Już to domniemanie opinie autora czynią bardzo wiarygodne.
Horror zafundowali pacjentom natomiast lekarze i aptekarze swoim nieetycznym i nieodpowiedzialnym zachowaniem.
Nie po to w państwie jest wybierany rząd, by rządzili aptekarze i lekarze - w tym przypadku.
A skąd takie dane o 1213 dolarach na głowę u nas w Polsce? Mam dość rozgałęzioną rodzinę, ale nikt z nas nie leczy się bez przerwy. Lata całe nikogo w naszej rodzinie nie leczono w szpitalu. Stary w ogóle nie chodzi do lekarza, a ja byłam raz chyba ze cztery lata temu i to prywatnie, za 50zł.
Mam co prawda znajomą, co wyrabia normę i raz na tydzień to u niej norma. Bierze ona prawie garść tabletek na raz, bo ona się boi, że umrze i tym chce śmierć oszukać - na to wychodzi. Zdrowa od tego się ona nie robi, a przeciwnie. Co daje jej naturalnie powód do następnych wizyt u lekarza. Nie dba ona o tężyznę fizyczną, je byle co i za dużo. Gdy wie, że po jakimś produkcie będzie bolała ją wątroba, no to i tak to je, ale potem bierze leki na wątrobę. Czy temu winien jest Arłukowicz?
Jeżeli nasz system zdrowia ma funkcjonować lepiej, no to najpierw należy zacząć od podstaw, czyli ludzi. Powinni oni zrozumieć, że w znacznym stopniu są oni sami za swoje zdrowie odpowiedzialni, a służba zdrowia jest tylko po to, by działać w nieuniknionych i nieprzewidzianych przypadkach.
Leczenie ciągłe kogoś, kto i tak nie chce być zdrowy i wydaje mu się, że jak naje się tabletek na koszt społeczeństwa to od tego ozdrowieje, powoduje właśnie te ogromne koszty. To się nigdy nie skończy, gdy ludzie sami tego nie skończą i żaden minister tego nie zmieni.
Ach! jakie to nielewicowe namawiać ludzi, by świadomie się odżywiali i by lekkomyślnie nie obciążali innych swoimi chorobami, którym łatwo mogliby zapobiec!
Ja wiem, są ludzie biedni i chorzy. I ci ludzie, biedni i chorzy, jak najedzą się lewicowo tabletek za darmo, to od razu im lepiej. Lewicowość bowiem polega - według trendów na lewica.pl - na tym, by nie patrzeć na nic tylko leczyć, leczyć i leczyć. Najlepiej bez skutku, a za to jak najdłużej. Broń Boże żadnej odpowiedzialności za własne zdrowie od pacjenta nie wymagać! jakież to nieludzkie, jakie antylewicowe!
Papierosy przepisywać na receptę - bo a nuż z ich braku pacjent się zdenerwuje i potem leczyć trzeba go będzie na wrzody żołądka?
Alkohol na receptę też może okazać się bardzo lewicowy, bo taki pacjent na rauszu jest wyluzowany i te wrzody, co mu się z nerwów z braku papierosów zrobią ten alkoholowy luz wyleczy!! :)))
Najlepiej takiego lewicowego mocno pacjenta delikatnie otulić watą, by było mu możliwie błogo, oraz koniecznie dać mu dostęp do internetu bez jakichkolwiek ograniczeń. Jeden czy drugi pornosik podniesie go na duchu do tego stopnia, że od razu zażąda zasiłku po tym pornolskim wysiłku, a jak nie, to "wynocha z tym rządem"!
No bo cóż może zwykły obywatel? Nic! na nic wpływu nie ma, na swoje zdrowie oczywiście też nie. Ba! na rząd on też wpływu nie ma żadnego, dlatego chce wymieniać rząd możliwie najczęściej. Rozumie się, wymieniać rząd w ramach "braku wpływu na rząd".
