Muszę powiedzieć, że przewodniczący Duda mi imponuje. to pierwszy szef Solidarności, który ponad ideologiczne hucpy przedkłada walke o interesy pracownicze.
Ile podpisów zebrało SLD?
walka o prawa pracownicze z Millerem z Bussines Center Club, najbardziej antypracowniczym, neoliberalnym politykierem ostatnich lat?
Duda jak jest przewodniczącym związku nie powinien się spotykać z takimi prawicowymi osobnikami.
Ty jesteś lewicowcem ...... a może jesteś 5 Kolumną :)
Pozdrawiam.
jacekx marksista
Ps. Ty nazwaleś się lewicowcem ale ......ja Ci nie wierzę :(
jaki jest sens walczyć pod tym skompromitowanym szyldem o przywrócenie pracowniczych przywilejów? Jeżeli dalej się tym "solidarnym" hasłem ktoś posługuje, to oznacza, iż zgadza się on na to i popiera zniesienie wszelkich zdobyczy praw pracowniczych. I nic innego takie hasło nie znaczy. Obojętnie, kto kogo przy tym solidarnościowym zamieszaniu wykukał.
Jest to symbol demontażu naszego kraju, demontażu naszego przemysłu, osłon socjalnych dla wszystkich pracowników.
To tak, jakby jakiś esesman mówił do osoby, którą torturował wyrywając jej paznokcie: nie wyrosną one co prawda na nowo i boleć będzie, ale za to sobie potorturowałem, co też jest nie bez znaczenia.
Żeby coś mogło się w kwestii praw pracowniczych ruszyć, należy wymyślić coś nowego, a nie wlec polityczne trupy i dziwić się, że ich smród nikogo nie przyciąga.
Wiec wymyślaj... ale zanim tego dokonasz, to pozwolisz, ze bedę popierał tych, którzy sie sprzeciwiaja wydłuzeniu wieku emerytalnego
SS-man ze związkiem zawodowym Solidarność i z SLD
...... czy Cię Nana naprawdę wyrażę językiem młodych
..... pogięło :(
Administratorzy czy Redaktorzy tego portalu czy musicie
ten pseudo intelekltualny bełkot Nany puszczać.
jacekx marksista
Ps. Posty Nany są coraz bardziej durne i męczące.
zastanów się jednakże nad taką kwestią, że wielu emerytów pracuje na pełny etat i pobiera emeryturę, co oznacza, że ludzie młodzi nie mają szans na zatrudnienie, a ktoś na te emerytury płacone emerytom zarabiać musi - choć nie są nim oni sami, jako że pracują bez płacenia składek na ZUS. Jest wielu takich, co dorabiać muszą, ale znam i takich, co dorabiają, bo im wciąż mało, mimo, że emerytury mają niezłe.
Osobiście nie mam zamiaru nic wymyślać, a na wieś wyjechaliśmy też i dlatego, żeby nie musieć zajmować się polityką. Uczestniczę w tym tutaj i z tego powodu, że od urodzenia niejako mam tak, iż nie muszę iść ze stadem, przez co moja opinia może wnieść nieco do ogólnych poglądów. Przytakiwaczy ci u nas dostatek, brak kogoś, kto miałby odwagę powiedzieć coś w poprzek. Ponieważ mam w tym wprawę, no to się udzielam. Ale ambicji politycznych nie mam żadnych.
" Klub Poselski SLD złożył projekt ustawy o opodatkowaniu niektórych instytucji finansowych" http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/Klub-Poselski-SLD-zlozyl-proje,2,ID453918335,n
a to ciekawe, bo ja pochodzę z rodziny robotników fizycznych, gdzie każdy nie może sie doczekać emerytury, bo chce odpocząc po latach ciężkiej harówy i nie w głowie nikomu praca, dorabianie, jak to nazwałaś- dla przyjemności- na stare lata.
czy ja znam Twoja rodzinę i namawiam ciężko pracujących fizycznie do dodatkowej pracy?
