Z obu stron - pracodawców i pracowników - zresztą.
Bóg na pewno Ci wybaczy
Lepper też lał. Stał się dzięki temu legendą.
policja zabiła związkowca, a związkowcy i robotnicy zabili dyrektora. Teraz to on ich już na pewno nie zatrudni, bo nie żyje. Czy to o to związkowcom chodziło? Ten, który tego zabitego dyrektora zastąpi, zabezpieczy się odpowiednio, a robotnicy i tak nic nie zyskają. Jeżeli właściciel zlikwiduje firmę, bo robotnicy zabijają dyrektorów, to co na tym zyskają związkowcy?
W Mumbaju jest dzielnica z setkami tysięcy prostytutek. Kobiety są porywane na wsiach - jako dziewczynki, i przymuszane do prostytucji. Często mają one z takich frajerów dzieci. Córki tych prostytutek są często przyuczane od najmłodszych lat do zawodu.
Wiadomo, że z usług tych bardzo biednych kobiet korzystają biedni mężczyźni. Stosunkują się praktycznie bez zabezpieczenia, a wynikła z tego ciąża z reguły jest donaszana i rodzi się takie niczyje dziecko. Czy można wykluczyć, iż ojcem jednego z takich dzieci nie jest taki robotnik, podpalający fabryki i mordujący dyrektorów?
Wiadomo, że w tym njusie nie o to chodzi. Ale wszystko ma jakiś związek ze sobą. Ludzie nie są skłonni widzieć, gdzie sami wyrządzają komuś krzywdę, lecz w momencie, gdy poczują się silni, "wymierzają sprawiedliwość". Kto wymierzy sprawiedliwość takiemu frajernemu tatusiowi, że spłodził dziecko i się zmył?
Niemcy mają w tej dzielnicy prostytucji bardzo dobre projekty pomocowe. Na obrzeżu miasta zorganizowali ośrodki opieki nad dziećmi matek-prostytutek. Dzieci mieszkają tam na stałe, mają na miejscu szkołę i uczą się zawodu - rzecz jasna nie w branży cielesno-rozrywkowej.
Matki prostytutki mogą raz w miesiącu odwiedzać swoje dzieci w tym ośrodku. Często nie mają one nawet pieniędzy na bilet (Mumbaj jest duży!) i te organizacje pomocowe kupują bilety tym matkom, by mogły one zachować kontakt ze swoimi córkami.
Dzieci mają opiekę psychologiczną, pomagającą im przepracować problem przypadkowości swoich narodzin, oraz są uczone, jak mają się zachowywać wobec problemu prostytucji swoich matek.
Do czego zmierzam?
Gdy taki "pokrzywdzony robotnik" przyjdzie do takiej biednej prostytutki (mieszkają one w izbie tak małej,że tylko wyrko się mieści, ich majątek stanowi sari na zmianę i parę naczyń) to mu w głowie nie powstaje pomysł, że krzywdzi człowieka jeszcze gorzej, niż sam jest krzywdzony. Bierze sobie usługę i resztę chromoli.
Gdy ktoś inny postępuje tak samo wobec niego, to idzie i podpala samochody i morduje dyrektora.
Pytanie: co powinna zrobić taka porwana z domu dziewczynka, latami całymi zmuszana do prostytucji, mająca z tego parę rupii na nagie przeżycie, zapłodniona przez frajera, nie mogąca być dla narodzonego dziecka matką, nie mogąca zapewnić dziecku absolutnie nic, oprócz nędzy takiej samej, jaka jest jej udziałem? Komu powinna co uciąć? kogo zabić?
Skąd wiem, że biedni robotnicy chodzą do biednych prostytutek? No bo bogaci chodzą do tych luksusowych!
Kto wesprze tych najbiedniejszych, najbardziej wyzyskiwanych? Nikt, oni umierają w zapomnieniu i milczeniu.
A ci "biedni", jeżeli mogą kogoś wykorzystać, to też robią to bez żadnych skrupułów.
W fabryce Regency Ceramics nie dokonała się żadna sprawiedliwość, lecz został dokonany samosąd. Przy stosowaniu takiej miary sprawiedliwości Indie stałyby się wyludnionym krajem.
Tak się jednak nie stanie dopóki środki produkcji są własnością prywatną a nie społeczną. Opowieści zaś najbardziej nawet rzewne w stylu Orzeszkowej czy Konopnickiej realnej i trwalej ulgi dojonym nie przyniosą. Tupanie i zaklinanie też tego nie uczyni. Dlatego można się spodziewać, że wydarzenia takie jak opisane w niusie mogą zaistnieć również u nas, jeżeli nie zmienimy stosunków społeczno-gospodarczych.
