A ja słyszałem że PiS zionie ogniem.
Dlaczego Cymański nie ogłosił tych rewelacji przed wyborami?
Dlaczego więc na nim psy wieszają?
Wyskoczył Filip z konopi. A gdzie był pan poseł, kiedy to rozwarstwienie było sankcjonowane prawnie i wprowadzane w życie? Po cichu wspierał opozycję?
??????????????
Cymański może jako zasłużony działacz niepodległościowy może krytykować PiS. Czego nie można powiedzieć o goszystowskich jojczyduszach.
nie jest już "faszystą", "prawicowym populistą", twórcą "teorii spiskowych" i współarchitektem "policyjnego państwa PiS", że się go cytuje?
że informacja o wypowiedziach Cymańskiego jest początkiem dobrej praktyki: systematycznego cytowania polityków PiS, czyli głównej partii opozycyjnej wobec rządów neoliberalnej prawicy.
Zobaczyć wijącego się jak piskorz ABCD, bezcenne :P
Ja o tym wiem od 2005. Choć z drugiej strony, lepiej późno niż wcale...
w Europarlamencie - miał i ma własne zdanie więc dla Kaczyńskiego jest niepotrzebny i szkodliwy. Dużo wygodniejsi są dla prezesa ludzie bez namysłu krzyczący "Jarosław, Jarosław!". A szkoda, może Kaczyński ugrałby dużo więcej w wyborach, mając blisko siebie ludzi inteligentnych i kreatywnych, nie zaś posłuszne marionetki, niepotrafiące zaprotestować czy chociażby dyskutować.
Czy Leszek Miller nie jest już nadzieją polskiej lewicy, że się go nazywa sowieckim agentem?
Jeśli o mnie chodzi to ocena pana posła nie uległa zmianie. A dodatkowo: oplata nieuważnie ozorem i daje się podejść jak dzidzia. Tak jak Gilowska.
PS - PiS nie jest opozycją tylko antysystemową niedoróbą. Nie jest zdolny do przejęcia władzy, jego elektorat się kurczy, a jedyne na co może liczyć to ogólnoświatowa katastrofa. Tylko że wtedy nikt nie zawracałby sobie nimi tyłka :-)
każe zgodzić się z Cymańskim, ale rozum ukazuje bezlitosne fakty.
Gdyby program PiS - czy jego praktyka rządzenia z lat 2005-7 - przesunęły się bardziej na lewo, to partia ta nie miałaby obecnie 30% poparcia, lecz najwyżej 15%, a może jeszcze mniej.
W roku 2005 nadeszły czasy niezłej koniuntury. Nałożył się na to znaczny przypływ dotacji z UE. W efekcie, również tzw. zwykli ludzie posmakowali względnego dobrobytu. W dalszej konsekwencji, pogodzili się z polskim kapitalizmem. Nie jest przypadkiem, że zanikły elektoraty takich partii, jak Samoobrona czy LPR.
Szanse na wypromowanie formacji kwestionującej obecne stosunki ustrojowe z pozycji "lewicy socjalnej" spadły do zera. Dowodem - losy PPP.
opisanej wyżej sytuacji, tym bardziej należy docenić, że idea "Polski solidarnej" zachowała się jednak w programie PiS i jego haslach z ostatniej kampanii wyborczej.
Nie może to wynikać z kalkulacji na rozszerzenie elektoratu. Przykra prawda wygląda tak, że więcej wyborców przysparzaja PiS-owi wspomnienia o sławetnym obniżeniu podatków przez rząd JarKacza (za które JarKacz i Gilowska w pewnym sektorze skrajnej lewicy uchodzą za smoki zionące ogniem, lecz bardziej typowi wyborcy doceniają tę decyzję) niż akcentowanie solidarności społecznej.
Może prawdopodobny "kryzys" coś zmieni w pogladach i ocenach społecznych? Jest na to szansa, choć wcale bym tego nie gwarantował.
Trwanie przy idei "Polski solidarnej" wynika raczej z osobistego światopoglądu lidera PiS (czy z jego przekonania, że współtworzy ona testament polityczny Lecha Kaczyńskiego) niż z aktualnych kalkulacji na wzrost poparcia.
Co z tego wynika w praktyce dla zwolenników idei solidarności czy sprawiedliwości społecznej? Warto chyba poprZeć nurt socjalny w PiS, którego rzecznikiem jest np. Cymański. Tym bardziej, że wśród doradców lidera tej partii popularna jest ocena, że PiS, aby wygrać następnym razem, musi przesunąć się do liberalnego centrum. Tak twierdzi np. J.Staniszkis.
