W końcu jakiś lewicowy tekst na lewicowym portalu. Ile można czytać o lewicowym papieżu, postępowej szlachcie i antykomunistycznej 'lewicy'.
Naprawdę nie wiem co da lewicy dziwny fetysz dr Rauby w stosunku do rewolucjonistki, której oryginalne idee nie mają pokrycia w rzeczywistości i są po prostu błędne (nie mówię tu o obronie interncacjonalizmu w okresie I WŚ), co zresztą zostało udowodnione jeszcze za jej życia. Jako męczenniczka rewolucji może ona funkcjonować, ale po co studiować skompromitowane idee? Lenin miał lepsze - jego postkutkowały stworzeniem ZSRR. Idee Róży? Przegraną niemieckiej rewolucji i śmiercią głównych przywódców niemieckiej kompartii z nią samą na czele.
Rewolucyjny ruch robotniczy musi znać swoją historię i czerpać zeń naukę i inspirację.
Rewolucyjny ruch robotniczy nie istnieje.
- jaki idee "Akumulacji kapitału" są skompromitowane, powiedz mi proszę, ale tak detalicznie, bez ogólników?
można:
skompromitowały się w ogóle bajki o złu kapitalizmu. W szczególnym przypadku Róży Luksemburg - także fanatyczny internacjonalizm, prowadzący do antypolonizmu. Również - luksemburgistowski bezkrytyczny kult modernizacji, wyrażający się w nienawiści do "zacofanych" chłopów, którymi zdaniem Luksemburg nie należało nawet manipulować, jak to po roku 1917 robili bolszewicy, tylko od razu pozbawić ich praw politycznych i ludzkich.
W sumie, ponura postać martwej tradycji, mająca niestety nadal wpływy w Polsce (głównie via Gazeta Wyborcza).
bo nie czytałem. Marksizmem zajmuje sie hobbystycznie. Ale Lenin czytał i on wam może powiedzieć:
http://www.marxists.org/archive/lenin/works/1913/apr/rl-acc-capital-notes.htm
Róża L. postulowała pozbawienie chłopów praw politycznych?
"Rewolucyjny ruch robotniczy nie istnieje."
To trzeba go odbudować. Pomożecie?
w broszurze o rewolucji rosyjskiej, gdzie zarzucała bolszewikom, że obiecują chłopom ziemię zamiast od razu przystąpić do kolektywizacji.
A jak można było zrealizować postulaty Luksemburg?
Pokazał to kilkanaście lat później Stalin, przeprowadzając przymusową kolektywizację, która - według jego własnych ocen - kosztowala życie ok. 10 mln chłopów.
Stalin kolektywizował rolnictwo, mając już ustabilizowaną władzę i kolektywistyczny system gospodarczy w innych sferach gospodarki.
Trudno nawet sobie wyobrazić, jak skrajnego terroru wymagałoby wprowadzenie w życiu programu Luksemburg w okresie, kiedy został on sformułowany.
- miło, że uznajesz Lenina za autorytet, szkoda, że jako podstawę polemiki wskazujesz te notatki Lenina, z których nic specjalnego nie wynika, jak to z notatek.
- z ABCD jest kłopot, który polega na tym, że uznał kapitalizm za wcielenie dobra, czego nawet nauka kk (bliska wszak PiS) nie stawia już tak bezmyślnie i jednoznacznie. Ale po kolei - zarzut antypolonizm, gdyż była internacjonalistką. K
kłopot w tym, że tak anachronicznej tezy nie stawiał już Cywiński sto lat temu, a ściślej w 1971 roku w "Rodowodach niepokornych", więc prostackich tez o antypolonizmie spolonizowanej Luksemburg nie można bronić bez nowych, rewelacyjnych dokumentów.
Co do kwestii chłopskiej, to rzeczywiście nie można było wygrać rewolucji na wschodzie Europy bez dania ziemi chłopom, Węgrzy próbowali, wyszło jak wiemy. Jednak słusznie wskazywała, że będzie to cywilizacyjny regres, spadek produkcji towarowej etc. Rozwiązaniem sprzeczności rewolucji rosyjskiej było nie biurokratyczne awanturnictwo Stalina czyli socjalizm w jednym kraju, ale rewolucja europejska, na początek niemiecka, później włoska, francuska i hiszpańska.
"Rozwiązaniem sprzeczności rewolucji rosyjskiej było nie biurokratyczne awanturnictwo Stalina czyli socjalizm w jednym kraju, ale rewolucja europejska, na początek niemiecka, później włoska, francuska i hiszpańska."
Altstettiner
Niestety nie doszło do niej. Co należało zrobić w tej sytuacji?
