jakie grupy pójdą na blokadę w obronie Nowego Wspaniałego Świata.
"Kiedy przyszli po Żydów, nie protestowałem. Nie byłem przecież Żydem.
Kiedy przyszli po komunistów, nie protestowałem. Nie byłem przecież komunistą.
Kiedy przyszli po socjaldemokratów, nie protestowałem. Nie byłem przecież socjaldemokratą.
Kiedy przyszli po związkowców, nie protestowałem. Nie byłem przecież związkowcem.
Kiedy przyszli po mnie, nikt nie protestował. Nikogo już nie było."
bym porownał ewentualne wykwaterowanie Krypola do - podejmowanych w PRL - ataków mas społecznych na siedziby partii rządzacej (w tym jej pionu ideologicznego).
Nienawiść wśród konkurencyjnych sekt drobnomieszczańskiej pseudolewicy jest tak wielka, ze redakcja "Obywatela" wręczy medal lewicowa.pl dla przedwojennego kamienicznika za usunięcie redakcji "Krytyki Politycznej".
A niby czemu ktoś z lewicy miałby bronić firmy, utrzymywanej przez neoliberalne władze, która kanalizuje i pacyfikuje ruch lewicowy w bezpiecznym dla władz miejscu.
Spadkobierca to ktoś, kto najprawdopodobniej swojego dziadka lub babcię, właścicieli kamienicy przed wojną, nawet nie widzieli na oczy. W czasie wojny i Powstania Warszawskiego kamienica została zniszczona. Potem my, społeczeństwo, odbudowaliśmy ją i remontowali z naszych pieniędzy. Utrzymywaliśmy ją przez 60 lat, po to tylko, żeby teraz przyszedł na gotowe wnuczek, przejął za darmoszkę i drastycznie podniósł czynsze lokatorom znajdującym się na wyższych kondygnacjach. A na samym dole wynajmie jakiemuś sklepowi lub firmie i w sumie kilkadziesiąt tysięcy zeta miesięcznie wpadać będzie jak nic.
A może by tak wnusio, w podziękowaniu nam wszystkim za odbudowanie i utrzymanie kamienicy jego przodków, udostępnił część pomieszczeń do celów społecznych?
wypożycz mi swoje mieszkanie.
Wprowadzę tam ciekawe innowacje, z legowiskami, wybiegiem, amboną do polowania i jadłodajnią dla mojej kotki domowej, Brunhildy.
Natępnie powiem, że to mieszkanie już jest moje, bo przecież się naharowałem przy jego modernizacji.
I tak zostaniesz klientem KSS.
poważniej mowiąc, to okazało się, że blokował wilk razy kilka, zablokowali i wilka.
Krypol po ostrej fali krytyki medialnej za 11 listopada faktycznie odciął się od tegorocznych blokad i zapowiedział, że nie bedzie ich organizował w przyszłym roku.
Mimo to, przestał być traktowany przez majnstrim medialny jako święta krowa.
A jednocześnie okazało się, że opozycyjność Krypola zawsze była deklaratywna.
Pierwszym było zmuszenie PZPN do przywrócenia nacjonalistycznego znaku orzełka na koszulki polskich piłkarzy.
Twój przykład nie uwzględnia wojny, powstania, zniszczeń, odbudowy z gruzów, upływu kilkudziesięciu lat. Spłycasz problem z jednego tylko powodu - bo nie lubisz Krypola. Nie mówię, że dzieciom i wnukom dawnych właścicieli nie należy się jakieś odszkodowanie. Bo należy się. Ale nie widzę powodu, dla którego społeczeństwo jako całość ma fundować komuś majątek, pozbawiając się jednocześnie możliwości wykorzystywania lokalu do celów społecznych tylko dlatego, że Adolf Hitler robił kiedyś złe rzeczy.
