Albo kiepskie tłumaczenie.
Mnie sie podoba taka inicjatywa - http://m.onet.pl/biznes/4961222,detal.html?x-returl=http%3A%2F%2Fbiznes.onet.pl%2Fucieczka-z-banku%2C18527%2C4961222%2C1%2Cprasa-detal
Nic nas nie kosztuje, a moze doprowadzić do zniszczenia tych zasranych banków, ktore niszcza nasze życie i kraje.
Nie pomyślałeś, że zalecany przez ciebie tekst może być form konkurencji sprzyjającej małym bankom i przez nie opłaconym? To jest kapitalizm. Tu każdy z każdego chce trochę krwi popuścić. Przyznać jednak trzeba, że tekst ten opiera się na mocnych podstawach i kontekście tego, co dzieje się w Ameryce może być prawdziwy..
Pewnie tak. Dal skuteczności takiej wymiany po kulach musieliby jednak dostać miliarderzy a tego, ci, którzy teraz rządzą, nie zrobią. To zrobić mogłaby tylko rewolucja. Może właśnie się zaczęła wycofywaniem lokat z banków, na razie tych amerykańskich?.. Licho wie. Coś w tym jednak jest.
Państwo powinno mieć zakaz zadłużania się, emisji obligacji.
Kategoryczny zakaz.
Z kolei każdy obywatel sam decyduje : brać kredyt czy nie.
Jeśli tak, w jakim banku, na jakich warunkach.
Oczywiście brak socjalizmu a więc nie ma możliwości subwencjonowania upadających banków, bailout'ów etc.
Wtedy nie ma potrzeby zakazywania istnienia banków, spekulowania czy doprowadziły do nieszczęścia czy nie.
Jeśli sierp nie będzie kupował kredytów, banki przestaną niszczyć jego życie. Nie będzie musiał popadać w dysonans:
zachęcać do zmieniania banków na inne aby w następnym zdaniu napisać, że są zasrane.
W końcowej części artykułu czytamy: "Najtrudniejsze byłoby jednak wygenerowanie (...) inflacji".
..."Byłby to wspaniały scenariusz. Aby w tym dopomóc, być może (...) europejscy pracodawcy powinni (...)przychylniej nastawić się do rokowań płacowych"
...A POLSKI PARLAMENT POWINIEN W MOŻLIWIE NAJKRÓTSZYM CZASIE TAK ZMIENIĆ PRAWO, ABY MINIMALNE WYNAGRODZENIE ZA PRACĘ OSIĄGNĘŁO POZIOM CO NAJMNIEJ MINIMUM EGZYSTENCJI (netto) DLA CZTEROOSOBOWEJ RODZINY. W obecnej sytuacji, kiedy minimalna płaca nie wystarcza często nawet na utrzymanie samego pracownika, proponowany przez Autora sposób ratowania Grecji i euro może stać się u nas zarzewiem groźnych niepokojów społecznych.
W uzupełnieniu mojego komentarza przypominam, że W 2010 roku minimum egzystencji ustalone przez IPiSS dla czteroosobowej rodziny pracowniczej (zgodnie z zaleceniem Rady Europy tego rodzaju wyliczenia należy wykonywać dla rodziny o strukturze: M + K + dwoje dzieci), kształtowało się na poziomie 1607,93 zł. Środki do dyspozycji na tym poziomie zapewniało wynagrodzenie w wysokości 2212,00 zł (brutto). Płaca minimalna wynosiła natomiast zaledwie 1317,00 zł (brutto), a „na rękę” pracownik otrzymywał 984,00 zł, czyli o 623,93 zł mniej od poziomu minimum egzystencji w wysokości obliczonej przez państwowy Instytut! Minimum egzystencji, to granica skrajnego ubóstwa. Wystarcza jedynie na wyżywienie rodziny i pokrycie kosztów, których nie można odłożyć w czasie (eksploatacja mieszkania, środki higieny i leki, naprawa ubrania i obuwia, edukacja podstawowa). Nie przewiduje się na tym poziomie środków na komunikację, wykształcenie ponadpodstawowe, kulturę, sport i rekreację itp wydatki niezbędne dla normalnego funkcjonowania we współczesnych społeczeństwach.
Ustalić płacę minimalną na poziomie sredniej krajowej dla Niemiec albo Szwajcarii. W końcu wszyscy mamy jednakowe żołądki.
...nie może być ustalana w sposób dowolny. Powinna być funkcją kosztów utrzymania określanych przez normy i ceny. Wszystkie inne uzasadnienia poziomu płacy minimalnej typu: połowa średniej (polskiej, czy innej), podwyższana sukcesywnie w stopniu równym wzrostowi PKB, ustalona metodą głosowania w Komisji Trójstronnej, arbitralnie określana przez Rząd (który "najlepiej" wie, na co stać gospodarkę) itd itp - są merytorycznie błędne, bo z kosztami utrzymania nic nie mają wspólnego!!! Z tego samego powodu poziomy wynagrodzeń w innych państwach nie mogą być punktem odniesienia, bo koszty utrzymania zależą od cen (detalicznych !) lokalnych...szanowny komentatorze "west".