za USA, za demokracje w Afganistanie i wiele innych spraw.
ratownika medycznego żal...
Czy Wojsko Polskie tam w Afganistanie broni Polski?
Czy raczej pomaga USA w ich brudnej, imperialistycznej wojnie?
Wojsko Polskie jest uczestnikiem imperialistycznej agresji i okupacji.
Moje hasło brzmi: Wycofać Wojsko Polskie z Afganistanu!
Czyli fuszka za dolary nie wypaliła... Nie współczuję.
żołnierzy na lata obecności wojskowej?
Są to minimalne straty.
Polskimi żołnierzami to oni byli w kraju, do Afganistanu pojechali jako najemnicy. Ryzyko jest wliczone w profesje najemnika. A ich rodziny jeszcze dostaną odszkodowania z naszych kieszeni.
Którym - niestety powiedzieć wprost chyba (w ramach tradycyjnej polskiej "wolności") już nie wolno. Ale wiadomo.
czy może mamy rozumieć to tak, że oni tam rozdają kwiatki (chyba maku:) a ci "bandyci" ich nie lubią i na nich czyhają.
Swoją drogą warto przypomnieć sobie, że w czasie wojny ZSRR z Afganistanem Polacy nie musieli w niej uczestniczyć jako członkowie Paktu Warszawskiego.
Obecnie Amerykanie załatwiają swoje interesy przy pomocy krwi żołnierzy "sprzymierzonych armii".
Jeden piecze chleb, drugi buduje dom, trzeci uczy dzieci, czwarty roznosi listy, piąty jest mechanikiem, szósty urzędnikiem, ale oni wybrali sobie fach polegający na zabijaniu ludzi. Żołnierz służy do zabijania na rozkaz żołnierza wyższego rangą.
Chłopaki taki znaleźli pomysł na życie i zarabianie pieniędzy: zabijanie za pieniądze. Piękny fach.
ratownik medyczny jeżdżący w transporterze opancerzonym też staje się celem militarnym. Partyzanci afgańscy pokazali co sobie robią z nowych odpornych na wybuchy pojazdów (bezsensownego zakupu armii nie mającego żadnego zastosowania w doktrynie obronnej w kraju). Muszą po prostu zużywać więcej materiałów wybuchowych, ale tego akurat w Afganistanie dostatek.
rozdający ubrania i budujący drogi chyba nie są smokami zionącymi ogniem?
do własnej armii jest fenomenem rzadkim i całkowicie irracjonalnym.
są pracownicy budowlani i inżynierowie, od rozdawania ubrań pracownicy pomocy społecznej lub NGOsy. Wojsko jest co najwyżej od ratowania ofiar powodzi lub innych katastrof naturalnych w kraju i ma obowiązek warować tu na miejscu, a nie szlajać się po końcu świata.
nie jest to armia polska, "własna", ale Texaco, Chevronu i USA. Tak samo jak Hindusi służący u Brytyjczyków w Kompanii Zachodnioindyjskiej nie byli armią Indii.
Pani z działu administracyjnego jednostki w Bartoszycach powiedziała, że nasi bohaterscy żołnierze tak się pchali na wyjazd do Afganistanu, że było więcej chętnych niż miejsc. A jak spytali ją dlaczego tak się pchali to powiedziała, że niestety głównym powodem są pieniądze. To se zarobili.
Teraz my się zrzucimy za ten wyjazd.
kto by - w takim wypadku - przepędził Al-Kaidę z Iraku i wyzwolił Afgańczyków spod władzy fundamentalistów religijnych?
Poza tym, wojsko jest zasadniczo od zbrojnej obrony ojczyzny; inne zadania wypełnia ubocznie.
Co nasi żolnierze robią w Afganistanie? Przede wszystkim, pokazują Amerykanom, że istnienie niepodległej Polski jest w ich interesie.
Powtórzę. Zychu raczył był napisać:
"30 żołnierzy na lata obecności wojskowej?
Są to minimalne straty."
Odpowiadam. Mniej niż 50 zabitych podczas trwającego przez rok stanu wojennego na obszarze prawie 40 milionowego kraju. To dopiero minimalne straty.
