Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Piotr Ikonowicz: Hiszpańscy "oburzeni" - nowy ruch oporu

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Dodałbym do tego...

Nie dość, że tną, by zwiększyć ilość ludzi bez pracy, bez chleba, bez dachu nad głową, to jeszcze straszą kryzysem jak żywiołem, który w naturalny sposób zaistniał i któremu ludzie w związku z tym żadnymi metodami nie mogą się przeciwstawić poza jedną: jeszcze większą bieda 99% i jeszcze większym przepychem 1%. Gorsze, bo nie tylko straszą ale jeszcze każą się podziwiać za to, że aż tyle potrafią.Dlatego nie dajmy się nabierać na kryzys, bo to nie jakiś naturalny potwór lecz metoda umożliwiająca owemu 1 % niemiłosiernie doić owe 99%!

autor: steff, data nadania: 2011-10-08 10:28:35, suma postów tego autora: 6626

Hiszpańscy oburzeni

Tylko jedno pytanie, z KIM iść w tym proteście? większość niezadowolonych,jest "zadowolona", że jeszcze "jakoś" żyje. Że pomagają rodzice emeryci, że biorą kredyty z nadzieją spłaty ,bo dla młodego człowieka 30 lat, to prawie wieczność.I jeszcze resztka nadziei, ze może jak się SAM zatrudni, to może....a poza tym, to może nowi wybrańcy COŚ z tym zrobią.... Ja na pewno pójdę, chociaż moja młodość już bardzo daleko odeszła, ale racja jest po stronie niezadowolonych i zawsze pomogę, gdy trzeba będzie . Socjalizm jest jedyną drogą sprawiedliwości społecznej,trzeba jednak pilnować by idea, nie została zniszczona przez haniebne wykonanie. Pieniądz jest wielki, ale nie dla wszystkich, są Ludzie, którzy dla pieniędzy, nie staną sie gorsi i nieczuli na sprawy współobywateli... oby było Ich jak najwięcej..

autor: bambosz0, data nadania: 2011-10-08 13:10:47, suma postów tego autora: 1835

Działacz

nie narzeka, że ludzie się nie organizują, tylko - ich organizuje.

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-08 17:55:54, suma postów tego autora: 20871

Teza

wyjściowa jest zresztą nieprawdziwa.
W Polsce daje się ostatnio zauważyć spory wzrost zainteresowania sprawami publicznymi. Także wśród młodzieży.
Problem w tym, że tę młodzież należy umiejętnie przekonywać do swoich racji. Ma ona skłonność wierzyć, bo tak ją nauczono, że media, z których korzysta, są wolne i obiektywne. Zarazem jednak ceni tzw. profesjonalizm (czy to słuszne, to inna kwestia). Trzeba ją więc zarzucać konkretnymi kontrargumentami, danymi statystycznymi, faktami i źrodlami, które ją przekonają, że sytuacja w Polsce nie jest tak różowa, jak twierdzą media.
Na pewno nie przekona ją artykuł, bedący garścią sloganów.
I co to za argument: w Hiszpanii protestują, więc my też musimy:)
Jeśli się ją poda "młodzieży", to odpowie: widocznie w Hiszpanii mają powody protestować. I tyle.

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-08 18:04:18, suma postów tego autora: 20871

Nieliczne

padające tu tezy rzeczowe mają charakter sloganu.
"Zanika czytelnictwo"...
Gdzie informacje i fakty, które o tym świadczą?
Wspomniany tu Castells, na przykład, był wydawany w Polsce. I to nie w PRL, w której literatury krytycznej o współczesnym świecie w ogóle było tyle, co na lekarstwo. Fromma, na przykład, ukazały się tylko kilka pozycji. Na czele ze świetną zresztą Ucieczką od wolności, która przeszła z klucza ideologicznego (że o "faszyzmie").
A teraz Fromma mamy praktycznie komplet.
Innymi przykładami tego typu można by wypełnić cały megabajt.
Ktoś te pozycje wydawnicze czyta, ktoś o nich dyskutuje.
Tylko, że ten ktoś nie da się wziąć na slogan.

