Ładna akcja
Było ich prawie 5.
oznacza, też zmianę taktyki. Właściwie należałoby napisać oby! To byłby bowiem prawdziwy szok gdyby teraz dawni działacze GnPR zaczęli organizować własne pikiety miast w sile 3 lansować się na akcjach robionych przez innych:-)
PS Marek - a troll był tylko jeden, smutny i zgorzkniały pisał dyrdymały:-)
Czy kogoś z $LD, albo z "młodzieżówki" $LD, organizacji młodych teczkonoszów, byłoby stać na taką akcję? NIE.
SLD to nie lewica.
Marco, chyba mylisz nas z innymi grupami. W przeszłości my wspolorganizowalismy duże akcje, na których wiele innych organizacji lansowało się i stworzyło wrażenie, że to są ich akcje. Zgadzam się, że to trochę wkurzający, gdy ich flagi pojawiają się w gazetach na akcjach, których w ogóle nie organizowali. Na których akcjach GPR coś takiego robiła? Nasza interwencja na "cudzych" akcjach zawsze była bardzo (moim zdaniem zbyt) skromna lub niestety nawet nieistniejąca pomimo naszej obecności.
co rozumiesz przez lansowanie sie? nigdy nie przywłaszczaliśmy sobie autorstwa różnych akcji (w przeciwienistwie do pewnych organizacji), a sama obecność z własnym szyldem i propozycjami programowymi to nic złego - mamy konkretną linię polityczną i chcemy ją popularyzowac, tożto chyba zrozumiałe
Nie bardzo rozumiem - kto się przy was lansował? Czy chodzi wam o KPiORP, PPP czy WZZ "Sierpień 80"?
http://cia.media.pl/ciekawy_kandydat_polskiej_partii_pracy_sierpien_80
Jak wiele innych podmiotów na lewicy pobłądzili w tym dziwnym kraju i otarli się o oportunizm. Jednak mimo wszystko cały czas zachowali swą lewicową tożsamość. Jeśli jeszcze w jakiś sposób współpracuja z Pewną Polską Partią to chyba sami już odczuli, że w momencie gdy zaczęli ją trochę kontestować stali się piątym kołem u wozu. Tam takich nie potrzeba.
Z tym lansem to uczciwie mówiąc nie przesadzałbym.
A w ogóle to czas pojąć, że w tej burżuazyjnej demokracji nie da się do kogoś podłączyć i pozostać wiernym swym ideom. W końcu trzeba odejść albo porzucić stare ideały. Taka nauka każdemu się przyda.
Jedyną możliwością najeżoną też wieloma przeszkodami i pułapkami jest budowa czegoś od dołu - to droga samoobrony. Ale z jej historii należy umieć wyciągnąć nauki. Potrzebne są wyjątkowo wysokie standardy moralne i ideowe, by na pewnym etapie rokującego nadzieję projektu nie obsiadła go stonka, która ma kasę i zwietrzy swój interes. Silne kolektywne przywództwo i niezwykle silna wewnętrzna demokracja. Transparentność i uczciwość.
Na początek trzeba się oprzeć na czymś bardzo realnym. Jak np. sprawy lokatorskie. W najbliższym czasie to będzie najlepsza lokomotywa. Państwo, które niemal wszystko już wyprzedało i nie ma środków na bieżące potrzeby zabiera się za nasze kieszenie. Drastyczne podwyżki czynszów, poligony w Białymstoku i Gdańsku to początek zmasowanego ataku państwa na ludzi w całym kraju. Zostały im już tylko nasze kieszenie.
W Warszawie działają 3 stowarzyszenia lokatorskie. Żadne nie jest jakieś super silne. Czemu nie połączą swych wysiłków? To może stać się dla lewicy w niedługim czasie najlepszym samograjem. AS-ów też zachęcam do włączenia się w te działania. Do lokatorów choć są rozproszeni łatwiej dotrzeć bo nie mają swojej biurokracji.... Trochę offtopowo, ale w innym wątku zaczęli mnie banować.
Czy masz już jakiś prototyp silnego kolektywnego przywództwa i niezwykle silnej wewnętrznej demokracji, transparentności i uczciwości?
dlaczego Alternatywa Socjalistyczna nie chce się solidaryzowa ze mną?
oczywiście miał by podpis:
POLAK
nie mam. Na pewno nie jest to prototyp bolszewicki. Bo jeśli spełnia warunek silnego i... bezwzglednego kierownictwa, to absolutnie nie spełnia warunku wewnętrznej demokracji (rady robotnicze tak, partia bolszewicka nie), której jednym z zadań jest skuteczna i permanentna kontrola tegoż kierownictwa.
Trzeba coś stworzyć od zera. Zawsze kiedyś jest ten pierwszy raz i zarzut, że czegoś takiego jeszcze nie było, że nie ma to swego prototypu jest oczywiście sensowny, bo wszystko co nowe jest ryzykowne, ale bez takich prób nie byłoby nigdy postępu.
Jak inaczej zbudować nową jakość na lewicy? A bez nowej jakości lewica nie ma szans.