Nie polscy żołnierze tylko polskojęzyczni najemnicy NATO - choć teraz to na jedno wychodzi. Na święta narodzin Jeszui pozostaje życzyć sobie i Afgańczykom aby w Afganistanie pozostali już "na zawsze".
"30 żołnierzy na lata obecności wojskowej? Są to minimalne straty. "
A jak tam z zyskami? Dorównują stratom? Jak tam kontrakty na odbudowę Afganistanu? ;-)
A cel? Osiągnięty?
No właśnie! Bo to, że jesteś gotów ponieść ofiarę z 30 żołnierzy i setek tysiecy wymordowanych autochtonów to my dobrze wiemy, ale jaki jest cel? Wiesz już?... Jak dobijemy do miliona czy więcej?
"Żołnierze rozdający ubrania i budujący drogi chyba nie są smokami zionącymi ogniem? "
Ale jeśli rozdają pasiaki a road is to hell ... to czy ja wiem?
to armia tylko kupuje w związku z Afganistanem sprzęt całkowicie nieprzydatny w polskich warunkach - Hummery za szerokie na polskie drogi, pojazdy przeciwminowe, tropikalny i pustynny ekwipunek itp. Tymczasem np. amfibie którymi ratowano powodzian mają już dobrych kilkanaście lat., marynarka zdatna do patrolowania i chronienia łowisk praktycznie nie istnieje itd. itp. Nawet z punktu widzenia wojskowości ta okupacja jest absurdalna.
No własnie!
"Odpowiadam. Mniej niż 50 zabitych podczas trwającego przez rok stanu wojennego na obszarze prawie 40 milionowego kraju. To dopiero minimalne straty. "
A tych strat minimalnych to już ABCD nie chce bohatersko wziąć na klatę jak bierze kobiety i dzieci afgańskie ;-)
abcd do Afganistanu jako politycznego.
Al-Kaida w Iraku?! Tym saddamowskim, czy tym "wyzwolonym"? :-)))
nie odpowiedziałeś na mój argument.
W Afganistanie musimy być nie dlatego, że bezpośrednio na tym zarobimy.
Musieliśmy natomiast dać sygnał Amerykanom, że opłaca im się popierać nasz opór wobec zakusów Merkozego i jego sojusznika, Niedźwiedzio-Putinozego, na polską suwerenność.
Tylko Związek Radziecki bezinteresownie bronił robotników, chłopstwa i inteligencji pracującej na całym świecie. Może z tego również powodu zbankrutował.
Amerykanie natomiast coś robią tylko pod warunkiem, że widzą w tym sens pragmatyczny. Nie będą bronić ruskich (nomen omen) pi...dół, które boją się wysyłać wojsk za granicę i walczyć.
w trakcie swej działalności tak legalnej, jak podziemnej nie wybiła ani jednej szyby.
Natomiast funkcjonariusze okupacyjnych jednostek Układu Warszawskiego zabijali bezbronnych, niejednokrotnie ze skrajnym bestialstwem.
Bez wzgledu na wszystko zawsze jest gotów ponieść nie tylko namiot po Krakowskim Przedmieściu ale i ofiarę z życia... Irakijczyków, Serbów, Afgańczyków, Libijczyków, Persów, Wietnamczyków, Koreańczykó, Chilijczyków etc etc... Ten to ma nerwy i charakter!
A co z sierż.Karosem w 1982 i por.Turbakiewiczem w 1988.
zabili przypadkowo, w trakcie szamotaniny, bardzo młodzi ludzie, ktorzy z "S" nie mieli nic wspólnego.
Drugiego incydentu dobrze nie pamiętam, ale też był to wypadek.
Skądinąd J.M.Rymkiewicz twierdzi, że błędem "S" czy szerzej, obozu nieposdległosciowego, było rygorystyczne stosowanie zasady chrześcijańskiego wybaczenia i miłosierdzia, która do polityki nie zawsze pasuje.
polscy politykierzy pracują na tytuł "OSŁA TROJAŃSKIEGO JANKESÓW"
Okupacja Iraku ,okupacja Afganistanu w interesie imperialistycznych i neokolonialnych roszczeń USA pod przykrywką "walki o pokój", "walki z terroryzmem" jest jedną z wielkich hańb III RP.
i koszty imperializmu USA
wymyślił epitet "osioł trojański"?