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-08 18:10:35, suma postów tego autora: 20871

Tylko czy Ikonowicz jest działaczem?

Ja bym powiedział - niszowym celebrytą.

autor: west, data nadania: 2011-10-08 19:32:04, suma postów tego autora: 6709

"...wzrost zainteresowania sprawami publicznymi."

Nie wyprzedzałbym zbiorowej postawy, którą w poniedziałek już będziemy znać z autopsji.

autor: steff, data nadania: 2011-10-08 20:15:17, suma postów tego autora: 6626

produkcja

Niestety, Steffane Hessel myli się. Państwo nie może już zapewnić podstawowych środków egzystencji wszystkim obywatelom. Jest możliwe, że brakuje dziś pieniędzy na utrzymanie tych zdobyczy, które osiągnęliśmy po wojnie. Od tamtego czasu, kiedy kraj był w ruinie, produkcja dóbr spadła. Fabryki poprzenoszono na daleki wschód. W Paryżu pozostały banki, które nie produkują chleba. Wraz z postępem uprzemysłowienia dalekiego wschodu poziom życia wyrównuje się z poziomem życia w Europie.

autor: Roger, data nadania: 2011-10-08 22:14:41, suma postów tego autora: 514

Strasznie mi się ten ruch podoba

Myślę, ze mógłbym być, a może nawet jestem, tylko zainteresowani o tym nie wiedzą? ;-) jego ideologiem? ;-).
Rozpier...ć ten cały system! Tu żadna lewatywa juz nie pomoże gdy cały organizm gnije a smród tej zgnilizny drażni nasze nozdrza.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-10-09 01:44:38, suma postów tego autora: 6205

"...państwo nie moze już zapewnić..."

Czyżby? Niech sprawiedliwiej dzieli i będzie mogło. Niech nie czeka, że ślepa ręka rynku załatwi ludzkie potrzeby. Ona ich nie załatwi, bo jest ślepa a więc ich nie widzi. Nie po to ostatecznie organizujemy się w państwo, by wykonywanie swych obowiązków wobec nas powierzało ślepym. Po to je mamy, aby w taki sposób organizowało nasz zbiorowy wysiłek, by nasze usprawiedliwione potrzeby, a więc tylko usprawiedliwione, były dzięki niemu zaspakajane. Jeżeli tego nie umie, to po prostu przestaje nam być potrzebne. I świadomość tego nareszcie zaczyna docierać do tysięcy Amerykanów, Hiszpanów, Egipcjan, Jemeńczyków, myślę, że Polaków również, choć jeszcze tego publicznie nie objawiają, że państwo nie ma prawa usprawiedliwiać się ślepotą jakiegoś potwora, którego karmi naszym kosztem, by usprawiedliwiać swoje lenistwo. Po prostu musimy organizację tego państwa zmienić! I wtedy starczy dla wszystkich!

autor: steff, data nadania: 2011-10-09 11:51:45, suma postów tego autora: 6626

wystarczy

Sprawiedliwy podział tylko opóźni to, co nieuniknione.
Prawo malejącej stopy zysków z kapitału dotyczy nie tylko posiadaczy kapitału ale wszystkich.

Poprawa może nastąpić jedynie dzięki zmianie sposobu gospodarowania z nastawionego na rywalizacje na współpracę.

