herbatę i dla siebie sprzątam. Musiałabym wówczas założyć firmę, w której sama siebie bym zatrudniała i jeszcze za to musiałabym odprowadzać podatki! Ja pracuję dla siebie samej w czynie społecznym, tak jestem do siebie nastawiona charytatywnie.
Wynagradzanie osób postronnych za pracę jest oczywistością, jeżeli taka była między nimi umowa. Płacenie kobiecie za to, że sama sobie posprząta we własnym domu to żart jakiś.
w komentarzu stwierdzono, że cywilizacja i kapitał - to synonimy (bo tak można zinterpretować zdanie o "cywilizowanym społeczeństwie")?
Nie chodzi o sprzątanie samej sobie, lecz tym, którzy sikają na stojąco i ich potomstwu...
Dla osób bez własnych dochodów powinien być minimalny dochód gwarantowany. Oczywiście każda praca zasługuje na wynagrodzenie (chociaż w Polsce to chyba nie taka oczywista oczywistość...), np. zdaje się, że w Danii wszyscy studenci dostają stypendia, czyli takie jakby wynagrodzenia za naukę. Bo przecież studiowanie to też praca i to dzięki studentom istnieją uczelnie wyższe. No, ale u nas takie myślenie to "roszczeniowość" i nikt podobnych rozwiązań, jak pensje dla matek, minimalny dochód czy stypendia dla wszystkich, nie wprowadzi.
Coś w rzeczy samej gnije w państwie duńskim.
A czy np. matka - powiedzmy - samotnie wycowująca dziecko to też reakcja? W Skandynawii za sprawą socjalnych osłon i dodatków dla rodzin, i dla matek - tradycyjną rolę "ojca" zajęło państwo opiekuńcze. W Polsce w sumie nie ma wyboru - ani realnej pomocy dla rodzin i matek, ani żłobków. To dopiero jest reakcja.
A o czym ta mowa, moi drodzy? Póki co, to się tutaj niektórzy poważnie zastanawiają czy taki np. palikotek liniowy nie byłby milowym krokiem w drodze do socjalizmu, no, przynajmniej do poszerzenia "socjalistycznego rozdawnictwa".
O tym, że tu nie tylko nie ma rodzimego kapitału, ale wręcz grasuje obcy, ten z socjalnych rajów, który tutaj sobie zarabia na dobrobyt u siebie, nie ma chyba co mówić...
No, ja wiem, wiem, gadanie że w kapitalizmie najpierw trzeba zarobić, żeby mieć co potem wydawać, to eseldziadowska liberastia, nam tu potrzeba tylko przetłumaczenia skandynawskiego prawa na język ojczysty, jak najszybsza legislacja i będziemy mieć od tego takie asy w rękawie jak norweska ropa, czy fińska Nokia. O takich cudach jak socjalistycznie dotowany jankeski kompleks zbrojeniowy nawet nie śmiem wspominać, bo to rzecz oczywista. Tak jak był jeden taki, który wiedział w którym roku liberalizm doprowadzi nas do stania się największą potęgą gospodarczą świata, tak i tu ktoś pewnie wyliczy kiedy opłacanie każdej pracy (osobliwie nauki, a przypuszczam, że i odżywiania się) ustanowi u nas "welfare state" ;-)
O kolonii Nowa Macierz i Wielkopolskim Banku Światowym już wspominałem? (-:
70% podatek, by starczyło dla wszystkich samotnych matek. Sęk w tym, że GW i TVN uznałyby to za faszyzm, nazizm, a może nawet bolszewizm.
Polska jest jak dziecko z zespołem Downa - trzeba ją kochać, ale cudów spodziewać się nie należy.
Komentatorzy zaproszeni do Radia TOK FM uznali, po wystąpieniach polityków w czasie debatowania nad expose dla premiera Tuska, że Janusz Palikot i jego Ruch wyrasta na lidera sejmowej opozycji. Kaczyński bowiem się wypalil, SLD z kolei wiadomo... A Palikot mówił najciekawiej, jednocześnie, poddając krytyce zapowiedzi Donalda Tuska, zaproponował konstruktywnie rozwiązania. Tu macie 21 minut ciekawego, niebanalnego wystąpienia. Aż serce rośnie, że po tylu latach braku własnego reprezentanta w Sejmie człowiek się może wreszcie pod czymś podpisać...
http://www.youtube.com/watch?v=maiz1E4QIpw
http://www.youtube.com/watch?v=5oIG9uUsTKo&feature=related
http://www.youtube.com/watch?v=wZjwm1B6skA&feature=related
I niech wszystkie Tłuste Koty i ich sługusy pamiętają, że oglądają posiedzenie polskiego Sejmu, a nie Mędzynarodowego Funduszu Walutowego. ;)
skończy się przymusem opłacania ZUS-u i jakąś nędzną emeryturką na starość; o warunkach jej wypłaty jednostronnie zadecyduje oczywiście ZUS.