Komentarze czytelników portalu lewica.pl Komentarze czytelników portalu lewica.pl

Przejdź do menu

Komentowany tekst

Libia: Kaddafi nie żyje?

Komentarze czytelników

Dodaj komentarz

Kolejna buteleczka Martini Bianco zostanie dzisiaj otwarta.

Powód do świętowania niepowtarzalny :]

autor: CHErwona Wolność, data nadania: 2011-10-20 14:47:28, suma postów tego autora: 387

Wreszcie

Umarł krwawy dyktator, jednego zbrodniarza mniej.

autor: nakama, data nadania: 2011-10-20 15:04:40, suma postów tego autora: 593

Ciekawe

Czyżby to kolejny sukces libijskich partyzantów z NATO

autor: czerwony93, data nadania: 2011-10-20 15:11:01, suma postów tego autora: 2783

ch.j

z nim !!!

autor: no pasaran, data nadania: 2011-10-20 15:40:48, suma postów tego autora: 329

Surrealizm

1973. Demonstracja w Bengazi - radość, że... cofnął rezygnację!
http://www.guardian.co.uk/world/gallery/2011/feb/22/muammar-gaddafi-life-in-pictures#/?picture=371950577&index=1

autor: PMB, data nadania: 2011-10-20 15:57:16, suma postów tego autora: 1628

i dobrze

nigdy nie rozumiałem logiki lewicowców piszących tutaj, wypowiadających się pozytywnie o kadaffim.
"dyktator. morderca. ale nasz dyktator, jesteśmy z nim"

a mnie nie obchodzim czy kadaffi chodził w czerwonych majtkach, skoro był takim skurwielem przez tyle lat, to zhańbił słowo "socjalizm" i nie należy mu się szacunek

autor: cham_ze_wsi, data nadania: 2011-10-20 16:32:06, suma postów tego autora: 33

Jego prawdopodobna śmierć, niewiele zmieni.

Wojna o libijskie surowce trwać będzie nadal. To zbyt wielki kąsek, aby zachód mógł go tak łatwo dostać. Nie zgodzą się na to nie tylko Libijczycy ale także Chińczycy i Rosjanie. Szum w mediach na ten temat ma zatem w istocie rzeczy zagłuszyć to, co dzieje się w Gracji i co grozi Europie.

autor: steff, data nadania: 2011-10-20 16:45:02, suma postów tego autora: 6626

Jednego miliardera mniej

.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2011-10-20 16:53:36, suma postów tego autora: 6199

W czasie ucieczki?

Lipa. Ładniej wyglądałoby, gdyby padł w obrony ostatniej barykady, a nie jak szczur uciekający z tonącego okrętu. Mieliby przynajmniej kaddafiści męczennika a tak to mają tchórza.

autor: Crystiano, data nadania: 2011-10-20 18:42:22, suma postów tego autora: 1590

CHE GUEVARA I DO PRZODU, PANOWIE SZLACHTA!

No to według świętujących tu w cieniu bombowców NATO hien cmentarnych, rewolucja libijska została ocalona! Hosanna!

autor: EB, data nadania: 2011-10-20 18:56:48, suma postów tego autora: 856

POMŚCIMY!

"Arabista Bogusław Zagórski zwraca z kolei uwagę na to, że mimo krzywd, jakie swojemu narodowi wyrządził przywódca Libii, 'będzie wciąż postrzegany jako symbol wielkiego ducha libijskiego'.
(za http://www.tvn24.pl/12691,1721542,0,1,jego-smierc-rozwiazuje-szereg-problemow-koniec-walk,wiadomosc.html}

autor: BB, data nadania: 2011-10-20 19:22:39, suma postów tego autora: 4605

EB, wybacz im, bo nie wiedzą, co piszą...

.

autor: nana, data nadania: 2011-10-20 19:23:20, suma postów tego autora: 4653

Makbet nie żyje

I z przyjemnością zauważę, że pierwszy raz od dawna (przynajmniej w obecnym momencie) wśród zatwierdzonych wpisów pod materiałem nt. Libii dominują głosy antykaddafistowskie. Jakby na zasadzie: umarli frajerzy mało kogo wzruszą.

Choć kaddafistowska agencja Mathaba twierdzi, że... "Brat Przywódca" żyje!
http://mathaba.net/news/?x=629064

autor: PMB, data nadania: 2011-10-20 19:24:53, suma postów tego autora: 1628

DOŁĄCZYŁ DO CHAMISA

" - Zawsze twierdziłem i miałem rację, że Kaddafi będzie się bronił do ostatniego guzika, do ostatniej kropli krwi. I jeżeli faktycznie został ranny złapany, to by potwierdziło, że jest to natura bojownika, który wiele krzywd wyrządził swojemu narodowi, ale który przez wielu Libijczyków będzie wciąż postrzegany jako symbol wielkiego ducha libijskiego. Czyny nie zawsze idą z mitologią w parze i ta mitologia niewątpliwie będzie trwała - podsumował Bogusław Zagórski." (tamże)

autor: BB, data nadania: 2011-10-20 19:43:08, suma postów tego autora: 4605

...

W moim interesie jest, by jak najwięcej Libijczyków kojarzyło lewicę z nostalgią za Kaddafim. Gdyby nie to, że ciągle muszę latać do Paryża, Londynu czy Waszyngtonu, to chętnie bym płacił skromne wierszówki za każdy prokaddafistowski wpis na tym forum.

MUSTAFA ABDEL-NATO

autor: PMB, data nadania: 2011-10-20 19:43:41, suma postów tego autora: 1628

Kaddafi

był jednym z ostatnich reliktów imperium radzieckiego.
Skompromitował też stawianie na sojusz z Rosją, która swoim coraz mniej licznym przyjaciołom w III Świecie nie jest już w stanie dostarczyć nawet pełnowartościowej broni.
Nie powinienem więc go żałować.
Niemniej, 20-kilkuletni pułkownik, ktory przepędził Anglików z Libii, był jedną z ikon dla entuzjastów rewolucji i alternatywnej drogi rozwoju w świecie pozauropejskich. Oczywiście, idee te były mrzonkami, ale może nawet ładnymi.
I co? Kiedy Kaddafi zginął, epigoni tych mrzonek nie uronią po nim łezki tylko pastwią się nad jego zwłokami?
Czym Kaddafi różnił się np. od Hamasu? Chyba - na korzyść - tym, że zrezygnował z tępienia imperializmu zamachami na cywilów.
Jeśli się nie należy do koniunkturalnych idoli dziennikarzy Tok FM, to już się na nic nie zasługuje?

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-20 19:43:48, suma postów tego autora: 20871

Kto pomści, BB?

Czyżbyś wybierał się do Libii? Chyba trochę za późno, ale z drugiej strony myślę, że nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych ;)

autor: Crystiano, data nadania: 2011-10-20 19:48:02, suma postów tego autora: 1590

GLORIA VICTIS!

PMB, jak ja rozumiem twoje obrzydzenie szczurami, które stadnie wypełzają z nor przyłączając się do "zwycięzców"! Gloria victis!

autor: EB, data nadania: 2011-10-20 20:02:15, suma postów tego autora: 856

Gdyby umarł dziś Kaddafi z 1969,

to bym go w jakimś stopniu (zaznaczam: w jakimś stopniu) żałował. Ale Kaddafi z 1969 nie umarł dziś - umarł już dawno.

autor: PMB, data nadania: 2011-10-20 20:07:01, suma postów tego autora: 1628

Crystiano,

Każdy walczy na swoim odcinku.

autor: BB, data nadania: 2011-10-20 20:15:32, suma postów tego autora: 4605

VAE VICTIS!

EB, jak ja rozumiem twoje obrzydzenie "szczurami i karaluchami" (określenie libijskiego Makbeta), które stadnie wypełzły z nor i kryjówek, licząc, że na miesiącach agonii Abu Szafszufy ugrają coś dla międzynarodowego stalinizmu. Vae victis! Niektórym biada bardziej niż Kaddafiemu!

autor: PMB, data nadania: 2011-10-20 20:18:18, suma postów tego autora: 1628

Cześć Wielkiemu Przywódcy!


Jeśli jest prawdą, że to on został zamordowany przez bandytów z NATO tak ochoczo wspieranych przez polskich lewicowców-wolnościowców, należy oddać mu cześć.

Cześć twórcy niepodległej, wolnej, zjednoczonej Libii.
Cześć czołowemu bojownikowi przeciwko imperializmowi w Afryce.
Cześć ostatniej ikonie ruchu panafrykańskiego.
Cześć twórcy Dżamahiriji, która zmieniła naród niepiśmiennych beduinów w naród ludzi korzystających z systemu edukacji, opieki zdrowotnej, opieki społecznej i organizacji pracy porównywalnego z systemami europejskimi.

Wszystko wskazuje na to, że dzisiaj odszedł jeden z ostatnich wielkich przywódców epoki postkolonialnej.

A marionetkom imperialistów, którzy uzurpują sobie obecnie prawo do władania Libią, należy życzyć tego samego, czego życzy się ich "lewicowym" poplecznikom w Europie, żeby sczeźli na śmietniku historii, wysłani tam przez Lud.

autor: bullshit.detector, data nadania: 2011-10-20 20:21:48, suma postów tego autora: 213

Tymczasem

siódmy tydzień trwa strajk w Narodowej Kompanii Naftowej. To może ważniejsze (choć przecież mniej spektakularne) niż śmierć Kaddafiego - bo klaruje się, kogo POPRZEĆ w Libii...
http://english.ahram.org.eg/NewsContent/3/12/24573/Business/Economy/Libyas-Waha-Oil-workers-protest-for-a-seventh-week.aspx

autor: PMB, data nadania: 2011-10-20 20:23:52, suma postów tego autora: 1628

ok, ale są ważniejsze sprawy

Gdzie informacja, że Chavez wyzdrowiał? :)

A poważniej - ta informacja wydaje się warta swojego artykułu:
http://www.guardian.co.uk/environment/2011/oct/20/europabio-gm-ambassadors-europe

autor: Mandark, data nadania: 2011-10-20 20:25:37, suma postów tego autora: 731

ostatnia barykada

czyli kanał, z którego go wyciągnęli, hehe

Saddam też siedział w jakiejś norze jak go znaleźli

oto jak kończą bożkowie lewyzny....

autor: dr(e)s, data nadania: 2011-10-20 20:26:42, suma postów tego autora: 1539

Jaka szkoda

A taki był ładny, antyamerykański ...
Szkoda.

autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2011-10-20 20:28:42, suma postów tego autora: 6199

JAK FENIX, JAK CHAMIS

Powinieneś, PMB, wziąć po uwagę, że zwolennicy Kaddafiego wierzą, że on "żyje i walczy", jak Chamis, dlatego milczą. Oto dowód:

http://za-kaddafi.ru/node/5659

Oni nigdy nie poddadzą Bani Walid i Syrty - dla nich to drugi Stalingrad.
W przeciwieństwie do nich nigdy nie walczyliśmy o utrzymanie status quo, miasta czy jakiejś barykady. Nie opłakujemy zatem Libii Kaddafiego. Nie opuszczamy zielonych sztandarów, bo ich, jak oni nie wznosiliśmy. Mamy własne.
Nie porzucamy portretów Muammara Kaddafiego...