A jeśli PiS porzuci czy zmarginalizuje solidarność czy sprawiedliwość społeczną, to w dającej sie przewidzieć przyszlości nikt się za nimi nie opowie.
Bo przecież nie zrobi tego ani postkomunistyczny liberal Miller ani libertariański ruch Palikota.
taki Cymański? Dla nas autorytetem są Zychu, Marek i josip, którzy wspólnymi siłami, dwoma rękami, kilka razy taszczyli namiot. Ten namiot.
Lewicowy patriota
Pozwolę sobie nie komentować poszczególnych wątków twojej wypowiedzi, gdyż zaczyna się weekend i nie mam na to humoru.
Powiem tylko, że jesteś praktycznym wyznawcą starej stalinowskiej zasady: "kłamstwo powtórzone tysiąc razy stanie się prawdą". Ty kłamstwa o PiSie i JarKaczu powtarzasz tysiąc razy dziennie i wreszcie sam w nie uwierzyłeś. Mam nadzieję, że inni, świadomi technik propagandy Józia Słoneczko, są na nią uodpornieni.
PiS nigdy nie był, nie jest i nigdy nie będzie lewicą. Co najwyżej marną antysystemową niedoróbą.
jakby to powiedział polityk dowolnej innej partii ABCD słałby gromy na goszystowskie jojczydusze, liberalnych populistów czy pokazywałby palcem prawdziwą opozycję pod pałacem prezydenckim. Urocze.
Prawda jest taka, że PiS program socjalny ma, a "lewica socjalna" ani dudu.
Jeden z guru lewicy (szczególnie spod znaku pisma Krypol), szef Fundacji Batorego, Aleksander Smolar, konstatutuje w wywiadzie dla wspomnianego Krypola, że:
- PiS obecnie reprezentuje "lud"
- że Gilowska w rządzie J.Kaczyńskiego czy obniżenie podatkow prZez ten rząd są bez większego znaczenia. Wzorem dla PiS-u pozostaje Francja de Gaulle`a z charakterystyczną dla niej eksponowaną rolą państwa (również w sferze socjalnej i gospodarczej)
- niewielkie są szanse na powstanie poza PiS-em jakiejś "lewicy społecznej"
Cymański albo jest naiwnym idiotą który uwierzył na serio w "solidarne państwo", a przecież jako inteligentni ludzie zgromadzeni na lewicowym forum wiemy, że solidarne państwo możliwe jest tylko wtedy kiedy wywłaszczy się kapitalistów.
I druga opcja, Cymański dobrze o tym wie, tylko jest cynikiem a w PiSie trwają powyborcze przetasowania.
Smolar jest takim samym guru lewicy, jak PiS (Potwory i Spółka) lewicą.
nigdy nie miała szansy zdobyć władzy. Takiej szansy nie uzyskały również partie popierane przez nią "krytycznie" i "taktycznie" typu Samoobrona.
A gdyby np. Samoobrona władzę jakimś cudem zdobyła, to co by się okazało? Że poza mglistym hasłem, że kapitalizm powinien być jakiś taki bardziej dla zwykłych ludzi, nie ma ona żadnego programu.
W najlepszym więc razie, lewica socjalna - pod warunkiem wypożyczenia fachowców z innych ugrupowań - dokonałaby więc tego samego, co rządy Olszewskiego, Marcinkiewicza i Kaczyńskiego, to znaczy wyhamowała prywatyzację i zwiększyła nad nią kontrolę, o0graniczyła cięcia budzetowe, wprowadziła pomoc prorodzinną (pod warunkiem, że nie powstrzymałyby jej przed nią zasady emancypacji obyczajowej), inwestowała w rozwój dotychczas zaniedbanych regionów itd.
Atakowanie PiS za zbyt nikłą lewicowość socjalną jest więc w praktyce puste.
A glosy egzotyczne typu: trzeba było wprowadzić komunizm, są o tyle pożyteczne, że uwypuklają moją tezę.
krytyka PiS-u w ogóle wydaje się pretekstem.
Jej rzecznicy są niechętnie nastawieni do PiS z zupełnie innych powodów niż jawnie artykułowane. Chodzi o kwestię oceny PRL czy spory typu obyczajowego.
A na płaszczyznę socjalno-ekonomiczną probują się przenieść ze względow taktycznych, licząc że to wzmocni ich racje i ułatwi pozyskiwanie nowych zwolenników.
