przestał budzić moje uznanie a od czasu, gdy dostał go naczelny dowódca armii, która zrzuca na bezbronnych ludzi bomby, z suwa się po równi pochyłej prosto w belbeluchę, czyli w coś gorszego niż nic, poza forsą oczywiscie. Tak się dziwnie składa, że nagrodę tą zawsze otrzymują ludzie, którzy w jakiś sposób przysłużyli się zachodniemu kapitałowi. Czy te panie też się mu przysłużyły, tego nie wiem. Nie sądzę jednak, że stanowią chlubny wyjątek.
ja za Wałęsą nie przepadam ale to niby dlaczego nie miałby dostac nobla? jak mimo wszystko był (czy słusznie czy nie to już inna kwestia) symbolem Solidarności
nie którym antykaczyzm czy antywałęsa uderzają po głowie
@za Wałęsą nie przepadam ale to niby dlaczego nie miałby dostac nobla?
A niby co Wałęsa zrobił dla pokoju? Raczej siał niepokój z finansowaną przez rząd amerykański "Solidarnością".
lepszy był pan Generał i reszta "lewicowej" ekipy finansowanej przez KGB
co jak co Solidarność była ruchem pokoju,a i w Solidarności byli ludzie lewicy
Symbolem "Solidarności" (tej pierwszej jestem zdecydowanym zwolennikiem) to był Gwiazda i Walentynowicz, a nie Bolek, agent, kolejno CIA i esbecji.
Zresztą tak ogromny ruch nie potrzebował symbolu, zwłaszcza tak odrażającego jak Bolesław Wałęsa, który (mimo, że uchodzi za symbol tego ruchu) jest największym zaprzeczeniem solidarnościowych ideałów.
Zdecydowana większość w Solidarności to byli ludzie lewicy, nie prawicowcy.
ok zgadzam się ale jednak, gdy kogoś zapytamy o soldiarność(w poslce i za zgranicą) to pierwsze skojarzenia to Wałęsa,podobnie jak zapytamy o rewolucje w Ameryce Łacińskiej to pierwsze skoajrzenie to Che Guevara
i gadanie typu że Wałęsa nie słusznie dostał nobla jest trochę głupie bo jak by nie było jest legendą i symbolem. Trochę obiektywizmu
Pokojowa Nagroda Nobla miała być za osobiste zasługi w dziedzinie szeroko pojętego humanizmu, a nie za grę clowna, któremu władza powierzyła rolę "symbolu" kontrolowanej rewolucji. Jak bardzo zakłamanym "symbolem" jest Wałęsa, świadczy jego podejście do ludzi pracy po tym jak już został KIMŚ, smrodek współpracy bezpieczniackiej oraz agresywno-arogancki sposób bycia charakterystyczny dla małych ludzi, ktorym sodowa uderzyła do głowy. Ta nagorda, podobnie jak wiele podobnych nagród, np. w dziedzinie kultury, służy urabianiu opinii publicznej a nie promowaniu szlachetnych postaw. Poza tym Wałęsa, nawet gdyby był wporzo gościem nie obaliłby systemu, gdyby wcześniej nie zapadły odpowiednie, niezależne od jego woli decyzje. Tylko skończony idiota albo dziecko łyknie historię o "obalaniu komuny" w wersji jaką zaprezentowano opinii publicznej. Dawanie pokojowych Nobli to element cynicznej gry i to już od lat.
Pokojowego Nobla dostał np. Kissinger twierdzący, że kraje III świata należy zdepopulować w celu zapewnienia USA napływu surowców oraz Menachem Begin, który osobiście kierował rzeziami w latach 40. Co to mają być za symbole? Czego? Na szczęście po Noblu dla Obamy nawet największe naiwniaki zaczeły sobie lekce ważyć jej rangę.
Może nam Fred_BB objaśni czego symbolem jest Obama? Pokojowy noblista ze spokojem przyglądający się bezprawnej egzekucji Osamy i kilku przypadkowych osób? Ze stoickim spokojem pomieszanym z zainteresowaniem godnym kolejnego odcinka Rambo. Byłbyż symbolem pokojowego rzezimieszka?
Bo że Wałęsa był elementem rozgrywek między żelazną kurtyną a bramą piekieł to pewnik.
Cały ten "nobel" o kant rzyci można roztrzaść... ale niektórych on rajcuje i dowartościowuje.
Gdyby Hitler zwyciężył też by się nań załapał. Jak by mu nie dali, to by se go sam wziął.
.