Nieprawda jest, że SLD dawała ludziom ideowym tzw. zapchaj Na listach SLD były osoby spoza aparatu
partyjnego jak np. Beata Maciejewska Zieloni 2004 - 2 miejsce okreg gdanski, Dariusz Szwed z Zielonych 1 miejsce Krakow I, przewodniczaca Partii Kobiet -Iwona Piatek- 1 miejsce w sieradzkim. Z 2 miejsca w okregu gdynskim startuje Dorota Gardias(bezpartyjan) przewodniczaca zwiazku
pielegniarek i połoznych. Z listy warszawskiej startuje z 2 miejsca Marek Balicki (bezpartyjny) z 4 miejsca Krystian Legierski czlonek Zielonych 2004 i gej, z 5 miejsca Alicja Tysiac(bezpartyjna). Z tego miejsca
chce zapytac czy ktos ze srodowiska feministycznego i antyklerykalnego moze cos zarzucic np. Markowi Balickiemu?
Bardzo lubie Wande Nowicka ale przyjrzyjmy sie kto zajal jej 3 miejsce .
Zajela je Paulina Piechno - Wieckiewicz, lat 27, okresla sie jako feministka. Aczkolwiek nie walczy o to zeby kobieta minister nazywala sie "ministerka". Na zebraniu przed 1 maja w OPZZ przestrzegala przed mozliwoscia podniesienia oplat za przedszkola. A tak swoja droga to PiS, SLD i kurzeni rodzice zebrali lacznie ponad 30 tys. podpisow w sprawie oplat za przedszkola co przestraszylo Tuska. Paulina jest juz drugi raz radna rady m.st. Warszwy. Pierwszy raz byla radna w wieku 22 lat. W ostatnich
wyborach samorzadowych w jednym tylko okregu uzyskala ok. 3,5 tys. glosow. Jest przewodniczaca mlodziezowki SLD.
Komentarz do tekstu: święte słowa!
Niegłupi z Ciebie człowiek. Sam wiec dobrze wiesz czym jest PPP. Czemu więc piszesz:
"PPP mogła na przykład organizować protesty w sprawie ograniczania dostępu do mediów, akcje uliczne, happeningi i inne działania"
Przecież dobrze wiesz, że partia, która nie istnieje i ma tylko kilkudziesięciu członków to moze kólko różańcowe zorganizować a nie "akcje uliczne, happeningi" itd.
Tu jest problem, ze tej partii praktycznie nie ma! I my wszyscy to przecież doskonale wiemy.
W tym roku, Podwójny Przewodniczacy zrezygnował ze wsparcia zwiazkowego dla swych korytowych aspiracji. Może sobie wziął do serca moje słowa, że ludzie w Polsce związków zawodowycyh u władzy nie chcą?... Problem w tym, że ja nie pisałem tego z życzliwości lecz z wrogości do tej sekty;-) Kiepskie to wsparcie związkowe, ale zawsze lepsze niż żadne ;-)
Większość spostrzeżeń i wyprowadzonych z nich ocen podzielam. Klasowość - to kwestia, do której lewicowcy powinni wrócić. Szczególnie ten postulat autora zasługuje na uwagę i pełne poparcie, co niniejszym czynię.
@Antyklerykalizm oraz walka o prawa gejów mogą być równie dobrze częścią różnych ideologii prawicowych.
Szkoda tylko, że nie są. Póki co przed klerykalizmem i homofobią kapitulują różne grupki 'lewicowe'.
Kiedy anarchiści zorganizowali jakąś pikietę przeciwko kościołowi kat.?
Cisza.
