Pomijając fakt jak tragiczniy jest stan polskiego społeczeństwa, kultury, polityki, informacji etc.,to co z tego jeśli w Niemczech wygra SPD a we Francji tzw. Socjaliści? Jakie to będzie miało konsekwencje dla kapitalistów czy bankierów gdyby Schroeder powrócił? Czy autor zapomniał jaką politykę prowadzili socjaldemokraci w Niemczech i dlaczego przegrali? Owszem, oni w przeciwieństwie do naszej "lewicy" potrafią jeszcze budzić nadzieje... ale nadzieje ściętej głowy. Niemcy czy Francuzi żyją kosztem reszty Europy i z tego łatwo nie zrezygnuje ani tamtejsza lewica ani prawica. Dla nas ma to niewielkie znaczenie kto tam jest przy żłobie, ibo ch banki nadal będą dymać inne kraje w Europie, żeby podtrzymać względny dObrobyt tych społeczeństw, reszta musi za to płacić. Nie ma innego wyjścia.
Świetny tekst.
Dobre pytanie Sierp. Przecież ich poszukiwania nie wychodzą poza opłotki kapitalizmu. Prywatna własność nie przestaje być świętą krową. A tą krowę doją tylko nieliczni. Bo pozostali muszą tylko wypełniać jej bebech.
Polska lewica jest w tyle nawet za religijnymi reformatowani z XVI wieku.
Wierzyć w świat i wierzyć w lepszych ludzi oraz rozum człowieczy :)
Wydawałoby się, że Świat i stara Europa ma potencjał intelektualny oraz polityczny by dobić wstrętną hydrę XXI wieku liberalizm .....
Niestety jeżeli to w ogóle nastąpi to nie nastąpi szybko.
Bo trzeba by okiełznać elity finansowe i ich wynaturzenie czyli spekulacyjne rynki finansowe.
Być może jest to w skali świata kilka bądź kilkanaście tysięcy super bogatych rodzin w których rękach jest obecnie (nie liczyłem ale w necie są takie dane ) kilkadziesiąt procent zasobów gospodarczo - finansowych.
Te kilkanaście tysięcy nawet niech będzie to kilkadziesiąt tysięcy bogatych stanęło na drodze rozwoju ludzkości tzn. 6,9 mld ludzi ...... czy to nie dziwne ?
Tak ale Ci ludzie mają przez swoich reprezentantów władzę nad ludzkością poprzez policję i wojsko ...... bomby jądrowe, bomby wodorowe i co tam jeszcze nauka wymyśliła przeciwko człowiekowi ......
Jeżeli ludzkość nie poradzi sobie z tym problemem to skończy źle
w niebycie ...... coś na kształt apokalipsy biblijnej.
Z obrzydzeniem czyta się i słucha o potwornościach oraz zbrodniach które ludzie nawet i teraz w tej chwili popełniają ...... dla tzw. złotego cielca ...... mamony( w czym uczestniczą też wielkie religie ) a wystarczy tak niewiele.
Stosowanie w życiu zasady: żyj i daj żyć innym ...... pozwól żyć?
Czasami wydaje mi się, że ludzkość jest niegodna by władać Ziemią i jej zasobami.
A przecież naturalną drogą ludzkości i człowieka jest droga do gwiazd ...... niestety istnieje ciągle zagrożenie, że możemy w każdej chwili popełnić poprzez nasze światowe elity polityczne zbiorowe samobójstwo.
Zakończę tak:
Czy rząd RP i inne rządy Unii czy rząd USA mają wolę walki z kryzysem?
Takiej woli nie widzę "nasz" Rząd idzie na przeczekanie do następnych wyborów, potem do następnych wyborów ...... itd. ......jak długo się da ......
Czekają nas trudne lata kryzysu który ma szansę być permanentnym ...... i trwać tak długo aż zwykłym ludziom puszczą nerwy.
Jak długo to będzie trwać?
Może 30 lat ...... a może 100 lat
Nie ma obecnie przesłanek, że istnieje najmniejsza szansa na podjęcie przez elity polityczne próby przerwania kryzysu gospodarczego bo wiązało by się to z uzyskaniem konsensusu z elitami finansowymi na ich samoograniczenie bądź przeciwstawienie się im a jak na razie politycy są silnie powiązani z elitami finansowymi interesami.
