Dostaną 8 miliardów ojro, gdy w referendum zapadnie decyzja, że chcą by im kasiorę wcisnęli (to się tak elegancko "program pomocowy" nazywa).
Grecy będą głosować do skutku, po myśli europejskich "demokratów"... jak Irlandczycy w sprawie ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego 2008. Nie zakumali za "pierwszą razą" to im dali korepetycje i do poprawki. U nas szrajbnął ten traktacik LechKacz w 2009. Nie trza się było w koszta wpędzać i dać się wypowiedzieć przypadkowemu społeczeństwu. Jeszcze by jaki irlandzki numer wywinęło.....
Oż k.rwa... mamy tę demokrację pruską, bo przecie żabojady ino za przystawkę Merleli w tym ochlaju robią...
Kiedy to pieprznie? Ta dyktatura "demokratyczna"?
.
mogą decydować w referendum o wydatkowaniu pieniędzy swoich, a nie np. niemieckich.
Z drugiej strony, jeśli rząd Polski w latach 2005-7 albo węgierski obecnie wchodził w jakichkolwiek kwestiach w spór z UE, to był określany przez skrajna lewice jako "nacjonalistyczny" lub "faszystowski". Węgrom i Polakom nie wolno tego, co Grekom?
Wszystkie potęgi starej Europy połączyły się do świętej nagonki przeciw temu widmu.
Wystarczyło zamienic jeden wyraz, a oddaje idealnie ten blady strach jaki padł na Merkeli, Sarkozych i innych piewców wartości pseudodemokratycznych. A wszystko to i tak pieprznie prędzej czy później. Tak duży projekt jak UE, na dłuższą metę, nie może byc budowany ponad głowami zwykłych ludzi, wbrew ich woli czy wręcz w strachu przed nimi. Generalnie jestem zdecydowanie za integracją europejską, ale w tym wydaniu mamy do czynienia z Europą elit gospodarczo-politycznych przeciw interesom zdecydowanej większości obywateli. To się nie może udac, a czasami lepiej zrobic jeden krok w tył, żeby później zrobic dwa do przodu.
JarKacz wygrał wybory przez przypadek. Zatem nic mu nie wolno.
krok w tył byłby w konsekwencji całkowitym wycofaniem się z projektu, już lepiej reformować to co jest wciąż na nowo, żeby odpowiadało bieżącym potrzebom, niż za każdym razem jak wyskoczy jakiś problem rzucać wszystko