W TEJ BITWIE "CHAMIS" WCIĄŻ PROWADZI JEGO "CZARNE DZIECI".
Spróbuj mit zabić lub go powstrzymać.
On już nieśmiertelny.

autor: BB, data nadania: 2011-10-20 20:47:59, suma postów tego autora: 4605

Cieszcie się kibice imperializmu!

Sięgnęliście dna. Czy można upaść niżej niż popierając imperialistów z NATO? Cieszycie się z tego, że udało im się osiągnąć cel: ustanowić swój rząd w Libii. Z czego się cieszycie? Że zabijając masę ludzi zdobyli libijską ropę?

Kadafi bohatersko walczył do końca. Święty pewnie nie był, ale kto twierdzi, że był? Dla was lepsi okazali się imperialiści z NATO - bojownicy o światową wolność i demokrację. Jak można popierać tą bandę skurwysynów, którzy przelewają krew w kolejnych krajach, żeby ustanowić własne marionetki?

autor: Bartek, data nadania: 2011-10-20 21:16:10, suma postów tego autora: 2550

do BB

"I jeżeli faktycznie został ranny złapany, to by potwierdziło, że jest to natura bojownika"

wojownika? masz, obejrzyj sobie: http://wiadomosci.onet.pl/raporty/upadek-kaddafiego/ostatnie-chwile-libijskiego-dyktatora-zobacz-wideo,1,4886451,wiadomosc.html

autor: cham_ze_wsi, data nadania: 2011-10-20 21:45:42, suma postów tego autora: 33

KÓZKi CZY BARANY?

Tak jakoś mi się skojarzyło. Opowiadanie A. Daudeta może niekoniecznie jest na temat, ale te podoficerskie wąsy i waleczne serce... Myślę, że bycie kózką pana Seguin to lepiej niż bycie baranem lewicy "rewolucyjnej"...

(Przepraszam, nie znalazłam elektronicznej wersji tego pięknego opowiadania po polsku)

MONSIEUR SEGUIN'S LAST KID GOAT

"To Pierre Gringoire, lyrical poet, Paris.

You'll never get anywhere, Gringoire!

I can't believe it! A good newspaper in Paris offers you a job as a critic and you have the brass neck to turn it down. Look at yourself, old friend. Look at the holes in your doublet, your worn-out stockings, and your pinched face which betrays your hunger. Look where your passion for poetry has got you! See how much you have been valued for your ten years writing for the gods. What price pride, after all?

Take the job, you idiot, become a critic! You'll get good money, you'll have your reserved table in Brébant's, you will be seen at premieres, and it will secure your reputation….

No? You don't want to? You prefer to stay as free as the air to the end of your days. Very well then, listen to the story of Monsieur Seguin's last kid goat. You'll see where hankering after your freedom gets you.

* * * * *
Monsieur Seguin never had much luck with his goats.

He lost them all, one after another, in the same way. One fine morning they would break free from their tethers and scamper off up into the mountain, where they were gobbled up by the big bad wolf. Neither their master's care, nor the fear of the wolf, nor anything else could hold them back. They were, or so it seemed, goats who wanted freedom and open spaces whatever the cost.

Monsieur Seguin, who didn't understand his animals' ways, was dismayed.
He said:

—It's all over. Goats get fed up here; I haven't managed to keep a single one of them.

But he hadn't totally lost heart, for even after losing six goats, he still bought a seventh. This time he made sure to get it very young, so she would settle down better.

Oh! Gringoire, she was really lovely, Monsieur Seguin's little kid goat; with her gentle eyes, her goatee beard, her black shiny hooves, her striped horns, and her long white fur, which made a fine greatcoat for her! It was nearly as delightful as Esmeralda's kid goat. Do you remember her, Gringoire? And then again, she was affectionate and docile, holding still while she was milked, never putting her foot in the bowl. A lovely, a dear little goat….

There was a hawthorn enclosure behind Monsieur Seguin's house where he placed his new boarder. He tied her to a stake in the finest part of the field, taking care that she had plenty of rope, and often went out to see how she was faring. The goat appeared to be very happy and was grazing heartily on the grass, which delighted Monsieur Seguin.

—At last, triumphed the poor man, this one isn't getting bored here!

Monsieur Seguin was wrong; his goat was becoming very bored.

* * * * *

One day, looking over towards the mountain, she remarked:

—How great it must be up there! How lovely to gambol on the heath without this rope tether that chafes my neck. It's alright for an ox or a donkey to graze all cooped up, but we goats should be able to roam free.

From then on, she found the grass in the enclosure bland. Boredom overcame her. She lost weight and her milk all but dried up. It was pitiful to see her pulling at her tether all day, with her head turned towards the mountain, nostrils flared, and bleating sadly.

Monsieur Seguin noticed that there was something wrong with her, but he couldn't work out what it was. One morning, as he finished milking her, she turned towards him and said to him, in her own way:

—Listen Monsieur Seguin. I am pining away here, let me go into the mountain.

—Oh my God. Not you as well! screamed Monsieur Seguin, dropping his bowl, stupefied. Then, sitting down in the grass beside his goat he added:

—So, my Blanquette, you want to leave me!

Blanquette replied:

—Yes, Monsieur Seguin.

—Are you short of grass here?

—Oh, no, Monsieur Seguin.

—Perhaps your tether is too short, shall I lengthen it?

—It-s not worth your while, Monsieur Seguin.

—Well then, what do you need, what do you want?

-I want to go up into the mountain, Monsieur Seguin.

—But, my poor dear, don't you realise that there is a big bad wolf on the mountain? What will you do when he turns up.

—I will butt him, Monsieur Seguin.

—The big bad wolf doesn't give a fig for your horns. He's eaten many a kid goat with bigger horns than yours. Have you thought about poor old Renaude who was here only last year? She was really strong and wilful, she was; more like a billy-goat. She fought off the wolf all night. In the morning the wolf still ate her, though.

—Poor, poor Renaude! But that doesn't alter anything, Monsieur Seguin, let me go into the mountain.

—Goodness!…, he said; What am I to do with these goats of mine? Yet another one for the wolf's belly. Well, I'm not going to have it, I will save you despite yourself, you rascal, and to avoid the risk of your breaking loose, I am going to lock you in the cowshed and you will stay there.

Without further ado, Monsieur Seguin carried the goat into the pitch blackness of the cowshed and locked and bolted the door. Unfortunately, he had forgotten to shut the window, and he had hardly turned his back when she got free.

Are you laughing, Gringoire? Heavens! I'm quite sure you are on the goats' side, and not Monsieur Seguin's. We'll see if you manage to keep laughing.

There was general delight when the white goat arrived on the mountain. The old fir trees had never seen anything nearly so lovely. She was received like a queen. The chestnut trees bowed down to the ground to stroke her with the tips of their leaves. The brooms opened up the way for her and brushed against her as best they could. The whole mountainside celebrated her arrival.

So, Gringoire, imagine how happy our goat was! No more tether … no more stake … nothing to prevent her from going where she wanted and nibbling at anything she liked. Hereabouts, there was lots of grass; she was up to her horns in it, my friend. And what grass! Delicious, fine, feathery, and dense, so much better than that in the enclosure. And then there were the flowers!… Huge bluebells; purple, long-stemmed foxgloves; a whole forest full of wild blooms brimming over with heady sap.

The white goat, half-drunk, wallowed in it, and with her legs flailing in the air, rolled along the bank all over the place on the fallen leaves in amongst the chestnut trees. Then, quite suddenly, she jumped confidently onto her feet. Off she went, heedlessly going forward through the clumps of boxwood and brooms; she went everywhere; up hill, and down dale. You would have thought that there were loads of Monsieur Seguin's goats on the mountain.

Clearly, Blanquette was not frightened of anything. In one leap, she covered some large torrential streams, which burst over her in a soaking mist. Then, dripping wet, she stretched herself out on a flat rock and dried herself in the sun. Once, approaching the edge of a drop, a laburnum flower in her mouth, she noticed Monsieur Seguin's house and the enclosure far down on the plain. It made her laugh till the tears came.

—How small it all is! she said; how did I manage to put up with it?

Poor little thing, finding herself so high up, she believed herself to be on top of the world.

Overall, it was a jolly good day for Monsieur Seguin's kid goat. About midday, scampering all over the place, she chanced upon a herd of chamois munching on wild vines with some relish. Our little minx in a white dress was an absolute sensation. All these gentlemanly bucks made way for her so she could have the very best of the vines…. It even seemed—and this is for your ears only Gringoire—that one of the black coated young chamois caught Blanquette's eye. The two lovers got lost in the trees for an hour or two, and if you want to know what they said to one another, go and ask the babbling brooks who meander unseen in the moss.

* * * * *

Suddenly, the wind freshened; the mountain turned violet; and evening fell….

—Already!, said the little kid goat, and stopped in astonishment.

In the valley, the fields were shrouded in mist. Monsieur Seguin's enclosure was hidden in the fog, and nothing could be seen of the house except the roof and a faint trace of smoke. She heard the bells of a flock of sheep returning home and began to feel very melancholy. A returning falcon just missed her with his wings as he passed over. She winced…. Then there was a howl on the mountain.

Now, the silly nanny thought about the big bad wolf; having not once done it all day. At the same time, a horn sounded far away in the valley. It was Monsieur Seguin making one last effort.

The wolf howled again.

—Come home! Come home! cried the horn.

Blanquette wanted to; but then, she remembered the stake, and the rope, and the hedged enclosure; and she thought that now she couldn't possibly get used to all that lot again, and it was better to stay put.

The horn went silent….

She heard a noise in the leaves behind her. She turned round and there in the shade she saw two short, pricked-up ears and two shining eyes…. It was the big, bad wolf.

* * * * *

Huge and motionless, there he was, sitting on his hindquarters, looking at the little white goat and licking his chops. He knew full well that he would eventually eat her, so he was in no hurry, and as she turned away, he laughed maliciously:

—Ha! Ha! It's Monsieur Seguin's little kid goat! and he licked his chops once again with his red tongue.

Blanquette felt all was lost. It only took a moment's thought about the story of old Renaude, who became the wolf's meal after bravely fighting all night, to convince her that perhaps it would have been better to get it over with, and to let herself be eaten there and then. Afterwards, thinking better of it, she squared up to the big bad wolf, head down, horns ready, like the brave little kid goat of Monsieur Seguin that she was … not that she expected to kill him—goats don't kill wolves—but just to see if she could last out as long as Renaude….

As the big bad wolf drew near, she with her little horns set to into the fray.

Oh! the brave little kid goat; how she went at it with such a great heart. A dozen times, I'll swear, Gringoire, she forced the wolf back to catch his breath. During these brief respites, she grabbed a blade or two of the grass that she loved so much; then, still munching, joined the battle again…. The whole night passed like this. Occasionally, Monsieur Seguin's kid goat looked up at the twinkling stars in the clear sky and said to herself:

—Oh dear, I hope I can last out till the morning….