A tak przy okazji - od dawna wiadomo, że najgorsze są myśli o tym, że praca jest ciężka i nie męczy ona sama jako taka, lecz wyobrażenie o tym, że taka jest - mam nadzieję, że to zrozumiesz. Wiadomo, że istnieje praca mniej czy bardziej wyczerpująca. Każdy, kto ją wykonuje wie, co ma do zrobienia i postępuje odpowiednio do tego, by pracę wykonać. Właściwe jest podejście takie, że w trakcie wykonywania danej czynności myślimy tylko o tym, jak ją wykonać tak, by nie ulec kontuzji i by osiągnąć cel. Natomiast myśli o tym, jaka to ciężka praca, jak niechętnie ją wykonujemy itd. tylko niepotrzebnie obciąża nasza psychikę i praca wydaje się jeszcze bardziej ciężka, my wykonujemy ją niechętnie i nie jesteśmy w stanie wykonać jej optymalnie. Po czym mimo potu na czole i umęczonych pleców czy ramion nie jesteśmy z wykonanej pracy zadowoleni, czyli praktycznie cały wysiłek po nic. Rozumiesz, co mam na myśli?
Nie namawiam Cię nawet do uczenia muchy latania, bo to też może być męczącym zajęciem; dla mnie możesz leżeć od rana i czekać na wieczór, byś mógł "położyć się spać". Przedstawiam jedynie zasadę podchodzenia do wykonywania jakiejś pracy i efektów naszego myślenia pracy towarzyszących.
Człowiek jest tak zbudowany, by mógł wykonywać prace fizyczne. Bez wysiłku fizycznego ciało ludzkie ulega deformacjom i zwiotczeniu, co znacznie skraca długość życia i zmniejsza poczucie zadowolenia z życia. I naprawdę nie ma powodu mnie za to winić.
no tak, teraz juz wszystko wioem jaśnie pani, nie będe wiecej z darmozjadem rozmawiać...
a może tak ......
Nie martwcie się, że nie dożyjecie do emerytury .....
świat jest taki piękny a wieś szczególnie ..... wczoraj będąc w kurniku tak sobie spojrzałam i co widzę biała kokosz zniosła białe jajo ......
Czy to nie jest piękne :)..... sprawcie więc sobie kokosz,
opiekujcie się nią, zadajcie jej karmy a zachwycicie się gdy i Wam zniesie jajo ...... tak jak ja się zachwyciłam ......
Jajo gdy kokoszy zapewnimy grzebanie i koguta będzie ekologiczne tzn. bez konserwantów ...... i wtedy pokochacie Donalda Tuska bo on ochrania naszą ojczyznę by kokosze znosiły białe i ekologiczne jaja ......
Pozdrawiam wszystkich agrarystów oraz Nanę..... i jeszcze Pana Taraka.
jacekx marksista
Ps.
Emerytura w RP 71(średnia wieku mężczyzny) - 67 = 4
To 4 lata radości przed śmiercią :).
A teraz przekonują nas, że zrobią więcej niż Salamon, bo naleją nam z pustego... Nawet śmiać się nie ma z czego.
Są tu tematy, w których nie da się ciebie czytać.
Bo z jakiego to efektu pracy ma być zadowolony bądź nie robotnik siedzący przy taśmie i wykonujący jakąś odmóżdżającą czynność, którą wykonuje wyłącznie po to by przynieść do domu chleb? O czym ty w ogóle mówisz? Gdzie ty takich ludzi spotykasz, którzy nie przejmują się bólem pleców myślą o tym tylko by dobrze wykonać pracę dla pana kapitalistyczne a nie o tym kiedy będzie już ten fajrant?
Co go obchodzi efekt pracy, który kradnie kapitalista? Co go obchodzi więcej niż jego czynność, któræ wykonuje nie dla efektu ale dlatego by go z roboty nie wyrzucili??? Czyżbyś mówiła o stosie pracy? ;-) na dodatek tej wyalienowanej?
skrajnie prawicowy, antypracowniczy związek zawodowy i neoliberalna, nijaka i bezideowa partia walczą o podniesienie płacy minimalnej!!! byłoby śmieszne, gdyby nie było przerażające.
