O zaostrzonym rygorze.
ABCD co na to Twój siostrzeniec?
partię mężczyzn.
Żyjemy krócej, pracujemy dłużej, w sądach jesteśmy dyskryminowani.
2000 godzin rocznie przy 1500 średniej unijnej.
Generalnie sami są sobie winni. Dali sobie wmówić, że "trzeba zapi.rdalać". Ba, wmówić to mało. Najszczerzej w to uwierzyli, głoszą tę mądrość ze swego rodzaju namaszczeniem i (przynajmniej tu nie są hipokrytami) rzeczywiście wedle niej postępują - zapi.rdalają ku chwale państwa i kapitału.
...czyli wierszyk ze stanu wojennego. Podaje tylko zakonczenie, bo cala reszta jest li i jedynie swiadectwem tepoty i slepoty styropianowych milosnikow p. Taczer i p. Busza:
"Do pracy,
do pracy,
do pracy,
do pracy
I z pracy,
i z pracy,
i z pracy,
i z pracy
Do pracy i z pracy,
i z pracy do pracy
O, kurwa !
Jak dlugo tak można, rodacy!"
Jak widac mozna, i o ile wtedy (30 lat wczesniej) opierano sie, to teraz sami sie obsliniamy, zeby kapitalistyczny waz mogl nas szybciej pozrec. I co ciekawe zaden Komitet Helsinski czy panstwo Romaszewscy nie protestuja...
pracują najdłużej a zarabiają najmniej i umierają najwcześniej w całej UE.
I rzeczywiście dali sobie wmówić, że zapierdalanie od świtu do nocy w robocie, żeby jakiś krwiopijca miał jeszcze więcej to jedyny sens życia.
Polska powinna być ulubionym krajem kapitalistów z UE.
W roku 1989 solidaruchy zrobiły z Polaków - dziadów, a z najgorszej hołoty - tzw. elity, które nami dziś rządzą.
jesteś pewien, że to właśnie "solidaruchy" zrobiły z Polaków dziadów, a nie kto inny?
Nie, kośmici.
którzy robili szemrane interesy (bo tylko oni mieli wtedy takie możliwości) i z "marksistów" (ciekawe czy którykolwiek z nich widział na oczy jakąś ksiązkę Marksa) stali się neoliberałami?
Chociaż trzeba przyznać, że te interesy robili z niektórymi, tymi najbardziej zdegenerowanymi z Solidarności, którzy nigdy z np. 21 postulatami nie mieli nic wspólnego.
Romaszewscy walczą z obecnym systemem konsekwentnie od chwili jego powstania.
Ciekawe ilu będzie dożywało emerytury jak k.rwy podniosą wiek. W Przedwiośniu Stefana Żeromskiego jest mowa o różnicy między robotnikiem a księdzem, z tego co pamiętam jeden średnio żyje trzydzieści parę, a drugi 70 lat. Wie ktoś może ile dziś dożywa taki np. sędzia? Albo choćby policjant.
za to pp. Gwiazdom, Wałęsom i Romaszewskim) więc trudno żebysmy mieli poziom życia Duńczyków czy Szwedów. Warto jednak zauważyć, że wiele chorób cywilizacyjnych zależy nie od standardów socjalnych czy poziomu służby zdrowia, a np. od niewłasciwych nawyków żywieniowych czy zanieczyszczenia srodowiska (podziękujmy lobby węglowemu).
przez jedną z bardziej patologicznych wersji kapitalizmu wprowadzoną tu przez znacznie potężniejsze osoby niż Bolek (chociaż on to firmował i dali mu na tym zarobić, także jego paru kolegom i kilku "towarzyszom" z PZPR).
Gwiazda od samego początku ten system krytykował przez co wiecznie chcą go ośmieszyć, nie dopuscić do przedstawienia swoich poglądów, wykluczyć (a wiedzą jak to robić, mają swoje środki i instrumenty, od przemilczania, robienia z kogoś "oszołoma" jak to mówią, po srodki radykalniejsze jak w prypadku Popiełuszki, Leppera czy Jolanty Brzeskiej) jak każdą niewygodną dla tego chorego systemu osobę.
Romaszewskiego można za milion rzeczy skrytkować, ale jest bardziej socjaldemokratą niż całe sld razem wzięte, to niewiele, wolałbym lewicę skrajniejszą, ale w Polsce i prawdziwy socjaldemokrata dobry.