Czy w ramach Świętego Prawa Właśności spadkobiercy Wettinów (czyli zstępni królów polskich Augusta II Mocnego i Augusta III Sasa) powinni odzyskać Zamek Królewski? Wszak rządy dziedziczne gwarantowała im Konstytucja 3 Maja. Wprawdzie w roku 1918 wprowadzono w Polsce ustrój republikański, znosząc tym samym z debaty publicznej kwestię sukcesji do polskiego tronu, ale wielu monarchistów uważa, że było to nielegalne.
Organizacje lewicowe działały działają i będą działać zgodnie z prawem i w ramach prawa.
Prawo do spadku, nawet za komuny, było respektowane.
Nie rozumiem, w czym niektórym tak KP przeszkadza. Zagospodarowała pewną przestrzeń na lewicy, w przeciwieństwie do pozostałych środowisk przyciąga nowych, młodych ludzi, przebija się czasem do mediów głównego nurtu. Widzę, że dla niektórych tutaj to jakaś zdrada ideałów - lewica powinna być zamknięta w wąskim gronie radykałów, jej wydawnictwa czytane tylko przez wtajemniczonych, a gdyby komuś niefortunnie zdarzyło się opublikować jakiś tekst w "Wyborczej", to lepiej niech odejdzie ze swojej organizacji, bo zaraz cała zostanie wyklęta.
nieruchomości przez byłych właścicieli to jakaś kpina, i to w czasie gdy osiągają zawrotne kwoty na rynku, przecież gdyby nie trud narodu to ten przybytek stałby rozwalony w amen i wart tyle co pole na którym stoi, bo Warszawa dziś byłaby gdzie indziej.
Ci którzy odzyskują powinni najpierw zapłacić za dziesiątki lat utrzymywania, o odbudowie nie wspomnę. I jak wiadomo wielu tych szemranych spadkobierców odzyskuje majątki pod które ich dawni właściciele byli zadłużeni...
jeśli idzie o reprywatyzację, to nawet nie chodzi o Krypol.
Albo będziemy mieli swoją warstwę czy klasę przedsiębiorców i włascicieli, albo zawsze będziemy skazani na Łyżwińskich, Kulczyków i Czempińskich jako pionierów kapitalizmu klikowo-korupcyjnego.
Należy kamienicę wyburzyć i oddać spadkobiercy nieruchomość z kupą gruzu. To właśnie dyktuje polska mentalność. A że na Nowym Świecie powstanie wyrwa w pierzei? Trudno, lewicowość wymaga czasem większych ofiar, niż przynależność do Kościoła Katolickiego.
Spadkobiercy należy wypłacić odszkodowanie. Proste.
obok kulczyków w tym kontekście nie zapominaj dopisywać takich dwóch bliźniaków...
Łaska pańska na pstrym koniu jeździ
Pytanie tylko czy z kasy przeznaczonej na emerytury, czy renty.
Serio, uważają to za prawdziwy triumf nad "lewactwem" Pójdzie kamienica "w prawowite ręce", a symbolicznie (choćby ich Krypolem nazywać) będzie to porażka lewicy. Natomiast mam nadzieję że znajdą nowy lokal, o który nie będą musieli się napie%^&ać i może wtedy naprawdę zrobią, co trzeba, trzymam kciuki!
i nic ponad to. Oddanie im odbudowanej przez społeczeństwo kamienicy jest czynem krzywdzącym dla całego społeczeństwa, jest nadużyciem prawa i oszustwem. Takie postępowanie władz Warszawy jest nikczemnością.
WŁASNOŚĆ JEST SPRAWĄ ŚWIĘTĄ - tak mówią.
Własnością owych spadkobierców jest kupa gruzów. I nic ponad to.
Wszystko, co oni chcą "odebrać" po sześćdziesięciu latach jest okradaniem nas w imię prawa, jakiego ani polskie społeczeństwo nie ustanowiło, ani nie zostało polskie społeczeństwo poinformowane, na czym polegać miałaby "transformacja" i jej skutki.
Porzucona przez byłych właścicieli kupa gruzu mogła być jak najbardziej znacjonalizowana po wojnie. Była to bowiem przeszkodą leżąca na drodze do odbudowy naszej stolicy. Byli właściciele nie zgłaszali swoich roszczeń do tej kupy gruzu, więc wszystko zostało dokonane należycie.