Pozdrawiam komentujących na lewica .pl
jacekx
Ps. Podpisywałem się długo
jacekx socjalista naiwny
Bo wierzyłem, że na tej ziemi w Polsce można zbudować kapitalizm z ludzką twarzą na wzór krajów skandynawskich ...... wgląda na to, że się bardzo myliłem :(.
jak i wielu innych autorów problem przedstawia następująco:
Co zrobić, by lewica wróciła do władzy... oczywiscie całkowicie abstrahując od tego, że w Polsce nie ma lewicy.
Może dla autora i wielu innych autorów, tak sobie spekuluje, ma to jakieś znaczenie, bo z tą "lewicą" są związani?
Ale jakie to ma znaczenie dla Kowalskiego? Czy rządzi PO czy SLD? Tego autor nie potrafiłby przecież wyjaśnić. I przecież nie tylko w Polsce. Jaka jest dla Niemca różnica między Schroederem a Merkel? No parę różnic jest, które poczytałbym raczej na korzyść Merkel ;-), co nie zmienia faktu, że zapewne przegra wybory właśnie dlatego, tylko dlatego, że teraz rządzi, a w żadnym razie nie dlatego, że SPD ma coś do zaproponowania. Gdyby teraz rządzili socjaldemokraci to oni by następne wybory przegrali.
Na tym polega ta współczesna iluzja demokracji, że ten co jest w opozycji, daje nadzieję na zmiany... tylko iluzję tych zmian. Potem oczywiście nic się nie zmienia, a iluzję daje ten kto przegrał w teraźniejszych wyborach.
U nas utrzymanie władzy przez PO jest tylko wyjątkiem potwierdzającym regułę. Następne wybory już na pewno przegrają.
Tylko w Skandynawii jest trochę inaczej, bo tam władzę potrafi na dłużej uzyskać jedna opcja. U nas jest to wyjątek od reguły i jest to patologia demokracji i świadectwo tego, że to nie działa!
Myślę, że Ruch Oburzonych włąsnie z kryzysu i niedługiego upadku tzw. demokracji właśnie się bierze. U nas Ruchu Oburzonych nie ma (bo tu jest Polska! ;-)), my na razie reagujemy wysoką absencją wyborczą, która też świadczy o kryzysie tej mistyfikacji i oburzeniu tym burdelem, który nas uciska. Tendencja jest taka, że frekwencja będzie coraz mniejsza. Na dziś, jeśli nic się nie zmieni w polityce, ja już teraz mogę zadeklarować, że w następnych wyborach też udziału nie wezmę.
Nie wiem kiedy to wszystko pierdutnie, a pierdutnie na pewno. U nas może być za 4 lata problem zmęczenia PO i po łącznie 8 latach opozycja, która tak naprawdę nie ma nic do zaproponowania, być może częściowo te nadzieje pobudzi. Nie dlatego by coś zmienić, ale dlatego by przejąć żłób. A może im się to udać dlatego, że ludzie będą PO zmęczeni.
Ale zniechęcenie do takiej demokracji i tak będzie się powiększać (ruch oburzonych też, choćby za kilka lat przeszedł kolejną metamorfozę i zmianę nazwy), z krótką tendencją przeciwną podczas następnych wyborów. Bardzo krótką, bo obudzone nadzieje i tak zostaną jak zwykle zawiedzione. Oczywiście nikt nie wie co bedzie za kilka lat. Teoretycznie może się nawet w tym kraju pojawić jakaś lewica. Ale jeśli status quo się nie zmieni, to bedzie jak piszę... co oczywiście w każdej chwili może przerwać niekontrolowany wybuch społeczny, kiedy poślemy wszystkich tych bandytów do diabła.
Ponizej linki wskazujace na projekty ustaw zlozonych przez SLD a jeszcze bedzie projekt ustawy o likwidacji Funduszu Kościelnego. Ponizej jako ciekawostka link dot. Palikota "Czy Palikot posliznal sie na OPUS DEI".
