimś rzekomym redukowaniu działań ludzkich, podczas gdy w istocie
chodzi tu o splot obu determinizmów - genetycznego i kulturowego.
Inna sprawa dotyczy społecznego ucisku klas zależnych przez uprzywilejowane ( w tym wypadku poprzez wykorzystywanie seksualne zależnej od siebie osoby).
Dla Pana jest ma to takie same znaczenie co hemoroidy
wyzyskiwacza( hipotetyczne) . Miałby Pan może rację, gdyby Marks był piekarzem czy szewcem, ale sprawa dotyczy filozofa, który proponuje ze względów aksjologicznych podpalić świat.
Więc pytam - co robi na lewicowym portalu gość, który nie rozumie takich problemów ?
W podobnym tonie jak ze mną, dyskutował Pan z panem Rewolucjonerem, tzn. prostacko i po chamsku.
Mnie Pański brak wychowania w niczym nie przeszkadza, rozumiem bowiem, że gdy ktoś nieokrzesany puści bąka w operze, to wystawia sobie marne świadectwo a nie Wagnerowi.
Ale nie każdy jest tak wyrozumiały jak ja i dlatego
omijają Pana z daleka.