Fajnie by było gdyby Nasz (nadmiernie)Drogi Zatroskany o Przyszłosc Premier Tusk wspomnial choc jednym slowem, co sie stalo z pieniedzmi z Funduszu Rezerwy Demograficznej.
W sumie fajnie byloby rowniez gdyby czcigodna redakcja zainteresowala sie losem tego funduszu.
jest dyskusja o emeryturach, wieku emerytalnym bez bazy jaką jest rynek pracy. Rząd, media (teraz i lewica pl) podejmując wyodrębniony temat ściemniają problem ogłupiając społeczeństwo. Tymczasem jedynym systemowym działaniem władzy jest ograniczenie funduszu pracy na bieżący rok o połowę.
żeby tak bezczelnie kit wciskać jak tusk i jego monister, trzeba być tuskiem i jego ministrem
a teraz płaczą a nawet obrzucają się błotem, bo kasa pustoszeje...
Kiedy zaczęli to robić, jakoś na godne życie starczało...
Kto zawinił, Stan Wojenny czy Okrągły Stół? Myślę, że jednak mebel.
Podczas dzisiejszego spotkania z przewodniczącym Ruchu Palikota, który zorganizowała Kancelaria Sprawiedliwości Społecznej, Janusz Palikot oświadczył, że jest przeciwko referendum w sprawie wydłużenia wieku emerytalnego.
jednak się mylę. Obawiam się że jest coś na rzeczy że powstanie Ruchu Palikota powstało w gabinecie Tuska.
Witam,
i zapraszam do zapoznania się z nowymi propozycjami legislacyjnymi SLD które dotyczą różnych aspektów naszego życia.
http://krzysztofmroz.blog.onet.pl/Piec-nowych-projektow-ustaw-SL,2,ID454723646,n
Chcę również podziękować Kol. Andrzejowi Dominiczakowi przewodniczącemu Towarzystwa Humanistycznego za wyrażenie zgody na to, żeby zapisy z Jego projektu zmian w kodeksie karnym dot. uczuć religijnych zostały wykorzystane w szerszym projekcie SLD.
Mam nadzieję, że propozycje Andrzeja dotyczące współpracy SLD z Europejska Federacją Humanistyczną, które zaprezentował podczas spotkania w biurze poselskim Ryszarda Kalisza, zostaną zrealizowane.
krzysztof mróź
tel. 608 07 07 52
Jako człowiek o sympatiach lewicowych nigdy, ani nie trochę nie uwierzyłem Palikotowi. Antyklerykalizm to za mało, to nie jest istota lewicowości - wg mnie. Jeszcze się okaże, że Posuw Palkota to taki turboPO. Wtedy wielu nabierze wody w usta.
PO za burtę.
generuje przede wszyskim dwie informacje. Jedną dobrą drugą złą.
Zacznijmy od złej:
Coraz mniej ludzi wpłaca pieniądze do systemu.
Dobra:
Żyjemy dłużej.
:)
jeżeli nie macie zamiaru zrozumieć, że jest to jednak związane z solidarnością między pokoleniową i to nie od was będzie zależeć, czy będziecie mieli co do garnka włożyć, to już wasza sprawa.
Zaraz odezwą się wielbicielki Pol Pota, który ponoć uprawiał marchewkę i wezmą wszystkich na swoje utrzymanie żywiąc ich kapustą kiszoną - nie wiadomo skąd braną.
Żeby coś dzielić, musi to najpierw być.
I co z tego, że optymalne byłoby, gdyby wszyscy ludzie w wieku lat 55 mogli iść na emeryturę i wszyscy dostawali by tyle samo pieniędzy? - jeżeli właśnie CI SAMI LUDZIE się na to nie zgadzają? Każdy chce dostać jak najwięcej i w dupie ma, że kto inny będzie miał przez to mniej. On chce i tyle, a jak mu Tusk nie da, to Tusk jest baaaardzo zły.
Może zamiast fatygować Tuska należało by wymusić na niejakiej yonie, by zajęła się wszystkimi emerytami dając im po równo kapusty kiszonej? Przynajmniej nie mieli by problemów z honorowym oddawaniem kału.
