Jedna z niewielu mądrych Polek i Polaków.
W sferze teorii może i wiele dzieje się na lewicy, ale ja mam takie pytanie gdzie jest ta w miarę silna, zorganizowana i spójna lewica na którą z chęcią oddałbym głos? Nie ukrywam, iż SLD dla mnie lewica nie jest w żadnej mierze.
Nergal w TVP - to nic innego, jak zabieganie o życzliwość Kościoła,
Szyszkowska tam, gdzie ma trochę trafnych spostrzeżeń, opisuje sytuację sprzed 15 lat.
Twoje fantazje z fazy wczesnopieluszej na temat PRLu są tu najlepszym dowodem. Zarzucasz nawet ludziom z czasów PRLu, że wykonywali 200% normy. I jednocześnie uważasz ten system za niewydolny. Stanie w tak wielkim rozkroku, jakie praktykujesz, już teraz jest dla Ciebie wielce niewygodne. Jeszcze trochę, a może stać się bolesne. Uważaj :)))
Istniejące stosunki produkcji, przy dominacji ich prywatnej własności, naszych przekonań i moralności, nawet straszeniem piekłem, nikt nie zmieni. Ustawy też mogą być przez wielkich właścicieli obalane, jeżeli nie przez parlamentarną większość, to przez TK. Wyjście jest jedno: ulica. Może ona ożywi społeczną aktywność, do której słusznie nawołuje pani prof. Gdzieniegdzie już tak się dzieje. A u nas?
Mówi to co ja. Mniej dosadnie .. Bo to Szyszkowska... Kandydatna na posłankę.
Gdyby w wyborach nie startowwła (szkoda jej, niepotrzebnie startuje) śmiało mogłaby się podpisać pod Ikonowiczem, Bugajem i moją sktomną osobą, by na wybory, zwłaszcza gdy nie ma żadnego gdy wyboru nie iść!
"Siły polityczne parlamentarne - WYŁĄCZAJĄC W JAKIEJŚ MIERZE PiS - są zainteresowane umacnianiem liberalizmu ekonomicznego".
To ja się pytam naiwnie dlaczego profesorka w liberalne eseldowskie gówno wdepnęła? Dla jaj?
Może by kantystka kantyczkę zanuciła jaką, jeśli tańczenie nago przed partnerem życiowym już go mierzi, a nie za politykę się brała?
W pewnym wieku nie wchodzi się to tej samej rzeki z liberalnym alfonsem pod rękę...
.
Pytam poważnie. Bo zwykle w odpowiedzi na takie pytanie następuje chwila ciszy...a potem rozmówca powołuje się na Skandynawię... z jej liberalnym prawem pracy, wolnym rynkiem i koncentracją bogactwa w rynku nielicznych (np. 70% bogactwa w rękach szwedzkich gospodarstw domowych należy do paru rodzin).
kandyduje z SLD, a mówi wprost, że;
"Siły polityczne parlamentarne - wyłączając w jakiejś mierze PiS - są zainteresowane umacnianiem liberalizmu ekonomicznego."
ale skoro ty przytaczasz pewne dane to na zicher coś nie pasuje... (*_*)
Co to jest gospodarka nieliberalna"? Według Hyjdli? Mnie pytasz?
To mówię: kochać obywatela, NIE korporacje - nakarmić, przytulić, posłać do szkoły (nie do yjzeszule lub do Anglii na garnko mycie), wyleczyć, zatrudnić.... i ściągać podatki od "kulczyków" i innych hochsztaplerów wmawiających nam dobrobyt i demokrację..
A tak w ogóle czemu żeś się do mnie przypiął?
Lubisz mnie, czy co?
