...Okazuje się, że na rządząca partie zagłosowało realnie ok. 12 milionów ludzi...
Skąd te "dane"?
A kiedy pójdziecie w ślady Palikota i wyłożycie swoją kasę na kampanie obiecującej partii lewicowej. Z waszą Partią Socjaldemokratyczną nie wyszło, ale to nie znaczy, że innym nie może się udać. Nieunikniona druga fala kryzysu może być dotkliwa dla uboższych obywateli (czyli 60% społeczenstwa, jeżeli chodzi o minimum socjalne)i być czasem formowania się ruchu, który trzeba wykorzystać. Pomóżcie ludziom, którzy mają szansę być reprezentacją prawdziwej lewicy w Parlamencie Europejskim, Sejmie i samorządach. Ja pomogę na miarę swoich skromnych możliwości.
ale zgodnie z danymi PKW, na PO oddano 5 mln 629 tys. 773 głosy. To jednak troszkę mniej niż 12 mln.
A wygrała (któryś już raz rzędu) partia o nazwie MWWWD (Mam Was w Dupie), która uzyskała przeszło 50% poparcia w społeczeństwie.
Wydawałoby się, że coś nas łączy. Zarówno my, jak i Łukasz Fołtyn w rezultatach ostatnich wyborów parlamentarnych upatrujemy szans odradzania się lewicy społecznej, zwanej przez Fołtyna socjalną.
O ile jednak my akcentujemy konieczność samodzielnej gry tej formacji (patrz: załączony komentarz), to Fołtyn jako nowoczesny prawdziwy socjaldemokrata stawia na sojusze, i to nie z byle kim - z niedookreśloną jeszcze prawicą socjalną. Stąd ta "potrzeba prosocjalnej prawicy. Pozornie tylko jest nią PiS, w praktyce już bardziej socjalna jest PO, ale to wciąż za mało dla ludzi którzy potrzebują wsparcia państwa w różny sposób, czyli większości obywateli".
Przy takim rozstawieniu akcentów trudno mówić o ideowym i organizacyjnym wyodrębnieniu się lewicy społecznej. A zatem w ogóle trudno mówić o nowej jakości.
Załącznik:
CZAS NA SAMODZIELNĄ GRĘ
Wyniki tych wyborów umożliwią dopiero lewicy społecznej ubieganie się o należną jej pozycję polityczną.
Kończy się gra na nieklarowne formacje polityczne.
Sprzyja temu klęska SLD i PPP, jak i sukces Ruchu Palikota. Nadszedł CZAS NA WYODRĘBNIENIE SIĘ IDEOWE I ORGANIZACYJNE LEWICY SPOŁECZNEJ, dla której kwestie kulturowe i obyczajowe są delikatnie mówiąc drugorzędne.
Pozostali za przykładem części redakcji "Dalej!" mogą przejść do populistycznego Ruchu Palikota, gdzie kwestie te zostały należycie wyartykułowane, zdając sobie sprawę, że w tym ruchu można łączyć emancypację ekonomiczną z obyczajową tylko w kontekście indywidualnych sukcesów.
Nie musimy chyba dodawać, że taka postawa z lewicą społeczną nie ma nic wspólnego.
autor: BB, data nadania: 2011-10-10 10:22:04
o żadnych sojuszach nie wspominam, mówię tylko że tak jak potrzeba społecznej lewicy, tak samo potrzeba społecznej prawicy choć to nie moje/nasze zmartwienie, by taka prawica powstała... Lepiej żeby nie powstała, choć z drugiej strony- wspólnym interesem jest tu przebicie się z problematyką socjalną do mainstreamu...
Cytat:
Myślę, że szansą na jej powstanie będzie dopiero kryzys, który dojdzie do Polski. Ludzie muszą poczuć pogorszenie sytuacji, inaczej wierzą w "Polskę w budowie", że jesteśmy na najlepszej drodze budowy powszechnego dobrobytu w Polsce.
Dokładnie tak.
Rozum utracony wraca od d...strony.
Pewnie tak, tym niemniej bez spójnej i wiarygodnej oferty lewicowej ludzie wybiorą co najwyżej jakich prawicowych demagogów. Już dzisiaj przecież na PO czy PiS głosuje nie tylko ustabilizowana klasa srednia, ale - w największej częsci, ludzie biedni, bo większosć Polaków jest relatywnie biedna.
socjaldemokrecję można zbudować jedynie na bazie aktywnych związków zawodowych
Wiem jak jest, ale juz nie wiem, czy ta oferta lewicowa wystarczy. Dopoki kura w garnku...Patrz Tymochowicz.
lewica socjalna mogła cieszyć się wzięciem, to już dawno by ją ktoś (chociażby Piotr Tymochowicz) wylansował.
Tak jednak nie jest. Powodów można wymienić kilka.
Ludzie coś tam jeszcze pamietają z PRL, więc do rozwiązań typu socjalistycznego mają uraz.
Jesteśmy społeczeństwem na dorobku. Jojczenie o złu konsumpcjonizmu się tutaj nie przyjmie.
Do ludzi dotarło, że nie bedzie już "wadzy", rozdającej wyroby czekoladopodobne i samochodopodobne. A kto chce prawdziwej czekolady i prawdziwego samochodu, musi na nie zapracować.
Dlatego też w innych klimatach społecznych demagodzy socjalni (Tymiński, Samoobrona) potrafili zdobywać poparcie, a teraz ten nurt w polityce zanikł.
Skoro, Luku, obstajesz przy współczesnej socjaldemokracji, doszukując się jej nawet w amerykańskiej Partii Demokratycznej, to czym ty się różnisz od lewicy socjalnej w wydaniu Sławomira Sierakowskiego, przecież nie "wspólnym interesem"?
http://www.krytykapolityczna.pl/KrytykaPolitycznawmediach/SierakowskiOtworczymrozproszeniunalewicy/menuid-1.html
"wspólnym interesem jest tu przebicie się z problematyką socjalną do mainstreamu..." to was wszystkich łączy.
No dobrze, przebijecie się i co?
Wyłóż karty na stół.
Nie zgadzam się z opinią, że lewicowy elektorat nie mial na kogo głosować. Była przecież "Solidarność 80" i PPP formacje typowo lewicowe.
A co w programie PPP było znacząco ją różniące od mdłych wystąpień Napieralskiego i spółki?
http://cia.media.pl/wallerstein_socjaldemokratyczne_zludzenie