.
a pan anarchista pracuje jako cenzor he he
Na płaszczyźnie reguł III RP twoja analiza jest dobra, co już napisałem. Kiedy jednak wyjdziesz poza te reguły, to niestety ma poważne braki, nie docenia faktu, że ponad 60% uprawnionych do głosowania Polaków nie wzięło w nich udziału. Bo to nie byli tylko ci, którzy nie wrzucili kartki do urny ale także ci, którzy oddali głos nieważny oraz ci, którzy ze strachu przed Kaczyńskim oddali głos na mniejsze zło, czyli na Tuska czy Palikota. Rzeczywistymi zatem zwycięzcami tych wyborów są ci, którzy nie wzięli w nich udziału, czyli owe 60%. I najciekawsze w tym wszystkim jest to, że swój sukces odnieśli wbrew Michnikom, Walterom, Urbanom, Ambonom i wszelkim innym tzw. połączonym autorytetom, czyli całej machinie państwowo-finansowej. Zwyciężyli bez mikrofonów, bez papieru, bez różnego rodzaju technicznych środków przekazu, zwyciężyli wykorzystując tylko środki demokracji poziomej, czyli formy bezpośredniego kontaktu polegające na takiej samej ocenie społecznych zjawisk. Było to więc zwycięstwo polskiego Ruchu Oburzonych. Kto jak kto ale właśnie ty powinieneś był o tym napisać.
tylko JarKacz!
tako rzecze Piotr Ciszewski:
"Wiarygodność PPP pogrążyło wystawienie w Warszawie człowieka ślubującego obronę krzyża, o którego poglądach wiemy również, że nadzieję widzi w intronizacji Chrystusa na króla Polski."
- Ja bym to ujął inaczej: PPP była bliska przejrzenia na oczy i zaproszenia do współpracy działaczy opozycji antysystemowej. Umieszczenie "pogrążającej wiarygodność" kandydatury na warszawskiej liście pokazało, że partia Ziętka wykazuje jakieś (trudno powiedziec na ile resztki a na ile zalążki) politycznego wyczucia. Obrona Świętego Krzyża w dobie rozszalałego antyklerykalizmu i powszechnego plucia na polskość oraz intronizacja Chrystusa (gwaranta przetrwania wiary katolickiej) na króla Polski to postulaty znacznie bliższe masom ludowym niż bezwarunkowa obrona zdeformowanego państwa robotniczego w Korei Północnej i umizgi do Putina - chętni do takich harców głosują na PO (ewentualnie na Palikota).
"Spór miedzy PO a PiS to walka "Europy z zaściankiem" lub "patriotów z ukrytą opcją niemiecką"."
- przede wszystkim rosyjską, zaś na drugim miejscu niemiecką!! PiS kontynuuje tradycje patriotycznej, niepodległościowej lewicy.
"W czasie rządów PiS doszło do tego, że w różnych badaniach większość ankietowanych za najważniejszy uważała nie konflikt klasowy lecz co do stosunku do Radia Maryja."
- Ho ho ho (Szi Min), a czego się pan Redaktor spodziewał? Może jeszcze ankiety miały wykazać poparcie dla permanentnej rewolucji, dialektycznego zniesienia pieniądza i konstytucyjnego sojuszu z Rosją? "Antystemowiec" Cisza powinien wykazać się większym zrozumieniem roli opozycyjnych mediów w kształtowaniu świadomości politycznej.
komentarzach powyborczych "antysystemowej lewicy socjalnej" uderza całkowita bezrefleksyjność.
W końcu, po raz któryś z rzędu zdarzyło się, że ugrupowanie, które ta opcja mogłaby ewentualnie poprzeć (PPP), osiągnęło - łagodnie mówiąc - niewiele. A bojkot wyborów nie jest żadną formą politycznego zaistnienia, tylko raczej - rezygnacją z niego.
Brakowi refleksji towarzyszy powtarzanie rytualnych formułek. Jedną z nich jest mit "programu socjalnego", ktory jakoby należałoby wysunąć w kampanii wyborczej. Wszystkim ugrupowaniom, jak leci, zarzuca się, iż tego nie zrobiły. Problem w tym, że wysunięcie takiego programu mogłoby jedynie zmarginalizować głoszącą go partię.
Mit programu socjalnego wspiera się na kolejnym micie - tym razem socjalnego elektoratu. Niestety, taki elektorat nie istnieje. Według teoretyków, "antystemowej lewicy socjalnej", rzekomo miał on glosować na SLD "z braku alternatywy - jako na mniejsze zło. Gdyby tak było, to niedługo po oslabnięciu i zmarginalizowaniu SLD przerzuciłby on swoje głosy - nie szukając daleko - chociażby na PPP.