1)Radni SLD chcą , żeby samorządy sfinansowały in vitro" http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/Radni-SLD-chca-zeby-samorzady-,2,ID440417565,n
2) http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/KP-SLD-zlozyl-zapowiedziane-pr,2,ID440274987,n
3) SLD ponownie składa projekty ustaw w sprawie in vitro http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/SLD-ponownie-sklada-projekty-u,2,ID440133977,n
4) KP SLD złożył projekt zmiany ustawy o dostępie do informacji publicznej http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/KP-SLD-zlozyl-projekt-zmiany-u,2,ID440133924,n
Ciekawostka
http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/Czy-Palikot-posliznal-sie-na-O,2,ID440472549,n
o Polakach, że nie wychodzą na ulice z lewicą, gdy lewicą jest tu Jaguar Kalisz albo gdy za lewicę młodą i oburzoną robią synek Gduli seniora (doradcy Kwaśniewskiego) albo synkowie Pacewicza czy Smoleńskiego z Agora S.A. lub inne sieroty po Kuroniu - najlepszym sojuszniku Balcerowicza.
Jakoś "Solidarność" nie ma problemu z tym, żeby wyprowadzić na ulice Wrocławia z 10 tysięcy związkowców, a niszowy i groteskowy ONR potrafi wyprowadzić na ulice stolicy kilkanaście tysięcy ludzi. A że ludzie nie chcą na te ulice wychodzić z czerwoną lub różową burżuazją? No cóż, bardzo długo na taki efekt pracowaliście, teraz zbieracie owoce.
w dobrej rewolucyjnej formie. Za rodziców będzie rozliczał. Słusznie, Towarzyszu, tropicie wroga o podejrzanym pochodzeniu klasowym! Sprawdźcie im jeszcze dziadków, bo nie wiadomo, co tam się czai!
Owszem, warto rozliczać synciów i córeczki burżujów z tego, że bawią się w lewicę, nie wyrzekając się oczywiście żadnych przywilejów związanych z forsą i statusem społecznym swoich tatusiów i mamuś. Po pierwsze, jest to etycznie ohydne. Po drugie, politycznie niebezpieczne - już kiedyś mieliśmy sytuację, w której warszawski salonik "dbał o robotników", a skończyło się to planem Balcerowicza dla robotników oraz uwłaszczeniem na akcjach Agora S.A. dla "dbających". Mam nadzieję, że powtórki nie będzie, a jeszcze lepiej, gdyby była na opak - fabryki dla robotników, zaciskanie pasa dla burżujów.
To jest postawa prawdziwie klasowa! Nie tam jakieś drobnoburżujskie bajanie na salonach Nowego Wspaniałego Świata! Towarzysze Lenin, Trocki, Stalin byliby z was, Towarzyszu, dumni. Rodziców wszystkim trzeba prześwietlić, a myślę, że i to nie wystarczy. Dziadkom i babciom też się trzeba czujnym okiem klasowym przyjrzeć. Niech się okaże, kto czyim jest synalkiem, kto czyją jest córusią. Precz z synami i córkami kułaków Warszawskiego salonu!
Podoba mi się także język i intensywność rewolucyjnej pogardy, z jaką o wrogu swym traktujecie, Towarzyszu Durango. Synciowie, córeczki, tatusiowie, mumusie, salonik! Piękne to słowa, mądrość Stalina przez was przemawia, ale tak mówić potrafi prawdziwy syn klasy robotniczej.
"Nie zgadzam się , że SLD śpi"
Krzysztof Mróź napisał m.in. "... a jeszcze będzie projekt ustawy o likwidacji Funduszu Kościelnego." z tego nic nie wynika. Kościelni (Hierarchia KK)z tym się zgadza a nawet popiera, żeby szybko sprawę zamknąć. A w tej sprawie należy ROZLICZYĆ KOŚCIÓŁ ZA PRZEJĘCIE MAJĄTKU TYTUŁEM ZWROTU - Z NARUSZENIEM PRAWA !
na takim samym poziomie, na jakim znajduje się etyka tutejszej burżuazji. Czyli na zerowym.
doskonale wiesz, że to, czy ironia ma jest wysokich czy niskich lotów nie zmienia faktu, że mentalność twoja jest bolszewicka, choć raczej czekista z ciebie taki podwórkowy, co imponować może jedynie małolatom.
Nie potrafisz sformułować wypowiedzi, nie plując jadem. Nie potrafisz sformułować wypowiedzi, nie przyjmując pozy nabzdyczonego autorytetu, który zna tylko protekcjonalny ton (a ty synalkiem jakiego tatusia jesteś, żeby grzebać innym w ich rodzinach?). Nie potrafisz ukryć zawiści, jaką odczuwasz na widok owego mitycznego salonu. Nie możesz zdzierżyć tego, że to Krytyka stworzyła wokół siebie prężne środowisko, nie zaś twój Obywatel, potem Nowy Obywatel, któremu udało zebrać się wokół siebie jedynie zbiorowisko freaków z prawa i lewa?
w opisach feudalizmu nie uwzglednia się dynastii? I traktuje się Ludwika XV tak, jak gdyby nie mial on nic wspólnego z Ludwikiem XIV?