Przypisujesz innym swoje metody. To solidaruchy i PiSiury "dekomunizowały" Polskę poprzez rozwalanie zakładów pracy. Dla niepoznaki nazywali to niekiedy prywatyzacją. A wyrzuconym z pracy wmawiano, że ich sytuacji winni są komuniści, Żydzi, masoni i wszyscy wrogowie kościoła oraz zwolennicy aborcji.
mogą powstrzymać rozwarstwianie się społeczeństwa!
nigdy nie pasował do PIS-u, zawsze mówił socjalnie. Od kilku lat prywatnie mówił to samo, co powiedział w reszcie publicznie. Nie może się w PIS odnaleźć, ale odejście z niego spowoduje tylko, że jednego szczerze pro-socjalnego polityka będzie mniej.
krytycy PiS ze stanowiska "lewicy socjalnej" solidaryzują się z treścią i formą użytkownika o nicku "szerszeń"?
ABCD żąda, by się z Tobą solidaryzować. Czy mogę?
z szerszeniem w wierze, że za wszystkim stoją solidaruchy i watykańska mafia. A PRL upadł oczywiście na skutek spisku kapitalistów, którzy uwzięli się na tę oazę dobrobytu i szczęśliwości.
Nie dyskutuj z tezami szerszenia, tylko potakuj.
że z pismami objaweionymi (katolików, muzułmanów czy Swiadków Wojciechowy) dyskutować trudno.
Niemniej, grzecznie pytam.
- Czy to nieprawda, że ekonomiczni fachowcy ekipy Wojciechowy, biznesmeni Sekuła i Wilczek, przygotowali znacznie ostrzejszy plan restauracji kapitalizmu niż nieco później Balcerowicz?
- Jakim cudem Solidarność i PiS mogły prywatyzować i "wyrzucać robotników", skoro ludzie z tych struktur mieli wpływ na sprawowanie wladzy tlko przez 6 miesięcy w roku 1992 i dwa lata po wyborach z roku 2005, kiedy to akurat prywatyzacja uległa znacznemu spowolnieniu i znalazła sie pod kontrola kompetentnych instytucji państwa?
w PiS są dwa odłamy prawicy jeden konserwatywno-liberalny , tak naprawde bliski PO i drugi narodowo-solidarystyczny to nic nowego.
:)))))
ABCD - a czy w AWSie nie było ludzi związanych z opozycją prawicową i "S"? Przypomnijmy, iż ugrupowanie to rządziło (i - a jakże! - prywatyzowało) wespół z Mumią Wolności.
Ministrem w jakim rządzie był Lechkacz?
Obrzydliwe słowo. W ustach KOBIETY i MATKI - HANIEBNE.
Zresztą i niejedna "sierota" bywa "bachorem"...
Taaaaaaaa... sama dobroć. Przyłóż do rany, gangrena gotowa.
.
rokowal z początku pewne nadzieje. Odsunął od władzy liberalów z SLD. ZapowiadaŁ walkę z korupcją, dekomunizację, lustrację i nowy, antybalcerowiczowski początek reform.
Niestety, tego programu nie zrealizował. Co nie znaczy, że wszystkich, którzy otarli się o AWS, należy dożywotnio uważać za smoki zionące ogniem.
JarKacz określił rządy AWS jako KPP (Kompromitację Polskiej Prawicy). Oczywiście, w przeciwieństwie do "lewicy socjalnej" nie zadowolił się jojczeniem na te rządy, ale zbudował nową formację polityczną.
Problem przestępczości trzeba było rozwiązać. W tym też celu Lech Kaczyński zdecydował się na kompromis, wchodząc do rządu, jaki istniał, a nie czekając biernie na lepsze czasy. Jego "lewicowo-socjalni" krytycy do dziś czekają z założonymi rękami na Chaveza na białym koniu, który jednakże nie przyjeżdża.
nie należy spodziewać się innych słów.
Z pełną odpowiedzialnością podtrzymuję tezę, że Kaczyńscy oraz Solidarność jako całość, są współwinni erupcji bezrobocia po 1989 roku. Takoż innych następstw. Magdalenka, Okrągły Stół, plan Balcerowicza i jego skutki - za te rzeczy odpowiedzialność ponosi każdy, kto wziął w w tym udział. Kaczyńscy również.
Rozumiem, że "co złego to nie my" jest może dla dzisiejszego PiSiurstwa wygodne, ale są jeszcze ludzie, którzy na nieszczęście dla nich pamiętają, co bracia wyczyniali na początku reform i gdzie byli w tamtym czasie. Zatem, bez jaj, drodzy panowie!