POLAK
rady bez partii zostaną prędzej czy później przejęte przez Lisów, Mistewiczów, Tymochowiczów i inne takie sprytne zwierzątka. Oraz ich sponsorów.
zaczałbym od kierownictwa, które zawsze lepiej traktować jak potencjalnego przeciwnika. Powinno być kolektywne. Ale nie tylko poprzez podział zadań ale i stałą ich rotację. Nie może być w kierownictwie ktoś od spraw organizacyjnych tylko, od programowych itd. i jakiś równiejszy wśród równych, który bedzie sie afiszował swoją twarzą jako twarzą organizacji. To oczywiście rodzi problemy, ale większe problemy rodzi wodzostwo. Wcześniej czy później to on zostanie tym nieformalnym prezesem. Rotacja pomaga tez promować więcej twarzy. Zapobiega tworzeniu się koterii i grup interesu w samej organizacji. Zapobiega sytuacji, że jedyną twarzą SO staje się Lepper, NL Ikonowicz, czy PPP Ziętek itd. Każdy z nich bardzo ambitny i gotów zawsze wszystko chwycić silną ręką. To z wielu wzgledów jest złe, a mówiąc złe nie zajmuje się skutecznością. Skuteczność to dopiero drugi po idei cel. Jeśli idea dozna szkody to ch... ze skutecznością, lepiej iść na ryby i olac to póki można wyjśc z twarzą. Sama w sobie skuteczność w parciu do paśnika nie moze być celem, bo sprawia, że idea staje się od niej zależna.
Druga sprawa mechanizmy, instytucje i zwyczaje, ich stworzenie i ugruntowanie. Jednym słowem takie, by miały słuzyć absolutnie nadrzędnej zasadzie nad wszystkimi innymi zasadami - całkowitej zależności kierownictwa od bazy. Kadencja rok a potem na dół nosić flagi na demo!
Te instytucje to szereg kolegialnych ciał, realnie istniejących i działających. Bardzo duża swoboda działań organizacji lokalnych. Właściwie to na nich powinna się opierać całą struktura, od dołu do góry. Góra to jedynie element spajający, koordunujacy wspólne działania w modelu federacyjnym. Hierarchia, której do końca uniknąć się nie da powinna być czymś płynnym, tak by nie dopuścić do negatywnych konsekwencji jej ugruntowania.
Myślę, że każdy miałby jakieś pomysły i to temat bardzo szeroki, a ja nie jestem w stanie tego wyłożyć ot tak w kilku słowach, bo... tworzę to w momencie kiedy piszę, a to wymaga przemyśleń ;-)
Mówię o radach i jednostopniowej hierarchii spajającej je wszystkie w jedną strukturę. Ja zresztą mówię właśnie o wewnętrznej budowie takiej partii, organizacji. Powiedziałęm tylko, że model bolszewicki był zły. i nie chce mi sie na ten temat dyskutować, wystarczy mi, że skoro uległ degeneracji, mógł tej degeneracji ulec tzn., że był zły, źle skonstruowany już w założeniach. Nie miał odpowiednich mechanizmów obronnych... ale nie chce o tym rozmawiać, bo zaraz zacznie się pitolenie o białych i zachodnich interwentach, że to ich wina, że partia nie miała wyjścia itd.
gdyby partia nie zapobiegała zmaniupulowaniu rad prZez demagogów na uslugach ancien regime`u i grup interesu, to żadnej rewolucji w ogóle by nie było.
Masy potrzebuja lidera. Typu Bismarck, W.I., L.D., de Gaulle, Ziuk czy JarKacz.
"Jak tylko dojdę do władzy, wymuszę na kazachskich robotnikach dobrowolne założenie NSZZ "S". Koniec z nomenklaturowymi układami, koniec z Tuskiem, koniec z rosyjską dominacją w tym regionie! Polak, Kazach - dwa bratanki".
Prezes Na Prochach
Zgodzę się, ale to właśnie trzeba zmienić, bo rzadko do czegoś dobrego to prowadzi. Utrwala tylko hierarchiczność tego społeczeństwa.
Masom się wydaje, że go potrzebują. To jest złudzenie, utrwalane przez system i samych liderów. Masy rzeczywiście lubią zrzucać odpowiedzialność na kogoś. Nie byłoby w tym może aż tyle złego, gdyby nie to, że te masy nie chcą widzieć, że ten sam lider przed nimi w ogóle odpowiedzialny się nie czuje i praktycznie nie jest.
Typu Bismarck, JarKacz...jedźmy dalej: typu Pinochet, Franco, Mussolini, Wąsaty Adolf. Jesteśmy w dobrym towarzystwie.
ale nie tak od razu, bo masom podrzuci się manipulatora na miejsce lidera.
A czy Bismarck nie czuł się odpowiedzialny przed masami pruskimi czy niemieckimi? Jak najbardziej.
czuł się odpowiedzialny najwyżej przed kajzerem. Za to Lech czuł się odpowiedzialny jedynie przed prezesem. "Panie prezesie, melduję wykonanie zadania!!!!"
szerszeniu, szerszeniu...
Poczytaj cokolwiek o stosunkach Bismarcka z Wilhelmami...
Lecha Kaczyńskiego też warto by znać nie tylko z Nie.
Tak się głupio złożyło, że pana prezesa miałem wątpliwą przyjemność poznać osobiście. Żeby nie było wątpliwości - dawno temu, kiedy kaczki zaczynały kwakać o PC, a o PiSie nie ćwierkały wróbelki. Żeby nie było wątpliwości - na pielgrzymce do miasta świętej wieży, Częstochowy. Chcesz o coś zapytać mnie w ich sprawie?
Tak a propos "sojuszu ekstremów": podobno jeden z uczestników pikiety AS to (nie)dawny falangista i monarchista. Prawda-ci to?
A ja myślałem, że Falanga ma sojusz z maoistami z OCG. :)
idolem każdego polskiego patrioty.