One by one the stars faded away. Blanquette intensified her charges, while the wolf replied with his teeth. The pale daylight appeared gradually over the horizon. A cockerel crowed hoarsely from a farm below.

—At last! said the poor animal, who was only waiting for the morning to come so that she could die bravely, and she laid herself down on the ground, her beautiful white fur stained with blood.

It was then, at last, that the wolf fell on the little goat and devoured her.

* * * * *

Goodbye, Gringoire!

The story you have heard is not of my making. If you ever come to Provence, our tenant farmers often tell you, of M. Seguin's kid goat, who fought the big bad wolf all night before he ate her in the morning.

Think about it, Gringoire, the big bad wolf ate her in the morning."

Alphonse Daudet, "Lettres de mon moulin"

autor: EB, data nadania: 2011-10-20 22:07:59, suma postów tego autora: 856

...

Cieszcie się, natowskie skurwysyny!!!

autor: Intellector, data nadania: 2011-10-20 23:34:41, suma postów tego autora: 234

Ludzkość wciąż za mądra nie jest

i bardzo powoli mądrzeje. Jedni wiedzą, że nie warto go żałować - inni, że jego śmierć to wątpliwy powód do triumfu. Tych, którzy wiedzą jedno i drugie, jest niewielu. Ale jednak ludzkość - wśród krwawych wstrząsów i nawet dzięki krwawym wstrząsom - powoli mądrzeje. I kiedyś - za sto lat albo dwieście - to dobrze zrozumie.

autor: PMB, data nadania: 2011-10-20 23:52:20, suma postów tego autora: 1628

dres

teraz caly narod iracki siedzi w jednej wielkiej norze po barbarzynskiej inwazji yankeskich zbrodniarzy i zlodziei.

Libijczycy jeszcze zatesknia za rezimem Kadafiego jak im zachod przeszczepi prawdziwy obraz swojej wolnosci, demokracji i wolnego rynku, ale zawsze znajdzie sie w tym nowym rezimie glosna mniejszosc zadowolona z nowego ladu.

autor: dyzma_, data nadania: 2011-10-21 00:12:30, suma postów tego autora: 2960

Cześć Jego pamięci!

Mały symboliczny gest -

http://wirtualnyznicz.pl/pid,1298681,zapal.html

autor: stakeburn, data nadania: 2011-10-21 00:19:12, suma postów tego autora: 52

Szampan NATrOckistów

Antyautorytarno-wolnościowa lewica kolejny raz w swej pożałowania godnej historii odegrała rolę sfory psów naganiaczy imperializmu. Muamar Kaddafi to tylko kolejna ofiara po tysiącach Libijczyków tych skąpanych we krwi 'lewicowców'.

autor: mlm, data nadania: 2011-10-21 08:08:11, suma postów tego autora: 4284

mlm, ci sami ludzie twierdzą, że SLD jest za mało lewicowe

a to już o czymś świadczy.
Nie mają pojęcia, jaki jest/był Kaddafi. Nie znali go, nie widzieli na oczy, nigdy z nim nie rozmawiali. Ale cieszą się z Jego śmierci. Przecież oni sami są martwi na długo przed tym, zanim umarli. Żałosne jankeskie marionetki.

autor: nana, data nadania: 2011-10-21 08:56:17, suma postów tego autora: 4653

Prawda jak oliwa

@nana "ci sami ludzie twierdzą, że SLD jest za mało lewicowe"

To dlatego, że Miller nie pojechał z kolegami wspomóc na miejscu 'partyzantów'.
I nic nowego. W czasie II wojny światowej angielska 'lewica wolnościowa' krytykowała Winstona Churchila za... dostarczanie pomocy wojskowej dla ZSRR(!). Można powiedzieć, że teza procesów moskiewskich o trockistowskich agentach Gestapo, zwłaszcza w świetlne NATrOckizmu, nabiera nowego znaczenia.

autor: mlm, data nadania: 2011-10-21 10:32:57, suma postów tego autora: 4284

smutne:

Perhaps more critically, a nation which had a remarkably high standard of living prior to the conflict now faces a potentially massive humanitarian crisis. Speaking with RT earlier this week, former MI5 agent Annie Machon claimed NATO’s intervention has plunged Libya back into the Stone Age.
“They’ve had free education, free health, they could study abroad. When they got married they got a certain amount of money. So they were rather the envy of many other citizens of African countries. Now, of course, since NATO’s humanitarian intervention the infrastructure of their country has been bombed back to the Stone Age. They will not have the same quality of life. Women probably will not have the same degree of emancipation under any new transitional government. The national wealth is probably going to be siphoned off by Western corporations. Perhaps the standard of living in Libya might have been slightly higher than it perhaps is now in America and the UK with the recession,” she said.

autor: Margo, data nadania: 2011-10-21 11:52:33, suma postów tego autora: 627

Święta prawda - każdy kto uważa SLD za jedyną prawdziwą lewicę

płacze dziś po Kaddafim, bo to lewicowy obowiązek.



autor: Sumienie Narodu, data nadania: 2011-10-21 12:47:21, suma postów tego autora: 6199

KOMENTARZ SERGIEJA BAŁMASOWA

http://www.pravda.ru/world/restofworld/africa/21-10-2011/1096061-musa-0/

autor: BB, data nadania: 2011-10-21 12:51:40, suma postów tego autora: 4605

Kto

Kto najbardziej na tym forum płacze po Kaddafim?
Filo-staliniści i sympatycy sojusznika BBC, czyli SLD!
Ot i "lewica" ;-).

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-10-21 14:01:40, suma postów tego autora: 1002

Kto się najbardziej cieszy ze śmierci Kadafiego?

Kibice imperializmu.
Razem z jankesami i ich europejskimi pomagierami szaleją z radości "lewicowcy".
A kto przeciw NATO ten stalinowiec.
Bo kto mógłby popierać takiego Kadafiego, który dzieci je na śniadanie i gwałci stare baby na obiad, a na kolacje zjada pieczonego rewolucjonistę z Benghazi?
Dla wszelkich popłuczyn po trockistach, które kompletnie pogubiły się i straciły klasowy kompas ideologiczny i polityczny to może być tylko stalinowiec.

Nie przychodzi takiemu do głowy, że należy popierać Kadafiego, bo walczy przeciw imperialistom. Że stosunek do Kadafiego to osobny rozdział. Że trzeba w pierwszej kolejności przeciwstawić się imperializmowi, a w drugiej dopiero Kadafiemu, jak już imperializm zostanie odparty. Trzeba być matołem, żeby kibicować imperialistom, a ich przeciwnikom wciskać miłość do Kadafiego i stalinizm.


Czym wy się różnicie od oficjalnych szczekaczek? Przecież wy wciskacie ten sam kit co imperialiści w swoich środkach masowego ściemniania. Łykacie ten kit jak dzieciaki i propagujecie go na lewicy, jako jedynie słuszny. Bo kto przeciw ten stalinowiec. Ta wojna pokazała, że wleczecie się w ogonie imperializmu. I to na kolanach się wleczecie.

autor: Bartek, data nadania: 2011-10-21 14:56:58, suma postów tego autora: 2550

Ostapie,

te forum nie jest reprezentatywne. Afryka i Azja się liczy.
Chavez nie żadnych wątpliwości Z KIM TRZYMAĆ.

http://www.gazetaprawna.pl/wiadomosci/artykuly/558858,chavez_kadafi_to_meczennik_ktory_zostal_zamordowany.html

autor: BB, data nadania: 2011-10-21 15:02:10, suma postów tego autora: 4605

Lewica

Stopień odrealnienia niektórych "lewicowców" na tej stronie jest wprost zatrważający, popierają do upadłego najgorszych ludzi.

autor: nakama, data nadania: 2011-10-21 15:15:01, suma postów tego autora: 593

nakamo,

masz na myśli NATO i ich sojuszników?

autor: BB, data nadania: 2011-10-21 15:58:23, suma postów tego autora: 4605

Ostap,

Płaczki pod Kaddafim są bardzo pojętne. Jeśli w dyskusji pod swym tekstem "Nie żałujmy Kaddafiego!" napisałem: "Nie żałuję Kaddafiego - piszę to być może po jego śmierci - i tak samo nie będę żałował tych, którzy dotąd wygrali z nim konkurencję o konfitury, jeśli podzielą jego los" - to z pewnością zdołają z tego wychwycić "nie żałuję Kaddafiego".

autor: PMB, data nadania: 2011-10-21 16:08:32, suma postów tego autora: 1628

Bliżej domu:

No powiedzmy ze mamy jakiegoś tam Kowalskiego jako jedynego guru w Polsce (tak zwany dyktator), opozycje trzyma pod rygorem, nie zbyt dużo procentowo tej opozycji ale jest, tak jak w każdym szanowanym się kraju. Opozycja twierdzi/opowiada o tysiące którzy zginęli w łagrach itp. Ale guru tez buduje domy socjalne, szpitale dobrze funkcjonują, jest praca, kraj się rozwija, ba, a jeszcze pomaga braciom ze wschodu. Jeśli nie jesteś wielkim aktywistą/opozycją wobec guru, możez skromnie a nawet mile spędzić sobie życie razem z przyjaciółmi i rodziną, masz prace, dom, basen, fitness club, teatr, TV, sklep spożywczy z piwem przed nosem itp.

Jeden dzień NATO i US zaczyna wspierać opozycje, po jakimś czasie włącza się i bombarduje Warszawa i inne miasta, tysiące, ba, nawet miliony zabitych, cała infrastruktura zniszczona, muzea, zoo, parki itp. Bomby i inne świństwa lezą na polach, w miastach, czekają aby tobie lub twoim bliskim urwać nogę, woda zatruta, kaleki, sieroty. Kilka osób z twojej rodzinny i znajomi albo zniknęli, zostali ranni albo zabici, nie mówiąc o bezprawiu które trwa, gwałty, pobicia, terror i kradzież. Dla wielu jak nie większości ludzi całe ich życie runęło, mieszkanie zbombardowane, bez pracy, bez pieniędzy, bez wody, elektryczności, leków, kilku bliskich zabitych, inni ranni, po innych nie ma śladu.