Zdupienie Narodu może sobie oczywiście bredzić o sierotach po PRL. Może odnosić się z typową dla kabotyńskiej prawicy pogardą dla dwóch pokoleń ludzi, którzy uważali Polskę Ludową za swój kraj. (Domyślam się, że jego rodzice i dziadkowie działali przez 50 lat w partyzantce, a jeśli wstępowali do pezetpeerii to tylko po to, aby ją od środka rozsadzić). Ale mówiąc wprost - kit mu uszy, by nie rzec dosadniej. Za PRL przynajmniej ktoś tęskni. Tęsknił 20 lat temu, dziś też są jeszcze tacy. Mogę natomiast bez ryzyka postawić tezę, że sierot po III/VI RP nie będzie nigdy. Nawet jeśli dokonałaby swojego żywota. Czego i jej, i sobie życzę.
Pogięło Was?Co jest niestosownego w określeniu "bachor"? bachor (hebr. bachur ‘młodzieniec’) pot. pejoratywne określenie niesfornego dziecka.Niesforne to nie znaczy,że nie kochane.Dla mnie bękart jest obrzydliwszym określeniem,choć wg encyklopedii to tylko sierota.Niestety u nas przjęło się określać takiego bachora że jest z nieprawego łoża,że niby gorsze.I to jest haniebne.A nie powinno, bo Jezus był też.....
gdyby PiS wprowadzał zerżnietre od lewicy postulat, traciłby władzę? I co z tego? Po co władza PiSu, gdy jest to typowa faszystowska ściema jadąca na kłamstwie przed wyborami, żeby odebrać elektorat lewicy?
Cymański okazał się Rohmem i już siuę ostrzy na niego długie noże. On chyba jako jedyny w PiS rzeczywiście czuł te lewicowe postulaty, nie musiał się uczyć odgrywania roli wrażliwego społecznie.
Cymański jest w opopzycji do neoliberalnej prawicy, ale PiS sam jest tą neoliberalną prawicą 9w praktyce rządzenia) i zaraz Ctmańskiego za buzię zbitą kaczym kopem wyekspediuje.
Płacą ci za pisanie tych kaczych opowieści?
w znaczeniu pejoratywnym a nie nobilitującym... FRychu.
I Sama Dobroć pewnie to wie...
.
Będę zaszczycony ;-)
Szkoda, że nie rozumie on, iż sieroty po PRL-u to nie wszyscy ludzie, którzy się w PRL-u urodzili i żyli (ciekawe co z moherami, co do których miłość szerszenia jest powszechnie znana) tylko Ci, którzy teraz bełkoczą jak to pięknie i pięknie żyło się z kapitalistycznych kredytów i jak wspaniale władza zamykała usta niezadowolonym robotnikom.
Wyborczy wynik SLD jest najlepszym przykładem, że sierotek żyjących przeszłością jest coraz mniej. Jako gatunek ginący należy je otoczyć szczególną ochroną.
"pięknie i dobrze"
"Duck Tales";-) moja córka je uwielbiała... Jak miała 5 lat.
A czy były jakieś rządy po 89' r. (a nawet te ostatnie z okresu PRL), które nie przyczyniłyby się do pogłębienia rozwarstwienia społecznego...?
Spróbuj czegoś nowego. Jeśliby przyjrzeć się tobie z nieco większym zrozumieniem to masz w sobie nawet pewien potencjał. Ale musisz się lepiej postarać, bo jak na razie kopiujesz komunały na poziomie niezalezna.pl i ówarzam że!
PS - bez ryzyka nieomal żadnego: 2/3 dzisiejszych wyborców PiS to klasyczne sieroty po PRL. Badania pokazały to dosyć jednoznacznie. 10 zapraszam pod Pałac Namiestnikowski. Zapytamy przedstawicieli polskiej wersji oburzonych czy mają tak koszmarne wspomnienia z Polski Ludowej.
PS 2 - Za kredyty kapitalistyczne władza ludowa rozwinęła kraj i wydatnie podniosła poziom życia przeciętnego Polaka - szaraka. Eksperyment pt. plan Balcerowicza nie zmiótł pierwszego "niekomunistycznego" rządu tylko dlatego, że "reformatorzy" mieli dużo przedsiębiorstw państwowych do opędzlowania za pół darmo. A powstały one bynajmniej nie po dekrecie rządu w Londynie. Za to dzisiejsze kredyty Buzka, Kaczki i Tuska służą wyłącznie konsumpcji i wciągają nas w korkociąg zadłużenia.
spod krzyża :-)
Ciekawe dlaczego władza socjalistyczna musiała do budowy socjalizmu używać kapitalistycznych dolarów, czy to wina wewnętrznej słabości systemu?