Ja jestem za wysyłaniem ich do osuszania Żuław.
Ale pozwolę sobie odnieść do tekstu nany, bo jest w nim wiele nielogicznych mysli.
1) "policja zabiła związkowca, a związkowcy i robotnicy zabili dyrektora" Mieliby zabić policjanta? przeciez to władza a władzy trza słuchać, bo jak się zaczną niepokoje to tylko biedni na tym stracą jakby powiedział pantarak.
2) "Teraz to on ich już na pewno nie zatrudni, bo nie żyje" To prawda ale co z tego? Czy ten dyrektor niczym faraon egipski ze swymi słuzącymi, zostanie pochowany wraz z całą fabryką?
Robotnicy nie zostana zatrudnieni nie z powodu niepotrzebnej śmierci pasożyta, ale z tego powodu, ze puściły im nerwy i puścili z dymem fabrykę.
3) "Ten, który tego zabitego dyrektora zastąpi, zabezpieczy się odpowiednio" takoz samo zamordowanego zwiazkowca zastąpi inny zwiazkowiec i tez się zabezpieczy... kapturiem, spiralką lub prezerwatywą.
4) "Jeżeli właściciel zlikwiduje firmę, bo robotnicy zabijają dyrektorów, to co na tym zyskają związkowcy?" A co na tym zyska tzw. "właściciel"? Mimo wszystko jest wręcz przeciwnie. Tzw. "właściciel" moze stracić fabryke, bo ja przejmą robotnicy. Po śmierci zaś dyrektora zdobył wiedzę, że są pewne granice wyzysku. I jeśli on bedzie je przekraczał to nie bedzie miał zysku. Przeniesie produkcję? Do Europy??? ;_))) przeiciez to tam przeniesiono produkcje, bo gorzej poniewierać mozna juz tylko mieszkańców Antarktydy, ale rzecz w tym, że pingwiny i foki maja kiepską wydajność pracy... lepsi dla pana "własciela" Hindusi, a dyrektora se nowego zatrunbi, jakiegoś bysiora co se wp...ć nie da. tamten okazał się ciulem i co on pana "właściela" obchodzi? Dobrze jeśli pan "właściciel" (może w USA?) pamięta jak się ten pajac nazywał.
...wystarczy.
Rozprawa o prostytutakach i podpalaczu, który podpala, morduje dyrektorów i robi dzieci prostytutkom to juz prawdziwy majsterszyk!
warto śledzić światowe media (polskie jak zwykle to oleją), bo będzie największy strajk generalny świata. Może być ciekawie. W ogóle Indie, Bangladesz czy nawet Chiny są arena tworzenia się nowego ruchu pracowniczego o którym ze względu na medialną blokadę i barierę językową niestety niewiele wiemy.
w indiach jest bardzo skomplikowana sytuacja etniczna,kulturowa i religijna.gandhi sobie glodowal,nehru bajdurzyl a zycie plynelo swoim torem :)
z instytucji brytyjskich korzysta sie do dzisiaj a co gorsza takze korzysta sie z rozwiazan brytyjskich w polityce wewnetrznej.dlatego wojsko i policja stacjonujaca w np. kaszmirze pochodzi z regionow najbardziej fanatycznego hinduizmu i odwrotnie.
ps.to byl samosad.robotnicy ni skierowali gniew na policje tylko na osobe wg nich odpowiedzialna za sytuacje.czy byla to sprawiedliwosc?nie czuje sie na silach tego osadzac.sprawiedliwosc dla mnie jest zbyt zludna i sprostytuowana :)
wnioski wyciagnij sama.
Nana, postaram ci się to wyjaśnić, nim zrobią to osoby mniej dyplomatycznie nastawione do dyskutantów.