(*_*)
no to pretensje o dane można kierować np. do Kołodki, a nie do mnie. A pytam Ciebie bo Ty żeś wyskoczyła z tą gospodarką "nieliberalną", ale widzę że jak zwykle (nie u Ciebie, ale w ogóle u wielu osób tutaj) idzie w kierunku słownego popisu (nie PO-PiSu!) a nie konkretów. Szkoda (:
W Skandynawii liberalne prawo pracy? Wytrzeźwiej, baranku boży. To że np. w Szwecji nie ma kodeksu pracy nie oznacza liberalizmu. W niemal każdym sektorze obowiązuje branżowy układ zbiorowy pracy. Słyszałeś o czymś takim?
W. I. Lenin, skocz prędko do wikipedii i zobacz kto to taki, powiedział kiedyś: uczyć się, uczyć się i jeszcze raz się uczyć! To nie był tak całkiem głupi gościu. Weź sobie jego przesłanie głęboko do serca. Sobie oszczędzisz wstydu, a innym czytania głupot.
(gdybyś oczywiście pochopnie nie sprawdziła informacji) wprowadzić w błąd, to podaję link do strony szwedzkiego urzędu zajmującego się warunkami pracy. Jest tam takie resume szwedzkiego prawa pracy w jęz. polskim. http://www.av.se/languages/polski/Prawo_pracy/ Warto zwrócić uwagę na brak ustawowej płacy minimalnej, ustalanie warunków pracy i płacy w formie układów zbiorowych (a więc w drodze negocjacji przedstawicieli pracowników i pracodawców, z pominięciem państwa), zakaz strajku w okresie obowiązywania układu zbiorowego.
i nie widzę bym wyskoczyła z "gospodarką nieliberalną". Pewnie przez jakieś źle wypucowane bryle czytasz... Albo mnie lubisz i zaczepiasz...
(*_*)
.
Choroba schizofreni rozwija się u niej w niewiarygodnym tempie.
WSPÓŁCZUJE !!!
@http://www.av.se/languages/polski/Prawo_pracy/ Warto zwrócić uwagę na brak ustawowej płacy minimalnej, ustalanie warunków pracy i płacy w formie układów zbiorowych (a więc w drodze negocjacji przedstawicieli pracowników i pracodawców, z pominięciem państwa), zakaz strajku w okresie obowiązywania układu zbiorowego.
@Dzieki za link :) Kolejny gwoźdź do trumny Durango i jemu podobnych co tu malują nam Skandynawie jako pracowniczy raj. A jak widać to zwykła zamordystyczna władza w interesie kapitalistów.
bo z tego tutania mam potem głupie sny (*_*) Śnią mi się jakieś "dmuchawce latawce wiatr" owiewające mnie kiedy spadam z WTC po drodze zaczepiając o kilka balkonów... A przecież WTC nie miały balkonów! To powiedz, czy to nie durny sen? (*_*)
Co do tego linku skandynawskiego... Pacta sunt servanda. Tego w Polsce nie doświadczymy prędko. Tam umawiają się strony zainteresowane i umów dotrzymują. Państwo może (powinno) być jedynie dodatkowym gwarantem i "eleganckim arbitrem".
Pewnie można też inaczej... ale pacta sunt servanda. U nas wszelkie umowy wylądowały w hasioku.
.
...wyłączając ten niejasny fragment dotyczący SLD - jest
jej zdaniem neoliberalny, czy nie.
Ja uważam, że Lewica w Polsce nie może być bardziej lewicowa niż społeczeństwo polskie, bo wówczas nie znajdzie zwolenników. Więc kierunek działań p.Profesor nakierowany na zmniejszenie wpływów Kościoła Katolickiego jest słuszny, gdy oni utracą swą przewodnią rolę w państwie, przyjdzie czas na hasła wyraźniej lewicowe - ale występowanie z nimi teraz byłoby przedwczesne.
A głoszeniu jakich to prawdziwie lewicowych haseł przeszkadza obecność Kościoła?
"A głoszeniu jakich to prawdziwie lewicowych haseł przeszkadza obecność Kościoła? "
***
Nie chodzi o samą obecność w krajobrazie Polski, ale o jego wpływ na myślenie milionów ludzi.