Niby prawda a jednak łgarstwo - robotnik musi pracować, bo społeczeństwo to nie jest ochronka dla niepełnosprawnych i, tak jak dawniej przed tysiącami lat, gdy odmówi pracy, to umrze z głodu.
Zadaniem kapitalisty w tym społeczeństwie jest zorganizować je tak, by wszyscy mieli pracę i środki do życia. Nie robi tego z altruizmu ale dla osobistej korzyści i zarzucać mu że jest pazerny, to głupota.
I nie ma alternatywy, bo gdy zastąpimy kapitalistę właścicielem państwowym, to po jakimś czasie, gdy wyczerpią się rezerwy proste, cała organizacja społeczna rozłazi się w szwach i ten przysłowiowy robotnik cierpi tak samo jak u kapitalisty, albo jeszcze gorzej ( vide system łagrów radzieckich).
Jedyne co można tu zrobić, to tak zorganizować państwo, by nie było głodu i bezdomności, by utworzyć ścieżki awansu społecznego dla tych, co jednak nie mają wszystkiego w d...
i pragną osiągnąć sukces dla siebie i swojej rodziny.
Po to są organizacje partyjne, by poprzez wybory mieć wpływ na to państwo, ale jeśli się nie głosuje, to rzecz jasna większość będą mieli ci, których krytykujemy, czyli przedstawiciele kapitału.
Likwidacja państwa, jak to sobie roi p.Sierp-i-Młot, pociągnęłaby za sobą niesłychane cierpienia milionów ludzi, takich właśnie głównie, jak on.
Ble, ble, ble. Nie było kapitalistów i nie było bezrobotnych i głodnych. A kiedy pojawili się ci pierwsi, pojawili się także ci drudzy. Dla istnienia zaś państwa - ci pierwsi wcale nie są potrzebni.
I ma chyba na myśli PRL.
No, to skąd wzięły się te wszystkie przesilenia 1956, 1970,1980 ? - z wielkiego zadowolenia ludzi pracy ?
I czemu ostatecznie ten model gospodarki, w którym rolę kapitalisty odgrywało państwo, załamał się gospodarczo ?
Czy przypadkiem w latach 80, za czasów rządów Gierka, nie znaleźliśmy się na tej samej drodze do bankructwa, na jakiej znalazła się obecnie Grecja ?
W skali świata bieda bierze się z dysproporcji pomiędzy gwałtownym przyrostem ludności (od 1 mld w czasach Marksa
do obecnych 7 mld) a możliwością zaspokojenia ich potrzeb życiowych, limitowanych stale pozostającym w tyle rozwojem przemysłowym.
Dopóki p. Steff i inni też, nie pozbędzie się płynącego z marksizmu przekonania, że bieda jest skutkiem wyzysku ludzi pracy, dopóty nie zrozumie, że dobrobyt wynika z uprzemysłowienia kraju.
Nie jest tak, że wszyscy w Polsce są dziś niezadowoleni - wg. badan socjologicznych 80% naszego społeczeństwa jest zadowolona z życia. Problem dotyczy pozostałych, ale i za tzw. komuny były obszary nędzy, tyle że skrzętnie ukrywane.
Czy 20 % biednych to mało ? - to bardzo dużo, ale jednak nie większość.
Czy Ty przestaniesz wciskać kit, że tak jak jest to tak musi być, bo nie można inaczej ....
Bzdura .....
Wiesz, co zabiło socjalizm realny ..... to złoto zachodu, które mamiło robotników, chłopów i inteligentów PRL.
