mogą być tylko totalitarni goszyści chowu Urbana.
Przecież Orban to wzór dla polskiej lewicy patriotycznej. Otumanieni goszystowską propagandą Blumsztajna (na pewno mają jakiegoś swojego Blumsztajna) nie zauważają, że umowy śmieciowe czy zasiłki dla bezrobotnych na całe 30 dni (wspaniały pomysł węgierskiego ojca narodu) są dla ich dobra.
przypomina to trochę biały cyrk zorganizowany onegdaj przez GW, Krypola i ich zbrojne ramię - "radykalną lewicę" zjednoczone w walce przeciwko PRAWDZIE.
a goszystowskie jojczenie, czy to w Polsce czy na Węgrzech na wiele się nie zda. Europie potrzebni są tacy przywódcy jak Orban i JarKacz, bez nich kontynent skazany jest na rolę rosyjskiego kondominium.
Węgrzy tęsknią za gulaszowym socjalizmem.
Nepszad...(jakoś tam) - to chyba rosyjska Trybuna, a tygodnik - to odpowiednik Nie?
wyglądała sytuacja pracowników na Węgrzech za rządów postkomunistów?
na Węgrzech było za postkomunisty Gyurcsany`iego.
Węgrzy się niczym nie martwili, bo Gyurcsany - jak sam przyznał - okłamywal ich rano, w południe i wieczorem.
Rosyjsko-niemieckiego kondominium. Do kondominium jak do tanga, trzeba dwojga. Reszta się zgadza.
Lewicowy patriota
skrót myślowy, sorewicz. chociaż można wyobrazić sobie kondominium putinowsko-miedwiediewowskie
I, jak się domyślamy, to jedynie politycy postkomunistyczni łżą jak bure suki? :-) Już nie powiem kto w 2005 roku podczas kampanii, przeciwstawiał państwo solidarne państwu liberalnemu. Już nie wspominam, którzy politycy wymyślali od kryminalistów tym, z którymi chwilę potem weszli w koalicję. I last but not least: pozwól, że z szacunku dla martwych nie powiem kto negocjował w Magdalence, a potem pierwszy krzyczał o zdradzie przy okrągłym stole.
"Już nie powiem kto w 2005 roku podczas kampanii, przeciwstawiał państwo solidarne państwu liberalnemu" - i gdzie tu łganie? Bo chyba nie chodzi o obniżkę podatków dla bardziej zaradnych, dzięki której przeszliśmy suchą stopą przez kryzys?
się, szerszeniu: Kaczyńscy nigdy nie uczestniczyli w brataniu się z komunistami na przyjeciach w Magdalence.
Negocjacje przy Okrągłym Stole, obliczone na pokojowe odebranie władzy jaruzelskiej juncie - to co innego.
Gdy padły PZPR i jej mocodawca, Związunio, Kaczyńscy natychmiast stwierdzili, ze umowy okrągłostołowe straciły sens, bo ich "strona partyjno-rzadowa" się wywrociła.
Generał Jaruzelski miał za sobą polską armię. Co miał za sobą Kaczyński do kwadratu? Przecież nie Polaków! I teraz jest jakieś gadanie o patriotyzmie. Ale przecież nie ich w stosunku do Polski.
Takiego ABCD PRL skrzywdził do tego stopnia, że mógł ten ów ABCD bez problemu skończyć studia darmowe i się nieźle wyprofilować na przyszłość. Kaczyńskich natomiast PRL ukarał tym, że mogli obaj studiować prawo, gdzie przy egzaminach wstępnych na jedno miejsce było kilkunastu kandydatów. Rzecz jasna były tzw. miejsca dziekańskie, czyli zarezerwowane przez dziekana dla pewnych osób. I osoby te nie musiały tak jak inni stawać do egzaminów wstępnych. Przewrót systemowy się udał, ale ludzie zostali oszukani i tylko dlatego się udało "patriotom" Polskę "wyzwolić". Kaczyńskim chodziło o to, by sobie porządzić - w pojedynkę albo we dwóch. Ludziom powinno jednak zależeć na tym, by godnie żyć. Ale nie będą mogli godnie żyć gdy u steru naszego państwa będą ludzie opętani żądzą władzy dla samej władzy. Życzę Polakom, by mieli mądrość odróżnienia pustych obietnic od realnych możliwości naszego kraju w aktualnej sytuacji. I odpowiednio do tego oddali swój głos. Sytuację w Polsce można by było zmienić o wiele łatwiej gdyby wszyscy ludzie uprawnieni do głosowania poszli głosować.
Ta sucha stopa to jednak semantyczne nadużycie. To, co faktycznie mieliśmy, to PKB na malutkim plusiku, kiedy w innych krajach było poniżej zera. Ale po pierwsze primo nie miało to związku z obniżką podatków i składek rentowych, a po drugie primo określenie "obniżenie dla najbardziej zaradnych", jak to byłeś łaskaw określić, brzmi dla mnie jednoznacznie neoliberalnie, a nie solidarnie. Bo też PiS w sprawach gospodarczych jest dokładnie neoliberalny. Niezależnie od swych niby prospołecznych sloganów.
ani Orban ani JarKacz nie splamili się współpracą z moskwicą, a walka o PRAWDĘ toczy się dalej!
Ja nie wnikam czy bracia K. pili, ściskali się czy całowali z generałami i sekretarzami w Magdalence. Fakt jest taki, że okrągły stół jest TAKŻE ich dziełem. Za wyniki rozmów i to, co z nich powychodziło potem, są tak samo odpowiedzialni jak Michnik, Kuroń, Wałęsa, Kiszczak czy Jaruzelski. Sorry, ale tak właśnie jest. Nie można zamknąć się z prostytutką w pokoju, a następnie piętnować tych, którzy nie zachowują wstrzemięźliwości seksualnej. A że krótko po tzw. przełomie zabrakło dla nich miejsca w nowym układzie? No cóż, część pezetpeerii i solidaruchów okazała się od nich po prostu cwańsza i stwierdziła, że woli bez nich. Rozumiem frustrację i zniesmaczenie Kaczorów, ale zarzucanie innym zdrady czy hipokryzji przez środowisko PC czy PiSu jest po prostu śmiechu warte.
Przecież to prawdopodobnie w Magdalence Zimny Lech zachorował na alkoholizm (choroba rzekłbym zawodowa w polskich elitach, nie znająca podziałów partyjnych i atakująca nawet tych umiejących coś tam, coś tam) co stało się główną przyczyną nienawiści Kłamczora do komunistów (wcześniej jego rodzinie z peerelą było po drodze, podobnie jak tobie partyjny towarzyszu). Jak wiadomo, Czesio Kiszczak za kołnierz nie zwykł wylewać. Nie dziwota, że nieprzyzwyczajony organizm "opozycjonisty" nie dał rady w starciu z wojskowym, do tego zaprawionym w bojach z towarzyszami ze Związunia.
Myślisz, że nienawiść braci K. do dawnej pezetpeerii i związunia bierze się z racji ich cienkich łebków do picia? Możliwe. Ale chociaż wiedzą dlaczego zostali załatwieni przy stole, okrągłym zresztą :-) Dobra ochlaj, niezła wyżerka, dla co niektórych Anastazja P. Tak to jest, jak robi się interesy po pijaku. Zwłaszcza z zaprawionymi w bojach towarzyszami.