Ci europejscy politykierzy, którzy chcieli osłabić nasze partnerstwo strategiczne z USA, a tym samym ułatwić sobie ekspansję na Polskę.
Czy na ten pomysł wpadli fachowcy Merkozego czy Niedźwiedzio-Putinozego? Stawiam na tę drugą opcję.
"Byli oni członkami tak zwanego Zespołu Odbudowy Prowincji"- ami sie cos widzi ze pelnili tam inna role.
kolejny "polski" wyzwoliciel... tym razem tylko jeden niestety ;-(
Dziś jakiś ekspert wojskowy powiedział, że dziennikarze chrzanią jakbyśmy do Afganistanu wysłali chór Poznańskie Słowiki, a nie armię, która jest siłą okupacyjną.
Inny ekspert stwierdził, że nasza armia czasami zbuduje szkołę czy coś innego, żeby się tubylcom przypodobać, ale jej zasadniczym celem jest udział w wojnie.
Trzeba takie rzeczy dziennikarzom tłumaczyć, bo z ich przekazów wynika, że Wojsko Polskie w Afganistanie szkoły buduje, a ci niewdzięcznicy w nagrodę wysadzają ich w powietrze.
w pierwszym przypadku ta bojówka zaczynała jako młodzieżówka KPN,założona przez studenta z NZS i KPN.W drugim przypadku Turbakiewicz został pobity metalowymi przedmiotami (pręty ?) i postrzelony w głowę.
Cytat:
Byli oni członkami tak zwanego Zespołu Odbudowy Prowincji (PRT), zajmującego się oficjalnie rozdawaniem ubrań i żywności, budową dróg, studni itp.
Hm, a czemu autor nie dodał informacji co robili nieoficjalnie? Bo z kontekstu wynika, że oficjalnie pomagali a nieoficjalnie, bo ja wiem, strzelali do wszystkiego co się rusza ;)
Pozdrawiam,
Ritter
Trwa partyzancka wojna z okupantem, to i straty ponoszą.
Afganistanie odbywają się wolne wybory, w których uczestniczy większość obywateli.
Talibowie byli okupantami, działającymi na zlecenie pakistańskich służb specjalnych.
Obecnie talibom chodzi głównie o dochody z handlu narkotykami. Tylko w prowicjach słynących z hodowli maku i opium talibowie walczą. General Petraeus stwierdził zresztą, że Amerykanie stale otrzymują od talibów ofertę zaprzestania walki. Jest to tylko kwestia ceny.
Jeżeli taki jeden z drugim zobaczy, iż Cztery Litery uważają, że chodzi o demokrację oraz geopolityczną współpracę z naszym wspaniałym sojusznikiem zaoceanicznym - to poumierają ze śmiechu i w Ghazni worków zabraknie. Naszego kłamcę kaczystowskiego przy Wiliji nie opuszcza jak widać dobry humor. Więc pośmiejmy się razem.
- przede wszystkim udział w "misjach" jest nie tylko opłacalny finansowo (jeśli się przeżyje i przyjedzie w jednym kawałku), ale stanowi zarówno kryterium awansu jak i w ogóle utrzymania się w armii, armii zawodowej. Jak w każdej armii, tak i w polskiej jest zdrowa, ponadnormatywna grupa psychopatów, sam takich spotkałem, ale to nie wszyscy.
Poza tym wszystkim tym, którzy wyzywają naszych misjonarzy od najgorszych, przypominam o tym, jaką rolę odegrały armie uczestniczące w brudnych wojnach, powiedzmy w Portugalii.
:DDDDDDDDDD
Dobra też jest "hodowla maku i opium":DDD
Nie mówiąc o fachowej analizie sojuszu USA-PL.
Czy jest jakaś dziedzina, w której towarzysz doktor się jeszcze nie skompromitował?:D
No cóż pojechali pod presją. Poddali się jej.
A teraz ich rodziny będą zdychać z głodu.
Bo polska oleje ich tęgim siurem.
Jak wszystkich przed nimi.