Po co w ogóle się tym zajmować? Niejaka yona jest dobrym człowiekiem, przygarnie każdego i nie pozwoli mu zginąć. Oczywiście tylko wirtualnie. Ale kto chciałby pomocy naprawdę? :)))))
Tusk jest tylko jednym z budowniczych systemu, który większość z nas pozbawi emerytur i to nie tylko godnych ale jakichkolwiek. A więc problem nie w "Tusku" takim czy innym lecz w systemie budowanym od dwudziestu lat, na co niestety nie zwracasz uwagi. Stad twoja obrona tego systemu "kapustą" jest więcej niż żałosna.
Swoją drogą ciekawe jest dlaczego liberał Tusk chce zmuszać ludzi do dłuższej pracy przed emeryturą. Kto chce mógłby pracować dalej, a kto nie chce niech idzie na emeryturę jak dotychczas. Dostanie taką jaką sobie uskładał wraz z ustawową kapitalizacją. Nie ma problemu z wyliczeniem jaka będzie wysokość emerytury w wieku 60 lub 65 lat a jaka w wieku 67 przy założeniu podobnych składek. Każdy w wieku przedemerytalnym może i powinien dać sobie naliczyć wstępnie jak wyglądać będzie jego emerytura i podjąć decyzję czy dalej pracować czy już wystarczy. Jeśli w ogóle może wybierać, bo w wielu wypadkach z powodu braku pracy lub zdrowia wyboru już nie będzie.
Jeśli jednak podniesie się wiek emerytalny, jak chce Tusk, to ci którym do emerytury pozostanie kilka lat, a będą bez pracy lub nie będą mieli sił do pracy, zostaną zepchnięci do podłej sytuacji. Może więc lepsza mniejsza emerytura niż latanie po urzędach za zasiłkiem.
Więc o co chodzi tak naprawdę jeśli nie o pieniądze dla odciążenia budżetu.
Tuskowa troska o zasobność portfela przyszłych emerytów jakoś mnie nie przekonuje.
pracowników z zewnątrz. To przecież jest bardzo istotny aspekt. Bo gdyby było tak, że Ci z zagranicy potem, na starość, za granicę wyjadą i tam będą wydawać pieniądze zarobione u nas, to dla nas niekoniecznie jest to korzystne.
Dlaczego uważasz za naganne ratowanie budżetu? Czy według Ciebie nie powinno się go ratować? I co wówczas?
Steff,
jeżeli Ty uważasz, że ja bronię systemu kapitalistycznego, to znaczy ni mniej ni więcej, że Ty tak uważasz; nie znaczy to w żadnym razie, że ja systemu kapitalistycznego bronię. To, że uważam, iż każdy, kto ma fizyczną możliwość, powinien na siebie zapracować nie świadczy o niczym innym ponad to, że według mnie każdy zdolny do pracy powinien pracować. Co Ty sobie z tego wykoncypujesz, to już Twoja sprawa.
Znamienne, że na porównywanie uprawy marchewki przeze mnie do działań Pol Pota przez niejaką yonę nie zareagowałeś w żaden sposób.
Owa yona nie ma pojęcia, kto to był Pol Pot i dlatego tak jej się z marchewką kojarzy.
Czyżby wszyscy działkowicze byli wielbicielami Pol Pota?
Czyżby wszyscy rolnicy i cały PSL to pogrobowcy Pol Pota? Też coś tam uprawiają.
To, że owa yona o żywności wie tyle, że bierze się ona z supermarketu nie oznacza, że uprawa marchewki jest naganna. Nie wiem, o co masz do mnie pretensje. Ona sama chciała rozdawać kapustę kiszoną. Jej pomysł, jej sprawa.
Znałam osobiście kobietę, która uciekała z Kambodży od khmerów. Do Wietnamu. Była w ciąży. Ją i jej męża zawracali Wietnamczycy z granicy i przekazywali siepaczom Pol Pota. W Kambodży oni dostawali tylko garść suchego ryżu raz dziennie, musieli pracować przy budowie bezsensownych dróg dziabiąc motykami ziemię albo kopiąc bezsensowne doły. Spali w norach wykopanych w ziemi i przykrytych daszkiem z liści. Uciec tej kobiecie z Kambodży udało się dopiero, gdy ukryty złoty pierścionek dała wietnamskiemu pogranicznikowi i on ich puścił.
Dotarli do misji katolickiej, a stamtąd do Austrii.
Owa yona myśli sobie w swojej prostocie umysłowej, że może tak sobie szafować nieszczęściami innych ludzi, bo liczy się tylko to, żeby jej pasowało do argumentacji. I na takiej samej zasadzie działasz i Ty, Steff. To coś lubisz, to czegoś nie lubisz i nie ma u Ciebie różnicy, czy chodzi o cukierek czy o żywego człowieka. Mnie to nie przeszkadza. Piszę, żebyś wiedział.