Więc dlaczego miałoby się stosować inną metodologię wobec polskiego postfeudalizmu?
który potrafi świecić nie swoim blaskiem i ględzić "Krytyka to cudeńko, a wy to takie byle co". Naprawdę mi zaimponowałeś, mniej więcej tak jak autor opowieści w stylu "Znam kogoś, kto jest kuzynem faceta, który sprzątał u Kulczyka". Podwijaj rękawy i własną pracą, bez znajomości i cwaniactwa stwórz choć takie mizerne środowisko, jak nasze. Chętnie popatrzę na efekty i anonimowo sobie popluję pod waszym adresem. A co do tej prężności Krytyki, to uważajcie, żeby w przyszłym roku ONR was nie zadeptał, bo wtedy nawet nie będzie miał kto pisać takich płaczliwych wywodów jak ten, pod którym komentujemy, że olaboga ludzie nie chcą paradować z Kaliszem i "oburzonymi".
A ja krytykowałem warszawski salonik i przymilanie się do agoro-kuroniowców już kilka lat zanim w ogóle powstała ta cudowna "Krytyka" - a ją krytykuję tak, jak krytykowałem i krytykowałbym każdy inny przejaw burżujskiej ściemy. Bo krytykowanie tej ściemy to obowiązek każdej lewicy, jeśli lewicą chce być na serio. "Zawiść" to żadna nie jest - to tylko takim jak ty wydaje się, że lewicowość polega na robieniu kariery medialnego pajacyka czy zarabianiu forsy na podlizywaniu się postkomuno-uwolstwu, a gdy ktoś to krytykuje, to na pewno z zawiści, zazdrości, frustracji itd. Dlaczego nie jestem zdziwiony tym, że wasza mentalność i kategorie analityczne są w stu procentach zbieżne z etosem polskiego dzikiego kapitalizmu?
ja wiem, że twoje kombatanctwo przerosło twoje ego, ale już nudne jest czytanie tego, czegoś ty już nie robił kilka czy kilkanaście lat temu (nie zapomnij o metryce, bo niedługo okaże się, żeś działał i mówił prawdę zanim się narodziłeś).
Nie zapominaj też, że kilka lat temu, pisałeś o kręgach Odyna i Trygława, recenzowałeś Szczerbca na łamach Obywatela, zapraszałeś na festiwal Obywatela Ziemkiewicza. Ślad twoich niezwykle lewicowych zainteresowań został na przykład tutaj: http://www.legitymizm.org/okraska tworzyłeś sojusze ekstremów, itd. Nic dziwnego, że narodowi towarzysze (z ONR czy Młodzieży Wszechpolskiej?) mogli się poczuć trochę zawiedzeni niedawnym i niezbyt eleganckim zerwaniem kontaktów (http://narodowalodz.blogspot.com/2011/05/oswiadczenie-ws-marszu-rotmistrza.html)
Jasna sprawa, że musisz się teraz uwiarygodnić jako naczelny lewicowiec RP. Niewielu się jednak na to nabiera, a starych towarzyszy coraz mniej.
nie myl krytyki z pluciem jadem. Co to za krytyka, która zaczyna od rodziców? Obywatelska?
dzieł zebranych Althussera i Zizka niektórzy potrafią wyciągnąć tylko odgrzewane sprzed lat słuszne oburzenie na argumentum ex "dziadek z Wehrmachtu".
Tacy są ci polscy oburzeni z Nowego Wspaniałego Świata.
jesteście z tymi internetowymi lustracjami, z którymi wyskakujecie za każdym razem, gdy się wspomni o waszych szmatławych i powszechnie znanych umizgach do michnikowców. Krytyka polityczna za pomocą Google'a, doprawdy szczyt intelektu. No i zwykle strzelacie kulą w płot, bo mnie zupełnie nie zależy na jakiejś "naczelnej lewicowości" itp. w kraju, gdzie za lewicę robią kundle na smyczy Agora S.A.