Okropności nędzy w Indiach, a także całego systemu kastowego, są przerażające. To banał. Opisujesz sytuację, w której jedna upośledzona grupa społeczna korzysta na większym upośledzeniu innej. Niestety, ale to nic nadzwyczajnego na tym świecie. Że robotnik-"frajer" (podchodzisz do niego już na wstępie emocjonalnie) korzysta z "usług" kobiety porwanej z domu? Tak, istotnie jest to potworne. Ale zamiast rozpisywać się nad tym, jacy ci robotnicy zdemoralizowani, zastanówmy się, dlaczego tak jest? Z tego, co piszesz można wywnioskować, że wszystkiemu winni są ludzie, ich wredna natura ("ja mam źle, ale on ma gorzej, to poczuję się lepiej jak będę jego panem przez chwilę, ha!"), a to nie prawda. Ludzie wychowują się, socjalizują, w określonych, konkretnych, warunkach, w jakich przyszło im żyć. W Indiach tymi warunkami są ogromna nędza, której na szczęście już w Europie nie znamy. Czy możemy w ogóle stawiać tę sprawę w tak moralizatorski sposób? Nas to nawet nie dotyka, więc jak możemy oceniać ich zachowania wg naszych norm? Przerażać nas powinno zjawisko i jego skala, a nie człowiek. Nie oczekuj wysokiej kultury, tam gdzie nędza piszczy. Do tych ludzi nie trzeba podchodzić z wyżyn moralnego oburzenia, jak do jakiegoś paskudnego w swoim zachowaniu bydła, które gnoi tych co mają gorzej. Korzystanie z prostytucji ma swoje społeczne korzenie w systemie wyzysku - w Indiach kapitalistyczne stosunki społeczne przeplatają się z pozostałościami wcześniejszych stosunków wyzysku, głównie wyzysku kobiet przez patriarchalne społeczeństwo. Rozwiązanie...?
Nie ma innego wyjścia, jak podnieść poziom życia biedoty indyjskiej. Temu służą walki pracowników, takich jak ta, w której zabito szefa. Bez walki klas po stronie wyzyskiwanych (choćby sami nie byli moralnie czyści - czego też oczekujemy po ludziach już upodlonych? Respektowania humanizmu?) nie będzie można zakwestionować obecnego podziału bogactwa społecznego. By robotnicy wraz z innymi upodlonymi zrozumieli, że prostytutka to nie "rzecz", ale ich klasowa, bardziej upodlona, siostra, potrzeba ogromnej pracy politycznej lewicy i ogromnego wzrostu kolektywnej walki robotniczej i ogólnospołecznej. Świadomość socjalistyczna nie spada masom z nieba. Można zarzucić robotnikom, że "walczą tylko o swoje", a nie "dla całego społeczeństwa". Ale jak już mówiłem - jeżeli nie będzie się walczyć, to nie będzie żadnej szansy na zmianę, a też i inne grupy nie będą miały przykładu, co robić... Jest to bardzo skomplikowana sytuacja, ale jedyne realne wyjście to walka z rządem/kapitałem/alfonsem o poprawę warunków życia. Nikt nie powiedział, że obejdzie się bez ofiar...
By biedocie się poprawiło potrzeba zakwestionowania obecnego podziału dochodu narodowego korzystnego dla jednym, kosztem innych, czyli odebrania zysków kapitałowi i innym wyzyskiwaczom, a następnie innej organizacji dystrybucji bogactw - trzeba ją oprzeć na priorytecie potrzeb społecznych (żywność, mieszkania, edukacja, potrzeby kulturowe etc), a nie waloryzacji kapitału. Czy się to komuś podoba czy nie jedynym rozwiązaniem jest wywłaszczenie kapitalistów, oparcie gospodarki na podstawach demokratycznego planowania, robotniczego zarządzania i udziału "ludu" w kierowaniu państwem i gospodarką poprzez rozbudowany pionowo i poziomo samorząd, by nie powtórzył się scenariusz degeneracji biurokratycznej, jaki znamy z ZSRR, czy krajów "trzeciego świata", gdzie gros środków przywłaszcza sobie warstwa urzędnicza. Do tego potrzeba też partii rewolucyjnej, która nie będzie się bała postawić takiego programu i nie będzie tak oportunistyczna i przeżarta korupcją, jak te 40 "partii komunistycznych Indii". Niestety, ale zmiana podziału PNB to zadanie polityczne. Zaprowadzenie demokracji robotniczej w kraju kulturowo i społecznie upośledzonym nie jest pracą na miesiąc, ale na lata, nawet w Polsce byłby ogromny problem kulturowy. Nie mówię, że chwilę po obaleniu systemu kastowego i kapitalistycznego wyzysku wszystkim się poprawi. To nierealne, ale sam kierunek jest już ważny - uspołecznienie gospodarki, priorytety potrzeb społecznych, a nie zysk, czy okradanie podatników przez biurokrację państwową, nad którą nie ma żadnej kontroli. Reakcyjne obrażanie się na społeczeństwo za grzechy, które popełnia w wyniku życia w podłych warunkach, nigdzie nas nie zaprowadzi, ani nie sprawi, że "frajerzy" przestaną wyzyskiwać prostytutki.
3 wieku
_________________ cytat
Skąd wiem, że biedni robotnicy chodzą do biednych prostytutek? No bo bogaci chodzą do tych luksusowych!