Ale co tam, dyktator jest złapany, także rodzinka i jego współpracownicy, prawidłowo zabici i po sprawie, prawda? Naturalnie teraz świat będzie lepszy bo oprócz tego dyktatora wszyscy są dobrzy i uczciwi, NATO, USA i tak zwani powstańcy, wszyscy są z szlachetnego rodu i odbudują kraj, za 20 lat to dopiero będzie wspaniale, prawda życie i zdrowia setką tysięcy lub milion nie zwrócą ale co tam.

autor: Margo, data nadania: 2011-10-21 16:11:18, suma postów tego autora: 627

BB

Oho i znowu się zaczyna ta głupawa demagogia - a u was biją murzynów. Proszę nie zrównywać win obu stron konfliktu, bo ich motywacje były zupełnie różne i skala ofiar nie ta sama.

autor: nakama, data nadania: 2011-10-21 17:13:26, suma postów tego autora: 593

Bartek

Gdybyś jeszcze w ogóle wiedział o czym mówisz, ignorancie, to byłoby wszystko cacy. Monitoruj internacjonalistę.pl, bo będą ciekawe rzeczy.
Dobrze wiesz, ze stalinizm dotyczy tego głupka mlm i była to ironia pod jego i nany (wielkiej orędowniczki zbroniarza wojennego Lepsza Millera - nagle jej NATO nie śmierdzi?) adresem.
A jakbyś tak jeszcze poznał stanowisko np. Komunistycznej Partii Robotniczej Tunezji w sprawie Libii, albo zagłębił się nieco dokładniej w sytuacje w Libii, np. w projekty prywatyzacyjne Kaddafiego, to byłby full wypas!
Ale mentalny stalinizm na to nie pozwala.
Swoją drogą, Noriegę z panamy też byś przedstawiał jako bojownika antyimperialistycznego, bo go USA obaliło? Trzeba widzieć coś więcej prócz płaskiego doktrynerstwa. Świat to dynamiczny obszar, a nie opis rzeczywistości w PRLowskim "podręczniku do marksizmu".

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-10-21 17:28:01, suma postów tego autora: 1002

Kaddafi

niemal na pewno był przed śmiercią torturowany, po śmierci zaś sprofanowano jego zwłoki.
Czy to również zasługuje na aprobatę lewicy?

autor: ABCD, data nadania: 2011-10-21 20:34:03, suma postów tego autora: 20871

Ostapie,

Nie rób jaj. Zarówno ty, jak i twój mentor - Zbigniew Marcin Kowalewski epitetem filostaliniści operujecie nie od dziś - stosowaliście go do nas i GSR. Zapomniałeś czy chcesz zapomnieć, a może po prostu chcesz kogoś oszukać?
Mlm to według was pełnej krwi stalinista lub "mały stalinek".

autor: BB, data nadania: 2011-10-21 20:53:27, suma postów tego autora: 4605

Ostapie

Nie interesuje mnie kogo konkretnie miałeś na myśli, ponieważ posttrockiści określili przeciwników agresji NATO mianem stalinistów na zasadzie: jak za Kadafim to stalinowiec. Nikt nie idealizował Kadafiego. Wszyscy zdają sobie sprawę, że do aniołów nie należał, chociaż wcielonym diabłem też nie był, wbrew imperialistycznej propagandzie.

Kadafi został zlinczowany przez bojowników "wolności i demokracji". To NATO wielomiesięcznymi nalotami wyniosło do władzy swoich popleczników, zdrajców ojczyzny. Wy dzielnie im kibicowaliście - od pierwszego nalotu, aż po lincz Kadafiego.

Zamierzał prywatyzować? Być może, ale imperialiści obalili go bo przekalkulowali zyski i straty i wyszło im, że jednak trzeba go obalić. Wyście im bili brawo i atakowaliście tych, którzy opowiedzieli się przeciw NATO.


Jesteście skompromitowani opowiedzeniem się po stronie imperializmu.

autor: Bartek, data nadania: 2011-10-21 21:04:25, suma postów tego autora: 2550

PRAWDY PRZETERMINOWANE

"Na filmie wideo widać, że Muammara Kaddafiego schwytano żywego i zlinczowano. (...) Po prostu zamordowano go, aby nie mógł stanąć przed żadnym sądem, bo mógłby opowiedzieć o tym wszystkim, co wiedział o stosunkach swojego rządu z CIA oraz z rządem i wywiadem brytyjskim, z Sarkozym i jego „barbouzes” - ludźmi od brudnej roboty, z Berlusconim i mafią, oraz przypomnieć, kim są Dżibril i Dżalil, obecnie najbardziej widoczni przywódcy Tymczasowej Rady Narodowej, a przedtem jego wierni służalcy i agenci. (...)" (internacjonalista.pl)
Tyle Guillermo Almeyra.
Sami mówiliśmy - mając tę przewagę nad Almeyrą, że mówiliśmy to wcześniej, zanim jeszcze zlinczowano Kadafiego - że pułkownik to niewygodny świadek. Obecnie może to mówić spokojnie rosyjski minister spraw zagranicznych, Sergiej Ławrow, a nawet ONZ i Amnesty International. Almeyra odkrywa więc Amerykę w konserwach i to przeterminowaną.
Po śmierci Kadafiego bowiem akcenty rozkładają się już nieco inaczej. Skoro ten mord jednak się wydarzył, to bujanie w obłokach dywagacji o tym, co by było gdyby, staje się żałosnym i cynicznym tchórzostwem. Mamy do czynienia z realnym faktem. Warto zresztą zauważyć, że proces Saddama jakoś nie zachwiał pozycją oskarżanych przezeń "przyjaciół-imperialistów", jak rółnież odbywające się w Hadze procesy "serbskich zbrodniarzy". Oskarżenia Kadafiego - w tej atmosferze politycznej, jaką kreują "lewicowcy" na świecie - byłyby jeszcze mniej poważne niż oskarżenia Saddama. Nie mówiąc już o tym, że pokazano by z procesu tyle, ile by sądzącym pasowało.
Otóż - zauważmy, że to nie NATO zlinczowało Kadafiego. Więc może zleciło ten mord? Być może. A może to "Abdel-NATO" wydał rozkaz i tłum zlinczował Pułkownika? To też trudno udowodnić.
Bartolik et consortes twierdzą wszak, że Libijczycy po prostu nienawidzą Kadafiego za jego tyranię. Więc chyba nie trzeba było specjalnej zachęty do linczu? Wystarczyło stanąć z boku i... nie interweniować.
Ale jeśli wystarczyło nie interweniować, to znaczy, że nie ma rozbieżności interesów między odczuciami zwykłych powstańców, spontanicznym, oddolnym ruchem sprzeciwu wobec tyranii a "przejmującymi powstanie" uzurpatorami. Gdyby bowiem taka sprzeczność istniała, zwykli powstańcy zapewne pragnęliby, aby Kadafi "sypał" swoich byłych kompanów. Ba, pomogłoby to zapewne bardzo w egzekwowaniu żądań pracowników firmy naftowej z Waha, którzy chcą ponoć pozbyć się szefów pochodzących z nadania reżymu Kadafiego. Nota bene, ponieważ Kadafi obsadzał - lokaj Zachodu! - firmy libijskie szefami libijskimi zamiast fachowcami z Europy czy USA, to nie ma dziś w Libii wielu specjalistów nie splamionych "kolaboracją" z reżymem. Więc na żądania oddolne - nie chcem, ale muszem - trzeba będzie nasadzić specjalistów zachodnich.

Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski
21 paźðziernika 2011 r.

autor: EB, data nadania: 2011-10-21 21:28:07, suma postów tego autora: 856

Ostap Bender

A niech Komunistyczna Partia Robotnicza Tunezji czy jak tam piszę co chce, niech Kaddafi prywatyzuje co chce (ostatnio słyszałam ze chcał upaństwowić pole naftowe ale to i tak nie istotne). Co do cholery ma to do inwazji i zniszczenia kraju?

autor: Margo, data nadania: 2011-10-21 21:46:17, suma postów tego autora: 627

kto następny?

http://rt.com/news/europe-usa-libya-gaddafi-425/

autor: Margo, data nadania: 2011-10-21 22:00:44, suma postów tego autora: 627

Arab

Szkoda chłopa - To był wspaniały człowiek.

autor: browar, data nadania: 2011-10-21 22:20:39, suma postów tego autora: 104

Bartuś,

Grunt, że ty wiesz wszystko jak oceniać, jak odnieść się do tak skomplikowanej sytuacji, jak ta w Libii, gdzie kierownictwo rewolucji ludowej została zawłaszczona przez proimperialistów wojskowych (byłych kaddafistów) i na dobrą sprawę nikt nie wie, jak obecnie wygląda sytuacja "na dole" tego powstania. Gdybyś chociaż znał publikacje trockistów na ten temat, to może nie bredziłbyś w ciemno. Poczytaj sobie np. socialistworld.net, to będzie można z tobą porozmawiać na poziomie, a nie infantylnej fantasmagorii antytrockistowskiej, wynikającej chyba tylko ze świadomości miałkości intelektualnej "współczesnego oficjalnego 'komunizmu' w Polsce".

Nikt z trockistów nie popiera NATO, więc skończ z tym bełkotem rodem z ZSRR (i jeszcze się oburzasz, że oskarżam cię o ciągoty stalinowskie?). A że należymy do osób, które starają się analizować realne procesy w realnym świecie i nie zawsze od razu jesteśmy w stanie zanalizować wszystko co się dzieje ze 100% dokładnością, to świadczy tylko o tym, że zamiast bazować na doktrynerskich formułkach, interesujemy się realnymi stosunkami. Bo obecna sytuacja w Libii ma charakter wybitnie sprzeczny i niejasny. Nie bierzecie pod uwagę, że lewica w krajach arabskich w pełni popiera powstanie w Libii, bo widzi w nim część rewolucji arabskich, a także czerpie z niego natchnienie do walki w swoich krajach. Nie bierzecie pod uwagę tego, że sam imperializm, przyczyniając się do obalenia Kaddafiego, plącze się w wielką niewiadomą, która może jeszcze zaskoczyć wszystkich, którzy Z GÓRY postawili krzyżyk na powstaniu libijskim. Nie interesuje was w ogóle, czy może dojść do powstania nurtu rewolucyjno-lewicowego, a to są realne kwestie, od których abstrahować nie można. Dopóki nie będziemy posiadać całościowej jasnej informacji, o tym, co się dzieje w Libii i jakie siły co sobą reprezentują (a to wszystko jeszcze długo potrwa!), to trudno popierać powstańców w całej rozciągłości. Ale to nie znaczy, że należy popierać Kaddafiego, dyktatora burżuazyjnego, który już dawno zatracił wszystkie swoje postępowe cechy sprzed półwiecza. Niestety, mentalni staliniści, którzy dzięki "prawom dialektyki" zawsze wszystko z góry wiedzą, już wyroki wydali! I nie interesuje ich to, że imperializm miał zabezpieczone interesy w Libii także za Kaddafiego, nie wiedzą, że ta interwencja byłą próbą zdominowania rewolucji w świecie arabskim, tak by nie poszła w kierunku "antyZachodnim". Lepiej było się wyrzec swojego wczorajszego sojusznika w "walce z terroryzmem" i realizatora programów MFW w kwestii prywatyzacji przemysłu libijskiego, niż ponieść kolejną, wstydliwą, porażkę w stylu tunezyjsko-egipskim. Dowiedz się coś o planach prywatyzacyjnych reżimu, to może skończysz z tym durnym podziałem na "antyimperialistycznego Kaddafiego" i "proimperialistycznych powstańców" (jeszcze raz powtórzę - nie wiemy wszystkiego o tym powstaniu i jego naturze!). Noriegę z Panamy, kata komunistów i lewicy, też byś popierał, w sytuacji kiedy imperializm postanowił się go pozbyć, mimo że wcześniej był jego wiernym sojusznikiem, a potem tylko stał się niewygodny (1989)? Bo trzeba zawsze popierać dyktatora, którego imperializm obala? Mimo, że jest to w zasadzie walka w jednym burżuazyjnym obozie, a celem marksistów jest stawianie na niezależną działalność klas pracujących, a nie bandytów na tronach?

