Jedynym skutecznym środkiem emancypacji i pedagogiki jest obalenie kapitalizmu. Kapitalizm na co dzień psychopatyzuje i uczy zachowań antyspołecznych, co powoduje, że ludzie tracą umiejętność współpracowania ze sobą i osiągania wspólnych celów.
Demokratyczna edukacja, taka jak zakładana przez Deweya byłaby możliwa, gdyby pochodzenie społeczne nie warunkowało szans zdobycia wiedzy i dostępu do dóbr kultury, przynajmniej tej wysokiej. W praktyce jednak nawet tak skromnie pojęta równośc szans jest w kapitaliźmie niemożliwa...
Otóż to, w kapitalizmie ludzie nie mają równego startu. Kapitalizm to jak oszukańczy maraton, gdzie ci najlepiej urodzeni startują na góra kilometr przed metą, a reszta ma do pokonania ok. 40 kilometrów.
Dopiero budując socjalizm uwolnimy potencjał ludzki gdzie będą decydować zdolności i pracowitość, a nie jak dziś, urodzenie.
Przeczytałem do tej pory rozdział o Wolstonecraft i Millach, a także o rozdział o Deweyu. Książka bardzo ciekawa i bardzo potrzebna.