Ziemkiewicz ci się nie podoba? To idź i powiedz to Sierakowskiemu, który się doń wiele razy umizgiwał, publikował go w Krypolu, jeździł z nim po Polsce po klubach KP, ganiał na zawołanie do jego programu w TV itd., i to całkiem niedawno, znacznie mniej lat wstecz niż miało miejsce jednorazowe zaproszenie go do nas do panelu dyskusyjnego z udziałem ludzi z różnych opcji. Co, za mało wam załatwił fruktów, że teraz już jest obiektem plucia?
oburzony internetową lustracją? Cóż, jeśli jest to dno, to i tak pukasz od spodu z twoim zajmowaniem się tatusiami i mamusiami synusiów i córeczek.
Jak już bawimy się w lustrowanie, to jak się skończyła sprawa:
http://krotoszyn.naszemiasto.pl/archiwum/761966,ekolodzy-wzieli-lapowke,id,t.html ?
pójdą i powiedzą mamusiom i tatusiom prosto w twarz, że tamci są neoliberalnymi szmaciarzami, to przestanę się interesować ich koligacjami. Dopóki natomiast bawią się w lewicowość za kieszonkowe z akcji Agora S.A. lub z wierszówki za wychwalanie Balcerowicza, dopóty trzeba przy każdej okazji przypominać co to za lewica i ostrzegać przed powtórką z kuroniady.
A pytań żadnych mi nie zadawaj, bo od węszenia i donosicielstwa masz wujka Google'a.
Obywatel (chociaż to nie do końca taka lewicowość jaką ja preferuję) jest o wiele ciekawszy, bardziej merytoryczny i lewicowy i, co też ważne, nie tak nudny i przewidywalny jak elitarna, salonowa KP, według mnie.
Poza tym bilbay, nie widziałem tam żadnych dziwaków ("freaków") w przeciwieństwie do hegemonicznych dyskursów i liberałów z KP, którzy zawsze piszą to samo (w dodatku nudno i w nie zamierzony śmieszny sposób).
PS. Durango, robisz dość ciekawe pismo, więc nie powinieneś się tak wczuwać w internetowe pyskówki. I nie zapraszaj więcej Ziemkiewicza, bo chyba nawet na prawicy są o wiele ciekawsze osoby niż ten gadający banalne farmazony błazen, który myśli że jest pisarzem (taki odpowiednik "pisarza" Piątka z KP).
Ja też uważam, że Obywatel jest ciekawszy niż Krytyka Polityczna jako pismo. Z tym nawet nie ma co dyskutować, każdy to przyzna, kto miał w ręku oba pisma. Pamiętać jednak też trzeba, że KP to nie tylko pismo, ale i masa ciekawych książek, spotkań z różnymi ciekawymi ludźmi i to nie tylko w Warszawie, ale i w całej Polsce. Podniecanie się więc tym, gdzie pokazuje się Sierakowski i ile piwo kosztuje na Nowym Wspaniałym Świecie, jest przejawem jakiejś niezdrowej obsesji.
To, że Obywatel jest ciekawszym niż KP polityczna pismem nie zmienia faktu, że branie się za czyjeś rodziny jest przejawem moralnej degrengolady. Najgorsze totalitaryzmy wymagały od ludzi, żeby dzieci wypierały się swoich rodziców, a tego właśnie chce nasz podwórkowy czekista Durango. Oczywiście jest to tylko przykład, ale wystarczy prześledzić jego wypowiedzi na tym forum, żeby zobaczyć, że pluje jadem pod adresem wszystkich, którzy się z nim nie zgadzają lub mają odmienną wizję lewicowości.
In vitro zapewnia tylko skuteczność pieprzenia a nie pracę, chleb i dach nad głową, co powinno być - jak zapewne wiesz - zawsze piorytetem lewicy. Tymczasem z twoich wyliczeń wynika, że nie jest. I co ty na to?