Dlaczego piszę o myśleniu stalinowskim wśród wielu zwolenników rzeźnika z Trypolisu? To proste: tak samo, jak stalinizm historyczny popierał i legitymizował jako "ludowe" najróżniejsze dyktatury burżuazyjne, rozbrajając tym samym politycznie klasy pracujące (np. Sukarno w Indonezji), tak teraz nasi rodzimy "natyNATOwcy" popierają nowego "bojownika antyimperialistycznego", sojusznika w walce Busha ze światem muzułmańskim i kata lewicy libijskiej! Nie nazywam też "stalinistami" wszystkich zwolenników Kaddafiego w Polsce, ale fakt faktem, wielu z nich to tacy czy inni staliniści (ignorant mlm, polpotowscy psychopaci z OCG). I nie bredź, że nikt nie wychwala Kaddafiego, bo jeszcze nie widziałem, by takie tuzy kaddafizmu, jak OCG, mlm, czy nana powiedziały o nim coś krytyczniejszego niż "popełnił kilka błędów, ale zwalczał USA".

W tym momencie nie wiemy tak naprawdę, co dzieje się w Libii, czy demokratyczna rewolucja ludowa nadal ma tam miejsce, czy już całkowicie została pogrzebana w imię interesów imperializmu wraz i rośnie w siłę skrajna prawica islamska, nie wiemy, jakie sprzeczności istnieją w obozie powstańczym i czy się wyartykułują jako jawna siła opozycyjna, czy będą rozwijać się organa terenowej władzy ludowej "obok" rządu pro-natowskiego, czy w opozycji do niego i czy w ogóle do tego dojdzie i jak na to zareagują agenci imperializmu w rządzie. Ale tak samo, jak rewolucja lutowa w Rosji wyniosła do władzy rząd burżuazyjny, tak i rewolucja w Libii może początkowo wynieść do władzy rząd burżuazyjny, a potem go obalić (a natury obu tych hipotetycznych rewolucji będziemy mogli jednoznacznie określić tylko ex post). Właśnie na tym - w dużym skrócie - polega teoria rewolucji permanentnej, że z rewolucji demokratycznej może wyrosnąć rewolucja robotnicza (albo coś na jej kształt) w wyniku ciągłego rozwoju rewolucyjnych wypadków. Czy tak będzie - NIKT NIE WIE i dlatego należy być ostrożnym i nie wydawać kategorycznych sądów pro czy contra. Dynamiki nikt nie przewidzi. Nurt lewicowy zawsze może polec w walce lub zostać zdławiony w zarodku. Ale czy należy w takim razie od razu sprawę olać?

Mój nurt polityczny (CWI) nawołuje do tworzenia opozycyjnego zarówno wobec rządu pro-NATO-wskiego, jak i wobec kaddafistów, nurtu politycznego, opartego na robotnikach i innych warstwach ludowych, którego celem winno być tworzenie oddolnych organów nowej ludowej władzy libijskiej, bazujących na rozwijaniu sprzeczności klasowych w obozie powstańczym (i obozie osieroconych kaddafistów) w ten sposób, by w tej niejasnej i niebezpiecznej sytuacji (groźba całkowitej wygranej imperializmu). A jak ktoś mi zaraz wyskoczy z tekstem, że w Libii nie ma klasy robotniczej, to niech sobie przypomni procent robotników w Rosji w 1917 w stosunku do całej populacji kraju.

Jeszcze uwaga o zabójstwie Kaddafiego: jest wielce prawdopodobne, że doszło do tego z inicjatywy proimperialistów, którzy nie chcieli by Kaddafi miał proces, na którym wyszłyby kompromitujące Zachód fakty dotyczące jego współpracy z nim. Tak samo jak z Husseinem. I dlatego nie żal mi "demokraty z Trypolistu", ale też nie płaczę po nim, że zginął antyimperialista.

autor: Ostap_Bender, data nadania: 2011-10-21 23:00:41, suma postów tego autora: 1002

Dobrych snów

Nasi 'lewicowi' imperialiści to w głównej mierze dewoci ("lewicowi chrystianie"), życzyć więc im należy prześladowania w snach przez umęczonego ducha Muamara Kaddafiego.

autor: mlm, data nadania: 2011-10-22 08:43:41, suma postów tego autora: 4284

motłoch mózgu nie ma, można nim kierować dowolnie


Czym wszakże różniła by się Wasza, BeBy, rewolucja od tego, co stało się w Libii? Niewykluczone, że tylko tym, iż podzielilibyście trupy na słuszne i niesłuszne - z punktu widzenia marksizmu.
Czy nie jest lepiej, byśmy sobie nawzajem krzywdy nie robili, bez względu na to, jakie poglądy nas dzielą?

autor: nana, data nadania: 2011-10-22 09:40:02, suma postów tego autora: 4653

PARANOIDALNE ANALOGIE HISTORYCZNE

chamowi_ze_wsi mogę tylko powiedzieć, że kiedy mordowali Różę Luksemburg, to zapewne też nie wyglądała jak Madonna w "Evicie". A przecież była świetnym mówcą i, według niektórych, podobnie jak Kadafi, mogła wskoczyć na beczkę i przemówić do Freikorpsów, zapewne przekonując ich do przyłączenia się do rewolucji proletariackiej.

autor: EB, data nadania: 2011-10-22 09:50:17, suma postów tego autora: 856

Cześć Kaddafiemu

@I nie bredź, że nikt nie wychwala Kaddafiego, bo jeszcze nie widziałem, by takie tuzy kaddafizmu, jak OCG, mlm, czy nana powiedziały o nim coś krytyczniejszego niż "popełnił kilka błędów, ale zwalczał USA".

W momencie agresji imperializmu i jego wiernych trockistowskich aliantów na półkolonialny kraj nie było niczego uwłaczającego w obronie Kaddafiego i życzenia mu zwycięstwa. Tak samo jak w 1935 nie uwłaczała lewicy obrona cesarstwa Etiopii (mimo, że była 100 razy bardziej reakcyjna od postępowej Libii Kaddafiego) przed agresją imperializmu.
Współcześni trockiści-anarchiści w 1935 robiliby za doboszy wojsk Duce w Etiopii, oczywiście pod hasłami "rewolucji ludowej".

@W tym momencie nie wiemy tak naprawdę, co dzieje się w Libii, czy demokratyczna rewolucja ludowa nadal ma tam miejsce

Chyba tylko wy w swoim MaTrIxIe niczego nie wiecie.

autor: mlm, data nadania: 2011-10-22 10:36:22, suma postów tego autora: 4284

......

Hm, brak empatii na tym forum niby lewicowym jest przygnębiające, jeśli nie ma empatii dla tych milionów zbombardowanych, w przewadze apolitycznych, to co tu mówić o lewicy, a wielu niedoświadczonym wojną naprawdę sobie marzy aby wszystko zburzyć a na gruzach i zwłokach z wielkim zadowoleniem namiot postawić. Ale jak mowa o Polskich bezdomnych, pracowników Coca Coli czy jak tam to wielu wylewa łzy.

autor: Margo, data nadania: 2011-10-22 11:04:29, suma postów tego autora: 627

"Piękny kraj" "Płomyk" nr.21 z roku 1936, str. 17

[...] Życie współczesne toczy się szybkim krokiem. Pociągi biegną przez mosty i tunele, tysiące robotników pracują przy budowie miast i dróg. Po drogach tysiące żołnierskich nóg wybijają takt: wojna! wojna! wojna! W szkołach tysiące dzieci uczą się czytania, pisania i strzelania, bo wódz narodu rzucił hasło: książka i karabin." [...] "Kiedy głos dzwonów kościelnych uderza w kolumny, łuki i schody, słyszymy: módl się. A kiedy wraca odbity od ruin, szepce: wszystko przemija..."
A w tekście umieszczone jest zdjęcie i odpowiedni podpis: PIECHOTA WŁOSKA I MUSSOLINI.

Wygląda na to, że Polska międzywojenna nie uważała Mussoliniego za faszystowskiego przestępcę. Przecież to co innego, oceniać fakty po ich zaistnieniu, a co innego te fakty tworzyć.

Mussolini uczestniczył w wojnie i obiecał Włochom wielki rozwój i dobrobyt (kto wie, czy nie oparty na wojennych jeńcach-niewolnikach?). Gdy Mussoliniego zabito, zwłoki jego leżały na placu w miasteczku, a ludzie na niego spluwali, a nawet sikali (tak, tak, ta zachodnia kultura, mocno nas wyprzedzająca:))

Kaddafi - jak wiemy, żadnej wojny nie prowadził. Z biednego kraju, zacofanego, uczynił kraj kwitnący, ludzi wykształcił i zabezpieczył socjalnie. Zabito go, jakby zrobił coś złego. Zabili go ci, którzy prowadzą wojny, którzy - tak jak Mussolini - chcą opanować świat. Czy ludzie potraktują ich jak Mussoliniego? Może nikomu nie zechce się nawet na nich splunąć...

autor: nana, data nadania: 2011-10-22 11:07:39, suma postów tego autora: 4653

Zaznaczmy linię podziału

Wspólne stanowisko Partii Komunistycznych i Robotniczych przeciwko imperialistycznej agresji na Libię

Imperialistyczni mordercy dowodzeni jako całość przez USA, Francję, Anglię i NATO, za zgodą ONZ rozpoczęli nową wojnę imperialistyczną. Tym razem przeciwko Libii.
Ich rzekomo humanitarny pretekst jest całkowicie fałszywy! Próbują zamydlić oczy ludów! Ich prawdziwym celem jest zagarnięcie libijskich surowców.
My - partie komunistyczne i robotnicze - potępiamy wojskową interwencję imperialistyczną. Naród libijski musi sam, bez żadnych imperialistycznych nacisków, decydować o swej przyszłości.
Wzywamy narody do działania i żądania położenia kresu bombardowaniom oraz imperialistycznej interwencji!