"Warto jednak zauważyć, że wiele chorób cywilizacyjnych zależy nie od standardów socjalnych czy poziomu służby zdrowia"
To jest nieprawda, ale ty nieiele świata widzisz przez okno swojego używanego leksusa na kredyt, którego byś chętnie parkował pod elektrownią atomową.
To, że taki a nie inny system ukształtował się w Polsce, to zasługa Solidarnosci i spowodowanego przez ten ruch załamania gospodarczego początku lat 80-tych i późniejszej stagnacji gospodarczej. W 1989 r. było już pozamiatane. A wymienieni panowie ten ruch firmowali, zajmowali w nim prominentne stanowiska i w takim czy innym zakresie decydowali o jego kursie. Nawiasem mówiąc jeżeli ktos poglądy Gwiazdy blokował to chyba z dobroci serca, sądząc po tym co Gwiazda wypisywał już w latach 90-tych.
Wątków osobistych nie skomentują, choć są niemądre, ale skąd informacja ze tryb życia, odżywianie itp. nie wpływają w sposób zasadniczy na stan zdrowia i długosć życia?
Nie mam przy sobie tekstu Przedwiośnia, ale znalazłem ten cytat w sieci (sądzę, że jest on wiarygodny):
„Tutaj, w tym mieście Warszawie, 85 procent dzieci w wieku szkolnym ma początki suchot. Przeciętna długość życia robotnika wynosi 39 lat, przeciętna długość życia księdza 60 lat. W roku 1918 na 33 000 wypadków śmierci w Warszawie 25 000 było zmarłych na suchoty. Cała klasa robotnicza przeżarta jest nędzą i chorobami”
Mniejsza o dokładne liczby. W tej relacji brakuje mi zdefiniowania pojęcia "robotnik" - czy jest to osoba pracująca czy też każdy członek klasy robotniczej bez względu na wiek.
Przyjęcie tej drugiej definicji powoduje wliczanie zgonów małych dzieci, które wiązały się z fatalnymi warunkami sanitarnymi, słabym dostępem do opieki medycznej i podobnymi czynnikami, które powodowały dużą śmiertelność w tej grupie wiekowej.
Nie wiem w jakim wieku wtedy można było zostać duchownym, jednak nie sądzę, że można było nim zostać przed ukończeniem 20 roku życia. Populacja księży obejmuje więc wyłącznie osoby dorosłe, których nie dotyczyły już śmiertelne zagrożenia wieku dziecięcego.
W związku z powyższym porównywanie przeciętnej długości życia ma sens tylko w przypadku przyjęcia pierwszej definicji robotnika.
Warto też zwrócić uwagę na to, że te dane obejmują okres tuż po I wojnie światowej i następujących bezpośrednio po niej konfliktach zbrojnych.
Warunki życia robotników w 1920 r. mogłyby być gorsze niż w np. 1912 r. ze względu na wpływ trudności czasów wojennych. Z kolei można przypuszczać, że ustawodawstwo socjalne II RP (cokolwiek o nim się sądzi) przyczyniło się w jakimś stopniu z czasem do poprawy sytuacji położenia robotników.
ale w mniejszym stopniu niż standardy socjalne i stan służby zdrowia.
Czy księża byli zawieszeni w próżni, nie wywodzili się z takiej bądź innej klasy społecznej? Czy pogorszenie warunków życia po IWW dotyczyło tylko robotników, jeśli tak - to dlaczego? Liczby sprawdziłem, rzeczywiście jest 39 do 60 (nie było to zamierzone z mojej strony, po prostu nie pamiętam takich szczegółów; zresztą stosunek 40 do 60 też jest wystarczająco wymowny).
Romaszewscy są etatowymi partyzantami. System jest tu bez znaczenia. Zwłaszcza, że niezależnie od tego, jaki by on nie był - sowicie wynagradza takich wrogich sobie partyzantów jak Zbysio i jego urocza połowica Zosia.
przepraszam, ale chyba nie zrozumiałem.
Chyba nie sugerujesz, że w PRL - z winy Solidarności - nastąpiły jakoweś "załamanie" i "stagnacja".
A niby co mogło się tam załamać i ulec stagnacji?
Gierek trzydzieści lat po wojnie wprowadził faktyczną sprzedaż towarow o pewnej wartości za walutę USA (w tzw. PEWEX-ach), kartki na podstawowe dobra konsumpcyjne typu cukier, feudalny system rozdawnictwa dóbr cywilizacyjnych za zasługi dla partii i służb specjalnych (talony na samochody i telewizory, których nie było na wolnym rynku), faktyczne - niezależnie od tego, czy było ono planowe czy wynikało z systemowej indolencji - wyniszczanie biologiczne narodu, który elementarne środki do przeżycia musiał sobie zapewniać staniem w kolejkach. Wszystko miało już miejsce, kiedy o Solidarności nikomu się nie śniło.