emocjonowanie się cenami piwa gdzieś tam albo miejscem wizyt Sierakowskiego, jest mało mądre. Dlatego też nigdy tego nie robiłem. To tacy jak ty nie potrafią (a może nie chcą, bo to niewygodne) analizować i dyskutować realiów w sposób systemowy (np. dlaczego jedne środowiska lewicy muszą sobie wynająć za składkowe pieniądze lokal w peryferyjnej ruderze, a inne dostają za półdarmo lokal przy najdroższej ulicy w mieście; dlaczego jedni do burżuazyjnych mediów nie mają wstępu jako oszołomy, a inni są tam nachalnie promowani i komplementowani itd.), lecz za każdym razem próbują sprowadzić problem do personalnych kłótni, do nazwisk, do "zawiści" itd. Tak samo robisz teraz, gdy histeryzujesz na temat mojej uwagi na temat wiarygodności dzieci neoliberalnych bonzów w roli nowej lewicy - tu nie chodzi o jakieś tam konkretne dzieci i ich relacje z rodzicami, lecz o to, czy ktokolwiek, komu obecny system zapewnia wygodne życie, będzie faktycznie - nie na poziomie deklaracji - chciał naruszyć podstawy tego systemu i czy czerpiąc korzyści ze swojej roli w tym systemie jest wiarygodny jako partner w dziele zmiany owego systemu. To nie jest pytanie o jednego czy drugiego typka - albo jesteś tak mało rozgarnięty, że tego nie rozumiesz, albo celowo próbujesz sprowadzić dyskusję na jakieś bzdurne personalki i histeryzowanie wokół nich.
masz rację, celowo sprowadzałem tę dyskusję na "bzdurne personalki". Po to, aby pokazać na czym tak naprawdę polega twój sposób myślenia. Co ma nic wspólnego z systemowym myśleniem, o które zabiegasz, rozliczanie młodego Gduli z ojca doradcy Kwaśniewskiego? Nic. Wszyscy wiemy, w jakich systemach i jacy ludzie rozliczali za rodzinę. Szczęśliwie się składa, że ludzie o takiej mentalności mogą dzisiaj jedynie pokrzykiwać na forach internetowych, bo nie sądzę, żeby mieli odwagę to zrobić w realu. Jak kogoś takiego inaczej nazwać jak podwórkowym lub lepiej internetowym czekistą?
Twój postulat myślenia systemowego jest słuszny, ale zaproponuj jakąś systemową odpowiedź, bo za taką nie można uznać diagnozę w kategoriach "robienia kariery medialnego pajacyka", "zarabiania forsy" czy "podlizywaniu się komunu-uwolstwu". To ma być ta systemowa analiza? To jest analiza na poziomie ziemkiewiczowskiej analizy salonu okrasza paranoicznym przekonaniem, że żyjemy w czasach podobnych do niemieckiej okupacji i każdy akt współpracy z owym salonem jest godną co najmniej golenia głowy kolaboracją (swoją drogą wybór wrogów też jest zabawny: KP krytyczna wobec planu balcerowicza be, ale obsesyjnie wolnorynkowa "młodzież patriotyczna", by użyć sławetnego określenia dr ABCD, już nie - chyba że są fora, gdzie i na nich równie żywo i fantazyjnie wymyślasz).
Pytanie o to, czy ktokolwiek komu ten system zapewnia wygodne życie będzie zainteresowany jego zmianą jest bardzo ważne, ale czy stwierdzenie, czyim "synusiem" jest Gdula przybliży nas do odpowiedzi na to pytanie? Gdula ma taką rodzinę i wiedzie wygodne życie, ja pracę w korporacji i wiodę wygodne życie, ty pracę redaktora i wiedziesz wygodne życie. I co z tego? To jest to twoje systemowe myślenie?
marszu niepodległości na ogoł nie mają poglądów "obsesyjnie wolnorynkowych".
Oczywiscie, niektórzy pewnie mają, ale młodzież patriotyczna nie jest Komsomołem i dopuszcza zrożnicowanie poglądów.
Uzgadnia poglądy w kwestiach zasadniczych.
Weźmy często tu wymieniane nazwiska. Felietonów Korwina od dawna nie miałem w ręku, Ziemkiewicza od czasu do czasu czytuję, lecz wielkim fanem jego felietonistyki nie jestem.
Niemniej, istotne jest dla mnie, że Korwin i Ziemkiewicz nie znieważali ofiar katastrofy smoleńskiej, a Krypol robił to także w pierwszym miesiącu po, kiedy nawet Palikot zamilkł.
Dlatego myślę, że z Korwinem i Ziemkiewiczem można raz do roku się spotykać w kilkunastotysięcznej demonstracji, natomiast Krypol - to już zupełnie co innego.
Wpływ rodziny na kształtowanie się osobowości oraz jej systemu przekonań i norm działania badał m.in Freud, a nawet Marks.
W sytuacji polskiej, zwraca uwagę ciągłośc dynastyczna typu feudalnego w strukturach szczególnie polityki i propagandy. Ignorowanie jej - to strusia polityka.