Jak teraz każdy widzi to było fałszywe złoto ......
pożądane przez robotników i ynteligentów chorych na zasobny socjalny kapitalizm.
jacekx marksista
Masz rację. PRL za biedę czuła się odpowiedzialna. Ale czy ja kryła? Wątpię. Bo jak mogłaby to robić? III RP przeciwnie, biedą się chełpi, bo traktuje ją jak jeden ze sposobów trzymania iluś tam Polaków za ryj. A co uprzemysłowiania: rzeczywiście PRL się o nie starła a III RP zostawia je łasce boskiej. Ta zaś woli pałace niż fabryki i oczywiście biedaków.
socjalny kapitalizm zdycha :( ......
Po co my Polacy zjedliśmy tą żabę :( ......
jacek marksista
...pisze pan Steff.
***
Po przegranej zimnej wojnie, nie było w Polsce sił nie tylko na obronę ustroju socjalistycznego, ale co gorsza, nawet do obrony materialnego dorobku PRL.
Z powodu przesunięcia się politycznego Polski na Zachód, zamknęły się przed nami rynki wschodnie a na rynki zachodnie nasze wyroby okazały się zanadto przestarzałe.
I zaczęliśmy od nowa, prawie od zera.
I tak wyszliśmy obronną ręką z tej trudnej sytuacji.
Bo zabrakło gospodarza.
Mądry gospodarz nie zgodziłby się by do fabryk i firm wpuścić chorych z nienawiści solidarnościowych piromanów według których polska gospodarka skażona socjalizmem musiała być unicestwiona no i oczywiście chorego z nienawiści do państwowej własności I sekretarza L. Balcerowicza.
Tylko dwa przykłady :
a) dlaczego wpuszczono na polskie rynki badziewiastą odzież z Tajlandii czy Wschodu oraz badziewiaste obuwie tureckie niszcząc tym samym polski przemysł lekki i obuwniczy :(
..... przecież zachód takie działania oceniał jako dumping i gdybyśmy tak chcieli z Niemcami to poprzez sądy arbitrażowe by nas puścili w przysłowiowych skarpetkach.
b) jak to się stało i kiedy , że polska flota złożona z około 500 statków odpłynęła w prywatne ręce i pod tanie bandery.
Polska ma ponad 500 km wybrzeża i może obecnie 5 do 10 statków pod polską banderą :(
jacekx marksista
....., że nasza odzież na zachód wysyłana np. marynarki męskie które we Francji otrzymywały francuskie metki i szły do marketów, czy polski len który eksportowaliśmy aż do Australii, czy polskie materiały ubraniowe produkowane na najnowszych maszynach ze wspaniałymi barwnikami były przestarzałe ..... bo Cię zabiję śmiechem.
Słuchaj mądralo ja wówczas interesowałem się rozwojem polskiego przemysłu na tle Europy i Świata.
Dlaczego polski Ursus zginął i polska elektronika np. Radmor i ...... itd.
Młodym możesz wciskać kit ale nie nam starym :)
jacekx marksista
Wyszedł Donald i jego Ferajna ......
a my pracownicy pracy najemnej zostaliśmy z ręką w nocniku :)
jacekx marksista
Na wszystkie takie, słuszne co pojedynczych przypadków, argumenty mam jedną odpowiedź - było wygrać zimną wojnę i stawiać warunki, bo w zaistniałej sytuacji, to inni je nam dyktowali.
..... a nie służyć cudzym interesom :( ......
albo interesom własnej kieszeni jak to czynili niektórzy chłopcy z Ferajny np. taki Pan Bielecki przyjaciel i doradca Pana Donalda oraz chłopcy z drugiej Ferajny T_K_My.
Znajdźcie mi któregoś z dawnych działaczy Solidarności który nie obłowił się na przejściu do systemu kapitalistycznego.
Pozdrawiam Pana i osobiście nic do Pana nie mam ...... co najwyżej do niektórych interpretacji zjawisk
społeczno-politycznych w odrodzonej RP :)
jacekx marksista
Więc kto wygrał zimną wojnę CHRL czy USA? Pewnie jednak ta pierwsza, bo rośnie w siłę a nie ta druga, bo karleje. A może nie kraje wygrały lecz ich system? W tym pierwszym wygrywa planowanie i kolektywizm a w tym drugim przegrywa niewidzialna ręka i indywidualizm a my razem z nim?