To miło szerszeniu, że doceniasz wkład kapitalistów z Zachodu w poprawę życia szarego obywatela PRL. Znaczy to, że Twój stan nie jest beznadziejny.
Czyli tajni agenci UB w szeregach kleru byli krewnymi inwigilowanych księży? Ciekawa koncepcja... Jako już wcześniej pisałem, jeśli mam czas i ochotę, lubię przeniknąć szeregi S 2010. Zwłaszcza, że naprzeciwko Pałacu Namiestnika jest sympatyczna knajpa, której nazwę wszyscy znają, ale jej nie wymienię, żeby nie być posądzony o reklamowanie kogokolwiek. Przed lub po śledziku i czymś bezalkoholowym trzeba inwigilować frustrację.
A co do kredytów - cóż, powojenna Warszawa odbudowana została bez pomocy kredytów z Zachodu. Daliśmy radę. Niebawem zobaczymy, a może nie zobaczymy, jak będzie odbudowywał się neoliberalizm po zjedzeniu własnej głowy.
Jak zwykle pitoli o czymś , czego sam pojąc nie może.
HE!HE!HE!!!
dziękuję za twoje posty.
Świadcza one dowodnie, że utrzymująca się jeszcze tu i ówdzie na lewicy irracjonalna nienawiść do Kaczyńskich nie ma nic wspólnego z ekonomią, podatkami itd.
Wynika natomiast z absurdalnych stereotypów, których psychologicznym podłożem są drobno0mieszczańskie lęki o rzekomo zagrożona wolność i demokrację.
Jak ochłoniesz, zastanów się:
- kto do roku 1989 walczył o demokrację i wolność? Demokratyczna i niepodległościowa opozycja, do której należeli Kaczyńscy, czy może general Kiszczak:)?
A kto zaraz po zmianie ustroju zapobiegł przetrwaniu PZPR w postaci nowej, "proreformatorskiej" monopartii, ktora budowali Kiszczak, Michnik i Geremek? Nie Kaczyńscy?
I trzecie, najtrudniejsze pytanie: za czyich rządów nie założono ani jednego nielegalnego podsłuchu?
czyli w epoce, gdy towarzysz Edward pożyczał dolary od kapitalistów. Wiem, że niełatwo jest pogodzić się ze smutną prawdą, że dzięki zgniłemu Zachodowi odbudowano Polskę ze zniszczeń wojennych, ale chyba musisz się z tym pogodzić.
Piszesz o tych dobrych biskupach, którzy współpracowali z SB? No cóż, może to właśnie oni spowodowali, że Jaruzelski z Kiszczakiem zachowali się jak dzieci i oddali władzę solidaruchom? A może generałowie zrobili to mając pełne gacie ze strachu przed Kaczorami?
W ilu strajkach lub demonstracjach uczestniczyli Kaczyńscy przed 1989 rokiem? W żadnej! Ile lat spędzili w paczce? Ani dnia. Nawet z internatu podczas stanu wojennego z zupełnie nieznanych powodów UBecja wypuściła ich bez szemrania (deklaracja lojalności?). Ich najintensywniejszą działalnością opozycyjną było odegranie rólek w "O dwóch takich, co ukradli księżyc".
PZPR Kaczyńscy rozwiązali tak skutecznie, że półtora roku po jej "unicestwieniu", jej spadkobierczyni SLD stała się drugą siłą w sejmie, zaś w 1993 lewica wymiotła PC i spółki córki. Dawni towarzysze do dziś mają się doskonale. Kaczorki mogły sobie pokwakać i wszystkim po kolei skoczyć obunóż na warsztat. Gratuję skutecznych działań.
Za którego rządu obniżono podatki dla najbogatszych, obito składkę rentową, zagłuszano telefony protestujących pielęgniarek, próbowano wysłać opornych lekarzy w kamasze? Kiedy dwa miliony Polaków wyjechało na zmywak do Londynu?
Zychu: pastylki, pastylki i jeszcze raz pastylki! Może to coś da, kto wie?
w odróżnieniu od Cymańskiego jest dużo bardziej charyzmatyczny i ma siłę przebicia... no zobaczymy, co z tego wyniknie.
http://fakty.interia.pl/raport/wybory-parlamentarne-2011/news/ziobro-wierze-w-zwyciestwo-pis,1712434,7386
Ziobro "dużo bardziej charyzmatyczny i ma siłę przebicia"?
Cymański ma prosocjalne poglądy i jest w jakiś tam sposób sympatyczbny i naturalny, a Ziobro mimo dużego poparcia jest jednym z najbarzdiej odrażających i antypatycznych pisowców, więc nie przesadzaj.