Oczywista, można uwarunkowania rodzinne przełamać i być samemu sobie sterem, żeglarzem i okrętem. Zrobił to np. Antoni Zambrowski, syn chyba jeszcze wiadomo mniej więcej kogo, a jednocześnie jeden z bardziej zasłużonych działaczy rzeczywistej, a nie kabaretowej opozycji z czasów PRL.
A.Zambrowski jednak odrzucił typowe syndromy swojej formacji rodzinno-koteryjnej: nienawiść do polskiego "ciemnogrodu", kult "internacjonalizmu" (będącego w istocie serwilizmem wobec sąsiednich mocarstw), ateizm "naukowy", ideologię, zgodnie z którą "człowiek jest tym, co je" itd.
A czy inni działacze i publicyści o podobnych uwarunkowaniach rodzinnych to zrobili?
prowadzenie dyskusji z kimś, kto każdy argument i stwierdzenie sprowadza do absurdu i później ów absurd triumfalnie obnaża - to jest dyskusja jak z rozkapryszonym 5-latkiem.
Biedactwo tym razem postanowiło bronić Gdulę przed moimi strasznymi napaściami, a rzecz nie w Gduli, lecz - powtarzam do znudzenia - w tym, że żadnej faktycznej lewicy nie będzie z beneficjentów obecnego ustroju, bo nawet największy altruista nie podetnie gałęzi, na której siedzi nad przepaścią. Jest to rzecz tak oczywista, że jaskrawość owego obrazu można próbować zamulać tylko przez takie komiczne zabiegi, jak zestawianie sytuacji synalka doradcy prezydenta RP z prowincjonalnym kolesiem z robotniczo-bezrobotnej rodziny, zasuwającego na śmieciowej umowie, i mówić: obaj jesteście w tym systemie ustawieni świetnie, więc obaj będziecie go bronili. Doceniam te mityczne fantazje na mój temat, ale z realiami nie mają one nic wspólnego. A dyskusja o nazwiskach w ogóle nie ma nic wspólnego z klasowym wymiarem tego problemu, jakim jest budowanie lewicy przez dzieci oligarchów i za forsę tych oligarchów.
nie moja wina, że twoja "argumentacja" ociera się o absurd. Nie trzeba wielkiej inteligencji i wielkiego trudu, żeby ją pokazać. Swoją drogą, nie masz przypadkiem jakiegoś kompleksu niespełnionego ojca? Skądś się muszą przecież brać wszystkie te protekcjonalne zdrobnienia, robienie ze wszystkich dzieci i dzieciaków na około, itp. Jeśli ja bym zaobserwował u siebie taką obsesyjną skłonność, zastanowiłbym się i zainwestował w terapię.
Mnie tam Gdula jest obojętny, musiałem aż go wyguglać, żeby wiedzieć, komu ojca wypominasz . Masz rację, że dyskusja o nazwiskach nie ma sensu, to czemu pierwszy twój post pod tym tekstem od nazwisk się zaczyna? Rozumiem też, że chcesz powiedzieć, że KP tworzą oligarchowie, tzn. dzieci oligarchów? Nie kryguj się, bo jakiś taki powściągliwy się zrobiłeś, demaskuj "synusiów i córeczki" owych oligarchów.
Czyżby za to, że skrytykował KP stworzoną przecież
......na potrzeby GW a wykołysaną przez A.Michnika prawicową lewicę :)
Może coś jest na rzeczy ...... w tym tekście atakującego Durango .....Mnie tam Gdula jest obojętny, musiałem aż go wyguglać, żeby wiedzieć, komu ojca wypominasz
.........
Może zabolało atakującego Durango mimmo udawania obojętności, że jest się synem beneficjenta rozwałki PRL?
Zapytam wprost :
Po coście smarkacze z Solidarności psuli PRL
by nie potrafić nic sensownego w to miejsce zbudować ......
a ino parodię państwa wszystkich Polaków czyli III czy IV RP ?
A może ...... chodziło o T.....k......MY
Czyli o wielkie oszustwo człowieka prostego ......
jacekx
Tak, Zambrowski odrzucił całą mądrość lewicy i pogrążył się bezprzytomnie w religijnym ciemnogrodzie. Nie wiem tylko, jak niesprawność umysłowa tego pana miałaby świadczyć o jego wyższości moralnej nad tymi, którzy zachowali przytomność umysłu i nie odrzucają ateizmu czy internacjonalizmu. Wiara w krasnoludki i jezusiki wraz ze strachem i nienawiścią do sąsiednich nacji konstytuuje prawdziwego Polaka-nacjonalistę i Zambrowski tutaj jest znakomitym przykładem tego, że żadne pochodzenie nie chroni przed tym szaleństwem.