Wracając do rzeczywistych problemów naszej służby zdrowia, to widać nawet gołym okiem, że nasza służba zdrowia jest niedofinansowana, lekarze mają za nic przysięgę Hipokratesa, aptekarze nie pozwolą odebrać sobie ani złotówki, koncerny farmaceutyczne też z czegoś muszą żyć, a "wszystkiemu winien jest Arłukowicz".
Ciekawe, że przed Arłukowiczem było też bardzo źle. I przed tym co był przed Arłukowiczem też było źle. Lepiej było tylko za PRLu. Ale ludzie woleli tak, jak mają teraz, no bo jakiś powód do permanentnego leczenia mieć trzeba. Namiastkę tego, że człowiek jeszcze coś znaczy daje zdrowym tylko choroba. Więc chciał nie chciał, idzie człek do lekarza.
A co to znaczy, że "NFZ zaoszczędzi miliard złotych"
- czy to też źle?
a "koncerny zarobią swoje"? w jaki sposób to "swoje" zarobią? czy nie tak, że ludzie będą dobrowolnie kupować "lepsze"=droższe leki?
Skąd pewność, że pacjenci zapłacą 300mln więcej? Czy ktoś to na nich wymusi? Nie? To o co płacz, jeżeli zrobią to dobrowolnie?
Jeżeli PRL dbał o swoich obywateli, no to obywatele się buntowali, że "dyktatura".
Jeżeli III PR o obywateli nie dba, bo jest demokracja, obywatele się buntują, bo chcą, by państwo o nich dbało, czyli stosowało "dyktaturę".
Prawa mogą wynikać jedynie z obowiązków i obowiązki z praw.
Jeżeli państwo nie ma żadnych praw (do regulowania życia) do obywateli, to nie może też mieć wobec nich obowiązków.
Jeżeli państwo ma prawa do obywateli, to z tych praw wynikają obowiązki państwa wobec obywateli.
W drugą stronę obywatel-państwo też.
Obecnie ludzie żądają tego, by państwo nie wtrącając się do niczego wszystko obywatelom zapewniało. Otóż jest to niemożliwe, ponieważ gdy państwo nie ma wpływu na obywatela, nie ma również skąd brać tego, co mogło by obywatelowi dać.
Co do naszych zadłużeń zagranicznych, to Polacy mogliby się na to dobrowolnie zrzucać, ile kto może (nie mylić z tym: ile kto chce). Szybko opanowalibyśmy sprawę spłaty. Z tym, że tych pieniędzy mogłoby brakować na rynku. Wiadomo, że i rząd jakoś te pieniądze na spłatę zadłużenia z naszego rynku ściąga, no bo skąd ma je brać?
Dobrowolnie czy przymusowo, sprawę i tak trzeba załatwić.
Gdyby Polacy celebrowali zdrowie a nie chorobę, też nie musieli by wydawać tych rzeczonych 300mln więcej na leki.
Arłukowicz ma o tyle z tym wszystkim coś wspólnego, że zgodził się być ministrem zdrowia. A ślepota ludzka każe im atakować Arłukowicza tak, jakby on to wymyślił.
Ale ... pospekulujmy co by się stało, gdyby ktoś zaproponował heretycko "trzecią drogę": zamiast pchać ogromne pieniądze w obrót farmaceutykami (nasze pieniądze i to podwójnie - zarówno refundacja ze składek jak i zakupy bezpośrednie), zaoszczędzić sporą cześć z nich poprzez wyleczenie wielu ludzi z chorób przewlekłych przy pomocy PRAW BIOLOGII - a resztę przeznaczyć na terapię tych, którzy faktycznie potrzebują najnowszych technologii np. genoterapii w chorobach rzadkich. Niemożliwe? Oczywiście że tak; w tym systemie i to w Polsce - niemożliwe... A więc będzie jak jest, czyli beznadziejnie.
Koncerny farmaceutyczne sponsorują wszelkie programy typu cukrzyca i ciąża itp hodując sobie nowe zastępy konsumentów