Lewica może sobie i teraz głosić, że potrzebne jest oddzielenie Kościoła od kasy państwowej, ale na skutek przeciwdziałania z ambon, nie będą mogli nigdy zrealizować swych haseł, bo ludzie nie zagłosują na bezbożników.
To samo dotyczy prawa do aborcji, zapłodnienia in vitro, wycofania religii ze szkół, obłożenie bogatych ( w tym głównie Kościoła) podatkiem katastralnym itd.
Rzecz się zmieni, gdy Kościół utraci swą wiarygodność u szerokich rzesz i ludzie częściej niż dotychczas, będą polegali na własnym rozumie, nie ulegając niczyjej indoktrynacji.
Ale to przecież jest całkowicie jasne dla wszystkich, więc dlaczego Pan pyta ?
Pytam bo chciałem sprawdzić co Pan rozumie przez lewicę - już wiem - aborcja, in vitro, religia poza szkołami i opodatkowanie kościoła podatkiem katastralnym.
Otóż to wszystko to już się głosi, może oprócz podatku katastralnego, bo ten słusznie wywołuje ciarki na plecach właścicieli nawet skromnych nieruchomości.Te hasła są nawet popularne u kilkunastu procent wyborców,i co najmniej dwie partie licytują się, która jest w tym sensie, bardziej lewicowa.
Myślałem, że pan ma jakieś inne pomysły, o których nie można mówić ze względu na tyranie kleru, a tu nic.
na "bezbożników" takich jak np. Kwaśniewski, Cimoszewicz, Borowski, Oleksy, Miller.
Może po prostu teraz bezbożnicy mało wiarygodni?
Lewicowość to nie jest sztuka licytowania się, kto ma bardziej radykalne hasła, bo patrząc na ten problem w ten sposób, najbardziej radykalne mają prowokatorzy.
Lewicowość, to sposób myślenia o Państwie, w którym jest miejsce i dla biednych i bogatych.
Próbę stworzenia państwa TYLKO dla biednych mamy już za sobą.
I nic to biednym nie pomogło, chyba, że może Pan udowodnić, że krajach demoludów nie było biedy - ale nie uda się to Panu - żyłem i pracowałem wtedy, więc żadna demagogia ( także lewicowa) na mnie nie działa.
"Lewicowość, to sposób myślenia o Państwie, w którym jest miejsce i dla biednych i bogatych."
Tylko co do tego ma in vitro, prymitywny antyklerykalizm itp.?
p.s. Pod taką definicje "lewicowości" jak Pana powyżej można wpisać równie dobrze prawicowość.Powoli zbliża się pan sam do quasi religijnych definicji z gatunku "imperium zła".
Bieda pewno i w PRL-u była, ale nie samym chlebem żyje człowiek, no i bieda ma różne oblicza, no i PRL PRLowi nie równy. No i niech pan nam nie wmawia, że teraz ludzie boją się kościoła, a problemy budżetu rozwiąże jego opodatkowanie. Bo to by znaczyło, że choć PRL pan pamięta tak dobrze, to teraz ma pan chyba kiepski kontakt z rzeczywistością.
Kościół w obecnej chwili odgrywa role takiego pseudo czarnego luda, na którego mogą wskakiwać spóźnieni o parę pokoleń pseudo rewolucjoniści.
"...że teraz ludzie boją się kościoła..."
***
Jedni się boją KSIĘDZA ( a nie Kościoła), inni tak szanują Kościół, że nie maja odwagi mieć własnego zdania.
Czy to jakaś różnica, gdy rezultatem jest głosowanie na partie prawicowe ?
Na szczęście coraz to mniej osób uzależnionych jest od kościelnej indoktrynacji, a czy skutkiem tego będzie głosowanie na lewicę, to czas pokaże.