Durango95 i bilbay,
macie przecież prawo mieć odmienne zdanie, ale dlaczego przeszkadza Wam to znaleźć wspólne cele choćby na chwilę? Przecież takie macie. Jeżeli inteligentni ludzie skaczą sobie do gardeł z powodu mikrych półsłówek, to co ma się dziać z resztą społeczeństwa? Przykładem współpracy macie być! Przykładem i wzorcem porozumienia bez względu na przekonania. Przykładem możności określenia celu służącemu nam wszystkim!
Ja rozumiem, gdy baby poprawiają sobie wzajemnie koafiury w walce o twarzowego samczyka. Ale dwaj faceci mówiący to samo, ale w innej tonacji i dlatego rzucający się na siebie to niepoważne. Rzucacie potencjał intelektualny naszego Narodu na żer byle komu. Dlaczego? Weźcie że się dogadajcie jak mężczyzna z mężczyzną, a wyjdzie to nam wszystkim na dobre. Kto ma świecić ludziom przykładem, jeżeli nie Wy?
camel, i tu - widzisz - sam bijesz się w potylicę. Nie ma czegoś takiego, jak religijny ciemnogród, ponieważ każdemu jest dane mieć własne przekonania i możliwość wyboru wiary, albo w Boga, albo wiary w to, że Go nie ma. Tak czy siak nie jest to możliwe do zweryfikowania ludzkim mózgiem, ponieważ dotyczy sprawy większej, niż zdolność pojmowania mózgiem. Odbieranie komuś czci tylko dlatego, że wybrał wiarę w Boga jest zwykłym mieszaniem się w jego prywatne sprawy. Każdy ma prawo zmieniać przekonania, ponieważ nic nie stoi w miejscu i wciąż każdy z nas otrzymuje nowe dane do weryfikacji starych poglądów i przekonań. I jest to proces bardzo pożądany.
Określanie czyichś przekonań mianem szaleństwa jest dowodem na szaleństwo określającego. Nikt nie siedzi w czyjejś głowie i nie zna wszystkich motywów czyjegoś postępowania.
Więc Ty, camel, zajmujesz się materiałem zdecydowanie przerastającym Twoje możliwości i niepotrzebnie obrażasz człowieka, który Ci osobiście nie zrobił nic złego. Jeżeli chcesz coś od Zambrowskiego, to mu to powiedz. On zajmie wobec Twoich oczekiwań jakieś stanowisko a Ty masz obowiązek je respektować. Narzucasz się ze swoim światopoglądem i krzywdzisz człowieka.
Ja nie narzucam Ci absolutnie nic, nikomu nic nie narzucam. To, co piszę, to jest jedynie moje zdanie na jakiś temat i nie oczekuję nigdy, że ktoś moje zdanie podzieli. Bo jest to sprawa tego kogoś. A piszę dlatego, że ludzie nie mają odwagi mieć samodzielnego zdania i płyną z prądem nawet, gdy im to szkodzi. Ja nawet nie wiedziałam, że taką odwagę mam, ale któregoś razu się dowiedziałam. Dlatego praktycznie "kłócić" muszę się z każdym. Każdy z nas jest unikatem. Każdy z nas jest inny i ma inne potrzeby, inne możliwości i inne dążenia. To, co nas powinno łączyć, to kolektywne opracowywanie materii - w sensie rzeczy materialnych, lub mających na materię wpływ, jak gospodarka, polityka, szkolnictwo itp. - stanowiącej dla nas bazę do indywidualnego rozwoju duchowego, czy też - jak kto woli: intelektualnego.
Być może Zambrowski rozumie coś, czego Ty nie rozumiesz, i na odwrót. Ale co to oznacza? - czy, że Zambrowski musi być taki, jak Ty, albo Ty taki jak on? A po co?
Ani wszystkiego wiedzieć nie możesz, ani nie jest to Tobie do niczego potrzebne. Żyj i daj ludziom żyć. Czy o co jest ta socjalistyczna walka?
sprzedal jaguara a pieniadze przeznaczyl na zupe dla glodnych dzieci to zle?