Kościuszko nie może być elementem tradycji lewicowej bo wieszał kler katolicki.
LEWICOWY PATRIOTA
Bardzo dobry tekst - gratuluję! Od lat postuluję, że polska lewica powinna szukać ukorzenienia w rodzimej tradycji.
Kościuszko wieszał kler? mlm, cymbale, znowu się ośmieszyłeś! :))) Targowiczanie (wśród nich biskupi) byli wieszani nie przez Kościuszkę ale przez jakobinów pod nieobecność Kościuszki. Kościuszko reprezentowal skrzydło umiarkowane tzw. moderantów.
A swoją drogą wieszanie biskupów-zdrajców było ze wszech miar słuszne.
Tak, Kościuszko był bardzo umiarkowany.
"Księża [i Angka Leu] będą zawsze wykorzystywać ciemnotę i przesądy ludu. Będą posługiwać się religią jak maską, pod którą kryje się obłuda i zbrodniczość ich poczynań."
Mam wiele szacunku dla Kościuszki ale z tego okresu moim idolem jest niezłomny, żelazny jakobin Jakub Jasiński, on pokazał jak rozmawiać z arystokratami z targowicy !!
Powstanie kościuszkowskie było jednym z nielicznych zwróconych również przeciwko polskiej (a nie tylbo zaborczej) władzy i elicie. Było antyelitystyczne i antyklerykalne, z mocnymi wątkami ludowego egalitaryzmu. Ech, gdzie są dziś ci kosynierzy, ci zbuntowani chłopi i mieszczanie. :'
Kościuszko był - co zresztą było b. częste wśród powstańców - antyklerykałem. Polacy w XVIII wieku mieli bardziej postępową i równościową świadomość polityczno-społeczną, niż w XXI :/.
"A swoją drogą wieszanie biskupów-zdrajców było ze wszech miar słuszne. "
A czy oni czasem nie wieszali samych obrazów?
Oj my krakowiacy nosim guz u pasa, powiesim se króla i prymasa:>
Była jeszcze rabacja galicyjska. Ale ogólnie polska szlachta, kler i burżua nad Wisłą zawsze miały i mają jak u pana Boga za piecem.
o Rewolucji 1905 roku !!
Szkoda, że wyliczając prospołeczne aspiracje polskiego ludu, nie przekroczymy palców jednej dłoni.
W każdym polskim powstaniu ostrze było wymierzone nie tylko we władze zaborcze, ale i w rodzime elity. Podczas powstania listopadowego lud warszawski, dowiedziawszy się o planach poddania miasta, skandował "Śmierć arystokratom!". Powstanie styczniowe tym bardziej wybuchło jako sprzeciw wobec polityki margrabiego Wielopolskiego.
A mnie zastanawia czy określanie tych wydarzeń (zwł. niektórych, np. 1846, 1848) mianem powstania nie jest nadużyciem.
W polskiej historiografii w tej kwestii panuje duży bałagan definicyjny. Osobiście optuję za nazywaniem wydarzeń z 1846 r. mianem rewolucji krakowskiej, a nie powstania krakowskiego.
A Marks powstanie listopadowe nazywał "konserwatywną rewolucją".
No to jeszcze lepiej. Być może za jakiś czas rewolucją nazwane w tym kraju zostaną blogowe publikacje P. Kuligowskiego.
nie wiem, jak definiujesz pojęcia powstania i rewolucji.
Powstanie jest po prostu zbrojnym wystąpieniem ludności przeciwko władzy, najczęściej okupacyjnej. Jeśli łączy się ono z postulatami zmiany struktury gospodarczej i/lub własnościowej, należy je nazywać rewolucją.
Czy wydarzenia z Krakowa z lutego 1846 r. nie spełniają kryteriów tej definicji?
Mi tam nie chodzi o żadne "definiowanie", lecz o skalę tych wystąpień. PS. 1848 rok to nie tyle wystąpienia przeciwko władzy, co raczej tworzenie nowych władz.
Czyli jeśli poderwie się np. 1000 osób, to jest to knajpiana burda, ale jeżeli np. 5000, to już powstanie?
Gdzie przebiega granica między lokalną awanturą a powstaniem?
Czy dwugodzinny ostrzał artyleryjski Lwowa przez Hammersteina w 1848 r. był spowodowany tym, że Polacy pobili się w karczmie?
