@Jeden z uczestników dyskusji, powołując się na Rafała Ziemkiewicza, stwierdził, że w Polsce 65% majątku znajduje się w rękach zagranicznych firm, a zatem nasz kraj znajduje się w sytuacji neokolonialnej zależności.
Chyba 85%, i tyle tej rzekomej "niepodległości".
ze Związku Studentów Polskich ze swoimi kumplami z Ordynackiej czy SLD na grillu ?
5 organizacji prawicowych poczynając od NZS,i tylko jedna lewicowa DZS.Degrengolada ZSP podobna do ich starszych kolegów z SLD
powołują się na Solidarność a potem mówią językiem neoliberalnej skrajnej prawicy z UPR
Lewica nie może oderwać się od swojej przeszłości, a Prawica musi bronić rozwiązań, bo one są. I jeszcze po latach studiów opierać się na publicystach piszących z myślą o niewykształconych masach? Blee...
"Przedstawiciele prawicy (...) dowodzili, że ze względu na niezwykle wysokie koszty pracy, polskie przedsiębiorstwa (zwłaszcza małe i średnie) nie mogą sobie pozwolić na zaoferowanie młodym ludziom umów o pracę.
Tomasz Matynia z Centisimus Annus uznał, że głównym problemem polskiego rynku pracy są zbyt wysokie oczekiwania młodych ludzi, wynikające z infantylizacji młodzieży i braku autorytetów."
-----------------------------------
Przyjmę studenta-prawicowca (liberała) do pracy w redakcji za darmo.
Wymagania:
- dyspozycyjność (czasem trzeba będzie wziąć aparat fotograficzny, kamerę lub dyktafon i zrobić materiał o godz. 20.00; innym razem z kolei o 9.00 rano; w soboty i niedziele takoż);
- umiejętność korzystania ze źródeł, dociekliwość;
- umiejętność pisania i redagowania tekstów;
- miła aparycja, otwartość, komunikatywność;
- entuzjazm i pozytywne nastawienie do świata.
Oferujemy:
- pracę w młodym, nastawionym na sukces portalu zespole;
- możliwość wyszlifowania warsztatu dziennikarskiego u starszych kolegów;
- referencje do portfolio;
- kontakty.
Praca od zaraz w Jedlni-Letnisku. Noclegi i wyżywienie we własnym zakresie.
Prawicowcy (liberałowie) mówią, że praca jest, tylko chętnych na nią nie ma. No więc u mnie jest praca dla prawicowców, liczę na chętnych. ;)
Jak się który prawicowiec sprawdzi w bliżej nieokreślonym okresie próbnym, to możliwość zatrudnienia na umowę o dzieło. Starczy na kanapkę lub fastfooda, żeby zabić głód.
prawicowcy powoływali się na dobro wspólne, to nie jest z nimi jeszcze tak źle.
Lewicowiec prędzej dogada się z konserwatywnym komunitarianinem czy nacjonalistą, którzy przynajmniej rozumieją, że jednostka jest ugruntowana we wspólnocie, niż z ko-librem, abstrahującym od wszystkiego, co burzy jego doktrynę.
minimalne - w skali budżetu - koszty utrzymanie mikroskopijnego kontyngentu polskiego w Afganistanie do potrzeb szkolnictwa i służby zdrowia?
To zapewne promilowy ułamek.
nie mają nic przeciwko wspólnotom.
Nie uważają natomiast, że wspólnota musi tworzyć się tak, że najpierw obieca się ludziom, że przyjdzie dobry wujo i wszystko im zapewni, a potem przychodzi stupajka, który zagania na pole do roboty i ewentualnie do wspólnotowego kotła, jeśli sam nie zjadł wszystkiego.
moja ciotka zwykła mawiać: "Grosz do grosza, a będzie kokosza".
Całe spotkanie przypominało dyskusję rzytów i chamów.
Zupełnie jak za dawnych lat.
Nawet niektóre nazwiska są te same!
TFU!