Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Piotr Kuligowski: Przegraliśmy

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Poliyczna amartoszczyzna

@od umieszczania na liście zwolennika Fidela Castro (sic!)

Rzeczywiście zadziwiające, lewicowiec i zwolennik komunisty. W głowie się nie mieści.

@po wysuwanie kandydatury osób, które zdobyły wątpliwą sławę, broniąc krzyża na Krakowskim Przedmieściu

Jeszcze nie dawno autor przekonywał nas, że tylko lewica łącząca postulaty społeczne z chrześcijańskimi jest godna nazwy polskiej lewicy.
Sekciarskie uprzedzenia są jednak silniejsze niż 'przekonania' autora.

@Tylko poprzez odrodzenie solidarności społecznej, oddolnej aktywności i demokracji oraz etosu wspólnotowego, które niegdyś były chlubą Polaków

Bzdury, u Polaków chluba zawsze był, ale sarmacki neoliberalizm i egoizm.
Już nie wspominam, że na początku autor przypomina, że "byt kształtuje świadomość" a teraz o tym nagle zapomina i remedium znajduje w zmianie świadomości.

autor: mlm, data nadania: 2011-10-14 09:59:12, suma postów tego autora: 4284

lekcja dla lewicy

albo PiS albo niebyt!

PiS odniósł moralne zwycięstwo nad PO-lityczno-medialną kliką roztaczającą ochronny parasol nad "radykalną lewicą" (Palikot i jego nowy adiutant Ikonowicz).
Po rozpisaniu przedterminowych wyborów (oparty na kłamstwach rząd Tuskaraka wiecznie trwał nie będzie) zwycięstwo moralne zostanie przekute w zwycięstwo praktyczne.

A tymczasem: wszystkie ręce na pokład - nasz okręt, Polska musi stawić czoła sztormowi Tuskaraka-Komorova, Święty Krzyż naszym sterem, Biało-Czerwony Sztandar żaglem, JarKacz kapitanem, a Macierewicz sternikiem!

czas zawinąć do bezpiecznej przystani PRAWDY i otworzyć ją na okręty pod węgierską banderą (dziedzictwo admirała Horthego zobowiązuje!)

autor: josip, data nadania: 2011-10-14 11:55:53, suma postów tego autora: 237

Co z tą PPP ?

Nie bardzo mi tu pasuje wytłumaczenie kolejnej klęski wyborczej PPP bo nawet jeśli jakoś wyjaśnia wynik obecny to nie tłumaczy wcześniejszych. W tej zawziętej buraczanej odmowie ludzi pracy dla jedynej właściwie ich reprezentacji jest coś zadziwiającego. PPPP kiedyś dostała większe poparcie. Warto się nad tym zastanowić. Wyjaśnienie Tymochowicza jest kuszące, ale zbyt proste.
Może elektorat PPP nie chodzi prawie wcale na wybory ?

autor: Adrem63, data nadania: 2011-10-14 12:09:42, suma postów tego autora: 2307

+

Bez przesady z tą klęską PPP. To była najgorsza, najbardziej niemrawa kampania, jaką PPP kiedykolwiek zrobiła, a tymczasem dostała 30.000 tys. głosów więcej niż w 2009 r.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-10-14 13:06:50, suma postów tego autora: 3102

++

Co do meritum tekstu. Myślę, że nie docenia sie skali przeobrażeń społecznych polegających na rozroście żywiołu drobnoburżuazyjnego. Popatrzcie, jak wielu ludzi ma własne firmy (ostatnio spotkałem się z uczniem liceum mającym własną firmę tatuażu!). I choć liczebnie ludzi pracy najemnej jest więcej, to jednak przedsiębiorcy swoją mentalność skutecznie narzucili pozostałym. Reszta albo chce być przedsiębiorcami, albo i tak uznaje, że przedsiębiorcom należy się więcej.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-10-14 13:10:47, suma postów tego autora: 3102

...