Pewne jest jednak, że sprawiedliwych podatków spodziewać się można raczej od lewicy niż prawicy.
U nas na razie wszystko stoi na głowie, bo wierząca większość, mająca powody do niezadowolenia, głosuje na PiS, w przekonaniu, że głosuje na PATRIOTYCZNĄ lewicę.
To się kiedyś zmieni, ale takie zmiany świadomościowe trwają latami.
Panie Kontras
"...że teraz ludzie boją się kościoła..."
***
Jedni się boją KSIĘDZA ( a nie Kościoła), inni tak szanują Kościół, że nie maja odwagi mieć własnego zdania."
Boją się domagać podatku progresywnego z powodu księdza????
" Czy to jakaś różnica, gdy rezultatem jest głosowanie na partie prawicowe ?
Na szczęście coraz to mniej osób uzależnionych jest od kościelnej indoktrynacji, a czy skutkiem tego będzie głosowanie na lewicę, to czas pokaże.
Pewne jest jednak, że sprawiedliwych podatków spodziewać się można raczej od lewicy niż prawicy."
Czyli od kogo? Od SLD, od Palikota?
"U nas na razie wszystko stoi na głowie, bo wierząca większość, mająca powody do niezadowolenia, głosuje na PiS, w przekonaniu, że głosuje na PATRIOTYCZNĄ lewicę."
No nie, Prosze pana, dla słuchaczy np. radia Maryja słowo lewica to jak satanizm
To się kiedyś zmieni, ale takie zmiany świadomościowe trwają latami."
Też mam taką nadzieję, ale ale w dalszym ciągu nie widzę związku między księdzem a podatkami
Maryja - to, zdaniem, kontrasa, smok zionący ogniem na lewicę.
No, proszę. A ja zacząłem sluchać Radia M pod wpływem laurek o nim w "kronikach kontrasa".
A ja widzę taki: ksiądz > prawica > podatki
i nie mogę dostrzec: ksiądz > lewica > podatki
"A ja widzę taki: ksiądz > prawica > podatki
i nie mogę dostrzec: ksiądz > lewica > podatki "
A ja widzę:
antyksiądz > leszek Miller> podatek liniowy
antyksiądz, Urban > Palikot > najbogatsi na studia humanistyczne
Jakby Pan czytał niektóre artykuły np. w Naszym Dzienniku
to by Pan mógł znaleźć:
ksiądz > ekonomista centrum > większe podatki od najbogatszych
I słusznie towarzyszu abcd, w mediach ojca dyrektora jest sporo elementów ekonomicznych uznawanych za lewicowe, ale słowo lewica jest tam używane jako anatema.
Podziwiam Twoją chęć "zdemaskowania mnie" - jest tak wielka, że dla niej robisz z siebie idiotę.
"antyksiądz > leszek Miller> podatek liniowy"
***
Miller tylko sobie o tym pogadał, ale nigdy nie wprowadził. Pewnie myślał, że w ten sposób zaktywizuje gospodarkę. Moim zdaniem mylił się, ale na jednym Millerze nie kończy się Lewica, prawda?
Tarak:
"Lewicowość, to sposób myślenia o Państwie, w którym jest miejsce i dla biednych i bogatych."
Dla niektórych wszystko jest sposobem myślenia o Państwie, koniecznie z dużej litery.
Natomiast cieszyć może to, że ktoś wreszcie chce zadbać o usankcjonowane ideowo "miejsce dla biednych". Inni chcieliby biedę bezwzględnie zlikwidować ;-)))
bardziej siebie demaskować niż ty to robisz się nie da.
"Miller tylko sobie o tym pogadał, ale nigdy nie wprowadził. "
Częściowo wprowadził - dla najbogatszych samozatrudnionych. Zmniejszył także CIT
"Pewnie myślał, że w ten sposób zaktywizuje gospodarkę. Moim zdaniem mylił się,"
Słabo myślał albo zupełnie inaczej?