1. Algierska Partia Demokracji i Socjalizmu
2. Komunistyczna Partia Armenii
3. Komunistyczna Partia Azerbejdżanu
4. Komunistyczna Partia Bangladeszu
5. Robotnicza Partia Bangladeszu
6. Komunistyczna Partia Białorusi
7. Brazylijska Partia Komunistyczna
8. Komunistyczna Partia Brazylii
9. Nowa Komunistyczna Partia Brytanii
10. Partia Bułgarskich Komunistów
11. Komunistyczna Partia Kanady
12. Socjalistyczna Robotnicza Partia Chorwacji
13. Komunistyczna Partia w Danii
14. Komunistyczna Partia Finlandii
15. Węgierska Komunistyczna Partia Robotnicza
16. Komunistyczna Partia Grecji
17. Komunistyczna Partia Indii
18. Komunistyczna Partia (Marksistowska)
19. Komunistyczna Partia Irlandii
20. Komunistyczna Partia Kazachstanu
21. Socjalistyczna Partia Łotwy
22. Libańska Partia Komunistyczna
23. Komunistyczna Partia Luksemburga
24. Komunistyczna Partia Malty
25. Komunistyczna Partia Meksyku
26. Ludowa Socjalistyczna Partia Meksyku
27. Nowa Komunistyczna Partia Niderlandów
28. Komunistyczna Partia Norwegii
29. Komunistyczna Partia Polski
30. Portugalska Partia Komunistyczna
31. Komunistyczna Partia Federacji Rosyjskiej
32. Rosyjska Komunistyczna Partia Robotnicza - Rewolucyjna Partia Komunistów
33. Związek Partii Komunistycznych - KPZR
34. Komunistyczna Partia Związku Radzieckiego
35. Nowa Komunistyczna Partia Jugosławii
36. Partia Komunistów Serbii
37. Komunistyczna Partia Słowacji
38. Komunistyczna Partia Ludów Hiszpanii
39. Syryjska Partia Komunistyczna
40. Komunistyczna Partia Szwecji
41. Komunistyczna Partia Turcji
42. Komunistyczna Partia Ukrainy
43. Komunistyczna Partia Wenezueli


Imperializm rozpętał nową wojnę

Światowa Rada Pokoju wyraża swój stanowczy sprzeciw wobec rozpoczętej przez imperializm agresji przeciwko Libii.

Skala operacji militarnych przeprowadzonych przez Francję, Anglię i USA przy wsparciu Ligii Państw Arabskich oraz kilku krajów NATO i UE wskazuje na to, że napaść była planowana już od wielu dni.

Imperialiści użyli haseł interwencji humanitarnej i obrony cywilów w celu przejęcia kontroli nad libijskimi zasobami energetycznymi i ustanowienia tam nowego, przyjaznego dla siebie reżimu. Potępiając wcześniejsze użycie siły przeciw protestującym cywilom, Światowa Rada Pokoju powtarza, że wyłącznym i suwerennym prawem narodu libijskiego jest decydowanie o formie rządów i kwestii surowców naturalnych, które są rzeczywistym celem mocarstw imperialistycznych i międzynarodowych korporacji.

Jak dotąd zginęły tysiące Libijczyków, a masakra ludu libijskiego przez imperialistów trwa już trzeci dzień. Rozwój wydarzeń pokazuje, że decyzja Rady Bezpieczeństwa ONZ nr 1973 o ustanowieniu strefy zakazu lotów nad Libią została powzięta, aby rozpocząć wojnę przeciw temu krajowi.

ONZ po raz kolejny stał się winny imperialistycznej agresji, tak jak to było w przypadku zbrodni przeciw ludom Afganistanu, Iraku i wielu innym. Żądamy natychmiastowego zakończenia agresji oraz wycofania obcych wojsk z Libii.

Stop wojnie przeciw Libii!

20 marca 2011

Sekretariat Światowej Rady Pokoju





Jaki będzie rozwój sytuacji w Libii to się okaże. Póki co podtrzymuję swoją ocenę napisaną dzień po upadku Trypolisu.


Zwyciężył imperializm i jego lokaje
NATO zmiażdżyło Libię. Teraz wybierze swoją marionetkę spośród tych wszystkich zdrajców, którzy wsparli ich na lądzie.
Społeczeństwo libijskie zostanie poddane neoliberalnej terapii czyli kraj stanie się zapleczem surowcowym dla imperialistów. Teraz libijski Balcerowicz zaprowadzi jedynie słuszny porządek.
Ciekawe jak wtedy będą śpiewali "lewicowcy" z tego forum.

autor: Bartek, data nadania: 2011-08-23 22:59:42, suma postów tego autora: 675



Łatwo odciąć się od obu stron i zachować kryształową czystość oraz nieskalane dziewictwo. Można to zrobić na papierze, ale w wirze walki jest to niemożliwe, bo na froncie masz dwie siły i musisz opowiedzieć się po jednej ze stron: albo NATO, albo Kadafi.
Gdyby trzecią siłą był rewolucyjny ruch robotniczy to sprawa byłaby prosta, ale tak się składa, że go nie ma. A skoro tak to musisz wybrać między tymi, którzy są na froncie. Myśmy opowiedzieli się przeciw NATO, co w tym wypadku oznacza za Kadafim. Wyście opowiedzieli się przeciw Kadafiemu, czyli za NATO. Każda ze stron uznała, że ma swoje priorytety: dla nas priorytetem było odparcie imperialistycznej agresji, a dla was obalenie autorytarnego przywódcy. Dla nas odparcie imperialistycznej agresji było ważniejsze, niż krytyczny stosunek do Kadafiego. Wasz negatywny stosunek do Kadafiego okazał się powodom poparcia imperialistycznej agresji.

Wybraliśmy przeciwne strony barykady i nikt nikogo nie przekona, więc zaznaczmy tylko linię podziału: nasz stosunek do agresji NATO na Libię został wyznaczony przez stosunek do imperializmu, a wasz został zdeterminowany przez stosunek do Kadafiego.



autor: Bartek, data nadania: 2011-10-22 13:37:06, suma postów tego autora: 2550

Jednego antylewicowego dyktatora mniej

Jednego dyktatora mniej. Kadafi niczym Pinochet zwalczał związki zawodowe, nie pozwolił na powstanie opozycji. Narzucał Islamskie i konserwatywne poglądy całej społeczności a objawy jakiegokolwiek postępu i ideologicznej myśli liberalnej karał. Finansował też terroryzm grup fanatyków religijnych i wspomagał faszyzujące reżimy tj. Sudan, Irak, Iran. Świat bez tego dyktatora będzie lepszy.

autor: PolakPrawdziwy, data nadania: 2011-10-22 15:00:52, suma postów tego autora: 14

nana

a gdzie nie spojrzał tam wyrastały kwiaty
a gdy spojrzał na dłużej to róże

autor: nikyty, data nadania: 2011-10-22 15:28:05, suma postów tego autora: 3572

NIM PARTIA-MATKA PRZEMÓWI

Posttrockiści są z natury bardzo ostrożni. Nie mają wystarczających informacji o tym, co się dzieje "na dole" powstania libijskiego, nie mają też zapewne wystarczających informacji, aby zająć stanowisko w kwestii
wydarzeń w Grecji. Stanowisko Ostapa Bendera w tej ostatniej sprawie najlepiej ilustruje tę ostrożną taktykę posttrockistów opartą na ideologicznym i nieco ahistorycznym pewniku: "KKE jest najbardziej
stalinowską ze wszystkich europejskich partii 'komunistycznych'.(..) nie wiem, jak było naprawdę, ale anarchiści greccy nieraz się zachowywali w debilny i ultralewacki sposób (...) ale z drugiej strony KKE od początku prowadzi sekciarską politykę zwalczania i nie współpracowania z innymi siłami lewicy, za nic mając ideę jednolitego frontu robotniczego. (...) Tak się rewolucji socjalistycznej nie zrobi. Obie strony szkodzą pozytywnemu rozwojowi wypadków."

Ot, Salomonowe rozstrzygnięcie sporu! Ani stalinowcy, ani anarchiści!
Tak samo, jak w sprawie Libii - ani NATO, ani Kadafi!

Gdyby posttrockiści stanowili alternatywę, to może miałoby to sens. Ale tak się składa, że ani w Grecji, ani w Libii nie stanowią. Byłoby więc dobrze, gdyby ani NATO, ani Kadafi, ani stalinowcy, ani anarchiści nie przeszkadzali "rewolucyjnym masom". Wtedy posttrockiści przyszliby i z życzliwą, demokratyczną neutralnością pokierowali "rewolucją".

Nie macie informacji, czy też - po prostu - partia-matka jeszcze nie wydała jedynie słusznej interpretacji? Więc nie bredź, Ostapie!

"Nikt z trockistów nie popiera NATO" - twierdzisz. Nastroje prezentowane przez Workers' Alliance nie są zapewne odosobnione.
Żadne procesy polityczne nie zachodzą w próżni. Nie możemy liczyć na to, że da się działać w sytuacji całkowicie jasnej i klarownej, kiedy to "my" będziemy absolutnie świętymi, a "oni" - absolutnie złymi. W przypadku Libii raczej nie było wątpliwości co do prawdziwych zamiarów NATO. Lewica rewolucyjna nie jest jednocześnie żadną siłą rozgrywającą cokolwiek
na scenie politycznej. A tym bardziej już na scenie libijskiej czy, szerzej, Afryki Północnej (może za wyjątkiem do jakiegoś stopnia w Tunezji). W starciu Kadafiego z NATO raczej też nie ma wątpliwości, kto jest stroną mającą przewagę. Co więcej, na własne rządy lewica zachodnia mogłaby próbować wpływać, w krajach arabskich - może co najwyżej kibicować zalążkom ruchów lewicowych.

Praktycznie więc lewica rewolucyjna na Zachodzie mogła dać wyraz swemu sprzeciwowi wobec NATO. Czy to zaszkodziłoby powstaniom arabskim?

Jeżeli twierdzicie, że powstania te wybuchły jako wyraz sprzeciwu wobec podporządkowaniu imperializmowi, to w jaki pogmatwany sposób godzicie to z ambiwalentną (bo taką była wasza postawa wobec interwencji NATO - nie da
się zakłamać faktów!) postawą wobec owej interwencji? Śmiemy twierdzić, że fala takiego protestu mogłaby dać impuls powstańcom do wysuwania żądań antyimperialistycznych, które w tym rozwinięciu sytuacji - nie zaistniały. Bo nie mogły! Sprowadzenie "rewolucji" do żądania obalenia Kadafiego jest parodią rewolucji!

Gdyby w Europie wybuchła fala sprzeciwu wobec polityce NATO, szerzej pojętej niż tylko stosunek do "wiosny arabskiej", mielibyśmy sytuacje polityczną o jakościowo nowym charakterze. Pies drapałby Kadafiego! Zniknąłby
zapewne w zawierusze rewolucyjnej, jakby nigdy nie istniał. Bo nie o niego toczyłaby się rozgrywka. Ale panom posttrockistom zabrakło "informacji"!

To na jakiej podstawie twierdziliście, że była w Afryce Północnej jakaś rewolucja o charakterze robotniczym? Tu mieliście informację? Kto jej wam dostarczył? CIA? Hillary Clinton? Czy inne wiarygodne źródła, tzn.
prasa burżuazyjna, która wydarzenia arabskie nazwała "rewolucją"? Nie możecie zaprzeczyć, że wyłącznie na tej podstawie faktów medialnych założyliście, że w krajach arabskich toczy się "rewolucja". Potem to już były tylko
konsekwencje tego apriorycznego, opartego na myśleniu życzeniowym, założenia.

Faktycznie natomiast miało miejsce niezadowolenie ludności tych krajów, spowodowane zresztą tymi samymi przyczynami, co niezadowolenie w Europie.