"Miliony, które - jak zwykli mawiać politycy i dziennikarze głównego nurtu - "nie dorosły do demokracji i nie mają prawa narzekać" - są oczywiście grupą bardzo heterogeniczną, niemniej jednak w większości składają się z tych, którzy nie mają nic do stracenia. Osoby zamożne bowiem są beneficjentami obecnego systemu i chętnie go chronią ... "

Kolejny raz pada na tym portalu teza, że niebiorący udziału w wyborach to biedni, wykluczeni, niemający nic do stracenia ludzie. I kolejny raz autor nawet nie próbuje tej tezy zweryfikować. A z obserwacji trzech ostatnich wyborów wynika wprost, że jedyne co łączy tych ludzi to to, że nie biorą udziału w wyborach.
Czy Piotr Kuligowski nie zna jakichś dzianych japiszonów, którzy zamiast na wybory, wolą jechać na koncert do Berlina, iść do kina albo zwyczajnie leczyć posobotniego kaca?
Czy Piotr Kuligowski nie ma w rodzinie jakichś starych ciotek czy wujków z emeryturą 800 zł, którzy za każdym razem karnie idą do urn?

autor: bullshit.detector, data nadania: 2011-10-14 13:15:35, suma postów tego autora: 213

poparcie PPP

zawsze było niemal zerowe. Wahania o 0,5% to żadne trendy zwyżkowe/spadkowe. Wygląda na to, że ponownie na PPP nie zagłosowali nawet wszyscy członkowie sierpnia80 z rodzinami.

PPP w każdych wyborach prezentuje kilka słusznych haseł i uważa, że wystarczy być aby ludzi nagle olśniło i zaczęli głosować na trzy P. Na brak programu i fakt, że 95% kandydatów nie jest nawet lokalnie znanych, zdaje się nie zwracać uwagi.

autor: Cisza_, data nadania: 2011-10-14 12:17:01, suma postów tego autora: 2083

Solidaryzm - to nie lewicowość!

Bo lewicowość - to przede wszystkim klasowość a tej w działaniach SLD nie ma od jej zarania. Solidaryzm się sprawdzał w PRL, bo środki produkcji były własnością ogólnonarodową i nie sprawdza się w III RP, bo środki produkcji są przede wszystkim własnością prywatną. Wołanie więc, co robiło i robi SLD i do czego namawia autor tekstu, kochajmy się, nie kłóćmy się, zrzucajmy słabym ze stołów bogatych kruszyny, skończyło się tym, czym kończy się od kilkunastu lat - słabi zostali w domach. Czy przegrali? Chyba nie, bo oni po prostu nie grali. Polska nie jest ich. Polska jest właścicieli środków produkcji również takich jak Palikot. Ich uczestnictwo w wyborach faktu tego nie zmieniłoby. Dlatego wypinają się na wszystko. co ich nie dotyczy już od kilkunastu lat. A kiedy przestaną się wypinać, to na pewno Polska znów stanie się ich. Właściciele to wiedzą. Wolą więc, żeby jak najdłużej było jak jest. Ot i to wszystko, co można powiedzieć o wyborach. Powodu do smutku, jak widać, nie ma.

autor: steff, data nadania: 2011-10-14 13:25:17, suma postów tego autora: 6626

@Angka Leu

Czy ty z kolei aby nie przesadzasz z tym doszukiwaniem się wszędzie "drobnomieszczaństwa"? Bo moim zdaniem z onym licealistą może mniej więcej być coś tak: chłopak umie robić tatuaż, nabył tę umiejętność (nie wiem, może mu się to podoba) i po prostu zarabia bądź próbuje na tym zarabiać. Gdyby polskie państewko umożliwiało inny rodzaj zarobkowania być może nie brałby się za takie zarobkowe badziewiactwo. Ty zaś od razu z grubej rury: "firma" i politologiczne stratyfikowanie.

--
"Gdzie tu można zrobić sobie tatuaż" pyta dr Lawinę Bronisław Talar.

autor: Bury, data nadania: 2011-10-14 13:28:24, suma postów tego autora: 5751

Tak, tak przegraliśmy bo kto tak powiedział?

Np. pan równiejszy spośród równych komik Protasiewicz który, wyskoczył u Lisa w kwestii "polityki delegalizacji" z argumentem dwukrotnie silniejszej legitymizacji PO od ugrupowań Kalisza i Palikota?
Niestety formalnie ma niby rację, tylko ciekawe, czy przez myśl mu przeszło, że ponad 80% suwerena takowej legitymizacji jego platformie nie udzieliło?
Po co ta cała szopka. W ubiegłym roku powódź nie mogła się stać zgodnie z konstytucją, klęską żywiołową, ze względu na niezbędność wyborów prezydenckich. A wczoraj wasz pierwszy z równych, czyli Tusek, wyjaśnił, że niezbędność rządu może zaczekać do Mikołaja. Drugi pierwszy z równych przyklepał, że parlament jest niezbędny ale dopiero od 18 listopada.
Sukcesem jest, że ponad połowa Polaków nie łyka jak mody pelikan kitów i nie musi się wstydzić za idiotyczne decyzje reprezentantów tych rzekomo dorosłych do demokracji, którzy teraz mają prawo narzekać.
PPP poza tym, że pomyliła demokrację z mediokracją to jeszcze najwidoczniej nie zna ordynacji wyborczej.
Żyjemy w Rzeczpospolitej a republika z demokracją, to tak już z samej definicji, ma najwięcej wspólnego tylko w przypadku Demokratycznej Republiki Konga albo Niemieckiej Republiki Demokratycznej.

