Rzecz nie do pomyślenia w komunistyczno-totalitarnej PRL.
Pogratulować postawy.
Praktyczne działanie zawsze więcej zmieni niż stękanie na blogach i odezwy z kanap.
Pewnie dziwi was tytuł ?
Warto jednak dotrzeć to tego, kto podejmuje takie decyzje.
I co z tej wiedzy wynika?
Ano jedno.
Są to niegdysiejsi "wybitni" działacze komitetów PZPR, oraz ich dorastające pociechy, które po tatusiu, lub mamusi przejęły właśnie państwową schedę.
Gdyby jednak ktoś śmiał nie wierzyć w to co mówię, to tak dla nauki proponuję przyjrzeć się powyższej aferze.
no tak, w PRL było pod dostatkiem dachu nad głową. Szczególnie we Wronkach, w Sztumie, Rawiczu i na stołecznej ulicy Rakowieckiej.
używac określenia "na bruk", jeśli takiej eksmisji w ogóle nie ma?
Istnieje obowiązek zapewnienia osobie eksmitowanej lokalu zastępczego.
Ale "na bruk" - to brzmi sugestywnie.
nadmiar czasu, a i tak jesteś nie na bieżąco z legislacją. Za dużo płynów, za mało lektury.
o konkrety.
W Polsce, przeprowadza sie eksmisję do lokalu zastępczego, a nie na "bruk".
http://warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34889,10976659,Przegonili_komornika__Nie_przejal_lokalu_z_mieszkancami.html#hpnews=warszawa
Podsumujmy:
przede qwszystkim, nikt nie chciał eksmitować na mityczny "bruk".
Jedynie lokatorka powiedziała, że obawia się "znaleźć na bruku".
Chodzi nie o prześladowanie lokatorki, lecz o egzekucję zaległych od 3 lat alimentów jej konkubenta.
komornik nie ściągnie długi o wspomnianego konkubenta lokatorki, to zapewne poszkodowana będzie jego poprzednia partnerka, której nie alimentuje, choć sąd go do tego zobowiązał.
chodzi o nietypowy przypadek, którym sensownie mogliby się zająć fachowcy prawni, duchowni świadczący pomoc dobroczynną, może również np. psychologowie społeczni.
Wtrącanie się do takich spraw ekstremistów polityczntych z nieprawdziwymi hasłami o "eksmisji na bruk", szantażem emocjonalnym, eksploatującym stan zdrowia lokatorki i...bębnem może sprawie raczej zaszkodzić niż pomóc.
Są powody do dumy.
coś Ci się pomerdało. Nie "prosimy", tylko prosisz. Cały czas naiwnie wierzysz, że stoisz na czele jakiejś grupy, a w gruncie rzeczy jesteś samotnym jak palec, czerstwym kawalarzem, a nie wielkim ironistą o byciu którym skrycie marzysz. Jesteś jak mały chłopiec: potrafisz być tylko niszczycielem, objeżdżać z nadmiaru czasu społeczną pracę autorów tego portalu, strzelając tysiące swoich komentarzy o niczym. Cała Twoja twórczość to destrukcja, krytykanctwo, psucie i niszczenie. Nieważne czy stoisz po stronie millerowskiego SLD czy nacjonalistów z PiS.
Ale ponieważ chora goleń osłabia koncentrację, pomogę Ci rozgryźć tę łamigłówkę. "Wyrzucać na bruk" to tylko metafora. Nie wyrzuca się na bruk, można również wyrzucić na piasek, żwir, asfalt czy klatkę schodową. Tak samo metaforą jest to, że w Polsce nie ma eksmisji na bruk - wyrzuca się bowiem do lokum tymczasowego. Już z nazwy nie jest ono dane bezterminowo. To metafora, odroczenie eksmisji "na bruk".
Zamiast spędzać długie godziny na destrukcji żerującej na cudzej, dobrowolnej pracy mógłbyś czytać to, co dzieje się na bieżąco, zamiast tutaj mędrkować. Bo Twoja wiedza o eksmisjach jest nie na czasie.
całej sprawy. Natomiast o tezie autora newsu że wprowadzenie w posiadanie jest eufemizmem wobec eksmisji przemawia uchwała SN z 10 lutego 2006 r. (III Czp 127/05, OSNC 2007/1/2), która utożsamia wprowadzenie w posiadanie z "wydaniem nieruchomości" a więc usunięciem dotychczasowych posiadaczy i ich mienia.
A na zdrowy rozum wprowadzenie w posiadanie powinno oznaczać umożliwienie stania się współposiadaczem co nie niesie automatycznej konieczności usunięcia dotychczasowego posiadacza (zwłaszcza w kilku pokojowym mieszkaniu).
