Inna sprawa że w dżungli ćwiczymy, a w normalnych jednostkach bida z nędzą.
kompromitujesz się. Wojska specjalne nie służą do odpierania ataku na terytorium kraju, ale do szczególnych zadań, np. odbijania zakładników czy porwanych poza granicami kraju żołnierzy.
Możesz zagwarantować, że w przyszłości nie będzie trzeba wysłać jakiejś jednostki na pustynię czy puszczę?
już odbijali geologa w Pakistanie. Równie dobrze moglibyśmy pisać o akcji na Księżycu. Wysłanie tam polskich komandosów jest równie realne jak do dżungli w celu odbijania zakładników.
Oczywiście, że służby specjalnie mogą zostać użyte w obronie własnego terytorium. Tak się przyzwyczaiłeś do tego, że polskie żołdactwo bierze udział w imperialnych akcjach postkolonialnych, że nie bierzesz już pod uwagę, by mogło ono zostać użyte w innym celu niż w interesie amerykańsko-izraelskim.
Proszę, jak się wczuli w rolę eksportowego mięsa armatniego.
Słyszałem, że już 10 km. na południe od Opola psy dupami szczekają, i, tu cytat autochtonów, "chujem piją wodę". Więc może i dobrze, że szkolą naszych w dżungli, bo jak przyjdzie co do czego i pod Chróściną, czy Wrzoskami będzie trzeba odbić tego, czy innego Wacka to żaden pies, czy kobra nie podskoczą.