_____________________ koniec cytatu z Nany
Ja myślę, że Nana jest w błędzie ......
bo biedni robotnicy prawdopodobnie kochają swoje żony i dzieci
i nie chodzą do prostytutek :)
jacekx marksista
Ps. Odezwała się Margaret Nana :)
Nano , nano ...... nano zmądrzej albo idź na Uniwersytet 3 Wieku
jacekx marksista
Ps.Nano nie gniewaj się ja tą prośbą ...... bronię Twojego Public Relations (PR)
co robił Gandhi, to robił Gandhi. Co robili Brytyjczycy, to robili Brytyjczycy. Co może zrobić każdy z nas, to może zrobić każdy z nas. Pokazałam jedynie, że praktycznie nikt nie ma podstaw, by pozwalać sobie na samosądy. W przeciwnym razie musielibyśmy się nawzajem pozabijać. Każdy ma wszakże jakieś urazy do kogoś, każdy gdzieś ma jakiegoś wroga, lub też zna kogoś, kto jemu samemu wyrządził krzywdę.
A tu na tym Forum, im większy dureń, tym czuje się bardziej w obowiązku mnie pouczać. Zamiast pracować nad sobą, nad swoim umysłem, kontrolować swoje własne myśli, to oni rzucają się na każdego, kto im do ich ciasnego schematu nie pasuje. A gęby mają przy tym wypełnione hasłami o tolerancji i wolności. Pocieszne błazny.
przeciera swoje oczki rozgląda się i nie może się nadziwić na jakim wspaniałym świecie żyjemy,potem jeszcze dla potwierdzenia trochę propagandy sukcesu z TVN
nana, fora mają to do siebie, że toczy się na nich publicznym dyskusja, czyli ktoś kogoś "poucza", czyli polemizuje. Jak się pisze na forum to trzeba się liczyć z reakcją innych. Grunt by sensowną :)
Myślę, że nikt tutaj nie jest zwolennikiem samosądów jako takich. Problem w tym, że nie jest to zasada absolutna i w różnej konfiguracji może być nawet godna poparcia. Jeżeli walka wyzyskiwanych z wyzyskiwaczami przybiera już takie formy, to nic na to nie poradzimy, ale nie można zrównać przemocy wyzyskiwanych przeciwko wyzyskującym z przemocą w konfiguracji odwrotnej. To jest proces dynamiczny o klasowym podłożu.
I nie porównywałbym sprzeczki sąsiedzkiej do walki z wyzyskiem w slumsach Indii.
"79-letni Ken Grenda, szef jednej z największych firm transportowych w Australii, od wczoraj jest na ustach całego kraju. Ustępując ze stanowiska prezesa, przekazał każdemu ze swoich 1800 pracowników ogromne bonusy. Wydał na nie w sumie 15 mln dolarów
Grenda - jedna z największych australijskich firm transportowych - to rodzinny biznes z Melbourne zbudowany od zera. Firma istnieje od 66 lat, a zarządza nią trio - senior rodu Ken Grenda oraz jego synowie Geoff i Scott. Kilka miesięcy temu rodzina Grendów zdecydowała się sprzedać firmę spółce Ventura za 400 mln dol. Jednak zanim transakcja weszła w życie, Ken Grenda postanowił podziękować wszystkim swoim pracownikom za lata ciężkiej pracy. Wszyscy członkowie liczącej 1800 osób załogi otrzymali ogromne premie - w sumie Grenda wydał na nie 15 mln dol. swoich prywatnych pieniędzy. Co ciekawe, pracownicy o pomyśle szefa dowiedzieli się dopiero podczas sprawdzania swoich kont bankowych. Jak donoszą australijskie media, średnia wartość premii dla pracownika wyniosła 8,5 tys. dol., a najlepsi pracownicy otrzymali nawet 30 tys.
- Biznes jest tylko tak dobry jak ludzie, którzy dla ciebie pracują, a nasi ludzie są fantastyczni. Dlatego chcemy to docenić. Wielu ludzi pracuje u nas już drugie pokolenie, mamy nawet człowieka, który pracuje u nas już od 52 lat - mówi Grenda i dodaje: - Zaczynaliśmy od czterech autobusów w 1945 roku, a obecnie operujemy na kilkuset trasach w całej Australii i mamy 1300 autobusów. Bez dobrej kadry byśmy tego nie osiągnęli.
Jak donosi agencja AP, od środowego ranka w biurze firmy rozdzwoniły się telefony od pracowników chcących wyrazić swojemu szefowi podziękowanie za hojny gest, choć - z drugiej strony - smutno im, że od nich odchodzi.