A skąd wysnułaś taki wniosek ? Zdaje się, że nie bardzo mnie zrozumiałaś.
Chodzi mi o to, że propagandziści tej reformy mówią między innymi, że nie chodzi o budżet tylko, że kierują się troską o wielkość przyszłych emerytur ludu pracującego.
Uważam to za hipokryzję.
Poza tym uważam za niemoralne w sytuacji Polski obligatoryjne podnoszenie wieku emerytalnego, choćby z tego powodu, że wiele osób znajdzie się w ten sposób w rozpaczliwej sytuacji życiowej. Na to zgody nie powinno być.
Ludziom nie mówi się prawdy, a przeprowadzane *reformy* odczują boleśnie najsłabsi: kobiety, dzieci, pracownicy najemni o niskich dochodach.
Budżet można poprawiać na wiele innych sposobów.
by nie musieć ściągać do Polski pracowników z zewnątrz.
Założenie że będzie za mało pracowników jest z gruntu fałszywe, mało tego, to zwykła hucpa.
W Polsce panuje kiepskiej jakości kapitalizm, który nie wygeneruje potrzebnych miejsc pracy. Poza tym kurczy się liczba ludności, będzie mniejszy popyt, część miejsc pracy będzie niepotrzebna.
Rąk do pracy będzie za dużo. Ludzie chcą wracać z emigracji zarobkowej, ale nie czynią tego jeszcze, bo nie ma pracy w Polsce. W urzędach i instytucjach państwowych siedzi i *pierdzi w stołki* :) cała armia ludzi.
Za granicą jest wiele osób polskiego pochodzenia, na Białorusi, Ukrainie którzy chętnie wrócą do Polski na stałe. Obawiać się trzeba tylko jednego, że wiele osób o wysokich kwalifikacjach zawodowych nadal będzie wyjeżdżać z kraju.
*Jeśli pozostawimy wiek emerytalny na obecnym poziomie, a ludzie będą żyli coraz dłużej, to emerytura nie wystarczy nawet na najbardziej podłe przeżycie.*
Metodę którą teraz posługuje się Tusk opisała Noami Klein w swojej książce pt. *Doktryna szoku*. Nie chcę tego rozwijać, bo wielokrotnie była tutaj opisywana.
W 1998 opracowano reformę emerytalną, która opiewana była przez liberałów jako odporna na wstrząsy. Cytuję za P. Kuczyńskim:
>twórca nowego systemu emerytalnego, profesor Marek Góra, na stronie http://www.igte.com.pl/sysemeryt/syseme.htm#bm (pkt. 15) twierdzi, że *Nowy system oparty jest w całości na indywidualnych kontach emerytalnych. Dzięki temu system automatycznie dostosowuje wielkość strumienia wydatków do wielkości strumienia swoich dochodów. Taki system – w przeciwieństwie do starego systemu – nie grozi bankructwem.*.<
Dzisiaj Tusk z ponurą miną godną postaci z tragedii greckiej ogłasza straszną groźbę.
Dzisiaj straszy się właśnie bankructwem systemu i głodowymi emeryturami, chociaż jeszcze 12 lat temu, gdy chodziło o ustawowe przejęcie kasy emerytów przez OFE, obiecywano im wczasy pod palmami.
Góra urodził mysz.
...obiecywano im złote góry." - pisze p.Adrem63
I to jest niestety prawda - wówczas trzeba było organizować demonstracje przeciwko tym planom, bo nieprawdą jest, że nie było głosów publicznych o skutkach tej, pożal się Boże, "reformy".
Teraz jest już "po herbacie", jak to się mówi i
premier Tusk mówiąc, że budżetu nie stać będzie w przyszłości na przyzwoite emerytury wcale nie kłamie - rzeczywiście , ta wprowadzona Buskowa "reforma" dała taki właśnie wynik.
Więc trzeba raczej deliberować nad tym jak zmienić cały system, powrócić w jakimś sensie do poprzedniego, lub wprowadzić powszechny dochód gwarantowany. Może są jeszcze inne opcje, nie wiem tego.
Ale wymagać od rządu by w obecnym systemie znalazł pieniądze dla rosnącej rzeszy emerytów, jest pozbawione widoków na sukces.