Jestem akurat jednym z tych, który: "Wybrał osobność i niech sobie osobno w życiu żyje i niczego od nikogo nie oczekuje." Chociaż wg. Bartoszewskiego "To jest niemoralne - samemu nie dawać, a żądać".
Problem w tym, że moralny kij ma dwa końce i to nie ja czegoś chcę od państwa, bo ilekroć zdarzyło mi się być w potrzebie to urzędnik odsyłał mnie z kwitkiem.
Natomiast moralnym niby jest to, że Bartoszewski i ska, pomimo tego, że niczego od nich nie chcę, cały czas chcą czegoś ode mnie, a najbardziej becelowania za ich durne pomysły, na które nie mam najmniejszego wpływu, jak np. idiotyczne igrzyska na które tak samo mnie jak i fundatorów aren zwyczajnie nie stać, bo poniesione nakłady nie zwrócą się nigdy, a zaciągnięte kredyty będą spłacać, nie moralni cwaniacy, tylko ludzie wywalani na bruk bo miasta nie stać. Nie mam też ochoty jeździć po kulczykowych i innych autostradach, a już tym bardziej, nie jeżdżąc po nich dokładać do tego interesu, tylko dlatego, że znowu kilku moralnych cwaniaków poręczyło, niby w moim imieniu, kredyty na które biedactwo Kulczyk i reszta nie wyrabiają z bramek, bo kto tylko może to je omija.
O wojnie z rzekomym terroryzmem, czy gwarancjach dla umoczonych naciągaczy, którzy najpierw pod płaczliwą marką ratować Grecję, a teraz już Europę, chcą wydoić z EBC swoje premie za pożyczanie bankrutom. Nie przykładam też ręki do wału łupkowego, który chce przejąć spec od ipadowej ekonomi, pod szyldzikiem połączonych ministerstw bo wystarczy już jego sukcesów negocjacyjnych w kwestii gazu.



autor: Smith, data nadania: 2011-10-14 13:45:09, suma postów tego autora: 23

Wreszcie

jakaś próba rozrachunku z wyborczą klęską lewicy zamiast manifestowania radości ze zwycięskiej obrony "młodej demokracji" przed "prawicowym populizmem".

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-14 13:49:39, suma postów tego autora: 20871

Najlepszym dowodem

na to że głównie biedni nie głosują jest frekwencja. W wie bogaty Wilanów - ponad 76,8%, biedna Praga Pn 57,6%. Rozpietość b. duża. Jeden z najbiedniejszych powiatów - Szydłowiecki - frekwencja 40,9%.

autor: Cisza_, data nadania: 2011-10-14 13:54:38, suma postów tego autora: 2083

Z faktu że biedni nie głosują nie wynika że są "niezadowoleni"

Wielu po prostu ma skromne wymagania.

autor: west, data nadania: 2011-10-14 14:10:19, suma postów tego autora: 6717

rozrachunek z wyborczą klęską

Rozruchanek z wyborczą klęską powinien iść w parze z oczywistym wnioskiem - szansa na realizację lewicowych postulatów istnieje WYŁĄCZNIE w partii JarKacza!

Piaskowe dziadki z SLD mogą sobie tęskno wzdychać do peereli i powoływać się na autorytet "G"enerała który musiał "dokonać trudnego wyboru". Palikot z Ikonowiczem mogą nawoływać do rozpędzenia widma "kaczyzmu" i postulować refundację marihuany, ba nawet jej rozdawanie w szkołach (zamiast szklanki mleka).

I co? I "nico stara donico" jak mawiano u mnie w podstawówce.