Przyznam, że nie czuję się na siłach wyjaśnić problemu osobie w ten sposób rozumiejącą zasady geopolityki - bo
wynika z tego rozumowania, że w interesie polskich robotników byłoby włączenie Polski w interesy Chińskie przeciwko Zachodowi.
To jest, żeby nie użyć mocniejszego słowa, aberracja.
To żadne aberracje, bo zimnej wojny nikt nie wygrał i nikt nie przegrał, bo po prostu - co od dwudziestu lat wyraźnie widać - przegrywają zachodnie stosunki produkcji a w nich szczególnie ukochana niewidzialna ręka i indywidualizm a wygrywa państwowy plan i kolektywizm. Czy takie wygrywanie byłoby sprzeczne z interesem polskiego robotnika? A niby dlaczego, bo miałby pracę i chleb, których niewidzialna ręka i indywidualizm nie zapewniają?
Nie mówiąc już o tym, że to pytanie jest błędne merytorycznie - Chiny nie uczestniczyły w "zimnej wojnie".
Nie należały do Układu Warszawskiego ani tym bardziej NATO, a tych właśnie bloków militarnych dotyczyła ta
rywalizacja, która na szczęście nie zakończyła się wojennym kataklizmem.
Ale byli wygrani i przegrani, czego p. Steff zrozumieć nie potrafi. Wyobraża sobie zapewne, że zimna wojna to był taki konkurs przypominający wybory miss, w którym wygrywa urodziwsza ideologia a narody w niej uczestniczące mogły same wybrać swój typ urody.
Pogratulować dziecięcej naiwności.
Przyczyna jest nie w zmianie system ...... to Pana błąd w założeniach :)
a w .....
_________________ cytat z mego postu trochę poprawiony
Panie Tarak należało bronić swego kraju ......i swoich rodaków
..... a nie służyć cudzym interesom :( ......
albo interesom własnej kieszeni jak to czynili niektórzy chłopcy z Ferajny np. taki Pan Bielecki przyjaciel i doradca Pana Donalda oraz chłopcy z drugiej Ferajny T_K_My.
Znajdźcie mi któregoś z dawnych działaczy Solidarności który nie obłowił się na przejściu do systemu kapitalistycznego.
_________________________ koniec cytatu
Uwagą do działaczy S ..... chodziło mi o działaczy Solidarności z tzw. pierwszej półki.
Pozdrawiam i proszę o przeczytanie cytatu uważnie :)
jacekx marksista
Ta rywalizacja toczyła się i toczy się nadal między systemami społeczno -ekonomicznymi a nie między blokami wojskowymi, bo te same dla siebie nie istniały i nie istnieją. Moje pytanie i twierdzenie zarazem dotyczyło zatem systemów społeczno - politycznych, których wyrazem najogólniej rzecz biorąc w jednym przypadku jest niewidzialna ręka a w drugim państwowy plan społeczno -gospodarczy, nie zaś bloków wojskowych, bo te były i są / Chny mają swój, Rosja swój, USA swój a NATO jest w rozsypce, zresztą bez USA zawsze niewiele znaczyło /. I na pytanie to niestety odpowiedzi nie dostałem. Czy dlatego, że wujo o sprawach tych mówić nie pozwala?
Otóż przymiotnik, którym kogoś obdarzysz, nie jest dowodem lecz tylko twoją o nim opinią, do której ten ktoś nie musi przywiązywać żadnego znaczenia. I tak też jest w moim przypadku.
Nie zamierzałem Pana dotknąć.
Dziecięca naiwność może być zaletą lub wadą zależnie od punktu widzenia.
Ma Pan rację, przewaga planowanej gospodarki nad tzw. niewidzialną ręką rynku nie ulega wątpliwości, ale nadal jest oficjalną wykładnią współczesnego kapitalizmu nie dlatego, że ludzie nagle pogłupieli, ale dlatego, że wspierają je potężne państwa, nie tylko USA, ale i Niemcy, Zjednoczone Królestwo, Włochy itd.