"ale na jednym Millerze nie kończy się Lewica, prawda?"
No właśnie, czekam na konkretne przykłady.
Nie zajmuję się jakoś szczególnie kandydatami do Sejmu, więc zrobię tu unik.
Chce Pan zagłosować na SLD to proszę bardzo, nie - to trudno. Może też Pan zagłosować, jak spora część użytkowników tego portalu, na Palikota - no, to gratuluję wyboru.
Część z nas myśli, że oddanie głosu na kandydata, to taki rodzaj nagrody za dotychczasowe wyniki, ale gdyby tak się zastanowić, to "tak się gra jak przeciwnik pozwala", a ten nie pozwala na więcej, bo taka jest sytuacja gospodarcza na świecie. Więc oczekiwania wobec Lewicy są w obecnym momencie historycznym na wyrost.
Aha, jeszcze co do tej biedy.
Dążenie do zmniejszania biedy jest głównym politycznym celem każdej Lewicy, ale przypuszczenie, że można nakarmić biednych zabierając bogatym jest błędne - było to próbowane w demoludach i bez dobrego wyniku.
Dzisiaj prawdziwa bieda w Polsce dotyka 17-18% ludności, to jest mniej więcej tyle samo co w PRLu. Jedynie rozpiętości dochodowe są dużo większe, co stwarza mylne wrażenia, że bieda jest powszechna, bo lubimy porównywać swój poziom życia do najbogatszych. Jeśli nie znamy ich osobiście to podpatrujemy ich w telewizji.
A to jest fałszywy punkt odniesienia.
Właśnie, właśnie, bieda dotyczy _tylko_ "17-18%" Polaków, a biorąc pod uwagę fakt, że w PRL było jej tyle samo(?) należy założyć, że ma ona "podłoże genetyczne", czy jak by to powiedział West, to są "biedni na własne życzenie". I o prawo, tudzież obronę, do takiego "stylu życia" skutecznie walczy prawdziwa "Lewica" w Polsce. Zauważmy, że szczęśliwie dla nas, "na jednym Millerze nie kończy się Lewica", jest ich przecież znacznie więcej :-)
Dziś jest jednak lepiej, niż w PRL, bo w naszym "Państwie" wzrosły "rozpiętości dochodowe", a to oznacza, że pojawiło się wreszcie miejsce nie tylko dla biednych, ale także i bogatych, więc kraj ten powoli staje się domem wszystkich Polaków. To nas może tylko cieszyć, bowiem - przypomnijmy - "lewicowość, to sposób myślenia o Państwie, w którym jest miejsce i dla biednych i bogatych", o co niejeden Miller nie bez sukcesów zabiega(ł). Oczywiście na tyle, na ile (biedny) "przeciwnik pozwala" , w przeciwnym wypadku mielibyśmy, dzięki takiej "Lewicy", o wiele większą "bioróżnorodność", a więc rozkwit zarówno bogactwa, jak i biedy.
Pamiętajmy, nie da się "nakarmić biednych zabierając bogatym", ale **da się nakarmić bogatych zabierając biednym**, dzięki czemu liczebność obu grup się powiększa, a to oznacza spory sukces ewolucyjny ich obu. Genialne, prawda?! ;-)))
--
Na koniec jeszcze przypomnę Tarakowi, że nadal czekam na informacje o "genetycznej naturalności" nacjonalizmu i na tytuł poleconej mi publikacji nt. "psychologii ewolucyjnej".
"Dziś jest jednak lepiej, niż w PRL, bo w naszym "Państwie" wzrosły "rozpiętości dochodowe", a to oznacza, że pojawiło się wreszcie miejsce nie tylko dla biednych, ale także i bogatych, więc kraj ten powoli staje się domem wszystkich Polaków"
*
I co tu komentować ?
Nic, to tylko drwina z prawactwa.
I co z tą książką?!