Wykluczeni i ich reprezentanci idą do PiSu, zdrajcy idą do PO, reszta idzie na dno... Może batyskaf historii kiedyś ich odkryje, a jakaś ckliwa dusza się zlituje i napisze o nich kilka ciepłych słów "chcieli dobrze, a wyszło jak zwykle".

autor: josip, data nadania: 2011-10-14 14:24:47, suma postów tego autora: 237

+++

C.d.: i właśnie w tych przeobrażeniach społecznych widzę główną przyczynę dramatycznej przemiany świadomości społecznej, jaka dokonała się w ciągu ostatnich 10 lat. Polacy zawsze byli, nazwijmy to po imieniu, warchołami, ale dotąd ten anarchiczny indywidualizm łączył się z egalitaryzmem ("szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie"), co dawało dość mocny grunt dla lewicy. Ale to się właśnie zmieniło, GW opisywała kiedyś jak rośnie w Polsce przyzwolenie na rozwarstwienie społeczne. Mówiąc prościej: do tej pory Polak nie chciał być g o r s z y od sąsiada, teraz chce być od niego l e p s z y. Z tym wiąże się zanik instynktu gromadzkiego ("kupą mości panowie"), o którym wspomina Kuligowski - zamiast tego jest "każdy sobie rzepkę skrobie". Z lewicowego punktu widzenia - nieciekawie.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-10-14 17:16:38, suma postów tego autora: 3102

++++

Bury, pisząc o "żywiole drobnoburzuazyjnym" stwierdzam socjologiczny fakt (jak inaczej nazwać tą grupę?) a nie rzucam epitetami. To nie tylko ten trzecioklasista ale też studentka, która prowadzi sklep z regionalnymi piwami, górnik właściciel sklepu, kolejarz montujący po godzinach żaluzje, nauczycielka rozprowadzająca kosmetyki itd. Ci wszyscy ludzie mają już zupełnie inną mentalność niż dawni pracownicy najemni, jako że wszak "byt kształtuje świadomość". ;) A zjawiska w skali mikro przerastają w skale makro ("ilość przechodzi w jakość" ;)).

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-10-14 17:17:40, suma postów tego autora: 3102

+++++

Cisza, co do związku między biedą a absencją zgoda. Ale nie ma co z tego wyciągać wniosków o wzroście "rewolucyjnego potencjału w masach ludowych" bo faktycznie to oznacza pogłębiającą się desocjalizację. To nie jest tak, że ludzie nie idą na wybory ale za to angażują się w lokalne inicjatywy społeczne - nie, idą do knajpy albo przerzucają kanały w TV.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-10-14 17:20:28, suma postów tego autora: 3102

Przegrana

Klęską jest - ale intelektualną i ideową - ocenianie lewicy przez pryzmat burżuazyjnych 'wyborów'.

autor: mlm, data nadania: 2011-10-14 17:32:45, suma postów tego autora: 4284

Warto wiedzieć

albo zapytać pierwszego lepszego warszawiaka, kto mieszka w Wilanowie. Nie tacy zwykli "bogaci", tylko - jak to się mówiło w PRL - "utrwalacze władzy ludowej". Plus ich krewni i znajomi.
Są oni wdrożeni do dyscypliny, przyzwyczajeni do wczesnego wstawania, wiec co się dziwić, że od rana ustawiają się gęsiego przed komisją wyborczą i głosują na PO, ruch Palikota lub (już w mniejszym stopniu) SLD?
Drobny przykład, a cieszy. Toporne kategorie marksistowskie i anarchistyczne, zgodnie z którymi świadomośc polityczna jest bezpośrednią funkcją brzucha i kasy, dosłownie niczego nie tłumaczą.

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-14 17:38:32, suma postów tego autora: 20871

dwa ubytki

Dwie partie odniosły dużą porażkę w minionych wyborach: SLD i PPP. Obie utraciły ok. 33% elektoratu na korzyść Ruchu Palikota. Myślę, że przyczyna jest identyczna. Obie partie "uładziły" program i dostosowały go do wymagań "porządnych" obywateli z centrum. PPP zrezygnowała oficjalnie z jakichkolwiek postulatów obyczajowych aby nie drażnić katolików. Tymczasem Palikot wyraźnie jechał na postulatach antyklerykalnych i zebrał 10%.

Jest też prawdą, że z list PPP odeszło kilka osób, w tym Wanda Nowicka. Niemniej jednak narzekanie, że PPP nie wystawiła znanych osób ma podobny sens, jak narzekanie że PPP nie wydała dużych pieniędzy na kampanię medialną. Nie ta kategoria wagowa.