Obecnie, gdy budowana jest np. autostrada, grunty konieczne pod jej budowę są przez państwo przejmowane i płaci się za nie rynkową cenę.
Rynkowa cena kupy gruzu wynosi obecnie zero, ponieważ gruz oddawany jest za darmo, jako surowiec zbędny.
Tak więc rzekomi spadkobiercy powinni od naszego państwa dostać parę wywrotek gruzu, z którym będą mieli problem, bo pozbyć się gruzu też nie jest łatwo. I być może będą musieli nawet dopłacić do takiego interesu.
Okradanie polskiego społeczeństwa poprzez rozdawnictwo majątku narodowego jest przestępstwem, za które powinni być pociągnięci do odpowiedzialności ci, którzy tak naginają nasze polskie prawo.
Chwilowo jak widać nie ma ich kto pociągać, ale jak nas poucza Historia, wkrótce taki się znajdzie.
Złodziejstwo jest złodziejstwem, i ozdabianie tego majestatem prawa nie zmienia istoty rzeczy samego złodziejstwa.
"Albo będziemy mieli swoją warstwę czy klasę przedsiębiorców i włascicieli, albo zawsze będziemy skazani na Łyżwińskich, Kulczyków i Czempińskich jako pionierów kapitalizmu klikowo-korupcyjnego. "
do rąk towarzyszy radzieckich, ale przecież żaden lewicowy rusofob nie będzie teraz twierdził, iż ZSRR nie oddało Polsce należnej jej części pieniędzy. W 1953 r. PRL zrzekła się pozostałej części odszkodowania, czyli uznała że dostała już wystarczająco dużo. Zatem wszystko jasne i nie ma co bełkotać o oddawaniu 5 furmanek gruzu - PRL odebrała reparacje w imieniu wszystkich swoich obywateli i z tych niemieckich pieniędzy odbudowała im domy.
tym, że kapitalizm jest wszędzie, a nie ma sensu twierdzić, że nie ma różnicy między Finlandią a Mołdową.
oni nawiązują przecież do prawa własności z roku 1945. Jeżeli w wyniku działań wojennych ich domniemane spadki zamieniły się w kupę gruzu, to właśnie dziedziczą oni kupę gruzu. Jeżeli chcą od rządu polskiego kamienic, to żądają dla siebie czegoś, czego w ich spadku nie było. Tych kamienic w roku 1945 nie było. Była kupa gruzów. I tylko ta kupa gruzów jako ewentualny spadek może im się należeć.
I nie mają tu mocy prawnej żadne decyzje ZSRR, ani reparacje wojenne od Niemiec dla Polaków.
Faktem jest, że odziedziczyliby - ich wtedy nie było na świecie - kupę gruzów a chcą odbudowany dom. Od Narodu polskiego nie należy im się nic. Jeżeli przywłaszczą sobie odbudowane rękami Narodu polskiego domy, będzie to niezgodne z prawem.
Obawiam się, że lex legumina nie ma w tym przypadku zastosowania.
Łyżwiński, Kulczyk i Czempiński są jakiejś innej narodowości?
są tymi właściciwymi właścicielami i przedsiębiorcami, mającymi stworzyć "naszą własną klasę" tychże. Są li jacyś lepsi czy bardziej ludzcy.
nie boisz sie ABCD , że obecna "klasa właścicieli i przedsiebiorców" powiązana jest z wiadomą mniejszościa narodową.
Nie wchodząc w niuanse prawne - po pierwsze nieruchomosci są odzyskiwane na podstawie prawa Polski Ludowej, więc o warunki odzyskania pretensje można mieć do prawników tow. Bieruta. Po drugie - z tymi gruzami to też różnie było, wbrew temu co sobie ludzie często wyobrażają Warszawa nie była jednym gruzowiskiem, całkiem sporo budynków ocalało w całosci lub częsciowo. Po trzecie, bywało i tak że państwo przejmowało odbudowany przez wlascicieli w całosci lub częsciowo budynek. Po czwarte - w centrum wartosciowe są akurat głownie grunty, same kamienice - mniej.
z pewnością coś innego - chyba najprościej byłoby na Czerskiej.
