USA (jak i Europa) ma problemy typowe dla schyłkowego okresu kapitalizmu. Powszechna spekulacja na giełdach, życie na kredyt, deindustrializacja i rządy plutokracji.
typowe?
:)
W moich rozmowach o polityce ze znajomymi coraz częściej dominuje przekonanie, że oto jesteśmy nad przepaścią a system rozpoczął swoją agonię. Z jednej strony jest optymizm z drugiej strach, bo czekają nas ciężkie czasy zanim kapitalizm skona a my pozbieramy się do kupy. Wojny, głód, nędza itd. Ważny jest ten optymizm. Bo skoro cały kapitalizm się na nim opiera, a wirtualna gospodarka właśnie tylko od optymizmu inwestorów zależy, na zasadzie ilu graczy giełdowych miało poprzedniegodnia udany stosunek, tak optymistycznie będą kupowali akcje a giełda pójdzie w górę, to i upadek tego nieludzkiego systemu też trochę zależy od naszej wiary czy niewiary. Nawet nie chodzi o to czy u jednych jest to nadzieja czy strach, ale przekonanie, optymistyczne czy pesymistyczne, że to koniec. Że to po prostu fakt. I to całkiem bliski. Moim zdaniem w przęciągu roku następnych rządów Tuska, przyjdzie całkowite załamanie gospodarcze a za nim załamanie instytucji państwa. Myślę, że stanie się to wkrótce po Euro, kiedy nastąpi koniec inwestycji, którymi narazie udaje się oszukać bieg dziejów. Problem co zrobić byśmy się nawzajem w tym trudnym czasie nie pozabijali.
Należy stworzyć zalążek rewolucyjnej partii robotniczej, która dobije zorganizowane państwo burżuazyjne i przejmie władzę, ustanawiając dyktaturę proletariatu. To przecież takie proste :)
to proste:
w porę wybrać PiS.
i właśnie ona podkopała pozycję klasy robotniczej na Zachodzie, zmieniając ją w lumpenproletariat, w sumie wyszła jak na razie rządzącym na zdrowie
nigdy i nigdzie nie byli siłą rewolucyjną.
Co najwyżej, w sierpniu 1980 zrobili rewolucję w Polsce, żeby pogonić w diabły realsocjalizm, naukowy ateizm, Lenina i spólkę.
Dyktatura proletariatu nie musię więc być naszą przyszłością. Może nią być dobrze wykształcona młodzież, której są miliony i która nie ma z sobą co zrobić. A poza tym jądrem rewolucji i w Rosji i w Chinach nie byli robotnicy lecz bezrolni chłopi, których teraz mogą zastąpić bezrobotni inteligenci jako społecznie zbędni.
Coraz lepiej, doktorku! :-) A kto według ciebie jest siłą rewolucyjną? Żoliborski schizofrenik paranoidalny i jego ekipa? Uściślij: po zażyciu prochów czy przed :-) A co do roku '80 i jego następstw: po "rewolucji" panny "S" ci, którzy mieliby być pogonieni, mają się znacznie lepiej niż przed "rewolucją". Za to ogłupieni wizytami JPII robotnicy pogonili do urzędu po "kuroniówkę". Faktycznie, pogratulować takiej świadomości własnych interesów.
bo to dopiero zapowiedz.Dyrektor banku skazany na trzydzieści lat.Byłby precedens i strach padłby na to robactwo finansowe.
zagłosować na PiS i wyjechać z kraju.
zapytany o preferencje seksualne? Odpowiedź: odwraca kota ogonem.
i poziom atypisowskich Quarters of Hate po prostu zwalają z nóg.
A propos: czy opiekunowie kotów domowych zostali uznani za smoki zionące ogniem?
Gdzie, w jakim paragrafie konstytucji, ustawie lub rozporządzeniu wykonawczym?
Nie przesadzaj, to tylko taki dowcip, gra słów, rozumiesz? :-) Nie mów mi, że chłopakom od JarKacza aż tak brakuje poczucia humoru.