Sojusz z Samoobroną a dokładnie z patriotycznym skrzydłem Samoobrony nie przyniósł spodziewanego wzrostu poparcia. Natomiast był bezpośrednią przyczyną wciągnięcia na listę dwu nacjonalistów. Spowodowało to głos oburzenia na lewicy i będzie skutkować w kolejnych wyborach.

Program partii - słuszny oczywiście - był sprzedawany w opakowaniu "po wyborach wprowadzimy podatek ...". Do samego piątku przewodniczący partii mówił o przypuszczalnym zwycięstwie w wyborach i oczywistych błędach sondażowni.

Odejście Wandy Nowickiej z listy, rezygnacja GPR i inne powodują, że trzeba zastanowić się nad skutecznością scentralizowanego modelu partii. Zwłaszcza, że w przeciwieństwie do PO, nie skutkuje to zwycięstwem wyborczym.

autor: Roger, data nadania: 2011-10-14 18:37:35, suma postów tego autora: 514

Bredzicie Kuligowski

"To właśnie te miliony, które 9 października zostały w domu, przegrywają najbardziej."

Przegrałeś to Ty i Tobie podobni, którzy poszli na wybory wybierać mniej śmiedzące g... cokolwiek tam wybrałeś.
Ja czuje się wygrany... moralnie ;-)). Nadal uważam, ze lepszy bojkot ( i mam nadzieję, że następnym razem bedzie nas więcej), niz nieważny głos. W poszczególnych okręgach procent nieważnych głosów wahał się w granicach od 1 do 3%. I to ma coś znaczyć? Z tego analfabetyzmu wyborczego płynie jakiś przekaz???

"Partyjna lewica wszak, z powodu swych słabości, nie potrafi do nich dotrzeć z przekonującą i atrakcyjną ofertą polityczną"

A to juz jest zwykłe kłamstwo a nie pierdzielenie. Partyjna lewica nie tyle nie potrafi dotrzeć z z przekonujaca lewicową ofertą, ile tej oferty nie posiada!!! I top jest w tym najważniejsze! Przecież własnie z tego powodu, choć tego nie kumasz boś dziecko, ja i wiele innych osób na wybory nie poszliśmy.

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-10-14 20:04:27, suma postów tego autora: 6205

dodam jeszcze, że ja jestem wygrany... w jakimś sensie

bo nas niegłosujących było najwiecej!

autor: sierp_i_młot, data nadania: 2011-10-14 20:08:31, suma postów tego autora: 6205

++++++

Ad. Roger:
Primo - w liczbach bezwzględnych na PPP zagłosowało o 1/3 WIĘCEJ wyborców niż w 2009.
Secundo - moim zdaniem należy się zastanowić nad "targetem" lewicy - czy chodzi o pozyskanie wyborców jako takich czy chodzi o pozyskanie wyborców z klasy robotniczej (szerzej: z ludu). Jeśli to drugie, to elektorat Palikota niezbyt tu pasuje. 10 % jego wyborców to robotnicy a więc to daje ok. 140 tys. ludzi. Tymczasem klasa robotnicza liczy wg moich szacunków ok. 4 mln (może się mylę, ale mamy 16 mln zawodowo czynnych a robotnicy to ok. 27 proc. siły roboczej). B. żałuję, że upubliczniona została tylko analiza elektoratu RP a nie np. PiS (czy niegłosujących). Ale pewnych rzeczy i tak można się domyślać.
Sukces Palikota pokazał, że jest zapotrzebowanie na program antyklerykalny i LIBERALNY rownocześnie. Racja PL, która od lat łączy program antyklerykalny z socjaldemokratycznym, wyniki osiągała jeszcze gorsze niż PPP.
W każdym razie sukces Palikota ma swoją dobrą stronę. SLD prawdopodobnie zacznie konkurować z RP o ten sam elektorat i to stworzy przestrzeń dla lewicy socjalnej, stanowiącej antypody dla Palikota. A że idzie kryzys to i pojawią się poważniejsze problemy niż krzyże i trawka.