A dawni właściciele powinni rzeczywiście dostać sam grunt, zapłacić 100% za budynek i z 50% podatku za spadek. Niestety podatek spadkowy w III RP zniesiono.
"Niestety podatek spadkowy w III RP zniesiono."
a są tu tacy co twierdzą, że to niby na podstawie prawa z PRL, jak tak, to gdzie ten podatek ?
--
@Sumienie
Większość tych spadkobierców to jakaś piąta woda po kisielu, a poza tym, czy ktoś sprawdził jaki był naprawdę stan prawny i majątkowy ich spadków w momencie wybuchu II wś, bo wg. moich informacji jest to niemożliwe gdyż wiele dokumentów zaginęło bezpowrotnie lub zostało celowo zniszczone ?.
nie ma podłączenia wodno-kanalizacyjnego, nie ma podłączenia prądu. Nie ma ludzi, których można by wynająć do uprzątnięcia gruzów, nie ma skąd podłączyć wody, prądu i kanalizacji. Całą wartość tej działki nadał jej PRL, uprzątając ją oraz integrując w zabudowie miasta. Taka działka po wojnie to był kłopot i dlatego nikt się po nią nie zgłaszał, ponieważ musiałby ją uprzątnąć i zagospodarować na własny koszt. Więc jest jak najbardziej zgodne z prawem - ktokolwiek by je ustanawiał i jakikolwiek system polityczny by za tym stał - że porzuconą nieruchomość państwo przejmuje na swoją własność. Tak jest wszędzie na świecie.
Władze Warszawy powinny działać w interesie warszawiaków i wszystkich Polaków, którzy odbudowywali stolicę. Oraz naturalnie w interesie spadkobierców tych wszystkich Polaków, którzy stolicę odbudowywali. Wszelkie inne działanie jest niezgodne z polską racją stanu i powinno być ścigane polskim prawem.
Odbudowana wspólnymi siłami wszystkich Polaków Warszawa jest własnością wszystkich Polaków i nikt nie ma prawa jej parcelować i rozdawać mienie społeczne osobom prywatnym.
Jeżeli ktoś uważa, że prywatna własność jest świętością, to niechże zaproponuje Anglikom, a konkretnie ich królowej, żeby oddała Hindusom Koh i noor, jeden z największych diamentów świata, który został Hindusom zrabowany przez angielskiego okupanta. Przy okazji może oddać i resztę zrabowanych w świecie kosztowności, a wystawianych obecnie w brytyjskich muzeach.
Hiszpanie niech oddadzą tony złota zrabowane Aztekom i Inkom. USAmerykanie niech pooddają ziemie zagrabione plemionom północnoamerykańskim.
Wybiórcze stosowanie tzw. prawa, przykrojonego na potrzeby chwili zainteresowanych nie ma z praworządnością nic wspólnego.
A H.Gronkiewicz-Walc powinna reprezentować interesy Polaków i warszawiaków, a nie rozdawać lekką ręką to, co nie jest jej własnością.
H.Gronkiewicz-Walc została wybrana do urzędu, by służyć Polakom i Polsce.
Jej działanie jest sprzeczne z Polską Racją Stanu. I także niesprawiedliwe społecznie i krzywdzące ludzi.
H.Gronkiewicz-Walc ma obowiązek bronić interesów Polski i Polaków.
Czy jest jakiś powód, że tego nie robi?
masz racje, nie wziąłem tego pod uwagę, ale miałem na myśli bardzo wysoki podatek spadkowy, taki skumulowany przez pośrednie pokolenia chyba wyniósłby więcej niż wartość.
chodzi mi o ludzi, którzy posiadanego kapitału i przedsiębiorstwa nie będą zawdzięczali temu, że ich ojciec był np. Metrambażem.
Ten metrambaż.
w takim razie wyhodowac właściwych właścicieli?
Klonowac to czy in vitro?
Metrampaż.
Google wyjaśnią wszystko.