Dlatego obu tych procesów nie wolno było rozdzielać. A nierozdzielanie ich, to znaczy nie dać sobie narzucić podwójnych standardów oceny państw imperialistycznych - sprzyjających do pewnego stopnia powstaniom w Afryce,
ale będących przeciwnikiem w kraju. Ruch lewicowy w Europie może zadać cios tam, gdzie jest. Dziś macie tryumf imperializmu w Libii oraz taktyczny sojusz imperializmu z islamistami w krajach arabskich, co rzutuje na efektywność walki robotników europejskich z tymi samymi imperialistami na Zachodzie.

Wszyscy eksperci nie mają najmniejszych wątpliwości, że w krajach tych decydującą rolę odgrywają nie robotnicze masy, lecz armia (po części świecka i postępowa) i uzbrojone islamistyczne ugrupowania, czy w ogóle
islamiści.
Nawet w zeuropeizowanej Tunezji najprawdopodobniej to właśnie islamiści wygrają nadchodzące wybory.

W tej sytuacji można domniemywać, że siły postępowe niekoniecznie muszą się wyłonić z obozu antykadafistycznego. ("Postępowe" nie znaczy koniecznie
"rewolucyjne". Opcji rewolucyjnej nie ma. Porównania do Rosji z okresu rewolucji są kompletnie nietrafione.)

Libia, która zbuntowała się przeciw Kadafiemu, jest wdzięczna imperialistom. Przeciwnie do obozu kadafistowskiego.
To nie jest tak, że "brzydki imperializm" przejął "rewolucje arabskie". Rewolucji o takich celach, o które wam chodzi nie było. Przyjmijmy, że nie mieliście informacji o tym, jakoby było inaczej! Nawet jeśli istnieli pojedynczy ludzie o poglądach rewolucyjnych, to nie oni nadawali ton wydarzeniom w Tunezji czy w Egipcie, nie mówiąc już o Libii. Gdyby powstanie antyimperialistyczne w Europie zagroziło rządom imperialistycznym, wtedy była szansa, że idea takiej rewolucji znalazłaby poparcie mas. Ale nie w sytuacji, kiedy ocenialiście Kadafiego jako większe zagrożenie dla
rzekomej rewolucji-której-nikt-nie-widział niż NATO (mówiąc w skrócie).

Tu było sedno naszego konfliktu od samego początku, co - oczywiście - zamazujecie, mimo jasności wyłożonej wam kwestii. Dziś, w miarę jak sytuacja się stabilizuje, weryfikujecie wasze opinie - przyrasta bowiem zasób
informacji! Tak, jak informacja o tym, co się stało z Jugosławią nie była w stanie nauczyć was niczego. Więc nie pieprz, Ostapie, o niedoinformowaniu.
Przypominamy, dziś stoimy przed koniecznością podejmowania decyzji co do tego, jak się zachować wobec konfliktu lewicy w Grecji.

Posttrockiści milczą. Stoją z bronią u nogi. Czekają na informacje!
Partia-matka przemówi!

Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski
22 października 2011 r.

autor: BB, data nadania: 2011-10-22 17:17:32, suma postów tego autora: 4605

ANI KROKU NAPRZÓD

Ostap Bender, za swoim guru, ZMK, przysrywając "mentalnym stalinowcom" jednocześnie obnaża "mentalną impotencję" rozumowania posttrockistów. Zachwalając naukawą ostrożność posttrockistowskich "analityków" ("należymy
do osób, które starają się analizować realne procesy w realnym świecie i nie zawsze od razu jesteśmy w stanie zanalizować wszystko co się dzieje ze 100% dokładnością"), odmalowuje raczej przygnębiający obraz faworyzowanej przez nich "metodologii". Najpierw robi więc ostrożne zastrzeżenie: "kierownictwo rewolucji ludowej zostało zawłaszczone przez proimperialistów wojskowych (byłych kaddafistów) i na dobrą sprawę nikt nie wie, jak obecnie wygląda sytuacja 'na dole' tego powstania."
Zapomina jednak przytoczyć jakieś namacalne fakty, które dowodziłyby prawdy mało ostrożnej sugestii, jakoby poprzednio istniała pełna jasność co do tego, jak wyglądała sytuacja "na dole" powstania. Co więcej, Bender kontynuuje w tym samym, jakże ostrożnym, duchu:
"obecna sytuacja w Libii ma charakter wybitnie sprzeczny i niejasny" po to jednak, aby ni z gruchy, ni z pietruchy przejść do oskarżenia tych, których wstrzemięźliwość co do wyciągania wniosków z niejasnej sytuacji dorównuje
ostrożności posttrockistów: "Nie bierzecie pod uwagę, że lewica w krajach arabskich w pełni popiera powstanie w Libii, bo widzi w nim część rewolucji arabskich, a także czerpie z niego natchnienie do walki w swoich krajach."

Cholercia, w jaki to sposób jest możliwe, iż w warunkach niepełnego obrazu sytuacji, braku informacji, ogólnego poczucia, że mamy do czynienia z sytuacją "wybitnie sprzeczną i niejasną", jakaś "lewica w krajach arabskich
W PEŁNI popiera powstanie w Libii", a nawet "czerpie z niego natchnienie do walki w swoich krajach"?
Kto tu, k...., robi z kogo wała?

Jedyny wniosek, to ten, że "lewica w krajach arabskich" posiada informacje, których brakuje ostrożnym analitykom posttrockistowskim, a których nie chce im - z jakichś powodów, być może uzasadnionych - udostępnić.
Nic nie wiadomo, ale: "imperializm, przyczyniając się do obalenia Kaddafiego, plącze się w wielką niewiadomą, która może jeszcze zaskoczyć wszystkich, którzy Z GÓRY postawili krzyżyk na powstaniu libijskim".

No i ostrożność diabli wzięli! Bender jednoznacznie potwierdza naszą diagnozę, że poparcie dla "rewolucji arabskich" nie opiera się na żadnych twardych faktach, ani potwierdzonych informacjach (bo takich faktów ani
informacji nie ma), ale na "chciejstwie". Nic nie stoi na przeszkodzie, aby kształtować swoje opinie i stanowiska zgodnie z pożądaną, choć wirtualną sytuacją, ponieważ nie można z góry stawiać krzyżyka na procesie, którego
wprawdzie, według obiektywnej wiedzy, nie ma, ale który... MOŻE zaistnieć w przyszłości.

Do podbudowania tego optymizmu poznawczego, Bender ucieka się do paraleli historycznej z Rosją 1917 roku, abstrahując, jak na historyka-marksistę przystało, od konkretnohistorycznej analizy tamtego i współczesnego
układu sił.

Wbrew faktom, Bender stawia nam, "mentalnym stalinowcom", ciężki zarzut: "Nie interesuje was w ogóle, czy może dojść do powstania nurtu rewolucyjno-lewicowego, a to są realne kwestie, od których abstrahować nie można. Dopóki nie będziemy posiadać całościowej jasnej informacji, o
tym, co się dzieje w Libii i jakie siły co sobą reprezentują (a to wszystko jeszcze długo potrwa!), to trudno popierać powstańców w całej rozciągłości.
Ale to nie znaczy, że należy popierać Kaddafiego, dyktatora burżuazyjnego, który już dawno zatracił wszystkie swoje postępowe cechy sprzed półwiecza."

Tak my popieramy Kadafiego, jak wy NATO - można by na to odpowiedzieć.

Nie w popieraniu bowiem tkwi istota sprawy, o czym Bender dobrze wie, ale udaje, że jest inaczej. Dlaczego? Bo nie chce dyskusji w kwestii zasadniczej i woli ją sprowadzać do jałowej pyskówki, w której nie będzie miejsca na
zasadnicze pytanie o rolę i kwalifikacje posttrockistów do przewodzenia lewicy rewolucyjnej.

Otóż zarzut, że "nie interesuje" nas, czy "może dojść do
powstania nurtu rewolucyjno-lewicowego" jest totalnie chybiony, ponieważ przez całą dyskusję o tzw. rewolucjach arabskich, tylko ten temat był przez nas podnoszony
jako główny, jako oś, wokół której powinny się obracać rozważania związane z sytuacją w Afryce Północnej. Ba, zdecydowanie zaprzeczamy możliwości udzielenia na to pytanie sensownej odpowiedzi abstrahując od sytuacji
"nurtu lewicowo-rewolucyjnego" w Europie i na świecie. Co więcej, uważamy, że tylko w takim ujęciu całościowym można się w ogóle pokusić o udzielenie racjonalnej odpowiedzi, tym bardziej będąc zdanymi na informacje często jednostronne i wybiórcze.

Wracając do tekstu Bendera - nie jest tak, że na ostatecznie pewne wnioski będzie czas, kiedy z pożółkłych archiwów dowiemy się, kto co sobą naprawdę reprezentował 50 lat temu i wtedy dopiero historia rozsądzi, kto miał
rację. Takie spojrzenie wynika z metafizycznego podejścia do poznania naukowego. Nie tylko my - obserwatorzy wydarzeń w Libii i, szerzej, w Afryce Północnej - jesteśmy skazani na działanie w jakimś układzie sił.
Także powstańcy. A może nawet oni przede wszystkim. Dlatego nie ma większego znaczenia w globalnej rozgrywce, jak sami się określają, ale jak mogą grać w zastanym układzie sił.

Optymizm prezentowany przez posttrockistów, którzy "dają szansę" "rewolucji arabskiej" wynika nie z faktów, co do których Bender przyznaje wszak, że cierpimy na ich deficyt, ale z koncepcji teoretycznej, właściwej dla
posttrockizmu. Wbrew więc pozorowanej trosce Bendera o "twarde fakty", tak naprawdę ich brak nie stanowi o trudności w wyciąganiu operacyjnych wniosków kształtujących konkretną postawę wobec arabskich buntów.
Algorytm interpretowania wydarzeń nie odbiega od algorytmu stosowanego wobec dowolnych innych, rozgrywających się w dowolnych innych miejscach na kuli
ziemskiej, regionach. Wszystkie zrywy oddolne są uważane za rewolucje, ponieważ wyrażają postawy i dążenia mas, jakby nie były sprzeczne i pogmatwane. Dlatego Bender tylko udaje, że dąży do stworzenia choćby pozorów
uzasadnienia swego stanowiska wobec "rewolucji arabskich" na jakichś obiektywnie naukowych podstawach. Nie, w praktyce ocena sytuacji jest narzucana z góry: z definicji każdy ruch antysystemowy jest uważany za
rewolucyjny, a na uzasadnienie czas będzie później - najlepiej z perspektywy 50 lat potrzebnych dla odtajnienia archiwów.