'Mam wiele szacunku dla Kościuszki ale z tego okresu moim idolem jest niezłomny, żelazny jakobin Jakub Jasiński, on pokazał jak rozmawiać z arystokratami z targowicy!'
Podpisuję się obiema rekami!
Przecież Kościuszko był typowym moderatem, wrogiem zdrajców narodowych, a nie klasowych oprawców. Gdyby chłopi nie wykazali dość entuzjazmu dla ojczyzny, która ich niewoliła przez 200 lat, to wieszałby pewnie chłopów. Niewolnicy amerykańscy byli daleko, nie zagrażali polskiemu wewnętrznemu status quo - nie mieszajmy ich.
W oczach Jakuba Jasińskiego i Józefa Sułkowskiego (wielkiego zapomnianego polskiego radykała Jakobina o którym powinniśmy pamiętać, tak jak o Ludwiku Waryńskim, Stefanie Okrzei i Marcinie Kasprzaku) dwóch jedynych prawdziwych polskich lewicowców XVIII wieku, Kościuszko uchodził za reakcjonistę. Kościuszko blokował bowiem wszelkie systemowe rozwiązania problemu wyzysku ubogich warstw społecznych, w tym pomijanego w debatach, w obliczu przewagi demograficznej chłopstwa, proletariatu miejskiego. Przymykał oko na doraźne samosądy. Reprezentował elitę zainteresowaną, jak i dzisiejsza, zachowaniem tzw porządku publicznego.
Pamiętajmy, że poparcie naszej świętej nietykalnej Konstytucji Majowej oznaczało poparcie ograniczenia kręgu wyborców do stricte posiadaczy - podwójny cenzus: urodzenia i majątkowy! Zachowanie monarchii i to dziedzicznej, a nie obieralnej, wbrew republikańskiemu, egalitarnemu projektowi Jakobinów.
Śmiem terminologicznie achronologicznie twierdzić, że Sułkowski i Jasiński byli pierwszymi polskimi socjalistami.
Niestety książki nadal pisze się o Kościuszce i Piłsudskim...
"Powstanie kościuszkowskie było jednym z nielicznych zwróconych również przeciwko polskiej (a nie tylbo zaborczej) władzy i elicie."
Bajki opowiadasz, większość tych właśnie kierowała powstaniem - to był typowo szlachecki ruch.
Zresztą cała ta insurekcja to była jedna wielka pomyłka, zamiast walczyć wtedy gdy była na to większa szansa (1792) to oni zrobili powstanie w najgorszym momencie (1794). I znowu robiliśmy za tarczę dla kogoś innego (Francji).
Trza było siedzieć cicho i czekać aż caryca zdechnie, uratowało by się przynajmniej tą resztę państwowości, jaka nam pozostała. A kilkanaście lat później i tak by nas wyzwolił Napoleon.
@by nas wyzwolił Napoleon.
To ciekawe, bo dla anarcho-trockistowsko-antyautorytarno-wolnosciowej 'lewicy' Napoleon to symbol tyranii i ucisku, nieprzypadkowo Orwell reakcyjną świnię nazwał Napoleonem porównując go do Stalina.
Oho i plujka poszła w ruch. Tylko się nie zapluj :P
Jak widzę, towarzyszowi mlmowi, obce jest abstrahowanie od swojego ideolo. Ale cóż się dziwić, skoro w głowie, zamiast mózgu, ma "Trybunę Ludu".
@mlmowi, obce jest abstrahowanie od swojego ideolo.
Albo jest się wiernym ideologii, którą się głosi, albo jest się sprzedajną świnią (por. Folwark Zwierzęcy), która z jednej strony głosi wiarę wolnościowo-antyautorytarną a z drugiej opisuje Napoleona/Stalina jako wyzwoliciela.
"Albo jest się wiernym ideologii"
Wiernym, czy może jej niewolnikiem ???, chyba to drugie, skoro kolega postrzega wszystko przez jej pryzmat.
a z drugiej opisuje Napoleona/Stalina jako wyzwoliciela.
Wyzwoliciela od rosyjskiej dominacji, tyle i aż tyle. Wtedy nikt inny, poza Napoleonem, nie miał interesu w dawaniu nam niepodległości.
a może nam wyjaśnisz, dlaczego SDKPiL wyraźnie odcinało się od tradycji kościuszkowskiej?