Inni eksperci twierdzili, że "elektorat socjalny" został zmanipulowany przez prawicowych, nacjonalistycznych i klerykalnych populistów. Należy więc go wyzwolić go spod złych wpływow, walcząc bezlitośnie z prawicą i "broniąc demokracji" (oczywiście przed nią).
Taka koncepcja również okazała się absurdalna, gdyż na "walce z prawicą w obronie itd." zyskuje tylko partia rządząca.
Nie ma wreszcie co się łudzić, że elektoratem socjalnym są niegłosujący. Spora częśc z nich nigdy nie głosowala w żadnych wyborach, a pozostali, gdyby im się chciało znaleźć swoją komisję, w znacznej wielkości zagłosowaliby na PO.
Elektorat i program "antysystemowej lewicy socjalnej" - to fikcje.
Czyli ABCD wyjaśnił: nie ma u nas biedy, bezrobocia, kontenerów "mieszkalnych", eksmisji, nierówności jak w jakiejś republice bananowej, łamania praw pracowniczych w takim stopniu że aż ciężko uwierzyć, istnieje klasa średnia, wszyscy żyją na poziomie co najmniej Danii, nie potrzeba jakiejś lewicy, nawet żeby bronić tego państwa dobrobytu.
Te newsy o polskiej biedzie to goszystowskie kłamstwa lewicy.pl?
Tymczasem my, owe 60%, nie uznajemy go. Dlatego nie głosowaliśmy również na PPP, bo jego program mieścił się w granicach systemu. Oni są jednak rzeczywiście bezrefleksyjni,skoro nawet tego nie wiedzą.
nie chcą przyjąć do wiadomości, że z nami, owymi 60%, przegrali. I to jest najsmutniejsze.
No proszę, emelemek, teraz walczy z homofobią. :) A jak tam wyglądały prawa gejów za Stalina tudzież w PRL? ;) Co nam powie emelemek np. o akcji "Hiacynt"?
Zresztą niech nic nie mówi - nikogo nie interesuje co on ma do powiedzenia.
Połowa elektoratu PiS to elektorat socjalny. Dla przykładu w regionie świętokrzyskim, w którym od dawien dawna bieda aż piszczy, w latach 90-ych wygrywał w cuglach SLD. teraz rządzi tam PiS. I co nagle zapanował tam dobrobyt? Elektorat socjalny zniknął? A nie wiąże się to z tym, że SLD odeszło od obrony właśnie elektoratu socjalnego?!
Znam kilka osób, które głosują na PiS tylko ze strachu przed pomysłami PO i z frustracji na sytuacje materialną. Nawet kaczora specjalnie nie lubią. To niby tylko kilka osób, ale dla mnie to dużo znaczy.
@No proszę, emelemek, teraz walczy z homofobią. :) A jak tam wyglądały prawa gejów za Stalina tudzież w PRL? ;) Co nam powie emelemek np. o akcji "Hiacynt"?
Prawa ekonomiczne proletariatu zagwarantowane w PRL w konfrontacji z prawami gejów stoją wyżej, a z kolei prawa obyczajowe gejów stoją wyżej w konfrontacji z klerykalizmem i homofobią III/IV RP.
Niektórzy mylnie uważający się za lewicowców stoją na samym dnie tej drabiny lewicowych priorytetów.
Ale czego się spodziewać po b. polpotowcach, obecnie neofitach papizmu.
Na rozważanej płaszczyźnie nie ma żadnego "regionu świętokrzyskiego". Wyniki wyborów w Kieleckiem są takie same jak w innych częściach b. Królestwa (Polski rosyjskiej). Jak w mazowieckim, lubelskim, łódzkim itd. Wszędzie tam w latach 90. głosowano na SLD, dziś na PiS. Z żadną piszczącą biedą bym tego aż tak nie wiązał. Ziemie Odzyskane, zwłaszcza takie ich rejony jak np. koszalińskie czy warmińsko-mazurskie, są od Kongresowej Polski de facto daleko uboższe, a zwycięża tam PO. Pal zresztą licho kieleckie, radomskie, lubelskie. Weźmy Małopolskę. Jak tam wyglądają różne oficjalne wskaźniki ekonomiczne - nie wiem, ale chyba nikt mający dar obserwacji nie może zanegować, że Krakowskie czy Podhale obiektywnie patrząc stanowią jedne z najbogatszych części kraju - tam z kolei triumfuje PiS.