– powiadasz…
Przede wszystkim nie zgadzam się z zewnętrznym ustawieniem kwestii rewolucji. Rewolucja rosyjska miała nie tylko międzynarodowe, światowe znaczenie, ale międzynarodowy charakter. Bez tego charakteru, bez tej perspektywy, bez bolszewickiego kierownictwa robotniczy i chłopski bunt (czy fala buntów) przeciw wojnie, nędzy i uciskowi, utrzymywałaby się zapewne niespełna rok. Dlatego też nie patrzę na proces rewolucyjny w krajach europejskich jako na coś zupełnie oddzielnego, coś, co do czego można byłoby na Kremlu jedynie spekulować, obstawiać jak nieledwie ruletkę, czy postawić na czerwone nieparzyste czy coś innego. Rewolucja niemiecka to nie deus ex machina, ale coś, na co Komintern wszak miał bezpośredni wpływ.
W stosunku do rewolucji w Niemczech mamy cały katalog kolejnych błędów Kominternu – partackie, "ręczne sterowanie" rewolucją w 1923 roku, awanturnicza strategia trzeciego etapu, absurdalna strategia walki przede wszystkim z socjalfaszyzmem. Całkiem widać spora lista działań osłabiających ruch rewolucyjny. Po tak gorliwym osłabianiu procesu rewolucyjnego, którego tworem wszak był Kraj Rad, można było biadać, że rewolucja w Europie nie nadeszła, można było zachwycić się sobą, rosyjską, mocno już pokiereszowaną rewolucją i proklamować narodowy socjalizm czy komunizm, pardon, socjalizm w jednym kraju. W kraju, w którym wszak też była inna, niebiurokratyczna droga budowy gospodarki i państwa, droga opierająca się nie na dogmacie "Wsiem rieszajut kadry", ale na uwolnieniu inicjatywy robotniczej.
Wygrać zawsze i wszędzie się nie uda, rewolucja tak jak wojna, o czym pisał Lenin, jest sztuką. Brandler i późniejsi wodzowie KPD nie dorastali do wymiaru Róży Luksemburg. Ale bez histerii trzeciego okresu, bez absurdu zwalczania socjalfaszyzmu, w każdym wypadku stosunek sił dla ruchu robotniczego byłby nieporównanie korzystniejszy.
"W kraju, w którym wszak też była inna, niebiurokratyczna droga budowy gospodarki i państwa, droga opierająca się nie na dogmacie "Wsiem rieszajut kadry", ale na uwolnieniu inicjatywy robotniczej."
Na ile taka droga była możliwa?
Gdy rewolucja na Zachodzie upadła, jedynym rozwiązaniem dającym szansę na obronę rewolucji w Rosji był rozwój ustroju radzieckiego czyli podniesienie zaangażowania klasy robotniczej. Zamiast wdrażać robotników do rządzenia partia sama zabrała się za to i szybko zdegenerowała się w kontrrewolucyjną kastę, która miała własne interesy i własną rewizjonistyczną ideologię. To spowodowało, że klasa robotnicza przestała utożsamiać się z socjalizmem, a kasta biurokratów, czyli nowa burżuazja przywróciła kapitalizm. Rewolucja socjalistyczna rozwija się tylko pod warunkiem zaangażowania klasy robotniczej. W przeciwnym wypadku inicjatywę przejmują siły kontrrewolucyjne.
- była możliwa i byłaby ożywcza. Odwołanie się do twórczej energii klasy robotniczej i do dynamizmu młodzieży radzieckiej wprawdzie stanowiłoby niebezpieczeństwo dla błyskotliwych karier biurokratów, ale postawiłoby Kraj Rad na zupełnie innym poziomie organizacyjnym, kulturalnym, technologicznym i cywilizacyjnym. Zrobiono coś odwrotnego i jednocześnie sparaliżowano technikę i kulturę, zdławiono cenzurą rozwój myśli, jednocześnie podlizując się liberalnym zachodnim intelektualistom, których wożono po kraju, pokazując patiomkinowskie wioski i słodząc życie honorariami za milionowe wydania ich dzieł. Wrócono do normy, którą sporo wcześniej opisywał Astolphe de Custine, udatnie ją doskonaląc.
Było tak pięknie, opłacana francuska prasa sławiła geniusz kaukaskiego lokatora Kremla, opozycja dogorywała pod knutem, plany pięcioletnie były notorycznie przekraczane, zlikwidowano kułactwo jako klasę, zaokrąglano gustownie radzieckie granice, odwracano bieg rzek... Tylko zdradziecki Hitler zburzył tę idyllę i stanął z nienacka u bram Moskwy, Leningradu, Stalingradu. I powiedział Stalin do poddanych nie 'towarzyszki i towarzysze' ale "Bracia i siostry", wziął pomoc od okrutnych imperialistów amerykańkich. I odtąd już zawsze dieta ludzi radzieckich zależała od chicagowskiej giełdy zbożowej...