Na to wygląda. A teraz potrzebna deratyzacja :)
Otóż właśnie o to chodzi. Nie można zgodzić się teraz z wielu względów na kolejną pospieszną, kolanem dopychaną *reformę*, która znacznie pogorszy sytuację wielu ludzi.
Trzeba pracować nad rozwiązaniami możliwie optymalnymi. Chęć przypodobania się tzw. rynkom nie powinna grać żadnej roli. Chodzi o bardzo ważną sprawę dotyczącą wszystkich.
Ten system służy zyskom a nie bezpieczeństwu ludzi, których doi. Te gatki zatem, to zwyczajne ble, ble, ble. To dopiero Gierek chłopów obdarzył emeryturami. Przedtem umierali jak się dało. A teraz wszyscy tak będą umierać. I pomyśleć, że zawdzięczamy to Okrągłemu Stołowi...
I nic na to nie poradzi ani Tusk swoją dobrotliwością i wyrozumiałością, a tym bardziej Kaczyński swoim przytupywaniem ale także Miller swoimi tajemniczymi uśmieszkami, jeżeli podstawą systemu, w którym chcą żebyśmy nadal żyli, będą prywatne środki produkcji i improwizowane w następstwie tego decyzje gospodarcze. Pawlak mówi zatem prawdę i jego ta prawda nie boli, bo w niej wyrastał a Tusk się kryguje jak dziewica, chciałby o niej powiedzieć ale boi się. A najlepszy jest Kaczyński, bo nasze godne umieranie na łaskawym chlebie upatruje w bogatym kościele. A Miller? No cóż, wciąż wierzy, że niewidzialna ręka wszystko za niego załatwi. Czy pokolenia, którym przyjdzie na tym łaskawym chlebie żyć, wreszcie przebudzą się i powiedzą dość? Mam nadzieję, że tak się stanie i że te dyskusje inspirowane przez rząd psu na budę się nie przydadzą.
kto będzie chciał rezygnować z Grecji po sezonie i będzie wolał spędzać czas wolny w Polsce? Kto będzie chciał w czynie społecznym budować stadiony - a tak! tak było!, skwerki, porządkować osiedla mieszkaniowe? Kto zrezygnuje u nas z "tanich pomarańczy" o każdej porze roku? Skąd weźmiemy cukier, jeżeli u nas nie ma już praktycznie upraw buraka cukrowego? Skąd weźmiemy zboże na chleb, jeżeli chłopi uprawiają jedynie dopłaty? Nasz dalszy sąsiad zamienił ziemię orną na łąki, hoduje byki na ubój. Wszystkie sztuki policzone dokładnie, rejestrowane. Ten rolnik nie ma prawa zabić ani jednego sobie na mięso. I co on robi? Otóż on z pieniędzy z dopłat kupuje żywność w sklepie! Ponad trzydzieści hektarów dobrej ziemi zamienił na łąki. A wszyscy Polacy zrzucają się na "składkę unijną", by potem z tych pieniędzy płacić takiemu chłopu za to, żeby raz na rok ogrodził pole pastuchem elektrycznym, a poza tym żeby miał czas na oglądanie telewizji. Tak jest i piszę samą prawdę. Niestety. Za PRLu każdy kawałek ziemi ornej musiał rodzić plony. Teraz płacą chłopom za to, by nic nie siali i nic nie zbierali. Toż to jakiś horror. Nawet, gdyby ludzie się politycznie zorganizowali, to jest to skazane na klęskę, ponieważ poza obecnymi układami nikt nie będzie w stanie wyżywić ludności. To jest niesamowicie perfidna gra ze strony unii, ale ludzie na to idą chętnie, byle była kasa. Ale pieniędzy nie da się przecież jeść. Za rok, dwa, gdy "spadną ceny" na byki, ten głupi rolnik będzie sprzedawał ziemię za bezcen, żeby wyjść z długów, ponieważ te byki są kupowane na kredyt. Chciwość przesłania ludziom rozum. Co da komu wygranie z kapitalizmem by następnie zdechnąć z głodu?
Z pewnością są jakieś rozwiązania obecnych problemów. Nie ma się co jednak łudzić, że zadowolą one wszystkich.
Lewa rąsia prezia Kwach je poparła.
Czy ci z tymi $ pukło i czyżbyś nie wiedział co to oznacza ......$
Prawicowy $najemniku :)
jacekx marksista