normalnie, chyba ktoś pisze takie teksty na zamówienie prawicowych oszołomow, by mogli konceptualizowac lewicę jako skoncentrowaną analizie seksualnych perwersji...
Przyznaję ze wstydem, że nic z tego tekstu nie zrozumiałem (choć podoba mi się hasło "homonacjonalizm" - czymkolwiek byłby ;)). W każdym razie sądzę, że wiele ciekawych wniosków mogłaby przynieść podobna postfreudowska egzegeza "Pszczółki Maji".
Doczytalem do momentu w ktorym angielskie "beastiality" tlumaczone jest jako "bestialstwo" i dalem sobie spokoj. Chyba duzo nie stracilem.
"Przyznaję ze wstydem, że nic z tego tekstu nie zrozumiałem"
- spokojnie Angka nie jesteś jedyny :))