autor: Roger, data nadania: 2011-10-09 12:52:22, suma postów tego autora: 514

Steff

To prawda. Najsmutniejsze natomiast jest to, że od wielu lat praktycznie ani jeden polityk lewicy nie miał odwagi zaproponować innego, bardziej sprawiedliwego systemu podatkowego. (Między bajki wkładam tu mgliste i nic nieznaczące insynuacje o sięganiu do głębokich kieszeni. W końcu to ten, który o tym opowiadał obniżył składkę rentową i zlikwidował najwyższą stawkę PIT). Boją się, że pożrą ich neoliberalni dziennikarze? Nie chcą narazić się kilku, może kilkunastoprocentowej grupie najzamożniejszych, którzy i tak na nich nie głosują? A może obawia się reakcji przyszłych niedoszłych zamożnych? ;-)
Faktem jest, że każdy woli wycierać sobie gębę o administrację rządową i samorządową (fakt, że jej osiągnięcia pozostawiają nieraz sporo do życzenia), opowiadać o likwidacji KRUS (rzecz awykonalna albo rozłożona w bardzo długim okresie) albo zwalać całe zło na mundurówkę i górników, którzy przechodzą za szybko na emerytury.
Nie rozumiem, dlaczego nikt głośno nie powie, że nie ma żadnej korelacji między obniżką podatków od dochodów osobistych dla najbogatszych a rozwojem gospodarczym, czy między liberalizacją rynku pracy a większymi zarobkami.
Lewica od lat konsekwentnie milczy na ten temat. Efekty tego widać jak na dłoni.

autor: szerszeń, data nadania: 2011-10-09 15:09:23, suma postów tego autora: 1073

Roger

"... zmiana sposobu gospodarowania" - zgadza się. To właśnie miałem na myśli kpiąc z ślepej ręki rynku, czyli inaczej mówiąc rzekomo niewidzialnej, bo bez przynależności osobowej. Trzeba ją zastąpić planowaniem i współpracą a pojecie zysku, jako aspołeczne, wyrzucić do kosza! Wszak gospodarka ma służyć ludziom a nie kapitałowi, bo to ludzie są właścicielami tej planety a nie jakieś wyimaginowane pojęcie, które jeszcze rości sobie prawo do tego, żeby tych właścicieli bez ograniczeń doić!

autor: steff, data nadania: 2011-10-09 16:30:36, suma postów tego autora: 6626

Budzi się świadomość

System w którym żeby jako tako wykorzystywać siły wytwórcze społeczeństwa trzeba te społeczeństwa zadłużać na korzyść mniejszości mającej dostęp do kapitału jest systemem wymagającym reform sięgających podstaw.
Myślę, że powoli budzi się w Europie świadomość tego, stymulowana coraz częstszymi i silniejszymi kryzysami na które śmieszne marionetkowe rządy nie mają racjonalnej odpowiedzi. Wygląda na to, że i w USA mocno uśpione społeczeństwo zaczyna się budzić.
Warto czytać:
http://demokracja-finansowa.pl/

Świetny tekst Ikonowicza

autor: Adrem63, data nadania: 2011-10-10 15:23:07, suma postów tego autora: 2307

Lepszy świat na wyciągnięcie -- nogi

"Tymczasem protestujący bardzo konsekwentnie trzymają się zalecanej przez Hessena metody non violence, walki bez użycia przemocy.
Terror i przemoc to jednak broń tych, którzy są zdesperowani i pozbawieni nadziei i jako taki jest nieskuteczny. Skuteczna jest właśnie walka bez przemocy."- śmiało rzucane tezy rozentuzjazmowanego tłumacza z kompleksami na tle Zachodu, nie mające żadnego pokrycia w faktach. A gdzież to wywalczono tymi metodami jakiekolwiek zdobycze socjalne? Poza kilkoma przykładami z zakresu wyzwolenia spod kolonializmu, który sam zaczynał stopniowo upadać same porażki tej formy walki.

"Zasadnicza jednak różnica między rewolucjami w krajach arabskich a tym co rozpoczęło się w Hiszpanii, polega na tym, że Arabowie walczą o usuniecie od władzy konkretnych polityków, oburzeni mówią, to nie kryzys małżeński, to rozstanie. Zastąpienie jednych polityków drugimi nie jest dla nich żadnym rozwiązaniem."