W okregu wyborczym świetorzyskim w 2011 r. na PiS glosowalo -37,5% na PiS, PO-31,35, PSL -18,75, SLD i RP po 6,25%.
Natomiast w 2007: PiS -39,09%, PO-27,94%, PSL-14,72%, LID -13,81%.
Na podstawie tych danych wynika, że biedni glosowali na PO i Ruch Palikota. Niektorzy bardziej rozumniejsi biedni na PSL.
zasadzie słuszna krytyka. Pisząc o "elektoracie socjalnym" jako fikcji, miałem na myśli ten elektorat, na który liczą potencjalni liderzy "lewicy socjalnej".
Kombinacja uzasadnionego poczucia krzywdy z irracjonalną nostalgią do PRL oraz niechęcią do "solidaruchów" i "czarnych" (mimo że winna złu towarzyszącego realizacji planu Balcerowicza była koalicja pookrągłostołowa UD, a potem UW z SLD) istniała w pierwszej dekadzie III RP.
Rozbiły ją korupcja i skrajny liberalizm rządów SLD w latach 2001-5. A także - załamanie się Samoobrony.
A biedni dzielą się obecnie na odłam świadomy politycznie, ktory walcząc o zmianę swojej sytuacji ekonomicznej, chce zarazem - jak by to określił Norwid - "uobywatelnić" oraz na (chyba niestety nadal) większość, która wciąż okazuje się podatna na manipulację obozu rządzącego. Głosuje więc na PO i jej kopie (PSL, SLD, ruch Palikota) lub w ogóle nie uczestniczy w wyborach.
"polską biedą" nie powinno się tylko jojczeć.
Organizując jej rewindykacje, należy ją zarazem "uobywatelniać". Przedwczoraj rozumiała to PPS, wczoraj - Solidarność, dzisiaj - PiS. Dlaczego nie chce tego zrozumieć "lewica socjalna"?
PPS - broniła z bronią ręku obszarniczych majątków żubrowych kresowych przed bolszewizmem.
Solidarność - konserwatywne, klerykalne i antykomunistyczne narzędzie polityki amerykańskiej do rozwalnia obozu socjalistycznego do środka.
PiS - partia prawicowa, prokapitalistyczna, proimperialistyczna.
Jak widzisz, wszystko to znajduje się poza lewicą, a wiemy że tylko lewica może rozwiązać problem "polskiej biedy".
a nie tylko dół bez głowy, jakbyś tego ABCD chciał. Wiem, że niektórzy twoje podszepty przyjmują ale to nie są z krwi i kości lewicowcy.
właśnie o tym piszę: rewindykacje ekonomiczne muszą iść w parze z "uobywatelnieniem" zgłaszających je grup.
Nie rozumie tego "lewica socjalna", ktora chce walczyć tylko o podwyżki płac i obniżenie czynszów.
I nawet nie zauważa, iż dobrzy wujkowie dorobili jej głowę, a raczej gębę w postaci ideologii współczesnych nowobogackich: mohery won z ulic, czarni do kruchty, grill z legalnymi dragami itd.
"Spora częśc z nich nigdy nie głosowala w żadnych wyborach, a pozostali, gdyby im się chciało znaleźć swoją komisję, w znacznej wielkości zagłosowaliby na PO." to jak to w końcu jest - przed wyborami grzmiałeś, że nie pójście na wybory to ukłon w stronę PO, teraz okazuje się, że większość niegłosujących zagłosowałaby jednak nie na PiS a na PO właśnie. czekamy na błyskotliwe wyjaśnienie tego fenomenu!
Skoro tak - to OK.
nic mówić ale akurat Ciszewski i Kuligowski to osoby które wydają się średnio pasować do oceniania czyjejś efektywności w działaniach politycznych.