To właśnie na naszych oczach ulega zmianie. Powoli, bo w grę wchodzą ogromne interesy narodowe a nie, jak Pan sądzi, jedynie korporacyjne.
Jeśli jeszcze trochę pożyjemy, doczekamy zmiany tej doktryny, ale zapewniam Pana - nikt nie ogłosi tych zmian przy dźwięku fanfar, a stopniowo, chyłkiem wprowadzi zmiany.
Cieszę się, że w zasadniczych kwestiach sprawy te widzimy podobnie.
Zapewniać można o czymś, co się wie.
A tak się składa, że tego rodzaju zmiany wprowadzano właśnie "przy dźwięku fanfar" np. w ZSRR, więc zjawisko takie należy do kategorii realnych i może się powtórzyć (prawdopodobieństwo to osobny temat).
Z drugiej strony, nigdy nie zdarzyło się w historii, by nastąpiło pokojowe, ewolucyjne przejście od gospodarki rynkowej do planowej. Co więcej, siły dążące do zmiany w taki sposób, sami "ewolucyjnie" porzucili swoje "ewolucyjne" idee i przechodząc na stronę kapitału nie tylko zrezygnowali z doprowadzenia sprawy do końca, ale też oni sami likwidowali tzw. zdobycze socjalne, które miały stanowić substytut przemiany. To mówi co nieco o możliwościach jakie w tym nurcie (nie) drzemią.
Zapewniać można o czymś, co się wie.
A tak się składa, że tego rodzaju zmiany wprowadzano właśnie "przy dźwięku fanfar" np. w ZSRR, więc zjawisko takie należy do kategorii realnych i może się powtórzyć (prawdopodobieństwo to osobny temat).
Z drugiej strony, nigdy nie zdarzyło się w historii, by nastąpiło pokojowe, ewolucyjne przejście od gospodarki rynkowej do planowej. Co więcej, siły dążące do owej zmiany w taki sposób, sami "ewolucyjnie" porzucili swoje "ewolucyjne" idee i przechodząc na stronę kapitału nie tylko zrezygnowali z doprowadzenia sprawy do końca, ale wręcz oni sami likwidowali tzw. zdobycze socjalne, które miały stanowić substytut takiej przemiany. To mówi co nieco o możliwościach jakie w tym nurcie (nie) drzemią.
Tego rodzaju zapewnienia kojarzą mi się z tymi, które łudzą obietnicą życia wiecznego w Niebie, w zamian za bierność i posłuszeństwo na Ziemi.
--
Jeszcze (co najmniej) jedno wymaga tutaj komentarza:
"robotnik musi pracować, bo społeczeństwo to nie jest ochronka dla niepełnosprawnych i, tak jak dawniej przed tysiącami lat, gdy odmówi pracy, to umrze z głodu."
Takie pouczenia brzmią złowrogo, a w tym miejscu są wyjątkowo niestosowne, zwłaszcza gdy udziela ich osoba broniąca systemu, który dla niektórych jednak - za pomocą reżimu prawnego i aparatu przymusu - tworzy taką ochronkę, jak np. dla posiadaczy "praw autorskich", czy też kapitalistów, którzy obligatoryjnie mogą zawłaszczać dobra stworzone pracą robotników, wyłącznie za wykonywanie czynności organizacyjnych. Do tej rzeszy darmozjadów doliczyć należy też liczne grupy, które żyją jedynie z obsługi tego systemu, całą menażerię, pośredników, propagandystów, giełdowych hazardzistów i tym podobną rzeszę kapitalistycznych urzędników.
Osobną sprawą jest to, że robotnik może "odmówić pracy" i nie umrzeć z głodu. Taką możliwość daje przestępczość, co jest wcale nie gorszą alternatywą dla działalności o jakiej pisałem wyżej...
--
Może jeszcze to:
"Nie robi tego z altruizmu ale dla osobistej korzyści i zarzucać mu że jest pazerny, to głupota."