Na tym polega właśnie mądrość arabskich demonstrantów - wykorzystanie ulicznych protestów, manifestacji do realizacji konkretnych żądań - odsunięciu od władzy takich czy innych przywódców i postawieniem ich przed sądem, przeprowadzenie nowych wyborów w nowym układzie politycznym - żądania ograniczone, ale konkretne, z którym można władzę rozliczać, a zwłaszcza takie, których realizację można kontrolować jeszcze w czasie kolejnych demonstracji i rozbudzonych nastrojów społecznych. Zamiast tego w USA i Europie Zachodniej są pokazowe kontestacje bez żadnych konkretnych celów. Zamiast tego nierealne anarchistyczne mrzonki. I na tym ma polegać ta wyższość? Przecież to już wcześniej było w Seatle, w Genui. I jaką przyniosło zmianę?

"Inaczej niż Grecy czy Francuzi, młodzi Hiszpanie nie zażądali cofnięcia tej czy innej reformy bądź decyzji. Oni wyszli na ulice, bo mają dość tego systemu i to powtarza się w każdym niemal wywiadzie z uczestnikami manifestacji. Krocząc w marszach gwiaździstych z całej Hiszpanii, nocując i wiecując w każdej napotkanej miejscowości, przypominają raczej Ghandiego, który pieszo w sandałach obszedł całe Indie, niż przygotowującego się do szturmu na Pałac Zimowy Lenina. "Jednak "oburzeni" nie będą szturmować żadnego pałacu i nie zwracają się do żadnej władzy tylko do milionów innych ludzi, którzy jeszcze do nich dołączyli, do ich umysłów, wrażliwości i wyobraźni. Podmiotem ruchu jest sam ruch, masa, która jak na razie nie dała się nikomu zmanipulować. Żeby zwyciężyć muszą żądać wszystkiego." - no muszę faktycznie to zobaczyć, jak to samo chodzenie na demonstracje prowadzi to zmian społecznych.
Dawniej protestujący musieli wysuwać jakieś postulaty, teraz wystarczy samo chodzenie.

"Oburzeni" oświadczają klasie politycznej, bankierom i spekulantom, to, co małżonek swojej partnerce przed rozwodem: "To nie kryzys, już cię nie kocham!" - już widzę partnerkę wycierającą ukradkiem łezki białą chusteczką po takim wyznaniu.

autor: RR, data nadania: 2011-10-12 23:02:33, suma postów tego autora: 151

Jakieś konkrety?

Czego oni chcą poza mglistymi hasłami zmiany? Potrzebne są konkretne cele, które sobie stawiają i o które zamierzają powalczyć. Póki co tylko wrzeszczą i tyle.
Jeśli nie wysuną konkretnych haseł politycznych i ekonomicznych to skończy się na wrzeszczeniu.
I rozejściu się do domów.

autor: Bartek, data nadania: 2011-10-13 09:28:50, suma postów tego autora: 2550

JEST PROBLEM

"Jest jednak problem. Protestujący proponują elementy pozytywnego projektu, nie jest to jednak propozycja konkretnej alternatywy dla obecnego stanu rzeczy. - Poprzednio, gdy były takie radykalne zmiany, opisywane np. w pismach Marksa, istniały projekty - np. nacjonalistyczny, solidaryzmu klasowego. I po pierwszej wojnie światowej próbowano je realizować z wiadomymi skutkami - mówi publicysta. - Ale jednak, pomimo skutków, to była jakaś odpowiedź. Dzisiaj nie mamy takiego pozytywnego projektu, nawet w postaci ideologii. Mamy więc pragmatyczne odpowiedzi, ale one nie są w stanie zmobilizować wielkich ruchów społecznych, bo trudno jest zmobilizować ruch społeczny np. wokół postulatu podniesienia progu podatkowego z 32 do 40 proc. To nie działa na wyobraźnię tak, jak hasło: 'rewolucja!'.

Więcej na http://wiadomosci.gazeta.pl/Wiadomosci/1,80277,10458805,Zakowski_o_protestach__Opinia_publiczna_traci_cierpliwosc_.html

autor: BB, data nadania: 2011-10-13 10:09:27, suma postów tego autora: 4605

Program "oburzonych"

Programem "oburzonych" jest ich oburzenie.

autor: Bartek, data nadania: 2011-10-13 16:33:50, suma postów tego autora: 2550

Dodaj komentarz