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-10-14 20:24:03, suma postów tego autora: 3102

+++++++

Ad. SiM: to ja może z taką anegdotą a propos niegłosujących. Siedzieliśmy kiedyś (lata temu) z kumplami w knajpie, a że było po wyborach każdy mówił na kogo głosował. W końcu przyszła kolej na Makarego: - "Jo żech w ogóle nie poszedł na wybory". - My, rozpaleni dyskusją: - "Jak to?!" - Makary: - "Jak była komuna to ojciec godoł: idź na wybory bo nam garaż zabierom. A teraz komuny ni ma, garażu nie zabierom to po co bede szedł?"

autor: Angka Leu, data nadania: 2011-10-14 20:29:58, suma postów tego autora: 3102

Sierp

Nieważnych głosów było 680.000, czyli blisko 3%. Dobrze to obliczyłeś. Oni też nie grali, podobnie jak ci, którzy nie poszli do urn. Razem więc było nas grubo ponad 50%. A przegrać nie mogliśmy, bo w grze tej nie braliśmy po prostu udziału. Na emocje zaś, które główni gracze mieli w nas wzbudzić, nie daliśmy się nabrać. I w tym kontekście możemy się nawet nazywać zwycięzcami, jak to wałśnie zrobiłeś.

autor: steff, data nadania: 2011-10-14 20:38:23, suma postów tego autora: 6626

Porównania mają sens,

gdy porównuje się podobne zjawiska, czyli np. wybory parlamentarne z parlamentarnymi, a nie parlamentarne z samorządowymi czy z tymi do europarlamentu, bo każde z nich mają inną specyfikę. Proste zestawienie wyników dwóch kolejnych podobnych wyborów pokazuje klęskę PPP:

Wybory parlamentarne 2007 - PPP otrzymuje 160 476 głosów, co daje 0,99% przy frekwencji 53,88%.

Wybory parlamentarne 2011 - PPP otrzymuje 79 147 głosów, co daje 0,55% przy frekwencji 48,92%.

Wniosek: o ile frekwencja była niższa w 2011 o ok. 5%, o tyle poparcie dla PPP zmalało na przestrzeni 4 lat aż o niemal połowę w ujęciu procentowym oraz o ponad połowę w liczbach bezwzględnych.

autor: Durango 95, data nadania: 2011-10-14 21:10:32, suma postów tego autora: 3848

Jasne, goszyści, że przegraliście.

Przecież wygrał PiS.

autor: bolo, data nadania: 2011-10-14 22:08:52, suma postów tego autora: 4522

Takie analizy są bez sensu

Żyjemy w czasach demokracji medialnej, a ta rządzi się takimi prawami, że głosujemy na showmana.
A dziś na lewicy nie ma takiego.

autor: tarak, data nadania: 2011-10-15 10:14:27, suma postów tego autora: 3283

:)

"Z faktu że biedni nie głosują nie wynika że są "niezadowoleni"
Wielu po prostu ma skromne wymagania"

-pan tu,panie west, duby smalone pleciesz,dyrdymały piszesz,a ja gore.-,-


autor: jan_z_osik, data nadania: 2011-10-15 12:31:48, suma postów tego autora: 18

jakby nie liczyć

wygrał PiS, wygrana jest jedynie zawieszona do czasu przedterminowych wyborów, które odbędą się najdalej za rok - lewica ma czas na ruchanek sumienia i decyzję: albo Palikot-Ikonowicz i weterani IV Departamentu czyli de facto klakierstwo Don Tusko, albo budowanie szerokiego pro-społecznego ruchu w ramach (lub w koalicji z) PiS

adelante JarKaczante!

autor: josip, data nadania: 2011-10-15 14:35:12, suma postów tego autora: 237

Działacze

i sympatycy PPP na ogół rzeczowo ocenili wynik swojej partii.
Od czego jednak entrysta, gotowy zostać klakierem?
Wynik wyborczy partii warto oceniać od pierwszego progu - 3%, dających refundację kosztów kampanii.
Poniżej niego - trudno w ogóle mówić o elektoracie ze spadkowymi czy rosnącymi tendencjami. 1% może składać się z głosów zupelnie przypadkowych.
PPP w początkach swoich startów wyborczych miała sporo życzliwych kibiców, obdarzających ich kredytem zaufania. Jednak kolejne porażki z ciągle tym samym rezultatem 1% musiały spowodować utratę tego kredytu. Dziś PPP spotyka się już tylko z jednym pytaniem: po co startuje?

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-15 19:03:01, suma postów tego autora: 20871

Ja znam inną anegdotę o chodzeniu na wybory

ze starszą panią wyznania ŚJ- idzie pani pani Jadziu głosować?

Ja już raz zagłosowałam i starczy.

Na kogo?

Na królestwo boże.

autor: A.Warzecha, data nadania: 2011-10-18 13:59:24, suma postów tego autora: 2743

Dodaj komentarz