Bender pisze: "nie interesuje ich [tj. nas] to, że imperializm miał zabezpieczone interesy w Libii także za Kaddafiego, nie wiedzą, że ta interwencja była próbą zdominowania rewolucji w świecie arabskim, tak by nie
poszła w kierunku 'antyZachodnim'."
Brak danych świadczących o tym, aby alternatywa wobec kierunku zachodniego istniała w rewolucji libijskiej. Gdyby nawet istniał taki plan w głowie jakiegoś "towarzysza", bez całej "infrastruktury" na potrzeby tak
przełomowego ruchu, do tego masowego, nie udałoby się utrzymać w tajemnicy ani celów, ani planowanych środków wiodących do owych celów. A więc - mielibyśmy na ten temat sporo informacji.
O czym innym świadczą biadania Bendera.
Na czym opiera swoją tezę, iż cele powstańców mogłyby się odwrócić w kierunku "antyZachodnim"? To jego słodka tajemnica, a w naszych oczach - oparta na myśleniu życzeniowym. Nie sposób zauważyć, że głównym,
wypowiedzianym akcentem owych "rewolucji" jest pragnienie demokracji na wzór Zachodni, a łącznikiem między powstańcami a opinią światową pozostaje podzielana niechęć do "dyktatorów". Ten cel był/jest do ugrania, a
interpretowanie pojęcia "demokracja" w kierunku "dyktatury
proletariatu" jest - co najmniej - nieuprawnione. Ba, w sytuacji, kiedy lewica rewolucyjna na tzw. Zachodzie nie rozliczyła się ze swoją przeszłością, nie uzyskała
wystarczającej jasności we własnych szeregach, trudno oczekiwać, aby społeczeństwa w krajach arabskich miały dojrzalszy pogląd na taktykę rewolucyjną, w której kształtowaniu współcześnie tak zasadniczą rolę odgrywają niewyjaśnione ani w teorii, ani w praktyce skomplikowane
historyczne zaszłości. Zaszłości lewicy rewolucyjnej można
przyrównać do bagażu, który przy nawarstwieniu eklektycznych naleciałości stanowi zasadniczą przeszkodę w przezwyciężeniu zaklętego kręgu niemożności. To, co
było atutem, dziś jest hamulcem. Coś, jak z Kadafim. Jednak posttrockistom brakuje chrześcijańskiej pokory: Drzazgę w oku bliźniego dostrzega, ale już nie belkę we własnym.

Iluzje na temat "spontanicznego" rozwoju wydarzeń w kierunku, w którym historia nie chce się przesuwać nawet przy współdziałaniu sił spontanicznych względnych ruchów masowych z "rewolucyjnym intelektem" na Zachodzie, opiera
się więc na zwykłym chciejstwie. Dopiero na tym fundamencie posttrockiści dorabiają ideologię bezpodstawności popierania Kadafiego, który nie był lepszy od imperialistów. A jednak przecież sami są wyznawcami zasady różnicowania mniejszych i większych
ciemiężycieli i zróżnicowanego do nich stosunku. Tutaj nie stosują tej zasady, ponieważ nie jest dla nich korzystna z punktu widzenia płaskiej pragmatyki. Początkowo uzasadniali konieczność obalenia Kadafiego tym,
że jego aparat represji dławił zalążek rewolucyjnego ruchu, aby później stwierdzić, że Kadafi jest nieliczącą się przeszkodą dla powstańców, z czego jednak nie wyciągnęli wniosku, że należy przejść od popierania
żądania obalenia "dyktatora" do zmasowanego - i zagrażającego podstawom demokracji zachodniej - żądania obalenia własnych rządów imperialistycznych.
Tylko pod tym warunkiem powstania arabskie mogłyby zyskać jakiś rewolucyjny wymiar. Inaczej są one tylko logiczną konsekwencją 20-letniego procesu demontażu świata po upadku ZSRR. Nie potrzeba dodawać, że - w interesie mocarstw imperialistycznych zyskujących w ten sposób jeszcze jedną szansę na wyjście z kryzysu strukturalnego kapitalizmu kosztem reszty świata.
W tym procesie posttrockiści pełnią funkcję dyżurnych, użytecznych idiotów.

Ale Bender rysuje inną wizję: "tak samo, jak stalinizm historyczny popierał i legitymizował jako 'ludowe' najróżniejsze dyktatury burżuazyjne, rozbrajając tym samym politycznie klasy pracujące (np. Sukarno w
Indonezji), tak teraz nasi rodzimy 'antyNATOwcy' popierają nowego 'bojownika antyimperialistycznego', sojusznika w walce Busha ze światem muzułmańskim i
kata lewicy libijskiej!" Nie zauważając, że w przeciwieństwie do mglistych przypuszczeń na temat domniemanej przyszłej ewolucji powstańców na pozycje
rewolucyjne, zachodzi proces jak najbardziej namacalny odtwarzania sytuacji podporządkowania Libii interesom kapitału bez pozorów równouprawnienia, o które dbał Kadafi. Co więcej, jeśli reżym Kadafiego był tak socjalnie
odrażający, jak to zdają się twierdzić posttrockiści, to próba zaprowadzenia demokracji na wzór zachodniej nie będzie działała na społeczeństwo jako katalizator nastrojów rewolucyjnych, ale wręcz przeciwnie. Jeśli zaś
ludzie zaczną wspominać Kadafiego z nostalgią, to posttrockiści i w ogóle lewica tzw. rewolucyjna nie ma czego nawet w Libii szukać. Tak jak w Polsce i krajach postsocjalistycznych.

Problem w tym, że nie ogółowi formacji posttrockistowskiej perspektywa rewolucji o charakterze klasycznym odpowiada. Jeśli celem i ambicją posttrockistów jest osiągnięcie takiego samego dna programowego, jak w krajach Centrum, to tu akurat mają spore szanse. I tylko tak rozumiany rozwój sytuacji może im dawać podstawy do optymizmu związanego ze zwycięstwem NATO w Libii.
Chociaż obecnie wydaje się, że optymizm związany z upadkiem reżymu Kadafiego ustąpił miejsca niepewności, którą poprzednio skutecznie niwelowała ślepa wiara w spontaniczną, oddolną rewolucyjność mas libijskich, wbrew
wszystkiemu i wszystkim. Znając posttrockistów europejskich, możemy tylko stwierdzić, że jakieś
podstawy dla optymizmu ciągle mają, skoro dla nich ruch jest wszystkim, cel zaś... wynika z ruchu.

Dalej Bender pisze: "mój nurt polityczny (CWI) nawołuje do tworzenia opozycyjnego zarówno wobec rządu pro-NATO-wskiego, jak i wobec kaddafistów, nurtu politycznego, opartego na robotnikach i innych warstwach ludowych,
którego celem winno być tworzenie oddolnych organów nowej ludowej władzy libijskiej, bazujących na rozwijaniu sprzeczności klasowych w obozie powstańczym (i obozie osieroconych kaddafistów)..."

Powiedzmy sobie otwarcie - ilu członków organizacji posttrockistowskiej i jaki procent społeczeństw w Europie podpisałoby się pod takimi celami. A ilu - pod hasłami demokracji? Skoro w Europie, w praktyce takie brutalne
postawienie sprawy skutkowało odrzuceniem po cichu programu rewolucyjnego na rzecz radykalnej demokracji, to możemy sobie ekstrapolować tę sytuację na Libię.
W efekcie, wydaje się, że program rewolucyjny jest tylko mimikrą części mas, na które oddziałują posttrockiści. Co pozwala na umiarkowany optymizm w kwestii wdrażania demokracji burżuazyjnej, ale nie posuwa nas nawet o
krok w zadaniu tworzenia spójnego programu rewolucyjnego, który będzie tak potrzebny.

Ewa Balcerek i Włodek Bratkowski
22 października 2012 r.

autor: BB, data nadania: 2011-10-22 18:12:45, suma postów tego autora: 4605

Libia: cześć Jego pamięci i na pohybel mordercom

Wspaniały wizjoner zamordowany przez imperializm. Nazwanie sprawy inaczej byłoby tchórzostwem, ignorancją lub przekłamaniem. Gdyby przywódcy zachodni, którzy dopuścili się bombardowania suwerennej Libii – państwa, które nie uczestniczyło w żadnym zagranicznym konflikcie zbrojnym, chcieli swoim własnym obywatelom zapewnić choć połowę tego co swoim współobywatelom zapewnił pułkownik Kadafi (poniżej pozwalam sobie powtórzyć świetne zestawienie osiągnięć Libii za rządów Muammara Kadafiego), to można by pozwolić im na Jego krytykę. Skoro jednak w takiej np. bogatej Francji z roku na rok wzrasta liczba tzw. biednych pracujących, a zdesperowana permanentnym bezrobociem młodzież z przedmieść w desperacji niszczy wszystko na co jej nie stać, nieudolni przywódcy powinni się wstrzymać od pouczania tego, który diametralnie polepszył los rodaków, idąc własną antysystemową drogą. W pierwszej kolejności każda władza ma obowiązek porządkować własny ogródek – demokracja w całej UE jest przecież w zasadzie fasadowa, różnobarwne elity żonglują władzą nad głowami społeczeństw, doprowadzając do tragedii takich jak w Gracji. Naloty były naruszeniem suwerenności niepodległego państwa, członka ONZ, które udzielało pomocy potrzebującym krajom 3-go Świata podczas, gdy np. G8 debatowało, a bestialski sposób w jaki zamordowano Muammara Kadafiego i niekończące się relacje o torturach masowo stosowanych przez Jego oponentów dowodzą tylko, że zachód poparł swoje wpływy na rynek ropy, a nie żadną demokrację. W Libii funkcjonowała za Płk Kadafiego (cześć Jego pamięci) demokracja bezpośrednia, którą ma zastąpić wprowadzona na bagnetach kopia demokracji zaledwie przedstawicielskiej.

PKB Libii – 14 192$, dopłata na każdego członka rodziny 1000$ rocznie,
zasiłek dla bezrobotnych – 730$,
pensja pielęgniarki – 1000$
becikowe – 7000$,
nowożeńcom na kupno mieszkania w PREZENCIE – 64 000$,
na rozpoczęcie prywatnego biznesu – 20 tysięcy $…
Duże podatki i zbory – zabronione.
Wykształcenie i służba zdrowia – bezpłatne (Wszystko na NFZ)
Wykształcenie za granicą – płaci państwo,
Sieć sklepów dla wielodzietnych rodziców z symbolicznymi cenami na podstawowy koszyk żywnościowy,
Za sprzedaż żywności z przekroczonym okresem przydatności do spożycia – duże kary i zatrzymania specjalnymi jednostkami policji,
Część aptek wydaje bezpłatne leki
Za fałszowanie leków – śmierć
Czynsz za mieszkanie – brak
Opłaty za prąd – brak
Sprzedaż alkoholu – zabroniona
Kredyty na kupno samochodu lub mieszkania – BEZPROCENTOWE
Pośrednictwo – zabroniono
50% ceny kupowanego samochodu opłaca państwo, a dla żołnierzy gwardii narodowej – nawet 65%
Benzyna jest tańsza od wody – 1 litr benzyny – 0,14$

autor: Dobrava, data nadania: 2011-10-23 00:21:00, suma postów tego autora: 43

litr benzyny

@Benzyna jest tańsza od wody - 1 litr benzyny 0,14$

No to teraz obejmie Libijczyków antyautorytarno-demokratyczny cennik. Za litr benzyny 1,50$. Z czego 90% do kieszeni imperialistów.
Niech żyje "rewolucja ludowa" i NATrOckizm.

autor: mlm, data nadania: 2011-10-23 09:42:10, suma postów tego autora: 4284

Dodaj komentarz