Zdajesz sobie sprawę, że teraz bronisz bandyckiej PO?
jak ABCD dostał jakikolwiek tytuł naukowy, bo jego wiedza historyczna, polityczna czy prawna jest porażająca.
Gdyby sprawą "zajmowali się" wspomniani przez niego specjaliści (czyt. nie zajmowali się wcale), to kobieta już od poniedziałku byłaby na bruku, albo co najwyżej siedziała w nieogrzewanym mieszkaniu, ponieważ zmiana zamków i "wprowadzenie w posiadanie" oznaczała, że nie dostałaby kluczy i po pierwszym wyjściu z mieszkania nie mogłaby do niego wrócić. W Polsce eksmisja na bruk istnieje i gdyby ABCD czytał teksty o prawach lokatorów zamiast Pana Tadeusza, słuchania Chopina, czy fascynowania się łódką Bols, to by o tym dawno wiedział. O furtkach prawnych pisała nie tylko lewica.pl, ale również np. Gazeta Prawna.
komentatorzy (bo nie idzie tu tylko o mnie)zwrocili uwagę, że cała pomieszczona tu relacja jest wysocy niewiarygodna.
Zaczyna się, oczywiście, od frekwencji: nie "prawie" 50 osób, tylko trochę ponad 30.
Po drugie, informuje się nas, że "krwawy komornik" postanowił z jakiegoś wiadomego sobie powodu poddać na bruk ciężko chorą lokatorkę.
A prawda jest taka, że chodziło o konkubenta tej lokatorki i jego długi.
Mamy tu pewien konflikt interesów: oczywiście, warto chronić lokatorkę, ale co będzie z poprzednią partnerką jej konkubenta, jeśli komornik nie zdobędzie srodków na dostarczenie jej zaległych alimentów?
Widać więc, ze trudno zadowolić się hasłami "blokujmy eksmisję na bruk" i doraźnymi akcjami typu show na jej poziomie.
ależ nie bronię PO!
Krytykuję demagogie niszowych politykierów.
Skądinąd z ludzi ze środowiska Solidarnych 2010, którzy systematycznie podejmują interwencje prolokatorskie, antybiurokratyczne i antykorupcyjne w spółdzielniach mieszkaniowych, tylko nawet nie przychodzi im do gfłowy chwalić się tym przy uyciu mocno nieścisłych metafor.
zwot "blokowanie eksmisji na bruk" - to (por. komentarz użytkownika o nicku "czerowony łunio") metafora.
Sugerowalbym bardziej precyzyjne oddzielanie metafor od informacji.
Ja w kwestii ankiety.
Po pierwsze: Trzęsienie ziemi w Japonii jest bez wątpienia najwiekszą tragedią ubiegłego roku. Nie umniejszając nic nieszczęściu jakie spotkało tam ludzi, nie potrafię zrozumieć jak to trzęsienie ziemi miałoby być "Najważniejszym wydarzeniem 2011 roku na świecie z punktu widzenia LEWICY". Nie zrozumiałabym też gdyby tym "wydarzeniem z punktu widzenia lewicy" miało być jakieś tsunami, przelot komety obok naszej planety czy też rozbłysk gamma na słońcu. Litości! to są zjawiska naturalne!
To pytanie kieruję do redakcji.
Po drugie: (a to kieruję do biorących udział w ankiecie), którzy uznali, że takim naważniejszym wydarzeniem jest "oskarżenie Dominique'a Strauss-Kahna o zgwałcenie 24.0%") ... to ja się pytam - jakie to ma znaczenie i konsekwencje dla lewicy? Zrodziła się w końcu? W tym gwałcie właśnie? ... a tak poza tym w takim razie... - co to jest lewica?
drugie pytanie jest też do redakcji, która niewiedzieć czemu dała nam do wyboru w odpowiedzi na pytanie o najważniejsze wydarzenie dla lewicy... gwałt? Czy komuś tam zmiana pogody na zimową zaszkodziła?
Pozwolę sobie twórczo rozwinąć Twą WIELKĄ MYŚL - Tym przypadkiem mogliby również zająć się killerzy i wywieźć delikwenta do lasu. Np. Lasu Kabackiego, słyszałem że ostatnio robi on karierę jako miejsce "ostatecznego rozwiązania".
poruszył, w "offtopie", ciekawą kwestię. Przecież oskarżyć o coś można każdego. Ale żeby robić z tego wydarzenie roku?
a gdzie o tym słyszałeś?
I jakie masz argumenty na rzecz tej oryginalnej doktryny?