A PRL i tak była Eldoradem w porównaniu do ZSRR, Bułgarii czy Rumunii, gdzie opozycji było tyle, co kot napłakał.
też jęczenie, że w Polsce jest źle, należy ocenić ambiwaletnie.
A jak ma być po 50 latach faktycznej przerwy w narodowym życiorysie?
Dzięki Solidarności, kapitalizmowi i demokracji zyskaliśmy przynajmniej szansę na odbicie się od dna. A jeśli nie w pełni ją wykorzystaliśmy, to głównie w konsekwencji fałszywego pojmowania chrześcijańskiego miłosierdzia wobec sprawców biologicznego i cywilizacyjnego wyniszczenia Polski, którzy po roku 1989 uparli się nadal szkodzić.
Wojciech Jaruzelski zbliża się do 90-tki i bynajmniej mu nie śpieszno zaprzestać inkasowania emerytury w wysokości kilkunastu a może i kilkudziesięciu tysięcy złotych miesięcznie.
A dlaczego Jaruzelski miałby jej się zrzec? Gdyby pastylkowy przez przypadek wygrał w zeszłym roku to też łoiłby kapustę do końca swego parchatego żywota.
nie jest to jednak winą Generała Jaruzelskiego ani winą PRLu, lecz Twoją osobistą zasługą. Cywilizacyjnie to u Ciebie niewiele jest do niszczenia, nawet, gdyby się ktoś na Ciebie zawziął.
Zawiść przez Ciebie przemawia i dlatego żałujesz zasłużonej emerytury Generałowi Jaruzelskiemu. Odpuść sobie, nie byłeś i nie będziesz przywódcą narodu. Na emeryturę musisz zapracować inaczej.
Fizycznie to Ciebie przerwało. Ja tam żyjąc w PRLu żadnej przerwy nie miałam. Pewnie dlatego, że nie miałam dziadka trującego mnie jadem własnych, niespełnionych ambicji. Dzięki Bogu i PRLowi!
niech Jaruzelski ma "zasłużoną emeryturę".
Tylko nie od polskich podatników, ale od Władimira Wladimirowicza.
przewodził polskiemu rządowi i należy mu się za to emerytura w Polsce.
Kto będzie płacił emeryturę Tobie? Czy uważasz, że będą do tego zobowiązani Polacy? A na jakiej podstawie?
Btw. Nie byłoby w ogóle sprawy, gdyby na emeryturę nie trzeba było zapracowywać sobie czy tym bardziej - "zasłużyć" na nią. Gdyby należała się każdemu po osiągnięciu odpowiedniego wieku, bez względu ile kto zarabiał, gdzie i ile lat pracował (bądź wysługiwał się, co w Polsce często znaczy to sam). I czy w ogóle gdziekolwiek i kiedykolwiek pracował. Taka państwowa emerytura winna być dla wszystkich z grubsza jednakowej wysokości. Zresztą była tu już o tym mowa.
@Getzz,
W 1989 na czele pierwszego niekomunistycznego rządu stał Tadeusz Mazowiecki, a kolejni premierzy to Jan Krzysztof Bielecki i Jan Olszewski. A więc wszystko solidaruchy, które do 1995 zdążyły już z Polaków zrobić dziadów.
No i było tak fanzolić, jak mawia PT Hyjdla, o "solidaryzmie społecznym"? I tego właśnie najbardziej u was, wszawe PIsdzielce, nienawidzę: tego orwellowskiego przeinaczania pojęć, w której to sztuce przegoniliście już czerwonych. Mógłbym powiedzieć jak w "C. K. Dezerterach": nie ma w słowniku ludzi cywilizowanych słów, które dostatecznie obelżywie oddawałyby to, co o was sądzę.
czyli neopogan udających chrześcijan, a en masse mających moralność afroislamskiej dziczy, powinno się skończyć. Odpowiednie dajmy rzeczy słowo.
Co do tematu: jeżeli ktoś wierzy, że tylko "zbudowanie prawidłowego systemu zdrowotnego" i ładowanie w niego coraz większych naszych pieniędzy, obojętnie czy pośrednio (składki, podatki) czy bezpośrednio (ubezpieczenia, honoraria) - to znaczy, że uprawia myślenie magiczne, a jego wiedza biologiczna i medyczna skończyła się na przedszkolu.