- Traktował nas jak członków rodziny. Zawsze, kiedy wchodził do firmy, każdemu podawał rękę i witał się z nami - mówią pracownicy."
źródło gazeta.pl
..i dała na to przykład prostytucji.
I ten przykład powinien uświadomić np. panu Ostapowi Benderowi,
że taki czarno - biały obraz społeczeństwa, w którym po jednej stronie stoją szlachetni biedacy a po drugiej bezlitośni bogacze, to marksistowski mit ( jeden z wielu).
Biedni są tak samo okrutni wobec słabszych od siebie, jak bogaci.
Pan Jacekx pisząc o tym, że robotnicy nie korzystają z usług prostytutek albo drwi albo nie wie o czym mowa.
To co się stało w tej fabryce , to nie jest żaden przejaw walki klasowej, ale zwykły samosąd, wynikający z miejscowego zwyczaju pomszczenia zabitego wcześniej krewniaka (tego związkowca). Teraz, zgodnie z tradycją, krewni dyrektora będą zabijać krewnych związkowca.
Czy to jest walka klasowa? - chyba tyko dla naiwnych!
Czy ktoś z redakcji zareaguje na rasizm w pierwszym komentarzu osoby o nicku "West"?
Artur Maroń
kobieta......?
__________ cytat z Nany
, to oni rzucają się na każdego, kto im do ich ciasnego schematu nie pasuje.
______________________ komentarz jackax to jest szczyt samozachwytu i samozadowolenia liberała
Nana nie jest schematyczna...... to znaczy jej wpisy ?
Chyba nie ......jej wpisy szczególnie te ostatnie są pochwałą władzy i charakteryzują się pogardą dl ludu ...... oraz szeregu środowisk ...... internautów, robotników indyjskich ...... czy polskich nauczycieli .....
Pozdrawiam wszystkich adwersarzy i oplutych przez nieschematyczne posty Nany.
jacekx marksista
A jednak rzuca i to z miłości własnej.
Tarak,
O czytanie ze zrozumieniem!
O tym, dlaczego biedni nie są szlachetni pisze w tekście wyraźnie, więc mamy tutaj nie "marksistowskie mity", a mity taratowe!
Jak biednego stać na prostytutkę ...... ?
w końcu to prostytucja, to najstarszy zawód świata a ja
nie znam pracowników pracujących za darmo :)
Chyba, że mówimy o niewolnikach ..... pierwszy raz jednak raz w życiu dowiaduję się ...... od Nany, że są niewolnice prostytutki.
Moim zdaniem biednego człowieka stać na biedną żonę no i może jeszcze biedne dzieci :(
jacekx marksista
Ps. Tym razem Pan Panie Tarak i Pani Nana jesteście alogiczni.
np ...... Nanotechnolgie
Wyjaśnienie na stronie http://www.nanotechnologie.com.pl/
jacek marksista
Jacekx:
"Nana nie jest schematyczna...... to znaczy jej wpisy?"
Absolutnie nie - choć wiadomo, że stylistycznie swoich "jaj", jak u Stalina nieprzymierzając, nie przeskoczy - jej "poglądy" są, jak to się mówi, od Sasa do Lasa. Przypuszczalnie, jej zdaniem, im większy śmietnik światopoglądowy w głowie, tym większa samodzielność i niezależność sądów.
nie ma rzeki bez zrodla :)ganhdi,nehru jak i angole maja wielki udzial w obecnej sytuacji,kryzysowej w indiach.w indiach wiele sie nie zmiennilo.maja tylko zamiast wicekrola prezydenta
i beznadziejne granice ktore maja ciagle trzymac indie jak i sasiadow w stanie zapalnym.taka jest polityka niezmienna od czasow akadu i koncepcji panstwa przestrzennego.
nano ja nie odbieram owego przypadku jako jakiejs "walki klasowej" tylko najnormalniejszego interesu.jezeli panstwo jednoznacznie zaczyna sie opierac na stronniczym wymiarze sprawiedliwosci,angazuje resorty silowe do spacyfikowania nastrojow czesci spolecznosci to oznacza ze zaczyna sie chwiac.zreszta opisal to ktos powyzej i nie ma co sie powtarzac.u nas jest takie przyslowie :"jezeli mieszkasz w szklanym domu nie rzucaj w ludzi kamieniami".kazdy z nas mieszka w bardziej lub mniej szklanym domu.
ps.twoj przyklad prostytutka-robotnik akurat jest kompletnie mylny.