Skoro to taka głupota, to może zgodnie z panującym dziś trendem porozmawiajmy o nadmiernej roszczeniowości kapitalisty, który wyłącznie za zajmowanie się sprawami organizacyjnymi(często beznadziejnie i zahaczając o działania mające charakter kryminalny) domaga się dla siebie nieporównywalnie więcej, niż sam skłonny byłby uznać, że należy się pozostałym ludziom, z którymi gospodarczo współdziała, tj. pracownikom. Cóż to w takim razie jest, jeśli nie pazerność i kto tu pisze głupoty?
--
O! I jeszcze to:
"I nie ma alternatywy, bo gdy zastąpimy kapitalistę właścicielem państwowym, to po jakimś czasie, gdy wyczerpią się rezerwy proste, cała organizacja społeczna rozłazi się w szwach i ten przysłowiowy robotnik cierpi tak samo jak u kapitalisty, albo jeszcze gorzej ( vide system łagrów radzieckich)."
To w końcu jak, "przewaga planowanej gospodarki nad tzw. niewidzialną ręką rynku nie ulega wątpliwości", czy też jednak ulega i "nie ma alternatywy"?!
A może ja źle zrozumiałem i chodzi tutaj o gospodarkę "planowaną" przez prywatnych monopolistów? (-:
Trzeba czytać ze zrozumieniem p.M.Bucharin
Napisałem przecież: "może ja źle zrozumiałem i chodzi tutaj o gospodarkę "planowaną" przez prywatnych monopolistów?"
A może to jest jeszcze bardziej absurdalne i chodzi o "planowanie" bez monopolu - w warunkach konkurencji, jako alternatywę dla "niewidzialnej ręki rynku"? ;-)
Nie, nie. Nie będę zgadywał, proszę o wyjaśnienie czym jest "planowanie w kapitalizmie". Z góry dziękuję.
Wiem, że nie jest Pan poważnym dyskutantem ale mimo to odpowiem:
planowanie w kapitalizmie polega na określeniu celów strategicznych dla rozwoju państwa a następnie poprzez podatki, dotacje państwowe ( z budżetu), cła i inne tego rodzaju narzędzia stymulację ich rozwoju.
A ponieważ wiem, że jest pan wyjątkowo mało wykształcony dodam ,że nie przewiduje żadnej 5-latki, 6-latki i innych tego rodzaju mechanizmów obecnych w gospodarce
nakazowo-rozdzielczej, charakterystycznych dla realnego socjalizmu.
To wszystko można wyczytać bez kłopotu w książkach, choćby u Kołotki, więc ta Pańska dociekliwość jest wynikiem lenistwa i w przyszłości nie będę jej ulegał.
Z tego co się dowiedziałem pod sklepem przed chwilą, to takie cuda już istnieją na Pięknym Zachodzie, więc wnioskuję, że obecny kryzys i idące wraz z nim budżetowe dotacje dla upadających banków, by ich menażeria mogła sobie sowite premie wypłacić, też były zaplanowane? A nie, przepraszam, trzeźwiejszy kamrat mi tu podpowiada, że to nełoliberałowie tak nabruździli. No to ja się teraz zastanawiam co to za plany były wcześniej, żeby nełoliberałom na to pozwolić. U Szamiramira kiedyś wyczytałem, że to były imperialne plany USA, by świat sobie podporządkować, rozumiem więc dlaczego jedyny plan pantaraczny, jaki udało mi się tu wyłowić, to się silniejszemu grzecznie podporządkować. Ambitny to plan. Taki autorytarno-osobliwościowy, jak twierdził Erwin Flomm (-:
Poza tym przyznam, że się zawiodłem, liczyłem na ubogacenie mojej "niewiedzy" jakimś autorskim pantaracznym kuriozum, jak to miało miejsce np. ostatnio w przypadku prawa patentowego, że nie wspomnę o technologii wytwarzania energii przy wykorzystaniu zimnej fuzji, która jest... nieopanowana. A tu nic.